Rozstanie po 5 i pół roku - Netkobiety.pl

Witajcie.  Ogólnie sytuacja wygląda tak że dziewczyna zerwała ze mną przez SMS i to po 5 i pół roku, powód był '' nie chce już z tobą być  '',  ale historia zaczęła się tak że nie odzywałem się do niej przez 4-5 dni (poniedziałek-piątek) posalismy może z 5 minut tylko że sobą,  w piątek już rozmawialiśmy przez telefon na spokojnie i było okej. Przyszła sobota to zacząłem ja wozić jak obiecałem po fryzjerach,  makijazystkach bo miała w ten dzień studniówkę,  u niej w domu przytuliłem ją i powiedziałem że ja kocham i ślicznie wygląda to odpowiedziała że tęsknila i czekała na to ( zauważyłem że się wzruszyla) ,  nie nie poszedłem z nią bo nie miałem pieniędzy na  garnitur a ona zażądała żebym sobie nowy kupił gdy chciałem pozyczyc od ojca to powiedziała że nie pójdzie że mną,  ale ona o tym wiedziała 3 miesiące wcześniej (ona też nie ma kasy i jej rodzice tez)  ale mniejsza w to.  Studniówka skaczyla się w niedzielę o 4 rano a o 6 rano dostałem sms że ona to przemyslala że to już nie ma sensu i nam się nie układało przez ostatni  czas.  Szczerze mówiąc to układało nam się i to dobrze.  W poniedziałek wieczorem kupiłem kwiaty i pojechałem do niej, ale nie przyjęła kwiatów i powiedziała że już naprawdę nie chcę,  niby kocha ale nie chce, i tak pogadaliśmy to powiedziała że przemysli i miałem się do niej nie odzywać przez tydzień żeby zobaczyć jak to jest.  Nie wytrzymałem i napisałem po 3 i pół dnia,  spotkaliśmy się się tydzień  po zerwaniu i powiedziała mi że ktoś się jej na studniówce spodobał ale chyba go nie zna,  nie piszą że sobą,  nic z tego nie będzie.  Zapytałem się czy chce ze mną być ale powiedziała że chciałaby jak było kiedyś ale nie potrafi, niby tęskni,  kocha ale nie tak jak kiedyś, nie śpi,  nie je. Według niej to by było nie sprawiedliwe że jest ze mną a myśli o tym co się jej podoba.  Ciągle mi powtarza że znajdę inna lepsza,  że to jej wina,  że nie uda jej mnie przeprosić, że moje szczęście jest dla niej najważniejsze.  Kiedyś były rozłąki z mojej winy ale się schodziliśmy. Powiedziałem jej że  wszystko wybacze nawet zdradę,  ale twierdzi że mnie nie zdradziła,  że ja kocham,  tęsknię i mi na niej strasznie zależy, ale mówi żebym nie był taki miły dla niej,  że nie zasługuje na taką dziewczynę jak ona. Mówiłem jej praktycznie codziennie że ja kocham (chciała tego), że ślicznie wygląda,  że zakochałem się w niej na nowo,  same komplementy,  całowałem w czółko itp. Dużo ludzi nam zazdrościło. Co ja mam zrobić?  Chcę z nią być jak nie wiem kto. Mogliśmy liczyć tylko na siebie.