Boje sie go zostawić... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Boje sie go zostawić...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 17 ]

1

Temat: Boje sie go zostawić...

Jakiś czas temu przymierzałam się do zostawienia narzeczonego. Cały czas jednak łudzę się że go kocham i jakoś to przetrwamy.. Razem blisko 3 lata.Podam powody dla których uważam że go nie kocham:

1. Od dobrego roku sex jest rzadkością do której się zmuszam aby go zaspokoić. Nie pociąga mnie fizycznie, chociaż nie mam doświadczenia w tych sprawach to wiem że czucie się 'zgwałconą'- czyli sex wbrew sobie nie jest czymś normalnym w związku.
2. 2 dni temu wróciliśmy z wyjazdu kilkudniowego na którym było zero sexu, zero pocałunków, jedno wspólne zdjęcie. Ciągłe kłotnie i marudzenie. On zarzucał mi że nie chce mu 'dawać' a ja nie miałam na to najmniejszej ochoty gdyż nie było w ogóle tej atmosfery miłości która kiedyś między nami była. Na koniec powiedział mi w złości że go wykorzystałam ( bo na urodziny zabrał mnie właśnie tam bo sobie to zażyczyłam i płacił za jedzenie w knajpach bo za nocleg sama zapłaciłam i do lpg rowniez sie dolozyłam)- Dodam ze zawsze wszystko placilismy na pół, jednak to miał być prezent urodzinowy. Wyobrażałam sobie spacerując po szlakach że wróce tu kiedyś z innym facetem...
3. Wyjezdzam za 2 tygodnie za granice i początkowo jechałam zarabiać na ślub, potem zdałam sobie sprawe z tego ze gdyby nie był egoistą to nie pozwoliłby mi jechać pracować po 12 godzin w słoncu 7 dni w tygodniu tylko po to zebym zarabiala na jego wymarzoną balangę chociaż ja chciałam coś skromniejszego. Potem miał być zarobek na mieszkanie ale ostatecznie w myslach układam że zainwestuje te pieniadze w siebie(kursy szkolenia itp). Wydaje mi się że gdybym go kochała to miesiąc rozłąki byłby dla mnie problemem tymczasem ja chce jechać na 3-4 miesiące i mówię to babce która ogarnia tą pracę wówczas gdy on myśli że na 2.
4. Nasz związek jest toksyczny. On mnie kontroluje, ja jego. Nie ma jakiejs wolnej przestrzeni. Zamknęliśmy się dawno w swoich ścianach, nie mam nawet ochoty poznawać jego znajomych których nie zdąrzyłam poznać przez 3 lata.
5. Wczoraj sie rozstaliśmy i poczułam ulgę a wieczorem już do niego pisałąm i dzisiaj również że powinniśmy jakoś to sobie ułożyć bo szkoda mi tego wszytskiego.
Nie chce sprawiac mu huśtawki emocjonalnej ale boje się że obudzę się później że naprawde go kocham i będzie już za późno. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie tak zmuszać się do seksu całe życie. Chociaż może nie mam o tym pojęcia bo to mój pierwszy poważny partner(mam 23 lata). Wiem że ten wyjazd byłby ogromną próbą dla naszego związku i by się okazało jak jest naprawde ale po co chłopak ma czekać na mnie i robić sobie nadzieje skoro może się okazać że to nic nie zmieni. Boje się tego co będzie, zastanawiam się gdzie znajdę chłopaka i czy nie trafie na jakiegoś drania. I boje sie tego jak on będzie się męczył po rozstaniu i jak mocno będzie go to bolało.
Jak to wygląda z Waszej perspektywy ? Czy mogłbyby się wypowiedzieć osoby które nie żałują rozstania ? Czy to normalne ze w momencie utraty kogoś zaczyna sie czuć że może się jednak kocha ta osobę ?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Boje sie go zostawić...

przypomnij sobie swoj ostatni seks z nim.
Przypomnij sobie dotyk jego ciala na sobie.
Przypomnij sobie co wtedy czułas.

Wyobraz sobie, ze tak sie bedziesz czula juz za kazdym ...

3

Odp: Boje sie go zostawić...

