Cześć,
Mam 25 lat, na co dzień pracuję w Legnicy i studiuję zaocznie we Wrocławiu. Wynajmuję kawalerkę na wiosce, w której czterech ścianach spędzam każde popołudnie i wieczór. Dwa lata temu zakończyłem toksyczny związek i od tego czasu jestem sam jak palec. Przez większą część wolnego czasu walczę z nawałem projektów na uczelnię i pisaniem magisterki. Jednak kiedy już przychodzi chwila wolnego czasu zaczynają nachodzić mnie myśli o samotności. Prawdę mówiąc, nie dają mi one spokoju. Wyżej wymienione zajęcia skutecznie uniemożliwiają mi rozwijanie zainteresowań, których realizację muszę odłożyć dopiero na lipiec po obronie. Jak przetrwać te długie siedem miesięcy? Nie mam nawet żadnych bliższych znajomych w okolicy, a stare kontakty urwały się gdy przeniosłem się tu z drugiego końca kraju. Jeśli są tutaj osoby w podobnej sytuacji, chętnie popiszę lub zaproszę na niezobowiązujące spotkanie przy kawie.
Pozdrawiam,
Maciek