Rozstanie po 1,5 roku wątpliwości???co o tym myslec?? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozstanie po 1,5 roku wątpliwości???co o tym myslec??

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 18 ]

Temat: Rozstanie po 1,5 roku wątpliwości???co o tym myslec??

Postanowiłam napisać na forum, bo sama już nie wiem co myśleć. Postaram się opisać swoją historię, choć trochę tego będzie:)
Mam 25 lat. Prawie 2 lata temu w kwietniu rozstałam się ze swoją pierwszą miłością po 8 latach. To on o tym zdecydował z powodu naszych częstych kłótni. Jestem osobą stałą w uczuciach i choć nie było idealnie to myślałam, że to będzie ten jedyny na całe życie. Dziś mam go gdzieś, ale wtedy przeżyłam to rozstanie niemal tak, jakby ktoś mi umarł...Na początku maja ostatecznie się pożegnaliśmy, a ja po tygodniu poznałam kolejnego chłopaka...Przez tydzień godzinami pisaliśmy na gg. Było fajnie, miło, poczułam wielką szansę na coś wspaniałego, zupełnie zapomniałam o moim byłym. Po tym tygodniu spotkaliśmy się. Siostra radzila mi, zebym podeszła do tego spotkania na luzie, nie denerwowała się za bardzo, a ja już zaczełam się spinać, że musi być fajnie, ze musi nam sie udac, bo to wielka szansa. I to był chyba mój pierwszy błąd. Powiem szczerze, ze to pierwsze spotkanie trochę mnie rozczarowalo, bylo sztywne, nie bylo tak fajnie jak na gg. Ale pomyslalam sobie, ze to normalne, więc byly kolejne spotkania (w weekendy, bo dzielilo nas 300 km). Wlasciwie juz na poczatku czerwca bylismy para. Wtedy wlasnie ja poczulam, ze chyba nie jestem na to gotowa,a w T. widzialam coraz wieksze zaangazowanie...Juz na poczatku chcialam to zakonczyc, ale on mnie jakos przekonal, przetlumaczyl i postanowilam sprobowac. Poza mlodziencza miloscia nie mialam porównania jak wygladaja takie "dorosle" zwiazki, jak sie je buduje, nie wiedzialam jak to powinno wygladac...Z mojej strony nie bylo porywu serca, a z jego coraz wiekszy...Ja ciagle sie stresowalam i czekalam na ten poryw. Dodam, ze T.był bardzo podobny do mnie z charakteru, lubilismy podobne rzeczy, byl czuly, wspanialy, a do tego bardzo przystojny i najwazniejsze...bardzo mnie pokochal, a ja...bardzo chcialam go pokochac...Ale chyba nie potrafilam...Sama nie wiem...

Ogolnie pisze tu teraz, bo wlasnie poltora miesiaca temu nasz zwiazek sie zakonczyl, po poltora roku. Ale to bylo raczej ciezkie poltora roku...Bylo mnostwo cudownych chwil, ale rowniez mnostwo zlych...Ja mialam co chwile watpliwosci co do nas, zrywalam, on mnie prosil, tlumaczyl i wracalismy do siebie i tak chyba dziesiatki razy...Dodam, ze od marca sie przeprowadzil do swojej mamy, 30 km od mojego miasta, wiec codziennie sie widywalismy. W lipcu sie zareczylismy, a ja dwa dni po zareczynach juz mialam watpliwosci...I tak caly czas...Caly czas od poczatku do konca zwiazku chustawka nastrojow z mojej strony. Raz czulam, ze kocham, a po niedlugim czasie czulam, ze musze to zakonczyc. W ogole po jakichs 2 miesiacach zwiazku przypomnial mi sie moj byly, zrozumialam, ze chyba wciaz go kocham i jeszcze przez wiele miesiecy nie moglam o nim zapomniec. Bylam z jedna osoba, ktora robila dla mnie wszystko, ktora mnie kochala, a ja wciaz myslalam o moim bylym. To dodatkowo utrudnialo mi sytuacje. Walczylam ze soba, zeby zapomniec o tamtym i jednoczesnie, zeby pokochac T. T.uprosil mnie,zebym poszla do psychologa, twierdzil, ze go kocham tylko walcze z tym uczuciem, ze mam depresje itd.Tak sie tez w koncu zaczelam czuc, jakbym miala ta depresje. Chodzilam do psychologa, ale niewiele to pomoglo, ciagle mialam watpliwosci. Ostatnio chodzilismy do psychologa razem, ale tez nie wytrzymalam i pod koniec listopada znowu zerwalam. T. twierdzil, ze musze stanac na nogi, ze ta rozlaka dobrze nam zrobi, ze on juz tez czuje sie wykonczony. Przez miesiac obydwoje walczylismy ze swoimi uczuciami. Ja kilkakrotnie prosilam go, zebysmy do siebie wrocili,ze zrobie wszystko,zeby bylo inaczej, ze zmienie sie, zmienie swoje zycie, ale on juz nie chcial, mowil ze nie ma sil juz walczyc, choc twierdzil, ze moze kiedys...Co prawda tydzien temu dowiedzialam sie, ze ma inna dziewczyne, ale to juz inna historia...