Ostatni seks pamiętam tak... Byłam dzień po spowiedzi bo zostałam matką chrzestną. Kompletnie tego nie chciałam. Czułam się źle przed i w trakcie. Oddałam mu się bo znowu nalegał. Po czułam się pierwszy raz jakbym została zgwałcona, tak całkowicie wbrew sobie chociaż sama na to przystałam. Od wtedy mam uraz, straszny uraz i nigdy nie przełamie się już do seksu z nim sad

4

Odp: Boje sie go zostawić...

Sama doskonale wiem jaką decyzje powinnam podjąć.
Tylko tak ciężko mi to zrobić .

5

Odp: Boje sie go zostawić...
ce4ss napisał/a:

Jakiś czas temu przymierzałam się do zostawienia narzeczonego. Cały czas jednak łudzę się że go kocham i jakoś to przetrwamy.. Razem blisko 3 lata.Podam powody dla których uważam że go nie kocham:

1. Od dobrego roku sex jest rzadkością do której się zmuszam aby go zaspokoić. Nie pociąga mnie fizycznie, chociaż nie mam doświadczenia w tych sprawach to wiem że czucie się 'zgwałconą'- czyli sex wbrew sobie nie jest czymś normalnym w związku.
2. 2 dni temu wróciliśmy z wyjazdu kilkudniowego na którym było zero sexu, zero pocałunków, jedno wspólne zdjęcie. Ciągłe kłotnie i marudzenie. On zarzucał mi że nie chce mu 'dawać' a ja nie miałam na to najmniejszej ochoty gdyż nie było w ogóle tej atmosfery miłości która kiedyś między nami była. Na koniec powiedział mi w złości że go wykorzystałam ( bo na urodziny zabrał mnie właśnie tam bo sobie to zażyczyłam i płacił za jedzenie w knajpach bo za nocleg sama zapłaciłam i do lpg rowniez sie dolozyłam)- Dodam ze zawsze wszystko placilismy na pół, jednak to miał być prezent urodzinowy. Wyobrażałam sobie spacerując po szlakach że wróce tu kiedyś z innym facetem...
3. Wyjezdzam za 2 tygodnie za granice i początkowo jechałam zarabiać na ślub, potem zdałam sobie sprawe z tego ze gdyby nie był egoistą to nie pozwoliłby mi jechać pracować po 12 godzin w słoncu 7 dni w tygodniu tylko po to zebym zarabiala na jego wymarzoną balangę chociaż ja chciałam coś skromniejszego. Potem miał być zarobek na mieszkanie ale ostatecznie w myslach układam że zainwestuje te pieniadze w siebie(kursy szkolenia itp). Wydaje mi się że gdybym go kochała to miesiąc rozłąki byłby dla mnie problemem tymczasem ja chce jechać na 3-4 miesiące i mówię to babce która ogarnia tą pracę wówczas gdy on myśli że na 2.
4. Nasz związek jest toksyczny. On mnie kontroluje, ja jego. Nie ma jakiejs wolnej przestrzeni. Zamknęliśmy się dawno w swoich ścianach, nie mam nawet ochoty poznawać jego znajomych których nie zdąrzyłam poznać przez 3 lata.
5. Wczoraj sie rozstaliśmy i poczułam ulgę a wieczorem już do niego pisałąm i dzisiaj również że powinniśmy jakoś to sobie ułożyć bo szkoda mi tego wszytskiego.
Nie chce sprawiac mu huśtawki emocjonalnej ale boje się że obudzę się później że naprawde go kocham i będzie już za późno. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie tak zmuszać się do seksu całe życie. Chociaż może nie mam o tym pojęcia bo to mój pierwszy poważny partner(mam 23 lata). Wiem że ten wyjazd byłby ogromną próbą dla naszego związku i by się okazało jak jest naprawde ale po co chłopak ma czekać na mnie i robić sobie nadzieje skoro może się okazać że to nic nie zmieni. Boje się tego co będzie, zastanawiam się gdzie znajdę chłopaka i czy nie trafie na jakiegoś drania. I boje sie tego jak on będzie się męczył po rozstaniu i jak mocno będzie go to bolało.
Jak to wygląda z Waszej perspektywy ? Czy mogłbyby się wypowiedzieć osoby które nie żałują rozstania ? Czy to normalne ze w momencie utraty kogoś zaczyna sie czuć że może się jednak kocha ta osobę ?

