rozstanie po 3 latach - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » rozstanie po 3 latach

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 19 ]

Temat: rozstanie po 3 latach

Witam,
Rozstaliśmy się z dziewczyną po 3 latach - 2lata mieszkaliśmy ze sobą.
Od 2 tygodni nie jesteśmy razem. Bylismy jeszcze w kwietniu na wyjedzie, gdzie prawdopodobnie ona zauroczyła się w innym.
W lutym stwierdziliśmy, że musimy wykonac 2 kroki w tył, bo stwierdziła, że już nie ma takiej iskry, że chyba przestaje do mnie czuć cokolwiek. Dla dobra związku- chciałem go uratować, wyprowadziłem się do mojego domu. Wszystko się super układało, pisaliśmy ze sobą, uświadamiała mnie, że mnie kocha do czasu.. Wyjechalismy w kwietniu. Widziałem, że brat znajomego, doczy się z moją dziewczyną,jej się widocznie to podobało. W ciagu dnia nie chciała się do mnie przytulać, zimno przyjmowała mój każdy gest, pocałunek, słowa, które do niej wypowiadałem ale zza kazdym razem uświadamiaa mnie, że ma tylko zły humor, że wszystko jest ok. Ja przez cały wyjazd byłem zazdrosny o tego jednego gościa, bo widziałem jak moja dziewczyna na niego patrzy i śmiej się z każdego żartu. Mówiłem jej, że mi to przeszkadza. "Ja go po prostu lubię".
Domyślałem się, że jak wrócimy to dojdzie do jakiejś rozmowy. Po powrocie, odwiozła mnie do domu, mówiąc w aucie, że chce porozmawiać i że chyba domyślam się o co chodzi. Powiedziała, że chce się rozstać, płacząc cał czas przy tym, powiedziała, że jestem dla niej bardziej jak brat, a nie jak partner i że chciałaby się ze mną przyjaźnić, że nie zasługuje na taką dziewczynę, po tym wszystkim co ona o mnie mówiła, ja zawsze jej powtarzałem, że dla mnie są ważniejsze jej zalety, że żadna osoba nie jest idealna. Pytałem o powód: Powiedziała "widzę jak się starasz i co do mnie czujesz ale ja jestem sama na siebie zła, że nie potrafie tego odwzajemnić". Jak to możliwe skoro przed wyjazdem było wszystko ok. Mimo, że się wyprowadziłem, to i tak chciała, żebym przyjezdzał do niej na noc, jak najwiecj sie spotykac, pisać. I niech mi nikt nie mówi, że to nie jest ta osoba trzecia...
Pytałem się jej czy to chodzi o tego chłopaka, mówiła, że nie, że tylko się nim zainteresowała. Gościu za 3 ni ma urodziny, będąc w naszym wspólnym mieszkaniu po swoje notatki, widziałem, że kupiła dla niego prezent. Mieszka o 350km od niej. Dobrze wiem, że to jest prezent dla niego, widziałem, że nawet kupiła bilet do miasteczka obok niego. Mimo, że utrzymujemy jakiś kontakt, chociaż nie chce się narzucac, raczej to ona pisze, pyta się co u mnie, jak samopoczucie, to nigdy nie powiedziała co planuje np. w weekend majowy. Nie pytajcie co mnie to interesuje, mam super kontakt z jej całą rodziną, więc wiem co, gdzie jak i kiedy jedzie. Nawet pewnie swojej rodzinie nie powiedziała dlaczego nagle nie wyjezdza znimi na weekend majowy - ja wiem, bo ma juz bilety do tego goscia.. Powiedzcie mi, czy będąc u niej jutro ( a mam być) powiedzieć jej, że zobaczyłem ten szalik ( oczywiscie z ciekwosci dla kogo on jest) jak zacznie mydlić mi oczy, to powiedzieć, że myślałem, że po tylu latach nie musimy się okłamywać... ale żeby przez jeden wyjazd, doprowadzic do rozstania, a do tego by po 2 tygodniach juz jechac do niego z prezentem, gdzie na 100% zostanie na noc. Wiem, że nie powinno mnie to interesować ale ona mnie wykiwała, a miałem ndzieje, że jeszcze jakoś ją odzyskam ale jak zrobi takie świnstwo... mam nadzieje, że się tylko zauroczyłą, że zobaczy swoj bład. Nigdy miedzy nami nie doszło do powazniejszej kłótni. Wkradła się rutyna, którą chcielismy odbudować. Byłem jej pierwszym chłopakiem, planowalismy przyszłośc.... a tu tak sie wszystko zjebało. Mysłałem, że zrobimy przerwe i wszystko bedzie ok ale jak ze swoich zrodel, dowiedzialem sie, że ona ciagle z nim pisze i pewnie nawet nie przejmuje się, że sie rozstalismy, jedynie z tego co wiem, to sie martwi czy ja sobie poradze, bo ja ciagle ja kocham i jej mowilem, że jest ta jedyną! Myśle, że ten wyjazd ukrywa nawet przed swoimi rodzicami, jestem ciekawe co wymyslila, chciałbym ją jakoś podejsc, żeby zaczeła mieć wyrzuty i ostatecznie powiedziała tą przykrą prawdę. Bo najgorsze jest to, że ona chce utrzymać kontakt, chciała by zebym sobie znalazł lepszą partnerkę "napewno gdzieś ona na Ciebie czeka" - tak powiedziała. Mowilem jej, że bede szczsliwy, jak ona znajdzie sobe kogos lepszego, z kim bedzie szczesliwsza ale jezeli mam pewnosc, że to jest ten gosciu, ona tez wie, że bylem o niego zazdrosny, to tej przyjazni miedzy nai nigdy nie będzie. Chiałbym zeby cos ją ruszyło przed tym wyjazdem, tj 28.04.2017. Chciałem się z nia spotkac w ten weekend, napisała, że jednak nie jedzie nigdzie z rodzicami, ale sama nie wie jakie ma jeszcze plany- kłamała. Wiem o bilecie, który kupiła i wiem, że jedzie w piątek.

