Hej
Jako kolejny męski rodzynek na tym forum chciałbym Was spytać, co sądzicie na ten temat i może coś doradzicie. Rozstałem się z dziewczyną, jednak wciąż mi na niej bardzo zależy. Z początku wydawało się, że jesteśmy dla siebie stworzeni - te same zapatrywania na przyszłość, te same zdanie odnośnie potrzeb seksualnych. Ale pojawiły się problemy. W związek wtrącili się moi rodzice, którzy zawsze pozwalali sobie na nieakceptowanie moich partnerek. Moja dziewczyna była ode mnie kilka lat starsza, przez co moja sytuacja jawiła jej się w sposób jeszcze bardziej przejaskrawiony. Z jej strony znaczny wpływ miały koleżanki, które cały czas przekonywały ją, że jestem dla niej niedojrzały. Zacząłem popełniać coraz więcej błędów, z które moja dziewczyna zawsze klasyfikowała jako akt niedojrzałości. Z jej strony błędy polegały na tym, iż z czasem przestała odróżniać niedojrzałość od ludzkiej omylności. Była manipulowana przez wiele bliskich sobie osób z rodziny i przyjaciół - po każdym spotkaniu patrzyła na nasz związek z coraz większą niechęcią. W końcu przestała się odzywać, a ja jakiś czas później wysłałem jej smsa, że jej milczenie rozumiem jako koniec. Potem jeszcze z nią rozmawiałem - potwierdziła, że planowała zakończyć związek, tylko nie wiedziała jak to zrobić, chciałem, żebyśmy całkowicie nie zerwali kontaktu, ale jak powiedziała jest sceptyczna, bo nie chce przywoływać wspomnień.
Wygląda to na ewidentny koniec. A może jeszcze jest szansa na odbudowę związku, jeśli jakimś cudem uda mi się ją przekonać, że wyciągnąłem wnioski z popełnionych błędów?