"Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Strony Poprzednia 1 12 13 14

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 846 do 910 z 910 ]

846

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
JMY7 napisał/a:

Znacznie bardziej krytycznie ocenia się mężczyznę mieszkającego przy rodzicach czy tam z rodzicami niż kobietę. Dlaczego?

Po pierwsze dlatego, że mimo powszechnego pierniczenia o równouprawnieniu, równorzędnych rolach w życiu kobiety i mężczyzny kiedy przychodzi co do czego kobieta oczekuje, że facet jest samodzielny, samowystarczalny, zaradny i w żadnym wypadku nie będzie dla niej obciążeniem, a wręcz przeciwnie, to ona w razie czego będzie miała w nim oparcie. Odwieczne poszukiwanie w mężczyźnie zabezpieczenia swoich potrzeb i ogólnego bezpieczeństwa.

Po drugie i najważniejsze. Facet mieszkający z rodzicami, to przede wszystkim facet mieszkający z matką. Ojca możemy pominąć. Niewiele kobiet jest w stanie znieść kontynuację bliskiej relacji swojego faceta z matką. To jest pierwsza i najważniejsza konkurentka do serca i umysłu swojego faceta, którą trzeba co najmniej odciąć do niego, a najlepiej zupełnie spacyfikować każdy możliwy układ, w którym następuje wymiana poglądów między synem i matką. Oczywiście ma to całkiem racjonalne przesłanki, bo z drugiej strony matki tj. też kobiety często realizują dokładnie ten sam plan tylko w drugą stronę. Tak więc decyzja o mieszkaniu z rodzicami lub nie ma głównie swoje znaczenie w materii wzajemnej rywalizacji dwóch kobiet o jednego faceta.

Zobacz podobne tematy :

847 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-09-06 23:25:55)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
JMY7 napisał/a:

Znacznie bardziej krytycznie ocenia się mężczyznę mieszkającego przy rodzicach czy tam z rodzicami niż kobietę. Dlaczego?
Pomijam już niewnikanie w powody takiego stanu rzeczy, lecz kobieta mieszkająca z rodzicami jeszcze jakoś ujdzie, lecz mężczyzna ma już w ocenie w oczach innych "przechlapane".

I dla kontrastu. Mam znajomego rozwodnika po 40, który po rozwodzie wprowadził się do mamy, mimo że ma dwa własnościowe mieszkania. Normalny facet. Spotykający się z normalną, fajną babką w stosownym wieku.

Moim zdaniem wciąż pokutuje relikt pewnej epoki, kiedy kobiety nie pracowały i nie były w stanie samodzielnie się utrzymać. Również pewien atawizm, bo kobieta najzwyczajniej jest słabsza fizycznie, łatwiej ją skrzywdzić, więc bezpieczniej dla niej nie być samą. Zwłaszcza - wciąż pozostaję przy tych atawizmach - w ciąży i w czasie wychowywania dzieci.

848 Ostatnio edytowany przez umajona (2019-09-06 23:18:05)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Snake, ja równouprawnienie rozumiem jako prawo kobiet do edukacji, do głosowania itd., a nie jako stawanie się mężczyzną. Jestem kobietą i kobietą chcę się czuć przy mężczyźnie. Ale to mówię za siebie, nie wiem, jak inne panie się na to zapatruja wink

Rumuński Żołnierzu, nie dlatego się wyprowadzilam od rodziców, żeby coś komuś udowadniać, tylko dlatego, że chciałam. A złożyły się na to różne czynniki.
Co do samodzielności, to nadal podtrzymuję, że mi ta cecha imponuje, przy czym mieszkanie samemu jeszcze o owej samodzielności świadczyć nie musi, bo jest to bardziej złożona kwestia.
Nie skreslilabym kogoś, kto mieszka z rodzicami, bo patrzylabym bardziej całościowo na faceta i na jego cechy. Niemniej jednak bardzo nie chcę, żeby facet szukał we mnie drugiej mamy, która wszystko za niego w domu ogarnie i to właśnie z takim kimś nie chciałabym być, a nie z kimś, kto po prostu mieszka z rodzicami. Mam nadzieję, że już się jaśniej wyraziłam wink

849 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2019-09-07 07:39:15)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

No nie wiem jak Ty, ale ja mam tak jak przeciętny człowiek i w pewnym wieku już mam ochotę na to, żeby rodzice nie kontrolowali tego co jem, tego co robię, kiedy wracam itd.

Ależ ja się z tym zgadzam, sam uważam, że wieczne mieszkanie z rodzicami nie wpływa dobrze na psychikę człowieka jak i jego rodziców.
Mi chodziło o to, że bekę mam z ludzi, którzy cisną na wynajem albo biorą kredyty w klitach z betonowej płyty na 10-20 lat tylko po to aby pokazywać całemu światu jakimi to oni są osobami wolnymi i zaradnymi życiowo oraz samodzielnymi, a prawda jest taka, ze są udupieni w kredytach po pachy.

Winter.Kween napisał/a:

30 letni prawiczek to nie dla mnie. Facet mieszkajacy z rodzicami tez totalnie nie dla mnie.