Zastanawiam sie co bylo przyczyna,ze nam sie nie udalo...Wiem, ze bylo ich mnostwo, ale teraz sie zadreczam.
Pare dni temu myslalam sobie, ze po prostu go nie kochalam, ze to nie bylo "to", ze dalam sobie wmowic depresje, ze w ogole nie jestem pewna siebie i stad ten problem z podjeciem decyzji o ostatecznym rozstaniu.
Ale z drugiej strony moze problem jest we mnie, moze to byla depresja, do tego na pewno poznalismy sie za szybko po moim poprzednim rozstaniu. I tak teraz zadreczam sie, ze byc moze T. moglby byc miloscia mojego zycia, a ja stracilam taka szanse...
Choc moze to tak nie wyglada, ale bardzo sie staralam, bardzo chcialam, zeby sie nam udalo...Wiem, ze go okropnie ranilam  tym ciaglym rozstawaniem, zrywaniem, ale nie potrafilam inaczej...Wstydze sie swojego zachowania i jest mi zal jak pomysle, ze jest teraz z ta druga dziewczyna, jest szczesliwy i mysli sobie pewnie o mnie, o naszym zwiazku, ze to bylo cos okropnego...
Boje sie, ze za miesiac lub dwa stwierdze, ze nie moge bez niego zyc...a juz bedzie za pozno...juz jest...Wolalabym chyba ta pierwsza opcje - ze po prostu to nie byl ten..:)Sama nie wiem...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Rozstanie po 1,5 roku wątpliwości???co o tym myslec??

Zalatalas sobie nim pustke po Tamtym.
Jak mozna na sile kogos kchac?

I mozesz zyc bez niego, bo zyjesz.
Depresja? Jaka depresja?
Pobawilas sie chlopakiem i tyle...

3

Odp: Rozstanie po 1,5 roku wątpliwości???co o tym myslec??

Nie będę się tłumaczyć. To była skomplikowana historia. Naprawdę cięzko mi było i jest... A T. o wszystkim wiedział. Niczego przed nim nie ukrywałam. Znał każdą moją myśl. Obydwoje popełniliśmy błędy, np. ten że po chyba czterech spotkaniach uznaliśmy, że jesteśmy parą...To było złe...Ja niczego nie robiłam celowo...Chyba poznaliśmy się w fatalnym momencie...Teraz próbuję wybaczyć sobie wszystkie te błędy...

4

Odp: Rozstanie po 1,5 roku wątpliwości???co o tym myslec??

Kurcze, dziwna sytuacja... Ale tak to jest, że dopiero jak się coś, kogoś straci to się go docenia.. Ale skoro się wahałaś musiałaś go tak prawdziwie nie kochac..? Ja nie dawno rozstałam się z chłopakiem, i też przyłapałam się, że trochę szukam chłopaka na siłę hmm Nie potrafię życ sama.. Jakoś tak to życie stało się szare, bez barw.. eh:/
marilyn86- jak się czujesz? Doszłaś do jakiś wniosków??

5

Odp: Rozstanie po 1,5 roku wątpliwości???co o tym myslec??

