Z moim facetem jesteśmy razem od niedawna, niestety od kilku dni bardzo nam się nie układa i chociaż powodów jest kilka, to od jego kolegi wszystko się zaczęło.
Otóż jego kolega już od pierwszego naszego wspólnego wypadu na imprezę (oczywiście byłam na niej ze swoim facetem, ale jego kumpel też się tam pojawił) zwracał na mnie uwagę, na pierwszej powiedział, że "gdyby nie mój chłopak to by mnie kochał" i wtedy to było odebrane przez nas wszystkich jako żart, ale teraz nie wiem już co o tym wszystkim myśleć.
Na drugiej imprezie znowu był ten sam kolega, ale ewidentnie zaczął mnie podrywać. W sumie nie przypominam sobie żeby mówił do mnie coś niestosownego, ale gołym okiem dało się zauważyć gesty, które robił w moją stronę (np. łapanie za rękę, uśmiechnie się, puszczanie "oczka"). Ja niestety jestem typem kokieterki i zaczęłam je odwzajemniać, co zauważył mój chłopak. Na początku się z tego śmiał, ale później ostro się zdenerwował i powiedział że przeginam, a jemu kazał brzydko mówiąc "wypier*****", powiedział żeby przesiadł się z dala ode mnie, a mimo to nadal momentami zwracał na mnie uwagę, dalej się uśmiechał, tym razem już bardziej dyskretnie...
Następnego dnia wysłał mi Snapchata - niby nic takiego, postanowiłam na to odpowiedzieć, ale on jeszcze tego samego dnia wysłał mojemu facetowi screena, że mu coś wysłałam. Chyba nie muszę mówić jaka wyszła z tego kłótnia, bo mój facet od tamtego grilla jest cholernie zazdrosny o jego kolegę. Powiedział, że on zdaje sobie sprawę z tego że jego kumpel nie robi tego w żartach, a ja mu jeszcze odpowiadam na te wszystkie zaczepki.
Najgorsze było wczoraj. Pokłóciłam się z moim chłopakiem na początku o coś innego, ale później on znowu wypomniał mi tą sytuację (oczywiście później go za nią przeprosiłam i było już wszystko w porządku), po czym powiedział, że ten kumpel mu powiedział, że napisałam mu o tym, że mojemu facetowi nie wychodzi ze mną w łóżku. Dodam, że nigdy w życiu nie pisałam z jego kolegą i nie mam pojęcia, dlaczego wymyślił taką bzdurę! To nie była pierwsza rzecz, którą mu powiedział a nie była prawdą, ale wcześniej były to mało znaczące rzeczy (jak np. to że powiedział mojemu facetowi że znowu mu coś wysłałam na Snapchacie, ale od razu powiedziałam chłopakowi że to nieprawda i stwierdził, że zrobił to pewnie żeby go zdenerwować).
Nie mam pojęcia dlaczego jego kumpel się tak zachowuje, flirtuje ze mną przy moim chłopaku i mówi rzeczy, które w ogóle nie są prawdą... Liczę na waszą pomoc, bo nie wiem co o tym myśleć, co może oznaczać jego zachowanie.
2 2017-04-20 12:45:38 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2017-04-20 12:46:12)
To wcale nie jest takie trudne do zrozumienia ...
Kolega Twojego chłopaka zachowuje się tak względem Ciebie, bo może.
Nie dość, że na to pozwalasz, to jeszcze dajesz na to widoczne przyzwolenie, plus uczestniczysz aktywnie w tym.
To co ma gość pomyśleć innego, niż to - że trafił u Ciebie na podatny grunt ?
A jego zachowanie oznacza, że ani z niego nie jest kolega Twojego chłopaka, ani tym bardziej Twój.
3 2017-04-20 13:05:18 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-04-20 13:05:29)
To wcale nie jest takie trudne do zrozumienia ...
Kolega Twojego chłopaka zachowuje się tak względem Ciebie, bo może.
Nie dość, że na to pozwalasz, to jeszcze dajesz na to widoczne przyzwolenie, plus uczestniczysz aktywnie w tym.
To co ma gość pomyśleć innego, niż to - że trafił u Ciebie na podatny grunt ?A jego zachowanie oznacza, że ani z niego nie jest kolega Twojego chłopaka, ani tym bardziej Twój.
