Chciałabym zapytać czy uważacie czy bycie dobrą, kochającą dziewczyną ma sens?A może wprost przeciwnie powinno się być niedostępną i zołząi zawsze pewną siebie? Pytam o to, bo jestem całkiem atrakcyjną, mądrą dziewczyną i bardzo trudno mi ułożyć sobie relacje z facetem. To trafiam na jakichś idiotów z poplątanym życiorysem, to na facetów niedojrzałych. Z drugiej strony zastanawiam się czy to ze mną jest coś nie tak czy z nimi?Niemal wszyscy twierdzą, że się im podobam, rozpływają się nad moim wyglądem,że jestem mądra,dobra, kochająca to o co chodzi że nie chcą ze mną być?Nie mam juz 20 lat więc nie uprawiam gierek, jestem sobą,normalną, szczerą, czasem troskliwą dziewczyną.Czasem napisze do nich pierwsza, zapytam co słychać.bo wydaje mi się,że jesli ludzie sie sobie podobają to nie ma w tym niczego złego.Ale może jednak jest skoro wypowiadaja sie o mnie tak pozytywnie, a nikt nie potrafi nic do mnie poczuć.Wydaje mi się, że wszystko ze mną ok,ale może jednak nie...
Może roztaczasz wokół siebie taki obraz silnej i niezależnej, pięknej kobiety? Może faceci czują się nieswojo, jakby nie na miejscu, że nie są wystarczająco "dobrzy" (nie na tym poziomie) dla Ciebie? Czasem kobiety nieświadomie dla siebie, ale dla otoczenia wyglądają na takie na tyle samodzielne i samowystaraczalne, że czuć, że już nikogo więcej nie potrzebują, a faceci nie lubią czuć się niepotrzebni
3 2017-01-12 20:02:15 Ostatnio edytowany przez Spartacus (2017-01-12 20:24:24)
Może jeszcze nie trafiłaś na prawdziwego mężczyznę. Ja w swoim otoczeniu widzę że większość facetów nie nadaje się do związków, nawet Ci co w nich są.
I to jest fakt, że niezależne i atrakcyjne kobiety, mogą wzbudzać "strach", ale czy ci co się ich boją są warci jakiegokolwiek zainteresowania?
Coś czuję że sama sobie takich wybierasz.
Sama jesteś dobra i szukasz kontrastu, a że chciałabyś jak 90% kobiet znaleźć bed boja, który tylko dla ciebie będzie dobry, no to cóż, good luck.
Pewnie też tak jest.
Kobieta mówi że oczekuje troskliwego, kochającego faceta, a podświadomie szuka "bad boya".
Najlepsze że kiedy jej to powiesz, to zaprzecza i się obraża, bo ona taka nie jest
Ale z naturą nie wygrasz ;p
Pewnie zaraz nas tutaj zjedzą
6 2017-01-12 20:24:58 Ostatnio edytowany przez new88balance (2017-01-12 20:28:49)
Zobaczysz, że jeszcze spotkasz takiego, który Cię "przechytrzy" i rozszyfruje jak Cię podejść
Jakie masz doświadczenie w randkach, związkach ?
Bycie dobrą dla facetów nie ma najmniejszego sensu. Kobieta powinna być miła, grzeczna, kulturalna. Fajnie jak używa ładnych zapachów.
Natomiast głęboki sens ma bycie dobrą dla faceta. Tego jednego, jedynego. Ale problem polega na tym, że rzadko ich spotykacie. Jak ich rozpoznać? Ano tu już jest problem.
Czy jest sens być dobrą dla gościa który potrzebuje Cię tylko jako ciepłego wkładu do łóżka z opcją ogarniania całego domu, przynoszenia kasy i piwa? Lepiej i taniej wyjdzie męska dziwka, bo funkcje łóżkowe spełni, a dodatkowych "atrakcji" nie będzie.
Wierzę w prawdziwą miłość, mam wyrzuty sumienia, że nie jestem dość dobry dla mojej żony, że nie dość się staram. Ona pewnie powiedziałaby to samo. I tylko na takiej zasadzie warto się starać.
