Zdurniałam do końca - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Zdurniałam do końca

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 23 ]

Temat: Zdurniałam do końca

Może najpierw malutki zarys całej historii. Znamy się wiele lat. Najpierw było iskrzenie, potem przyjaźń, potem znowu zaczęło iskrzyć, wzajemnie zakochanie. Nawet były rokowania na związek, ale nagle okazało się, że on jest chorobliwie zazdrosny o mój strój (bo w lecie nie chodzę w długich spodniach i ogólnie ubieram się dość kobieco (nie mylić z wyzywająco)), więc stwierdził, że nie może ze mną być. Ale i tak ciągle ze sobą byliśmy, opiekowaliśmy się sobą. Przywiązałam się do niego, pokochałam i niemalże uzależniłam się od niego. W ciągu tych lat i szczególnie ostatnich miesięcy wylałam morze łez. Często coś było nie tak, ale zawsze jakoś wszystko się układało, do czasu. Zaczęłam czuć się odrzucona, on miał głupi zwyczaj wzbudzać we mnie zazdrość wymyślonymi koleżankami, ale gdy zaczął pracować w jednej korporacji zaczęłam w to wszystko święcie wierzyć i było między nami coraz gorzej, aż w końcu spasowałam i zerwałam kontakt, pozornie. Potrzebowałam się w końcu do kogoś przytulić, do ukochanego nie mogłam, ale na horyzoncie ktoś się pojawił. Miałam z nim około dwumiesięczny epizod, ale każdego dnia miałam ochotę spytać go "Dlaczego nie jesteś Nim?", do tego nowego nic nie czułam, poza pociągiem seksualnym. Myślałam, że tak musi być, że jakoś muszę o tamtym zapomnieć, choć serce rozpadało mi się na drobne kawałeczki. I nagle tamten się odezwał, chciał znowu wszystko naprawić, zawalczyć o nas. Zrobiłam wtedy jeden podstawowy błąd. Wspomniałam, że zaczęłam się z kimś spotykać i to był prawdopodobnie gwóźdź do mojej trumny. Śmiertelnie się obraził, wpadł w furie, powiedział, że go zdradziłam (nigdy nie byliśmy w związku, bo ilekroć chciałam on mnie odrzucał) i że stracił na mnie czas, zaczął mnie wyzywać od dziwek i kurew i że jestem nic nie warta. To było na początku stycznia. Mamy koniec marca, dziś spędziliśmy miło dzień. W ciągu trzech tygodni od tamtej awantury zaczęliśmy się znowu spotykać, niby na luzie, ale doszedł seks i, paradoksalnie, o wiele więcej jest go teraz niż przedtem. On był właściwie moim pierwszym i gdyby się tak dało, to byłby jedyny. Jeszcze do niedawna miałam nadzieję, że zrozumiał, że oboje zawaliliśmy i że jakoś będziemy chcieli to wszystko odbudować, zacząć od nowa, ale zauważyłam znowu coś niepokojącego. Seks - tak, przytulanie - tak, całuje całe moje ciało, ale dziś nie zbliżył się do moich ust. Kilka dni temu powiedziałam mu, że chcę wyjechać z kraju, jakoś ułożyć sobie życie, bo już nie wytrzymuję, a on nic. Dziś powiedział mi, że nawet gdyby tęsknił, to by się nie przyznał. A ja właśnie chcę, żeby mnie przy sobie zatrzymał. W przeciwnym razie wiem, że nie dam rady żyć tu bez niego i pewnie kiedyś patrzeć jak żyjemy w innych związkach. Nie wiem co mam ze sobą zrobić. On ma 27 lat, ja 24. Ilekroć próbuję z nim rozmawiać dorośle i poważnie, on się wymiguje i mówi, że nie zamierza dorastać. Ciągle siedzę i zastanawiam się jak mam do niego dotrzeć. Wiem, że nie jestem mu obojętna, więc czemu się tak zachowuje?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Zdurniałam do końca

Smutne, czujesz, że śmierdzi, ale mimo wszystko usilnie starasz się wdepnąć w g...