Marta, ale ja nie szukałam chłopaka na siłę. Tak się stało, że wtedy się poznaliśmy i po prostu myślałam, że to dla mnie wielka szansa, choć szybko zrozumiałam, że nie jestem jeszcze na to gotowa, a nie umiałam się wycofać...Prawda jest taka, że od samego początku miałam wątpliwości...ale ciągle czekałam, próbowałam zmienić samą siebie, widziałam winę w sobie...a może to po prostu nie było "to"...Sama nie wiem co było powodem, że nam nie wyszło...Pewnie było ich wiele. Podobno jak się spotyka właściwą osobę, to się nie ma żadnych wątpliwości...
Teraz jest mi trochę żal, bo on już ma kogoś innego...Najbardziej boli mnie to, że nasze rozstanie trwało półtora miesiąca, podczas którego obydwoje twierdziliśmy, że będziemy razem tylko musimy dać sobie trochę czasu...Ja byłam gotowa, mimo wszystko, walczyć o nas do końca...a dowiedziałam się, że ma kogoś (oczywiście koleżankę z pracy) i wyjeżdzają gdzieś razem na tydzień...Trochę to boli...Ale pocieszam się myślą, że spotkam jeszcze miłość swojego życia...
Tylko teraz robię wszystko spokojnie...Nikogo nie szukam...Chcę cierpliwie "przetrawic" nasze rozstanie, wszystko sobie przemyśleć i trochę pocieszyć się tą swoją samotnościa..:) Oczywiście brakuje mi kogos do kogo moglabym sie przytulic, brakuje mi bliskosci drugiej osoby, ale wiem, ze kiedys gdy juz bede na to gotowa ktos sie pojawi i wtedy bede najszczesliwsza na swiecie...
Takze radzę Ci Marta, zebys tez dala sobie czas...Teraz widze, ze to jest bardzo wazne...

6

Odp: Rozstanie po 1,5 roku wątpliwości???co o tym myslec??

marilyn86 tak masz całkowitą rację, że takie wchodzenie w nowy, kolejny związek zaraz po rozstaniu nie jest dobrym rozwiązaniem.. Ale może było by łatwiej zapomniec, gdy skupi się wszystkie swoje myśli na nowym obiekcie westchnień.. gorzej jak po paru miesiącach stwierdzi się jednak, że to pomyłka i znów od początku wrócą myśli o pierwszej miłości...
Widzę, że jesteś optymistką, strasznie Ci tego zazdroszczę!! Ja po rozstaniu boję się, że nie spotkam odpowiedniego chłopaka, nie wiem skąd takie myśli.. Ogólnie zawsze wszystkiego się bałam, wyolbrzymiałam dużo rzeczy a teraz to... Teraz wszystko mi sie kojarzy z nim, każde miejsce, zapach eh:/ A ty jak się czujesz?

7

Odp: Rozstanie po 1,5 roku wątpliwości???co o tym myslec??

