Całkowity brak seksu - 2.5 roku. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Całkowity brak seksu - 2.5 roku.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 59 ]

Temat: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.

Witam serdecznie wszystkie panie oraz panów. Śledzę forum jakiś czas, zauważyłem wysoki poziom kultury oraz to, że wiele osób znalazło tu odpowiedzi na swoje pytania więc i ja poproszę o opinie. Z góry przepraszam, będzie troszkę długo ale chcę opisać sytuację w możliwie obiektywny sposób od samego początku. Problem leży w totalnym moim rozbiciu i tym, że nie widzę przyszłości z kobietą na której mi zależy. Śmieszna sprzeczność... Jak jest napisane w tytule chodzi o brak seksu i praktycznie jakiejkolwiek bliskości fizycznej w prawie 2.5letnim związku. Oboje mamy po 25 lat. Nasza relacja przebiegała hmm myślę, że standardowo randki itp. Nie ukrywam, że jestem typem faceta, który raczej od początku relacji dążył do seksu ale też podchodziłem do tego na luzie, dałem mojej kobiecie czas (jest dziewicą a ja jestem jej pierwszym facetem), zawsze jak coś nie wyszło obracałem to w żart i rozluźniałem sytuację. Czas leciał a ja co raz bardziej stanowczo dążyłem do "konsumpcji relacji". I właściwie od tego momentu coś się popsuło. Byliśmy zgraną parą, raczej nam się układało. Jednak kiedy tylko schodziłem na wiadome tematy ona dostawała szału. Przez 2.5 roku próbowaliśmy kilka razy ale wiem, że z jej strony było to z góry skazane na porażkę, po prostu to wyczuwam. Obecnie mieszkamy razem w mieszkaniu jej rodziców (wyjechali na stałe za granicę) i od tego momentu też jest gorzej. Masa kłótni o pierdoły. Tak jak pisałem jestem jej pierwszym facetem, a od kiedy jesteśmy razem w grę wchodzi tylko seks oralny i to bardzo rzadko. Od kiedy mieszkamy razem (3-4 miesiące) praktycznie nawet tego nie ma. Są tylko z tego powodu awantury bo przyznaję czasami mam dość i wybucham. Ona totalnie olewa moje potrzeby w tych sprawach a sama seksu i rozmów na ten temat unika jak ognia. Żyje pracą i najchętniej nie wychodziłaby z domu, a jedyne tematy na jakie można z nią pogadać to właściwie tylko ta praca. Znajomych też unika. Od razu napiszę, że jakąkolwiek zdradę czy romans wykluczam. Od zawsze twierdzi, że jak będzie gotowa to da znać, kompletnie mnie olewając. Prawdziwego „loda” zrobiła może z trzy razy i to po alkoholu. Z mojej strony próbowałem wszystkiego, romantycznych kolacji, czy właśnie alkoholu dla rozluźnienia. Ale ona ma taką blokadę, że moje próby = przestań,daj spokój itd. Nie ma żadnych problemów w psychice (tak twierdzi), wychowana była w szczęśliwej rodzinie, do ślubu też nie czeka bo religijna nie jest. Strach przed ciążą? Twierdzi, że nie. Po prostu nie jest gotowa… O ile próbowałem po dobroci, na spontanie, czy po rozmowach tak ostatnio już całkiem nie wytrzymałem i robiłem awantury, że mam dość tej relacji i olewania moich potrzeb i chcę to zakończyć. Ona wtedy płacze i twierdzi, że ma tylko mnie i, że mnie kocha. Ale ja naprawdę mam dość. Mam wrażenie, że marnuję najlepsze lata życia z osobą która ma totalnie gdzieś moje potrzeby. Ona potrzeb seksualnych nie ma wcale. Zero. Jedynie wzajemne dotykanie wchodzi w grę. Czuję się oszukany bo zauważam, że jestem traktowany jako kolega który dał jej dużo wsparcia zarówno zawodowo jak i prywatnie. Gdy zamieszkaliśmy razem myślałem, że będzie lepiej, wiadomo komfort psychiczny, dużo chwil spędzonych razem. Ale jest na odwrót. Nie wiem już na ile ja przesadzam a na ile to jest chora sytuacja gdzie młodzi ludzie żyją jak w zakonie. Próbowałem naprawić nasz związek i zaznaczam, że nie chodzi tu tylko o seks. Ogólnie o życie, wyjścia do kina, na basen. Ale jej się nic nie chce… Żyje życiem swoich koleżanek z pracy. Rozumiem, że kobieta potrzebuje czasu ale żeby w tym wieku nie chcieć nic? Czuję, że dałem z siebie wszystko a ona nic.. Czy 25 letni facet ma prawo wymagać od swojej 25 letniej kobiety seksu? Czy to normalne, że ona tego nie potrzebuje? Czy wgl ja jestem normalny, że wytrzymałem 2.5 roku? Myślicie, że jest jakiś sens próbować dalej jeśli zrobiłem już naprawdę wszystko co mogłem w tej kwestii? Nie wyobrażam sobie dalej marnować życia bo seks dla mnie zawsze był bardzo ważny. W poprzednich związkach nie miałem z tym problemu mimo młodszych dziewczyn, które zawsze mówiły, że jestem miły, wrażliwy itp. Ja naprawę uważam, że nie ma sobie nic do zarzucenia, nie jestem napaleńcem co myśli tylko o jednym. Oboje mamy swoje hobby itd. Nie wyjde z nią do kina, na basen czy rolki bo po co? Cały dzień w domu uzupelnia papierki z pracy i obgaduje koleżanki. Olewa nasze życie i tylko myśli o prawdopodobnym awansie. Czuję się trochę jak desperat bo z jednej strony zależy mi na niej bardzo, a z drugiej czuję, że powinienem się wycofać bo jak planowac wspólne życie z kimś kto ma za nic potrzeby drugiej osoby? Co obiektywnie myślicie o takiej relacji?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.

25 letnia dziewica? Jeżeli odrzucimy kwestie przekonań religijnych to są dwie możliwości. Albo ona czekała na to tyle, że ma jakąś blokadę w głowie i jest tak na tym zafiksowana, że przeraża ją sama myśl o tym. Albo po prostu nie potrzebuje seksu, bo takie osoby też są. W pierwszym przypadku psycholog lub seksuolog mógłby coś pomóc. W drugim nie sądzę by pomogło cokolwiek.
Na Twoim miejscu spróbowałbym usiąść i spokojnie porozmawiać. Powiedzieć, że dla Ciebie seks i bliskość są ważne i nie rozumiesz czemu taka jest. Niech powie o co chodzi. Czy np. ktoś ją w dzieciństwie molestował, czy ma jakieś obawy, czy po prostu nie chce "bo nie". Rzeczowa i szczera rozmowa to jedyne wyjście dające jakąkolwiek nadzieję na rozwiązanie problemu.

3

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.

Rozmowy o pomocy psychologa już były, skończyło się tym, że jestem chamem bo wysyłam ją na leczenie. Rozmowy również były, a raczej próby bo ona twierdzi, że seks nie jest najważniejszy i możemy zaczekać. Kiedyś mniej więcej gdy znaliśmy się kilka miesięcy tolerowała jeszcze dotykanie palcem, teraz nawet to odpada.

4

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.

Na siłę jej nie uszczęśliwisz. Jest dorosłą kobietą, a nie dzieckiem.. Za to możesz unieszczęśliwić siebie więc... wniosek jest niestety oczywisty..

5

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.

Nie ma sensu próbować. Jakiś powód tej abstynencji jest, ale jeśli pani nie chce o tym rozmawiać ani z Tobą, ani z psycholem, to szkoda czasu na taki związek.
Już nawet nie chodzi o sam seks, choć to bardzo ważne w życiu człowieka. Chodzi o to, że pani nie ma ochoty na kompromis. Bardzo bardzo bardzo źle to wróży na przyszłość.

6

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.

Ja widze dwa wyjscia. Albo Twoja dziewczyna jest aseksualna i seksu nie potrzebuje wogole co oznacza ze mozesz czekac na jej "gotowosc" nawet to emerytury  albo zwyczajnie nie czuje potrzeby inicjowania zycia seksualnego z Toba. Nie pociagasz jej fizyczynie, traktuje Cie  jak bliska osobe, brata/ przyjaciela, w sumie jedynego czlowieka z ktorym chcialo jej sie badz udalo nawiazac blizsza wiez. Ma w Tobie jak sam napisales wsparcie zawodowe i prywatne, dajesz jej poczucie bezpieczenstwa... i tyle. Opcje problemow hormonalnych wykluczam o tyle ze gdyby o to chodzilo to chyba mimo braku checi na seks widzialaby ze nie jest to do konca normalne i probowala dociekac przyczyn, isc do endokrynologa/ seksuologa itp. Ona natomiast zachowuje sie tak jakby jej ten stan rzeczy odpowiadal i rzeczywiscie nie widzi w tym nic dziwnego ze kochajaca sie para nie potrzebuje bliskosci fizycznej.
Reasumujac ja bym sie nie ludzila ze cos drgnie jesli poczekasz jeszcze troche. Wrecz mysle ze ona doskonale w swej glowie wie i czuje ze tego seksu nie bedzie ani teraz ani za rok ani 10 lat ale gra na zwloke zebys jak najdluzej z nia zostal.

7

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.