8 2017-01-12 20:38:22 Ostatnio edytowany przez Alberto Salazar (2017-01-12 20:51:38)
Chciałabym zapytać czy uważacie czy bycie dobrą, kochającą dziewczyną ma sens?
Moim zdaniem ma ale nie dla wszystkich a tych którzy na to zasługują. Ciekawi mnie tylko co masz na myśli przez "dobrą,kochającą dziewczyną".
A może wprost przeciwnie powinno się być niedostępną i zołzą
Bawienie się w takie gierki, na dłuższą metę powoduje tylko i wyłącznie straty... moim zdaniem.
Jak chcesz to spróbuj ale to bardziej szkodzi niż pomaga...
i zawsze pewną siebie?
A bycie naturalną, dobrą i kochającą w jakiś sposób kłóci się z byciem pewną siebie? Bądz grzeczna i kulturalna ale miej też swoje zasady. Proste co nie?
Pytam o to, bo jestem całkiem atrakcyjną, mądrą dziewczyną i bardzo trudno mi ułożyć sobie relacje z facetem. To trafiam na jakichś idiotów z poplątanym życiorysem, to na facetów niedojrzałych.
Jak na razie mowa raczej o znalezieniu odpowiedniego faceta niż o jaki takich relacjach.
Byłbym zapomniał, facetów raczej wybierasz niż na nich trafiasz.
Z drugiej strony zastanawiam się czy to ze mną jest coś nie tak czy z nimi?
Prawda zazwyczaj leży gdzieś po środku...
Niemal wszyscy twierdzą, że się im podobam, rozpływają się nad moim wyglądem,że jestem mądra,dobra, kochająca to o co chodzi że nie chcą ze mną być?
W dzisiejszych czasach mało kogo stać na uczciwość i szczerość...
Ciężko mi powiedzieć co jest nie tak, może masz zbytnie parcie na związek?
Może warto skupić się na poznawaniu nowych ludzi i zajęciem się tym co lubisz i sprawia Ci przyjemność? A może warto poszukać nowych wyzwań?
Przy okazji można spotkać mnóstwo fajnych ludzi ( w tym facetów).
Nie mam juz 20 lat
A mogę zapytać ile?
więc nie uprawiam gierek
To się chwali, za dużo jest tego szajsu w dzisiejszych czasach... no ale poniekąd dzięki ludziom.
Czasem napisze do nich pierwsza, zapytam co słychać.bo wydaje mi się,że jesli ludzie sie sobie podobają to nie ma w tym niczego złego.
Owszem nie ma. Ciekawi mnie jednak jak Ty poznajesz facetów i gdzie ich poznajesz?
Ale może jednak jest skoro wypowiadaja sie o mnie tak pozytywnie, a nikt nie potrafi nic do mnie poczuć.Wydaje mi się, że wszystko ze mną ok,ale może jednak nie...
Tego rodzaju pytania zadaje sobie masa samotnych ludzi. Pytanie czy Ty chcesz poczuć coś do kogoś?
Odwróćmy więc temat, gdzie chciałabyś poznać fajnego faceta i kim jest dla Ciebie fajny facet?
Może roztaczasz wokół siebie taki obraz silnej i niezależnej, pięknej kobiety?
Gdybym ja spotkał taką kobietę jak opisujesz to nie zastanawiałbym się ani chwili ale pewnie dlatego, że lubie wyzwania i związane z nimi starania.
Byłbym zapomniał to że męzczyzni boją się pięknych, silnych i niezależnych kobiet to mit moim zdaniem ale chłopcy owszem się pewnie takowych Pań boją.
Może faceci czują się nieswojo
Tutaj się zgodzę, piękne i zarazem charakterne kobiety potrafią zbić z tropu i sprawić, że człowiek zapomni języka w gębie.
jakby nie na miejscu, że nie są wystarczająco "dobrzy" (nie na tym poziomie) dla Ciebie
Przez tego rodzaju szajs masa fajnych facetów nie podchodzi do wielu wspaniałych kobiet. Co najgorsze sami sobie wciskają te pierdoły. Co komu szkodzi spróbować?
Co innego wyglądać na samodzielną i samowystarczalną a co innego się z tym przeświadczeniem obnosić. Pozory mylą...
