Cześć Wszystkim!
Mam pewien problem, z którym nie do końca wiem jak sobie poradzić i liczę na Waszą pomoc.
Jestem z moim facetem od 5 lat, od 3 lat mieszkamy razem. Ja mam 27 lat a On 26. Prowadzimy dość "wyluzowany" tryb zycia. On pracuje w swoim warsztacie, który ma blisko domu a ja obecnie nie pracuję. Pracowałam w kilku firmach, jednak nie mogłam się odnalezc i teraz postanowiłam złozyc papiery o przyjecie do Policji. Moj facet nie nalega abym poszła do pracy, gdyz mamy wystarczająco pieniędzy a ponadto w jego rodzinie tak jest, ze facet pracuje a kobieta opiekuje sie domem. Nie powiem, ze mi taki układ odpowiada, jednak za bardzo nie protestuje
On jest dość wybuchowy i jak ja to zawsze mówię " za bardzo rozpieszczony". Trochę za bardzo dałam sobie wejść na głowę i teraz mam spory problem. Mianowicie dotyczy to mojej pasji, jaką jest piłka nozna, którą trenuję od kilku lat, z większymi i mniejszymi przerwami z róznych przyczyn. Okazuje się, ze mój facet tego nie akceptuje. On sam ze sportem ma nie wiele wspólnego, jednak ma to szczęscie, ze jego praca jest Jego pasją.
Gdy się poznaliśmy trenowałam juz i On nie miał z tym najmniejszego problemu. Po jakimś czasie piłka nozna odeszła na dalszy plan, kosztem imprez i spędzania kazdej wolnej chwili z Nim.
Następnie zamieszkaliśmy razem. Nie jesteśmy idealną parą, często się kłócimy lecz zalezy nam na sobie.
2 lata temu postanowiłam wrocić do sportu. On nie miał z tym większego problemu. Trenowałam dwa razy w tygodniu i co drugi weekend jechałam na mecz. On w tym czasie "piwkował z kolegą" bądź pracował. Problem zaczął się jesienią ubiegłego roku, podejrzewam, ze wpływ miał na to takze wyjazd Jego kolegi za granicę. Zaczął się czepiać o kazde wyjście na trening bądź mecz. Doszło nawet do tego, ze "musiałam" mu obiecać, ze będę grać tylko do końca sezonu. Dalej kazde wspomnienie o wyjściu na
granie kończy się kłótnią, jednak przewaznie finał jest taki, ze On odpuszcza. Dodam, ze nie mamy dzieci i większych obowiązków. On nie wyobraza sobie mojego dalszego grania a ja nie wyobrazam sobie końca "kariery". Oczywiście na piłce kobiecej się raczej nie zarabia i robi się to z pasji do tego sportu.
On twierdzi ze piłka nozna to nie sport dla dziewczyn a juz na pewno nie w takim wieku jak ja. Mieszkamy pod Warszawą i prawdą jest, ze większość grających dziewczyn jest ode mnie młodsza, chociaz jest sporo takze moich rówieśniczek a nawet dziewczyn starszych ode mnie.
Poradzcie co robić Naprawdę dobrze mi wychodzi to granie a teraz mam okazję przejść do wyzszej ligii. Tylko czy nie jestem na to rzeczywiście za stara i czy nie zyję po prostu marzeniami?