Jak dobrze, że istnieją takie fora... Nie mam za bardzo z kim porozmawiać na temat, o którym Wam napiszę. Za wszelkie rady, wskazówki- z góry DZIĘKUJĘ!
Jestem z moim partnerem od 3 (za miesiąc rocznica) lat. W kwietniu minie 2 lata od kiedy ze sobą mieszkamy, ale... powiem wprost: nie kochamy się ze sobą.
Kiedyś? Wulkany. Obydwoje. Potrafiliśmy nawet 6 razy dziennie Strasznie mnie podniecał, bardzo mi się chciało, a dziś? Raz na tydzień, czasami rzadziej. Oprócz tego jest tak słabo
Mam wrażenie, że robię to tak, jakbym wykonywała po prostu swój obowiązek. Irytuje mnie, kiedy się do mnie dobiera (chociaż to już robi zdecydowanie dużo rzadziej niż kiedyś). Kiedyś to lubiłam, dziś mnie to denerwuje
Nie podnieca mnie. On też przestał zwracać uwagę, czy mam na sobie stare jeansy, czy obcisłą, krótką sukienkę. Jesteśmy młodzi, a już zgasła u Nas namiętność.
Poza tym? Dogadujemy się świetnie, kocham Go nad życie. Planujemy ślub, wspólne życie. Rzadko się ze sobą nie zgadzamy. Rodzina i przyjaciele mają Nas na przykładny związek pełen miłości- taki jest, ale ja się boję. Boję się, że kiedyś mój idealny facet znajdzie w łóżku innej kobiety to, czego oczekuje ode mnie.
Nasz seks dzisiaj jest bez wyrazu, bez smaku. Taki, żeby to zrobić zrobić i już. Kiedy z Nim o tym rozmawiam... Przyznaję się, że to ja przestałam wykazywać chęci, a On twierdzi, że już przestał się narzucać, prosić o zbliżenie.
Przez jakiś czas ja wszystko inicjowałam.. Przebierałam się w pończoszki, przygotowywałam romantyczne kolacje, ale widziałam, że nie ma w nim żadnego entuzjazmu, zapału. Co dalej?
Przede wszystkim , szczera i uczciwa rozmowa z partnerem,taka wyjasniajaca. Brak seksu lub jego spadek to juz problem. Zadajcie sobie pytanie proste, dlaczego tak sie dzieje???? I rozmowa...
Piszesz, ze juz Cię nie podnieca. Myślisz, że wynika to z tego, ze w nim się coś zmieniło (albo w twoim odbiorze jego osoby) czy po prostu spadł Ci poziom libido?
Ale tobie to przeszkadza, że nie ma namiętności? Czy jemu to przeszkadza, że jej nie ma?
Bo mam wrażenie, że piszesz, że zgasła namiętność w tobie i w nim. I już. Jeśli to nikomu nie przeszkadza, to nie wiem w czym problem.
Husky, raczej to drugie... On podoba mi się nadal tak samo, jak na początku...
Monoceros, przeszkadza mi brak tej namiętności. Chciałabym znowu odzyskać przyjemność z seksu. Wydaje mi się, że w Nim się ta namiętność "zawiesiła", bo ile można się prosić, nalegać. Kocha mnie, więc przestał mnie namawiać i szanuje moje zdanie. A ja? Mam to robić z obowiązku? Nie czerpiąc z tego żadnych przyjemności?
Pami, jak spadł Ci poziom libido, to moze bierzesz jakies leki/antykoncepcje, albo po prostu cos z hormonami?
Albo masz cięzki okres w pracy, coś się dzieje w sprawach niezwiązkowych, co rzutuje na twoje samopoczucie i Ci się nie chce?
Nie wiem, tak luzno kombinuję, ale musi być jakaś przyczyna.