Może jeszcze nie trafiłaś na prawdziwego mężczyznę.
Trafiać to jedno a wybierać komu daje się szansę to drugie. Jak się ma problem z wybieraniem to trzeba poszerzyć grupę docelową albo zmienić kryteria.
ale czy ci co się ich boją są warci jakiegoś zainteresowania?
Trudno się nie zgodzić.
Sama jesteś dobra i szukasz kontrastu, a że chciałabyś jak 90% kobiet znaleźć bed boja, który tylko dla ciebie będzie dobry, no to cóż, good luck.
Ja bym polemizował z tym kontrastem, nie każda kobieta ma tego rodzaju wypaczone kryteria. Nie wiemy kogo autorka szuka... może więc niech nam powie?
No to jak Magdo opiszesz nam kogo szukasz? Podejmiesz to małe wyzwanie?
Kobieta mówi że oczekuje troskliwego, kochającego faceta
Co nie znaczy że szuka rozlazłej ciapy w znoszonych ciuchach...
Bycie dobrą dla facetów nie ma najmniejszego sensu.
Pozwól, że sparafrazuję...Bycie dobrą dla wszystkich facetów nie ma najmniejszego sensu.
Kobieta powinna być miła, grzeczna, kulturalna.
Podobnie jak mężczyzna. Szkoda, że co niektórzy te przymioty znają tylko ze słownika.
Ale problem polega na tym, że rzadko ich spotykacie.
Żeby spotkać trzeba szukać albo przynajmniej mieć odwagę wyjść nierzadko ze swojej strefy komfortu... i nieważne czy chce się spotkać fajnego faceta czy kobietę... kontekst moim zdaniem jest ten sam.
Pewnie zaraz nas tutaj zjedzą
Rusza Cie to?
Nie nie lubie bad boyów, wyrosłam z tego jakis czas temu, ale za to przerzuciłam się na potrzebujących pomocy. Lubie facetów z problemami, z tzw. pokomplikowaną osobowością, którym wali sie życie na głowe. Ja ich szczerze mówiąc nie wybieram, ja po prostu na nich trafiam, to tu, to tam, na początku wydają sie normalni, że wszystko jest ok, mamy ze sobą jak zwykle jakieś dziwne przyciaganie, ja sobie wtedy mysle, fajnie jest chemia, oni też te chemie dostrzegają, a potem poznaje ich historie problemy, depresje, byłe dziewczyny, które zginęły, ich totalne niezdecydowanie, niedojrzałośc itd. Tak oni mi sie podobają, rozumiem się z nimi lepiej niż z inni, che im pomóc itd, tylko powoli zastanawiam sie czy ja po prostu nie trace swojej energii, czy nie inwestuje totalnie źle swojego zainteresowania, bo tak naparwde nic nie dostaje w zamian, bo oni sa tak skoncentrowani na sobie i swoich problemach, a finalnie nawet nie chcą ze mną być, no może tylko w jednym celu
Nie nie lubie bad boyów, wyrosłam z tego jakis czas temu, ale za to przerzuciłam się na potrzebujących pomocy.
Lubie facetów z problemami, z tzw. pokomplikowaną osobowością, którym wali sie życie na głowe.
Trochę wpadanie ze skrajności w skrajność...
Kiepsko to wygląda...jeśli lubisz facetów chwiejnych emocjonalnie i osobowościowo...
Ja ich szczerze mówiąc nie wybieram, ja po prostu na nich trafiam,
To jak to się dzieje, ze decydujesz aby dać im szansę?
Trafić możesz na kogoś w sensie spotkać kogoś ale to Ty wybierasz co zrobisz dalej z tą znajomością.
na początku wydają sie normalni, że wszystko jest ok, mamy ze sobą jak zwykle jakieś dziwne przyciaganie,
Zdefiniuj proszę "dziwne przyciąganie"
ja sobie wtedy mysle, fajnie jest chemia, oni też te chemie dostrzegają,
Skoro to już nie jeden a wiele takich przypadków to coś tu z ta chemią jest chyba bardzo nie tak...
a potem poznaje ich historie problemy, depresje, byłe dziewczyny, które zginęły, ich totalne niezdecydowanie, niedojrzałośc itd.