Nic dodać, nic ująć. Ty chcesz, aby ciebie tak traktował. Inaczej przy wszystkich nawet w delikatny, ale stanowczy sposób okazałabyś niezadowolenie. Taka trochę z ciebie sierotka marysia .
Nic dodać, nic ująć. Ty chcesz, aby ciebie tak traktował. Inaczej przy wszystkich nawet w delikatny, ale stanowczy sposób okazałabyś niezadowolenie. Taka trochę z ciebie sierotka marysia
.
Też odnoszę takie wrażenie. Sierotka Marysia, ale jednocześnie prowokatorka i kokietka.
Jesli nie życzysz sobie takiego zachowania ze strony kolegi, to powiedz mu o tym wprost, w czym problem ?
Leśny_owoc napisał/a:Nic dodać, nic ująć. Ty chcesz, aby ciebie tak traktował. Inaczej przy wszystkich nawet w delikatny, ale stanowczy sposób okazałabyś niezadowolenie. Taka trochę z ciebie sierotka marysia
.
Też odnoszę takie wrażenie. Sierotka Marysia, ale jednocześnie prowokatorka i kokietka.
Jesli nie życzysz sobie takiego zachowania ze strony kolegi, to powiedz mu o tym wprost, w czym problem ?
Bo może z jednej strony głupio się przyznać, ale nawet podoba mi się to jak o mnie zabiega. Dziwne było dla mnie tylko te wszystkie nieprawdziwe informacje, które przekazywał mojemu chłopakowi, nie wiem w jakim celu wymyślił sobie, że mu napisałam o naszych sprawach łóżkowych - dla mnie to kompletnie bez sensu...
Skoro Ci się to podoba, to rozumiem, że nie jest to dla Ciebie problemem.
Po co więc te lamenty i ten wątek ?
On wymyśla te historie po to, by rozwalić Ci związek, by skłócić Cię z Twoim facetem.
Jeśli ten kolega Ci sie podoba, to ok, ale jeśli zależy Ci na Twoim facecie, to przestań się zachowywać jak słodka idiotka i daj mu do zrozumienia, że sobie nie życzysz. Zdecyduj się na coś.
IsaBella77 napisał/a:Leśny_owoc napisał/a:Nic dodać, nic ująć. Ty chcesz, aby ciebie tak traktował. Inaczej przy wszystkich nawet w delikatny, ale stanowczy sposób okazałabyś niezadowolenie. Taka trochę z ciebie sierotka marysia
.
Też odnoszę takie wrażenie. Sierotka Marysia, ale jednocześnie prowokatorka i kokietka.
Jesli nie życzysz sobie takiego zachowania ze strony kolegi, to powiedz mu o tym wprost, w czym problem ?Bo może z jednej strony głupio się przyznać, ale nawet podoba mi się to jak o mnie zabiega.
Dziwne było dla mnie tylko te wszystkie nieprawdziwe informacje, które przekazywał mojemu chłopakowi, nie wiem w jakim celu wymyślił sobie, że mu napisałam o naszych sprawach łóżkowych - dla mnie to kompletnie bez sensu...
Dziewczyno z kompleksami weź się za siebie i zdecyduje czego chcesz. Być w związku, czy singielką. Twoje zachowanie jest co najmniej nieodpowiedzialne, zastanawia mnie jakbyś się czuła na miejscu swoje chłopaka. Chciałabyś tworzyć związek z kimś takim?
Rozwój emocjonalny dalej trwa, bo najczęściej dzieci stawiają swoje pragnienia nad krzywdą innych.
Ile Ty masz lat że masz taki problem?
Twoje zachowanie jest naprawde na poziomie przedszkola, sorry po co z nim jestes skoro interesuje cie flirt z innymi.
Naprawde z tego co piszesz wyglada ze masz duze kompleksy.
Też odnoszę takie wrażenie. Sierotka Marysia, ale jednocześnie prowokatorka i kokietka.
Jesli nie życzysz sobie takiego zachowania ze strony kolegi, to powiedz mu o tym wprost, w czym problem ?
Problem w tym, że jak zrezygnować z adoratora skoro to takie fajne "wow mam branie!"
