Witam. Mam 22 lata. Rozmawiałam czasami z pewnym mężczyzną. Staliśmy się znajomymi. Czasami spotykaliśmy się na spotkaniach ze znajomymi. Zamienialiśmy parę słów, czasami rozmawialiśmy na osobności na jego prośbę, tak by reszta znajomych nas nie słyszała. Ma on 31 lat i żonę. Parę razy odmówiłam mu wspólnej randki. Wiele razy odmawiałam mu spotkań jak to on mawiał na kawę i ciastko.
Miałam dużo nauki przed sesją i przestałam przychodzić na spotkania ze znajomymi. Pewnego dnia nasz wspólny kolega zapytał mnie o relację jego ze mną. Dowiedziałam się, że tamten rozpowiada, że spotykaliśmy się na seks spotkania. Uprawialiśmy seks i teraz, dlatego nie chcę przychodzić na spotkania, bo nie chcę go widywać. Chwali się tym, że mnie cytuję: ,,Je*ał''. Znajomi mu uwierzyli, a gdy kogoś spotykałam na ulicy lub do mnie dzwonił to mówili bym nie przesadzała, że każdy popełnia błędy i ten krótki romans to nic takiego, bym zapomniała. Bronię się i mówię, że to wymyślił i to nieprawda. Jednak wtedy od razu słyszę podobne słowa: Nie ważne, to Twoja sprawa co z nim robiłaś. Ja nie wnikam. Każdy sypia z kim chce.
Dodam, że bardzo mnie to dotknęło i odcięłam się od nich. Nie utrzymuję z nikim z tej grupy kontaktu. Mam dość. Gdybym jeszcze miała opinię lafiryndy i rzeczywiście sypiała z kim popadnie, ale tak nie jest. Nigdy nie zwróciłabym na niego uwagi. Ma żonę, jest mało inteligentny, ma ubogie słownictwo i nie potrafi się zachować. Typowy prostak.
Nie umiem sobie z tym poradzić. Ciągle to do mnie wraca. Jego kłamstwa na mój temat. Leżę w nocy i nie potrafię zasnąć, bo muszę o tym myśleć. Cieszę się udanym dniem, małym sukcesem w życiu i nagle przypominają mi się jego słowa do znajomych na mój temat i cały mój szacunek do siebie i samoocena gwałtownie maleją. Czasami lecą łzy.
Jak sobie z tym poradzić ? Jak zapomnieć ? Jak sobie wytłumaczyć, że inne kobiety, także spotyka taka przykrość ze strony mężczyzn.
Nie daję sobie z tym rady
Ci znajomi to twoi znajomi czy jego znajomi? Szkoda Ci tych znajomości? Dlaczego płaczesz? Bo ??? Bo ktoś uważa, jego znajomi, że z nim spałaś, a to nieprawda? Nie masz swoich znajomych?
To byli moi znajomi i pewnego dnia kolega przyprowadził jego. Byli kolegami w pracy i jak to powiedział kolega: Jest zagubiony w nowym mieście i nowej pracy. Nie ma znajomych, a fajny z niego facet to może dołączy do naszych spotkań w kawiarni.
Ubodło mnie to, że moi znajomi wierzą komuś obcemu, kogo znają parę miesięcy, a nie mi.
Płaczę, bo bezczelnie kłamał na mój temat, że miałam z nim romans i nie mogę się teraz po tym pozbierać i unikam całej grupy. Płaczę, bo po prostu mówię, że to nieprawda, a oni twierdzą wtedy, że to moja sprawa, że miałam z nim romans i każdy popełnia błędy.
Podaj go do sądu o zniwslawienie czy pod cokolwiek sie da to podciagnac.
Skoro to twoi znajomi to chyba znajdzie sie ktos kto stanie po twojej stronie.
5 2017-03-23 02:46:24 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-03-23 02:47:46)
Łe dziewczyno możesz mu narobić niezły ambarans (wiesz pozostawienie tego od tak jest niebezpieczne dla ciebie oraz innych kobiet w jego otoczeniu) i udowodnić, że miałaś rację. Poskładajmy fakty jakie napisałaś: " Dowiedziałam się, że tamten rozpowiada, że spotykaliśmy się na seks spotkania. Uprawialiśmy seks i teraz, dlatego nie chcę przychodzić na spotkania, bo nie chcę go widywać. Chwali się tym, że mnie cytuję: ,,Je*ał''. Znajomi mu uwierzyli(...)"; "Ma żonę, jest mało inteligentny, ma ubogie słownictwo i nie potrafi się zachować. Typowy prostak. ".
