Spotkaliśmy się 2 lata temu, po roku rozmów przez telefon i inne badziewia, zakochani netowicze. Od razu na spotkaniu wiadomo było że nie wpadłem jej w oko, jestem niski marzył jej się wysoki facet, było średnio bez iskier ale poszliśmy do łóżka, po tym spotkaniu doszło do tego że zdradziła ze mną męża, płakała, byłem jej drugim facetem w życiu.No nic nie chce mnie na siłę, kontaktu też nie chciała, nie pisałem, nie dzwoniłem za to ona co 2tygodnie pisała, dzwoniła, po czasie mówi że tęskni, nie wie co jej zrobiłem ale to już dwa lata a ciągle o mnie myśli, nie daje rady i ją ciągnie, tylko ciągnie ją na zasadzie pogadamy 4dni, kłótnia że ona tak nie może i cisza, potem się odzywa, teraz chce się spotkać i zaraz cisza. Czy ona to energetyczny wampir? Miałem naprawdę sporo kobiet, zawsze sobie radziłem a z nią przegrywam, jestem jak ciepła klucha, robi ze mną co chce. Czy ktoś na tym forum spotkał się po ponad 2 latach i booom uczucie, chemia bo coś się zmieniło? Czy było jak za pierwszym razem? Nie wiem już czy postawić się twardo i spotkanie a po nim albo koniec albo to ciągniemy, gdybym wiedział jak to się skończy to bym jej 3,5 roku temu nie odpisał. Ja przez 2 lata, no zmieniłem się, może nie emocjonalnie ale fizycznie wtedy taki chłopczyk z tłuszczykiem 29cm w łapie... Teraz no duży koń, odstające cyce, 40cm w łapie, krata na brzuchu, ale czy to kuźwa chodziło aż tak o te proste rzeczy? Zakochałem się w jej umyśle a zawsze leciałem na wygląd u kobiet, za co mnie tak pokarało, nie mogę nawet przytulić innej, nie uśmiechnę się na uśmiech itd, przegrałem. To jak czy jest chociaż jedna osoba tu której takie spotkanie po latach po klęsce wyszło na dobre?
1 2017-06-07 19:49:50 Ostatnio edytowany przez Magnesium (2017-06-07 20:09:43)
Zdradziła z Tobą i zdradziła Ciebie.
Tak kończą Ci co sie zabierają za mężatki / żonatych .
Nie wiedziałem że jest mężatką. Ale to już inna para kaloszy, zadałem raczej konkretne pytanie i nie oczekuję jakiś moralnych odpowiedzi.
Teraz no duży koń, odstające cyce, 40cm w łapie, krata na brzuchu, ale czy to kuźwa chodziło aż tak o te proste rzeczy?
Z reguły tak, chodzi o bolczenie i dowartościowanie się Twoim kosztem kolego.
Nie wiedziałem że jest mężatką. Ale to już inna para kaloszy, zadałem raczej konkretne pytanie i nie oczekuję jakiś moralnych odpowiedzi.
Piszesz na forum - musisz sie liczyć z potępieniem "przy okazji", nie masz więc prawa się obruszać na czyjś oburzony czy "moralizujący" ton. Bo gdy się o tym fakcie (że jest mężatką!) dowiedziałeś (a było to "przed" czy "po" pójściu z musu do łóżka?) to powinieneś pannę sobie odpuścić a nie rozkminać dalej.
Opisałeś klasyczny przykład internetowej znajomości, gdzie albo oboje, albo jedna strona (jak tutaj) szuka w takiej znajomości odskoczni od swojego związku/małżeństwa. Bywa...
Ty z kolei szukałes chyba jakiejś atrakcji, emocjonalnego związku (gdybyś oczekiwał tylko seksu to spotkanie byłoby szybciej). I wtopiłeś - teraz nie potrafisz sie z tego uwolnić. Wiesz, "para" w rękach czy "kaloryfer" na brzuchu nie robi z Ciebie mężczyzny. Tak samo jak nie robią założone spodnie. Pokaż, że jesteś mężczyzną i odpuść ten kontakt ze znudzoną mężatką. W taki sposób jak teraz tylko trwonisz swój czas, uwagę i energię na znajomość bez sensu i bez przyszłości. I to znajomość dość ...wstrętną - z uwagi na niczego nieświadomego obcego mężczyznę - męża tej znudzonej dziewuchy...
Mężczyzna potrafi mieć silną wolę i być konsekwentnym pomimo bólu
P.S.
No chyba, że pomimo wszystko chcesz tą pannę (piszę "pannę" bo z opisu wychodzi na to, że czuje się wolna, nie zamężna) mieć za partnerkę, rozbić tamto małżeństwo i ...żyć długo i (nie)szczęśliwie - bo z taką mentalnością ta "panna" będąc z Tobą ...będzie szukać kolejnego internetowego znajomego.
Niby tak, tylko wszyscy zakładacie że będzie dobrze i coś rozbije. A mnie po prostu interesuje czy taka osoba, po 2 latach może się zakochać jeśli nie byłem tym na pierwszym spotkaniu, nie było chemii, ciekawi mnie to. Jej mąż nie jest święty jeśli o to chodzi. Ale racje macie, co mi po takiej osobie która zmienia zdanie co dwa dni i nie jest konsekwentna.