3

Odp: Zdurniałam do końca
Shuurei napisał/a:

Może najpierw malutki zarys całej historii. Znamy się wiele lat. Najpierw było iskrzenie, potem przyjaźń, potem znowu zaczęło iskrzyć, wzajemnie zakochanie. Nawet były rokowania na związek, ale nagle okazało się, że on jest chorobliwie zazdrosny o mój strój (bo w lecie nie chodzę w długich spodniach i ogólnie ubieram się dość kobieco (nie mylić z wyzywająco)), więc stwierdził, że nie może ze mną być. Ale i tak ciągle ze sobą byliśmy, opiekowaliśmy się sobą. Przywiązałam się do niego, pokochałam i niemalże uzależniłam się od niego. W ciągu tych lat i szczególnie ostatnich miesięcy wylałam morze łez. Często coś było nie tak, ale zawsze jakoś wszystko się układało, do czasu. Zaczęłam czuć się odrzucona, on miał głupi zwyczaj wzbudzać we mnie zazdrość wymyślonymi koleżankami, ale gdy zaczął pracować w jednej korporacji zaczęłam w to wszystko święcie wierzyć i było między nami coraz gorzej, aż w końcu spasowałam i zerwałam kontakt, pozornie. Potrzebowałam się w końcu do kogoś przytulić, do ukochanego nie mogłam, ale na horyzoncie ktoś się pojawił. Miałam z nim około dwumiesięczny epizod, ale każdego dnia miałam ochotę spytać go "Dlaczego nie jesteś Nim?", do tego nowego nic nie czułam, poza pociągiem seksualnym. Myślałam, że tak musi być, że jakoś muszę o tamtym zapomnieć, choć serce rozpadało mi się na drobne kawałeczki. I nagle tamten się odezwał, chciał znowu wszystko naprawić, zawalczyć o nas. Zrobiłam wtedy jeden podstawowy błąd. Wspomniałam, że zaczęłam się z kimś spotykać i to był prawdopodobnie gwóźdź do mojej trumny. Śmiertelnie się obraził, wpadł w furie, powiedział, że go zdradziłam (nigdy nie byliśmy w związku, bo ilekroć chciałam on mnie odrzucał) i że stracił na mnie czas, zaczął mnie wyzywać od dziwek i kurew i że jestem nic nie warta. To było na początku stycznia. Mamy koniec marca, dziś spędziliśmy miło dzień. W ciągu trzech tygodni od tamtej awantury zaczęliśmy się znowu spotykać, niby na luzie, ale doszedł seks i, paradoksalnie, o wiele więcej jest go teraz niż przedtem. On był właściwie moim pierwszym i gdyby się tak dało, to byłby jedyny. Jeszcze do niedawna miałam nadzieję, że zrozumiał, że oboje zawaliliśmy i że jakoś będziemy chcieli to wszystko odbudować, zacząć od nowa, ale zauważyłam znowu coś niepokojącego. Seks - tak, przytulanie - tak, całuje całe moje ciało, ale dziś nie zbliżył się do moich ust. Kilka dni temu powiedziałam mu, że chcę wyjechać z kraju, jakoś ułożyć sobie życie, bo już nie wytrzymuję, a on nic. Dziś powiedział mi, że nawet gdyby tęsknił, to by się nie przyznał. A ja właśnie chcę, żeby mnie przy sobie zatrzymał. W przeciwnym razie wiem, że nie dam rady żyć tu bez niego i pewnie kiedyś patrzeć jak żyjemy w innych związkach. Nie wiem co mam ze sobą zrobić. On ma 27 lat, ja 24. Ilekroć próbuję z nim rozmawiać dorośle i poważnie, on się wymiguje i mówi, że nie zamierza dorastać. Ciągle siedzę i zastanawiam się jak mam do niego dotrzeć. Wiem, że nie jestem mu obojętna, więc czemu się tak zachowuje?


Heh... Jego problemem nie jest to, że nie dorósł. To domorosły psychol i toksyk, ale Ty go tak bardzo kochasz...

https://media.giphy.com/media/E2USislQIlsfm/giphy.gif

Powiem Ci dlaczego masz tyle seksu po swojej "zdradzie". Bo jesteś teraz w jego oczach dokładnie tym co powiedział: "dziwką i kurwą". Dlatego postępuje też z Tobą teraz jak każdy inny psychol postępowałby z "dziwką i kurwą". Im szybciej wyemigrujesz i zobaczysz kim on tak naprawdę jest, tym lepiej  dla Ciebie. Wytrzeźwiej.

4

Odp: Zdurniałam do końca

Rzeczywiście zdurniałaś Autorko.
Mam nadzieję, że to chwilowe, i że wreszcie odnajdziesz zagubiony rozum.

5 Ostatnio edytowany przez vilkolakis (2017-03-30 07:54:25)

Odp: Zdurniałam do końca
Klio napisał/a:

https://media.giphy.com/media/E2USislQIlsfm/giphy.gif

Klio, gdzie Ty znajdujesz te gify big_smile ?

6

Odp: Zdurniałam do końca

Wbiłaś gwóźdź do trumny, wspomniałaś, że się z kimś spotykałaś, nieważne, że nie byłaś z nim w tym czasie, straciłaś swój skarb i co ty teraz zrobisz? Kto cię teraz od kurew i dziwek powyzywa? Nic tylko się powiesić.

Naprawdę jak czasem czytam tutaj te opowieści, to nie mogę uwierzyć, że to naprawdę.

