Witam Serdecznie,
Jakiś czas temu poznałem miła i interesującą kobietę lat 33. Fajnie nam się rozmawiało, wiec wziąłem telefon i postanowiłem po 5dniach umówić spotkanie na 3 dni w przód. Kobieta odpowiedziała mi, że z miłą chęcią tylko jest wtedy u rodzinki i wróci po weekendzie-powiedziałem to miłego dnia na razie z uśmiechem. Nie podała alternatywnego terminu, a ja nie proponowałem innego, żeby nie wyjść na desperata. Odczekałem ok. 7dni, po czym znowu proponowałem no i znowu dostałem odpowiedź, że z powodów zawodów nie może wziąć udziału-brak alternatywnego terminu. Tu mi już mocno zaświtało, ale jak to się mówi do 3 razy sztuka. Odczekałem 4 dni i znowu zadzwoniłem – zgodziła się. Jak by tu odmówiła, od razu skasował bym telefon.
Spotkaliśmy się w umówionym miejscu i uważam, że spotkanie było udane, no może nie perfekcyjne, ale udane i ciekawe. Dużo rozmawialiśmy w zabawny sposób, dużo się śmialiśmy i droczyliśmy. Obydwoje jesteśmy szydercami i tak się też poznaliśmy. Poruszaliśmy ciekawe tematy w emocjonujący sposób, zero ciężkich tematów typu proza codziennego życia itp. Po spotkaniu odwiozłem do domu, chwilkę jeszcze porozmawialiśmy patrząc sobie w oczy i drocząc się po czym podziękowałem za miło spędzony czas. Lubię, aby kobieta nie była do końca pewna, kiedy może się spodziewać ode mnie telefonu lub kolejnego spotkania, – więc nie proponował nic w stylu „ do usłyszenia” albo „musimy to powtórzyć.” Podczas spotkania starałem się wyłapać znaki zainteresowania było ich kilka (przedłużała kontakt wzrokowy, dużo się śmiała, podtrzymywała konwersacje - nie było grobowej ciszy, zadawała pytania odnośnie mojej osoby itp, ale nie było dotyku itp), ale nie tyle jak z innymi kobietami, z którymi się wcześniej spotykałem.
Na kilka dni musiałem wyjechać do Holandii załatwić swoje sprawy podatkowe itp. wiec po ok. 5 dniach zaproponowałem spotkanie na 3 dni w przód, po czym znowu dostałem coś w stylu jak to ma zabity weekend. Rozważam mocno czy relacji naszej nie zakończyć, ponieważ: - dziewczyna jest wiecznym sportowcem i nie ma czasu się spotkać w tygodniu, po pracy idzie coś tam ćwiczyć i kończy ok. 21/22 (od poniedziałku – piątku) na weekend trzeba się wkomponować w grafik miedzy zawodami a spotkaniami rodzinnymi, - brak alternatywnych terminów na spotkanie, - zero inicjatywy (sms/tel.) typu jak się udał wyjazd, co porabiasz 0. Zawsze to ja dzwonię i to ja proponuje spotkanie, albo pytam jak minął dzień, co ciekawe robiłaś itp. Jak rozmawiamy przez Tel to fajnie nam się rozmawia, ale wiem o tym, że kobiety potrafią ładnie udawać zainteresowanie, po czym i tak nas spławią. A miedzy jedna propozycją spotkania a druga nie dzwonie i nie wysyłam sms. Oczywiście ja dzwonię żeby ustalić spotkanie , nie wyskakuje od razu z propozycją tylko staram się nawiązać wspólny kontekst po czym mówię „spotkamy się tu i tu chce ci coś pokazać. Dasz radę”. I czekam obserwując reakcję. Nasze rozmowy nie trwają dłużej niż 6-7min, ponieważ wolę się spotkać niż godzinami rozmawiać przez telefon.
Andrzej lat 36
ona traktuje Cie tak, jak Ty traktujesz ją
zacznij zachowywać się jak dorosły mężczyzna w Twoim wieku
Lubię, aby kobieta nie była do końca pewna, kiedy może się spodziewać ode mnie telefonu lub kolejnego spotkania,
Trafiła kosa na kamień.
Kolego masz osobowość narcystyczną z piękną perspektywą bycia despotą w związku. Popracuj nad tym, bo dalej będziesz w życiu sam jak palec.
amark15 napisał/a:Lubię, aby kobieta nie była do końca pewna, kiedy może się spodziewać ode mnie telefonu lub kolejnego spotkania,
Trafiła kosa na kamień.
