Hej wszystkim.
Mam na imię Daniel. Pracuje za granica. W domu jestem tak mniej wiecej co 2 miesiace, ale mimo wszystko 9 miesiecy mieszkam tam.
Poznałem pewną dziewczynę, a dokładnie to ona zaczęła ze mną rozmawiać w poczekalni. Dała mi do siebie kontakt. Po kilku dniach do niej napisałem i wymieniliśmy parę wiadomości po czym ona mi nie odpisła na moją ostatnią wiadomość, więc stwierdziłem, że nie będe się narzucał i olałem to całkowice. Zająłem się swoimi sprawami (hobby, znajomi, imprezy) Minęło pewnie ze 3 tygodnie i nagle ona do mnie pisze i zaczyna się tłumaczyć dlaczego tyle nie pisała. Pracuje od rana do wieczora, a w weekendy studia. Po paru wiadomościach stwierdziłem, że rozmowa się w ogóle nie klei więc zaproponowałem spotkanie. Zgodziła się od razu. Ogólnie było przyjemnie, rozmowa się toczyła cały czas. Śmialiśmy się. Nie było żadnej niezręcznej ciszy. Dziewczyna jest bardzo miła i pewna siebie. Siedzieliśmy już tak około 1.5h i miałem to kończyć, ale ona mnie ubiegła i pare minut przed zamknięciem lokalu przyszedł jej sms, przeprosiła, wstaje i mówi, żebyśmy już szli bo musi się jeszcze pouczyć. Pomyślałem, że coś źle zrobiłem, ale mogło to być też spowodowane tym, że była bezpośrednio po pracy. Odprowadziłem ją. Po drodze podziękowała, ja również i powiedziała mi żebym zadzwonił jak będę w Pl następnym razem, to się zgadamy. Wiedziała że wyjeżdżam za pare dni i nie będzie możliwości spotkania już. Nie widziałem żadnych innych sygnałów z jej strony, więc po prostu cześć, cześć i poszedłem do domu. Dwa dni później zadzwoniłem do niej bo stwierdziłem, że tak się powinno, ale ona chyba była bardziej przerażona i zaskoczona niż zadowolona. Była w pracy i pyta w jakim celu dzwonie, a ja że tak sobie i co słychać. Głos jej zaczął się cząś i w sumie raczej to mnie zdołowało w 100%. Powiedziała, że zdzwonimy się wieczorem. No i tyle. Ja nie zadzwoniłem bo miałem plany na wieczór, a ona też nie, bo pewnie do szkoły pojechała.
Nie wiem czy zrobiłem coś głupiego ale mimo wszystko uważam, że kontakt po spotkaniu powinno się nawiązać, żeby nie pomyślała, że jest mi obojętna? Chyba, że ona odebrała to jako desperackie zachowanie czy coś.
Jak myślicie, to ma sens czy raczej powinienem sobie odpuścić?
1 2017-04-29 12:30:57 Ostatnio edytowany przez NieWiemCoToZaUczucie (2017-04-29 12:35:13)
Zachowanie tak jakby był ten drugi ważniejszy.
Wydaje mi się, że nie ma nikogo, ale nie dał bym sobie ręki uciąć. Przerabiałem wcześnoej związek, gdzie dziewczyna stwierdziła, że jestem desperatem, i po czasie sam to w sobie zauważyłem. Popracowałem nad sobą i nie robie już takich głupich błędów. Tylko jest taki kłopot, że za bardzo się chyba nakręcam i nadinterpretowuje różne sytuacje. Staram się być neutralny i nie pokazywać, że zawróciła mi w głowie po tych dwóch razach gdy się widzieliśmy. Jak myślicie powieniem zadzwonić czy raczej czekać teraz na jej ruch, a jak się nie odezwie to zapomnieć o niej?
No a tego smsa, to nauka wysłała? Coś u niej jest nie tak i ona tego Ci nie chce powiedzieć.
5 2017-04-29 13:14:36 Ostatnio edytowany przez NieWiemCoToZaUczucie (2017-04-29 13:42:04)
Przepeosiła, wyjęła telefon, odpisała, położyła na stole no i gdy ja skonczylem to co miałem powiedzieć wstała i powiedziała żebyśmy szli już bo zaraz będą zamykać no i uczyć się musi. Po spotkaniu ani ja ani ona nic nie pisaliśmy, no wiec stwierdziłem, że tak głupio no i zadzwoniłem 2 dni później.
Edit.
No a gdy zadzwoniłem, to nie odebrała, a później oddzwoniła, ale tak jak mówie, mam wrażenie, że była przerażona bardziej niż zadowolona. No i pyta co się stało, a ja, że nic, tak dzwonie zapytać co tam i dzieki za towarzystwo. Chętnie bym to powtórzył ale niestety jak wiesz obowiązki wzywają. No i ona taka troche zmieszana mówi, że zdzwonimy się wieczorem.
Stwierdzam, że raczej nie oczekiwała mojego telefonu no i pewnie stwierdziła, że to desperackie jest (ale to jest moja interpretacja).
6 2017-04-29 14:01:24 Ostatnio edytowany przez ósemka (2017-04-29 14:48:21)
Wygląda jakby miała inne zobowiązania. Być możne pokłóciła się z chłopakiem i spotkała Ciebie. W międzyczasie pogodziła - stąd 3 tygodnie przerwy.