Być może moje rady pomogą Ci podjąć decyzję, ponieważ najgorsze z tego wszystkiego jest to, że utknęłaś w martwym punkcie. Pojawiły się u Ciebie myśli o rozstaniu, lecz ciągle otoczone są one strachem.
Pierwsze i najważniejsze: co doprowadziło do sytuacji, że osoba, którą kiedyś kochałaś, do której czułaś pociąg seksualny w tym momencie jest dla Ciebie odpychająca? Czy ma to związek z jakimś konkretnym wydarzeniem? Krzywdą? Czy może jest to efekt kumulacji niewyjaśnionych sytuacji?
2. Określ swoje uczucia względem tej osoby. Widzisz jakąś szansę na ratowanie tego związku? Czy jesteś z nim z obawy, że nikogo lepszego nie poznasz?
3. Stwierdziłaś, że wasz związek jest toksyczny, ponieważ za bardzo oboje ingerujecie w swoją prywatną przestrzeń. Dlaczego Ty tak postępujesz? Jak myślisz skąd u niego takie zachowanie?
4. Jeśli zdecydujesz się rozstać z nim: odwrotu nie będzie. Nie stosuj słowa "koniec", jako manipulacji. Powiem Ci z własnego doświadczenia, ja zdecydowałam się zakończyć związek. Kilka miesięcy po rozstaniu żałowałam - ale nie dlatego, że straciłam fajnego faceta, tylko było to raczej związane z pustką i samotnością jaką czułam. Dzisiaj jestem zadowolona, pomimo tego, że wciąż jestem singielką.

wklejam Ci link do strony, przeczytaj - może znajdziesz tam coś dla siebie
http://michalpasterski.pl/2015/07/jak-z … 1-krokach/

6

Odp: Boje sie go zostawić...

No ja tam nie wiem. Te kroki są jakieś dziwaczne i głupie. Weźmy pkt 2. Określ swoje uczucia względem bla bla bla
Jakie mogą być uczucia względem gó...na? Przecież sam organizm Autorki reaguje alergicznie i to już mówi wszystko. WIem, że niektóe kobiety mająjakąś tam potrzebę masochizmu uczuciowego. Ale prawda jest taka, że trzeba obserwować zachowanie swojego organizmu. Jesli dostarcza on nam informacji, że coś śmierdzi, to już nie wnikajmy w to głębiej, tylko zostawmy to w spokoju i idźmy dalej.
Autorko na świecie jest masa mężczyzn szukającyh wartościowych kobiet, ten śmierdzący nie jest jedynym. smile

7

Odp: Boje sie go zostawić...
balin napisał/a:

No ja tam nie wiem. Te kroki są jakieś dziwaczne i głupie. Weźmy pkt 2. Określ swoje uczucia względem bla bla bla
Jakie mogą być uczucia względem gó...na? Przecież sam organizm Autorki reaguje alergicznie i to już mówi wszystko. WIem, że niektóe kobiety mająjakąś tam potrzebę masochizmu uczuciowego. Ale prawda jest taka, że trzeba obserwować zachowanie swojego organizmu. Jesli dostarcza on nam informacji, że coś śmierdzi, to już nie wnikajmy w to głębiej, tylko zostawmy to w spokoju i idźmy dalej.
Autorko na świecie jest masa mężczyzn szukającyh wartościowych kobiet, ten śmierdzący nie jest jedynym. smile

Niech się określi Autorka bo napisała że już zerwała a później dzwoni do niego z rykiem. Gdyby nie mała problemu z tym to by zerwała i tyle. To nie masochizm uczuciowy bo co w tym z masochizmu? Że zada sobie ten trud i pomyśli chwilę czy ma to dość i koniec czy po prostu oboje pracują nad sobą aby coś zmienić.
Doczytałaś że Autorka określa związek jako toksyczny (twierdzi że oboje są toksyczni) - może to jest problem?

8 Ostatnio edytowany przez balin (2017-06-18 10:38:25)

Odp: Boje sie go zostawić...
Karina.Julia.8 napisał/a:

To nie masochizm uczuciowy bo co w tym z masochizmu? Że zada sobie ten trud i pomyśli chwilę czy ma to dość i koniec czy po prostu oboje pracują nad sobą aby coś zmienić.
Doczytałaś że Autorka określa związek jako toksyczny (twierdzi że oboje są toksyczni) - może to jest problem?

