jestem beznadziejna w zwiazkach ... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » jestem beznadziejna w zwiazkach ...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 8 ]

1 Ostatnio edytowany przez satya1888 (2017-03-12 00:08:42)

Temat: jestem beznadziejna w zwiazkach ...

38 lat
Ukonczylam humanistyczne studia w Polsce po ktorych nie moglam znalezc pracy.
Same studia sprawily mi duzo radosci, lubie sie uczyc i rozwijac ale ...nie bylo po nich pracy.
W czasie studiow - nieudany zwiazek z pewnym mlodym naukowcym, ktory zachorowal na schizofrenie...proby ratowania jego i zwiazku zakonczyly sie porazka i moja bezsilnoscia wobec jego choroby, nerwy mi puscil i odeszlam..
Uspokoilam sie , poczulam sie fajnie, wolna od problemow i z nowym spojrzeniem....rozczarowaniem, strachem i nadzieja...

Wrocilam do rodzinnego malego miasta...bylam na bezrobociu, bez szans na dobra prace tutaj. Co najwyzej kasierka w Biedronce...Nic mi sie nie chcialo...Nagle zmarl moj ojciec, najwieksza ostoja dla mnie....Wszytko runelo...znalazlam szybko prace w pobliskiej malej drukarni, by odciazyc matke i pokazac jej ze wszytsko bedzie dobrze....Dosc niemily szef owej malej drukarni szybko mnie jednak zwolnil...Poznalam tam drukarza, z ktorym sie zwiazalam, zakochalam sie nawet w nim, robil zdjecia, wydawal sie interesujacy i tam bylismy razem nastepnych 5 lat...dopoki moja frustracja zyciem w malym miescie siegnela zenitu...ciagly brak pracy, utrzymanie na garnuszku matki , ciagle depresje bezrobotnych kolezanek, ktore wychodzil za maz za byle kogo, by tylko miec rodzine, utrzymanie (prawda malych miasteczek i wsi), bo rodzice mieli juz dosc utrzymywania 25, 30 letnich dziewuch.....Mialam juz 29 lat, zero widokow na przyszlosc - brak pracy, brak checi zalozenia rodziny, slubu..

Wyjechalam za granice jako opiekunka dla starszych ludzi, znalam niezle niemiecki wiec nie bylo problemu z dostaniem pracy i tak przewloczylam sie 3 lata od jednej do drugiej babci w Niemczech... W ciagu tych 3 lat odkochalam sie w moim chlopaku...Z babciami bywalo mi niekiedy lepiej niz w malej smetnej miescinie w Polsce. I mialam tez  wkoncu troche kasy....

Ale 3 lata opieki 24 godz na dobe mnie wypalily psychicznie, nadal nie bylo szans na samodzielne zycie....spotkalam dziewczyny z polski, ktore mialy w kraju meza , dziecko i wloczyly sie po babciach by tam zarobin na dziecko pieniadze...
Przerazalo mnie to, nie chcialam podzielic ich losu...

Zakochalam sie w Niemcu, straszym o 20 lat. Po 3 latach znajomosci zamieszkalismy razem a ja zaczelam nauke w szkole pielegniarskiej.  Uczę sie, mam dobre wyniki, ciesze sie ze moge sie uczyc nowego zawodu...ale w moim zwiazku jest gorzej...
Czuje ze nie mam z nim przyszlosc - ze jest dla mnie za stary, ze balabym sie z nim miec dziecko...prawie wcale nie mamy sexu, bo ma problemy z potencja (mysle ze to skutek wieloletniego palenie papierosow -zwezone zyly w penisie).......
jego osoba zaczyna mnie irytowac...meczyc...
nauka sprawia mi radosc, zawsze lubilam sie uczyc.....chcialabym sie rozwijac , cos osiagnac....
albo miec dziecko (ale jestem stara - 38 lat), moj partner jest juz za stary....boje sie...

dlaczego moje zycie nie jest normalne, czemu popelniam tylko bledy, ranie ludzi?
Nie wiem co mam ze soba zrobic? nie mam dokad odejsc....nie chce ranic czlowieka...
chcialabym miec normalne zycie...z mlodym chlopakiem, moze jeszcze dziecko, prace ktora sprawia radosc...
albo zwyczjnie sie rozwijac, rozwijac skrzydla, skonczyc szkole i pracowac, i moze jeszcze drugi raz isc na studia....byloby super!

