Zmiana ale czy na dobre...? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zmiana ale czy na dobre...?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 5 ]

Temat: Zmiana ale czy na dobre...?

Dwa lata temu poznałam wspaniałego mężczyznę. Od pierwszych chwil wiedziałam, że to ten jedyny. Niestety mieszkaliśmy od siebie zbyt daleko. Długo do siebie dojeżdżaliśmy, głównie w weekendy- bo oboje studiowaliśmy. Powoli dojrzewała w nas decyzja o przeprowadzce. Tylko kto? Padło na mnie. Nie podjęłam tej decyzji nagle. Przygotowywałam się do niej długo, rozważałam każde za i przeciw. A co jeśli się nie uda? Jeżeli kiedyś się rozstaniemy i zostanę tam bez nikogo? Czy wtedy mam tam zostać, czy wrócić do miasta moich studiów?

Było mi bardzo żal odjeżdżać. Kończyłam właśnie licencjat, miałam cudownych przyjaciół, pracę z możliwością rozwoju. Do szczęścia brakowało mi tylko Jego…
Bo co, magisterkę ukończę w innym mieście (ten sam kierunek), problemu z pracą w tamtym mieście na pewno nie będzie, a znajomi na pewno się znajdą. Idealnie prawda?

Wydawało mi się, że zaaklimatyzowałam się po dwóch tygodniach. Niestety to była bomba z opóźnionym zapłonem.
Spotykaliśmy się z chłopakiem dosyć często. Mieszka z rodzicami, więc starałam się nie nachodzić ich zbyt często i nie nadużywać gościnności. Przypadkiem dowiedziałam się, że i tak moje wizyty są dla nich problemem. Przestałam tam jeździć, co odbiło się na naszym związku. Teraz przyjeżdża do mnie dwa razy w tygodniu i może siedzieć tylko do 21 (bo jego rodzice sobie tego nie życzą- wtf?! W wieku 24 lat ?!). O wspólnym nocowaniu możemy zapomnieć. Powoli przestaje mi to wystarczać.

Wiem, że mnie kocha i planuje, ze mną przyszłość. Lecz jest bardzo powściągliwy w uczuciach. Nie chce rozmawiać na tematy związane z przyszłością. Twierdzi, że przyjdzie na to czas, wówczas gdy się zdeklaruje. Przyszłość dla nas to temat tabu. Nie chce naciskać na niego. Ale powoli zaczynam się gubić, nie wiem na czym stoję. Tak bardzo chciałabym wiedzieć jakie ma marzenia, czy chciałby mieć dom czy mieszkanie…

Czuję się samotna. Tęsknię za rodziną, która jest 500 km ode mnie, przyjaciółmi. Mimo, że jestem z nimi w kontakcie telefonicznym, bardzo mi brakuje mi tego. Wspólnych spotkań przy kawce, wypadów na miasto, babskich wieczorów. Brakuje mi osoby, której mogłabym się po prostu wygadać.. Mam co prawda jedną koleżankę na studiach, jednak to nie to samo.

Powoli zaczynam żałować tej decyzji.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Zmiana ale czy na dobre...?
Katarzynka16 napisał/a:

Wiem, że mnie kocha i planuje, ze mną przyszłość.
[...]
Nie chce rozmawiać na tematy związane z przyszłością. Twierdzi, że przyjdzie na to czas, wówczas gdy się zdeklaruje. Przyszłość dla nas to temat tabu.


Coś tu nie gra.
Któreś z tych twierdzeń opisuje rzeczywistość, a któreś świat wyimaginowany...

3

Odp: Zmiana ale czy na dobre...?

I nie dziwię Ci się, Autorko, że zaczynasz żałować.

Myślę, że ta decyzja była jednak pochopna. Bo nie trudno wskazać odpowiedź na pytanie Klio - co jest w Twoim związku rzeczywiste, a co wyimaginowane. Rzeczywistość jest taka, że facet unika jakichkolwiek deklaracji i wspólnych planów. Ale że go kochasz i chcesz z nim przyszłości, to tworzysz sobie projekcję, w której on chce tego samego. I może faktycznie chce - ale czy zamierzasz swoje życie budować na gdybaniu?

To, że 24-letni facet nie jest na tyle niezależny od rodziców, by móc samodzielnie podjąć decyzję o tym, że spędza noc u swojej dziewczyny, to jest niepokojący sygnał. A to, że nie jesteś mile widziana w jego rodzinnym domu, kiedy on tam żyje, to też dobrze nie rokuje. Zastanawia mnie tylko, czy rodzice jakoś niedawno zmienili do Ciebie podejście? Bo jeśli tak go kontrolują, a jednak wcześniej zgadzali się na jego weekendowe wyjazdy, to coś musiało się zmienić.

4

Odp: Zmiana ale czy na dobre...?

Co miałaś w głowie decydując się na przeprowadzkę 500 km od swojego życia do kolesia, który nie jest w stanie odpowiedzieć Ci na pytanie o wspólną przyszłość?

5

Odp: Zmiana ale czy na dobre...?

Rozwiązanie jest proste. Po prostu wróć do siebie. Nie uzależniaj szczęścia od czegoś "poza Tobą". Przecież ten "związek" to kpina z Ciebie.

Posty [ 5 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zmiana ale czy na dobre...?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024