A sex wbrew sobie to? Nie skupiaj się co kto mówi, bo to bzdety, ważne co robi i co ciało krzyczy. Po owocach ich poznacie. A na koniec jestem mężczyzną. smile

9

Odp: Boje sie go zostawić...

Autorko, wiesz, co czujesz i tym się kieruj. Trochę zdrowego rozsądku też nie zaszkodzi. A na zdrowy rozum - ten związek Cię nie uszczęśliwia, jest Ci źle..
Ludzie często mylą "tęsknię" z "kocham". Myślą, że kochaj osobę, a w gruncie rzeczy kochają swoje marzenia.

Zrobisz jak uważasz. Ja bym odeszła po rozważeniu "za" i "przeciw", bo widzę tu tylko to drugie.
Będziesz cierpieć po rozstaniu, ale przez to trzeba przejść jak przez ospę i różyczkę (względnie inszą jakąś świnkę smile )

10

Odp: Boje sie go zostawić...
balin napisał/a:
Karina.Julia.8 napisał/a:

To nie masochizm uczuciowy bo co w tym z masochizmu? Że zada sobie ten trud i pomyśli chwilę czy ma to dość i koniec czy po prostu oboje pracują nad sobą aby coś zmienić.
Doczytałaś że Autorka określa związek jako toksyczny (twierdzi że oboje są toksyczni) - może to jest problem?

A sex wbrew sobie to? Nie skupiaj się co kto mówi, bo to bzdety, ważne co robi i co ciało krzyczy. Po owocach ich poznacie. A na koniec jestem mężczyzną. smile

O przepraszam, zmylił mnie Twój status "woman in red". Dla mężczyzn udzielających się na forum powinna być jakaś inna alternatywa tego stanu. smile

Zawsze byłam zdania, że kwestia seksu u facetów jest prosta. Jeśli kobieta nie jest atrakcyjna dla Was to jej nie ruszacie. A u kobiet to chyba jest bardziej złożony problem. Jak ja przeżywałam kryzys ze swoim ex (który fizycznie niesamowicie mnie podniecał) to też nie miałam ochoty na seks. Gdy on wymuszał to też czułam się "zgwałcona". Dlatego pytam autorkę co się stało, że ma takie podejście do swojego faceta. Może to jakieś skumulowane pretensje?

11

Odp: Boje sie go zostawić...