Marta, ja optymistka????Zawsze byłam okropną pesymistką, do tego marudną, niezadowoloną do końca ze swojego życia (choć tak naprawdę  wiem, że mam wszystkie powody, żeby wręcz skakać do góry z radości), jestem nieśmiała, nie wierzę w siebie...
W kwietniu miną dwa lata od rozstania z moją pierwszą miłością i mam teraz takie poczucie, że te prawie dwa lata były dla mnie bardzo ciężkie. I to nie chodzi o Jego brak tylko właśnie o mnie samą. Chciałabym, żeby to się zmieniło, ale teraz wiem, że potrzebuję na to czasu.
Nie wiem jak by było, gdybym po rozstaniu nie weszła w drugi związek, więc nie mogę Ci zagwarantować, że w tej chwili samotność jest dla Ciebie najlepsza...Wiesz już trochę jak to było ze mna i ja tylko z tej perspektywy mogę o tym mówić...Weszłam w drugi związek i coś Ci powiem - już po paru tygodniach, nie miesiącach wróciły do mnie myśli o moim byłym...I było mi BARDZO ciężko się od nich uwolnić przez BARDZO długi czas...Bo to jest tak, ze jestes z kimś, kto Cię bardzo kocha, a jednocześnie myślisz o kimś innym i wiesz, ze to nie jest normalne, ze to cos zlego, masz poczucie winy, wiec co robisz?Walczysz z tymi myslami, a jak walczysz to one tym bardziej do Ciebie wracaja i okropnie cieżko się od tego uwolnic...Ja dopiero teraz zaczynam to wszystko rozumiec...I oczywiscie te mysli wpywaja negatywnie na Twoj nowy zwiazek...
Widzisz, jak sie rozstalam z moim pierwszym chlopakiem to tak jak Ty myslalam, że musze sobie kogos znalezc, bo po 8 latach z kims nie moge nagle zostac sama...Tylko ze myslalam o tym w ten sposob, ze to beda raczej luzne relacje, nic powaznego...Tylko ze jest jeszcze druga osoba...i ona moze podejsc zupelnie powaznie do Waszego zwiazku...Tak tez bylo w moim przypadku i z tego co troche poznalam podobnych historii to czesto tak sie zdarza...A wtedy cholernie ciezko to wszystko przerwac...
Tymbardziej, ze moj T. bardzo mnie kochal, byl czuly, dobry dla mnie i do tego strasznie przystojny - ideal, a jednak...nie potrafilam sie tak prawdziwie zaangazowac...Ale przez poltora roku walczylam ze soba, myslalam, ze cos jest ze mna nie tak...duzo wtedy ryczalam, bylam zupelnie rozchwiana emocjonalnie...Chyba nie tak powinno byc w milosci...
Stwierdzilas, ze jestem optymistka...Ja teraz czuje, ze musze nia byc...:)Jest mi bardzo ciezko i czuje, ze mam dwa wyjscia...albo sie zalamie i naprawde wpadne w jakas okropna depresje albo wezme sie za siebie i do przodu:)Wole ta druga opcje:) Choc jest naprawde okropnie ciezko...
Teraz stwierdzilam, ze nie chce znowu szukac kolejnego partnera tylko chce ten czas poswiecic sobie, popracowac nad soba, nad swoja pewnoscia siebie, samoocena, poszukac sobie jakiego hobby...i poczuc, ze potrafie byc szczesliwa sama ze soba...Podobno jak czlowiek czuje sie dobrze sam ze soba to wtedy tak naprawde jest zdolny stworzyc dobry zwiazek...No i oczywiscie chce uporac sie ze swoim rozstaniem...Takze Ty tez moze powinnas pomyslec teraz o sobie...
Tez sie czasem boje, ze zostane sama...Ale co mam zrobic? Lepiej byc nieszczesliwa w zwiazku czy byc szczesliwa sama i zyc nadzieja..?:)Wole juz ta nadzieje...
Tylko ja Ci tu radze, a czasem trzeba samemu do wszystkiego dojsc i zrozumiec pewne sprawy...Ja po dlugim czasie zrobilam sie taka madra:)
Przemysl to co napisalam i daj znac co myslisz:)

8

Odp: Rozstanie po 1,5 roku wątpliwości???co o tym myslec??

marilyn86 ja również  jestem nieśmiała i nie wierzę w siebie...U mnie od rozstania mija ponad 4 miesiące i również 4 kiedy się ostatni raz widzieliśmy, a ja nadal wyobrażam sobie, że zaraz napisze do mnie, przyjedzie...Bardzo przeżyłam to rozstanie tak bardzo, że chyba dopiero teraz dochodzę troszkę do siebie, jednak cały czas nie umie poradzic sobie z emocjami:( Jak ty sobie radziłaś z tym wszystkim po 8 latach? zastanawiam się dlaczego akurat mnie to musiało spotkac, już różne rzeczy mi przychodziły do głowy. Zastanawiałam się co zrobiłam źle, dlaczego on mi nic nie powiedział co go gnębi tylko tydzien temu napisał ze kocha a za tydzien koniec no przeciez to nie jest normalne, prawda??owszem bardzo dużo się nauczyłam po tym związku, minęło sporo czasu a jednak nie potrafię byc szczęśliwa.
Jak koleżanki mówią o swoich chłopakach to mi serce pęka:(  Masz zupełną rację taki czas dla siebie bardzo dobrze Ci zrobi... teraz w tej sytuacji:) Ja teraz w mojej syuacji to już nie wiem co mam myślec... naprawde pogubiłam się:( Doradź mi coś...