Jęzeli czegos nie dopisałem, pytajcie. Licze na jakieś porady!

Pozdrawiam

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-04-25 01:55:39)

Odp: rozstanie po 3 latach

Moim zdaniem to ty de facto ze swoim emocjonalnym szantażem sam do tego doprowadziłeś. Sam napisałeś, że ona nie chciała tego dłużej ciągnąć, a zrobiła pod wpływem sumienia... nie potrafiła odmówić ratowania związku, powiedzieć nie. Rozumiem twoją postawę - chciałeś ratować związek. Jednakże nie do końca możesz być na nią zły (jeśli chodzi o podjętą przez nią decyzję, nie mówię o dziwnym zachowaniu), bo ona jasno przedstawiła ci swoje stanowisko. Powinieneś dać jej czas do namysłu co oznaczałoby odcięcie się na kilka tygodni, zero przyjazdów, sms-y jeszcze wchodziłyby w grę. Ona nie miała czasu na przemyślenia.
Nigdy ktoś trzeci nie niszczy związku. To związek musiał być już wcześniej w złym stanie, aby ktoś trzeci stał się tym drugim. Pytanie dlaczego tak późno to powiedziała? Miała nadzieję, że to kryzys i jej przejdzie?

Bezpowr napisał/a:

jestem ciekawe co wymyslila, chciałbym ją jakoś podejsc, żeby zaczeła mieć wyrzuty i ostatecznie powiedziała tą przykrą prawdę.

Pytanie po co ci to? Dlaczego wprost nie powiesz co wiesz? Ty również nie kręć, nie graj... wóz, albo przewóz. Narzekasz na jej niezdecydowanie, a ty co? Kropka w kropkę mówisz jak ona "będę szczęśliwy jak znajdziesz sobie kogoś innego, ale decyzja należy do ciebie"? Przerzucacie się odpowiedzialnością.
Napisz czy obydwoje uważacie siebie za parę czy nie? Jeśli nie to niestety ona nie musi się tłumaczyć z kim i gdzie spędzi majówkę. To smutne i bolesne, ale taka prawda.
Co bym zrobiła na twoim miejscu? Niestety zastanowiła się czego chcę oraz jasno przedstawiła sprawę - albo pracujemy nad związkiem, albo kategoryczny koniec z nami. Aby nie było kiedyś "niepewne" rozstanie przechodziłam i jest to do zrobienia, tylko trzeba samozaparcia i trzymania się obranej decyzji.

