witam. mam pytanie do wszystkich użytkowników.
co myślicie o kimś co ma ojca który pije? to o czymś świadczy?
i co myślcie o matce która chodzi na terapię do psychologa?
chyba najważniejsze co TY o tym wszystkim sądzisz
komentarze mogą być ludzi z uprzedzeniami, ze zrozumieniem, z akceptacją, jednak to będzie tylko wirtualna wypowiedź
składowa czegoś, czego nigdy możesz nie doświadczyć??
nie buduj przesądów, staraj się poznawać ludzi, wnioski będą w locie powstawać
co konkretnie Cię niepokoi ??
w tych ludziach, jakie masz obawy??
witam. mam pytanie do wszystkich użytkowników.
co myślicie o kimś co ma ojca który pije? to o czymś świadczy?
i co myślcie o matce która chodzi na terapię do psychologa?
Co myślę o osobie, której ojciec pije? Że ma trudne życie.
Co myślę o matce, która podjęła terapię? Że zrobiła krok, by żyć lepiej.
[Nie rozsiewaj tego wątku po wszystkich działach, jeden wystarczy.]
chyba najważniejsze co TY o tym wszystkim sądzisz
komentarze mogą być ludzi z uprzedzeniami, ze zrozumieniem, z akceptacją, jednak to będzie tylko wirtualna wypowiedź
składowa czegoś, czego nigdy możesz nie doświadczyć??nie buduj przesądów, staraj się poznawać ludzi, wnioski będą w locie powstawać
co konkretnie Cię niepokoi ??
w tych ludziach, jakie masz obawy??
Pani psycholog prosila mnie abym zadała takie pytania na forum, aby zobaczyć co o tym sądzą inni.
O osobie, której ojciec pije, myślę, że ma niełatwe życie i jej współczuję. Miałam takie koleżanki...
O matce, która chodzi na psychoterapię myślę, że to świetnie, że stara się poprawić swoje życie, że ma odwagę korzystać z dostępnej pomocy.
O osobie, której ojciec pije, myślę, że ma niełatwe życie i jej współczuję. Miałam takie koleżanki...
O matce, która chodzi na psychoterapię myślę, że to świetnie, że stara się poprawić swoje życie, że ma odwagę korzystać z dostępnej pomocy.
A co byś pomyślała widząc kobietę z dzieckiem, która płacąc się cala trzęsie?
Nie przyszło by ci do głowy, że np. ma brak alkoholowy?
7 2017-06-14 11:22:10 Ostatnio edytowany przez Amethis (2017-06-14 11:24:29)
Pani psycholog prosila mnie abym zadała takie pytania na forum, aby zobaczyć co o tym sądzą inni.
tendencja jest generalnie, do wrzucania w uzależnienia wszystkich "grzechów" świata, łącznie z własnymi
obiektywnie popatrzeć, wiele osób ma problem, chociażby z braku zrozumienia
chodzisz do psychologa, zrozumieć "tą sytuację"??
czy ma to związek z np Twoją relacją, próbą np naprawy relacji??
A co byś pomyślała widząc kobietę z dzieckiem, która płacąc się cala trzęsie?
Nie przyszło by ci do głowy, że np. ma brak alkoholowy?
często to co widzimy, nie jest tym czym jest naprawdę
uprzedzenia!!! własne "ograniczone" spojrzenie poprzez pryzmat własnych, często "wąskich" doświadczeń
równie dobrze to może być zwykła reakcja, regulacja emocjonalna
bezradność bezsilność, przecież to nic szczególnego, ludzie tak właśnie reagują
rzekomo płacz, oczyszcza
8 2017-06-15 12:30:12 Ostatnio edytowany przez Deadpool (2017-06-15 12:32:16)
co myślicie o kimś co ma ojca który pije? to o czymś świadczy?
i co myślcie o matce która chodzi na terapię do psychologa?
1. Że lubi wypić. Na początku.
Jak pije do lustra to jest nieudacznikiem. Jak pije bo w życiu sobie nie radzi i nie ma w nim nic innego ciekawego do roboty również jest nieudacznikiem. I gównianym ojcem/mężem. A na pewno się z czasem taki stanie bo alkohol tylko niszczy człowieka, poczytaj sobie o alkoholizmie jak wpływa na życie, na rodzinę i na pijącego.
2. Jak to z powodu alkoholizmu ojca to raczej on powinien być na terapii, właściwie cala wasza rodzina a nie tylko matka.
Pani psycholog prosila mnie abym zadała takie pytania na forum, aby zobaczyć co o tym sądzą inni.
A ile masz lat dziecko drogie?
co myślicie o kimś co ma ojca który pije? to o czymś świadczy?