Nie masz prawa wymagać seksu. Robienie awantury też jest słabe. A już mówienie, że się rozejdziecie-  brzmi jak groźba. Jeśli ją w taki sposób zamierzasz "przekonać" do seksu, to tak, jest coś z tobą nie tak... Zmuszanie kogoś do seksu - czy to obca osoba, czy dziewczyna, czy żona - to totalne dno.
Znajdź sobie dziewczynę, która będzie chciała robić z tobą, to co ty chcesz robić, a nie - wybrałeś dziewczynę która nie chce seksu i wspólnych wyjść i teraz tylko marudzisz, że ona nie chce seksu i wspólnych wyjść. Wchodzenie w związek po to, żeby kogoś zmienić? Bez sensu.
Sam sobie określ, gdzie masz  granice i ile jeszcze chcesz czekać. Pogadaj z nią poważnie - jest w ogóle kiedykolwiek szansa na seks? Co, jeśli powie, że nie, nigdy? Raczej tego nie powie, bo jest jej dobrze kogoś mieć. Wszystko jedno, czy ona jest aseksualna czy niskie libido czy jakieś lęki. Nie uszczęśliwisz jej chcąc ją zmienić. Siebie też nie.

8

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.

Ona ma prawo nie chcieć seksu, a Ty masz prawo by chcieć zbliżeń, ale nie masz prawa wymagać od niej seksu. Powiedz jej, że chcesz poważnie z nią porozmawiać i prosisz, żeby się nie denrwowala, nie krzyczała, tylko Cię wysłuchała, jeżeli zacznie robić cyrki, uprzedź ją, że wychodzisz i nie wracasz. Ale, że nie chcesz takiego rozwiązania sprawy, tylko spokojnej rozmowy. I wtedy jej to wszystko powiedz, że seks nie jest dla Ciebie najważniejszy, ale jest w Twoim odczuciu integralną częścią związku. Że długo na nią czekasz, ze nigdy jej nie zdradzileś i nie chcesz tego, ale jeżeli ona szczerze Ci nie powie  jak argumentuje swoją decyzje o braku seksu,a do tego nie zastanowi sie, dlaczego nie jest jeszcze gotowa i co by się musiało zadziać, żeby była. to będziecie musieli się rozstać. Przede wszystkim dlatego, że decydując sie na bycie z kimś dobieramy sobie partnera, który nam opowiada, szanujemy go i uczciwie nie chcemy go zmieniac, ale też mamy pewne oczekiwania: szczerość, uczciwość, okazywanie uczuć, zaufanie, a także zbliżenia fizyczne, które sa dopełnieniem udanego związku. Jeżeli Wasze wizje partnera i związku sie różnią i tego nie da się zmienić, to musicie się rozstać, bo Ty nie chcesz być z nią, a poniewaz brakuje seksu, to ją zdradzać z innymi. Najważniejsza jest uczciwość i szczera rozmowa. A tak w ogóle to poczekaj, aż wiecej osób tutaj napisze i pokaż jej ten wątek- przypuszczam, ze wszyscy będa pisać, że taki związek nie ma sensu, no chyba, ze ona ma jakies powazne problemy i blokadę, a Ty chcesz jej pomóc to przełamać. Ale ogólnie to jest tortura, a nie związek, takie relacje, jak masz z nią możesz mieć z większością kobiet- przyjaciółek i koleżanek.

9

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.
Monoceros napisał/a:

Nie masz prawa wymagać seksu. Robienie awantury też jest słabe. A już mówienie, że się rozejdziecie-  brzmi jak groźba. Jeśli ją w taki sposób zamierzasz "przekonać" do seksu, to tak, jest coś z tobą nie tak... Zmuszanie kogoś do seksu - czy to obca osoba, czy dziewczyna, czy żona - to totalne dno.
Znajdź sobie dziewczynę, która będzie chciała robić z tobą, to co ty chcesz robić, a nie - wybrałeś dziewczynę która nie chce seksu i wspólnych wyjść i teraz tylko marudzisz, że ona nie chce seksu i wspólnych wyjść. Wchodzenie w związek po to, żeby kogoś zmienić? Bez sensu.
Sam sobie określ, gdzie masz  granice i ile jeszcze chcesz czekać. Pogadaj z nią poważnie - jest w ogóle kiedykolwiek szansa na seks? Co, jeśli powie, że nie, nigdy? Raczej tego nie powie, bo jest jej dobrze kogoś mieć. Wszystko jedno, czy ona jest aseksualna czy niskie libido czy jakieś lęki. Nie uszczęśliwisz jej chcąc ją zmienić. Siebie też nie.

hola hola, przecież, Autor pisał wyraźnie, że ona mówiła, że jeszcze nie jest gotowa, to uczciwie czekał, ja ten brak gotowości się przedłużał, to rozmawiał, ale rozmowy nic nie dawały. Kurde chyba każdy by się wkurzył i to nie dlatego, ze ona nie chce seksu, tylko nie chce o tym rozmawiać i powiedzieć co jej lezy na sercu. Taki brak szczerościi brak chęci rozmowy w związku jest niedopuszczalny.

10

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.

Przepraszam że wchodzę w temat Ale jestem nowa na tym forum I nie zupełnie nie wiem jak utworzyć nowy post by przedstawić swój problem bardzo byłabym wdzięczna za podpowiedź

11 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2018-02-02 13:19:15)

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.
pol147 napisał/a:

Przepraszam że wchodzę w temat Ale jestem nowa na tym forum I nie zupełnie nie wiem jak utworzyć nowy post by przedstawić swój problem bardzo byłabym wdzięczna za podpowiedź

Logujesz sie na netkobiety. Wchodzisz w dzial ktory Cie interesuje i na gorze nad lista tematow po prawej stronie jest "utworz nowy temat". Klikasz i zakladasz swoj watek.

12

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.
Monoceros napisał/a:

Nie masz prawa wymagać seksu. Robienie awantury też jest słabe. A już mówienie, że się rozejdziecie-  brzmi jak groźba. Jeśli ją w taki sposób zamierzasz "przekonać" do seksu, to tak, jest coś z tobą nie tak... Zmuszanie kogoś do seksu - czy to obca osoba, czy dziewczyna, czy żona - to totalne dno.
Znajdź sobie dziewczynę, która będzie chciała robić z tobą, to co ty chcesz robić, a nie - wybrałeś dziewczynę która nie chce seksu i wspólnych wyjść i teraz tylko marudzisz, że ona nie chce seksu i wspólnych wyjść. Wchodzenie w związek po to, żeby kogoś zmienić? Bez sensu.
Sam sobie określ, gdzie masz  granice i ile jeszcze chcesz czekać. Pogadaj z nią poważnie - jest w ogóle kiedykolwiek szansa na seks? Co, jeśli powie, że nie, nigdy? Raczej tego nie powie, bo jest jej dobrze kogoś mieć. Wszystko jedno, czy ona jest aseksualna czy niskie libido czy jakieś lęki. Nie uszczęśliwisz jej chcąc ją zmienić. Siebie też nie.

Ale ma prawo wymagać od dziewczyny szczerości. Po takim stażu ma prawo oczekiwać od niej, że mu wyjaśni co się dzieje i ile jeszcze będzie czekał. Lub tego, że ona mu powie wprost że po prostu seks nie jest jej do niczego potrzebny. To bardzo ważne w związku, a autor ma prawo wiedzieć na czym stoi.

13

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.
reksio121290 napisał/a:

Rozmowy o pomocy psychologa już były, skończyło się tym, że jestem chamem bo wysyłam ją na leczenie. Rozmowy również były, a raczej próby bo ona twierdzi, że seks nie jest najważniejszy i możemy zaczekać. Kiedyś mniej więcej gdy znaliśmy się kilka miesięcy tolerowała jeszcze dotykanie palcem, teraz nawet to odpada.

Powiem Ci z perspektywy faceta żonatego od 6 lat i który ostatnimi czasy ma seks raz w roku smile Jeśli próbowałeś z nią rozmów i nic z tego nie wyszło, to nic nie wskórasz. Z czasem będzie tylko gorzej, a nie lepiej. I od razu Ci mówię, że ślub też tego nie zmieni. Wg mnie ona ma jakieś problemy ze sobą, bo gdyby była osobą aseksualną, albo np. bardzo religijną to potrafiłaby to wprost określić. A z tego co piszesz to ona sama dokładnie nie wie dlaczego tak jest. Po prostu ma blokadę. A każda blokada ma swoje źródło. Może np. chodzi o jakieś problemy fizjologiczne, które powodują, że seks nie jest dla niej komfortowy ? Przyczyn może być wiele. Ale brak rozmowy o tym między Wami torpeduje od razu jakąkolwiek drogę do dobrego rozwiązania. Wasze wzajemne frustracje będą tylko narastać. Atmosfera będzie coraz gorsza. Jesteście jeszcze bardzo młodzi, więc naprawdę możecie się związać z kimś kto będzie Wam obojgu bardziej odpowiadał.

14

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.

Ja nie mówię, że on coś zrobił nie tak - facet zapytał, czy ma prawo wymagać od dziewczyny seksu.

Czy 25 letni facet ma prawo wymagać od swojej 25 letniej kobiety seksu?

Nie ma.

Czy ma prawo wymagać szczerości, rozmowy, próby rozwiązania problemu, zwrócenia uwagi na jego potrzeby? Oczywiście. Podkreślam tylko, że ani prośby, ani awantury tutaj nie zadziałają. Jak ona nie chce to nie chce. Dla mnie ta dziewczyna brzmi jak ściana. On już spróbował wielu rzeczy. Skoro z jej strony nie ma chęci, to nie ma tu żadnej, żadnej opcji. Jak ktoś nie będzie chciał z tobą porozmawiać, to nie porozmawia. Nie wymusisz na nikim dobrej woli.