3

Odp: rozstanie po 3 latach

Po prostu ja zostaw  i udowodnij, ze sobie jednak poradzisz. Olej ja jak wroci z podkulonym ogonem, bo na pewno wroci raz ze odleglosc jest jednak spora, a dwa ze gosc jest najprawdopodobniej typem lovelasa i szuka przygod na 1-2 razy

4

Odp: rozstanie po 3 latach

Pytanie po co ci to? Dlaczego wprost nie powiesz co wiesz? Ty również nie kręć, nie graj... wóz, albo przewóz. Narzekasz na jej niezdecydowanie, a ty co? Kropka w kropkę mówisz jak ona "będę szczęśliwy jak znajdziesz sobie kogoś innego, ale decyzja należy do ciebie"? Przerzucacie się odpowiedzialnością.
Napisz czy obydwoje uważacie siebie za parę czy nie? Jeśli nie to niestety ona nie musi się tłumaczyć z kim i gdzie spędzi majówkę. To smutne i bolesne, ale taka prawda.
Co bym zrobiła na twoim miejscu? Niestety zastanowiła się czego chcę oraz jasno przedstawiła sprawę - albo pracujemy nad związkiem, albo kategoryczny koniec z nami. Aby nie było kiedyś "niepewne" rozstanie przechodziłam i jest to do zrobienia, tylko trzeba samozaparcia i trzymania się obranej decyzji.

My już nie jesteśmy razem. Denerwuje mnie to, że mnie okłamuje, że po 2 tygodniach już do niego jedzie.
Przy rozmowie mówiłem, że chce żeby była szczęśliwa ale ona dobrze wie, że nie chodziło mi o tego gościa, o którego byłem zazdrosny...
Dlatego pewnie tak się ukrywa. Lecz skoro chce ze mną utrzymywać kontakt, to ja muszę jej powiedzieć co o tym myślę. Ja chciałbym  ale ta opcja odpada kiedy wiem do kogo ona jedzie, w kim się na zauroczyla i to tak szybko! Jakby między nami nic nie było...a tak jak będę nam tym rozmyślać, to nie wyjdę z tego bagna..
Myślałem, że zrobimy przerwę, ona przemysli to wszystko ale tak nie jest, bo ona jest teraz zajęta kimś innym, pewnie pisze do mnie czasami tylko dlatego, żeby sprawdzić jak się czuje.. Nawet wiem, że wchodziła na moje konto Facebook- na początku nie zmieniłem hasła. Więc pewnie mnie kontrolowala jak sobie radzę...
Miałem złudne nadzieję, że jeszcze do siebie wrócimy. Dziewczyna pewnie pomyślała, że skoro byłem jej pierwszym chłopakiem, nie wie nic o innych. Trafił się gość, my mieliśmy jakiś kryzys, który myślałem, że już naprawilismy. Powiedziała, że ja zdecyduje kiedy będzie odpowiedni moment na ponowne zamieszkanie razem. Był wyjazd, na nim diametralnie się zmieniła, tak żebym to ja już nie wytrzymał i zaczął rozmowę o rozstaniu się. Mimo to, ona do końca uświadamiala mnie, że mnie kocha. Po co ona to ciągnęła. Mogliśmy już na wyjeździe porozmawiać. A ona mi tylko mydlila oczy. W ciągu dnia beznadziejnie się czułem z tą sytuacją.  Jak kładziemy się spać, to się tłumaczyła i mówiła że wszystko jest ok. Pod koniec rozmów zawsze pytała się czy może się położyć na mojej klatce... ta bliskość... a jednak nie wiem po co to robiła.. skoro już podczas wyjazdu pewnie myślała, jak tu łagodnie się mnie pozbyć, bo zainteresowałem się kimś innym. Naprawdę nam było dobrze. Powiedziała, że byłem dla niej za delikatny. To co, szuka badboy-a? Kurde, to ja cały czas źle myślałem, to po jakiego się starałem, robiłem wszystko by było jak najlepiej, skoro wystarczyło się z nią podroczyc, po żartować, robić z siebie debila (gościu ma duzo kasy 24lata) i ona momentalnie zaczęła patrzeć na niego takim innym wzrokiem, jakim dawno na mnie nie spojrzała.  Chyba trzeba być takim chamem... dziewczyny na coś innego lecą..
Ps
Ja i moja ex 21 lat

5

Odp: rozstanie po 3 latach
Bezpowr napisał/a:

Witam,
Rozstaliśmy się z dziewczyną po 3 latach - 2lata mieszkaliśmy ze sobą.
Od 2 tygodni nie jesteśmy razem. Bylismy jeszcze w kwietniu na wyjedzie, gdzie prawdopodobnie ona zauroczyła się w innym.
W lutym stwierdziliśmy, że musimy wykonac 2 kroki w tył, bo stwierdziła, że już nie ma takiej iskry, że chyba przestaje do mnie czuć cokolwiek. Dla dobra związku- chciałem go uratować, wyprowadziłem się do mojego domu.

