Ciche dni, ona ma zadecydować czy chce dalej być ze mną... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Ciche dni, ona ma zadecydować czy chce dalej być ze mną...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 21 ]

Temat: Ciche dni, ona ma zadecydować czy chce dalej być ze mną...

Witajcie Drogie Panie!

Jestem od niedawna w związku z dziewczyną. Jak zazwyczaj ktoś piszę, że na początku było super itd to ja napiszę, że od początku się sprzeczamy z partnerką. Nie jest to coś wielkiego, ale dochodzi do tego, że ja się denerwuję a ona nakręca i wybucha awantura między nami. Parę razy już jej powiedziałem, że chce odejśc, bo mam dość, ale dobrze wiem, że powiedziałem to w złości i braku sił. Co mam na myśli z brakiem sił? Mam problem związany i ostatnio mam depresję, czuję się beznadziejnie i nie mam pewności siebie czy partnerka mnie kocha, czy chce być ze mną? Związane jest to, że mam obciążone konto przez komornika i na dodatek nie są to moje długi, ale nie to jest dla mnie istotne. Żałosne jest to, że ja się ostatnio rozklejam jak 'baba' ( nie miałem zamiaru tą babą nikogo obrazić), mam wahania nastroju, wiem, że doprowadzam tym moją partnerkę do frustracji i odbiera mnie jako żałosnego typa. W ubiegłym tygodniu z niczego zrobiła się awantura i moje dziewczyna powiedziała mi, że jak ma tak dalej być, to ona woli się przemęczyć niż w tym trwać (całkowicie ją rozumiem, bo zachowuję się jak gówniarz a nie facet), powiedziałem jej, że nie chce od niej odchodzić a moje kłopoty mnie przytłaczają, że mam ciężki okres w zyciu i niestety na niej się to odbija. Powoli zaczynało się robić w porządku i nagle znowu miałem wahania nastroju i się pokłóciliśmy, powiedziałem, że pragnę jej szczęścia i nie chce, żeby się ze mną męczyła, żeby znalazła sobie kogoś kto zapewni jej szczęście. Zaprotestowała i powiedziała, że ja jej nie słucham, że wiem od niej lepiej i w końcu powiedziała, że idzie sobie i mam iść w swoją stronę. Tak też uczyniłem, na drugi dzień zaczęło mnie sumienie męczyć, że zrobiłem coś czego tak nie chce i się odezwałem. Napisałem jej, że tęsknię i myślę o niej. Pogadaliśmy godzinę przez telefon, prosiłem o szansę, bo podołam zadaniu i nie doprowadzę ponownie do takiej sytuacji. Wytłumaczyłem się, że to wszystko przez to, że mam zaniżoną ostatnio wartość, że czuję się beznadziejnie i że ją Kocham. Powiedziała, że nie chce próbować (szlochała), że już dała mi milion razy szansę, że na przeżywała takie podobne sytuacje ze swoim eks przez 2,5 roku i woli zakończyć to teraz niż za 4 lata. Było mi żal słuchać tego, że ona porównuje mnie z byłym, ale z drugiej strony ją rozumiem, że nie chce przeżywać tego samego. Koniec końców powiedziała mi, że przemyśli sobie czy warto dać mi tę szansę, ale odczułem, że nie mam na co w ogóle liczyć. Po prostu dała mi szansę na pogodzenie się, że nas nie będzie i dodała, że nic mnie nie tłumaczy.
Pokochałem ją od pierwszego wejrzenia i wiem, że do siebie pasujemy, tylko moja aktualna sytuacja doprowadziła do tego, że jestem tutaj i się dzielę z Wami moimi problemami.
Moje pytanie do Was Szanowne Panie czy dałybyście mi szansę po raz kolejny? Dodam, że nasze kłótnie zaczynają się od bzdur a doprowadzają do awantur i niepotrzebnych sytuacji. I czym dłużej ona myśli nad szansą dla mnie wpływa dla mnie korzystnie czy nie? Nie odzywamy się od soboty, chce jej dać szansę przemyśleć w spokoju i uszanować to co mi powie...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Ciche dni, ona ma zadecydować czy chce dalej być ze mną...

