Czesc,
zwracam sie do Was z prosba o rade – od ponad roku jestem stale zmeczona, a od pol roku – mam problemy z koncentracja, pamiecia i powiedzmy, z nastawieniem do zycia... Jest zle.
Niedawno postanowilam cos z tym zrobic (probowalam wczesniej ale mnie lekarze olewali, teraz widza chyba ze nie sciemniam) – wiec jestem na etapie wykluczania przyczyn somatycznych (bo rowniez wypadaja mi wlosy i mam problemy z nerkami) – wiec morfologia, zelazo, hormony, mocz, usg wszystkiego co mozliwe itd. Itp.
Generalnie, to potrwa jeszcze ze 2 mies a ja czuje sie coraz gorzej, pograzona w beznadzieji i chwiejnosci nastrojow, co jest coraz czesciej wrecz nie do wytrzymania. Nic mi nie przynosi ukojenia – ciagle sie czuje zle, w kazdej sekundzie . Dlatego chcialam Was zapytac, czy macie moze jakies swoje sposoby na przetrwanie takich stanow?
Moje wszystkie zawiodly a znajomi sa mna wystarczajaco przerazeni i nie chce ich dodatkowo obciazac
Bede wdzieczna za wszelkie sugestie!!!!
Pozdrawiam