Cześć,
chciałam się spytać - może głupio to zabrzmi- ale z Waszego doświadczenia- dlaczego ludzie, którzy się czegoś dorobili bardziej szanują pracę? Może to zabrzmi głupio, ale wpadłam w pewne środowisko gdzie kobiety traktowane są odrobinę przedmiotowo- kiedy np dadzą się omamić facetom. Ja od zawsze chciałam być postrzegana w tym środowisku na równi- zaczęłam pracować bardzo ciężko żeby się wybić i teraz oni, Ci mężczyźni znani w branży chcą ze mną pracować. Inne moje koleżanki, które miały koneksje, chodziły , spotykały się z wieloma mężczyznami w branży nie współpracują z nimi.
Na czym to polega? Po prostu szanuję siebie czy tak jest w życiu? Że jeśli kobieta chce być zauważona w męskim środowisku to musi zachować zimną krew?
Jeszcze a propos pracy- zauważyłam, że im bogatszy człowiek, rodzice tym bardziej naciskają swoje dzieciaki od maleńkości aby pracowały, uczyły się coś robiły. Im wyższe wykształcenie i osiągnięcia rodziców tym bardziej cisną swoje dzieci jeśli chodzi o pracę. Czy mam rację?
Moi rodzice zawsze wychowywali mnie i moją siostrę na luzie- sami byli wolnymi strzelcami-dobrze im szło ale nie byli 'najlepsi'. Kocham ich ale mam wrażenie, że dawali za dużo wyborów i tak nie cisnęli- dopiero w wieku 25 lat poznałam co to znaczy zagryźć zęby i cisnąć jeśli chodzi o pracę i życie.
Moi znajomi z rodzin o podobnym statusie materialnym też jakby nie cisnęli dzieci- zawsze było- i tak się w życiu napracujesz, i tak do końca życia będziesz pracował. A znajomi, których rodzice są wyżej postawieni, którzy mają dwa etaty, np pracują 7 dni w tygodni, gdzie ojciec jest głową domu pokazywali moim znajomym od maleńkości że praca popłaca i cisnęli ich od małego. Ja pierwszą pracę miałam na początku studiów- ludzie mieli pierwsze prace w liceum, gimnazjum nawet w Macdonaldzie.
Czy moi rodzice coś źle zrobili? Co mam zrobić dla samej siebie jeśli chcę aby mnie szanowano jesli chodzi o pracę i umiejętności, chcę zarabiać, skończyć studia chcę mieć realne podejście do życia. Aby się wybić trzeba cisnąć. Moi rodzice sa już starsi rozumiem- może nie mieli takich ambicji- postawili na rodzinę, ale mój tata pracuje tylko 3 dni w tygodniu od 10 lat - mógł iść do 2 pracy a po prostu nie chciał, z lenistwa. A narzeka na to że ma mniej pieniędzy od innych i że taki poziom w miarę mu starcza.
Co zrobić?
Jak z 'takiego' domu gdzie np tata nie miał kultu pieniądza i bycia najlepszym wejść w świat jako kobieta zaradna, ładna, inteligentna, ale taka która nie odstrasza facetów tym co robi? Bo ja mam wrażenie, że zachowuję się jak moja mama. Im tata mniej pracuje tym moja mama robi 1000 rzeczy na raz, robi męskie zlecenia, męskie rzeczy sama się wykańca- ja mam to po niej- a boję się że przez to np faceci odbierają mnie inaczej- jako niesubtelną osobę...
Dlatego jesli można proszę na odpowiedzi na 3 pytania-
1. Dlaczego w męskim gronie bardziej wyluzowane dziewczyny sa nie brane pod uwagę jako pracownik- czy to źle?
2. Dlaczego im zamożniejsi ludzie tym bardziej cisną i nakłaniają dzieciaki do pracy od maleńkości?
3. Co zrobić aby nie popaść z 1 skrajności w drugą skrajność- z lenistwa do pracoholizmu i nie brać na siebie tyle i nie zachowywać się jak facet?
Pozdrawiam,
X