Nie sugeruj się tym, że położyła telefon na stole, skoro załatwiła sprawę była pewna, że już nie zadzwoni. Na pewno była to ważna dla niej informacja skoro zwinęła się pod pretekstem nauki.
Jeśli ją tak przeraził ten twój telefon do pracy i zapytała - po co dzwonisz?, to myślę, że jednak ona tego kontaktu nie chce. Po za tym mając świadomość jak się zachowała, odezwałaby się do Ciebie.
No ja na pewno nie zadzwonie ani nie napisze, bo wtedy to już bym był całkowicie skreślony. Chyba jedyne co pozostaje to zaczekać na jej ruch. Jeśli nie odezwie sie, to nie pozostaje mi nic innego jak dać sobie spokój. Tylko po co w takim razie mówi rzeczy typu zdzwonimy się, lub zadzwoń jak będziesz w kraju następnym razem. Robi sobie wyjście awaryjne tak?
Tak, zostawia sobie otwartą furtkę, po to aby mieć wyjście awaryjne.
Nie rób sobie nadziei, osoba, która tak postępuje prędzej czy później zawiedzie. Dla Twojego dobra lepiej, że to się okazało - prędzej..
Takie zagrywki nie są kulturalne, a na taką dziewczynę wyglądała. Istnieje też opcja, że najzwyczajniej nie przypadłem jej do gustu, choć nie dała tego po sobie poznać, ale koło się zamyka w momencie zostawiania sobie tej furtki. Masz racje, nie będę sobie robił priorytetu z kogoś kto robi ze mnie wyjście awaryjne. Istnieje też spora opcja, że nie pasuje jej ta zagranica. Rozmawiałem wczoraj z pięcioma przypadkowymi dziewczynami w barze i cztery z nich stwierdziły, że dwa miesiące to długo jak na rozpoczynającą się znajomość.
Głos jej zaczął się cząś
Cząś??
Jak myślicie, to ma sens czy raczej powinienem sobie odpuścić?
To nie ma sensu, ale głównie dlatego, że jesteś za granicą. Po co dziewczynie głowę zawracasz, jak przez większość czasu nie ma Cię w Polsce? Związek na odległość chcesz ciągnąć? Po co? Znajdź kogoś na miejscu, dla kogo będziesz miał czas.
11 2017-04-29 15:18:28 Ostatnio edytowany przez NieWiemCoToZaUczucie (2017-04-29 15:19:16)
No tak cząsł się. Te drgania strun głosowych można było niemal poczuć na uchu. Choć gdy rozmawiałem z siostrą o co tej pannie może chodzić, to stwierdziła, że to wyolbrzymiam i że ona też by nie chciała żeby tak bez potrzeby ktoś do niej dzwonił w pracy. Czytałem kiedyś książkę o współczesnym gentlemanie i tam też było napisane, że choćby miało nic z tego nie być to należy zadzwonić i podziękować. Chyba moja podświadomość stara sobie to w jakichś racjonalny sposób wytłumaczyć, ale może tutaj pewna siebie, a w pracy szara myszka.
A co do tej odległości to jest to faktycznie problem, ale z drugiej strony mam kilku znajomych w podobnej sytuacji i jakoś dają rade. Mam 3 miesiące urlopu ogólnie, ale też od dłuższego czasu zamierzam zrezygnować z tych delegacji bo żywcem nie można sobie nic zaplanować...
Autorze .... trząść ... od trzęsienia ...
Acha no tak racja. Mój błąd. Skorzystam ze słownika :-)
Nie analizuj już tego, co było powodem. Nie ważne, czy kogoś ma, czy nie chce związku na odległość. Nie chce i tyle. Za bardzo bierzesz wszystko do siebie.
Swoją drogą to jeśli jesteś większość czasu poza Polską to może warto sobie znaleźć kogoś na miejscu.
Jesteś na kontrakcie, który się z czasem kończy, czy to stała praca?
Umowa o prace. Jestem wypożyczany do zewnętrznych firm, od dwóch lat tylko delegacje zagraniczne. Jeśli chodzi o kraje to różne. Nigdy jak do tej pory nie byłem dwa razy w tym samym kraju. Chociaż tyle że 3/4 w Europie. Sporo pracuje, dużo nadgodzin. Tym wyrabiam sobie dodatkowy urlop.
Trudno jest budować relację przemieszczając się ciągle z miejsca na miejsce.
Chociaż tu i takie dziewczyny były, które nie widziały chłopaka na oczy, rzucały wszystko i wyjeżdżały do niego.
Także wszystko jest możliwe jeśli dwoje osób chce być razem, zawsze są jakieś rozwiązania. Tej o której wątek widocznie coś nie odpowiadało a być może na tę chwilę ma inne zobowiązania.
Ale kto wie, czy wasze drogi się jeszcze nie zejdą, może w innych okolicznościach, bardziej sprzyjających.
Życie czasami potrafi być zaskakujące.
Ty tymczasem nie zarzucaj się jej.
Dzięki dziewczyny za rady i nakierowanie mi sytuacji tak, żebym ją zrozumiał.
No nawet nie zamierzałem nic robić w tej sytuacji. Zaczekam na jej ruch bądź jego brak i zobaczymy jak sie sytuacja potoczy.
P.s miłego weekendu majowego :-)