Nic o takiej osobie nie myślę, bo ojciec to ojciec, a dziecko to dziecko. Moge jedynie współczuć, bo w większosci przypadków alkoholicy źle traktują swoje dzieci/partnera/rodzinę z powodu alkoholu.
i co myślcie o matce która chodzi na terapię do psychologa?
Że to normalne (zwłaszcza w takiej sytuacji, jeśli o to Ci chodzi). Mnóstwo ludzi chodzi do psychologa.
często to co widzimy, nie jest tym czym jest naprawdę
dokładnie, o pomyłkę łatwo i o pospieszną ocenę też...
Autorko,
Hm..., nie znając Cię to po prostu przyjmuje się do wiadomości, że masz ojca, który pije i matkę na terapii.
Prawdopodobnie po takiej informacji można chcieć uściślać, no nie wiem, jak długo pije i czego terapia dotyczy ?
Jeśli chodzi o Ciebie - czyli o kimś kto tak ma - ojciec pijacy i matka na terapii, no to może pomyślałabym, że nielekko chyba masz, zastanowiło by mnie jak sobie z tym radzisz, czy matka wciąga Cię w terapię...
Jeśli chodzi o to czy postrzegałabym Cię jako kogoś naznaczonego takim problemem to : nie, nie postrzegałabym w ten sposób, do momentu aż nie dałabyś mi odczuć, że tak może być.
Gdybym patrzyła na kobietę, która płacząc cała się trzęsie co bym myślała ?
No cóż lustro też mam , pomyślałam kiedyś, że należy przestać buczeć w końcu
Serio ciut bardziej - nie, nie przyszło by mi do głowy że ma problem alkoholowy (Tobie tak przychodzi ? stąd takie pytanie ?), prawdopodobnie gdyby nie reagowała na : NIE ruszać mnie i zostawić w spokoju, usiłowałabym ostrożnie zapytać w czym można pomóc ? Zanim bym nie wiedziała w czym rzecz powstrzymałabym się od domysłów głębszych dlaczego płacze. Nie jest fajnie przyglądać się płaczącej osobie i stać jak kołek bo to może też być dziwaczne i źle odebrane - pewnie dlatego skłoniłoby mnie do działania a co bym o niej myślała tak w pierwszej chwili widząc, hm..., bo ja wiem, że ma problem, że coś niespodziewanego się stało, że ma niższą barierę niż ja bo ja publicznie raczej nie płaczę...
Amethis napisał/a:często to co widzimy, nie jest tym czym jest naprawdę
dokładnie, o pomyłkę łatwo i o pospieszną ocenę też...
Autorko,
Hm..., nie znając Cię to po prostu przyjmuje się do wiadomości, że masz ojca, który pije i matkę na terapii.
Prawdopodobnie po takiej informacji można chcieć uściślać, no nie wiem, jak długo pije i czego terapia dotyczy ?Jeśli chodzi o Ciebie - czyli o kimś kto tak ma - ojciec pijacy i matka na terapii, no to może pomyślałabym, że nielekko chyba masz, zastanowiło by mnie jak sobie z tym radzisz, czy matka wciąga Cię w terapię...
Jeśli chodzi o to czy postrzegałabym Cię jako kogoś naznaczonego takim problemem to : nie, nie postrzegałabym w ten sposób, do momentu aż nie dałabyś mi odczuć, że tak może być.Gdybym patrzyła na kobietę, która płacząc cała się trzęsie co bym myślała ?
No cóż lustro też mam, pomyślałam kiedyś, że należy przestać buczeć w końcu
Serio ciut bardziej - nie, nie przyszło by mi do głowy że ma problem alkoholowy (Tobie tak przychodzi ? stąd takie pytanie ?), prawdopodobnie gdyby nie reagowała na : NIE ruszać mnie i zostawić w spokoju, usiłowałabym ostrożnie zapytać w czym można pomóc ? Zanim bym nie wiedziała w czym rzecz powstrzymałabym się od domysłów głębszych dlaczego płacze. Nie jest fajnie przyglądać się płaczącej osobie i stać jak kołek bo to może też być dziwaczne i źle odebrane - pewnie dlatego skłoniłoby mnie do działania a co bym o niej myślała tak w pierwszej chwili widząc, hm..., bo ja wiem, że ma problem, że coś niespodziewanego się stało, że ma niższą barierę niż ja bo ja publicznie raczej nie płaczę...
Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź. Mam ojca alkoholika. I ja chodzę na terapię, ponieważ mam początki fobii społecznej. Pani psycholog prosiła bym zadala takie pytania, czy inni ludzie postrzegaja to tak jak ja. a matke - w sensie mnie. mam małą córeczke. nie chodzi tam o placz. tylko o płacenie - w sklepie. trzesa mi się ręce placac, co kojarzy mi się z brakiem alkoholu odrazu - przypominając sobie ojca.
