Hejka!
Mam 21 lat i poznałam niedawno ciekawego faceta, pracuję w punkcie ksero na uczelni, gdzie on studiuje. No i tak kiedyś do mnie podszedł, gadaliśmy prawie pół godziny. Od tamtego momentu przychodził codziennie i tak zamienialiśmy parę słów, zaczęło się to powoli przeradzać we flirt. Kiedyś nie wylogował się z fb ( nie wiem czy specjalnie czy nie) no i postanowiłam do niego w żartach napisać.
Teraz ma miesiąc wolnego i nie widzieliśmy się już dwa tygodnie i przez ten czas była całkowita cisza. Napisał do mnie wczoraj, pisaliśmy , a właściwie flirtowaliśmy około 4 godzin.
Potem pożegnałam się pierwsza bo miałam siłownię. Zapytał jakie plany mam na cały dzień, a ja powiedziałam ogólnie, że mam zajęty wieczór ( miałam spotkać się z koleżankami) . No a wczoraj były walentynki więc mógł pomyśleć, że kogoś mam.
I tak sobie dzisiaj o tym myślę...
Pisać ? Nie pisać? Czekać aż wróci na uczelnię?
Wiem, że mam trochę dziecinne dylematy, ale spodobał mi się i nie chciałabym schrzanić na wejściu i wychodzić na jakąś desperatkę czy coś