15

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.
wilczysko napisał/a:
reksio121290 napisał/a:

Rozmowy o pomocy psychologa już były, skończyło się tym, że jestem chamem bo wysyłam ją na leczenie. Rozmowy również były, a raczej próby bo ona twierdzi, że seks nie jest najważniejszy i możemy zaczekać. Kiedyś mniej więcej gdy znaliśmy się kilka miesięcy tolerowała jeszcze dotykanie palcem, teraz nawet to odpada.

Powiem Ci z perspektywy faceta żonatego od 6 lat i który ostatnimi czasy ma seks raz w roku smile Jeśli próbowałeś z nią rozmów i nic z tego nie wyszło, to nic nie wskórasz. Z czasem będzie tylko gorzej, a nie lepiej. I od razu Ci mówię, że ślub też tego nie zmieni. Wg mnie ona ma jakieś problemy ze sobą, bo gdyby była osobą aseksualną, albo np. bardzo religijną to potrafiłaby to wprost określić. A z tego co piszesz to ona sama dokładnie nie wie dlaczego tak jest. Po prostu ma blokadę. A każda blokada ma swoje źródło. Może np. chodzi o jakieś problemy fizjologiczne, które powodują, że seks nie jest dla niej komfortowy ? Przyczyn może być wiele. Ale brak rozmowy o tym między Wami torpeduje od razu jakąkolwiek drogę do dobrego rozwiązania. Wasze wzajemne frustracje będą tylko narastać. Atmosfera będzie coraz gorsza. Jesteście jeszcze bardzo młodzi, więc naprawdę możecie się związać z kimś kto będzie Wam obojgu bardziej odpowiadał.

No nie wiem czy bedac np aseksualna umiala by to wprost okreslic. Tzn umiec moze i by umiala ale czy uczciwie chcialaby? Wkoncu to raczej z gory przekreslaloby istnienie tego zwiazku a jej bardzo zalezy zeby Autor przy niej zostal. Sama podkresla ze nie ma nikogo innego. Rodzice wyjechali, ona z nikim sie nie spotyka, zyje conajwyzej zyciem kolezanek z pracy. Moze zwyczajnie nieuczciwie gra na zwloke.

16

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.
feniks35 napisał/a:
wilczysko napisał/a:
reksio121290 napisał/a:

Rozmowy o pomocy psychologa już były, skończyło się tym, że jestem chamem bo wysyłam ją na leczenie. Rozmowy również były, a raczej próby bo ona twierdzi, że seks nie jest najważniejszy i możemy zaczekać. Kiedyś mniej więcej gdy znaliśmy się kilka miesięcy tolerowała jeszcze dotykanie palcem, teraz nawet to odpada.

Powiem Ci z perspektywy faceta żonatego od 6 lat i który ostatnimi czasy ma seks raz w roku smile Jeśli próbowałeś z nią rozmów i nic z tego nie wyszło, to nic nie wskórasz. Z czasem będzie tylko gorzej, a nie lepiej. I od razu Ci mówię, że ślub też tego nie zmieni. Wg mnie ona ma jakieś problemy ze sobą, bo gdyby była osobą aseksualną, albo np. bardzo religijną to potrafiłaby to wprost określić. A z tego co piszesz to ona sama dokładnie nie wie dlaczego tak jest. Po prostu ma blokadę. A każda blokada ma swoje źródło. Może np. chodzi o jakieś problemy fizjologiczne, które powodują, że seks nie jest dla niej komfortowy ? Przyczyn może być wiele. Ale brak rozmowy o tym między Wami torpeduje od razu jakąkolwiek drogę do dobrego rozwiązania. Wasze wzajemne frustracje będą tylko narastać. Atmosfera będzie coraz gorsza. Jesteście jeszcze bardzo młodzi, więc naprawdę możecie się związać z kimś kto będzie Wam obojgu bardziej odpowiadał.

No nie wiem czy bedac np aseksualna umiala by to wprost okreslic. Tzn umiec moze i by umiala ale czy uczciwie chcialaby? Wkoncu to raczej z gory przekreslaloby istnienie tego zwiazku a jej bardzo zalezy zeby Autor przy niej zostal. Sama podkresla ze nie ma nikogo innego. Rodzice wyjechali, ona z nikim sie nie spotyka, zyje conajwyzej zyciem kolezanek z pracy. Moze zwyczajnie nieuczciwie gra na zwloke.

No może masz rację. Ale to gra na krótką metę. Chyba jest bardzo naiwna jeśli myśli, że to się jakoś samo ułoży. Nie ułoży.

17

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.
wilczysko napisał/a:
feniks35 napisał/a:
wilczysko napisał/a:

Powiem Ci z perspektywy faceta żonatego od 6 lat i który ostatnimi czasy ma seks raz w roku smile Jeśli próbowałeś z nią rozmów i nic z tego nie wyszło, to nic nie wskórasz. Z czasem będzie tylko gorzej, a nie lepiej. I od razu Ci mówię, że ślub też tego nie zmieni. Wg mnie ona ma jakieś problemy ze sobą, bo gdyby była osobą aseksualną, albo np. bardzo religijną to potrafiłaby to wprost określić. A z tego co piszesz to ona sama dokładnie nie wie dlaczego tak jest. Po prostu ma blokadę. A każda blokada ma swoje źródło. Może np. chodzi o jakieś problemy fizjologiczne, które powodują, że seks nie jest dla niej komfortowy ? Przyczyn może być wiele. Ale brak rozmowy o tym między Wami torpeduje od razu jakąkolwiek drogę do dobrego rozwiązania. Wasze wzajemne frustracje będą tylko narastać. Atmosfera będzie coraz gorsza. Jesteście jeszcze bardzo młodzi, więc naprawdę możecie się związać z kimś kto będzie Wam obojgu bardziej odpowiadał.

No nie wiem czy bedac np aseksualna umiala by to wprost okreslic. Tzn umiec moze i by umiala ale czy uczciwie chcialaby? Wkoncu to raczej z gory przekreslaloby istnienie tego zwiazku a jej bardzo zalezy zeby Autor przy niej zostal. Sama podkresla ze nie ma nikogo innego. Rodzice wyjechali, ona z nikim sie nie spotyka, zyje conajwyzej zyciem kolezanek z pracy. Moze zwyczajnie nieuczciwie gra na zwloke.

No może masz rację. Ale to gra na krótką metę. Chyba jest bardzo naiwna jeśli myśli, że to się jakoś samo ułoży. Nie ułoży.

No na krotka mete. Tylko ze tą metę przeciaga innymi przeslankiami. "Bo ja Cie kocham" -czytaj jesli Ty mnie tez to powinienes trwac bo jesli nie to jestes ..ujem ktoremu tylko na sexie zalezy. "Bo ja mam tylko ciebie" - czytaj jesli mnie zostawisz to ponownie jestem ..ujem bez serca. No i w ktoryms momencie moze sie okazac ze Autor jeszcze sie pare  lat poswieci nawet juz nie kochajac ale czujac moralny przymus.

18

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.

Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy z całych sił unikają fizycznosci w związku. Przecież seks jest taki fajny! Przyjemny, do tego uprawiając regularnie to prawie jak sport. Poprawia samopoczucie, leczy z różnych dolegliwości poprzez uwalnianie endorfin...

Kurde! Dla mnie bez seksu nie ma związku. Nie i koniec.

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.
Cyngli napisał/a:

Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy z całych sił unikają fizycznosci w związku. Przecież seks jest taki fajny! Przyjemny, do tego uprawiając regularnie to prawie jak sport. Poprawia samopoczucie, leczy z różnych dolegliwości poprzez uwalnianie endorfin...

Kurde! Dla mnie bez seksu nie ma związku. Nie i koniec.

Pozazdrościć wink Ja ostatnimi czasy, potrzebuję 5 minut poleżeć na poduszce by zasnąć. Nie mam siły ani ochoty.

20

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.

Ja stawiam na jakiś problem fizjologiczny.  jakoś mi intuicja podpowiada smile trzeba dziewczynie pomoc a nie przekreslać i radzić szukać nowej dziewczyny. Zawsze może trafić na podobny egzemplarz - bo przecież nie będzie pytał na początku każdej "ej, a ty to lubisz seks?"  Jeszcze może i ona, ta teraźniejsza się tak rozbuja że kolejny wątek autora będzie na temat jak zahamować popęd u drugiej połówki.
Dla mnie ogólnie dziwne jest to że miłość oralna nie stanowi aż tak dużego problemu jak seks.  Z tego co się orientuję ( z autopsji jak i informacji od kolezanek), czas na loda przychodzi trochę później jak dwie osoby nabiorą do siebie zaufania smile może jestem starej daty i czasy się zmieniły (jestem po 30) no ale tak to wyglądało.
Uważam że trzeba znaleźć sposób aby dziewczyna trafiła w ręce odpowiedniego specjalisty. 
A jeszcze co do osób którym po prostu seks w życiu nie jest potrzebny..nie wierzę w to do końca. Myślę że ci ludzie tak twierdzą bo mają jakieś nieprzyjemne doświadczenia w tym temacie.

21

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.

a dlaczego nie mozna na początku zapytac kogos czy lubi seks?

22

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.
Pokręcona Owieczka napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy z całych sił unikają fizycznosci w związku. Przecież seks jest taki fajny! Przyjemny, do tego uprawiając regularnie to prawie jak sport. Poprawia samopoczucie, leczy z różnych dolegliwości poprzez uwalnianie endorfin...

Kurde! Dla mnie bez seksu nie ma związku. Nie i koniec.

Pozazdrościć wink Ja ostatnimi czasy, potrzebuję 5 minut poleżeć na poduszce by zasnąć. Nie mam siły ani ochoty.

