Hej,
Próbuje jakoś myśli, wiec pisze.
Zaczepił mnie facet na fb. Pierwszy kontakt średnio udany, poźniej poszło lawionowo. Ma umysł jak brzytwa. Ujmujący, błyskotliwy i szalenie seksowny.
Jest wdowcem z dójka dzieci - na tym polu jestem totalnie nowa.
Miesiąc rozmów przez wiadomości, później tel po kilka godzin. uhhh wprawiały mnie w rewelacyjny nastrój
Ustaliliśmy spotkanie na gruncie neutralnym, ale do niego nie doszło - jego praca. Musiał wyjechac.
Tydzień w delegacji, średni kontakt, ale się starał. Wrócił i nie zadzwonił, napisał smsa, że sie odezwie, jak sie ogarnie. Odezwal sie może 2 razy przez tydzień.
Ok, różnie bywa, zajęłam sie praca, bo myślenie o tym rozbijało.
Zadzwonił w niedziele, kajał się za brak kontaktu i podpytywał co robie i czy mam ochote sie dziś z nim spotkac. Mysle wariat, mówie Wariat śmiechu co nie miara...ale spotkac u niego w dodatku będzie jego najmłodsze dziecko. Mówie, ze to nie najlepszy pomysł, bo bede zestresowana. Nalegał itd. ok zaryzykuje. Przynajmniej nie bede się zastanawiac co by było gdyby.
Z ciastem w objęciach i bijącym od stresu sercem pojechałam. Otworzył, przywitał i pobiegł do dziecka które kąpał...
wyglądało to tak: rozmowa 5 min i 10 u dziecka... rozmowy, śmiech, bajki, kolacja..było miło.
Po 2h uporczywych prób ułożenia do snu dzieciny przyszedł i oznajmił, że musi sie położyc z dzieckiem, bo ono nie zaśnie. A jak on sie położy to na bank zaśnie, a nie chce zebym na niego czekała i co gorsza go budziła. Było by mu głupio.
Zatem pożegnałam sie i lekkim zaskoczeniem. Przed wyjściem zgarnął mnie i przytulał długo i mocno. całował po włosach. Wymsknęło mi się, że jest całkiem miło, a on, że bardzo. Mocno przytulał, głaskał...cmoknął w usta i co? I drodzy państwo nie odezwał sie juz 3 dzień.
Aha, napisałam wczoraj rano smsa z troski o starszą dziecine. Zwykły impuls, po fakcie zastanowiłam sie co ja u licha robie, ale za poźno
I co wy o tym myślicie, jakies szanse są? Czy bez sensu podsycam panike? czy po prostu olać
Dzieki Kochani