Mi kiedyś wmówiono, że liczy się podobno miłość w kontaktach z płcią przeciwną.
Widać, że jesteś bardzo postępowa i nowoczesna smile a co za tym się kryję to już zachowam dla siebie

Btw. z obserwacji otoczenia widzę, że większość kobiet, która mieszka ,,bez rodziców" tak naprawdę samemu tego nie osiągnęła i swoje ,,osiągnięcia" zawdzięczają tylko to, że np. ich chłopak ma swoje mieszkanie, samochód itp. smile



Zazwyczaj to wygląda w taki sposób:
Ja: mieszkasz sama czy z rodzicami?
Ona: nie no mieszkam bez rodziców, jestem na swoim, gdzie z rodzicami w moim wieku? haha
Ja: to fajnie, nie smutno Ci tak żyć z drugiej strony w pojedynkę?
Ona: ale jak to w pojedynkę? mieszkam z narzeczonym
Ja: o super, wprowadził się do twojego mieszkania, tak?
Ona: niee, To jest jego mieszkanie, własnościowe, ja z nim po prostu mieszkam smile



I tak jest w 99% przypadkach
Te panie, które tak się śmieją z mieszkania z rodzicami i uważają się za mega dorosłe bo są ,,na swoim" w rzeczywistości gdyby nie ich chłopak/mąż/narzeczony to by już tak kolorowo nie było smile


P.S Pokażcie mi kobietę, która sama postawiła dom albo kupiła mieszkanie za gotówkę, bez kredytów - ja nigdy nie mogłem takiej znaleźć smile a połowa moich kolegów właśnie tak się urządziła, ja też za kilka lat planuje kupić swoje lokum bez żadnych kredytów i wtedy sam będę się śmiał z tych ,,super samodzielnych" mieszkających ,,na swoim" (czyt: z chłopakiem) albo na wynajmach/kredytach całą wieczność.

Oczywiscie, ze milosc liczy sie w kontaktach romantycznych, jednak nie tylko milosc.
Nie wiem czy jest to postepowosc czy zwykla logika.

Wyprowadzilam sie z domu rodzinnego i z miasta rodzinnego w wieku 18 lat. Nie mialam juz wtedy chlopaka bo z moim pierwszym i jedynym chlopakiem rozstalam sie zanim skonczylam 17 lat. Ze soba mialam jedna walizke i male pieniadze czesciowo odlozone przy pomocy pracy w supermarkecie, a czesciowo od mojego ojca.
Pozniej nastapil bardzo trudny okres w ktorym musialam sama ogarnac nowe zycie w innym kraju.
Bylo ciezko, bylam w bardzo duzej biedzie ekonomicznej. Pozniej dostalam bardzo dobrze platna prace, juz umialam jezyk, znalazlam przyjaciol.
Mialam dwa romanse, jedna wielka milosc i swietne przyjaznie.  Mialam trzy prace na raz, chodzilam do szkoly.
Stracilam moja wielka milosc z powodu smierci.
Pozniej zamieszkalalismy z moim najlepszym przyjacielem w Squacie. Squat znalazlam nam ja i zalatwilam takze dwa kolejne. Podrozowalismy po Europie, pozniej dalej squattowalismy. Pomagalismy bezdomnym.  Tam poznalam tez mojego meza bo byl z innej ekipy squatterow. Nie mam kredytow, zawsze place czynsz (no chyba, ze squattowalam). Co kilka lat mieszkam w innym kraju wiec nie zamierzam niczego kupowac, a juz tym bardziej nie na kredyt.
Kiedy poznalam meza zadne z nas nie wynajmowalo i nasze pierwsze lokum wynajelam ja i ja za nie zaplacilam.

Teraz widzisz dlaczego dla mnie 30 letni prawiczek mieszkajacy z rodzicami nie jest kandydatem? Bo ja wiem jak to jest uprawiac seks, wiem jak to jest kochac i wiem jak to jest stracic. Wiem jak to jest jak samemu nie ma sie co do gara wsadzic.
Ktos kto odklada na wlasne mieszkanie zyjac z rodzicami lub ktos kto po prostu mieszka z rodzicami bo tak jest wygodnie ... nie jest raczej osoba, ktora lubi przygody i latwo znosi brak wygody. To jest ktos kto szuka stabilizacji w zyciu i bezpieczenstwa.
Ktos kto nie uprawial seksu ani nie byl w powaznym zwiazku nigdy nie zrozumie jakie to uczucie miec bagaz.
Ja szukam kompana w partnerze. Nie szukam przewodnika i nie chce byc przewodnikiem.

Moze i jestem nowoczesna. Jestem po prostu czlowiekiem i robie to co ludzie robili od lat. Ciekawi swiata ludzie studiowali ten swiat i ludzi w nim. Ludzie podrozowali i skupiali sie na sobie zawsze. Roznica jest tylko taka, ze ja jestem kobieta i bylo to nie czesto spotykane by kobieta tak zyla. Nadal potrafie wykonywac wszystkie 'kobiece' czynnosci poniewaz sa to czynnosci podstawowe, ktore czlowiek kazdy powinien potrafic. Jak szycie, gotowanie i sprzatanie.

