Sytuacja miewa się następująco.Poznałam faceta na pewnym portalu.Facet sporo starszy(ja 27 on 40)Ale wolny.Pisaliśmy,potem 2 razy się spotkaliśmy.Super się przy nim czułam,głaskał mnie po głowie.Zauroczyłam się,ma wspaniały seksowny głos i taki spokojny człowiek.Nigdy w życiu taką sympatią nie pałałam do nikogo.Ale był zgrzyt,bo mieliśmy się znowu spotkać no,ale miał wypadek w drodze do mnie,ktoś mu zderzak uszkodził(podobno)no i okrzyczałam go,że mnie okłamuje,że pewnie słabo mi odpisuje ,bo ma kogoś i że nie chcę go znać.A on 2 dni potem dzwoni i mi tłumaczy ,że prawdę mówił a rzadko odpisuje na portalu mi,bo pracuje.I chce się spotkać znowu ze mną.A teraz znowu brak odzewu z jego strony.Czy powinnam do niego zadzwonić?Czy narzucam się(choć pytałam a on zaprzeczył)Trudno go rozgryźć.
Są dwa obrazy w mojej głowie:
1) Co za wariatka (przepraszam) robi awanturę o to że ktoś miał wypadek i nie mógł przyjechać. (Oczywiście on mógł kłamać, ale jeśli nie kłamał to Twoje zachowanie w tej sytuacji jest nieco szuruburu, odstraszacz jak ta lala). Odwróć sytuację, co byś sobie pomyślała gdybyś faktycznie miała wypadek a usłyszała coś takiego?
2) On serio jest nieszczery, może ma nawet żonę a Ty jesteś taką odskocznią.
3 2017-04-04 14:33:17 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-04-04 14:35:52)
Mam 45 lat czyli niewiele więcej od tego gościa... Nie wiem, jak z moim głosem... Generalnie dla mnie osobiście to trochę byś była za młoda... Nawet na 40 lat. Przemyślenia życiowe i pewnie nawet gust. Głaskanie po głowie, to trochę 'ojcowski' gest. Więc po pierwsze przemyśl sobie relację. Taka różnica wieku to, mimo wszystko, już nic niezwykłego jednak facet 40 lat może mieć już uporządkowane trochę życie. Jeśli chodzi o tę akcję z nakrzyczeniem przy wypadku to znaczy, że trochę niestabilna emocjonalnie jesteś. To pewnie wiesz lub się domyślasz. Jakby facet miał trochę pomyślunku to by Ci przysłał foto z tego co się stało. Era cyfrowa, ja jak miałem się w takich sytuacjach tłumaczyć to zawsze foto i cichło od razu. Jednak coś mi tu trochę za duże nieporozumienie albo on pecha ma, jednak.
Strategia nr 1: ograniczone zaufanie... Zanim coś będziesz więcej się wkręcała to poczekaj, aby wprowadził Ciebie w swoje środowisko. Za szybko piszesz o czymś 'więcej', czyli podtrzymuję temat stabilizacji emocjonalnej. Więc przeproś go za taką ostrą reakcję. Zadzwonić możesz (jeśli jego osobowość jest taka, jak zaznaczyłaś) i się na randki umawiać jednak najpierw poznaj człowieka lepiej... Ot, myslę że tak, na początek
A Ty Autorko znowu pod innym nickiem masz swoje jazdy.
Zrob cos ze swoja psyche zamiast brac sie za randki bo daleko na takim zachowaniu nie zajedziesz. Poprzedniemu zarzucalas ze Cie zdradza i uwaza pewnie za gruba swinie a teraz kolejnemu robisz jazdy...po jednym spotkaniu. Co Ty uwazasz ze to Twoj maz czy jak? Ten facet nie jest Twoja wlasnoscia. Moze Cie oszukuje, a moze poprostu zobaczyl jak sie zachowujesz i sobie odpuscil. Jak sie Ciebie czyta to az odrzuca bo czuc Twoje cisnienie i desperacje na bycie z kims. Widzialas faceta raz i poglaskal Cie po glowie a Ty juz odlot jakby Ci nerke oddal conajmniej.