Amethis napisał/a:często to co widzimy, nie jest tym czym jest naprawdę
dokładnie, o pomyłkę łatwo i o pospieszną ocenę też...
Autorko,
Hm..., nie znając Cię to po prostu przyjmuje się do wiadomości, że masz ojca, który pije i matkę na terapii.
Prawdopodobnie po takiej informacji można chcieć uściślać, no nie wiem, jak długo pije i czego terapia dotyczy ?Jeśli chodzi o Ciebie - czyli o kimś kto tak ma - ojciec pijacy i matka na terapii, no to może pomyślałabym, że nielekko chyba masz, zastanowiło by mnie jak sobie z tym radzisz, czy matka wciąga Cię w terapię...
Jeśli chodzi o to czy postrzegałabym Cię jako kogoś naznaczonego takim problemem to : nie, nie postrzegałabym w ten sposób, do momentu aż nie dałabyś mi odczuć, że tak może być.Gdybym patrzyła na kobietę, która płacząc cała się trzęsie co bym myślała ?
No cóż lustro też mam, pomyślałam kiedyś, że należy przestać buczeć w końcu
Serio ciut bardziej - nie, nie przyszło by mi do głowy że ma problem alkoholowy (Tobie tak przychodzi ? stąd takie pytanie ?), prawdopodobnie gdyby nie reagowała na : NIE ruszać mnie i zostawić w spokoju, usiłowałabym ostrożnie zapytać w czym można pomóc ? Zanim bym nie wiedziała w czym rzecz powstrzymałabym się od domysłów głębszych dlaczego płacze. Nie jest fajnie przyglądać się płaczącej osobie i stać jak kołek bo to może też być dziwaczne i źle odebrane - pewnie dlatego skłoniłoby mnie do działania a co bym o niej myślała tak w pierwszej chwili widząc, hm..., bo ja wiem, że ma problem, że coś niespodziewanego się stało, że ma niższą barierę niż ja bo ja publicznie raczej nie płaczę...
Jeśli chodzi o to czy postrzegałabym Cię jako kogoś naznaczonego takim problemem to : nie, nie postrzegałabym w ten sposób, do momentu aż nie dałabyś mi odczuć, że tak może być. - w jakim sensie odczuć?
po prostu raz mi się zatrzesly rece, będąc w sklepie i później już cały czas tak było, bo ten lęk narastal. myslalac o tym ze ludzie wiedzą to tak jak ja.. ze o ta to pewnie pije.. oo nie nadaje się na matkę...
13 2017-06-16 09:55:22 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2017-06-16 09:58:32)
(...) trzesa mi się ręce placac, co kojarzy mi się z brakiem alkoholu odrazu - przypominając sobie ojca.
Mój ojciec nie był alkoholikiem, więc takich skojarzeń nie mam.
Nie przyglądam się osobom robiącym zakupy, stąd Twych trzęsących się rąk nie zauważyłabym. A jeśli bym zauważyła, to na stwierdzeniu faktu by się skończyło; podobnie jak zauważam inne rzeczy. I co? I nic. Jeśli zaś w ogóle pomyślałabym cokolwiek na Twój temat to to, że być może jesteś zdenerwowana. I też nic z tego mego myślenia by nie wynikało.
(...) po prostu raz mi się zatrzesly rece, będąc w sklepie i później już cały czas tak było, bo ten lęk narastal. myslalac o tym ze ludzie wiedzą to tak jak ja.. ze o ta to pewnie pije.. oo nie nadaje się na matkę...
Te stwierdzenia najlepiej pokazują to, jak bardzo jesteś zapętlona wokół alkoholu, jak innym przypisujesz swój sposób myślenia, swoje skojarzenia, swój sposób widzenia ludzi.
Rozumiem. Dziękuję.
Co myślę o alkoholu. hmm, mam znajomych którzy pija. i mnie to nie interesuje w sumie, chyba że przesadzaja. ja nie pije, od kiedy zaszlam w ciaze. pewnie też przez to, co mialam w domu. powiedzialam ze dziecko moje nie będzie widzieć alkoholu. między innymi też zostawiłam ojca córki, bo też miał już problemy, znikal z domu na tydzień itd. co już rok temu też chyba tutaj pisalam, prosząc o poradę ale no mniejsza w to.
co myślicie o kimś co ma ojca który pije? to o czymś świadczy?
Myślę, że ta osoba pijąca jest chora i spowodowała cierpienia swoim bliskim..
.Świadczy, to o bólu dzieci wychowujących się w takich domach.I całym współuzależnioniu rodziny.Że brak w takim domu poczucia stabilności i szacunku.Że współuzależnienie jest mylone z miłością...Że stress jest chlebem.powszednim partnera nadużywającego trunki.