850

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

osoby na wynajmach/kredytach śmieją się z Ciebie

fajnie, można poczuć się jak gwiazda;)

Snake napisał/a:

kiedy przychodzi co do czego kobieta oczekuje, że facet jest samodzielny, samowystarczalny, zaradny i w żadnym wypadku nie będzie dla niej obciążeniem, a wręcz przeciwnie, to ona w razie czego będzie miała w nim oparcie. Odwieczne poszukiwanie w mężczyźnie zabezpieczenia swoich potrzeb i ogólnego bezpieczeństwa.

haha całkiem możliwe że coś w tym jest:D no trudno, nie spełniam tego:D

Snake napisał/a:

Po drugie i najważniejsze. Facet mieszkający z rodzicami, to przede wszystkim facet mieszkający z matką. Ojca możemy pominąć. Niewiele kobiet jest w stanie znieść kontynuację bliskiej relacji swojego faceta z matką. To jest pierwsza i najważniejsza konkurentka do serca i umysłu swojego faceta, którą trzeba co najmniej odciąć do niego, a najlepiej zupełnie spacyfikować każdy możliwy układ, w którym następuje wymiana poglądów między synem i matką

no bo ma być poważnym ojcem i głową rodziny, a jakakolwiek relacja z własną matką to ryzyko zajmowania się czymś czym nie powinien:P priorytet to praca i zajmowanie się dziećmi, ewentualnie jakieś studia/nauka, ale na pewno nie żadne marnowanie czasu:D co najwyżej 2x w roku kilka godzin u rodziców (wielkanoc i wigilia), a poza tym może jakis uroczysty obiad (tylko wspólnie) lub ewentualnie jakaś kawa po południu, byle nie za długo bo ma szybko wracać do domu i być do dyspozycji:D a że rodzice też potrzebują pomocy bo np. tak jak moja mama wraca późno z wydziału i nie zawsze ma siłę robić wszystko sama, no to trudno, jak wtedy ktoś może powiedzieć? "to jest jej problem a nie twój" big_smile z góry przepraszam jeśli ten ton wypowiedzi jest niestosowny, ale podsumuję w taki sposób, dobrze jest być wolnym:D a jeśli znalazłby się ktoś kochający tak samo bezwarunkowo jak matka swoje dziecko, wtedy można to do siebie porównywać;)

851

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Nudny.trudny, ale taka jest kolej rzeczy, że dziecko robi się samodzielne. Co innego kiedy jest rodzic, który faktycznie potrzebuje pomocy, bo jest chory albo nie chodzi albo już serio nie daje rady. A co innego rodzic, który nie ma siły, bo wraca póżno z pracy. W pierwszym przypadku spoko tutaj trzeba i powinno się pomóc. W drugim to rodzic powinien tak sobie dzień ustawić, żeby być w stanie samodzielnie dookoła siebie wszystko zrobić i nie wykorzystywać do tego swoich dzieci. Bo w tym wypadku to już jest wykorzystywanie. Dzieci zakładają swoje rodziny, pracują na swoja utrzymanie.

Ba czasami trzeba aktywizować starszą osobę bo jak się przyzwyczai do ciągłej pomocy to klapa. Potem nie zrobi koło siebie nic pomimo tego, że może i jest w stanie. Nie demonizuj tak samodzielności. To nie iznacza od razu że rodziców widzisz 2x w roku.

852

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Mnie najbardziej zastanawia co status dziewictwa ma wspólnego z dorosłością i samodzielnością?
Przecież można być samodzielnym i zaradnym, a jednocześnie na polu relacji nie mieć szczęścia... ba, nawet może być ta kwestia, że osoba była zmuszona pochłonąć się pracą, więc i na jakieś romanse nie było okazji.
I nie przyjmuję argumentu, że skoro kobieta może, to facet też... dobrze wiecie, że akurat na tym polu kobieta ma przede wszystkim łatwiej.

853

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Lucyfer666 napisał/a:

Mnie najbardziej zastanawia co status dziewictwa ma wspólnego z dorosłością i samodzielnością?
Przecież można być samodzielnym i zaradnym, a jednocześnie na polu relacji nie mieć szczęścia... ba, nawet może być ta kwestia, że osoba była zmuszona pochłonąć się pracą, więc i na jakieś romanse nie było okazji.
I nie przyjmuję argumentu, że skoro kobieta może, to facet też... dobrze wiecie, że akurat na tym polu kobieta ma przede wszystkim łatwiej.

Z dorosloscia ma cos wspolnego jezeli czlowiek szuka seksu. Jezeli jest aseksualny i nie szuka to jest to inny typ osoby.
Jesli chodzi o zaradnosc czy samodzielnosc to nic nie ma z tym wspolnego.


I co do tego, ze kobieta ma latwiej to jest to prawda. Ale facet, ktory aktywnie poszukuje i chce partnerki seksualnej czy do relacji i nie moze jej znalezc do 35 czy 40 roku zycia... no jest to cos innego. Zawsze to swiadczy o czyms. Nie mowie, ze zaraz o czyms zlym, ale o czyms na 100%

854

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Rozwiń myśl. Powiedzenie, że "o czymś świadczy" jest bardzo ogólnikowe. Wskaż to "czymś".

855

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Lucyfer666 napisał/a:

Rozwiń myśl. Powiedzenie, że "o czymś świadczy" jest bardzo ogólnikowe. Wskaż to "czymś".