Też nie rozumiem jak mogłaś zrobić awanturę, że miał wypadek. Jeśli coś tam próbujecie, chcecie być ze sobą to jednak zaufanie to podstawa. A skoro on ma wypadek, a ty już zakładasz, że to ściema i, że pewnie ma kogoś to nie widzę sensu w ciągnięciu tego dalej.
Ale ja bym zadzwoniła, przeprosiła przede wszystkim, bo jeśli nie daje ci żadnych powodów do takich podejrzeń to nie wiem skąd się coś takiego rodzi w głowie. Do pewnych rzeczy trzeba podejść na luzie, zwłaszcza, że tak jak ktoś wyżej napisał, facet nie jest twoją własnością!
6 2017-04-04 14:46:50 Ostatnio edytowany przez lukas25 (2017-04-04 14:48:56)
Po pierwsze, zachowuj się jak dorosły człowiek. To nie jego wina że miał wypadek, nie jego wina że miał natłok w pracy. Powiedzenie mu że kogoś ma to już wyraz desperacji
Z doświadczenia wiem, że jeśli będziesz się zachowywać w ten sposób, to rozwalisz każdą relację.
Trochę cierpliwości jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Powinnaś się cieszyć, że jeszcze dzwonił do Ciebie i się tłumaczył. Niejeden już w ogóle by się nie odezwał.
7 2017-04-04 14:48:46 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2017-04-04 14:49:16)
Też nie rozumiem jak mogłaś zrobić awanturę, że miał wypadek. Jeśli coś tam próbujecie, chcecie być ze sobą to jednak zaufanie to podstawa. A skoro on ma wypadek, a ty już zakładasz, że to ściema i, że pewnie ma kogoś to nie widzę sensu w ciągnięciu tego dalej.
Ale ja bym zadzwoniła, przeprosiła przede wszystkim, bo jeśli nie daje ci żadnych powodów do takich podejrzeń to nie wiem skąd się coś takiego rodzi w głowie. Do pewnych rzeczy trzeba podejść na luzie, zwłaszcza, że tak jak ktoś wyżej napisał, facet nie jest twoją własnością!
Takie zachowanie jest niestety efektem chorobliwie niskiego poczucia wlasnej wartosci ktore Autorka probuje "leczyc" kolejnymi relacjami. Ale wystarczy ze facet nie odpisuje co chwila, cos mu wypadnie itd i od razu jest z jej strony agresja podejrzenia i ataki. Terapia sie klania a nie branie za facetow.
Aby być szczęśliwym z kimś, trzeba być najpierw szczęśliwym ze sobą.
Zarówno Pannaophelia, jak i Missophelia są mocno niezrównoważone, bardzo mocno...
Niejeden już w ogóle by się nie odezwał.
Nikt normalny, albo nikt kto poważnie podchodziłby do znajomości by się nie odezwał po tych akcjach. Ten mężczyzna śmierdzi na kilometr, bo jaka Ophelia jest każdy widzi...
Są dwa obrazy w mojej głowie:
1) Co za wariatka (przepraszam) robi awanturę o to że ktoś miał wypadek i nie mógł przyjechać. (Oczywiście on mógł kłamać, ale jeśli nie kłamał to Twoje zachowanie w tej sytuacji jest nieco szuruburu, odstraszacz jak ta lala). Odwróć sytuację, co byś sobie pomyślała gdybyś faktycznie miała wypadek a usłyszała coś takiego?
Ahahahaha, tak samo sobie pomyślałem po przeczytaniu posta autorki.
Aha...czyli powinnam się zgładzić najlepiej,bo nie jestem godna by mnie ktoś przytulił?Poczucie mojej własnej wartości jest niskie,jednakże gdyby był ktoś komu bym dogadzała jak tylko bym mogła i ktoś by to docenił to bym zapomniała o tym.