No niestety za kobietę w tym związku robisz Ty. Gdybyś nie powiedział, żeś facet sposób pisania i opisane przeżycia, można uznać za kobiece. A kobiety nie chcą mieć w domu baby, która ma zmienne nastoje, nie wie do końca czego chce i wszystko zrzuca na ramiona partnera. W tytule widnieje "ona ma zdecydować". Skoro ona ma decydować znowu sama, to po ty jej jesteś potrzebny?

3

Odp: Ciche dni, ona ma zadecydować czy chce dalej być ze mną...
voxpopuli napisał/a:

No niestety za kobietę w tym związku robisz Ty. Gdybyś nie powiedział, żeś facet sposób pisania i opisane przeżycia, można uznać za kobiece. A kobiety nie chcą mieć w domu baby, która ma zmienne nastoje, nie wie do końca czego chce i wszystko zrzuca na ramiona partnera. W tytule widnieje "ona ma zdecydować". Skoro ona ma decydować znowu sama, to po ty jej jesteś potrzebny?

Masz rację. Ja jej powiedziałem, że miałem chwilę słabości, że przemyślałem, przyznałem się do błędów i jestem w stanie odbudować między nami relacje. Powiedziałem jej, że ja chce dostać szansę. Zdecydować musi ona czy chce mi ją dać czy nie. Przecież nie zmuszę jej do uczuć. Powiedz mi przyjacielu co powinienem zrobić w tej sytuacji? Czy jednak powinienem się do niej odezwać i podjąć za nią decyzję czy jak? Rozumiem, że nie widzisz dla mnie żadnej nadziei i żebym sobie jej nie robił? Mam się pogodzić z tą sytuacją i podjąć się decyzji zakończenia związku czy poczekać?

4

Odp: Ciche dni, ona ma zadecydować czy chce dalej być ze mną...

Nie wiem co to są ciche dni,to jakis nowy trend wymyslony przez kobiety,nie wiem czemu to ma sluzyc,to nowa zabawa,test.Ta osoba ktora preferuje taki styl życia,chyba nie wie co to jest samotność,nie zna zycia i powinna iść do zakonu zamkniętego,wtedy dowie się co to życie

5 Ostatnio edytowany przez voxpopuli (2017-04-24 17:22:41)

Odp: Ciche dni, ona ma zadecydować czy chce dalej być ze mną...
Leejunfun napisał/a:

Masz rację. Ja jej powiedziałem, że miałem chwilę słabości, że przemyślałem, przyznałem się do błędów i jestem w stanie odbudować między nami relacje. Powiedziałem jej, że ja chce dostać szansę. Zdecydować musi ona czy chce mi ją dać czy nie. Przecież nie zmuszę jej do uczuć. Powiedz mi przyjacielu co powinienem zrobić w tej sytuacji? Czy jednak powinienem się do niej odezwać i podjąć za nią decyzję czy jak? Rozumiem, że nie widzisz dla mnie żadnej nadziei i żebym sobie jej nie robił? Mam się pogodzić z tą sytuacją i podjąć się decyzji zakończenia związku czy poczekać?

Przede wszystkim musisz zrobic porządek sam z sobą. Za duzo tych słabości i gadania o nich, kobiety nie lubią tego słuchać, tak jak Twoja dziewczyna, to je irytuje. Nie jest powiedziane, że wszystko się teraz musi skonczyć. Musisz Ty jej pokazać, że potrafisz, że dajesz radę. No niestety bycie mężczyzną, nie jest łatwe. Tu nie wystarczy sobie popłakać, pożalic się, wygadać się. Z tym sobie musisz na początek dać spokój. Jeśli powiesz jej, że dasz radę, to ona musi być pewna, że tak będzie - inaczej to dalej będzie, jak jest.

6

Odp: Ciche dni, ona ma zadecydować czy chce dalej być ze mną...