Lucek, ale ja w każdym temacie o wieloletnich prawiczkach mówię dokładnie to samo.
Jeżeli ktoś szuka osoby do związku i przez 30-40 lat takiej osoby nie znajduje to pokazuje, że albo ma jakieś problemy z nawiązywaniem relacji, albo nie potrafi rozmawiać z innymi ludźmi, albo nie potrafi zbudować z drugą osobą bliskości, albo ma jakieś wady, nad którymi mógłby popracować, ale tego nie robi, a one odstraszają, albo jest fleją i chodzi w brudnych i dziurawych ciuchach itd itp. Ciężko wyrokować jak się nie ma konkretnego przykładu, natomiast to nie jest tak, że z danym osobnikiem wszystko jest ok, a on jednak mimo to nie może sobie znaleźć dziewczyny. Nierealne.
W każdym temacie wieloletnich prawiczków w końcu wychodzi, że jest nieśmiały, nie umie zagadać albo osacza drugą osobę, chce całe swoje życie zbudować na tej drugiej osobie, nie ma żadnych zainteresowań, nie wychodzi z domu itd itp.

856

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Frau Loka - przeczytaj w temacie Nudnego.trudnego moje ostatnie doświadczenia.
Na podstawie tamtych powiedz mi co jest ze mną nie tak... serio tongue

Po prostu niektórzy pokonując swoje trudności mają ten aspekt ostatecznie w mniej szlachetnych części pleców, jeżeli mają robić za portfel albo pocieszacza, a nagroda w postaci cipki nie jest tego warta. Szczerze to sam nie mam ochoty nawet szukać specjalnie, bo po co? Tracić czas, pieniądze i energię po coś co nic nie daję. Dużo więcej sam zbudowałem. Seks, jak będę chciał to sobie po prostu... kupię.
Z resztą forum najlepiej pokazuje, że od strony budowania relacji jako społeczeństwo upadamy coraz niżej.

857

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Ale ja mówię o seksie jako części składowej relacji, bo dla mnie logiczne jest to, że jak ktoś szuka samego seksu to robi co innego niż ten, kto szuka związku tongue

Ale widzisz chodzi o to, że te problemy mają i faceci i kobiety wink żeby tak naprawdę związek zagrał to obie strony muszą próbować z tych swoich problemów wyjść. Będąc w związku też człowiek ciągle się uczy. Człowieka poznaje się najlepiej w trudnych momentach. Ja po 2 latach zobaczyłam, jak bardzo mój partner potrafi mnie wspierać i jak wielkim jest dla mnie oparciem i to było dla mnie naprawdę odkrycie na miarę Nobla, bo zwykle te role mieliśmy odwrócone.
No i pisząc w tym temacie zakładam jednak taki normalny przeciętny związek, w którym zamiast zdrady jest szczerość, więc też nikt nikomu za portfel nie służy.

Przeczytam smile

858

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Lady Loka napisał/a:

Ale ja mówię o seksie jako części składowej relacji, bo dla mnie logiczne jest to, że jak ktoś szuka samego seksu to robi co innego niż ten, kto szuka związku tongue

Ale widzisz chodzi o to, że te problemy mają i faceci i kobiety wink żeby tak naprawdę związek zagrał to obie strony muszą próbować z tych swoich problemów wyjść. Będąc w związku też człowiek ciągle się uczy. Człowieka poznaje się najlepiej w trudnych momentach. Ja po 2 latach zobaczyłam, jak bardzo mój partner potrafi mnie wspierać i jak wielkim jest dla mnie oparciem i to było dla mnie naprawdę odkrycie na miarę Nobla, bo zwykle te role mieliśmy odwrócone.
No i pisząc w tym temacie zakładam jednak taki normalny przeciętny związek, w którym zamiast zdrady jest szczerość, więc też nikt nikomu za portfel nie służy.

Przeczytam smile

Ale zauważ, że w przypadku zjawiska "dziewictwa" jakiekolwiek blokady bądź frustracje odnoszą się głównie strefy intymnej.

Tak mają problemy, bo wielu woli lecieć w kulki, bądź przymykać oko zamiast dążyć do tego czego chcą. Obecny świat relacji jest szybki, co widać po tym, że mamy grupy coraz rosnące podziały w podejściu. Presję na związki, seks, "a bo wypada", "bo koleżanki/koledzy", zamiast pozwolić wszystko się tyczyło swoim indywidualnym torem torem.

"No i pisząc w tym temacie zakładam jednak taki normalny przeciętny związek, w którym zamiast zdrady jest szczerość, więc też nikt nikomu za portfel nie służy." - raczej przeciętny związek dzisiaj jest budowany na kłamstwie... tylko, że większości wydaje się, że to właśnie przez kłamstwo się zakończył. Właśnie tego typu wątki są najlepszym przykładem "Nie mów tego, że ... <wstaw wygodną opcję, od braku doświadczeń, bo inne kwestie>"

859 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-09-07 11:20:38)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Lady Loka napisał/a:

[...] ale ja w każdym temacie o wieloletnich prawiczkach mówię dokładnie to samo.
Jeżeli ktoś szuka osoby do związku i przez 30-40 lat takiej osoby nie znajduje to pokazuje, że albo ma jakieś problemy z nawiązywaniem relacji, albo nie potrafi rozmawiać z innymi ludźmi, albo nie potrafi zbudować z drugą osobą bliskości, albo ma jakieś wady, nad którymi mógłby popracować, ale tego nie robi, a one odstraszają, albo jest fleją i chodzi w brudnych i dziurawych ciuchach itd itp. Ciężko wyrokować jak się nie ma konkretnego przykładu, natomiast to nie jest tak, że z danym osobnikiem wszystko jest ok, a on jednak mimo to nie może sobie znaleźć dziewczyny. Nierealne.