Moje zwiazki - wszystkie po kolei byly dla mnie rozczarowaniem, a po jakims czasie nawet udreka (pierwszy) i drugi...trzeci takze..wogole  juz nie mam na to ochoty....

Zobacz podobne tematy :
Odp: jestem beznadziejna w zwiazkach ...

Witaj. Ja jestem męzatka od 25 lat mamy 7 dzieci ,mam prace moze nie jest to moja wymarzona . Nie mam studiów, skonczyłam w wieku 42 lat liceum  zdałam maturę ,póżniej policealnie opiekuna medycznego, tez chcialam wyjechac do Niemiec do pracy ale nie znam niemieckiego a tam potrzebny chociaż komunikatywny.Mam męża alkoholika nie układa nam sie. Nie sypiamy razem od pół roku zero sexu.Brakuje mi go ale jestem puszystą kobietą i moze stracił ochotę na mnie?Ja czuję obrzydzenie do niego boję się z nim sypiać bo jemu nie przeszkadza ze mamy tyle dzieci zero uwagi bedzie to bedzie to ja mam uwazac. niewiem jak to rowiązać.Ale co do Ciebie.Ja w wieku 44 lat urodziłam córke, może Ty sprubuj to cały sens życia. Uwierz mi dla mnie dzieci są wszystkim, brakuje kasy, nie na wszystko nas stać ale one to rozumią staram się jak mogę ale dla nich poszła bym pracować nawet do agencji zeby nie chodziły głodne spac.Narazie niemam takiej potrzeby ale niewiem co bedzie kiedys.To nie była aluzja do Ciebie.Jeśli kochasz swojego patnera sprubujcie moze porozmawiać moze jakies tabletki , seksuolog?Bo jaki Ty w tej chwili masz sens życia?Nie masz pracy, beznadziejny kochanek i duży dół psychiczny?Pozdrawiam.

3

Odp: jestem beznadziejna w zwiazkach ...

A ja uważam,że wcale nie jesteś beznadziejna.  Masz ukończone studia, byłaś w kilku związkach, a dziecko jeszcze może być. Owszem, masz już jakieś lata, ale to nie koniec świata, przynajmniej możesz je mieć. Ja też mieszkam w małym miasteczku i też mam studia humanistyczne i nawet podyplomówki. Jestem sama, sama się utrzymuję i mieszkam, marzę o psie, ale wracam póżno z pracy i mieszkam w bloku.
Żyjesz tak jak wszyscy ani lepiej ani gorzej. Znasz język, kończysz szkołę, a jeśli faceta nie kochasz, to odejdż. Dasz radę sama, lepsze to niż wieczne narzekanie na jego wiek i impotencję. Odpocznij od związków, pobądz sama, nie napinaj się, a co ma być, przyjdzie. Możesz wrócić do Polski, do wiekszego miasta, wynająć coś, znależć pracę. Piszesz w taki sposób, jakby zycie się kończyło, a nie masz nawet 40tki.

4 Ostatnio edytowany przez satya1888 (2017-03-18 20:01:09)

Odp: jestem beznadziejna w zwiazkach ...