Bo może z jednej strony głupio się przyznać, ale nawet podoba mi się to jak o mnie zabiega.
W tym problem, co tam uczucia chłopaka
Ja niestety jestem typem kokieterki i zaczęłam je odwzajemniać, co zauważył mój chłopak. Na początku się z tego śmiał, ale później ostro się zdenerwował i powiedział że przeginam,
Nieźle musiałaś wczuć się w sytuację skoro Twój chłopak powiedział Ci, że przeginasz, Ty jednak, nie licząc sie z nim:
Następnego dnia wysłał mi Snapchata - niby nic takiego, postanowiłam na to odpowiedzieć,
A teraz udajesz, że nie wiesz o co chodzi. "Sierotka Marysia"? Raczej nie, jesteś nielojalną, pusta lalą, skupioną na sobie i albo udajesz, że nie wiesz o co chodzi, albo brakuje Ci wyobraźni.
Wyobraź więc sobie (jeśli potrafisz) analogiczną sytuację. Jesteś na spotkaniu w większym gronie, Twój chłopak zaczyna adorować jakąś dziewczynę, prawi jej komplementy, próbuje dotykać, nie zwracając na Ciebie uwagi, a Ty tam jesteś i na to patrzysz.
Pomijając intrygę tamtego chlopaka, na miejscu Twojego (jeszcze) zastanowiłabym się, czy warto być w związku z dziewczyną, która poleci na pierwszego, lepszego pochlebcę.
kolega cię sprawdza
i wychodzi na to, że jesteś kobietą, która nie nadaje się do związku
nie umiesz się trzymać jednego mężczyzny
jesteś nielojalna
imponuje ci, ze dobry kolega twojego chłopaka cię podrywa
jak to o tobie świadczy bo dam sobie rękę uciąć, że oni rozmawiają o tym
ostatecznie to ty zostaniesz odepchnięta, oni będą nadal kolegami, ty tam nic już nie znaczysz
to nie jest rywalizacja o "twoje cudowne względy" tylko sprawdzenie czy nadajesz się na partnerkę
raczej nie zdajesz egzaminu
ale to nie wynika z tego, ze taka jesteś
po prostu jesteś niedojrzała
dziewczyny przestancie...poflirtowac nie mozna :)Ale sie stalo....popatrzyla w oczka innemu,i robicie z niej zdradliwa ,nieuczciwa dziewczyne...hehe smieszne,nie dajmy sie wzariowac.
Można patrzeć w oczka, można flirtować, można i pisać.
Ale jak się jest wolną, a nie w związku.
Wiec powinnysmy byc robotami,i przestac odczuwac...Poco sie malowac,ładnie wygladac po slubie.moj maz jest cudowny,pragnie bym wygladala pieknie,chce sie mna chwali,cieszy sie jak ktos powie masz piekna zone.To jest normalne
Wiec powinnysmy byc robotami,i przestac odczuwac...Poco sie malowac,ładnie wygladac po slubie.moj maz jest cudowny,pragnie bym wygladala pieknie,chce sie mna chwali,cieszy sie jak ktos powie masz piekna zone.To jest normalne
A robisz to dla niego, bo chcesz mu sprawić przyjemność czy dla jego kolegów, żeby nasłuchać się komplementów?
Pytasz konkretnie mnie?No ja bez ładnego ucioru,tapety na mordzie ...no nie czuje sie dobrze,ale znam ludzi,to w byle czym,i o wodzie z mydlem na twarzy czuje sie super...dla mnie ok...kazdy jest piekny,i mowmy to glosno:)Czy to facet z pomalowanymi oczkami,czy kocieta ze szucznym biustem...komplementujmy sie,i wymieniajmy zdania....nie znaczy to,ze zaraz kogos przelece
Wiec powinnysmy byc robotami,i przestac odczuwac...Poco sie malowac,ładnie wygladac po slubie.moj maz jest cudowny,pragnie bym wygladala pieknie,chce sie mna chwali,cieszy sie jak ktos powie masz piekna zone.To jest normalne
Nie wiem czy przeczytałaś wypowiedzi Autorki, ale ona nie ma problemu pięknego wyglądu.
Autorka ma problem, ponieważ oficjalnie i w obecności swojego chłopaka flirtuje z ich wspólnym kolegą, a ponadto z tym kolegą utrzymuje kontakt smsowy - jednocześnie lamentując na tą sytuację, którą przecież sama współtworzy.