Omg... nie ma ciekawszych tematów na pierwsze randki?>
Tak oni mi sie podobają, rozumiem się z nimi lepiej niż z inni, che im pomóc itd,
Ty tak na poważnie?> Czy ty jesteś matką żeby takim facetom pomagać?
Jak są dorośli to powinni najpierw uporać się ze swoimi problemami albo poszukać odpowiedniej - specjalistycznej pomocy a dopiero potem poznawać kobiety...
Ale to moje zdanie.
Swoją drogą dlaczego fakt, że wybierasz same dysfunkcyjne osobniki nie daje Ci do myślenia?
tylko powoli zastanawiam sie czy ja po prostu nie trace swojej energii,
Bingo...
czy nie inwestuje totalnie źle swojego zainteresowania, bo tak naparwde nic nie dostaje w zamian,
Patrz wyżej...
bo oni sa tak skoncentrowani na sobie i swoich problemach, a finalnie nawet nie chcą ze mną być, no może tylko w jednym celu
To czemu nie dasz szansy normalnemu facetowi bez problemów i skomplikowanej osobowości?
Wierz mi lub nie ale oni też bywają ciekawi...
No i nie opowiadają tego typu pierdół na pierwszych randkach zazwyczaj...
Przecież bidna by się zanudziła jakby miała normalnego chłopa i miała stabilizację emocjonalną, ona aż prosi się o wahania, tak aby się pogorszyło, żeby potem z większą radością przyjmować każdy przychylny gest.
12 2017-01-12 22:59:24 Ostatnio edytowany przez Mamidełko (2017-01-12 23:01:33)
Nie nie lubie bad boyów, wyrosłam z tego jakis czas temu, ale za to przerzuciłam się na potrzebujących pomocy. Lubie facetów z problemami, z tzw. pokomplikowaną osobowością, którym wali sie życie na głowe. Ja ich szczerze mówiąc nie wybieram, ja po prostu na nich trafiam, to tu, to tam, na początku wydają sie normalni, że wszystko jest ok, mamy ze sobą jak zwykle jakieś dziwne przyciaganie, ja sobie wtedy mysle, fajnie jest chemia, oni też te chemie dostrzegają, a potem poznaje ich historie problemy, depresje, byłe dziewczyny, które zginęły, ich totalne niezdecydowanie, niedojrzałośc itd. Tak oni mi sie podobają, rozumiem się z nimi lepiej niż z inni, che im pomóc itd, tylko powoli zastanawiam sie czy ja po prostu nie trace swojej energii, czy nie inwestuje totalnie źle swojego zainteresowania, bo tak naparwde nic nie dostaje w zamian, bo oni sa tak skoncentrowani na sobie i swoich problemach, a finalnie nawet nie chcą ze mną być, no może tylko w jednym celu
Oj dziewczyno, na forum jest milion historii o tym jak tego typu osobniki, którym się życie wali na głowę, są niedojrzali, niezdecydowani, skupieni wyłącznie na sobie, zatruwają życie swoim partnerom. Jakie Ty masz szczęście, że oni nie chcą być z Tobą. Moim zdaniem to dziwne przyciąganie to nie jest chemia. Ci faceci mimo, że powierzchownie jak sama zauważyłaś zdają się normalni, epatują niezaradnością, niezdecydowaniem, niedojrzałością, nieporadnością i te właśnie cechy trafiają do Ciebie, bo chcesz im pomóc. Być może jesteś taką dobrą osobą, która chce pomagać, być może z jakiegoś powodu podświadomie wierzysz w to, że związki polegają na takim właśnie pomaganiu, być może jest jeszcze inny powód tego, że w ten sposób wybierasz potencjalnych partnerów. Przemyśl sobie tę kwestię i jak dojdziesz do prawdy będziesz wiedziała co zrobić, żeby trafić na odpowiedniego kandydata. W między czasie sugerowałabym realizowanie potrzeby pomagania w innym niż związkowy kontekście.
edit: Kwestia pomagania czy ratowania dotyczy również relacji z bad boyami. W końcu jaka to cudna fantazja wziąć sobie łotra, pocałować i mieć księcia - Disney rulez!