Skoro ktoś tu się wypowiedział to będę kontynuowała wątek smile
Nie pociagał mnie nigdy, przenigdy. Od samego początku nie był w moim typie. Tak pomiędzy ładny a brzydki. Po prostu pisał do mnie, ja byłam długo sama. Sfrustrowana samotnością, troche zakompleksiona. Przez około pól roku poznawaliśmy się, był naprawde fajnym chłopakiem. Po tym czasie związaliśmy się i nastąpił pierwszy akt seksualny. Był słaby ale wiedziałam że był facetem, był sam, miałam nadzieje że się poprawi. Na początku seks był mechaniczny, dosc czesto. Nie było chemi, nie było porzadania, po prostu takie nowe doznanie. Dla mnie, mlodej dziewczyny bez zbytniego doswiadczenia było to czyms naturalnym, nie wiedzialam wtedy jeszcze ze powinno byc inaczej.
Problemy zaczely sie po 2 latach gdy zaczelismy organizowac slub. Wyszly wtedy wszytskie niezgodnosci i rozne spojrzenia na swiat. Odechciało mi sie wszytskiego i zaczełam sie zastanawiac czy to to.
Przez cały okres mialam do niego pretensje ze nie chce zrobic nic w kierunku zamieszkania razem (mieszka z mama). Planowalismy od dluzszego czasu dobudowac sie do domu jego matki ale on przeciagal to wszytsko jak mogl. Za 3 miesiace teoretycznie mamy zaczynac a on jeszcze z nia o tym nie rozmawial. Wymuszalam na nim ta rozmowe, uwazalam ze to jest nie na miejscu ze kobieta nie wie o takich planach. Teraz mu sie nie dziwie bo sam nie wie na czym stoi, ale kilka miesiecy temu bylismy bardzo zakochani i oboje wiedzielismy ze tego chcemy.
Do pewnego momentu czułam ze go kocham bezgranicznie i bezwarunkowo. Zawsze byłam wierna. Nie wiem kiedy nastapił moment kiedy przestałam to czuc. Było to chyba w okresie kłótni i wlasnie wspolne zamieszkanie, brak inicjatywy z jego strony, chociaz proponowalam inne rozwiazania. W tym tez momencie zwrocilam uwage na innego faceta. Mijałam go pół roku w pracy aż wtedy właśnie zauważyłam że ma ładny uśmiech. Coś mnie opętało. Zaczęliśmy gadac, ja o nim sniłam i wyobrażałam sobie jak wygląda nago. Odważyłam się do niego napisac, ale okazało sie ze ma kogoś wiec szybko temat podupadł. Nie wiem co by było gdyby.. Ale od tego momentu zaczelam zastanawiac sie nad sensem mojego zwiazku, czy kocham prawdziwie i czy brak pociagu i pozadania nie zniszczy tego co jest miedzy nami. Trwalismy w zawieszeniu kilka miesiecy, czułam ciagle że to nie to i chciałam odejsc.
Tak jak wspominalam wyzej - myslalam ze kiedys bede z kims innym, tylko nie starczalo mi odwagi zeby to zakonczyc. No i jak zakonczylam to teraz, tak wczoraj poczułam wielki brak, jakby cos cennego mi uciekło. Poczułam tesknote i od razu kazałam mu przyjechac. Poczulam dobrze mi znane cieplo i spokoj. Mialam wrazenie ze jest okej i wszytsko sie ulozy. A rano wstalam z myslami 'co ja znowu zrobilam'. Teraz bije sie w myslach czy dobrze zrobilam czy nie bo znow czuje ze to nie to.
Nie chce go krzywdzic. Moze po prostu to naturalny proces ze w momencie utraty kogos bliskiego nagle poczuwa sie przypływ miłosci i tesknoty ? Wczoraj chcialam wszytsko zmieniac, budowac, ukladac. Dzisiaj czuje znowu ten ostatni seks i nie mam ochoty sie przełamywac.
Wiem ze on kocha mnie prawdziwie, zainponował mi nawet tym ze kazal mi odejsc jesli bede szczesliwa a on sobie jakos poradzi.
Szkoda mi go. Ale szkoda mi tez go tak zwodzic. Boje sie zaryzykowac. Czy sa faceci ktorych bardziej jara wyjazd w gory niz szminka i balansujace cialo w rytm muzyki ? Czy sa tacy jak on ze potrafia naprawic samochod i telefon gdy sie zepsuje ? A moze sa tacy ktorzy potrafia to wszytsko zrobic, dodatkowo czujac sie przez nich w pelni kochana?
Jedno wiem na pewno. Kiedys mialam chłopaka. Miałam wtedy 17 lat, chodziłam do technikum. Mieszkal 300km dalej, jezdzilismy do siebie pociagami. nie było mowy o żadnym nocowaniu, a do seksu nie doszlismy. Ale te pocałunki pamietam do dziś. To byłam taka elektyzacja, ciężko to opisac. To było to . Chemia.
Boje sie ze to ze mną jest cos nie tak, nie z brakiem pozadania. Boje sie ze bede bardzo zalowala ze go zostawilam bo z innym tez tego nie poczuje.
A on jest taki dobry.
Żeby nie robic mu wiekszego zamieszania w glowie pozostane przy nim te 2 tygodnie a na wyjezdzie z dala od wszytskiego bede miala czas to sobie poukladac. Bo teraz go znowu zostawie a tam bede plakac ze go potrzebuje ? Po co mu robic taka hustawke jesli ja sama nie mam pewnosci. Czuje sie jak dziecko. Czuje sie jak debil . Czuje sie z tym wszytskim zle. Jak mozna nie wiedziec czy sie kogos kocha?

12

Odp: Boje sie go zostawić...

Jak mozna byc  w zwiazku w którym facet cie nie pociąga? no helloł, marnujesz sobie zycie w strachu przed samotnością i będziesz dalej sie udręczać w tym związku , bo brak ci przysłowiowej ikry zeby w koncu go zostawić. Męcz się dalej smile Chcesz mieć ciastko i zjeść ciastko, straszny egoizm bije z ciebie, bo boisz się go zostawić, że znajdzie sobie inną niż ty smile przykre smile

13

Odp: Boje sie go zostawić...