Jeśli przeczytasz kilka wypowiedzi powyżej, to dowiesz się, że ów kolega mąci w ich związku i próbuje zepsuć ich relację.
Myślę, że i Twój cudowny mąż miałby problem z taką sytuacją, bo pisałaś że jest bardzo zazdrosny i że Ciebie ogranicza.
Jest mega,mega zazdrosny...nawet niestety przesadnie.Niestety my kobiety chyba jestesmy nizej w hierarchi zwiazku...im wiecej wolno....dlatego jestem przeciwna takim osadzaniu kogos,bo sobie z kims porozmawial,i bylo miło.Flirt to nic zlego,i to jeszcze na imprezie,no nie dajmy sie zwariowac...nikt nikogo za cyca,czy dupe nie trzymal.Takie mam wrazenie,ze faceta wszystko wolno,i takie flirciki sa ok,ale jak my cos tam....to juz z nas szmaty sa.Ja nie czuje w tym nic zlego
Jest mega,mega zazdrosny...nawet niestety przesadnie.Niestety my kobiety chyba jestesmy nizej w hierarchi zwiazku...im wiecej wolno....dlatego jestem przeciwna takim osadzaniu kogos,bo sobie z kims porozmawial,i bylo miło.Flirt to nic zlego,i to jeszcze na imprezie,no nie dajmy sie zwariowac...nikt nikogo za cyca,czy dupe nie trzymal.Takie mam wrazenie,ze faceta wszystko wolno,i takie flirciki sa ok,ale jak my cos tam....to juz z nas szmaty sa.Ja nie czuje w tym nic zlego
Nie jestescie nizej w hierarchi jestescie takie jak my. Facet tez moim zdaniem nie powinien sie tak zachowywac.
Pytanie tylko gdzie jest w tym wszystkim partner on i jego uczucia, bo rozumie ze zostaje gdzies z boku bo liczy sie nowy/nowa osoba.
Troche zaufania...flircik to nic zlego,o ile sami znamy granice...nikt nie potrzebuje ochroniarza,i robic ze siebie idioty...nikt tez(ani kobieta,ani mezczyzna nie lubi atakow agrecji zazdrosnika)...nie jestesmy zwierzetami
Jest mega,mega zazdrosny...nawet niestety przesadnie.Niestety my kobiety chyba jestesmy nizej w hierarchi zwiazku...im wiecej wolno....dlatego jestem przeciwna takim osadzaniu kogos,bo sobie z kims porozmawial,i bylo miło.Flirt to nic zlego,i to jeszcze na imprezie,no nie dajmy sie zwariowac...nikt nikogo za cyca,czy dupe nie trzymal.Takie mam wrazenie,ze faceta wszystko wolno,i takie flirciki sa ok,ale jak my cos tam....to juz z nas szmaty sa.Ja nie czuje w tym nic zlego
Nie chodzi o ustalanie hierarchii, czy o niewinne flirciki.
Chodzi o to, że Autorka skarży się na zachowanie kolegi i nie podoba jej się to.
Kolega generuje napięcia pomiędzy Autorką a jej chłopakiem i stara się zaszkodzić ich związkowi.
Takie jest sedno przedstawionego problemu.
A jednocześnie autorka sama prowokuje kontakt z kolegą i podoba jej się to.
To o tym mowa w tym wątku.
IsaBella77 napisał/a:Leśny_owoc napisał/a:Nic dodać, nic ująć. Ty chcesz, aby ciebie tak traktował. Inaczej przy wszystkich nawet w delikatny, ale stanowczy sposób okazałabyś niezadowolenie. Taka trochę z ciebie sierotka marysia
.
Też odnoszę takie wrażenie. Sierotka Marysia, ale jednocześnie prowokatorka i kokietka.
Jesli nie życzysz sobie takiego zachowania ze strony kolegi, to powiedz mu o tym wprost, w czym problem ?Bo może z jednej strony głupio się przyznać, ale nawet podoba mi się to jak o mnie zabiega.
Dziwne było dla mnie tylko te wszystkie nieprawdziwe informacje, które przekazywał mojemu chłopakowi, nie wiem w jakim celu wymyślił sobie, że mu napisałam o naszych sprawach łóżkowych - dla mnie to kompletnie bez sensu...