Już wtedy zaczął się początek końca. Wyprowadzka była jej na rękę. O związek się walczy a nie cofa się go do punktu wyjścia.


Wszystko się super układało, pisaliśmy ze sobą, uświadamiała mnie, że mnie kocha do czasu..

A czyniła coś w kierunku okazywania miłości ? czy to tylko były słowa?

Wyjechalismy w kwietniu. Widziałem, że brat znajomego, doczy się z moją dziewczyną,jej się widocznie to podobało. W ciagu dnia nie chciała się do mnie przytulać, zimno przyjmowała mój każdy gest, pocałunek, słowa, które do niej wypowiadałem ale zza kazdym razem uświadamiaa mnie, że ma tylko zły humor, że wszystko jest ok. Ja przez cały wyjazd byłem zazdrosny o tego jednego gościa, bo widziałem jak moja dziewczyna na niego patrzy i śmiej się z każdego żartu. Mówiłem jej, że mi to przeszkadza. .

Tobie to przeszkadzało bo już widziałeś, że zaczyna odchodzić od Ciebie a Ty na siłę starałeś się zademonstrować " To moja kobieta". Jej to przeszkadzało bo ten chłopak był obok zapewne.

"Ja go po prostu lubię".

A co miała Ci powiedzieć?, że się jej to podoba co on robi i może on też?

Domyślałem się, że jak wrócimy to dojdzie do jakiejś rozmowy. Po powrocie, odwiozła mnie do domu, mówiąc w aucie, że chce porozmawiać i że chyba domyślam się o co chodzi. Powiedziała, że chce się rozstać, płacząc cał czas przy tym, powiedziała, że jestem dla niej bardziej jak brat, a nie jak partner i że chciałaby się ze mną przyjaźnić, że nie zasługuje na taką dziewczynę, po tym wszystkim co ona o mnie mówiła, ja zawsze jej powtarzałem, że dla mnie są ważniejsze jej zalety, że żadna osoba nie jest idealna. Pytałem o powód: Powiedziała "widzę jak się starasz i co do mnie czujesz ale ja jestem sama na siebie zła, że nie potrafie tego odwzajemnić".

Stara śpiewka jak świat. Stara się Ciebie zostawić jako swoje koło ratunkowe, jakby jej nie wyszło z tym nowym.

Jak to możliwe skoro przed wyjazdem było wszystko ok. Mimo, że się wyprowadziłem, to i tak chciała, żebym przyjezdzał do niej na noc, jak najwiecj sie spotykac, pisać. I niech mi nikt nie mówi, że to nie jest ta osoba trzecia...

Aktualnie to Ty jesteś osobą trzecią dla niej.

Pytałem się jej czy to chodzi o tego chłopaka, mówiła, że nie, że tylko się nim zainteresowała. Gościu za 3 ni ma urodziny, będąc w naszym wspólnym mieszkaniu po swoje notatki, widziałem, że kupiła dla niego prezent. Mieszka o 350km od niej. Dobrze wiem, że to jest prezent dla niego, widziałem, że nawet kupiła bilet do miasteczka obok niego.

Kłamie dalej w sprawie tego chłopaka i dobrze o tym wiesz, ale chyba nadzieja nakazuje Ci wywalić tą myśl z głowy.

Mimo, że utrzymujemy jakiś kontakt, chociaż nie chce się narzucac, raczej to ona pisze, pyta się co u mnie, jak samopoczucie, to nigdy nie powiedziała co planuje np. w weekend majowy.

Kontaktuje się z Tobą bo "naoliwia" swoją furtkę (Ciebie). Szanuj się i zerwij kontakt. Kontaktem możliwe, że próbuje wybielić się sama siebie w swoich oczach.

Nie pytajcie co mnie to interesuje, mam super kontakt z jej całą rodziną, więc wiem co, gdzie jak i kiedy jedzie. Nawet pewnie swojej rodzinie nie powiedziała dlaczego nagle nie wyjezdza znimi na weekend majowy - ja wiem, bo ma juz bilety do tego goscia..

Chłopie nie mieszaj jej rodziny i swojej w tą cała sytuację. Nie wyjdzie Ci to na dobre.