Kolego masz osobowość narcystyczną z piękną perspektywą bycia despotą w związku. Popracuj nad tym, bo dalej będziesz w życiu sam jak palec.
Czyli sugerujesz, że kobieta powinna wiedzieć kiedy zadzwonię i pod koniec spotkania proponować kolejne. Wiesz dla mnie taka postawa jest słaba i postępują tak osoby które boją się stracić taką kobietę oraz świadczą o desperacji, braku tajemniczości bo ona doskonale wie kiedy zadzwonię. Jeśli już jestem w stałym związku to zgodziłbym się z Tobą ale my jesteśmy na początku relacji.
ona traktuje Cie tak, jak Ty traktujesz ją
zacznij zachowywać się jak dorosły mężczyzna w Twoim wieku
No nie do końca się z Tobą zgodzę, bo na razie to ja proponowałem spotkania i wykazywałem zainteresowanie - więc nie uważam żeby ona traktowała mnie tak samo jak ja traktuje ją
No cóż narcyz piękny kwiat, może się skusi.
No cóż narcyz piękny kwiat, może się skusi.
Balin, wydaje mi się, że Autorowi może chodzić o to, by nie podawać się od razu "ugotowanym" na tacy, tylko źle sformułował myśli.
8 2017-05-27 12:53:55 Ostatnio edytowany przez rozowa_mandarynka (2017-05-27 12:55:14)
jak na poczatek znajomosci za duzo myslisz. ja tez nie zawsze mam czas na randki, b o sama mam napiety grafik. to jeszcze o niczym nie swiadczy. z tym pisaniem pierwsza, kobiety oczekauja, ze bardziej facet bedzie zaczynal rozmowe, choc ze ona zupelnie nigdy to faktycznie niedobrze, z drugiej strony po co skoro wie ze ty i tak sie odezweisz? sprawa jest nietypowa, bo nie bedzie siedziec i czekac, nie jest desperatka i nie narzeka na nude. a moze (z wlasnego doswiadczenia) przyjrzyj sie znakom niezainteresowania zamiast tylko zainteresowania? moze jest mila, traktuje cie jak kolege, ale jesli szukamy sygnalow sympatii to zawsze sie jakies znajda.. jestes facetem, wiec zrob cos. na nastepnym spotkaniu sam wez ja za reke albo pocaluj. inaczej nic nie zmienisz.
balin napisał/a:amark15 napisał/a:Lubię, aby kobieta nie była do końca pewna, kiedy może się spodziewać ode mnie telefonu lub kolejnego spotkania,
Trafiła kosa na kamień.
Kolego masz osobowość narcystyczną z piękną perspektywą bycia despotą w związku. Popracuj nad tym, bo dalej będziesz w życiu sam jak palec.Czyli sugerujesz, że kobieta powinna wiedzieć kiedy zadzwonię i pod koniec spotkania proponować kolejne. Wiesz dla mnie taka postawa jest słaba i postępują tak osoby które boją się stracić taką kobietę oraz świadczą o desperacji, braku tajemniczości bo ona doskonale wie kiedy zadzwonię. Jeśli już jestem w stałym związku to zgodziłbym się z Tobą ale my jesteśmy na początku relacji.
Poczekaj, czy ty teraz sam nie jesteś właśnie w sytuacji (desperacji co robić, bo inaczej po co pytałbyś się obcych osób na forum), że nie wiesz co zrobić? Człowieku nie pisz o rzeczach/zachowaniach w złym świetle, które doskonale do ciebie samego dotyczą. Dla niej ten "niepewny kontakt" to był znak, że ty niezbyt przywiązujesz wagę do relacji i/lub ona niezbyt przypadła ci do gustu. Nie zdziwiłabym się gdyby waszą relację odstawiła do koszyka "poważny związek tylko w desperacji" i aktualnie szukała kogoś poważniejszego. Trzeba mieć priorytety w życiu i ona właśnie to zrobiła - nie chce bawić się w jakieś gierki tylko mieć fajnego mężczyznę przy boku.
Autorze
Nie wychodzi Ci z laskami bo masz na imię Andrzej.
Zmiana imienia nic nie da, Andrzejem się człowiek rodzi po prostu. Pewnie miałeś mieć Marek albo jakoś, ale jak rodzice Cię zobaczyli to powiedzieli: eee niech będzie Andrzej, i stało się.
Pozdrawiam
amark15 napisał/a:balin napisał/a:Trafiła kosa na kamień.