Ophelio trącisz borderem. Zgłoś sie do jakiegoś specjalisty, bo to co piszesz i robisz jest mocno niepokojące.
Mam 45 lat czyli niewiele więcej od tego gościa... Nie wiem, jak z moim głosem... Generalnie dla mnie osobiście to trochę byś była za młoda... Nawet na 40 lat. Przemyślenia życiowe i pewnie nawet gust. Głaskanie po głowie, to trochę 'ojcowski' gest. Więc po pierwsze przemyśl sobie relację. Taka różnica wieku to, mimo wszystko, już nic niezwykłego jednak facet 40 lat może mieć już uporządkowane trochę życie. Jeśli chodzi o tę akcję z nakrzyczeniem przy wypadku to znaczy, że trochę niestabilna emocjonalnie jesteś. To pewnie wiesz lub się domyślasz. Jakby facet miał trochę pomyślunku to by Ci przysłał foto z tego co się stało. Era cyfrowa, ja jak miałem się w takich sytuacjach tłumaczyć to zawsze foto i cichło od razu. Jednak coś mi tu trochę za duże nieporozumienie albo on pecha ma, jednak.
Strategia nr 1: ograniczone zaufanie... Zanim coś będziesz więcej się wkręcała to poczekaj, aby wprowadził Ciebie w swoje środowisko. Za szybko piszesz o czymś 'więcej', czyli podtrzymuję temat stabilizacji emocjonalnej. Więc przeproś go za taką ostrą reakcję. Zadzwonić możesz (jeśli jego osobowość jest taka, jak zaznaczyłaś) i się na randki umawiać jednak najpierw poznaj człowieka lepiej... Ot, myslę że tak, na początek
Ja zawsze starszych uwielbiałam i nie wyobrażam sobie być z rówieśnikiem.Więc to upodobanie mi do grobowej deski zostanie raczej.I np wolę słuchać Grechuty,muzyki poważnej oraz stare PRL-owskie komedie oglądać.Generalnie uważam,że lubię też robić rzeczy,które nie interesują rówieśników.Jak byłam młodsza,zawsze mi mówili,że jestem za stara jak na swój wiek.
rh72 napisał/a:Mam 45 lat czyli niewiele więcej od tego gościa... Nie wiem, jak z moim głosem... Generalnie dla mnie osobiście to trochę byś była za młoda... Nawet na 40 lat. Przemyślenia życiowe i pewnie nawet gust. Głaskanie po głowie, to trochę 'ojcowski' gest. Więc po pierwsze przemyśl sobie relację. Taka różnica wieku to, mimo wszystko, już nic niezwykłego jednak facet 40 lat może mieć już uporządkowane trochę życie. Jeśli chodzi o tę akcję z nakrzyczeniem przy wypadku to znaczy, że trochę niestabilna emocjonalnie jesteś. To pewnie wiesz lub się domyślasz. Jakby facet miał trochę pomyślunku to by Ci przysłał foto z tego co się stało. Era cyfrowa, ja jak miałem się w takich sytuacjach tłumaczyć to zawsze foto i cichło od razu. Jednak coś mi tu trochę za duże nieporozumienie albo on pecha ma, jednak.
Strategia nr 1: ograniczone zaufanie... Zanim coś będziesz więcej się wkręcała to poczekaj, aby wprowadził Ciebie w swoje środowisko. Za szybko piszesz o czymś 'więcej', czyli podtrzymuję temat stabilizacji emocjonalnej. Więc przeproś go za taką ostrą reakcję. Zadzwonić możesz (jeśli jego osobowość jest taka, jak zaznaczyłaś) i się na randki umawiać jednak najpierw poznaj człowieka lepiej... Ot, myslę że tak, na początekJa zawsze starszych uwielbiałam i nie wyobrażam sobie być z rówieśnikiem.Więc to upodobanie mi do grobowej deski zostanie raczej.I np wolę słuchać Grechuty,muzyki poważnej oraz stare PRL-owskie komedie oglądać.Generalnie uważam,że lubię też robić rzeczy,które nie interesują rówieśników.Jak byłam młodsza,zawsze mi mówili,że jestem za stara jak na swój wiek.