"Będziesz się bać zostawienia partnera, z którym nie chcesz już być, dopóki nie zorientujesz się, że go oszukujesz. Wtedy zbierzesz się na szczerość i uwolnisz go od siebie, dając mu możliwość bycia z kimś, dla kogo będzie wartością."

Miałam podobne myśli do Twoich - i teraz mam za swoje. Zostawił mnie. Świat mi się skończył.
Powinnaś być z nim szczera i o wszystkim
mu powiedzieć. Zasługuje na to. Nie bądź egoistką. Albo zacznij o to walczyć
albo uwolnij go od siebie.

14

Odp: Boje sie go zostawić...

Przeniesione z kolejnego wątku Autorki:

ce4ss napisał/a:

Cudem udało mi się tutaj zalogować. Minęły już 3 lata.. Gdy czytałam dzisiaj to co pisałam kilka lat temu zastanawiałam się jaka byłam idiotka I o ile prostsze byłoby moje życie gdybym wtedy zostawiła faceta.
Gdyby ktoś chciał sobie przeczytać wcześniejsze posty i tym jak to nie potrafiłam zostawić faceta bo bałam się samotności...
Nie zostawiłam go, ba, nawet wzięłam z nim ślub cywilny i urodziłam mu dziecko. Które obecnie ma w dupie. Nie pociągał mnie nadal. Mimo to z nim byłam. Wmawiałam sobie miłość... Obecnie jestem w trakcie rozwodu, jestem samotna matka. Znalazłam siłę by odejść. Jestem sama. I fajnie mi z tym. Przeżyłam piekło. On był agresywny. Nadal pił. Kazał mi robić loda wzamian za to że da mi kasę na zakupy spożywcze. Traktował mnie jak służąca. Popychadło. Nazywał mnie kurw*** bo źle sparowała skarpetki. Mówił że mnie zabije, kopał mnie przy dziecku. Ten człowiek którego tak niby kochałam i uważałam że jest taki cudowny bo umie naprawić samochód. Po ślubie nie naprawiał mi samochodu. Woziłam dziecko roz*** złomem kiedy in się woIl swoją bryka. Wcale nie chciał już chodzic po gorach. I podał z innymi. Ja wzamian robiłam mu śniadania do łóżka, 24/h zajmowałam się dzieckiem robiąc za matkę i ojca. Byłam na każdym kroku poniżana. Koledzy byky wazniejsi.
Prosze was dziewczyny, nie bądźcie naiwne.
Facet który piję nigdy się nie zmieni i pić nie przestanie.
Ja zmarnowałam tylko życie sobie i dziecku.
Bo bałam się samotności...
To jest tak przykre że aż szkoda słów.

15

Odp: Boje sie go zostawić...

I wszysko jasne.
Brak słów...

16

Odp: Boje sie go zostawić...

Alkoholizm to poważna sprawa, prędzej czy później wyjdzie szydło z worka, a wtedy niewielu udaje się przetrwać. Lepiej się rozejść niż być w przemocowym związku.

17 Ostatnio edytowany przez AgaBec (2021-09-14 12:32:31)

Odp: Boje sie go zostawić...

jak masz 23 lata to jeszcze czas na zmiany. ciezko aby bylo lepiej, ja sie ludzilam...
od 18 rz z jednym facetem i 29l i dzis mam ten sam problem

zero pocalunkow, zero zdjec, jeden jakis romantyczny wyjazd za granice drogi chociaz wycieczek wiele a i tam sie klocimy. jest coraz gorzej

zmien poki jeszcze mozesz..


Czy to normalne ze w momencie utraty kogoś zaczyna sie czuć że może się jednak kocha ta osobę ? -> ja tez tak mam dlatego nie potrafie odejsc. psycholog powiedziala, ze to uzaleznienie emocjonalne i generalnie to z nim czuje sie zle, wszystko mnie wkurza itd. a bez niego przez 6msc czulam sie tragiczne, jak uschniety kwiat ktory wiednie caly czas

nie wiem co z tym zrobic .. pol roku mialam od niego odwyku i codziennie chcialam wrocic.

nie pomoglam, wiem.

Posty [ 17 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Boje sie go zostawić...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024