No wiadomo, że czasem człowiek jest zmęczony, czy chory... zdarza się każdemu.

23

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.
_v_ napisał/a:

a dlaczego nie mozna na początku zapytac kogos czy lubi seks?

Myślę że takim pytaniem dałabym drugiej stronie do zrozumienia że ta strona relacjji czy,też znajomości jest priorytetem smile
oczywiście to moja subiektywna ocena ale powiem ci szczerze że w życiu o takim przypadku nie słyszałam (pomijam po pijaku), a więc pewnie takie zachowanie przyjmuje się jako to nie na miejscu..
Powiem więcej, może i nawet parę liści by polecialo po takim pytaniu smile

24 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2018-02-02 16:41:32)

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.
Malina11 napisał/a:

Ja stawiam na jakiś problem fizjologiczny.  jakoś mi intuicja podpowiada smile trzeba dziewczynie pomoc a nie przekreslać i radzić szukać nowej dziewczyny. Zawsze może trafić na podobny egzemplarz - bo przecież nie będzie pytał na początku każdej "ej, a ty to lubisz seks?"  Jeszcze może i ona, ta teraźniejsza się tak rozbuja że kolejny wątek autora będzie na temat jak zahamować popęd u drugiej połówki.
Dla mnie ogólnie dziwne jest to że miłość oralna nie stanowi aż tak dużego problemu jak seks.  Z tego co się orientuję ( z autopsji jak i informacji od kolezanek), czas na loda przychodzi trochę później jak dwie osoby nabiorą do siebie zaufania smile może jestem starej daty i czasy się zmieniły (jestem po 30) no ale tak to wyglądało.
Uważam że trzeba znaleźć sposób aby dziewczyna trafiła w ręce odpowiedniego specjalisty. 
A jeszcze co do osób którym po prostu seks w życiu nie jest potrzebny..nie wierzę w to do końca. Myślę że ci ludzie tak twierdzą bo mają jakieś nieprzyjemne doświadczenia w tym temacie.

Jesli nawet to problem fizjologiczny to chyba lepiej jest sie podzielic tym z partnerem, szczegolnie takim z ktorym jest sie juz ponad dwa lata. Ja osobiscie bardziej obawialabym sie jak juz odrzucenia bo ciagle mowie "nie bo nie"  niz odtracenia bo mam jakis defekt /problem.
Zreszta autor juz proponowal wizyte u lekarza za co dostal tylko lawine pretensji od dziewczyny i łatke chama ze wogole o tym wspomnial. Co ma zrobic? Za wlosy ja tam zaciagnac?
Edit: poza tym ogolnie jak czytam opis postawy tej dziewczyny to ja nie widze tu cudownej kobiety dla ktorej warto walczyc o relacje tylko kobiete ktora w sumie potrzebuje tylko lokatora, kogos kto sie dorzuci do rachunkow, pomoze w razie problemow. Nie stara sie nie tylko w sferze seksu ale ogolnie. Jedynie praca ja "podnieca" i w odniesieniu do niej stac ja na jakis wysilek.

25

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.
_v_ napisał/a:

a dlaczego nie mozna na początku zapytac kogos czy lubi seks?

No nie wolno i koniec big_smile

26

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.
wilczysko napisał/a:
reksio121290 napisał/a:

Rozmowy o pomocy psychologa już były, skończyło się tym, że jestem chamem bo wysyłam ją na leczenie. Rozmowy również były, a raczej próby bo ona twierdzi, że seks nie jest najważniejszy i możemy zaczekać. Kiedyś mniej więcej gdy znaliśmy się kilka miesięcy tolerowała jeszcze dotykanie palcem, teraz nawet to odpada.

Powiem Ci z perspektywy faceta żonatego od 6 lat i który ostatnimi czasy ma seks raz w roku smile Jeśli próbowałeś z nią rozmów i nic z tego nie wyszło, to nic nie wskórasz. Z czasem będzie tylko gorzej, a nie lepiej. I od razu Ci mówię, że ślub też tego nie zmieni. Wg mnie ona ma jakieś problemy ze sobą, bo gdyby była osobą aseksualną, albo np. bardzo religijną to potrafiłaby to wprost określić. A z tego co piszesz to ona sama dokładnie nie wie dlaczego tak jest. Po prostu ma blokadę. A każda blokada ma swoje źródło. Może np. chodzi o jakieś problemy fizjologiczne, które powodują, że seks nie jest dla niej komfortowy ? Przyczyn może być wiele. Ale brak rozmowy o tym między Wami torpeduje od razu jakąkolwiek drogę do dobrego rozwiązania. Wasze wzajemne frustracje będą tylko narastać. Atmosfera będzie coraz gorsza. Jesteście jeszcze bardzo młodzi, więc naprawdę możecie się związać z kimś kto będzie Wam obojgu bardziej odpowiadał.

Wilku,
Mój znajomy ma podobny problem z żoną. Zaczął radzić sobie na swój sposób, żona go nie podejrzewa, bo powiedział jej, że już "nie może" ...

27

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.
wilczysko napisał/a:
_v_ napisał/a:

a dlaczego nie mozna na początku zapytac kogos czy lubi seks?

No nie wolno i koniec big_smile


serio?
nie wiedziałam smile

ja pytam - tak samo jak pytam czy lubią książki, filmy, kuchnię polską i masę innych rzeczy

28

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.
_v_ napisał/a:
wilczysko napisał/a:
_v_ napisał/a:

a dlaczego nie mozna na początku zapytac kogos czy lubi seks?

No nie wolno i koniec big_smile


serio?
nie wiedziałam smile

ja pytam - tak samo jak pytam czy lubią książki, filmy, kuchnię polską i masę innych rzeczy

Gdyby takie pytania padały na samym początku, nie byłoby problemów z niedopasowaniem. Jak na rozmowach kwalifikacyjnych - rekruter nie podaje widełek, kandydat o to nie pyta, a potem na kolejnym etapie wychodzą rozbieżności w oczekiwaniach, co skutkuje marnotrawstwem czasu obu stron.

29

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.
kao_makao napisał/a:
_v_ napisał/a:
wilczysko napisał/a:

No nie wolno i koniec big_smile


serio?
nie wiedziałam smile

ja pytam - tak samo jak pytam czy lubią książki, filmy, kuchnię polską i masę innych rzeczy

Gdyby takie pytania padały na samym początku, nie byłoby problemów z niedopasowaniem. Jak na rozmowach kwalifikacyjnych - rekruter nie podaje widełek, kandydat o to nie pyta, a potem na kolejnym etapie wychodzą rozbieżności w oczekiwaniach, co skutkuje marnotrawstwem czasu obu stron.

Mówić można różne rzeczy, a cała prawda wychodzi "w praniu" i to nie od razu

30

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.
Lou71.71 napisał/a:
kao_makao napisał/a:
_v_ napisał/a:

serio?
nie wiedziałam smile

ja pytam - tak samo jak pytam czy lubią książki, filmy, kuchnię polską i masę innych rzeczy

Gdyby takie pytania padały na samym początku, nie byłoby problemów z niedopasowaniem. Jak na rozmowach kwalifikacyjnych - rekruter nie podaje widełek, kandydat o to nie pyta, a potem na kolejnym etapie wychodzą rozbieżności w oczekiwaniach, co skutkuje marnotrawstwem czasu obu stron.

Mówić można różne rzeczy, a cała prawda wychodzi "w praniu" i to nie od razu


oczywiscie, ze tak
mówić mozna wszystko

ale skoro większość tutaj sie zgadza, ze seks jest ważna częścią związku, to powinno się o nim rozmawiać tak, jak sie rozmawia o pogladach na slub, dzieci, wspolne mieszkanie itp.
przecież to nic nie kosztuje

31

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.

Nie każdy jest "rozmowny" , a chyba na początku związku chce pokazać siebie z najlepszej strony i opowiada jakim to jest kogucikiem, później szydło wychodzi z worka tongue

32

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.
Lou71.71 napisał/a:

Nie każdy jest "rozmowny" , a chyba na początku związku chce pokazać siebie z najlepszej strony i opowiada jakim to jest kogucikiem, później szydło wychodzi z worka tongue

To może warto w związkach wprowadzić okres próbny?

33

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.

Ja byłam z moim facetem prawie 1,5 roku, zanim zdecydowałam się na seks. Tylko, że miałam wtedy 18 lat. Teraz w takim "białym związku" bym zwyczajnie nie wytrzymała.
Widzę więc cztery wyjścia:
- ona będąc dziewicą w wieku 25 lat, wiedząc o tym, że Ty jesteś już doświadczony, zwyczajnie wstydzi się tego faktu i tego, że się przed Tobą ośmieszy, gdy już do czegoś między wami dojdzie (znaczyłoby to też, że Ci nie do końca ufa),
- ma blokadę związaną może z jakąś traumą z przeszłości (jeśli mimo takiego stażu by Ci o tym nie powiedziała, to też znaczyłoby, że Ci nie ufa),
- nie pociągasz jej ani trochę (ale dlaczego zatem by z Tobą była...?),
- jest aseksualna - po prostu, ale nieuczciwe byłoby wtedy z jej strony, że Cię tak okłamuje.

Z Twojego opisu wynika, że to dosyć zamknięta w sobie dziewczyna, do której ciężko dotrzeć. Ale 2,5 roku związku, bez seksu? I na sygnały o tym, że kompletnie lekceważy Twoje potrzeby, spotyka Cię z jej strony atak, zamiast chęć zrobienia czegoś z tą sytuacją?
Nie dziwię Ci się, seks to integralna część związku. Ba, dobrego związku. Bez niego jesteście jak para zwykłych przyjaciół.