Wiem, że dam radę i nie mam żadnych wątpliwości. Jeśli powie, że odchodzi to uszanuje jej decyzję.
Dlatego się nie odzywam i daje jej pomyśleć w spokoju, ciszy i nie chce przekonywać do siebie,  i tak zrobiłem z siebie cipka, który nie radzi sobie w życiu.
Jeśli da mi szansę to wykorzystam tę szansę ponad normę, jeśli nie to będę bogatszy o doświadczenia i błędy
Dziękuję, że otworzyłeś mi oczy czego nie powinienem robić.
Napisałeś, że mam pokazać jej, że daje radę. Nie chcę robić tego na siłę i żeby wyglądało to jakbym chciał ją do siebie przekonać. Czy uważasz, że na ten moment sprawdza moje słowa czy sobie poradzę i czy nie popełnię znowu gafy i powiem jej za kilka dni że chce odejść?
Ostatnio byłem za bardzo chwiejny emocjonalnie.
Wziąłem się w garść i zabrałem za sprzątanie chaosu w mojej głowie. Nie obawiam się, że nie dam rady bez niej, bo dam.  Po prostu Zależy mi na niej i szkoda, żeby w to się zakończyło w mojej chwilowej niedyspozycji emocjonalnej. Tak jak napisałem wyżej, jeśli podejmie decyzję o odejściu to ja uszanuje.

7 Ostatnio edytowany przez silent (2017-04-24 18:11:47)

Odp: Ciche dni, ona ma zadecydować czy chce dalej być ze mną...

Wyrównaj rachunki, zrób abyś był na plusie. Na tą chwilę zapomnij o miłości itp itd. Jak będziesz na "plusie" to inaczej będziesz patrzył na Świat. Serio -punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

8

Odp: Ciche dni, ona ma zadecydować czy chce dalej być ze mną...
silent napisał/a:

Wyrównaj rachunki, zrób abyś był na plusie. Na tą chwilę zapomnij o miłości itp itd. Jak będziesz na "plusie" to inaczej będziesz patrzył na Świat. Serio -punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Na plusie będę już niedługo i sprawa długów nie muszę się przejmować, bo jest dużo niejasności.
Podzielam Twoje zdanie, że punkt widzenia zmienia się z punktem siedzenia.
Faktem jest, że przez to przez moment miałem zaniżona ocenę. Przyznałem się jej do błędu, przeprosiłem .
Odbieram nawet to, że w ogóle chciała ze mną pogadać za swoją szansę. Za każdym razem kiedy odbierała mi ona nadzieję to mówiłem jej dam radę, bo się wróciłem z "dalekiej podróży". Jak napisałem wyżej... Jak da mi szansę to ja wykorzystam, jak nie to się pogodze z tym.
Teraz mam dużo czasu na przemyślenia. Więc czekam co będzie dalej.

9

Odp: Ciche dni, ona ma zadecydować czy chce dalej być ze mną...

Jaką ma Ci dać szansę? Bierzesz ją na litość?

10

Odp: Ciche dni, ona ma zadecydować czy chce dalej być ze mną...

Bardzo dobrze się rozumiemy, więc chce się prosić Cię o pomoc. Rozstaliśmy się (jej decyzja) powiedziałem, że chciałbym byśmy byli kolegami i jak oboje kiedyś będziemy chcieli to zostaniemy para, ale tylko wtedy.
Zgodziła się,  od tego czasu notuje jej reakcje na moje poszczególne. Zauważyłem, że im mniej pisze tym ona więcej, dalej czuję jakby traktowała mnie jako chłopaka/przyjaciela. Wciąż ją interesuje, pisze ona pierwsza, ja ciągle jej unikam, żeby pokazać że nie jest ona mi potrzebna. Unikam nie przychylnych mi pytań albo zmieniam temat albo obracam w żart, pisze dziennie z nią sumując ok. 40 minut. Robię długie przerwy i ciągle się czymś zajmuje, w pewnym momencie zaczęła mnie ona nawet brzydzić, teraz lekko znowu dałem się oszukać umysłowi i mam wątpliwości... Chce ją odzyskać, ale przede wszystkim, żebym panował nad tym co czuje a tym co myślę. Nie przeszkadza mi, że gadamy. Tylko w jaki sposób zrobić tak, żeby znowu wzbudzić w niej zainteresowanie?