Normalna kobieta szanująca swój związek załatwilaby to w jednej chwili. Ty się rajcujesz kimś kto widzi w tobie cycki i doopę. Jak sama napisałaś że lubisz być kokietowana. Jak każda kobieta. Tylko że każda kobieta potrafi dostrzec granicę. Ty ich nie postawiłaś. Nawet nie chcesz ich postawić. Jaki z tego wniosek? W sumie żaden. Wątek kompletnie bez sensu.
Powie chlopakowi jak jest,ze sie jej to nie podoba,i facet zalatwi sprawe
Troche zaufania...flircik to nic zlego,o ile sami znamy granice...nikt nie potrzebuje ochroniarza,i robic ze siebie idioty...nikt tez(ani kobieta,ani mezczyzna nie lubi atakow agrecji zazdrosnika)...nie jestesmy zwierzetami
spytaj własnego faceta, o akceptacje granic "flirciku" może najpierw
rozumiem że zwrot" o ile sami znamy granice"
to masz na myśli osobę z którą pozwalasz sobie na flirt, za plecami własnego faceta
niech Ci powie, może wspólnie wypracowane granice Cię nie ubezwłasnowolnią , nie obedrą z niezależności
bo przecież w związku liczy się przestrzeń, powietrze, a nie "sranie" do własnego "gniazda"
bo inaczej po co "gniazdo"
Pogodności dla Ciebie
Moj maz jest bardzo otwarty...ludzie go znaja wszedzie,ja jestem niesmiala...toleruje jego poczucie humoru,komplementy wobec innych kobiet(nie widze w tym nic zlego...gdyv=bym byla innej natury,to napewno nie bylby zazdrosny:)Jestem w niego wpatrzona,a na ucho czesto mowie mu,ze ktos mu sie tam spodobal,ze mogly sobie kupic takie spodnie,czy uczestac tak wlosy...On mi tez pokazuje dziewczyny ktore mu sie podobaja,maja ladna fryzure,i zacheca bym zmienila swoj wyglad...jestem bardzo zaaaa....nie badzmy nudi
przepraszam za literowke,ale jakos dziwnie mi sie wpisuje...musze wymienic klawiature
Moj maz jest bardzo otwarty...ludzie go znaja wszedzie,ja jestem niesmiala...toleruje jego poczucie humoru,komplementy wobec innych kobiet(nie widze w tym nic zlego...gdyv=bym byla innej natury,to napewno nie bylby zazdrosny:)Jestem w niego wpatrzona,a na ucho czesto mowie mu,ze ktos mu sie tam spodobal,ze mogly sobie kupic takie spodnie,czy uczestac tak wlosy...On mi tez pokazuje dziewczyny ktore mu sie podobaja,maja ladna fryzure,i zacheca bym zmienila swoj wyglad...jestem bardzo zaaaa....nie badzmy nudi
Ale jak to co piszesz ma się do sytuacji Autorki i tematu wątku ??
biedactwo.ja napisał/a:Moj maz jest bardzo otwarty...ludzie go znaja wszedzie,ja jestem niesmiala...toleruje jego poczucie humoru,komplementy wobec innych kobiet(nie widze w tym nic zlego...gdyv=bym byla innej natury,to napewno nie bylby zazdrosny:)Jestem w niego wpatrzona,a na ucho czesto mowie mu,ze ktos mu sie tam spodobal,ze mogly sobie kupic takie spodnie,czy uczestac tak wlosy...On mi tez pokazuje dziewczyny ktore mu sie podobaja,maja ladna fryzure,i zacheca bym zmienila swoj wyglad...jestem bardzo zaaaa....nie badzmy nudi
Ale jak to co piszesz ma się do sytuacji Autorki i tematu wątku
??
A biedactwo przyszlo sie pochwalic jaki to ma wpyteeee zwiazek i zajebistego meza hahahahhahaha
A w swoim watku pisze ze czuje sie jak niewolnica hahahahahha
30 2017-04-21 15:23:41 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-04-21 15:24:51)
dziewczyny przestancie...poflirtowac nie mozna :)Ale sie stalo....popatrzyla w oczka innemu,i robicie z niej zdradliwa ,nieuczciwa dziewczyne...hehe smieszne,nie dajmy sie wzariowac.
