(piszę to drugi raz bo za pierwszym wyskoczył jakiś błąd i się usunęło..)
Mam 17 lat (prawie 18) Asia ma 18 i jesteśmy razem prawie rok, chodzimy do tej samej klasy w liceum, mieszkamy 16km od siebie.
Na początku było idealnie ,jak zawsze na początku ale przez to ,że spędzaliśmy czas cały czas tylko ze sobą to straciliśmy kontakt ze znajomymi i Asie zaczęło nudzić ciągłe przychodzenie do mnie (mieszkam blisko szkoły a ona na wsi i po szkole musi czekać prawie godzinę na bus).
Postanowiliśmy odzyskać kontakt ze znajomymi i wtedy ukazały się nasze wady (chyba bardziej moje) chorobliwa zazdrość, dziecinność i traktowanie jak głupka.
Zazdrość np gdy Asia chce się spotkać z dawnym przyjacielem z którym urwała kontakt zanim zaczęliśmy chodzić ze sobą , albo po prostu gdy chciała się spotkać z kolegą którego nie znam itp... Ja chciałem mieć ją tylko dla siebie, chociaż wiem że to nienormalne to emocje i chore myśli biorą górę (chociaż teraz już szybko mi "przechodzi" to i tak jest zawsze za późno) Z dystansu ,po upływie jakiegoś czasu wszystko rozumiem i wiem że to nic złego i nie powinienem robić problemu ale zanim to zrozumiem, mówię jej że mam z tym problem i mi się to nie podoba za co się obraża , mnie obraża i robi na złość. Wiem że ten problem tkwi we mnie ale jako para wydaje mi się że Ona mogłaby mi w tym pomóc ,być w danych sytuacjach delikatniejsza i ostrożniejsza albo zamiast kłócić się to spokojnie mi wytłumaczyć że nie mam powodów do zazdrości
lecz jest zawsze tak że się na mnie obraża i mówi że ma to gdzieś i mam sobie z tym sam poradzić , a chcę tylko (albo aż) wsparcia z jej strony ,którego nie czuję
Dziecinność znaczy że czasem obrażam się na niesmaczne żarty albo po prostu ja zachowuję się " niesmacznie" i jak dzieciak. To racja ale oboje tak czasem mamy i często jest to w ramach odegrania się (z mojej albo jej strony) lecz ja szybko jej takie zachowania odpuszczam bo nie znoszę się kłócić. (odpuszczam nie jak jakiś łaskawy Pan tylko po prostu zapominam i nie robię niepotrzebnych problemów) Gdy ona się obrazi to chcę o tym porozmawiać i przeprosić itp ale gdy ja się obrażę ona ma to gdzieś i również się obraża, co mnie zwyczajnie boli że nie chce tego naprawić tylko czeka aż ja coś zrobię.
Traktowanie jak głupka -chodzi o to że czasem zadaje retoryczne irytujące pytania albo wtrącam swoje uwagi, pouczam, na to staram się bardzo zwracać uwagę i nie mówić w ten sposób bo gdy ona tak mówi to mi również nie jest do śmiechu i się wkurzam.
Nie lubię mówić o jej wadach ale wydaje mi się że powinienem żebyście zrozumiały- ona po prostu często ma wszystko gdzieś :
-pytam o coś i wiem że mnie słyszy ale ona mnie zlewa i ignoruje
-proszę o radę to mówi szybko bez zastanowienia "nie wiem" albo "skąd mam wiedzieć" i po temacie (mimo że ja zawsze ją wysłucham i próbuję poradzić gdy trzeba)
-czasem wydaje mi się że koledzy i koleżanki są ważniejsi ode mnie np własnie ignorując mnie bo woli pogadać o byle czym ze znajomymi (chociaż to nie tak często jak pozostałe)
-nie chce mnie słychać , gdy rozmawiamy o trudnych rzeczach jak np moje problemy itp to Asia nie chce słuchać ,mówi że nie chce ze mną rozmawiać i.
- odzywki liczne jak odwal się ,zostaw mnie w spokoju, odczep sie, weź się nie odzywaj + dość często przekleństwa (chociaż na co dzień ich nie mówi) zwykle gdy się sprzeczamy ,mimo ze ja mówię spokojnie i bez nerwów
- najgorsze jest to o czym wspominałem ,że nie czuję wsparcia z jej strony ,i gdy próbuję o tym pogadać to się obraża
Pewnie teraz postrzegacie mnie jak małą płaczącą dziewczynkę (jak ona czasem mówi) ale kurcze ja naprawdę nie wiem jak do niej dotrzeć i przekazać jej że facet/chłopak też ma uczucia i go też można skrzywdzić, starałem się opisać to wszystko obiektywnie ale nie wiem czy tak wyszło, nie chcę rad w stylu zerwij z nią, odejdź, popłacz sobie itp...
Tylko jeśli ktoś naprawdę ma pomysł co mogę zrobić by to naprawić, moje wady i zyskać to poczucie wsparcia i jej szacunek to bardzo proszę o odpowiedź
Mimo mojego wieku wiem co to miłość i poważnie ją kocham ,ona mówi że też i jej wierzę ale to nie jest to co było i chcę to naprawić.