11 Ostatnio edytowany przez Sofisticato (2017-04-27 22:56:05)

Odp: Ciche dni, ona ma zadecydować czy chce dalej być ze mną...
Leejunfun napisał/a:

Bardzo dobrze się rozumiemy, więc chce się prosić Cię o pomoc. Rozstaliśmy się (jej decyzja) powiedziałem, że chciałbym byśmy byli kolegami i jak oboje kiedyś będziemy chcieli to zostaniemy para, ale tylko wtedy.
Zgodziła się,  od tego czasu notuje jej reakcje na moje poszczególne. Zauważyłem, że im mniej pisze tym ona więcej, dalej czuję jakby traktowała mnie jako chłopaka/przyjaciela. Wciąż ją interesuje, pisze ona pierwsza, ja ciągle jej unikam, żeby pokazać że nie jest ona mi potrzebna. Unikam nie przychylnych mi pytań albo zmieniam temat albo obracam w żart, pisze dziennie z nią sumując ok. 40 minut. Robię długie przerwy i ciągle się czymś zajmuje, w pewnym momencie zaczęła mnie ona nawet brzydzić, teraz lekko znowu dałem się oszukać umysłowi i mam wątpliwości... Chce ją odzyskać, ale przede wszystkim, żebym panował nad tym co czuje a tym co myślę. Nie przeszkadza mi, że gadamy. Tylko w jaki sposób zrobić tak, żeby znowu wzbudzić w niej zainteresowanie?

O kurde! Kobieta powiedziała Ci dobranoc, a Ty roztrząsasz to jak rolnik obornik? Zostały wydmuszki, o ile miały po czym.

12

Odp: Ciche dni, ona ma zadecydować czy chce dalej być ze mną...
Leejunfun napisał/a:

Bardzo dobrze się rozumiemy, więc chce się prosić Cię o pomoc. Rozstaliśmy się (jej decyzja) powiedziałem, że chciałbym byśmy byli kolegami i jak oboje kiedyś będziemy chcieli to zostaniemy para, ale tylko wtedy.
Zgodziła się,  od tego czasu notuje jej reakcje na moje poszczególne. Zauważyłem, że im mniej pisze tym ona więcej, dalej czuję jakby traktowała mnie jako chłopaka/przyjaciela. Wciąż ją interesuje, pisze ona pierwsza, ja ciągle jej unikam, żeby pokazać że nie jest ona mi potrzebna. Unikam nie przychylnych mi pytań albo zmieniam temat albo obracam w żart, pisze dziennie z nią sumując ok. 40 minut. Robię długie przerwy i ciągle się czymś zajmuje, w pewnym momencie zaczęła mnie ona nawet brzydzić, teraz lekko znowu dałem się oszukać umysłowi i mam wątpliwości... Chce ją odzyskać, ale przede wszystkim, żebym panował nad tym co czuje a tym co myślę. Nie przeszkadza mi, że gadamy. Tylko w jaki sposób zrobić tak, żeby znowu wzbudzić w niej zainteresowanie?

To jest bardzo przykre. To logiczne, że jak byliście ze sobą blisko to nawet traktując ciebie jak kolegę będzie chciała spędzać z tobą proporcjonalnie więcej czasu, tym bardziej jeśli przyzwyczaiła się do ciebie. Jeśli sumowanie wyszłoby na ok. 30 min. to twoje wnioski wyglądałyby inaczej?
Ja jestem zdania, że gierki to najgorsze co można robić. Po co kombinujesz, później w związku będziesz robił to samo? Jak nie wyjdzie to w kolejnym to samo - analizowanie pierdnięcia, bo może coś oznaczać?