Kolego masz osobowość narcystyczną z piękną perspektywą bycia despotą w związku. Popracuj nad tym, bo dalej będziesz w życiu sam jak palec.Czyli sugerujesz, że kobieta powinna wiedzieć kiedy zadzwonię i pod koniec spotkania proponować kolejne. Wiesz dla mnie taka postawa jest słaba i postępują tak osoby które boją się stracić taką kobietę oraz świadczą o desperacji, braku tajemniczości bo ona doskonale wie kiedy zadzwonię. Jeśli już jestem w stałym związku to zgodziłbym się z Tobą ale my jesteśmy na początku relacji.
Poczekaj, czy ty teraz sam nie jesteś właśnie w sytuacji (desperacji co robić, bo inaczej po co pytałbyś się obcych osób na forum), że nie wiesz co zrobić? Człowieku nie pisz o rzeczach/zachowaniach w złym świetle, które doskonale do ciebie samego dotyczą. Dla niej ten "niepewny kontakt" to był znak, że ty niezbyt przywiązujesz wagę do relacji i/lub ona niezbyt przypadła ci do gustu. Nie zdziwiłabym się gdyby waszą relację odstawiła do koszyka "poważny związek tylko w desperacji" i aktualnie szukała kogoś poważniejszego. Trzeba mieć priorytety w życiu i ona właśnie to zrobiła - nie chce bawić się w jakieś gierki tylko mieć fajnego mężczyznę przy boku.
Nie jestem w sytuacji desperacji - desperacje miałbym jak byśmy byli ze sobą kilka miesięcy i coś takiego by wyszło. Zależało mi natomiast, żeby ktoś trzeźwym okiem spojrzał z boku, ponieważ ja mogę działać pod wpływem emocji - taki był cel tego, i jakoś nie widzę w tym problemu nawet jaki mi to napisze osoba obca. Użyłeś/aś stwierdzenia "nietypowy kontakt" a jaki to jest typowy kontakt wg Ciebie - facet dzwoniący 3 razy dziennie przez 7dni tyg. wysyłający 20sms na dobę - jak to jest typowe to Good Luck ? Nie użyłem stwierdzenie "nie przypadła mi do gustu", ponieważ bardzo bardzo dobrze mi się z nią rozmawia, natomiast problem jest brak możliwości spotkania - a przy kolejnej próbie spotkania się słyszę jak to jest zajęta to sorrki dla mnie jest to znak odpuść sobie.
natomiast problem jest brak możliwości spotkania - a przy kolejnej próbie spotkania się słyszę jak to jest zajęta to sorrki dla mnie jest to znak odpuść sobie.
Tu zgadzam się z Tobą.
13 2017-05-27 17:43:05 Ostatnio edytowany przez ruda102 (2017-05-27 17:45:08)
Lubię, aby kobieta nie była do końca pewna, kiedy może się spodziewać ode mnie telefonu lub kolejnego spotkania
I kobiety, które szukają ekscytującego romasu i emocjonalnej sinusoidy też to lubią. Kobiety, które szukają stabilnej relacji - nie bardzo, cokolwiek w tym temacie mówią obiegowe opinie i pop-psychologiczne poradniki podrywu.
Najwidoczniej, jak trafnie zauważyła Leśny_owoc, ta konkretna kobieta nie pali się do zacieśniania znajomości z facetem, który odzywa się do niej od przypadku do przypadku i nie dąży do choćby luźnego, regularnego kontaktu (typu niezobowiązujące smsy między spotkaniami - 1 co dwa dni by wystarczył, zanim zaczniesz snuć wizje 30 dziennie).
Wyjścia masz 2:
- jeśli wierność metodom jest ważniejsza niż konkretna osoba, to tę laskę sobie odpuść, bo prawdopodobnie ta relacja zmierza donikąd. Jest sporo kobiet, które chętnie się pobawi w Twoje gierki (naprawdę nie piszę tego złośliwie), więc rozglądaj się za takimi.
- jeśli jednak zależy Ci na próbie rozwinięcia znajomości z tą konkretną kobietą, to zmień taktykę, bo obecna ewidentnie nie działa.
amark15 napisał/a:Lubię, aby kobieta nie była do końca pewna, kiedy może się spodziewać ode mnie telefonu lub kolejnego spotkania
I kobiety, które szukają ekscytującego romasu i emocjonalnej sinusoidy też to lubią. Kobiety, które szukają stabilnej relacji - nie bardzo, cokolwiek w tym temacie mówią obiegowe opinie i pop-psychologiczne poradniki podrywu.
