Hej.
Załóżmy czysto teoretycznie, że spotykam się z dziewczyną z którą widziałbym poważny związek. Kochałbym ją bez obłudy.
Załóżmy, że w końcu doszło by do rozmowy o temacie tabu....i ona wyznałaby, iż jest dziewicą.
U mnie sytuacja jest trochę inna, bo nie jestem prawiczkiem, ale to też trochę nie z mojej winy!!
Otóż koleżanki same mnie do tego zachęcały, rzucały jakimiś podtextami, zapraszały na niby potańcówki.......no to skorzystałem, bo aż żal by za przeproszeniem "dupę ściskał" To było raptem 2 razy....
Co jej powiedzieć?? Prawdę, czy skłamać?? Dodam, że choć wielkiego doświadczenia nie mam to w tych sprawach jestem bardzo spokojny i opanowany...