13

Odp: Ciche dni, ona ma zadecydować czy chce dalej być ze mną...
Sofisticato napisał/a:
Leejunfun napisał/a:

Bardzo dobrze się rozumiemy, więc chce się prosić Cię o pomoc. Rozstaliśmy się (jej decyzja) powiedziałem, że chciałbym byśmy byli kolegami i jak oboje kiedyś będziemy chcieli to zostaniemy para, ale tylko wtedy.
Zgodziła się,  od tego czasu notuje jej reakcje na moje poszczególne. Zauważyłem, że im mniej pisze tym ona więcej, dalej czuję jakby traktowała mnie jako chłopaka/przyjaciela. Wciąż ją interesuje, pisze ona pierwsza, ja ciągle jej unikam, żeby pokazać że nie jest ona mi potrzebna. Unikam nie przychylnych mi pytań albo zmieniam temat albo obracam w żart, pisze dziennie z nią sumując ok. 40 minut. Robię długie przerwy i ciągle się czymś zajmuje, w pewnym momencie zaczęła mnie ona nawet brzydzić, teraz lekko znowu dałem się oszukać umysłowi i mam wątpliwości... Chce ją odzyskać, ale przede wszystkim, żebym panował nad tym co czuje a tym co myślę. Nie przeszkadza mi, że gadamy. Tylko w jaki sposób zrobić tak, żeby znowu wzbudzić w niej zainteresowanie?

O kurde! Kobieta powiedziała Ci dobranoc, a Ty roztrząsasz to jak rolnik obornik? Zostały wydmuszki, o ile miały po czym.


Nie ma co już do czego wracać... Powiedziała mi, że była szczęśliwa w sumie, ale jak były kłótnie to nie była. Ona wciąż żyje swoim ex. Próbowałem zawalczyć, zrozumiałem jaki to manipulant i jak szybko obraca coś przeciwko komuś.
Czar prysł i powiedziałem o swoich odczuciach, co myślę i odpuściłem, powiedziałem że dam jej spokój i odchodzę.
Tylko tym razem nie odzywam się już niepotrzebnie do niej.
Jak odeszła teraz przez błahostke to odejdzie i kolejnym razem.. nie chce żyć w ciągłym strachu, że mogę ją stracić i muszę się pilnować. Po prostu odejdę. Dla niej zachowałem się jak gimbus. Więc nie ma co już mówić

14

Odp: Ciche dni, ona ma zadecydować czy chce dalej być ze mną...

Już nie kombinuje, dałem sobie spokój, mam dość. Nie chcę żyć w ciągłym strachu, że odejdzie bo zrobię jakąś błahostke.
Powiedziała mi, że nie była szczęśliwa i to moja wina. To ja doprowadziłem do tego. Jak już peklem to ona powiedziała mi, że dała mi szansę. Więc się wycwanilem i sprawdziłem ją czy nie bawi się, nie manipuluje - powiedziałem, że mam szanse? A ona, że już to skreslilem i odrzuciłem. Śmiech na sali. Że zachowuje się jak gimbus i cały związek taki byłem.
Nad czym się użalać? Nie mam nad czym. Ważne, że mi przeszło i czar prysł.

15

Odp: Ciche dni, ona ma zadecydować czy chce dalej być ze mną...
silent napisał/a:

Jaką ma Ci dać szansę? Bierzesz ją na litość?

Teraz zrozumiałem, że masz rację. Byłem śmieszny, żałosny.
Nie żałuję, że spróbowałem i choć na sekundę miałem nadzieję. W którymś momencie powiedziałem, że mam wątpliwości. Ona mówiła że szkoda że wcześniej tego nie rozumiałeś. Wtedy przejrzałem na oczy, że nic z tego nie będzie, że leczy się moim kosztem.
Ona później mi napisała, że ja Ci daje szansę a Ty ja odrzucasz - miałem wątpliwości a to różnica.
Więc powiedziałem. Dajesz mi jeszcze szansę? Ona mi napisała, że teraz już za późno. Zaczęła grać na moim sumieniu, obwiniać, żebym poczuł się winny i w tym momencie czar prysł. Nie mam wątpliwości, że nie dała mi tej szansy i po czasie powiedziała, że jesteśmy tylko kolegami a ona nadal ma wątpliwości. To była jej gierka, więc dałem sobie spokój, odpuściłem i powiedziałem co czuje (nie mówiłem, że ja kocham itd) mówiłem, że cierpię i sobie poradzę. Nie mogę żyć z wątpliwościami, że kiedyś jakby znowu coś było nie tak, to ona odejdzie, bo jej się to nie spodoba.  Manipulować próbowała strasznie! Powiedziałem, że nie jest się ze sobą tylko wtedy kiedy jest dobrze.
Uczucia przeszły, pozostaje żal, że coś takiego mnie spotkało. I wstyd, że zrobiłem z siebie pajaca

16 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-04-28 15:44:33)

Odp: Ciche dni, ona ma zadecydować czy chce dalej być ze mną...

