Czy brak odzywania się to sposób na powrót?
To zależy od sytuacji. Czasem to pomaga, czasem szkodzi, a czasem jest bez znaczenia.
Czy brak odzywania się to sposób na powrót?
To zalezy jak brzmialo ostatnie wypowiedziane zdanie.
majestatyczny napisał/a:Czy brak odzywania się to sposób na powrót?
To zalezy jak brzmialo ostatnie wypowiedziane zdanie.
No właśnie nic nie było . Denerwuje mnie coś takiego że po 5 latach traktuje sie drugą osobę jakby się już ją nie znało mimo tego ze 2 dni przed się normalnie spotykało.
Iceni napisał/a:majestatyczny napisał/a:Czy brak odzywania się to sposób na powrót?
To zalezy jak brzmialo ostatnie wypowiedziane zdanie.
No właśnie nic nie było
. Denerwuje mnie coś takiego że po 5 latach traktuje sie drugą osobę jakby się już ją nie znało mimo tego ze 2 dni przed się normalnie spotykało.
Jezeli "nic nie bylo" to znaczy, ze nigdy z nia nie rozmawiales.
Zawsze jest jakis moment kryzysowy.
No chyba, ze jedna ze stron umiera.
majestatyczny napisał/a:Iceni napisał/a:To zalezy jak brzmialo ostatnie wypowiedziane zdanie.
No właśnie nic nie było
. Denerwuje mnie coś takiego że po 5 latach traktuje sie drugą osobę jakby się już ją nie znało mimo tego ze 2 dni przed się normalnie spotykało.
Jezeli "nic nie bylo" to znaczy, ze nigdy z nia nie rozmawiales.
Zawsze jest jakis moment kryzysowy.
No chyba, ze jedna ze stron umiera.
Umiera? jak mam to zrozumieć?
Iceni napisał/a:majestatyczny napisał/a:Czy brak odzywania się to sposób na powrót?
To zalezy jak brzmialo ostatnie wypowiedziane zdanie.
No właśnie nic nie było
. Denerwuje mnie coś takiego że po 5 latach traktuje sie drugą osobę jakby się już ją nie znało mimo tego ze 2 dni przed się normalnie spotykało.
Niestety tak jest czasami, że ludzie sobie bliscy w krótkim czasie stają się dla siebie obojętni. Ja osobiście tego nie rozumiem...
Co do umierania to chyba trzeba to rozumieć dosłownie
Doslownie
Jakoś to trzeba wytrzymac
10 2017-06-08 13:40:21 Ostatnio edytowany przez bartass72 (2017-06-08 13:44:37)
U kobiet nic nie dzieje się "z dnia na dzień",jeżeli chodzi o odejście.Kobiety "odchodzą" długo przed samym momentem zerwania,który jest zwykle pod jakimś błahym pretekstem.Jeżeli twierdzisz,że 2 dni wcześniej normalnie rozmawialiście,to jest to prawda.Jeżeli twierdzisz,że teraz ona traktuje Cię tak,jakbyś był dla niej obcym człowiekiem,to też jest to prawda.Bo "obcy" stałeś się już dawno temu.Aha,i jeszcze sprecyzuj,czy brak odzywania się to Twój sposób na powrót,czy Jej,bo jeśli Twój,to w tej sytuacji nie ma to znaczenia.Ona już "pozamykała" tematy.Możesz zrobić cokolwiek w Jej kierunku i to nic nie zmieni.Jedyne,co możesz zrobić,to zaakceptować sytuację,spróbować się w niej odnaleźć,wrócić pamięcią wstecz,znaleźć "błędy i wypaczenia,i wziąć je sobie do serca.Może Ona to dostrzeże z oddali.
Bartass bardzo dobrze to ujął. Co do tego, że wcześniej "nic nie było", to raczysz żartować. 5-letniego związku nie kończy się dlatego, że wszystko było wspaniale. Po prostu komunikaty, jakie otrzymywałeś puszczałeś mimo uszu i teraz się dziwisz, bo jak to tak nagle! Nic nagle nie było.
Niby podziałał brak kontaktu z mojej strony do niej, zobaczyła mnie z kolegami widziałem że jej smutno było ale sie nie poddawałem. Sama zdecydowała o tym. I teraz dzwonienie pod pretekstem "ej wysyłałeś do mnie sms ? bo cos do mnie przyszło" sam nie wiem co już sądzić o tym czy dać już sobie spokój czy odpuścić.
I znowu to samo, powróciło mi natrętne pisanie po czym znowu ona zaczęła zlewać.I te sms ze ma już kogoś, że traktuje ją lepiej, że docenia ją to bujda.