lucynaxyz napisał/a:Hej, może Wy jesteście w stanie coś mi poradzić.
Od pół roku zaczęłam się spotykać z kolegą koleżanki. Na początku spotykałam go w większym gronie, wychodziliśmy wspólnie większą paczką . Opowiedziałam mamie o nim jako koledze , ale moja mama (nauczycielka) kojarzy go ze szkoły i ma o nim zdanie leniwego lekkoducha. Dodam, że nie jest już taki, wydoroślał. Powoli zaczęliśmy się spotykać tak że od pół roku zadecydowaliśmy, że będziemy się spotykać jako para. Niestety bałam się przyznać do tego mamie, jest do niego nastawiona negatywnie. Wystarczy, że wspomnę o nim jako koledze albo że spędzę z nim czas to od razu zaczynają się kłótnie, wypominanie, że nie po to wychowywala mnie sama zebym takie towarzystwo miala , że zasługuje na kogoś wyjątkowego, ambitnego pracowitego, ktory da mi dostatnie życie itd.
Ja chcialabym spróbować mimo wszystko i zobaczyć jak taka znajomość się potoczy. Chciałabym móc go zaprosić do siebie, wyjść bez kombinowania że idę z grupą pouczyć się na studia itd. Dodam że mam 23, prawie 24 lata. 
Jak powoli przekonywać mamę do niego? Jak powiedzieć jej, że chcę spotykać się z nim jako z chłopakiem, że jest moim chłopakiem ?
Jestem w końcu dorosła ! 
Chciałbym coś powiedzieć o wieku (metryce) i dorosłości, a raczej jej braku ale to nie ma sensu... a podobno kobiety szybciej dojrzewają... -_-.
Powiedz mi co ma do waszego związku nastawienie wobec niego Twojej matki...? Ludzie się zmieniają, jedni na plus inni na minus - i ktoś kto nie bierze na to poprawki jest delikatnie powiedziawszy ograniczony. Ot taka moja głośna myśl.
Jeśli mając 24 lata boisz się powiedzieć matce o chłopaku z którym się dłużej spotykasz ( mając dylematy 14 latki jak ktoś już trafnie zauważył), tylko dlatego, że Twoja matka go zapamiętała ze szczenięcych czasów i jest do niego negatywnie nastawiona to niestety nie rokuje za dobrze dla waszej relacji - chodzi o Twój strach i brak zdecydowania. Skoro taka "pierdoła" jest dla Ciebie dużym problemem to strach pomyśleć co się stanie jeśli w waszym związku pojawi się mniejszy lub większy kryzys...
Następnie, to Ty decydujesz w jakim towarzystwie się obracasz, z kim sie spotykasz albo zwłaszcza z kim potencjalnie sypiasz, to tylko i wyłącznie Twoja sprawa. Rodzice nie muszą wszystkiego akceptować... z moich obserwacji zawsze czasami znajdą dziurę w całym - jeśli tylko chcą.
Idąc dalej - chcesz próbować to próbuj. Ktoś ci broni? Po co kombinujesz?
Jak jej powiedzieć - wprost. Prosto z mostu.
Co do matki to ona sama się musi do niego przekonać, ty tego nie zrobisz za nią. Najlepiej na początek powiedz jej prawdę i niech się z tym oswoi - przygotuj się że reakcja może być różna.
Mówisz, że jesteś dorosła?? Wybacz ale jak dla mnie wydaje Ci się, że jesteś dorosła.
Ale to moje zdanie.