Leejunfun za dużo analizujesz przy praktycznym braku jakiś faktów. Nie ważny jest tutaj powód, bo was już nie ma. Z tego co napisałeś: mógł mieć wpływ na to jej ex; mogłeś być zbyt podobny do jej ex; mogła po prostu przestać czuć coś do ciebie itp.
Naprawdę jak na razie możliwości jest pełno. Do tego proszę ciebie nie bierz ją na szantaż emocjonalny dotyczący dawania drugiej szansy, bo dobrze wiesz że jej nie dostaniesz.

17

Odp: Ciche dni, ona ma zadecydować czy chce dalej być ze mną...
Leśny_owoc napisał/a:

Leejunfun za dużo analizujesz przy praktycznym braku jakiś faktów. Nie ważny jest tutaj powód, bo was już nie ma. Z tego co napisałeś: mógł mieć wpływ na to jej ex; mogłeś być zbyt podobny do jej ex; mogła po prostu przestać czuć coś do ciebie itp.
Naprawdę jak na razie możliwości jest pełno. Do tego proszę ciebie nie bierz ją na szantaż emocjonalny dotyczący dawania drugiej szansy, bo dobrze wiesz że jej nie dostaniesz.

Już nie analizuję, przekonałem się jaka jest. Nie mam zamiaru do tego wracać i użalać się nad rozlanym mlekiem - nie wyszło nam, przyjąłem to do wiadomości, a jak wszystko opadnie to zaproponuje jej przyjaźń, ale pierw muszą przejść emocje. Nie brałem jej na szantaż, tylko prosiłem jak człowieka o szansę dla nas. Ale zrozumiałem, że nas nie ma. I właśnie... Nie mogło do mnie dotrzeć to, że to koniec, miałem nadzieję. Po dłuższej wymianie zdań, po prostu zrozumiałem, że decyzja o rozstaniu jest jak najbardziej na korzyść dla nas dwoje.

18

Odp: Ciche dni, ona ma zadecydować czy chce dalej być ze mną...

Znowu zaczynasz. Nie dasz rady nawiązać z nią przyjaźni bez późniejszego dążenia do ponownego powrotu. Dobrze się zastanów.

19

Odp: Ciche dni, ona ma zadecydować czy chce dalej być ze mną...

Jeszcze raz Ci to napiszę oraz nie odkładaj tego na później. Załatw sprawy finansowe. Tego z dnia na dzień nie da się zrobić jak dobrze wiesz.

20

Odp: Ciche dni, ona ma zadecydować czy chce dalej być ze mną...
Leśny_owoc napisał/a:

Znowu zaczynasz. Nie dasz rady nawiązać z nią przyjaźni bez późniejszego dążenia do ponownego powrotu. Dobrze się zastanów.

Nieprawda. Czy to znaczy, że jak nam nie wyszło w związku? To po czasie nie może się rozwinąć przyjaźń? Może. Nie mam zamiaru analizować to co się wydarzyło. Liczy się teraz a za jakiś czas, mogę się odezwać i zapytać co u niej? Jak się czuję?
Najpierw muszą opaść emocje, żal i złość. Nie wyszlo, bo oboje mieliśmy wobec siebie za duże wymagania. Może tak jak napisałaś, że przypominam jej byłego - ja się nie umiem na kogoś zbyt długo gniewać. Otworzyła mi oczy, że nie jesteśmy sobie przeznaczeni. Wiem, że na ten moment jest na cokolwiek za wcześnie. Wybaczam jej i sobie. A jak się dalej potoczy? Życie pokaże smile

21

Odp: Ciche dni, ona ma zadecydować czy chce dalej być ze mną...

Tak wiem, zaczynam się na wszystkim skupiać ważniejszym niż związek, który nie wyszedł.

Posty [ 21 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Ciche dni, ona ma zadecydować czy chce dalej być ze mną...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024