Właśnie o to chodzi. O to, że osoba, która przez tyle lat nie mogła sobie nikogo znaleźć, nie budzi zaufania, bo prawie na pewno ma jakiś problem tego rzędu, że utrudnia jej wchodzenie w relacje, może w ogóle nie jest w stanie ich budować. Seks i brak doświadczenia łóżkowego są na dalszym planie dla tej oceny.

Do tego dochodzi często albo desperacja i przedmiotowe postrzeganie kobiet (bo to częstsze u mężczyzn), albo roszczenia, pokrzywione wyobrażenia z którymi nie ma dyskusji, nieraz podszyte wrogością, pogardą, postawa "udowodnij mi, że ty taka nie jesteś".

Winter Kween zauważyła inną istotną rzecz, ktoś bez żadnego doświadczenia w związkach nie ma pojęcia, jak to jest mieć bagaż, nie ma świadomości, jakie ślady zostawiają nieudane i rozsypane relacje, rozczarowania, straty. Nie ma więc poczucia, jakie znaczenie dla partnera ma to, co robi.

860

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Ale dziewictwo i prawictwo to w tych przypadkach skutek a nie przyczyna. To tak jakbyś brał tabletkę przy bólu zęba zamiast iść do dentysty. Skończy się jak Brzydasrk zauroczony w prostytutce big_smile
A żeby stworzyć relację trzeba popracować nad przyczyną, skutek się rozwiąże sam.

Ja nie wiem gdzie ta presja. Albo ja nie doświadczyłam, jak ktoś ma więcej niż 20 lat i chce coś robić bo presja to doradziłabym dorosnąć.

Cały świat jest szybki więc relacje też buduje się inaczej niż 20 lat temu. Ale nawet rok w związku uczy. I nawet rok w związku jest fajny.

Z tymi kłamstwami to nie wiem. Ja bym takich ludzi odsiewała. Ba, odsiałabym też znajomych i przyjaciół, których związki bazowałyby na ich kłamstwie. Mam raczej szczęśliwe pary dookoła siebie tongue ewentualnie takie, które same walczą z przeciwnościami smile

861 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2019-09-07 11:40:06)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Lady Loka napisał/a:

Ale dziewictwo i prawictwo to w tych przypadkach skutek a nie przyczyna. To tak jakbyś brał tabletkę przy bólu zęba zamiast iść do dentysty. Skończy się jak Brzydasrk zauroczony w prostytutce big_smile
A żeby stworzyć relację trzeba popracować nad przyczyną, skutek się rozwiąże sam.

Ja nie wiem gdzie ta presja. Albo ja nie doświadczyłam, jak ktoś ma więcej niż 20 lat i chce coś robić bo presja to doradziłabym dorosnąć.

Cały świat jest szybki więc relacje też buduje się inaczej niż 20 lat temu. Ale nawet rok w związku uczy. I nawet rok w związku jest fajny.

Z tymi kłamstwami to nie wiem. Ja bym takich ludzi odsiewała. Ba, odsiałabym też znajomych i przyjaciół, których związki bazowałyby na ich kłamstwie. Mam raczej szczęśliwe pary dookoła siebie tongue ewentualnie takie, które same walczą z przeciwnościami smile

Kto nie był zauroczony w pani z rozkładówki niech pierwszy rzuci kamieniem wink
W takim razie jakie są przyczyny? Bo pewien zbiór pewnych cech można zdefiniować pewnie.

Owszem. Jednak masa ludzi ulega nurtowi ściekowemu.
Nie wiem. Nie szukam.

Czy jesteś tego pewna, że zbudowali owe szczęście na szczerości?
Z odsiewaniem zgoda. Ludzi fałszywych warto na bok odstawiać.

niepodobna napisał/a:

Do tego dochodzi często albo desperacja i przedmiotowe postrzeganie kobiet (bo to częstsze u mężczyzn), albo roszczenia, pokrzywione wyobrażenia z którymi nie ma dyskusji, nieraz podszyte wrogością, pogardą, postawa "udowodnij mi, że ty taka nie jesteś".

Och, normalnie, bo przecież kobiety to święte istoty smile
Proszę was. Same zdrowo sobie pogrywacie, jak trzeba.
Po prostu to są problemy dotyczące obydwu płci, a oparte są one na kłamstwie społecznym.

niepodobna napisał/a:

Winter Kween zauważyła inną istotną rzecz, ktoś bez żadnego doświadczenia w związkach nie ma pojęcia, jak to jest mieć bagaż, nie ma świadomości, jakie ślady zostawiają nieudane i rozsypane relacje, rozczarowania, straty. Nie ma więc poczucia, jakie znaczenie dla partnera ma to, co robi.