Nie czyń bliźniemu co tobie nie miłe. Nie wspominając, że tego typu podejście wskazuje na ogromne kompleksy i dość niszowy kręgosłup moralny wliczający do tego egocentryzm. Po jakiego grzyba tego typu osoby wchodzą w związki jak potrzebują ciągłej adoracji obcych ludzi? Później zdziwienie, że tyle zdrad... nie to nie zdziwienie to traktowanie drugiego człowieka jako źródła zaspokajania własnych dziecinnych potrzeb. Narcyzm, a nie choroby wieńcowe to największa choroba cywilizacyjna XXI w.
Patologia.
Piszecie, że wynika to z moich kompleksów, niestety nie mogę się z wami zgodzić, ponieważ zdaję sobie sprawę ze swojej atrakcyjności i wiem, że podobam się mężczyznom Myślę, że po części moje zachowanie można usprawiedliwić charakterem - lubię być w centrum uwagi, lubię kiedy wiem, że podobam się innym, lubię prowokować i kokietować. Taka już jestem. Ale poza niewinnym flirtem nie zdarzyło mi się nic więcej
Poza tym to nie jest wątek psychologiczny dotyczący mojego zachowania.
Myślę, że po części moje zachowanie można usprawiedliwić charakterem - lubię być w centrum uwagi, lubię kiedy wiem, że podobam się innym, lubię prowokować i kokietować. Taka już jestem.
Żadnego flirtu,zdrady fizycznej i psychicznej nie można usprawiedliwiać tym bardziej charakterem..... Chcesz flirtować ? zostań singielką i będziesz w centrum uwagi. Będziesz miała wystarczająco dużo czasu aby flirtować 24h i nie będziesz musiała się ukrywać przed "misiem".....
...Poza tym to nie jest wątek psychologiczny dotyczący mojego zachowania.
...ale Twoje zachowanie jest przyczyną sytuacji z powodu której tutaj napisałaś.
Nie mam pojęcia dlaczego jego kumpel się tak zachowuje, flirtuje ze mną przy moim chłopaku i mówi rzeczy, które w ogóle nie są prawdą... Liczę na waszą pomoc, bo nie wiem co o tym myśleć, co może oznaczać jego zachowanie.
O boziu, naprawdę nie masz pojęcia? Albo jesteś kompletnym pustakiem (choć bardzo atrakcyjnym zewnętrznie, oczywiście), albo tylko taką udajesz.
zdaję sobie sprawę ze swojej atrakcyjności i wiem, że podobam się mężczyznom wink Myślę, że po części moje zachowanie można usprawiedliwić charakterem - lubię być w centrum uwagi, lubię kiedy wiem, że podobam się innym, lubię prowokować i kokietować. Taka już jestem.
Jeśli nie widzisz związku między skutkiem, a przyczyną, patrz wyżej.
Po za tym, nie szanujesz swojego chłopaka i oby szybko przejrzał na oczy z kim ma do czynienia.
Piszecie, że wynika to z moich kompleksów, niestety nie mogę się z wami zgodzić, ponieważ zdaję sobie sprawę ze swojej atrakcyjności i wiem, że podobam się mężczyznom
Myślę, że po części moje zachowanie można usprawiedliwić charakterem - lubię być w centrum uwagi, lubię kiedy wiem, że podobam się innym, lubię prowokować i kokietować. Taka już jestem. Ale poza niewinnym flirtem nie zdarzyło mi się nic więcej
Poza tym to nie jest wątek psychologiczny dotyczący mojego zachowania.
Nie możesz się zgodzić z nami
Równocześnie zaprzeczając sobie
Znasz swoją wartość "atrakcyjność" jednak bez potwierdzania z zewnątrz, do czego wykorzystujesz "prowokacje, kokietowanie"
Wartość ta zanika, silniejsze to od stabilności w związku, pewnie jest Power co,
To jak uzależnienie od adrenaliny, po pewnym czasie trzeba więcej, co za tym idzie granicę trzeba przekraczać
Nie no wszystko można upchnąć w wiek, wszyscy jakoś przez to przechodzą, gorzej jak w tym zostają