Powiedzcie mi, czy będąc u niej jutro ( a mam być) powiedzieć jej, że zobaczyłem ten szalik ( oczywiscie z ciekwosci dla kogo on jest) jak zacznie mydlić mi oczy, to powiedzieć, że myślałem, że po tylu latach nie musimy się okłamywać... ale żeby przez jeden wyjazd, doprowadzic do rozstania, a do tego by po 2 tygodniach juz jechac do niego z prezentem, gdzie na 100% zostanie na noc.

Nie musisz jej mówić, że wiesz o tym wszytskim. Chcesz sobie dalej psuć zdrowie i nerwy? Możesz jej to powiedzieć jak wróci z podkulonym ogonem.


Wiem, że nie powinno mnie to interesować ale ona mnie wykiwała, a miałem ndzieje, że jeszcze jakoś ją odzyskam ale jak zrobi takie świnstwo... mam nadzieje, że się tylko zauroczyłą, że zobaczy swoj bład.

Przemiawia przez Ciebie urażona duma i złudna nadzieja. Dla niej związek zakończył się już dawno, napewno przed Twoją wyprowadzką. Nikt rano się nie budzi i mówi sobie "o jaki zajebisty dzień aby zerwać z misiem"... Zobaczy swój błąd jak on ją kopnie w dupe.

Nigdy miedzy nami nie doszło do powazniejszej kłótni. Wkradła się rutyna, którą chcielismy odbudować. Byłem jej pierwszym chłopakiem, planowalismy przyszłośc.... a tu tak sie wszystko zjebało.

Widzisz rutyna się zawsze wkrada , ale związku OBIE osoby powinny znią walczyć i się starać. "Odbudować" nie znaczy cofnąć się do samego początku, w związku nie ma przycisku "rebuild".

Mysłałem, że zrobimy przerwe i wszystko bedzie ok ale jak ze swoich zrodel, dowiedzialem sie, że ona ciagle z nim pisze i pewnie nawet nie przejmuje się, że sie rozstalismy, jedynie z tego co wiem, to sie martwi czy ja sobie poradze, bo ja ciagle ja kocham i jej mowilem, że jest ta jedyną!

Znowu potwierdzenie, że powinieneś dać temu spokój.

Myśle, że ten wyjazd ukrywa nawet przed swoimi rodzicami, jestem ciekawe co wymyslila, chciałbym ją jakoś podejsc, żeby zaczeła mieć wyrzuty i ostatecznie powiedziała tą przykrą prawdę. Bo najgorsze jest to, że ona chce utrzymać kontakt, chciała by zebym sobie znalazł lepszą partnerkę "napewno gdzieś ona na Ciebie czeka" - tak powiedziała. Mowilem jej, że bede szczsliwy, jak ona znajdzie sobe kogos lepszego, z kim bedzie szczesliwsza ale jezeli mam pewnosc, że to jest ten gosciu, ona tez wie, że bylem o niego zazdrosny, to tej przyjazni miedzy nai nigdy nie będzie. Chiałbym zeby cos ją ruszyło przed tym wyjazdem, tj 28.04.2017. Chciałem się z nia spotkac w ten weekend, napisała, że jednak nie jedzie nigdzie z rodzicami, ale sama nie wie jakie ma jeszcze plany- kłamała. Wiem o bilecie, który kupiła i wiem, że jedzie w piątek.

Autorze, jedynie co możesz zrobić to pogodzić się z zaistniałą sytuacją i sobie dać spokój. Zerwij kontakt dla własnego dobra. Jest to zajebiscie trudne ale to jedyna metoda abyś wrócił pomału do normalnośći. Polecam Tobie ten temat http://www.netkobiety.pl/t67911.html . Znajdziesz tam masę życiowych porad jak sobie radzić po rozstaniu i uwierz mi, że teraz możesz tego nie rozumieć ale za kilka miesięcy zrozumiesz, że jej odejście było najlepszą sytuacją jaka Ciebie spotkała. Dodam na koniec, że napewno wróci , ale miej odrobinę godności, honoru i zaciśnij zęby  i jej nie przyjmuj z powrotem.