Jedni mają jeden bagaż życiowy, a inni drugi. Wygląda mi to na przekrzykiwanie się o to, czyj bagaż jest cięższy, zamiast rozmowy o tym, jak łatwiej go nieść.

862 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-09-07 12:01:04)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Lucyfer666 napisał/a:
niepodobna napisał/a:

Do tego dochodzi często albo desperacja i przedmiotowe postrzeganie kobiet (bo to częstsze u mężczyzn), albo roszczenia, pokrzywione wyobrażenia z którymi nie ma dyskusji, nieraz podszyte wrogością, pogardą, postawa "udowodnij mi, że ty taka nie jesteś".

Och, normalnie, bo przecież kobiety to święte istoty smile
Proszę was. Same zdrowo sobie pogrywacie, jak trzeba.

Lucek, jeśli do mnie kierujesz jakiś zarzut ("pogrywaCIE"  - czyli jestem w to włączona) to upraszałabym o sprecyzowanie go, zamiast insynuacji w przestrzeń smile Bo to nic nie wnosi do rozmowy, naprawdę.

Nie napisałam ani, że kobiety są "święte", ani, że wszyscy mężczyźni są "źli" - co ma świętość do tematu? kolejna rzecz bez związku.

Chodziło mi o to, że w przypadku osób, które są całe życie same (częściej facetów) NIE z własnego wyboru, widać taki mechanizm, który z jednej strony polega na deprecjonowaniu tego, czego nie można mieć, syndrom kwaśnych winogron, jakkolwiek to nazwiemy; wrogość i pogarda wobec kobiet, ponieważ są poza zasięgiem, z drugiej - przyjmowaniu za pewnik wszelkich stereotypowych sądów na temat czegoś, czego się nie zna - a nie znają ani kobiet, ani związków, będąc całe życie od nich odcięci. Potem człowiek, który nie ma własnego doświadczenia, czerpie "wiedzę" np. z wynurzeń forumowych frustratów, którzy wprawdzie też są sami i nic im się nie udaje, ale uważają się za ekspertów od kobiecej natury i relacji. I pogłębia swoje wykrzywione już przekonania, szukając problemu wyłącznie na zewnątrz, po drugiej stronie, jednocześnie uciekając od myśli, że to z nim może być coś nie tak - a na ogół jest, gdy ktoś np. 35 lat spędził sam z konieczności - nie oszukujmy się.

I teraz możemy się zastanawiać, jak ktoś taki będzie odbierany i czy będzie pożądanym partnerem.

Ja tłumaczę, dlaczego nie - i że to de facto niewiele ma wspólnego z seksem (bo temat jest o starych dziewicach i prawiczkach).

Ty nie odpowiadasz na moje argumenty, tylko na coś, co sobie do nich dopowiedziałeś.


niepodobna napisał/a:

Winter Kween zauważyła inną istotną rzecz, ktoś bez żadnego doświadczenia w związkach nie ma pojęcia, jak to jest mieć bagaż, nie ma świadomości, jakie ślady zostawiają nieudane i rozsypane relacje, rozczarowania, straty. Nie ma więc poczucia, jakie znaczenie dla partnera ma to, co robi.

Jedni mają jeden bagaż życiowy, a inni drugi. Wygląda mi to na przekrzykiwanie się o to, czyj bagaż jest cięższy, zamiast rozmowy o tym, jak łatwiej go nieść.

NIE, tu chodzi o to, że nie rozumiejąc jak się niesie ten konkretny bagaż, łatwo przychodzi dorzucenie komuś do niego następnych kamieni - brak przełożenia na własne doświadczenie.

863

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Owszem, ale zauważ, że ten sam argument pada już często wobec osób w wieku 25 lat... to kiedy oni w końcu mają cokolwiek zdobywać. Jakie ząbki są przyjęte? Bo mnie nie dziwi, że owe negatywne efekty rosną wraz z wiekiem. Ba frustracje pojawiają się u osób młodszych wiekiem od wskazanego, a to o czymś świadczy.

PS. Dodałem wcześniej dopisek do wcześniejszego posta, który nie jest w Twoim cytacie.

864

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Lucyfer666 napisał/a:

Owszem, ale zauważ, że ten sam argument pada już często wobec osób w wieku 25 lat... to kiedy oni w końcu mają cokolwiek zdobywać. Jakie ząbki są przyjęte? Bo mnie nie dziwi, że owe negatywne efekty rosną wraz z wiekiem. Ba frustracje pojawiają się u osób młodszych wiekiem od wskazanego, a to o czymś świadczy.

Widzisz, osoba w wieku 25 lat też może już być mentalnie skrzywiona w sposób, który zobrazowałam - czasami to widać, nawet na tym forum.
Ale ryzyko tego jest większe w starszym wieku, tak, jak piszesz.
Konkretne "widełki" to rzecz śliska - nie odpowiem Ci jednoznacznie, jak bym je ustawiła. Ja się staram patrzeć na zachowanie i sposób myślenia i tak jak zdarza się, że 25-latek może być już skrzywiony w efekcie hm... deprywacji?, albo jego problemy ze znalezieniem sobie kogoś już pierwotnie mogą wynikać z zaburzeń (osobowości... czy z braku szacunku do kobiet)  - tak też samotny przez większość życia 40-latek może być człowiekiem normalnym, zrównoważonym, bez większych skutków tej samotności. Myśląc o wieku jednak mamy na uwadze prawdopodobieństwo.