7

Odp: Zdurniałam do końca

Shuurei uciekaj i to jak najdalej od niego! Moi poprzednicy mają całkowitą rację w tym co napisali... Ja dopowiem od siebie, że kiedyś byłam w takim toksycznym związku, gdzie chłopak cały czas węszył, oskarżał mnie o zdrady i kontrolował na każdym kroku, a w lecie najlepiej by było dla niego jakbym chodziła w długich spodniach i bluzach które zakrywają wszystko.

Poza tym, czegoś tu nie rozumiem: on Cię wyzywa od dziwek, mówi że jesteś nic nie warta, a za jakiś czas spędzacie sobie razem dzień jak gdyby nigdy nic i jeszcze idziesz z nim do łóżka? Wiem, że może być Ci ciężko wyobrazić sobie życie bez niego, ale uwierz, że to możliwe. Zerwij z nim kontakt, wyjedź za granicę i zapomnij. Piszesz, że nigdy nie byliście w związku - dlaczego więc twierdzisz, że on będzie chciał z Tobą stworzyć jakąś trwałą relację? Skoro uważa Cię za kurwę i dziwkę, to może Wasza relacja to dla niego tylko seks?

8

Odp: Zdurniałam do końca
wilczysko72 napisał/a:

Klio, gdzie Ty znajdujesz te gify big_smile ?

Jak to gdzie? W ynternetach big_smile
Ten wyjątkowo dobrze oddawał mój nastrój po przeczytaniu posta Shuurei.

9

Odp: Zdurniałam do końca
Shuurei napisał/a:

(...) A ja właśnie chcę, żeby mnie przy sobie zatrzymał. W przeciwnym razie wiem, że nie dam rady żyć tu bez niego i pewnie kiedyś patrzeć jak żyjemy w innych związkach. Nie wiem co mam ze sobą zrobić. On ma 27 lat, ja 24. Ilekroć próbuję z nim rozmawiać dorośle i poważnie, on się wymiguje i mówi, że nie zamierza dorastać. Ciągle siedzę i zastanawiam się jak mam do niego dotrzeć. Wiem, że nie jestem mu obojętna, więc czemu się tak zachowuje?

Zamiast chcieć, by on Cię przy sobie zatrzymał, chciej od niego oddalić się spiesznym krokiem.
Zamiast docierać do niego, toksycznego człowieka, dotrzyj do siebie i pożegnaj go, faktycznie dbając o siebie.
Dlaczego on się  tak wobec Ciebie zachowuje? Bo chce. Bo sprawia mu to przyjemność. Bo ma zamiar mieć, jeśli już ma mieć, u swego boku wytresowaną i podporządkowaną osobę, która jego stawia na ołtarzu bijąc mu pokłony sama siebie mając za nic. Jak widać na razie jego plany realizujesz, tylko jakim kosztem. I dlaczego swoim: swoją godnością, swoim szacunkiem, swoją wolnością, swoja niezależnością psychiczną?

10

Odp: Zdurniałam do końca

Bo ma potrzebę należeć do kogoś?

11

Odp: Zdurniałam do końca

Rzekłeś.

Ale można trzymać swój chory 'rozum' na krótkiej smyczy. Można, nie trzeba.

12

Odp: Zdurniałam do końca

Yep!

Ale skoro nie chce?
Nie zmusisz jej ...

Generalnie mam takie same zdanie jak Wy, kwestia czy ona wyciagnie wnioski i przejrzy na oczy?

13

Odp: Zdurniałam do końca

Ech dziewczyno - tak jak wszyscy powyżej - UCIEKAJ!. Jedyne, czego ten człowiek Ci dostarczy w nadmiarze to łzy i zgryzota. Nie jest łatwo wyleczyć się z ze związku - zwłaszcza z toksycznego - ale tutaj to Ty chcesz związku. On nie. Najważniejsze - nie okazał Ci szacunku - wyzwał Cię od najgorszych. Moja siostra też przez coś takiego przechodziła - byłam tego świadkiem. Potem jest tylko gorzej. Po wyzwiskach pojawiają się szturchańce i bicie ( i zapewniania damskiego boksera, że "nigdy więcej" ). Jeśli szukasz mocnych wrażeń, skocz na bungie, idź w wysokie góry. Bo ten "człowiek" zapewni Ci wiele przykrych wspomnień, które zapewniam Cię, ciężko wymazać z pamięci, jak jesteś tylko świadkiem - a co dopiero celem... Odpuść tego toksyka teraz, póki Cię jeszcze nie zniszczył.

14 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2017-03-30 14:39:49)

Odp: Zdurniałam do końca
Pirx napisał/a:

(...) Ale skoro nie chce?
Nie zmusisz jej ...