6

Odp: rozstanie po 3 latach

Powoli sobie odpuszczam. Skoro piszesz bym jej nie mówił, że wszystko wiem..
Boli mnie to, że ona myśli, że ja NIC nie wiem, a ona na spokojnie sobie z nim flirtuje. Tak czy owak kiedyś, może nawet po tym jej wyjeździe wszystko wyjdzie na jaw, a mnie to znowu zaboli.
Bardzo chciałbym byśmy nadal widzieli w sobie przyjaciół, bo się super dogadywaliśmy ( chyba, że sobie to wmawialem)
Sam próbuje sobie odpowiedzieć na pytanie... może ja się po prostu uzależnilem od niej..
Wiem tylko, że ja nadal kocham, uważałem, że to ta jedyna. Lecz po jej zachowaniu... zaczynam wątpić, co ja tak naprawdę myślę..

Pytałeś czy okazywala uczucia tylko słowami.. Nie, gestami też. Po mojej wyprowadzce były walentynki, zrobiliśmy sobie prezenty. Od niej dostałem ramkę z naszymi zdjęciami, która nadal wisi u mnie w pokoju! Widzieliśmy się codziennie. Mimo że się przeprowadziłem, ona i tak chciała żebym zostawił na noc przy niej, chciała mnie czuć przy sobie.. Nie dam sobie wmówić, że już myślała o rozstaniu, skoro moja przeprowadzka prawie wszystko naprawiala. Znowu poczulismy chęć spędzania czasu razem, new mogliśmy się siebie doczekać! Aż do tego wyjazdu... no kur...

7

Odp: rozstanie po 3 latach
Bezpowr napisał/a:

Powoli sobie odpuszczam. Skoro piszesz bym jej nie mówił, że wszystko wiem..
Boli mnie to, że ona myśli, że ja NIC nie wiem, a ona na spokojnie sobie z nim flirtuje. Tak czy owak kiedyś, może nawet po tym jej wyjeździe wszystko wyjdzie na jaw, a mnie to znowu zaboli.
Bardzo chciałbym byśmy nadal widzieli w sobie przyjaciół, bo się super dogadywaliśmy ( chyba, że sobie to wmawialem)
Sam próbuje sobie odpowiedzieć na pytanie... może ja się po prostu uzależnilem od niej..
Wiem tylko, że ja nadal kocham, uważałem, że to ta jedyna. Lecz po jej zachowaniu... zaczynam wątpić, co ja tak naprawdę myślę..

Pytałeś czy okazywala uczucia tylko słowami.. Nie, gestami też. Po mojej wyprowadzce były walentynki, zrobiliśmy sobie prezenty. Od niej dostałem ramkę z naszymi zdjęciami, która nadal wisi u mnie w pokoju! Widzieliśmy się codziennie. Mimo że się przeprowadziłem, ona i tak chciała żebym zostawił na noc przy niej, chciała mnie czuć przy sobie.. Nie dam sobie wmówić, że już myślała o rozstaniu, skoro moja przeprowadzka prawie wszystko naprawiala. Znowu poczulismy chęć spędzania czasu razem, new mogliśmy się siebie doczekać! Aż do tego wyjazdu... no kur...

dobra rada: daruj sobie "przyjaźnie", bo żadnej przyjaźni z tego nie będzie, to typowa kurtuazja osoby porzucającej plus chęć pozstawienia sobie potencjalnego koła ratunkowego w Tobie gdyby nie wyszło z tamtym gościem.

Zerwij kontakt, kopnij w cztery litery, pamiątki wywal/spal - po cholerę masz rozdrapywać tę samą ranę tysiąc razy?

8

Odp: rozstanie po 3 latach
Bezpowr napisał/a:

Mimo że się przeprowadziłem, ona i tak chciała żebym zostawił na noc przy niej, chciała mnie czuć przy sobie.. Nie dam sobie wmówić, że już myślała o rozstaniu, skoro moja przeprowadzka prawie wszystko naprawiala. Znowu poczulismy chęć spędzania czasu razem, new mogliśmy się siebie doczekać! Aż do tego wyjazdu... no kur...

Twoja przeprowadzka niczego nie naprawiła, tylko sprawiła, że laska nagle została sama i zwyczajnie zatęskniła.
Niekoniecznie za tobą akurat, ale za tym stanem, kiedy jest ktoś. Tak czy siak, to była tylko kwestia czasu i sprzyjających okoliczności,
kiedy ona pozna innego, a ty dostaniesz kopa na dobre i ten wyjazd tylko przyspieszył bieg zdarzeń, który był niestety nieunikniony.
To że nie dasz sobie wmówić tego co jest oczywiste dla tych którzy już przez to przechodzili, może chwilowo łagodzić objawy i skutki,
ale nie sprawi że znikną przyczyny, które się nawarstwiały aż w końcu osiągnęły masę krytyczną i wtedy zapadły pewne decyzje,
które były tylko odwlekane w czasie, bo widocznie nikogo innego nie było na horyzoncie. Kiedy się pojawił, ty przestałeś być potrzebny.
Życie.