9

Odp: Rozstanie po 1,5 roku wątpliwości???co o tym myslec??

Marta, to ja już nie wiem co Ci poradzić:) Ja weszłam bardzo szybko w nowy związek i...to mi niby pomoglo...choc teraz bym tego nigdy nie zrobila...
4 miesiące bolu, cierpienia...niby duzo...ale slyszalam, ze z rozstaniem jest podobnie jak ze smiercia bliskiej osoby...czasem jest potrzebny nawet i rok zaloby...Ja wiem - to nie jest pocieszajace...ale chyba lepiej raz na zawsze sie z tym uporac, pocierpiec, zeby w koncu bylo dobrze...Zastanow sie tez moze co Cie tak mocno przy Nim trzyma...Moja psycholozka mowila mi, ze czasem ludzie latami cierpia z powodu nieszczesliwej milosci, bo nie potrafia sobie z czyms poradzic, cos ich ciagle gnebi...a powinni sie tego pozbyc...Moze naprawde powinnas skierowac swoje mysli na cos innego, nie rozpamietywac...Moze napisz do Niego list, w ktorym wyrzucisz wszystko z siebie, wszystkie swoje uczucia, emocje (oczywiscie nie musisz mu go dawac). Mozesz tez wyrywkowo zapisywac swoje mysli, to co w danej chwili czujesz-podobno to pomaga...

I pamietaj - nie obwiniaj sie. Wina nigdy nie lezy po jednej stronie! Ciezko mi cos mowic, bo nie znam dokladnie Twojej sytuacji...Strasznie Ci wspolczuje, wiem jak to boli...Ale musisz to przetrwac i wiem, ze w koncu bedzie dobrze...

10

Odp: Rozstanie po 1,5 roku wątpliwości???co o tym myslec??

Oj powiem Ci, że faktycznie to rozstanie było dla mnie jak śmierc bliskiej osoby, tak spadło na mnie... Przez jakis okres czasu trochę zauważyłam, że był dziwny czasem nie mieliśmy o czym rozmawiac pytałam co się dzieje, powiedział, że to kłopoty w pracy i to wszystko - okłamał mnie.. Jeszcze przed weekendem było ok a po, napisał mi SMSem, że chyba zniszczył wszystko co było między nami, że jak ma mówic, że kocha skoro nie czuje tego w sobie, że pomylił miłośc z pożadaniem a tydzien przed rozstaniem sms KOCHAM CIE... Wydawało mi się, że mu zależy na mnie, zawsze się starał,  tzn tak mi się wydawało, może po prostu niczego nie zauważałam...dużo mówił i widac jak można mu było wierzyc w te jego zapenienia...Przede mną miał też dziewczynę, z która również był dwa lata i jak się dowiedziałam teraz od niej, postąpił dokładnie tak samo jak ze mną... Też cierpiała jak to ze mną poszedł na studniówkę po rozstaniu z nią, i co ze mną postąpił tak samo...:( jak oceniasz jego zachowanie?? Chyba rozumiesz co czuję... Przeżyłaś rozstanie po 8 latach, kurcze szmat czasu ze sobą... chociaż teraz to już dużo lepiej się czuję w końcu minęło trochę czasu:) Ale jednak jeszcze o tym myślę...

11

Odp: Rozstanie po 1,5 roku wątpliwości???co o tym myslec??