Od Ciebie zależy, co z tym zrobisz, ale nie bądź zaskoczony, jeśli przy takim jej podejściu sytuacja nie zmieni się przez kolejne 2,5 roku.

34

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.
kao_makao napisał/a:
Lou71.71 napisał/a:

Nie każdy jest "rozmowny" , a chyba na początku związku chce pokazać siebie z najlepszej strony i opowiada jakim to jest kogucikiem, później szydło wychodzi z worka tongue

To może warto w związkach wprowadzić okres próbny?

Haha ...okres próbny musiałby trwać ...hmmm... wiele lat,
zawsze jest jakiś "okres próbny"- nie trudno udawać

35

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.
_v_ napisał/a:
wilczysko napisał/a:
_v_ napisał/a:

a dlaczego nie mozna na początku zapytac kogos czy lubi seks?

No nie wolno i koniec big_smile


serio?
nie wiedziałam smile

ja pytam - tak samo jak pytam czy lubią książki, filmy, kuchnię polską i masę innych rzeczy

Przecież sobie jaja robię wink

36

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.

Dzięki za duży odzew. Odnosząc się do kilku rzeczy napiszę, że wątpię aby był to problem fizjologiczny. Najlepsze jest to, że kiedyś było dużo lepiej a teraz znacznie gorzej (od zamieszkania razem masakra). Na pewno się nie wstydzi, jak zapomni czegoś do łazienki nie ma oporów wyjść całkiem nago itd. Ostatnio nawet się nie chce przytulić nie mówiąc o jakimś lekkim klapsie... drażni ją to. Jednocześnie przy każdej kłótni jak widzi, że przegięła mówi, że muszę z nią zostać bo ona nie wytrzyma, kocha mnie itd. I to jest tak, że ona nie musi nic a jednocześnie gdy ja mam dość to wychodzi na to, że wszystko niszczę. Nigdy nie godziłem się na taki związek i ona o tym wiedziała, zawsze podkreślałem, że musimy być szczerzy a co do seksu również mówiłem jak mi ciężko, to normalne. Przebywam w pracy z innymi kobietami i gdy w grę wchodzi jakaś kawa ze znajomą moja dziewczyna również tego nie toleruje i jest strasznie zazdrosna. Po prostu nie radzę sobie z tym, zależy mi na niej bardzo bo widze w niej tą samą dziewczynę w której naprawdę się zakochałem a jednocześnie czuję się przez nią fatalnie i ona o tym wie a tak jakby miała mnie i moje słowa za nic. Widzę niestety dużo osób zakłada jednak ten czarny scenariusz

37

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.
reksio121290 napisał/a:

Dzięki za duży odzew. Odnosząc się do kilku rzeczy napiszę, że wątpię aby był to problem fizjologiczny. Najlepsze jest to, że kiedyś było dużo lepiej a teraz znacznie gorzej (od zamieszkania razem masakra). Na pewno się nie wstydzi, jak zapomni czegoś do łazienki nie ma oporów wyjść całkiem nago itd. Ostatnio nawet się nie chce przytulić nie mówiąc o jakimś lekkim klapsie... drażni ją to. Jednocześnie przy każdej kłótni jak widzi, że przegięła mówi, że muszę z nią zostać bo ona nie wytrzyma, kocha mnie itd. I to jest tak, że ona nie musi nic a jednocześnie gdy ja mam dość to wychodzi na to, że wszystko niszczę. Nigdy nie godziłem się na taki związek i ona o tym wiedziała, zawsze podkreślałem, że musimy być szczerzy a co do seksu również mówiłem jak mi ciężko, to normalne. Przebywam w pracy z innymi kobietami i gdy w grę wchodzi jakaś kawa ze znajomą moja dziewczyna również tego nie toleruje i jest strasznie zazdrosna. Po prostu nie radzę sobie z tym, zależy mi na niej bardzo bo widze w niej tą samą dziewczynę w której naprawdę się zakochałem a jednocześnie czuję się przez nią fatalnie i ona o tym wie a tak jakby miała mnie i moje słowa za nic. Widzę niestety dużo osób zakłada jednak ten czarny scenariusz

Do niczego nie dojdziecie bez rozmowy. Musisz jej powiedzieć, ze chcesz po rozmawiać i że chyba zgadza się z tym, że udany związek opiera się na szczerości i rozmowach o tym co nas gryzie, a także na wspieraniu partnera w trudnych chwilach. Tak zacznij, bo wiadomo, ze odpowie twierdząco. I wtedy powiesz: w takim razie ja muszę z Tobą porozmawiać, usiądźcie i na spokojnie powiedz jej wszystko, szczerość za szczerość.

38

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.
reksio121290 napisał/a:

Jednocześnie (...) mówi, że muszę z nią zostać bo ona nie wytrzyma, kocha mnie itd.

WBIJ sobie wreszcie  do głowy kolego, że Ty NIC NIE MUSISZ.
Nie w tym związku.

39 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2018-02-03 13:13:44)

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.
zmartwiony86 napisał/a:

25 letnia dziewica? Jeżeli odrzucimy kwestie przekonań religijnych to są dwie możliwości. Albo ona czekała na to tyle, że ma jakąś blokadę w głowie i jest tak na tym zafiksowana, że przeraża ją sama myśl o tym. Albo po prostu nie potrzebuje seksu, bo takie osoby też są. W pierwszym przypadku psycholog lub seksuolog mógłby coś pomóc. W drugim nie sądzę by pomogło cokolwiek.

Albo niestety czeka na kogoś wyjątkowego i nie jest pewna czy Autor wątku to właśnie te ktoś. Nie uległa modzie szybkich numerków tongue.
Musze napisać, że całkiem sporo takich dziewczyn. Właśnie lepiej takim jak Ty przypisać im "problemy z głową", niż fakt że najnormalniej w świecie nie jesteś tym z którą chcą to zrobić - nie ważne, czy pierwszy czy n-ty raz.

feniks35 napisał/a:

Ja widze dwa wyjscia. Albo Twoja dziewczyna jest aseksualna i seksu nie potrzebuje wogole co oznacza ze mozesz czekac na jej "gotowosc" nawet to emerytury  albo zwyczajnie nie czuje potrzeby inicjowania zycia seksualnego z Toba. Nie pociagasz jej fizyczynie, traktuje Cie  jak bliska osobe, brata/ przyjaciela, w sumie jedynego czlowieka z ktorym chcialo jej sie badz udalo nawiazac blizsza wiez.

Bingo. Niestety miałam (na szczęście krótki) związek w którym czułam bliższą więź i zauroczenie do chłopaka, ale... zero pociągu seksualnego. Myślałam, iż z czasem przyjdzie, ale nie przyszło. To są właśnie te "kompromisy" odnośnie dania szansy na związek. Nie polecam.

Tak jak inni napisali nie masz prawa stosować szantaży emocjonalnych - naprawdę zmuszenie partnerki do zbliżeń Ciebie usatysfakcjonuje? Nie pasuje Ci ten związek to bądź dojrzały i rozejdź się.

40

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.
Leśny_owoc napisał/a:

Tak jak inni napisali nie masz prawa stosować szantaży emocjonalnych - naprawdę zmuszenie partnerki do zbliżeń Ciebie usatysfakcjonuje? Nie pasuje Ci ten związek to bądź dojrzały i rozejdź się.

A to co robi ona - jak to nazwać? On nie ma prawa od niej odejść, bo ona nie wytrzyma. Aha. A on ma wytrzymać x czasu czekając na seks i nie wiedząc czy kiedykolwiek się go doczeka? Dosyć egoistyczne. Przy czym wyraźnie czuje zagrożenie (noo, w sumie nic dziwnego), gdy on umawia się ze znajomą na kawę. No nie wiem, może ona po prostu sprawdza granice wytrzymałości Autora smile

41

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.
katarine93 napisał/a:
Leśny_owoc napisał/a:

Tak jak inni napisali nie masz prawa stosować szantaży emocjonalnych - naprawdę zmuszenie partnerki do zbliżeń Ciebie usatysfakcjonuje? Nie pasuje Ci ten związek to bądź dojrzały i rozejdź się.

A to co robi ona - jak to nazwać? On nie ma prawa od niej odejść, bo ona nie wytrzyma. Aha. A on ma wytrzymać x czasu czekając na seks i nie wiedząc czy kiedykolwiek się go doczeka? Dosyć egoistyczne. Przy czym wyraźnie czuje zagrożenie (noo, w sumie nic dziwnego), gdy on umawia się ze znajomą na kawę. No nie wiem, może ona po prostu sprawdza granice wytrzymałości Autora smile

Ale czy ktoś mu każe wytrzymywać? Leśny owoc wyraźnie napisała, ze może odejść. Nie trzeba nawet tego pisać, to jest oczywiste. Jeśli zaś on nie odchodzi, bo się nabiera na jej szantaż emocjonalny, to jego decyzja. Nie są małżeństwem, może odejść w każdej chwili.

2,5 roku to cholernie długo, wystarczająco długo, by sprawdzić faceta, czy nie chodzi mu tylko o jedno. Ona już dawno to wie. taki czas oznacza jedno - jej "te sprawy" nie interesują. I nie ma sensu jej zmuszać i wydziwiać, gdy laska nawet rozmawiać o tym normalnie nie chce. Spakować menele i odejść, póki jeszcze oboje młodzi są.

42

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.

Poza wszystkim dziewczyna która paraduje nago przed facetem wiedząc że On chce seksu a Ona nie ma coś nie tak z głową. albo lubi się pastwić, albo jest mocno nieinteligentna. ewentualnie jest lesbijką nienawidzącą facetów- spotkałam taką- szokująca rozmowa..

