Znaliśmy się od kilku lat, zawsze nas do siebie ciągnęło. Przez ten czas sporadycznie ze sobą pisaliśmy i spotykaliśmy się zazwyczaj przypadkiem. Nadszedł taki moment, że przez dłuższy czas pisalismy i rozmawialiśmy codziennie. Z racji tego, że on pracuje zagranica. Spotkaliśmy się i zblizylismy się. Nie chciałam nic z nim robić, on to uszanowal. Jednak procenty uderzyły i przejęłam inicjatywę. Po tym przestal się do mnie odzywać. Spotkałam go przypadkiem kilka dni później, olalam go i zaczął dzwonić i się tłumaczyć. Spotkaliśmy się przed jego wyjazdem do pracy. Tłumaczył. Że to nie miało tak wyjść, że się nie odzywał. Powiedział, że chciałby żebym do niego pisała tak jak wcześniej i nie pytała "po co". Było ok, jednak przemyślałam to i kilka dni później powiedziałam mu, ze mnie nie interesują takie zajomosci i, że on nie potrafi się określić a mi się nie chce w takie podchody bawić. Od tamtej pory on zamilkł a ja przemyślałam sprawę raz jeszcze, ze zrobiłam głupotę bo chciałam mu narzucić z góry związek... Wiec zaczęłam do niego zagadywac, on raz odpisuje, raz nie. Przestał się odzywać. A gdy spotkaliśmy się przypadkiem u wspólnego znajomego nadskakiwal mi, tłumaczył się mojej przyjaciółce ze ma tyle problemów teraz i spoglądał na moją reakcję. Ja traktowałam go wtedy jakby go nie było, on mnie ciągle zaczepiał. Ale i tak się nie odezwał jak wrócił do pracy. To ja cały czas zagadywalam do niego. A on czasem odpisywal, a w większości mnie olewal. Odezwał się do mnie jego dobry kolega. Który poradził mi żebym przestała się do niego odzywać i mu odpisywać gdy się odezwie. Bo on celowo nie odpisuje, bo faceci lubią zdobywać, a ja narzucając się mu daje mu do zrozumienia, że może mieć mnie kiedy będzie chciał. Trochę mnie to wkurzyło ale kolega prosił o dyskrecje. Oczywiście nie wytrzymałam i napisałam mu wiadomość, że co on sobie wyobraża że jaki zajebisty jest, że zamiast zachowywać się jak dorosły facet bawi się w jakieś podchody. I żeby nie myślał sobie, że mnie ma na wyciągnięcie ręki. Odpisał tylko jednym zdaniem , nie tłumaczył się nic. Od tamtej pory cisza. Czyli mam go olać? Po co on bawi się w takie gierki? Jesteśmy dorośli a on nie potrafi się określić. Nie wiem już co mam myśleć. Nie potrafię go rozgryźć...
Przeczytaj uważnie, to co napisałaś i zwróć uwagę na swoje zachowanie. Rozumiesz je?
olej go bo Cie ewidentnie nie chce
Olewam go , tylko nie potrafię sobie z głowy go wyrzucic...
Olewam go , tylko nie potrafię sobie z głowy go wyrzucic...
Wiesz co? Jak o kimś na kim Ci w jakiś sposób zależy piszesz olewam. To niech tak zrobi. Niech Cię oleje jak pies śmietnik.
Narazie to ja ciebie nie rozumiem. Spróbuj rozpisać to w punktach.