Witajcie,
mam pewien problem, opiszę swoją sytuację , mam 28 lat, mój partner 29, spotykamy się ze sobą 10miesięcy. Jestem mamą 5-letniego dziecka, on kawaler bez zobowiązań , a więc od razu mamy ileś tam trudnosci do pokonania. Niby facet zapatrzony we mnie, kochany, z boku ludzie mi mówią, że On świaa poza mną nie widzi. Czasem niepokoił mnie fakt, że jest bardzo zazdosny, że dziwne scenariusze sobie w głowie układa. Miał kilka dziewczyn przede mną, ale nigdy nie zaangażował się na super powaznie, najdłuzej był z kimś rok, chyba z ostatnie lata był singlem. Nie mogłam na niego narzekać, dbał o mnie , b ył oddany, dla mojego dziecka też dobry, aczkolwiek bez pośpiechu z niczym.
Otóż tą sielankę przerwał jeden moment 2 miesiące temu. Coś mnie tchnęło i zajrzałam w telefon, a tam natrafiłam, że latem, podczas gdy ja byłam na wakacjach pisał sobie jednego dnia z byłą ( cały dzień z nią przepisał, jakieś 8 godzin ) , niby raz , a jednak, co go tchnęło ?? Tymbardziej, że mi mówi, że nie ma z nią kontaktu żadnego.
A druga jeszcze gorsza rzecz , to fakt ,że on posiada konto na portalu Fotka.pl , całkiem przypadkowo na to wpadłam, najgorsze, że tego dnia był zalogowany 3 godziny wczesniej.
Zrobiłam awanturę, w nerwach się rozstałam z nim, kazałam mu się zalogować, jednak on wielce nie pamiętał hasła, a więc dał mi dostęp do konta na drugi dzień, niby nic tam ne znalazłam, od kiedy jestesmy razem, to nie był aktywnym użytkownikiem, ale cały czas mam w głowie, że pousuwał wiadomosci. Płakał, przepraszał, konto usunął . Mówił, że to był jego nawyk, że wchodził tam bezrefleksyjnie itd.
Wylało się morze łez, okropny okres, ale wybaczyłam.
Problem, że nie umiem zaufać, niby jest już ok, tydzień potrafi być spokój, po czym złe mysli nawracają. Najbardziej boli mnie fakt, że w chwili, gdy było miedzy nami super, wydawałogby się, że obydwoje zaangażowani jesteśmy, to on jeszcze szukał wrażeń na boku... Nie wiem, czy mam siłę z tym zyć, zawiódł moje zaufanie i boję się , że tych kłamstewek jest więcej...nie wiem co robić, kocham go...