I z tego powodu chcesz ojca za męża? Na prawdę uważasz, że rówieśnicy nie lubią muzyki poważnej? Zobacz jaką mam w ulubionych.
Grechutę też lubię.
To samo tyczy się pewnie reszty rzeczy. Nie ty jedna słyszałaś, że jesteś stara jak na swój wiek i pewni jest wielu rówieśników, którzy to słyszeli. Sam słyszałem to wiele razy, choć staro nie wyglądam.
Na flustratkę wyszłaś niestabilna emocjonalnie. Zamiast go wyciszyć to nakrzyczałas na niego ... Możesz sie do niego odezwać ale facet ma swoje lata i mógł uznać ze dziecinna jesteś
Aby nie za 'starszych'. Ja Tobie piszę, abyś tylko przemyślała tę relację też od strony wieku. Możesz nie mieć jednak o czym z gościem ani rozmawiać ani nawet rozumieć. Grechuta i komedie PRL-oewskie to jak widać nie wylko 40stolatkowie.
Powoli pomyśl, że chcesz zbudować związek. Pomyśl czego oczekujesz od drugiej strony... Nie pędź namiętnie w jakiś romantyzm. Starszy facet ma już jakieś problemy pewnie (nie rzucać się na mnie - tłumaczyć się staram). Twoja samoocena może być uleczalna. Inne rzeczy pewnie gorzej - chodzi o psyche. Jeśli lubisz starszych facetów to Twój gust, ofkorse... Stabilniej tylko, jak piszą emocjonalnie musisz... To napewno . Poćwicz oddychanie i spróbuj w rozmowie stosować tzn. pauzę - będzie chwila na opamiętanie a dla starszego od siebie gościa wyjdziesz na bardziej 'pozbieraną'...
A czemu młody ma nie być stabilny?:P Ja jestem tak stabilny jak ekg zmarłego.
Na flustratkę wyszłaś
niestabilna emocjonalnie. Zamiast go wyciszyć to nakrzyczałas na niego ... Możesz sie do niego odezwać ale facet ma swoje lata i mógł uznać ze dziecinna jesteś
No...tylko nie rozumiem po co dzwonił się tłumaczyć.2 dni po tym jak go opiórkałam.Ale przeprosiłam go podczas tej rozmowy i powiedział,że się nie gniewa już.Toteż zastanawiam się czy teraz ja powinnam krok wykonać i dzwonić czy biernie czekać.Bo jak zacznę go nagabywać telefonami to wtedy dopiero wyjdę na pierdolniętą(bardziej niż jestem) a nie wiem czy on tego chce.
19 2017-04-04 17:38:49 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-04-04 17:40:11)
Aha! Jasne... To jednak chyba nie dzwoń... Musisz przeczekać. Kiedy był ostatni kontakt? Jeśli jednak te 2 dni temu to możesz oczekiwać, że w przypadku, kiedy coś myśli o Tobie, to powinien się odezwać. Więc zawsze WTEDY możesz zadzwonić i się zapytać, czy kontakt podtrzymujecie, czy masz sobie dać spokój...? Jak stabilny, typu AloneWolf90, to się nie będzie dziwił...
Aby nie za 'starszych'. Ja Tobie piszę, abyś tylko przemyślała tę relację też od strony wieku. Możesz nie mieć jednak o czym z gościem ani rozmawiać ani nawet rozumieć. Grechuta i komedie PRL-oewskie to jak widać nie wylko 40stolatkowie.
