Sytuacja dziwna, a zaczęło się pięknie.
Znam go z widzenia od liceum. Zawsze uważałam go za mega przystojniaka i w ogóle ósmy cud świata, ale nigdy nie spodziewałam się że go poznam.
Od jakiegoś roku zauważyłam że zwrócił na mnie uwagę. Zawsze jak się mijaliśmy to się na mnie gapił. Długo, intensywnie, oglądał się nawet za mną.
Jakieś dwa tygodnie temu pisze do mnie na fb ktoś nieznany bez zdjęcia, że mnie zna z widzenia co słychać i zaczęliśmy gadać. Skończyło się na tym, że powiedział, że jak mnie spotka to zagada.
I tak po paru dniach rozmowy na mieście zagaduje do mnie facet, jak się okazuje ten co się z nim mierzę spojrzeniami od roku.
Prawie padłam na zawał. Ze szczęścia. Sprawa nie wyglądała kolorowo bo ja się spieszyłam na busa więc dosłownie zamieniliśmy dwa słowa. Tego samego dnia gadaliśmy wieczorem na fb. Następnego znowu spotkałam go na mieście, a raczej on podjechał pode mnie autem. I tak staliśmy na ulicy z 15mnut gadając. Było spoko ale ja w głowie miałam myśl czemu stoimy na ulicy czemu nie zaprosi mnie do kawiarni ulicę obok. No ale ok. POżegnalismy się, ja do domu on do domu i na fejsie mnie znów zaczepił. Gadka szmatka i czy wybrałabym się z nim kiedyś na kawę. Ja że tak.
I następnego dnia zaczęło się psuć.
Jakbym gadała z innym człowiekiem. Mianowicie, zagadywał do mnie pierwszy po czym rozmowa wyglądała tak, że ja zadawałam pytania a on odpowiadał. Nic od siebie. Oprócz tego że pytał jak się mam jak mi minął dzień, I tyle.
Sytuacja trwa 4 dni. Codziennie zagaduje i codziennie mnie wkurza bo nie zadaje pytań, Do cholery zapomniał jak się rozmawia?
Aż do wczoraj. Dialog:
ON: jakie plany na weekend
JA: zajęcia mam także całe dnie na uczelni a Ty
ON: pogoda nieciekawa, nieplenerowa taka bardziej lozkowa
JA: nie mow ze będziesz cały weekend w łóżku leżał
ON: miałem na myśli ze z tobą
JA: do tego trzeba chęci dwojga
ON: no raczej
JA: poza tym przeskoczyłeś parę etapów (w sensie ze spotykania pocalunki itd)
ON: bo ja linoskoczek jestem.
JA:
od tamtej pory cisza. głupia jestem bo zadręczam się że mu ostro pojechałam z tymi chęciami, może pomyślał że nie jestem nim zainteresowana/
Ale nie odzywa się od wczoraj i nie wiem czy ja mam się odezwać czy co.
Co robić?