43 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2018-02-03 20:51:53)

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.
CatLady napisał/a:
katarine93 napisał/a:
Leśny_owoc napisał/a:

Tak jak inni napisali nie masz prawa stosować szantaży emocjonalnych - naprawdę zmuszenie partnerki do zbliżeń Ciebie usatysfakcjonuje? Nie pasuje Ci ten związek to bądź dojrzały i rozejdź się.

A to co robi ona - jak to nazwać? On nie ma prawa od niej odejść, bo ona nie wytrzyma. Aha. A on ma wytrzymać x czasu czekając na seks i nie wiedząc czy kiedykolwiek się go doczeka? Dosyć egoistyczne. Przy czym wyraźnie czuje zagrożenie (noo, w sumie nic dziwnego), gdy on umawia się ze znajomą na kawę. No nie wiem, może ona po prostu sprawdza granice wytrzymałości Autora smile

Ale czy ktoś mu każe wytrzymywać? Leśny owoc wyraźnie napisała, ze może odejść. Nie trzeba nawet tego pisać, to jest oczywiste. Jeśli zaś on nie odchodzi, bo się nabiera na jej szantaż emocjonalny, to jego decyzja. Nie są małżeństwem, może odejść w każdej chwili.

2,5 roku to cholernie długo, wystarczająco długo, by sprawdzić faceta, czy nie chodzi mu tylko o jedno. Ona już dawno to wie. taki czas oznacza jedno - jej "te sprawy" nie interesują. I nie ma sensu jej zmuszać i wydziwiać, gdy laska nawet rozmawiać o tym normalnie nie chce. Spakować menele i odejść, póki jeszcze oboje młodzi są.

Dokładnie o to mi chodziło. To On z własnej nieprzymuszonej woli chce ciągnąć tę relację - to może jeszcze Jej wina? To tak samo jakby dziewczyna odtrąciła wyznanie miłości i chciała zostać tylko przyjaciółmi, a chłopak na to przystaje i później ma wyrzuty. Chyba fakt, że mieszka u Niej odgrywa tutaj ważną rolę.
Bądźmy odpowiedzialni za własne życie ok?

Po prostu nie pociąga Jej mentalnie i fizycznie + jest dziewicą, a On nie wzbudza w Niej wystarczającego zaufania. Był seks oralny i niestety musiało być słabo, że nie chciała czegoś więcej. Robiła to mechanicznie, a On tego nie zauważył - to również o Nim świadczy. Szantaż w tej sytuacji nie pomoże, tylko utwierdzi Ją w pewnych przekonaniach.

Ela210 napisał/a:

Poza wszystkim dziewczyna która paraduje nago przed facetem wiedząc że On chce seksu a Ona nie ma coś nie tak z głową. albo lubi się pastwić, albo jest mocno nieinteligentna. ewentualnie jest lesbijką nienawidzącą facetów- spotkałam taką- szokująca rozmowa..

Takie to wykazują chęć do seksu oralnego?

44

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.

Przecież to ona jest szantażystką - nie daje mu odejść, bo "sobie nie poradzi", a jemu to bez wątpienia dodatkowo utrudnia zawinięcie żagli i odpłynięcie z tego portu.

45 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-02-03 21:38:20)

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.

nie było tam chęci Leśny Owocu- po alkoholu i przekonywaniu...
Jak się nie ma zaufania to przez 2,5 roku się z nim spotyka, mieszka? To dziwne dla mnie..
No a jak jakiś uraz, to powinien usłyszeć- sorry, to dla mnie problem, blokada jest tak i tak..
Coś można wtedy zrobić, a nie wyzywać od chamów..
Albo stwierdzić- chcę białego związku- On może się zgodzić lub nie..

46 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2018-02-04 00:59:05)

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.
Nana666 napisał/a:

Przecież to ona jest szantażystką - nie daje mu odejść, bo "sobie nie poradzi", a jemu to bez wątpienia dodatkowo utrudnia zawinięcie żagli i odpłynięcie z tego portu.

Ja nie napisałam, że go nie szantażowała. Ale czy On może zrobić to samo i teraz mieć pretensje o Jej szantaże - bo ma? No chyba nie smile. Tak to jest cios za cios i są kwita.

Ela210 napisał/a:

nie było tam chęci Leśny Owocu- po alkoholu i przekonywaniu...
Jak się nie ma zaufania to przez 2,5 roku się z nim spotyka, mieszka? To dziwne dla mnie..
No a jak jakiś uraz, to powinien usłyszeć- sorry, to dla mnie problem, blokada jest tak i tak..
Coś można wtedy zrobić, a nie wyzywać od chamów..
Albo stwierdzić- chcę białego związku- On może się zgodzić lub nie..

Widzisz to całkiem popularne, ale właśnie wśród starszych stażem związków. Muszą być jakieś korzyści, bądź problemy na jakimś tle - inaczej się odchodzi. Co do tego typu sytuacji jestem zwolenniczką brania życia we własne ręce. Co za tym idzie odpowiedzialności za wybory. Nie musiał czekać 2,5 roku, nie musiał przystawać na Jej tłumaczenia, nie musiał ulegać szantażowi smile. On chciał, skrupulatnie szukając we własnej głowie wymówek z serii "dlaczego warto". Wolał być w tej chorej relacji, niż odejść. Dobrowolnie związali się i dobrowolnie pomimo poważnych problemów to ciągną.  Czyli musiało być więcej plusów, niż minusów(co ja obstawiam) obie strony mają problemy na podłożu emocjonalnym i być może na jakieś płaszczyźnie psychicznej.
Ja Jej nie usprawiedliwiam, ale wytykanie Jej błędów co da? W kolejnym związku powtórzy się sytuacja, ale On nie będzie wiedział co ma zrobić tylko znowu obierze postawę pasywną. Bierność, czyli takie pójście z prądem będzie podciągał pod miłość. Przepraszam "poświęceniem dla związku", które po rozstaniu będzie wytykał.

Ona nie chce się otworzyć, powiedzieć o co naprawdę chodzi, czyli nie miała w planach pogłębiania relacji. Tak jak Jej nie można pomóc na siłę, tak samo jest z Nim.

47

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.
Leśny_owoc napisał/a:

Muszą być jakieś korzyści, bądź problemy na jakimś tle - inaczej się odchodzi.
Czyli musiało być więcej plusów, niż minusów(co ja obstawiam) obie strony mają problemy na podłożu emocjonalnym i być może na jakieś płaszczyźnie psychicznej.

Zastanawiam się czy te plusy nie były przypadkiem takie:
on poznał dziewicę i pomyślał "o, to jest wartościowa, "porządna" dziewczyna, na taką warto czekać. I tak sobie czeka do tej pory, bo ona taka porządna tongue

Ona poznała jego i postanowiła go sprawdzić, czy on też jest "porządny", czy może chodzi mu "tylko o jedno". No i okazało się, że porządny, że nie o seks mu chodzi - a przynajmniej do tej pory tak było, że nie chciał seksu. Nagle teraz zaczyna się dopominać, a ona się zastanawia, skąd u niego nagle takie zwierzę się obudziło big_smile przecież nigdy nie chciał...

48 Ostatnio edytowany przez katarine93 (2018-02-04 02:06:52)

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.

Oczywiście, ja nie neguję tego, co mówicie smile mam tylko wrażenie, że niektórzy (Autor również) traktują zerwanie jako karę. A to jest najczęściej zwykła konsekwencja.
Nie pasujemy do siebie z jakichś powodów? Zdarza się, ale wobec tego po co się razem męczyć, kurczowo trzymać?

No i faktycznie zapomniałam jeszcze o paradowaniu nago tej pani przed Autorem... Przecież to jest... No. Ona chyba rzeczywiście go testuje. Albo zwyczajnie nie rozumie jak działa pociąg seksualny, bo sama go nie odczuwa.

49 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2018-02-04 15:35:38)

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.
CatLady napisał/a:
Leśny_owoc napisał/a:

Muszą być jakieś korzyści, bądź problemy na jakimś tle - inaczej się odchodzi.
Czyli musiało być więcej plusów, niż minusów(co ja obstawiam) obie strony mają problemy na podłożu emocjonalnym i być może na jakieś płaszczyźnie psychicznej.

Zastanawiam się czy te plusy nie były przypadkiem takie:
on poznał dziewicę i pomyślał "o, to jest wartościowa, "porządna" dziewczyna, na taką warto czekać. I tak sobie czeka do tej pory, bo ona taka porządna tongue

Ona poznała jego i postanowiła go sprawdzić, czy on też jest "porządny", czy może chodzi mu "tylko o jedno". No i okazało się, że porządny, że nie o seks mu chodzi - a przynajmniej do tej pory tak było, że nie chciał seksu. Nagle teraz zaczyna się dopominać, a ona się zastanawia, skąd u niego nagle takie zwierzę się obudziło big_smile przecież nigdy nie chciał...

Ależ właśnie o to chodzi! Chociaż dodatkowo coś innego musi być na rzeczy, że tyle czeka - sex oralny był. To nie Ona zrobiła Go w bambuko, bo od początku mówiła jakie ma podejście do tych spraw tylko On chciał być cwany smile. Podobna sytuacja, gdy jeden z partnerów nie chce dziecka z konkretnych powodów, a ten drugi godzi się na to przy jednoczesnym posiadaniu tego w poważaniu (taki brak szacunku względem drugiej osoby) i myśli "a z czasem się zmieni". Brak zmiany i rodzą są wyrzuty? Dlaczego przecież o wszystkim wiedział.
Kłaniają się problemy z interakcją międzyludzką.

katarine93 napisał/a:

Oczywiście, ja nie neguję tego, co mówicie smile mam tylko wrażenie, że niektórzy (Autor również) traktują zerwanie jako karę. A to jest najczęściej zwykła konsekwencja.
Nie pasujemy do siebie z jakichś powodów? Zdarza się, ale wobec tego po co się razem męczyć, kurczowo trzymać?