Generalnie mam takie same zdanie jak Wy, kwestia czy ona wyciagnie wnioski i przejrzy na oczy?

Czasem ludzie, kierując się rozumem, robią coś niezgodnego ze swymi chęciami.   

Nawet nie mam zamiaru zmuszać autorki do czegokolwiek. Stworzyła wątek, zapytała, napisałam swą opinię. Czy weźmie ją pod uwagę i zmieni swe myślenie i zachowania, czy pokiwa głową, stwierdzając "Faktycznie tak jest" a później zdecyduje się na życie osoby zależnej i podporządkowanej, to zależy tylko od niej. Na szczęście możemy dokonywać dowolnych wyborów, a moje życie od jej decyzji nie zależy.
Jej życie, jej decyzje, jej konsekwencje.

15

Odp: Zdurniałam do końca
Wielokropek napisał/a:
Pirx napisał/a:

(...) Ale skoro nie chce?
Nie zmusisz jej ...

Generalnie mam takie same zdanie jak Wy, kwestia czy ona wyciagnie wnioski i przejrzy na oczy?

Czasem ludzie, kierując się rozumem, robią coś niezgodnego ze swymi chęciami.   

Nawet nie mam zamiaru zmuszać autorki do czegokolwiek. Stworzyła wątek, zapytała, napisałam swą opinię. Czy weźmie ją pod uwagę i zmieni swe myślenie i zachowania, czy pokiwa głową, stwierdzając "Faktycznie tak jest" a później zdecyduje się na życie osoby zależnej i podporządkowanej, to zależy tylko od niej. Na szczęście możemy dokonywać dowolnych wyborów, a moje życie od jej decyzji nie zależy.
Jej życie, jej decyzje, jej konsekwencje.

Przybij piątkę...

16

Odp: Zdurniałam do końca

Odetnij sie od niego..bo to nie rokuje na nic fajnego na dłuższą metę.

17

Odp: Zdurniałam do końca

Zwyzywał Cię od kurew i dziwek, a Ty z nim teraz sypiasz? Chyba nie dostrzegasz pewnej ironii...

18

Odp: Zdurniałam do końca
Shuurei napisał/a:

  zaczął mnie wyzywać od dziwek i kurew i że jestem nic nie warta.

Nadal tak uważa.

Shuurei napisał/a:

zaczęliśmy się znowu spotykać, niby na luzie, ale doszedł seks i, paradoksalnie, o wiele więcej jest go teraz niż przedtem.

Właśnie dlatego, że tak uważa jak powyżej - jest go więcej - jesteś traktowana przedmiotowo.

Shuurei napisał/a:

Seks - tak, przytulanie - tak, całuje całe moje ciało, ale dziś nie zbliżył się do moich ust.

Bo kurew nie całuje się w usta.

19

Odp: Zdurniałam do końca

Tobie nie jest potrzebny związek. Tobie potrzebne są silne emocje związane z dotykiem i awanturami. Jesteś uzależniona od tego.

20

Odp: Zdurniałam do końca

Kolejna....
Obyś nie spotkała potem porządnego, dobrego, wrażliwego, kochającego chłopaka - skrzywdzisz go niezawodnie. To wiem na 100%.
MrSpock idealnie to podsumował.

21

Odp: Zdurniałam do końca

Ja pierniczę, w moim życiu. niejedno przykre słowo padło, ale żeby sypiać z kimś, kto kobiecie mówi, że "nie jest nic warta"? Masochizm ma lepsze oblicza, od takiego się spiernicza w podskokach.

22

Odp: Zdurniałam do końca
Nana666 napisał/a:

Ja pierniczę, w moim życiu. niejedno przykre słowo padło, ale żeby sypiać z kimś, kto kobiecie mówi, że "nie jest nic warta"? Masochizm ma lepsze oblicza, od takiego się spiernicza w podskokach.

Zwłaszcza jak zadeklarował, że nie zamierza dorastać. Chyba mu się prędko nie uda, skoro jest zazdrosny o to, że kobieta, z którą jest, ubiera się jak kobieta.

23

Odp: Zdurniałam do końca

Zwyzywał Cię od kurew i dziwek, a Ty z nim teraz sypiasz? Chyba nie dostrzegasz pewnej ironii''
Dokladnie.
Kobiety, co jest z wami?
pan wyzywa cie od dziwek, a Ty potem z nim na skrzydłach pieśni seks uprawiasz? gidzie twoje poczucie wartości, honor, godność?
bo vco.. bo ty go taak koooochasz, typa, który cie NIE SZANUJE, obraża Cie i uważa za dno?
Otrzeżwiej, bo bedziesz płakac znacznie więcej, niz dotychczas. a najlepiej idż na terapię.
To nie jest normalne.

Posty [ 23 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Zdurniałam do końca

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024