A co byś pomyślała widząc kobietę z dzieckiem, która płacąc się cala trzęsie?
Nie przyszło by ci do głowy, że np. ma brak alkoholowy?
Nie, nie pomyślałabym o alkoholu - no chyba, że byłoby go czuć od niej, albo wyglądałaby źle, brudna, potargana, napuchnięta, itp.
Raczej pomyślałabym, że czymś się zdenerwowała. Że się martwi, może coś się stało.
O alkoholu bym nie pomyślała, bo szczerze mówiąc, nie wiedziałam, że brak alkoholowy tak się objawia.
szczerze mówiąc, nie wiedziałam, że brak alkoholowy tak się objawia.
tak wygląda "potrzeba napicia" ale to po długim ciągu,
raczej rzadko występuje, jak ktoś zerwie film okazyjnie, preludium to "klinowanie" na drugi dzień
aby łagodzić tak zwane "zejście"
obserwowałem ostatnio gościa po 5 tygodniowym ciągu, dopiero na drugi dzień "terepaczka" gościa puściła, przy pomocy jakichś medykamentów, pewnie na uspokojenie też
to już faza uzależnienia "chroniczna", jeśli się nie mylę,
nie mam doświadczenia w tym levelu
Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź. Mam ojca alkoholika. I ja chodzę na terapię, ponieważ mam początki fobii społecznej. Pani psycholog prosiła bym zadala takie pytania, czy inni ludzie postrzegaja to tak jak ja. a matke - w sensie mnie. mam małą córeczke. nie chodzi tam o placz. tylko o płacenie - w sklepie. trzesa mi się ręce placac, co kojarzy mi się z brakiem alkoholu odrazu - przypominając sobie ojca.
No to faktycznie właśnie mi się pomyślało, że nielekko masz...
Gdybym zobaczyła, że w taki sposób wydajesz pieniądze nie pomyślałam o problemie alkoholowym ale raczej, że się spieszysz albo że zorientowałaś się, że kartę w domu zostawiłaś i szybko liczysz czy gotówki wystarczy, pewnie coś takiego zwykłego by mi przyszło do głowy, na pewno tez nie rozkminiałabym jakoś szczególnie, ot ktos obok sie zdenerwował ale nic strasznego się nie dzieje, znajdzie forsę, przestanie się spieszyć i tyle...
19 2017-06-17 01:39:56 Ostatnio edytowany przez random.further (2017-06-17 01:42:37)
Jeśli chodzi o to czy postrzegałabym Cię jako kogoś naznaczonego takim problemem to : nie, nie postrzegałabym w ten sposób, do momentu aż nie dałabyś mi odczuć, że tak może być. - w jakim sensie odczuć?
Jeśli poznałabym Cię lepiej, zakładam, że wiedziałabym że ojciec pije a matka jest na terapii, nie miałoby to jakiś konotacji w szczególnym postrzeganiu Twojej osoby - mam na myśli, że nie przykleiłabym ci 'na wejściu; łatki, że to : TA, której ojciec pije a matka jest na terapii i że jesteś przez to jakoś negatywnie naznaczona. No po prostu - pech na Ciebie padł i tak Ci się stało w przeszłości. Nie zastanawiałabym się czy przez to : jestes silniejsza, czy słabsza, raczej nie rozkminiałabym jakoś szczególnie chyba, że prosiłabyś mnie o jakieś opinie.
Natomiast (zakładam, że się znamy) i byłabym świadkiem, że różne sytuacje przywołują przykłady rodziców, tłumaczenia, że to przez rodziców, albo tematy rozmów ustawicznie wywołują rozmowy o rodzicach to wtedy miałabym to odczucie, że Ty jesteś skoncentrowana ponad wszystko na tym, że ojciec pije a matka na terapii, choć codzienność na pewno nie potrzebuje przywoływać tego problemu.
Co myślę? Że ludzie mają różne życiorysy i że nasi rodzice znacząco na nas wpływają, na nasze zachowania, przekonania, myśli, na naszą przeszłość i przyszłość, ale nas nie definiują w 100%. Że mając dowolnych rodziców można osiągnąć to, czego się chce, można pracą dojść do swoich celów, jeśli tylko będzie się miało tyle szczęścia, żeby zauważyć, że coś nam nie pasuje i skierować się w dobrą stronę (np. na terapię), a potem wykona się wystarczająco dużo pracy nad sobą.
Ostatecznie mi pomaga myśl, że tak, moi rodzicie na mnie wpłynęli i wpływają, ale ja mogę teraz dzięki terapii obserwować ten wpływ i się od niego uwolnić, jeśli chcę.