Bierzesz kilku znajomych, idziesz do żony i oczywiście musi być przy tym pan prostak. Ciekawe co biedaczek zacznie robić .
Chociaż to co napisała Iceni + moje podsumowanie nauczy prostaka, że problemy z psychiką się leczy, a nie rozpowiada na lewo i prawo.
Nie masz co płakać za takimi znajomymi, bo jak widać: nie znali ciebie, iż uwierzyli jakiemuś pierwszemu lepszemu burakowi oraz jak widać nadają z nim na identycznych falach, że tak z góry mu uwierzyli.
Wg mnie powinnaś się przejmować tym. Robisz wielką aferę i nakręcasz temat. Trzeba to wyciszyć. Jeśli chcesz to porozmawiaj z jego żoną.
7 2017-03-23 10:04:02 Ostatnio edytowany przez Jaguar (2017-03-23 10:05:34)
Problem może być taki ze żona jej nie uwierzy ze do niczego nie doszło. Wtedy autorka sama sie pod nóż nawija.
Ja bym to rozegrała tak jak zwykle miałam w zwyczaju. Na każde spotkanie do kawiarni idę normalnie a jak ten "zagubiony" prostaczek dochodzi do towarzystwa to gromkim głosem bym oznajmiała "o, jak miło! Moj znajomy do seksu! Poczekaj, zadzwonię do twojej żony i zapytam czy gdzieś dzisiaj wieczorem wychodzi. Wpadłabym na małe bzykanko..." patrzę jak kurz sie unosi za gościem....
Potem zazwyczaj przez kilka minut opowiadam z palca wyssane historie jak to sypialam z księciem Williamem, ciemnoskórym graczem rugby z Nowego Yorku i doradca prezydenta ds bezpieczeństwa. Jak juz sie grupa zorientowała ze pieprze głupoty to im zazwyczaj wmawiałam ze skoro oni w to wierzą to ja będę dyrdymały im opowiadać. Niech maja uciechę z życia...albo weź na celownik żonatego kolegę z grupy i zapytaj go czy to prawda ze sypiał z ta Kaśka z naprzeciwka. Jak zacznie zaprzeczać to powiedz ze "to jego sprawa z kim sypia i ze każdy popełnia błędy.."
Ja poszłabym na spotkanie i przy wszystkich bym zapytała: ,, dlaczego opowiadasz kłamstwa na mój temat?". Jeśli unikasz wszystkich, to może sobie myślą, że to prawda i teraz się wstydzisz. A Ty nie masz się czego wstydzić, powinnaś chodzić z podniesioną głową.
Możesz go postraszyć , że go zaskarżysz o zniesławienie, albo spotkasz się z jego żoną.
OOoo... masajka! Super rozwiązanie z tym wywołaniem tematu przy wszystkich...
OOoo... masajka! Super rozwiązanie z tym wywołaniem tematu przy wszystkich...
![]()
Ja poszłabym na spotkanie i przy wszystkich bym zapytała: ,, dlaczego opowiadasz kłamstwa na mój temat?". Jeśli unikasz wszystkich, to może sobie myślą, że to prawda i teraz się wstydzisz. A Ty nie masz się czego wstydzić, powinnaś chodzić z podniesioną głową.
Możesz go postraszyć , że go zaskarżysz o zniesławienie, albo spotkasz się z jego żoną.
Ja bym go zapytał przy wszystkich co konkretnie robiliście. Żeby niby ustalić wspólne wersje Oczywiście orgazm wielokrotny musi być. Gościu zacznie się motać, a Ty za każdym razem podważaj jego wersję i mów, że robiliście co innego. Ludzie zdadzą sobie szybko sprawę, że on ściemnia.
ludzie, którzy robia takie rzeczy,bazują na dwoch rzeczach: naszym strachu i wstydzie.
więc zeby z nimi walczyc musimy sie tych dwoch rzeczy wyzbyc.
