Kochani.
Piszę tutaj pierwszy raz.
Niestety nie mam z kim porozmawiać na ten temat a nie chcę już trzymać wszystkiego w sobie.
Otóż mój mężczyzna wie w jakiej sytuacji jestemobecnie i nie mam możliwości wyjazdu z miasta na święta.
W mieście w którym mieszkam nie mam rodziny, miasto rodzinne mam prawie 300 km od siebie.
Mama mieszka w innym kraju więc nie może do mnie przyjechać bo na drugi dzień idzie do pracy.
Wczoraj się dowiedziałam że kupił bilet do siebie i jedzie do mamy na święta, zostawiając mnie samą jak palec.
Jest mi cholernie przykro.
Ja bym go w takiej sytuacji nigdy nie zostawiła samej.
Przecież jesteśmy parą, mieszkamy razem, powinniśmy się wspierać w każdej chwili.
Z drugiej strony w głowie siedzi mi myśl że nie mogę mu odbierać świąt rodzinnych.
Jednak cały czas myślę że gdyby chciał je spędzić ze mną to by został.
Czy powinnam traktować takiego mężczyznę poważnie?
Czy któraś w Was miała taką sytuację ?
Co o tym myślicie?