No cóż właśnie dlatego, że te całe poradniki dotyczą tylko kwestii podrywu, czy romansu. O tym jak tworzyć poważny związek milczą - bo nie ku temu mają służyć i to rzeczywiście nie działa. W sumie to logiczne, bo jak takie wzbudzanie niepewności ma ukazać kogoś na godnego kandydata do dłuższej znajomości? Przecież w taki sposób wysyła się konkretne sygnały.
ruda102 napisał/a:amark15 napisał/a:Lubię, aby kobieta nie była do końca pewna, kiedy może się spodziewać ode mnie telefonu lub kolejnego spotkania
I kobiety, które szukają ekscytującego romasu i emocjonalnej sinusoidy też to lubią. Kobiety, które szukają stabilnej relacji - nie bardzo, cokolwiek w tym temacie mówią obiegowe opinie i pop-psychologiczne poradniki podrywu.
No cóż właśnie dlatego, że te całe poradniki dotyczą tylko kwestii podrywu, czy romansu. O tym jak tworzyć poważny związek milczą - bo nie ku temu mają służyć i to rzeczywiście nie działa. W sumie to logiczne, bo jak takie wzbudzanie niepewności ma ukazać kogoś na godnego kandydata do dłuższej znajomości? Przecież w taki sposób wysyła się konkretne sygnały.
Widzisz tylko że ja nie wiem tak do końca czy chcę od razu tworzyć związek z ta kobieta, bo tak naprawdę dobrze jej nie poznałem. Odnoszę wrażenie że ty od razu wychodzisz z założenia tworzenia związku, ja natomiast chcę lepiej poznać kobietę, bo nie wiem z kim mam do czynienia. Dlatego uważam że dobrze jest się kilka razy spotkać by mieć jakiś zarys, a jeśli ktoś odmawia argumentując i nie podając alternatywnego terminu tak by mu pasowało no to sorrki - ale to jest 0 zainteresowania, jak dla mnie. i nie chodzi tu o termin jutro pojutrze.
Zastanów się dobrze i zadaj sobie pytanie czy jeżeli ktoś, ktoś zapadł by Ci na tyle w pamięci że chciała byś z nim spotkać, a kto Ci proponuje termin spotkania taki co Ci nie pasuje to czy nie podała byś alternatywnego terminu który by tobie pasował?
męczą mnie tego typu gierki i manipulacje, wiec ja bym od razu odpuscila takiego faceta jak Ty
nawet na seks bym sie nie spotkala, bo jak w tej kwestii nie potrafilbys byc szczery, to pewnie i w innej rez nie.
szkoda czasu, zachodu i energii.
Autorze, na podstawie opisu ja powiedziałabym, że dziewczyna nie jest po prostu wystarczająco zainteresowana. Pytanie jakie dla mnie jest ważne, to, czy w ogóle nie jest zainteresowana znajomością, czy na chwilę obecną jest po prostu za mało przekonana do Ciebie.
Jeśli w tej dziewczynie coś - oprócz oczywiście wyglądu - bardzo Ci się podoba, to można jeszcze wybadać sytuacje. Oczywiście przyjmując drugą z podanych przeze mnie wyżej wersji Znajomość jest w sumie świeża. Jak spojrzysz z boku to masz samodzielną kobietę z pasją i poukładanym życiem. Może potrzebne jest więcej niż trzy telefony i jedno spotkanie (tak zrozumiałam, skoryguj jeśli się mylę) od faceta, żeby od sprawdzonych przyzwyczajeń odejść. Zwłaszcza, że jakoś czytam między wierszami, ze do końca tej pasji sportowej nie podzielasz, czyli potencjalnie jeden z ważnych elementów jej życia Was dzieli... Dodaj sobie do tego, że w pokoleniu 30+ często działa przekonanie (nie mam się zamiaru spierać czy słuszne czy nie), że to facet na początku stara się o względy kobiety. A jeśli jeszcze dziewczyna np. ma za sobą kilka doświadczeń, gdzie faceci okazali się niepoważni, to też może być demotywujące i zostawia się inicjatywę osobie po drugiej stronie... To tylko możliwości, ale chciałam zwrócić uwagę, że rzeczywistość nie jest taka prosta.
I jeszcze dwie rzeczy:
Brak alternatywnych terminów na spotkanie nie jest uniwersalną przesłanką - czasami ludzie nie pomyślą o tym, żeby coś zaproponować od siebie, zwłaszcza atrakcyjne osoby, przyzwyczajone do bycia adorowanymi przez innych. O wiele więcej mówi moim zdaniem reakcja na pytanie "A to kiedy Ci pasuje". Jeśli komuś nigdy nie pasuje, albo za pół roku, bo tak to coś tam - to wiadomo, że unika spotkania.