Marta, bardzo się cieszę, że już się lepiej czujesz. To tylko dowodzi, że z każdym dniem bedzie coraz lepiej:) Ja tez mam troche smutkow, ale nie wiem czemu czekam teraz tylko do wiosny:)Jakos tak mam nadzieje, ze z nia przyjdzie COS nowego, lepszego:) Marne pocieszenie, ale zawsze cos:)
Pomysl sobie moze o czyms co Cie denerwowalo w Twoim bylym, czego nie lubilas. Nie wierze, ze byl taki idealny:) Moze cos Cie martwilo w Waszym zwiazku. Obroc ta sytuacje w cos lepszego. Mnie moj byly zostawil z powodu naszych rzekomych klotni, akurat na ostatnim roku studiow, kiedy myslalam, ze zaplanujemy w koncu nasza wspolna przyszlosc. Juz zreszta mielismy wstepne plany. A klocilismy sie od zawsze:) Nie wiem czy to byl prawdziwy powod. Ale pomyslalam sobie, ze moze dobrze sie stalo. Faktycznie troche sie klocilismy, ale o ile przed slubem moznaby to jakis wytrzymac, o tyle po slubie, przy natloku roznych obowiazkow, moznaby nie moc tego zniesc. Poza tym moj byly ma bardzo silna osobowosc, zupelnie mnie przycmil. Nigdy nie bylam zbyt pewna siebie, a przy nim to juz zupelnie stalam sie szara myszka. Nie chcialabym stac wiecznie w jego cieniu. Pomyslalam sobie wtedy, ze to moze dobra okazja, zeby nas soba troche popracowac.
Na pewno u Was tez cos takiego sie znajdzie. Nie ma idealnych ludzi i chyba...idealnych zwiazkow tez nie...Poza tym trzeba pomyslec tak, ze skoro Wasz zwiazek sie skonczyl to po prostu to nie bylo "to". I moze sprobuj przestac sie glowic dlaczego tak sie stalo...Wiem, ze to trudne, ale sama wiem po sobie, ze godzinami myslalam o tym co sie stalo, ze moj ostatni zwiazek nie wypalil i wiem, ze nigdy nie poznam dokladnej przyczyny...Chyba tak po prostu mialo byc...Czasem sie boje, wpadam w panike, ze nikogo nie poznam (a chyba jestem troche starsza od Ciebie:),ale czasem sobie mysle, ze moze jeszcze cos fajnego mnie czeka...ze jeszcze piekna milosc przede mna:) I przed Toba NA PEWNO tez!!!!!:)

12

Odp: Rozstanie po 1,5 roku wątpliwości???co o tym myslec??

I jak Marilyn się czujesz?? Tak wiem, mój związek też nie był idealny ale jednak brak mi go... Jak tylko coś się stanie dla mnie ważnego od razu mam ochotę jemu o tym powiedziec, a przecież jego już nie ma dla mnie to strasznie boli:/ Ale wiem też, że on był niedojrzały.. Bo jak określic zachowanie człowieka, który raz mówi że kocha, chce się kochac  a za tydzień,że jednak nie czuje tego w sobie..że zasługuje na kogoś lepszego??? Jak zaufac chłopakowi, który już 2 razy w ten sposób, egoistyczny zostawił dwie dziewczyny...Co sądzisz o takim zachowaniu????  Tak mój rozum to wszystko doskonale wie... ale serce..:( w dodatku te myśli, że miałam jego a teraz nie ma nikogo...:/

13

Odp: Rozstanie po 1,5 roku wątpliwości???co o tym myslec??

Wiesz, że zastanawiałam dlaczego właśnie jego musiałam poznac ...Nawet zaczęłam myślec już, że kiedyś jak byłam malutka bawiłam sie suknią mamy ślubną i stąd ten pech... A może tak musiał byc, Bóg go zesłał, żebym coś zrozumiała, co jest najważniejsze.. co myślisz o tym....

14

Odp: Rozstanie po 1,5 roku wątpliwości???co o tym myslec??