Jestem rozczarowana mezczyznami i totalnie zablokowana.
Nie obchodzą mnie. Nie obchodzi mnie sex.
W moich 3 zwiazkach – tylko problemy.
2 lata walczylam ze schizofrenia mojego pierwszego chlopaka. Wszystko co z tego mialam to latanie po psychiatrach i kupa stresu. Kilka razy narazil mnie na duze niebezpieczenstwo...moglam nawet umrzec przez niego...
7 lat z Drukarzem w malej pierdzacej miescinie gdzie moj Pan wolal zyc jak nastolatek, uprawiajac tylko sex ale odpowiedzialnosci za podjecie zalozenia rodziny to mu sie nei chcialo...
Przelotne znajomosci, sex bez uczucia, rozczarowanie, nuda....bezsens....
Niemcy, starszy Pan...wszystko zapadlo sie w zwykla codziennosc, praca praca praca i zero po tym. On pali swoje smierdzace papierosy  (obiecuje od wielu miesiecy ze rzuci to swinstwo, lazi na odwyk ktory niewiele przynisosl....), na balkonie i ciagle pucuje mieszkanie. Ciagle te klotnie o fajki, Ciagle te pucowanie., gotowanie obiadkow..Sex sie juz skonczyl, nie bylo juz z 4 miesiące, nie staje mu, nikomu sie już nie chce....
Takie moje zwiazki, rozczarowanie, nie wiem po co to bylo, dlaczego ni zajelam sie soba...
Chialabym zyc i miec w d...Ich problemy – psychosy, sexoholizm i smierdzace fajki, pucowanie i impotencje....

Wybaczcie mój dosłowny styl pisania, ale niestety tak czuje, jakas beznadzieje ......

5

Odp: jestem beznadziejna w zwiazkach ...

Chciałaś być z kimkolwiek, wiedząc że jest źle od samego początku, no to masz. Trzeba więcej nawiązywać kontaktów towarzyskich z ludźmi i jednocześnie się z nimi spotykać przez dłuższy czas, żeby wybrać. Mnie pasuje jedna dziewczyna na sto. Jej doktorat nie robi na mnie wrażenia jeśli widzę że nie nadaje się do niczego. Ostatnia dziewczyna była o wiele fajniejsza od innych ale co z tego skoro poważnie zachorowała na nerwy.

6 Ostatnio edytowany przez satya1888 (2017-03-18 20:19:27)

Odp: jestem beznadziejna w zwiazkach ...

Wiem.
Kiedyś gdy bylam wolna tak robiłam, umawiałam sie na randki..... tez podobal mi sie jeden chłopak na 100....
Ale jak widzisz-wybrałam już 3 mężczyzn, i za każdym razem wybrałam zle ....e oszacowałam ich, nie widziałam wad, intencji, jakies uczucia we mnie obudzili....nie wiem....jak to było....

Poza tym, już nie mogę sie spotykać z nikim. Mieszkam z moim obecym chłopakiem.

Wiesz, kiedyś bylam fajna....mila, ladna i wyksztalcona, spontaniczna....
Teraz już nie mam nic do zaoferowania....oprócz braku kasy i mojej rozczarowanej miny...
Nie jestem fajna. Jestem tez w związku.
Nie mam nic do zaoferowania.

Odp: jestem beznadziejna w zwiazkach ...

Czy Ty już tu nie pisałaś kiedyś pod bardzo podobnym nickiem? Że brakuje Ci seksu ze starszym partnerem, bo on za dużo pali i ma przez to problem?

8 Ostatnio edytowany przez satya1888 (2017-03-18 20:25:48)

Odp: jestem beznadziejna w zwiazkach ...

Chyba tak. Kiedys pisałam.

Zapomnialam już o sexie...i nawet nie specjalnie tesknie. Na początku brakowało mi, teraz zwyczajnie zapomniałam....
Bardziej wkurzaja mnie fajki...niszczenie zdrowie przez ten nalog.....

I Zal mi tylko ze nie mam normalnego chłopaka, miłego, inteligentnego, bez odjazdow....

Posty [ 8 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » jestem beznadziejna w zwiazkach ...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024