9

Odp: rozstanie po 3 latach

Dzisiaj się z nią spotkałem- po 2 tygodniach. Rozmawialiśmy co robiliśmy w tym czasie, na końcu jeszcze raz sobie wszystko wyjaśnilismy. Zapytałem o prezent dla tego gościa, powiedziała, że została zaproszona na urodziny ale jeszcze sama nie wie czy pojedzie, zapytałem się czy utrzymuje z nim kontakt, powiedziała że tak, ważne, że nie kłamała, dalej nie drazylem tematu, jak postanowi tak zrobi. Oczywiście cały czas płakała. Powiedziałem jej, że brakowało mi tego spotkania, ona też to potwierdziła. Powiem wam, że mimo tego co wiem... mimo że jestem zły na wszystko, to i tam w jakimś stopniu ucieszyłem się z tego spotkania, że mogliśmy jeszcze raz sobie wszystko wyjaśnić. W jakimś stopniu mniej się przez to denerwuje/ przeżywam, oczywiście nie zmienia to faktu, że o niej myślę. Jestem spokojniejszy smile Co będzie to będzie. Może tak jak mówicie, ten gościu się tylko z nią pobawi albo faktycznie jest jej godzien.. będzie jej z nim lepiej. Tego nie wiem. Gdy u niej byłem, mówiła że jestem przystojny, używam fajnych perfum tylko, że schudłem, dopytywala się o wszystko hehe.
Jeszcze raz powtórzyłem, że chce żeby była szczęśliwa. Że na ten moment nadal coś do niej czuje ale wszystko przemyslalem, i próbuje się od tego odsunąć. Momentalnie była gadka, że właśnie chcę poczekać z jakimi kol wiek spotkaniami, bo boi się, że ja ciągle coś będę do niej czuł. Powiedziałem jej, że to pewnie będzie kwestia czasu. Oczywiście nie zamierzam wchodzić w żaden friendzone. Chodziło mi tylko, by oczyścić atmosferę, co raczej mi wyszło:) Na końcu się rozpłakała i przytulila.

PS
Powiedziała też jeszcze ze jednym z powodów przez który się rozpadł ten związek to to, że zacząłem rzadziej spotykać się że swoimi znajomymi, odsunąłem się od nich. Wiem, że to był błąd ale tak bardzo byłem w niej zakochany, że chciałbym tylko z nią spędzać ten czas. Nie żeby coś, że się jej narzucalem, w tygodniu i tak widzieliśmy się w mieszkaniu dopiero wieczorami. Jestem studentem, do tego udzielam ciągle korepetycji, codziennie jeszcze wyjścia na siłownię albo piłkę ze znajomymi. Więc tak nie do końca odsunąłem od siebie znajomych. Chodziło jej o to, że tak prywatnie z nikim się nie umawiałem. Ona potrafiła spotkać się ze starymi kumplami. A ja zamknąłem wszystkie kontakty z koleżankami. Nie ważne, tu nikogo nie obwiniam, chciałem tylko się rozpisać smile Głowa do góry i idę dalej przez życie.

Ps2
Mówiła, że codziennie chciałaby coś do mnie pisać "jak tam" ale wie, że mi to narazie może przeszkadzać. Już nie pamiętam co na to odpowiedziałem. Napewno nie blagalem, żeby tak robiła haha.

Chciałbym teraz jak najwięcej wychodzić do ludzi, taka mam potrzebę. Weekend majowy blisko, parę osób się zadeklarowało, że coś tam porobimy e tym czasie. Muszę jej pokazać, że jednak mam własne życie:)

Wiem, że to zabrzmi dziwnie ale nadal myślę co zrobić żeby do mnie wróciła, by to wszystko naprawić. Oczywiście nie tak intensywnie jak w pierwszym tygodniu po zerwaniu. Nie wiem czy jestem głupi, czy przez jakiś czas jeszcze tak będę miał. Mam ochotę z nią pójść gdzieś na spacer, mimo tego co o niej wiem i jak to wszystko potraktowana, to jest chore haha

10 Ostatnio edytowany przez Bezpowr (2017-04-25 22:09:08)

Odp: rozstanie po 3 latach

.