PS. Dodałem wcześniej dopisek do wcześniejszego posta, który nie jest w Twoim cytacie.

OK.

865 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2019-09-07 12:28:38)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Przede wszystkim pierwsze skrzywdzenie pojawia się na skutek presji społecznej, że trzeba wcześniej, szybko i byle jak, itd. Wiadomo o co chodzi.
Niedopasowanie się pod trend powoduje kompleksy, co skutkuje na samoocenę ("Czy na pewno pasuję do nich?"). To proste zjawisko społeczne. Potem to efekt kuli śnieżnej. Po prostu w tym prawdopodobieństwie facet najczęściej kończy sam, a kobieta wpada w złe relacje - ostatecznie obydwoje mają krzywe spojrzenie. Może jestem dziwny, ale nie widzę różnicy pomiędzy skrzywieniem przez samotność, a skrzywieniem przez wpadanie w koło nieudanych relacji.

866

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Lucyfer666 napisał/a:

Przede wszystkim pierwsze skrzywdzenie pojawia się na skutek presji społecznej, że trzeba wcześniej, szybko i byle jak, itd. Wiadomo o co chodzi.
Niedopasowanie się pod trend powoduje kompleksy, co skutkuje na samoocenę ("Czy na pewno pasuję do nich?"). To proste zjawisko społeczne. Potem to efekt kuli śnieżnej. Po prostu w tym prawdopodobieństwie facet najczęściej kończy sam, a kobieta wpada w złe relacje - ostatecznie obydwoje mają krzywe spojrzenie. Może jestem dziwny, ale nie widzę różnicy pomiędzy skrzywieniem przez samotność, a skrzywieniem przez wpadanie w koło nieudanych relacji.

No oczywiście, że skrzywienie to skrzywienie i nie tylko zbyt długo samotni mogą być zmanierowani.

867

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

A odwrotne pytanie, jak ktoś traci dziewictwo w wieku 13 lat, to wszystko z nim, nią  normalnie?
I jaka jest granica, po przekroczeniu której bycie dziewicą  jest już dziwne i nienormalne?  24 lata, czy 31, może 37, albo 42 .....?

868

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Lucyfer666 napisał/a:

Przede wszystkim pierwsze skrzywdzenie pojawia się na skutek presji społecznej, że trzeba wcześniej, szybko i byle jak, itd. Wiadomo o co chodzi.
Niedopasowanie się pod trend powoduje kompleksy, co skutkuje na samoocenę ("Czy na pewno pasuję do nich?"). To proste zjawisko społeczne. Potem to efekt kuli śnieżnej. Po prostu w tym prawdopodobieństwie facet najczęściej kończy sam, a kobieta wpada w złe relacje - ostatecznie obydwoje mają krzywe spojrzenie. Może jestem dziwny, ale nie widzę różnicy pomiędzy skrzywieniem przez samotność, a skrzywieniem przez wpadanie w koło nieudanych relacji.

Pytanie o jaką presję społeczną Ci teraz chodzi. O to, że bycie dziewicą w liceum jest be? Bo ja tylko taką presję znam, potem na studiach już ludzie mają na to wyrąbane, bo są świadomi tego, że nie o to w życiu chodzi. A jak ktoś ma 30 lat i nie był nigdy w żadnej relacji, przychodzi na forum narzekać, to może po prostu właśnie w tym momencie taką potrzebę wejścia w relację poczuł? Albo wie, że chciałby być w relacji, ale przez ostatnie 10 lat mu nie wyszło i dlatego przyszedł zapytać, co jest nie tak? W obu przypadkach jeżeli chęci wynikają z niego to to nie jest presja.

A może presja rodziny na to, żeby mieć ślub i dzieci? To jest chyba najbardziej nie do przeskoczenia smile ale trzeba rozmawiać i już.

Moja siostra ma 22 lata i nigdy nie była w związku i nigdy na to nie narzekała, dobrze jej samej, nikt na niej żadnej presji nie kładzie:D moi kuzyni są w liceum i żaden z nich nie jest zainteresowany kontaktami z dziewczynami. Też nikt im nic na ten temat nie mówi.

Najwięcej presji to akurat my sami na siebie nakładamy.

869 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2019-09-07 17:24:48)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Lady Loka napisał/a:

Trochę bzdura znowu. Za bardzo generalizujesz.
Ja nigdy z nikogo się nie śmiałam, że mieszka u rodziców, ale widzę masę minusów takiego rozwiązania. W sumie nie znam nikogo, kto miałby 25+ lat i ciągle mieszkałby z rodzicami. A mieszkam w Krakowie.