On nie chce stracić jakiś profitów. Jakich? Cóż nie było Go dawno w temacie zatem się nie dowiemy smile. Jednak rzeczywiście ludzie, którzy traktują rozstania jako karę to najczęściej osobniki, które wszystko wyliczają tzn. tyle poświęciłem czasu, tyle kupiłem rzeczy itp. Patrzą na to co było, a nie na to co będzie. Traktują relację jak swoistą inwestycję, która musi im się zwrócić - stąd przedmiotowe traktowanie związków i w tym człowieka jak tutaj: "Ona musi w pewnym czasie mi dać, bo tyle z Nią jestem". Nic nie musi i stąd ten lament smile.

katarine93 napisał/a:

No i faktycznie zapomniałam jeszcze o paradowaniu nago tej pani przed Autorem... Przecież to jest... No. Ona chyba rzeczywiście go testuje. Albo zwyczajnie nie rozumie jak działa pociąg seksualny, bo sama go nie odczuwa.

Oralnie się kochali, czyli Ona ma "przebłyski" w tę stronę. "Paraduje nago" (nie wiem czy On tego nie wyolbrzymia, a dla Niej ciało ludzkie nie kojarzy się tylko z seksem), czyli siebie akceptuje. Pytanie dlaczego nie chciała pójść dalej? Strach, nie spodobał Jej się fizycznie, ale dla trwania związku przymusza się do pieszczot oralnych, chce z kimś lepszym stracić dziewictwo?
Tutaj ciekawi mnie jak u Niej z masturbacją...

Powtarzam n-ty raz ja Jej nie bronię, ale czy to jest normalne, aby być w związku 2,5 roku i teraz rzucać szantażami?

50

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.

Kobieta praktycznie od pierwszego spotkania wie czy jesteś dla niej atrakcyjny czy nie.  Jeśli jesteś dla niej atrakcyjny, wówczas ona będzie przy tobie napalona i będzie chciała seksu.  Jeśli kobieta poszukuje partnera na stałe, np. kandydata na małżonka, wówczas może czasem wstrzymywać się z seksem aż się upewni że jesteś właściwym partnerem.  Kobiety również czasem wstrzymują się z seksem żeby ten potencjalny mąż nie pomyślał że się puszczają.  Jednak w międzyczasie taka kobieta będzie się zmagać ze swoim pożądaniem wobec ciebie tak samo jak ty zmagasz się ze swoim pożądaniem wobec niej.  Dotyk będzie ją rozpalał i ona może próbować unikać bliższego kontaktu cielesnego żeby jakoś nad tym zapanować.  Podobnie będzie z kobietą która czeka do ślubu z seksem i dla której jesteś atrakcyjny.  Taka kobieta będzie cię jednak mocno naciskać na jak najszybszy ślub.

reksio121290 napisał/a:

Od zawsze twierdzi, że jak będzie gotowa to da znać, kompletnie mnie olewając. Prawdziwego „loda” zrobiła może z trzy razy i to po alkoholu. Z mojej strony próbowałem wszystkiego, romantycznych kolacji, czy właśnie alkoholu dla rozluźnienia. Ale ona ma taką blokadę, że moje próby = przestań,daj spokój itd. Nie ma żadnych problemów w psychice (tak twierdzi), wychowana była w szczęśliwej rodzinie, do ślubu też nie czeka bo religijna nie jest. Strach przed ciążą? Twierdzi, że nie. Po prostu nie jest gotowa…

W twoim przypadku ty nie jesteś dla niej atrakcyjny.  W ogóle na nią nie działasz seksualnie.

reksio121290 napisał/a:

Kiedyś mniej więcej gdy znaliśmy się kilka miesięcy tolerowała jeszcze dotykanie palcem, teraz nawet to odpada. (...) Ostatnio nawet się nie chce przytulić nie mówiąc o jakimś lekkim klapsie... drażni ją to.

W obecnej sytuacji wręcz jesteś dla niej odpychający.

O co więc chodzi?  Kobiety bardzo boją się być samotne.  Wolą być z kimś byle-jakim niż z nikim, dlatego wiążą się z mężczyznami (przynajmniej tymczasowo), którzy są dla nich nieatrakcyjni.  W międzyczasie one nadal poszukują lepszego partnera.  Ty jesteś dla niej taką bezpieczną opcją, wyjściem awaryjnym.  Pozwala ci być ze sobą dopóki nie napatoczy się lepszy samiec.  Jeśli znajdzie się ktoś atrakcyjniejszy, ona wtedy usunie ciebie ze swojego życia bez litości.  Ona mówi ci że nie jest gotowa bo jeszcze nie zdecydowała czy ma jeszcze szanse na lepszego partnera, czy raczej już nie ma szans i trzeba otworzyć spadochron bezpieczeństwa.

Jeśli weźmiesz ją za żonę, będziesz miał kompletnie beznadziejne małżeństwo.  Ona ciebie nie szanuje bo twój status jest dla niej niższy niż jej.  Będzie upierdliwa, wymagająca, despotyczna.  Będzie cię poniżać, wyzywać, szantażować.  Seksu, i to beznadziejnego, zaznasz tylko wtedy gdy ona uzna że czas jest mieć dziecko.  Jeśli napatoczy się atrakcyjny dla niej facet, który będzie chciał ją przelecieć, ona cię zdradzi bez chwili namysłu.  Absolutnie nie gódź się na ten związek!  Dla mężczyzny lepiej jest żyć samotnie niż w paskudnym małżeństwie.

reksio121290 napisał/a:

Przebywam w pracy z innymi kobietami i gdy w grę wchodzi jakaś kawa ze znajomą moja dziewczyna również tego nie toleruje i jest strasznie zazdrosna.

Mimo że jesteś dla niej nieatrakcyjny, ona nie może znieść myśli że jakaś inna kobieta mogłaby jej odebrać bezpieczny drugi wybór.  Przecież bez ciebie zaczynałaby od zera będąc samotną.

Proponuję ci żebyś się od niej nieco odsunął.  Przestaw swoje życie na inne tory, tak aby ona przestała być jego centrum.  Wyznacz sobie cele w życiu które nie obejmują jej, np. cele zawodowe, finansowe, itp.  Przebywaj w jej towarzystwie rzadziej.  Zajmij się jakimś sportem lub siłownią.  Ogranicz przygotowywanie romantycznych kolacji.  Czasem zjedz posiłki na mieście bez niej.  Przestań dopraszać się o seks - w ogóle nie rozmawiaj na ten temat.  Dopraszanie się o seks jest poniżające.  Zacznij wychodzić z kobietami w pracy na kawę (tylko po koleżeńsku).  Spędzaj więcej czasu z przyjaciółmi, itd.  Pokaż jej że możesz żyć zupełnie szczęśliwie bez niej i że jesteś niezależny.  Kobieta typowo zareaguje na jeden z dwóch sposobów:

  1. Ona dostanie małpiego rozumu i będzie próbowała przywołać cię do porządku groźbą lub szantażem.  Staraj się wtedy nie angażować w emocjonalne awantury.  Jeśli ona ci coś wykrzyczy w twarz, skwituj to na spokojnie czymś w stylu "zastanawiam się czy nasz związek ma jakikolwiek sens...".  Pokażesz jej w ten sposób że ona traci nad tobą kontrolę.  Chcąc odzyskać kontrolę, ona zaoferuje ci to o co do niedawna żebrałeś - seks.  Możesz to albo wykorzystać albo odmówić.  W przypływie desperacji ona nawet może zacząć mówić o małżeństwie.  Zakończ ten związek.

  2. Ona zacznie się starać być dla ciebie atrakcyjniejsza.  Zacznie robić coś dla ciebie zupełnie bezinteresownie.  Zacznie planować jakieś miłe randki.  Zacznie szukać fizycznego kontaktu.  Kupi ci jakieś drobne prezenty.  Będzie milsza.  Będzie flirtować.  Będzie z tobą świntuszyć.  Jeśli tak zareaguje (w co wątpię), wówczas upewnisz się że masz do czynienia z kobietą która widzi w tobie atrakcyjnego mężczyznę i która się stara o związek z tobą.

51

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.

Zastanawia mnie jak bardzo trzeba być cierpliwym, omotanym i zmanipulowanym żeby wytrzymać 2.5 roku.
I piszę tu biorąc pod uwagę własne doświadczenia z ostatniego półrocza. Ja się po pół roku tak zdenerwowałam, że mało łba facetowi nie urwałam.
Nie wiem czy podziwiać za wytrwałość czy współczuć za naiwność.

52

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.

KaktusTX doskonale Ci podsumował, co powinieneś zrobić. A ja dodam, że potrzebujesz czerwonej pigułki na otrzeźwienie umysłu smile

To nie małżeństwo, IMO skończ to dla własnego zdrowia psychicznego. Albo poczytaj mój wątek, jak ja ustawiłem moją relację - ale to trochę inne realia.

53

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.

Polecam uwadze:

54 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-02-05 11:30:12)

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.

Od razu zaznaczam, że przeczytałam tylko pierwszy post.

Czuję się trochę jak desperat bo z jednej strony zależy mi na niej bardzo, a z drugiej czuję, że powinienem się wycofać bo jak planowac wspólne życie z kimś kto ma za nic potrzeby drugiej osoby? Co obiektywnie myślicie o takiej relacji?