O co, po co płaczesz zamiast dać mu nauczkę. Wpadnij na niego,, przypadkiem"albo zadzwoń w spr wspólnego kolegi. Daj się zaprosić na kawę. Bądź miła, czarująca nie bardziej. Pogadaj ogólnie a później go podpuść. Że lubisz z nim gadać, bla, bla pozwól mu mówić, powiedz że słyszałaś że mu się podobasz a tobie nigdy tego nie mówił..... Sprowokuj by zszedł na temat seku. (jakie dziewczyny mu się podobają, ile miał przed ślubem.........) Jak chcesz mu dokopać zapytaj jak mu się z żoną układa........Powiedz,, jesteś żonaty a chodzą plotki że my......) . Nie zmieniaj tonu ani na chwilę, gdy się pożegnacie masz być jego ulubienicą.
A później idź na spotkanie z kolegami i z nim, ładnie się przywitaj i gdy będzie miło puść nagranie, a następnie powiedz że przesłałaś je również jego żonie .
Zapytaj go przy znajomych czy pamięta gdzie i po której stronie ciała masz:
tatuaż
pieprzyk
znamię
bliznę
15 2017-03-24 11:49:32 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-03-24 11:51:53)
A moze wspomnij mimochodem, że fajnie wyglądal w staniku i rajstopach tylko nastepnym razem niech przymierzy twoje, a nie zony bo nie ladnie mu w beżach?...
A moze wspomnij mimochodem, że fajnie wyglądal w staniku i rajstopach tylko nastepnym razem niech przymierzy twoje, a nie zony bo nie ladnie mu w beżach?...
haha, w dobrym kierunku idziesz Iceni.
Do novak
Współczuję Ci bardzo i dlatego poniżej będzie kilka słów niesolidarnych z moim "gatunkiem płciowym".
Ja bym się nie tłumaczył otoczeniu, bo zwykle w takich sprawach facet jest "wiarygodniejszy" niż młoda dziewczyna.
Facet nie wygląda mi - na podstawie Twojego opisu - na osobnika, z którym wynegocjujesz warunki współistnienia we wspólnej przestrzeni.
Jak mawiał poeta "gwałt niech się gwałtem odciska" - zaatakuj go publicznie i walnij tam gdzie najbardziej boli. Oczywiście nie mam na myśli kopa w jądra tylko atak na "ego".
Gdybym był kobietą to publicznie - duża widownia jest tu najważniejsza, bo akcja na być nagłośniona w otoczeniu faceta - głośno i dobitnie bym powiedział (wartość logiczna przekazu typu prawda/fałsz nie ma tu w tym przypadku znaczenia, musi tylko wiarygodnie zabrzmieć):
Przestań do mnie wydzwaniać i obgadywać. Nie będę się z tobą więcej spotykać, bo masz małego fiuta i jesteś kiepski w łóżku.
A w ogóle to współczuje twojej żonie bo okropnie śmierdzisz.
Po takim tekście nie wracaj tylko sama do domu, zapewnij sobie bezpieczny powrót. I jak najczęściej bywaj tam gdzie bywa najwięcej waszych wspólnych znajomych. Musisz swoją osoba przypominać to co powiedziałaś. Na pytania ciekawskich możesz odpowiedzieć - powiedziałam już co miałam do powiedzenia i temat uważam za zamknięty.
Najlepiej będzie jeśli jeszcze bardziej się od tego odetniesz, ale też bez poczucia wstydu :-)
Znajomi . . . Jeśli stracisz dobrą opinię u takich znajomych, którzy wierzą jemu a nie Tobie, to przecież niewielka strata.
Nie przejmuj się, to ten facet ewidentnie chciał się odegrać za te razy kiedy mu odmówiłaś, więc i tak według mnie to on ma większy problem niż ty. Faceci są bardzo delikatni jeśli ich chodzi o odrzucenie. Nie pokażą wtedy łez, ale będą wtedy agresywnie udowadniać swoją "dominację" po to by sobie polepszyć humor; jakby chcieli zataić swoją słabość. To cała filozofia.
Nie angażuj w to swoich myśli nawet, bo ani on ani znajomi nie są tego warci.