Nie wiedziałem że jest mężatką. Ale to już inna para kaloszy, zadałem raczej konkretne pytanie i nie oczekuję jakiś moralnych odpowiedzi.
Cóż ... to odpowiedzią udowodniłeś, ze zrobienie kraty na brzuchu przychodzi Ci o niebo łatwiej niż pofałdowane zwojów mózgowych
Babka "wali męża w rogi",bo dostaje "bolca" od Ciebie,z drugiej strony ma męża,rodzinę,itd,do której jest przywiązana.Zrobiła błąd zdradzając,a nie odchodząc,i teraz się miota,jest rozchwiana emocjonalnie.Dobrze się to nie skończy,więc radzę Tobie "zwijać manele" z tego układu jak najszybciej.Skoro jesteś taki "koks",to nie powinieneś mieć problemu z "odblokiem" od tego uzależnienia.
Buehehe z odblokiem, dobre
10 2017-06-08 16:02:41 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-06-08 16:14:36)
Nie wiedziałem że jest mężatką.
Jak można pisać z kimś rok czy dwa i nie zapytać o takie rzeczy?
A jeśli nie było chemii, to co Was pchnęło do łóżka?
Zawsze miała czas, nie widziałem żeby nie mogła pisać itd, przez głowę mi nie przeszło że kogoś ma. Pytałem czy jest chociaż jedna osoba która po ponownym spotkaniu, zmieniła nastawienie i coś z tego wyszło, o nic więcej nie pytałem tylko nakreśliłem sytuację, wystarczy mi jak ja się z tym czuję.
A jeśli nie było chemii, to co Was pchnęło do łóżka?
Właśnie, dlaczego się zgodziła mimo że to nie to? Bo tak planowaliśmy? wystarczyło się nie zgodzić. Już nic nie wiem, dlaczego jeszcze ciągle się odzywa tyleee czasu i wymyśla że coś czuje, ale nie może, bo taka nie jest itd.
Właśnie, dlaczego się zgodziła mimo że to nie to?
Staram się być wyrozumiała wobec ludzkich słabości i hamować swoją impulsywność w osądach, ale tym razem sobie pozwolę: BO GŁUPIA.
Bo tak planowaliśmy? wystarczyło się nie zgodzić.
To jej problem skoro głupia. A Ty? Też nie chciałeś? Związała Cie i zakneblowała?
Już nic nie wiem, dlaczego jeszcze ciągle się odzywa tyleee czasu i wymyśla że coś czuje, ale nie może, bo taka nie jest itd.
Następna durna baba - ot i wszystko. Nie szkoda Ci czasu na taką?
15 2017-06-08 16:30:45 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-06-08 16:32:02)
Zawsze miała czas, nie widziałem żeby nie mogła pisać itd, przez głowę mi nie przeszło że kogoś ma. Pytałem czy jest chociaż jedna osoba która po ponownym spotkaniu, zmieniła nastawienie i coś z tego wyszło, o nic więcej nie pytałem tylko nakreśliłem sytuację, wystarczy mi jak ja się z tym czuję.
Nie liczyłabym na to, że zmieni nastawienie. Jeśli zmieni, to na pięć minut.
Nie mam dobrego zdania o takich kobietach. Są jak trzcina na wietrze. O moralności nawet nie wspominam.
No właśnie co 5 minut inne nastawienie, kiedyś myślałem że "my" to coś wyjątkowego itd. Potem zaczęła wymyślać że kogoś poznała i tak z 5 razy, kłamała, podobno chciała żebym był zazdrosny, tylko od tego gadania, wiadomo jak patrzy się później na taką osobę... Zarywam dla niej noce jak smutna, wysłucham i zawsze dostaje kopa na koniec, bo nie może, co ludzie powiedzą. I tylko płacze jak jej mąż nie szanuje, jak śmieje się jej w twarz, wykręca jej ręce, znajduje zdjęcia innych kobiet. A lata za nim jak głupia, nie no muszę się wyleczyć z niej, zmarnowałem sobie za dużo lat. Nie jestem jakimś patologicznym gościem żeby niszczyć komuś życie na siłę. Woli swojego gagatka, niż szanującego faceta, jej wybór. Muszę się wziąć w garść.
To, czym karmisz swoją uwagę, będzie się rozwijać i wzmacniać.
Dlatego jeśli chcesz być szczęścimy, nie analizuj już zachowań tej kobiety - rusz z miejsca, bo tkwienie w takiej próżni na pewno Ci nie służy.
Jeśli ona jest źle traktowana przez męża i nadal z nim jest, to widocznie jej to odpowiada, a może lubi być tak traktowana - kto tam ją wie.
Gdyby było inaczej już dawno coś by z tym zrobiła, tym bardziej, że okazję miała - chociażby z Tobą.
Dlaczego się z Tobą kontaktuje? myślę, że w gorszych chwilach - w ramach rekompensaty za doznane od męża krzywdy, kolejne odkryte przez nią dowody zdrady - tak dla wyrównania rachunków.
W całej tej historii nie ma znaczenia ani Twój wygląd, ani Twoje uczucia - jesteś jedynie narzędziem w jej grze.
Dokładnie, od dawna wiem że pisze tylko w gorsze dni. Ale zawsze mówi że tak nie jest, że jej ciężko, myśli, płacze i tym razem nie zmieni zdania i będzie ze mną, a potem 2-3 dni i od nowa cisza. Niby wszystko wiem a co ja robię... Masochista