Gorzej wygląda dla mnie ten mega-napięty grafik. Wprawdzie można zrozumieć, że jeśli ktoś prowadzi aktywny tryb życia, to nie będzie miał czasu z dnia na dzień (u mnie samej czasami np. mam plany na półtora tygodnia do przodu w każde popołudnie). Natomiast to nie wyklucza znalezienia czasu na spotkanie.
Podsumowując: dla fajnego człowieka ja bym sobie jeszcze dała szansę
Ona lubi tylko rozmawiać. Nie chce być z tobą. Daj sobie spokój.
Miałeś rację mówiąc że kobiety udają jak aktorki. Wasze spotkanie wcale nie było udane, tylko udawała że jest w porządku.
Stare indiańskie przysłowie mówi: Jak ktoś chce, znajdzie sposób. Jak ktoś nie chce, znajdzie powód.
Nie istnieje taka dyscyplina sportowa, której trenowanie, nawet zaawansowanym zawodnikom wypełnia czas do tego stopnia,
że nie mają już w ogóle życia prywatnego, a więc to akurat od razu możesz między bajki włożyć, bujda na resorach i zwykła ściema.
Inna sprawa, że traktujesz ją trochę jak przyugłupią tępą dzidę, więc w odpowiedzi dostajesz to samo, co akurat doskonale rozumiem,
bo sam robię dokładnie tak samo jak mnie laska próbuje zwodzić i zachowuje się tak jakby sama nie wiedziała o co jej właściwie chodzi.
Już tu jeden taki był ostatnio, co też się poradników samozwańczych guru podrywu naczytał i tak samo jak tobie nie chciało mu działać.
Jak mu dziewczyny puściły wiązankę, gdzie może sobie wsadzić te idiotyczne techniki, to się chłopak w mig ogarnął i od razu jest lepiej.
Ja jestem facetem i ani razu z tobą nie rozmawiałem, ale już na podstawie tylko tego co i w jaki sposób tutaj piszesz odnoszę wrażenie,
że twoje zachowanie wobec tej dziewczyny i ogólnie cała twoja postać są mega sztuczne, gesty wystudiowane, słowa wykute na blachę,
a te wasze spotkania bardziej przypominają ćwiczenia z jakiegoś kretyńskiego poradnika, niż randkę na której ma być miło i sympatycznie.
Weź to sobie przemyśl w wolnej chwili i może jednak spróbuj być sobą, a efekty mogą ciebie samego zadziwić. Jak nie z tą, to z kolejną.
20 2017-05-31 23:35:46 Ostatnio edytowany przez amark15 (2017-05-31 23:39:50)
Dałem sobie już z Nią spokój.
Dzisiaj zadzwoniłem, chwilę miło porozmawialiśmy - droczyliśmy się, spytałem się czy znajdzie termin w swoim napiętym grafiku (nie narzucałem konkretnego dnia) bo zaczyna się festiwal blues który trwa 4dni - nawet nie podałem terminu spotkania, a już usłyszałem, że ma dzisiaj ciężki dzień i nie da rady, wiec od razu odechciało mi się proponować następny. Standardowo był brak alternatywnego terminu-jedno znaczny dla mnie to znak. Podziękowałem i życzyłem miłego dnia - zero wyrzutów itp. Po rozmowie wziąłem i skasowałem kontakt i rejestr połączeń by mnie nie korciło.
Dziękuję wszystkim za komentarze, że wytknęliście mi błędy i obiecuję się poprawić.
Faktycznie jakaś walnięta albo ma ciebie dość Tak czy siak szkoda czasu i atłasu.
Jakiś czas temu też taką jedną poznałem, co przez miesiąc czasu widzieliśmy się trzy razy po pół godziny
i raz dłużej, bo udało mi się ją wyciągnąć do kina, więc chcąc nie chcąc musiała siedzieć na dupie do końca filmu.
Po kolejnym wymuszonym niemal siłą i szantażem spotkaniu, które standardowo trwało ok. 30 minut
podziękowałem pani za współpracę życząc powodzenia w dalszym życiu, na co Ona wyraziła ciężkie zdziwienie,
że no ale jak to, dlaczego, przecież znajomość się dobrze rozwija, a że widujemy się na chwilę i to od wielkiego dzwonu,
no to chyba jestem dorosły i potrafię zrozumieć, że ludzie mają różne prace, a Ona ma akurat taką bla bla bla...
nawet nie czytałem tych bzdur do końca, tylko usuń/zamknij/zapomnij i już następnego dnia umówiłem się z inną,
która miała czas i ochotę, zachowywała się normalnie i nie pieprzyła głodnych kawałków o pracy. Można?