Powoli pomyśl, że chcesz zbudować związek. Pomyśl czego oczekujesz od drugiej strony... Nie pędź namiętnie w jakiś romantyzm. Starszy facet ma już jakieś problemy pewnie (nie rzucać się na mnie - tłumaczyć się staram). Twoja samoocena może być uleczalna. Inne rzeczy pewnie gorzej - chodzi o psyche. Jeśli lubisz starszych facetów to Twój gust, ofkorse... Stabilniej tylko, jak piszą emocjonalnie musisz... To napewno. Poćwicz oddychanie i spróbuj w rozmowie stosować tzn. pauzę - będzie chwila na opamiętanie a dla starszego od siebie gościa wyjdziesz na bardziej 'pozbieraną'...
Tylko nie wiem na jakiej podstawie uważasz,że o czym rozmawiać nie będę miała z nim.Ja całe życie wolę towarzystwo starszych osób i mam tematy z nimi jakoś.A rozumieć staram się każdą osobę ,bez względu na wiek.A co do starych piosenek i filmów to ja byłam w takich klimatach
wychowywana :> I nie wstydzę się tego
Spoko...! Przemyśl było! Nie że uważam Całe życie jakoś mam z młodszymi i rozmawiać z nimi też umiem.
ale miał wypadek w drodze do mnie,ktoś mu zderzak uszkodził(podobno)no i okrzyczałam go,że mnie okłamuje,że pewnie słabo mi odpisuje ,bo ma kogoś i że nie chcę go znać.
No... wiesz, jakby mnie tak ktoś po dwóch spotkaniach opieprzył i zarzucił mi kłamstwo, to nie chciałabym mieć z taką osobą więcej nic wspólnego.
Zachowałaś się, jak wariatka, jak bluszcz, w dodatku zakompleksiony. Facet chyba odpuścił, pewnie szuka dojrzalszej dziewczyny.
Zapytałam go na portalu czy mogę dzwonić i pisać a on na to"Jak najbardziej!Będzie mi bardzo przyjemnie."Nic nie rozumiem z tego.
24 2017-04-04 19:56:41 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-04-04 19:57:02)
Kobieto, czego nie rozumiesz...? Napisał Będzie mi bardzo przyjemnie.. Ile razy mam Wam mówić, że facet prosty jest!?
Zapytałam go na portalu czy mogę dzwonić i pisać a on na to"Jak najbardziej!Będzie mi bardzo przyjemnie."Nic nie rozumiem z tego.
Ja też nie rozumiem, ale Ciebie. Nie pisze - źle, chce kontaktu - źle. To co by Cię zadowoliło?
A ja myślę,że niestety spaliłaś most...nakrzyczałaś, nazwałaś kłamcą, wyszłaś na rozchwianą małolatę...facet jest poważny, spokojny, sama zauważyłaś. A ty zaraz z grubej rury,że kłamca, bo nie pisze...otóż niektórzy ludzie nie siedzą na fb, nie trzymają telefonu przy dupie i nie żyją od smsa do smsa..wyluzuj trochę, bo zalatujesz desperatką...
A Ty Autorko znowu pod innym nickiem masz swoje jazdy.
Zrob cos ze swoja psyche zamiast brac sie za randki bo daleko na takim zachowaniu nie zajedziesz. Poprzedniemu zarzucalas ze Cie zdradza i uwaza pewnie za gruba swinie a teraz kolejnemu robisz jazdy...po jednym spotkaniu. Co Ty uwazasz ze to Twoj maz czy jak? Ten facet nie jest Twoja wlasnoscia. Moze Cie oszukuje, a moze poprostu zobaczyl jak sie zachowujesz i sobie odpuscil. Jak sie Ciebie czyta to az odrzuca bo czuc Twoje cisnienie i desperacje na bycie z kims. Widzialas faceta raz i poglaskal Cie po glowie a Ty juz odlot jakby Ci nerke oddal conajmniej.
się zgadzam z powyższym