11

Odp: rozstanie po 3 latach

Widzę, że popadasz ze skrajności w skrajność... Raz wku..... Raz happy.... Ale od początku.  Nie baw się w żadne przyjaźnie z ex, chyba że chcesz sluchać jak to nowy jej boj robi jej dobrze lub nie. " ona chce pisać do mnie codziennie"-błagam Cie...ok, jesteś młody nie rozumiesz, że ONA MA CIE W DUP...

Prawdą natomiast jest to, ze brak wlasnego hobby, wlasnych znajomych i tylko skupianie sie na parterze w zwiazku jest wkurzające dla drugiej osoby.

12

Odp: rozstanie po 3 latach

Aa co do urodzin tego jej "znajomego" to.... TAK pojedzie....

13

Odp: rozstanie po 3 latach

Markus wiem, że pojedzie. Już nawet przestało mnie to interesować hmm

Ma mnie w dupie? Może nie tak całkowicie.. ehh

14

Odp: rozstanie po 3 latach
Bezpowr napisał/a:

Powiedziała też jeszcze ze jednym z powodów przez który się rozpadł ten związek to to, że zacząłem rzadziej spotykać się że swoimi znajomymi, odsunąłem się od nich.

już większej głupoty nie mogła wymyślić?

"rzucam Cię, bo spędzasz za mało czasu z kumplami!"

weź to sobie powiedz na głos parę razy...

15

Odp: rozstanie po 3 latach

Autorze mam pytanie - czy wiesz co to jest sztuka dyplomacji?
Sztuka dyplomacji, to jest powiedzenie komuś "spierdalaj" w taki sposób, żeby odczuwał podniecenie przed czekającą go podróżą.
Rozumiesz? Mówiąc inaczej, zostałeś przez pannę spuszczony na szczaw i poinformowany o tym w możliwie najdelikatniejszej formie.
Ja też miałem takie spotkanie. Po 8 latach małżeństwa. I też mi żona w koszulę płakała, że ona nie wie, że sobie nie wyobraża, że nikogo nie chce...
jak się później okazało od ponad miesiąca kręciła już z innym, a dowiedziałem się o tym z fejsbuka, taka sytuacja smile
Przy rozstaniach jest jedna podstawowa zasada: nie wierz w nic co mówi i w mniej niż połowę tego co robi.

16

Odp: rozstanie po 3 latach
anderstud napisał/a:

Sztuka dyplomacji, to jest powiedzenie komuś "spierdalaj" w taki sposób, żeby odczuwał podniecenie przed czekającą go podróżą.
.

Idealnnie zobrazowanie całej sytuacji smile

Chyba autor myśli, że jest w tym słynnym "1%" wyjątkowych sytuacji, kiedy wszyscy wokół się mylą a "99%" schematów ich nie tyczy smile

17

Odp: rozstanie po 3 latach

Przy was to dopiero można otworzyć oczy na całą sytuację ;o

Oby się nie przeliczyla przy tym nowym boy-u..

18

Odp: rozstanie po 3 latach
Bezpowr napisał/a:

Oby się nie przeliczyla przy tym nowym boy-u..

Nie powinno Ciebie już interesować czy się przeliczy czy nie. Dostanie po dupie to wróci, przeprosi i dalej będzie szukała kolejnej gałęzi, od taka małpka.

19

Odp: rozstanie po 3 latach
Bezpowr napisał/a:

Witam,
Wyjechalismy w kwietniu. Widziałem, że brat znajomego, doczy się z moją dziewczyną,jej się widocznie to podobało. W ciagu dnia nie chciała się do mnie przytulać, zimno przyjmowała mój każdy gest, pocałunek, słowa, które do niej wypowiadałem ale zza kazdym razem uświadamiaa mnie, że ma tylko zły humor, że wszystko jest ok. Ja przez cały wyjazd byłem zazdrosny o tego jednego gościa, bo widziałem jak moja dziewczyna na niego patrzy i śmiej się z każdego żartu. Mówiłem jej, że mi to przeszkadza. "Ja go po prostu lubię"
Pozdrawiam

Jakbym widziała początek relacji mojego EX z jego obecną...
wtedy właśnie zaczął mnie zdradzać z tą babą.
Wiem, że dla Ciebie to si-fi, szukasz jakiegoś wyjaśnienia, a czasami prawda bywa taka, że unika się szczerości, unika się działania z lenistwa, z wygody, z braku chęci tłumaczenia się.

Posty [ 19 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » rozstanie po 3 latach

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024