brak czucia podczas stosunku - Netkobiety.pl

Hmmm...nie czułaś ,a stanął mu ?moze Cię oszukał ?lepiej dac sobie spokój .męka nie seks.jaki on tam wrażliwy !powinnas z nim porozmawiać !bo nic z tego nie wyjdzie .

szczerze mówiąc wydaje mi sie ze to u Niego jest jakiś problem dziwnie to wszystko jakoś wygląda..z tego co wiem to zanim sie poznaliśmy był 3 miesiące po rozstaniu z długoletnią dziewczyną i to jest na pewno prawdą.Pierwszy raz była gra wstępna ale za długo ona nie trwała bo szybko dostał wytrysku zanim jeszcze wszedł...po 2 godzinach znowu była próba i znowu wytrysk zanim wszedł i tak sobie myslałam no ok to jest Nasz współny pierwszy raz wiec moze chłopak się zbyt szybko podniecił itp no i  poszło...mówił że bardzo go podniecam wiec też tak to usprawiedliwiałam.Kolejny raz stanął mu i zaraz wszedł ale czułam że przytrzymuje penisa ręką tak jakby nie chciał aby mu wypadł że tak powiem..kilka ruchów ja nic nie czułam i koniec mówił że juz wytrysk był hmm nie wiem bo w sumie było tak mokro i wilgotno wszędzie ze nic nie czułam ani tego zeby miał orgazm.Kolejny raz i znowu przytrzymywanie penisa ręką ,pożniej krótkie wyjście i w momencie gdy chciałam jego penisa ponownie sama wprowadzić do pochwy to poczułam że już totalnie opadł i już sama nie wiem kiedy co i jak się dzieje on nic nie mówi wychodzi kiedy chce i ze niby to koniec coś tam palcem niby zadziała we mnie i tyle ...dziwne to wszystko i teraz mam mieszane uczucia bo nie chce aby tak to wyglądało bo nie wiem co się tak na prawde dzieje

"milena000" spokojnie. Do tych spraw trzeba dojrzeć. Z tego co piszesz, to jesteście bardzo młodzi i w dodatku pierwszymi dla siebie partnerami.
Dość często dzieje się tak , ze kiedy facecie maja długie przerwy w tych sprawach, są młodzi, nie mają dużego doświadczenia to już na etapie gry wstępnej dochodzi do "eksplozji". Jednym słowem nie są przyzwyczajeni do powstrzymania napięcia seksualnego i jeszcze w dodatku jak partnerka nie potrafi wyczuć w którym momencie facet jest bliski eksplozji i dalej prowadzi intensywną grę, to z reguły dochodzi do wytrysku jeszcze przed wejściem. Tych spraw musicie się nauczyć wzajemnie poprzez wspólne pieszczenie, dotykania się i obserwowanie w tym czasie obustronnych reakcji zarówno w zachowaniu partnera jaki na narządów. Myślę ze z czasem w tym zakresie dojdziecie do wprawy.
Inną sprawą jest dla mnie problem podtrzymywania ręką penisa już po wejściu. Według mnie świadczyłoby to o braku pełnego wzwodu. Dodatkowo piszesz ze ty nic nie czujesz po wejściu. Świadczyłoby to raczej o dużej różnicy w wielkości waszych narządów. Nie wiem czy facet jest hojnie obdarzony czy nie i jaki długi i gruby jest członek w stanie wzwodu.  Nie sądze jednak aby to była decydująca przyczyna dyskomfortu. Nie napisałaś tez w jakiej pozycji się kochacie, bo jak facet małego penisa, to przecież istnieją różne pozycje i wtedy można to nadrobić. Spróbujcie chociażby na "pieska"  czy z "nóżkami na pagonach".
O ile to nie pomoże, to wtedy pozostanie diagnostyka u specjalisty. Jednak ja bym tę opcję wybrała jako ostatnią a wcześniej próbowałabym różnych opcji. Na pewno wiele rzeczy da się poprawić. Pamiętaj "Trening czyni mistrza". Powodzenia.

Ja już na prawdę zaczynam się tym wszystkim martwić.Kilka dni temu gdy zaczęliśmy się pieścić złapałam go za członka i wykonałam ręką kilka ruchów a On już miał wytrysk nawet nie wszedł we mnie nic i znowu falstart.Teraz zaczynam bardziej martwić sie tym że On dochodzi zanim jeszcze wejdzie we mnie niż tym że prawie nic nie czuje gdy jest w środku.W sumie tylko raz doszło do tego że udało mu się wprowadzić członek a tak to były same falstarty bo miał za wcześnie wytrsk.Próbowałam z Nim o tym porozmawiać ale on jest jakiś zamknięty w sobie tak jakby nie umiał rozmawiać o tych sprawach jakby coś go blokowało (może wstyd -sama nie wiem)Cały czas tylko przepraszał że znowu sie nie udało że znowu zawalił sprawe ja mu tłumaczyłam że ma sie nie przejmować nie stresować tylko żeby rozmawiał ze mną jesli coś jest nie tak bo tylko rozmową możemy coś naprawić.I tak w sumie znowu jestem w punkcie wyjścia nie wiem co jest grane sama sie zaczynam stresować i w ogóle cała ta sytuacja z brakiem pełnego stosunku i tymi ciągłymi falstartami i brakiem niewiedzy co jest grane zaczyna mnie dobijać.Nie jesteśmy też nastolatkami bo ja mam 28 lat a on 31.Ja miałam 3 partnerów i zawsze wszystko było ok on miał 2 długoletnie partnerki ale nawet nie wiem czy miał podobne problemy wcześniej z nimi czy też nie.Cały czas mam w głowie to że im wiecej bede drążyła ten temat to on jeszcze bardziej bedzie sie spinał bo widze jak to go w pewien sposób dotyka bo cały czas przeprasza i pyta sie czy nie jestem zła ze tak znowu wyszło itp...nie wiem co robić dalej