Marta, no nie żartuj sobie z tą suknią:) To ja juz bede miala potwornego pecha, bo trzy razy w zyciu zlapalam welon na weselu:)To byl Twoj pierwszy chlopak? Wiesz, myslalam, ze ten moj 8-letni chlopak bedzie jeden na cale zycie, tym bardziej, ze w mojej rodzinie jakos tak duzo jest osob, ktore poznaly pierwsza osobe i juz na zawsze...Ale zycie zweryfikowalo...Teraz widze, ze musze troche poczekac, ale tez nie ja jedyna...
Wiesz, tez sie zastanawiam, dlaczego moj ostatni zwiazek sie rozpadl, co by bylo, gdybym postepowala inaczej...Ale tak sobie mysle, ze tak musiało być. Z calych sil probuje wyciagnac z tego wszystkiego lekcje...Wierze, ze skoro tak sie stalo, to to nie jest na marne i czemus sluzy, jest dla mojego dobra. Ja wiem, ze zlamane serce okropnie boli, ale to minie:) To tez wiem:) Musisz tylko byc cierpliwa...ale tez nie zatracaj sie w tym bolu, nie rozpamietuj. Nie mam pojecia dlaczego tak wobec Ciebie postapil. Ale na pewno to nie On zasluguje na kogos lepszego tylko Ty!!!!!!Jak w ogole mozna tak powiedziec???Teraz Ci ciezko, ale moze spojrz na to w ten sposob, ze po prostu nie byliscie sobie pisani. Lepiej, ze teraz sie skonczylo i nie zmarnowalas tylu lat co ja:)
Ja tez probuje sie teraz przyzwyczaic do samotnosci. Mozna powiedziec, ze od 10 lat nie bylam sama. Ale czasem chyba dobrze pobyc troche sam na sam ze soba, zeby zrozumiec czego sie chce, a przede wszystkim pozamykac pewne sprawy...

15

Odp: Rozstanie po 1,5 roku wątpliwości???co o tym myslec??

Ja też zastanawiam się dlaczego to wszystko tak się potoczyło.. Chociaż teraz już trochę mniej:) Ale myślę o nim niestety.. Najgorsze jest to uczucie, że nadal jest mi bardzo bliski a jednocześnie tak obcy;( Tęsknie strasznie za nim, za wspólnie spędzonymi chwilami, za tym wszystkim... jak sobie z tym radzisz???? Ja ogólnie nie wierzę w przesądy, wierzę w Boga i myślę, że to on kieruje jakoś tym wszystkim... ale już tak nie wiedziałam co mam myślec, że zaczęłam sobie wmawiac tą suknię:(

16

Odp: Rozstanie po 1,5 roku wątpliwości???co o tym myslec??

Hej Marilyn!! smile Co tam u Ciebie????

17

Odp: Rozstanie po 1,5 roku wątpliwości???co o tym myslec??

marilyn86. DObry wieczór.ja uważam że to jak postępujesz jest strasznie nie dorosłe.aż rzuca się w oczy czego ty szukasz u innych mężczyzn.słuchaj chciałaś spróbować,tak???ok ale dlaczego kurcze nie umiałaś powiedzieć jak dorosła kobieta tego jemu?ze masz z czymś problem,tak?wydaje mi się ze zamykasz sie w sobie i czekasz na zbawienie że coś minie samo.jak możesz wiedzieć ze czujesz coś do byłego tak i jesteś z kimś innym.za sytuacje w której on ma kogoś innego już-możesz zawdzięczać sobie...i nikomu innemu. gdyby życie było takie  łatwe jak sie wydaje z kwiatka do kwiatka może wyjdzie tym razem.a często znowu rozczarowanie,tak?to jest właśnie to że nie myślimy o drugiej osobie co ona czuje tylko o sobie cały czas...jest nam łatwiej mamy przytulankę mamy czułość drugiej osoby a czy ty to odwzajemniasz???to już mało ważne,tak?co można tak naprawdę stwierdzić???ja byłem z kimś 2 lata a ta osoba ciągle wracała do byłego...on mi kupował kwiaty to to to tamto...a ja chodź dałem jej milion razy więcej...dla niej były był wyznacznikiem...mówiąc do mnie kocham cię"wiedziałem że to kłamstwo. wiedziałem że jej uczucia to tylko fama zbudowana podświadomie zawsze tak czułem.z czasem budowała się we mnie blokada coraz większa i większa...tak ciągle aż w końcu zostałem wykończony psychicznie i koniec...nie będę opisywał jak mnie traktowała ta kobieta bo to szok...wielokrotnie przekonałem się na sobie że życie jest sprawiedliwe i tak dalej.

Posty [ 18 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozstanie po 1,5 roku wątpliwości???co o tym myslec??

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024