Wszystko to, co piszesz jest dla mnie jakieś dziwne.
Kurczę, trudno mi zrozumieć dlaczego facet w wieku największych możliwości i potrzeb seksualnych przez 2,5 roku trwa w związku pozbawionym seksu. Ale zakładając, że to nie w tobie, ale w twojej partnerce jest PROBLEM, to powinieneś rozważyć kilka hipotez:

1.) Aseksualność. Są osoby aseksualne - nie przeżywające jakieś specjalnej przyjemności w seksie, są niezdolne do przeżywania orgazmu. Ale rodzą mi się tu wątpliwości, bo twoja dziewczyna nawet nie chce sprawdzić, co się stanie, co poczuje, gdy do tego seksu dojdzie. Poza tym w seksie, oprócz czysto fizycznych bodźców i doznań, chodzi także o emocjonalne poczucie bliskości. Dlatego niektóre kobiety, które nie odczuwają przyjemności podczas seksu, podejmują współżycie dla emocjonalnego poczucia bliskości. Nie mówiąc już o tym, że najczęściej chcą mieć partnera i dzieci. Wtedy brak przeżywania przyjemności jest dla nich wstydliwym problemem, wynikającym z tego, że są świadome tego, że nie mogą zapewnić swojemu partnerowi satysfakcji, która wynika z faktu "sprawiania przyjemności kobiecie". Może w swoim myśleniu - nie chce cię zawieść, rozczarować, frustrować i odwleka moment konfrontacji w nieskończoność.

2.)Innym wyjaśnieniem, które mogłoby tłumaczyć zachowanie twojej partnerki może być nietypowa orientacja seksualna.  Podkreśliłeś fakt zainteresowania swojej dziewczyny życiem koleżanek - może byś to jakoś rozwinął.

3.)Jeszcze inne - trauma seksualna w dzieciństwie. Niechęć do podjęcia współżycia może wynikać z dramatycznych przeżyć związanych z nadużyciem seksualnym w dzieciństwie. Mogą one pochodzić z okresu przedwerbalnego i wówczas będą nieuświadomione. Ale także mogą być wypierane przez twoją dziewczynę. Mogą być wstydliwe. Może się obawiać twojej reakcji. Wówczas może wystąpić brak chęci do rozwiązania problemu, tym bardziej jeśli osoba, która jest tego przyczyną jest gdzieś na horyzoncie, albo wspomnienia o tym wywołują poczucie winy, bo np. nadużycie polegało na uwiedzeniu dziecka, czyli stworzenia jakby „zgody” - brrrr...wyjątkowo ohydne.

4.)Inne przyczyny, to takie, że nie kojarzysz jej się seksualnie. Możesz jej zwyczajnie nie pociągać fizycznie. Jeśli tak, to gdy znajdzie się facet, który na nią zadziała, to on dostanie ten seks bez żadnych ceregieli. Trochę improwizuję, ale są też kobiety, które oczekują, że facet będzie ją hipnotyzował choćby swoją nieprzewidywalnością, albo wilgotnieją przy facecie, który zdecydowanie (nie mylić z siłą i gwałtem) bierze, co chce, a czytając ciebie mam problem z obsadzeniem ciebie w roli tego, który bierze, co chce. Pewnie najlepiej byłoby o tym szczerze porozmawiać, bo jeśli nie czuje do ciebie pożądania, ale trzyma się ciebie tylko dlatego że jesteś wartościowy pod innymi względami, to prędzej czy później to się rozleci a ty tracisz tylko czas.

5.)Zostaje jeszcze brak miłości. To, co tu opisałeś mocno na to wskazuje. Niektórzy czują miłość, wtedy, gdy jej nie ma - czy to o tobie? Napisz może, po czym wnosisz, że jesteś tym facetem, o którego chodzi w życiu twojej kobiety. Co ci mówi, że ona cię kocha?

Jeśli wykluczyć wszystkie powyższe hipotezy, to już trzeba pomyśleć poważnie o seksuologu/ginekologu - najlepiej obu. Bo przychodzą mi do głowy tylko jakiś zaburzenia o podłożu medycznym.
Chociaż zawsze zostają w tyle głowy myśli, że nie piszesz nam tu wszystkiego. Z różnych powodów, bo np. nie jesteś świadomy, bo uważasz, że pewne szczegóły nie mają znaczenia, itd.

55

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.
Malina11 napisał/a:
_v_ napisał/a:

a dlaczego nie mozna na początku zapytac kogos czy lubi seks?

Myślę że takim pytaniem dałabym drugiej stronie do zrozumienia że ta strona relacjji czy,też znajomości jest priorytetem smile
oczywiście to moja subiektywna ocena ale powiem ci szczerze że w życiu o takim przypadku nie słyszałam (pomijam po pijaku), a więc pewnie takie zachowanie przyjmuje się jako to nie na miejscu..
Powiem więcej, może i nawet parę liści by polecialo po takim pytaniu smile

A ja tez w większości przypadków pytałam. Bez seksu to ja mogę mieć kolegów a z z seksem to juz jest zupełnie inny poziom. Tak samo bym sie nie obraziła o podobne pytanie od faceta. To zawsze była moja decyzja czy chce faceta przejechać i z nim zjeść śniadanie czy chce go tylko przejechać. Niekoniecznie to pytanie musi oznaczać życiowe priorytety związkowe danej osoby.
Co do tematu...z tej maki chleba nie będzie. Pannie jest wygodnie. Ma pocieszacza, współlokatora, faceta do kina, basenu i rozrywek, męska poduszkę do wywodów nt pracy i koleżanek z pracy...seksu nie chce i w tym momencie to juz naprawdę nie jest istotne dlaczego. Sugeruje autorowi zeby znalazl sobie fajna miła kobitke ze zdrowym podejściem do cielesności i dał sobie na obecnym polu spokój. Szkoda nerwów na coś co można bez problemów uzyskać od innej kobiety.

56

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.

Problem jest w tym, że ona nie chce rozmawiać o waszych związkowych problemach i nie chce nic zmieniać. Ona nie traktuje tego w kategoriach, że "my mamy problem" i "co można zrobic, żeby nam obojgu było lepiej", tylko ma myslenie singielki: "ja nie mam problemu, to on ma problem", albo "po co mam coś zmieniać dla kogoś, mnie jest dobrze, jak jest".
Uważam, że niezależnie od problemu sexu, to jest po prostu osoba nie gotowa do związku. Do spojrzenia z perspektywy drugiej osoby, a nie tylko "ja i moje". Powinna może właśnie pobyć sama i może dobrze by jej to zrobiło.. A to, że sie boi tej samotności, to coż, pijak też sie boi, ze zostanie bez flaszki smile chodzi mi o to, że nie zawsze to, co dla kogoś dobre, to ten ktoś tego chce wink Jej sie może wydaje, że tkwienie w chorym związku jest lepsze, niż samotność, ale skoro tego związku nie stara sie "leczyć", to powinna może raczej zacząć "leczyć" sama siebie. I dopiero potem próbować być z kimś.
Inna mozliwość jest taka, jak tu wyżej już ktos napisał, że jesteś "kołem zapasowym" na okres posuchy w jej życiu. Nie ma innych adoratorow na horyzoncie, to trzyma sie kurczowo Ciebie. Tak, zdarzają sie takie osoby też. I potrafią też pięknie przekonywac o miłości, bo może nawet one same w to wierzą. Bo działają chyba nie do końca świadomie (choć to pewnie róznie bywa, mogą być i świadomie perfidne niektóre, ale mysle, ze sa też i takie nieświadome). Więc im się wydaje tylko, że to jest miłość, a tymczasem to jest po prostu przyjaźń + samotność + brak lepszego partnera na widoku.
Ogółem to nie wiem nad czym tu rozmyślać. Skoro ona nie ma ochoty nic zmieniać, nie interesują jej Twoje potrzeby, a jeszcze nago paraduje jak jakaś idiotka, no to nie naprawisz sam w pojedynke tego zwiazku. Musza dwie osoby sie o związek starać. Ty sam jeden nie udźwigniesz wysiłku, który jest przeznaczony dla dwojga osób. Zwyczajnie sie nie da.

57 Ostatnio edytowany przez ManiM (2018-02-05 21:08:12)

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.

Lesbijką?

58 Ostatnio edytowany przez polbiedy34 (2022-09-29 14:07:19)

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.

Ona po prostu zaszufladkowała Ciebie do Friend Zony a nie jako partnera kochanka ..... Ponad 2 lata z nia chodzisz i nic. Ona tak naprawdę nadal szuka swojego samca Alpha poczytaj o hipergamii. Powiem tyle zmarnowałeś lata. Zostaw ja czym prędzej. Możesz jeszcze spróbować z tabletkami feminam libido jakoś ja pobudzić bo kobiety maja różne opory ale nie wiem czy to coś da.  Sadzę że ona Ciebie beszczelnie zwodzi.

59

Odp: Całkowity brak seksu - 2.5 roku.

O boszeee ja nie mam seksu od 4 lat i nie płaczę... idź do burdelu 150 złoty to nie duży wydatek lub zostaje Lena i Rena. Skoro dziewczyna jest spoko to z nią żyj i miej na boku szona do pukania... ja bym tak zrobił. Albo się rozstań daj jej żyć i znajdź sobie taką, która klęknie przed Tobą na pierwszej randce, a potem założysz drugi temat, że było cudownie a ona ma kochanka.

Posty [ 59 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Całkowity brak seksu - 2.5 roku.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024