Witam,
Rozstaliśmy się z dziewczyną po 3 latach - 2lata mieszkaliśmy ze sobą.
Od 2 tygodni nie jesteśmy razem. Bylismy jeszcze w kwietniu na wyjedzie, gdzie prawdopodobnie ona zauroczyła się w innym.
W lutym stwierdziliśmy, że musimy wykonac 2 kroki w tył, bo stwierdziła, że już nie ma takiej iskry, że chyba przestaje do mnie czuć cokolwiek. Dla dobra związku- chciałem go uratować, wyprowadziłem się do mojego domu. Wszystko się super układało, pisaliśmy ze sobą, uświadamiała mnie, że mnie kocha do czasu.. Wyjechalismy w kwietniu. Widziałem, że brat znajomego, doczy się z moją dziewczyną,jej się widocznie to podobało. W ciagu dnia nie chciała się do mnie przytulać, zimno przyjmowała mój każdy gest, pocałunek, słowa, które do niej wypowiadałem ale zza kazdym razem uświadamiaa mnie, że ma tylko zły humor, że wszystko jest ok. Ja przez cały wyjazd byłem zazdrosny o tego jednego gościa, bo widziałem jak moja dziewczyna na niego patrzy i śmiej się z każdego żartu. Mówiłem jej, że mi to przeszkadza. "Ja go po prostu lubię".
Domyślałem się, że jak wrócimy to dojdzie do jakiejś rozmowy. Po powrocie, odwiozła mnie do domu, mówiąc w aucie, że chce porozmawiać i że chyba domyślam się o co chodzi. Powiedziała, że chce się rozstać, płacząc cał czas przy tym, powiedziała, że jestem dla niej bardziej jak brat, a nie jak partner i że chciałaby się ze mną przyjaźnić, że nie zasługuje na taką dziewczynę, po tym wszystkim co ona o mnie mówiła, ja zawsze jej powtarzałem, że dla mnie są ważniejsze jej zalety, że żadna osoba nie jest idealna. Pytałem o powód: Powiedziała "widzę jak się starasz i co do mnie czujesz ale ja jestem sama na siebie zła, że nie potrafie tego odwzajemnić". Jak to możliwe skoro przed wyjazdem było wszystko ok. Mimo, że się wyprowadziłem, to i tak chciała, żebym przyjezdzał do niej na noc, jak najwiecj sie spotykac, pisać. I niech mi nikt nie mówi, że to nie jest ta osoba trzecia...
Pytałem się jej czy to chodzi o tego chłopaka, mówiła, że nie, że tylko się nim zainteresowała. Gościu za 3 ni ma urodziny, będąc w naszym wspólnym mieszkaniu po swoje notatki, widziałem, że kupiła dla niego prezent. Mieszka o 350km od niej. Dobrze wiem, że to jest prezent dla niego, widziałem, że nawet kupiła bilet do miasteczka obok niego. Mimo, że utrzymujemy jakiś kontakt, chociaż nie chce się narzucac, raczej to ona pisze, pyta się co u mnie, jak samopoczucie, to nigdy nie powiedziała co planuje np. w weekend majowy. Nie pytajcie co mnie to interesuje, mam super kontakt z jej całą rodziną, więc wiem co, gdzie jak i kiedy jedzie. Nawet pewnie swojej rodzinie nie powiedziała dlaczego nagle nie wyjezdza znimi na weekend majowy - ja wiem, bo ma juz bilety do tego goscia.. Powiedzcie mi, czy będąc u niej jutro ( a mam być) powiedzieć jej, że zobaczyłem ten szalik ( oczywiscie z ciekwosci dla kogo on jest) jak zacznie mydlić mi oczy, to powiedzieć, że myślałem, że po tylu latach nie musimy się okłamywać... ale żeby przez jeden wyjazd, doprowadzic do rozstania, a do tego by po 2 tygodniach juz jechac do niego z prezentem, gdzie na 100% zostanie na noc. Wiem, że nie powinno mnie to interesować ale ona mnie wykiwała, a miałem ndzieje, że jeszcze jakoś ją odzyskam ale jak zrobi takie świnstwo... mam nadzieje, że się tylko zauroczyłą, że zobaczy swoj bład. Nigdy miedzy nami nie doszło do powazniejszej kłótni. Wkradła się rutyna, którą chcielismy odbudować. Byłem jej pierwszym chłopakiem, planowalismy przyszłośc.... a tu tak sie wszystko zjebało. Mysłałem, że zrobimy przerwe i wszystko bedzie ok ale jak ze swoich zrodel, dowiedzialem sie, że ona ciagle z nim pisze i pewnie nawet nie przejmuje się, że sie rozstalismy, jedynie z tego co wiem, to sie martwi czy ja sobie poradze, bo ja ciagle ja kocham i jej mowilem, że jest ta jedyną! Myśle, że ten wyjazd ukrywa nawet przed swoimi rodzicami, jestem ciekawe co wymyslila, chciałbym ją jakoś podejsc, żeby zaczeła mieć wyrzuty i ostatecznie powiedziała tą przykrą prawdę. Bo najgorsze jest to, że ona chce utrzymać kontakt, chciała by zebym sobie znalazł lepszą partnerkę "napewno gdzieś ona na Ciebie czeka" - tak powiedziała. Mowilem jej, że bede szczsliwy, jak ona znajdzie sobe kogos lepszego, z kim bedzie szczesliwsza ale jezeli mam pewnosc, że to jest ten gosciu, ona tez wie, że bylem o niego zazdrosny, to tej przyjazni miedzy nai nigdy nie będzie. Chiałbym zeby cos ją ruszyło przed tym wyjazdem, tj 28.04.2017. Chciałem się z nia spotkac w ten weekend, napisała, że jednak nie jedzie nigdzie z rodzicami, ale sama nie wie jakie ma jeszcze plany- kłamała. Wiem o bilecie, który kupiła i wiem, że jedzie w piątek.
Jęzeli czegos nie dopisałem, pytajcie. Licze na jakieś porady!
Pozdrawiam