Wiesz, okej może bzdury piszę i generalizuje smile
Ale wiesz co jest w tym wszystkim najpiękniejsze?
Że te ,,przegrywy" mieszkające z rodzicami w końcu kupują swoje lokum/dom za gotówkę bez kredytów i tylko się uśmiechają do tych, którzy wcześniej nimi gardzili smile
Nie muszą się tułać po wynajmach i pytać właściciela o to czy mogą wymienić lodówkę w kuchni big_smile na własnościowym mieszkaniu mogę zrobić wszystko, wymienić drzwi, pomalować ściany, położyć kafelki, kupić nową kuchenkę itp. na wynajmie grzecznie trzeba wszystko uzgadniać z właścicielem mieszkania - miałbym dosyć takiego życia.
Nie wiem skąd bierzesz te 12 czy 15 lat, zależy ile się odkłada. gdybym przez 15 lat odkładał pieniądze mieszkając z rodzicami to kupiłbym może z 3 mieszkania to by wychodziło, że wystarczy ok 5 lat odkładania by kupić swoje pierwsze za gotówkę, ja niestety późno zacząłem pracę w swoim życiu dlatego mi się to trochę przesunie ale nie będzie źle.

Winter.Kween napisał/a:

Pozniej zamieszkalalismy z moim najlepszym przyjacielem w Squacie. Squat znalazlam nam ja i zalatwilam takze dwa kolejne. Podrozowalismy po Europie, pozniej dalej squattowalismy. Pomagalismy bezdomnym.  Tam poznalam tez mojego meza bo byl z innej ekipy squatterow.

Takie ,,squattowanie" jest dobre gdy ma się te kilkanaście lat czy tam 20+ ludzie trochę starsi szukają jednak czegoś innego w życiu, jakiegoś dobrego i komfortowego lokum, dobrego samochodu czy normalnej wycieczki zagranicą w hotelu aniżeli kiblowanie po nocach w jakichś rozwalonych ruderach razem z bezdomnymi.

Winter.Kween napisał/a:

Mialam dwa romanse, jedna wielka milosc i swietne przyjaznie.  Mialam trzy prace na raz, chodzilam do szkoly.
Teraz widzisz dlaczego dla mnie 30 letni prawiczek mieszkajacy z rodzicami nie jest kandydatem? Bo ja wiem jak to jest uprawiac seks, wiem jak to jest kochac i wiem jak to jest stracic.

Wiesz takie pisanie z iloma to chłopami byłaś i co z nimi robiłaś jest takie trochę... no nie ważne dobra, koniec tematu wink

Winter.Kween napisał/a:

Ktos kto odklada na wlasne mieszkanie zyjac z rodzicami lub ktos kto po prostu mieszka z rodzicami bo tak jest wygodnie ... nie jest raczej osoba, ktora lubi przygody i latwo znosi brak wygody. To jest ktos kto szuka stabilizacji w zyciu i bezpieczenstwa.

Ktoś kto mieszka z rodzicami i odkłada pieniądze przez ileś tam lat ma papier,
Taki gościu ma pieniądze, kwit.
Po sobie i znajomych widzę ile można odłożyć pieniędzy, są to naprawdę bardzo duże sumy.
Wiesz co jest najlepsze? że piszesz o takich osobach jako jakieś zahukane i bojące się życia a prawda jest taka, że ich stać na te wszystkie ,,przygody", które opisałaś i nie mieliby z tym problemu smile Tylko, że zamiast spania w opuszczonej ruderze mogą sobie pozwolić na Malediwy.

870

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Nie wiem skąd bierzesz te 12 czy 15 lat, zależy ile się odkłada. gdybym przez 15 lat odkładał pieniądze mieszkając z rodzicami to kupiłbym może z 3 mieszkania to by wychodziło, że wystarczy ok 5 lat odkładania by kupić swoje pierwsze za gotówkę, ja niestety późno zacząłem pracę w swoim życiu dlatego mi się to trochę przesunie ale nie będzie źle.

Nie wiem, gdzie mieszkasz.
Ja mieszkam w dużym mieście, gdzie mieszkanie, które potencjalnie mogłabym mieć kosztuje 400-500tys.
Nie mam pojęcia jak odłożyć 100k w rok, sorry.

871

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Lady Loka napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Nie wiem skąd bierzesz te 12 czy 15 lat, zależy ile się odkłada. gdybym przez 15 lat odkładał pieniądze mieszkając z rodzicami to kupiłbym może z 3 mieszkania to by wychodziło, że wystarczy ok 5 lat odkładania by kupić swoje pierwsze za gotówkę, ja niestety późno zacząłem pracę w swoim życiu dlatego mi się to trochę przesunie ale nie będzie źle.

Nie wiem, gdzie mieszkasz.
Ja mieszkam w dużym mieście, gdzie mieszkanie, które potencjalnie mogłabym mieć kosztuje 400-500tys.

Przesadziłaś wink W tym mieście w którym mieszkasz tzw. kawalerkę kupisz już za 200 tys. i to w stanie surowym, czy to na rynku wtórnym. Inna sprawa czy ktoś chce mieszkać na ok. 30m2, aczkolwiek dla jednej osoby, to chyba wystarczająco.

872

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
JMY7 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Nie wiem skąd bierzesz te 12 czy 15 lat, zależy ile się odkłada. gdybym przez 15 lat odkładał pieniądze mieszkając z rodzicami to kupiłbym może z 3 mieszkania to by wychodziło, że wystarczy ok 5 lat odkładania by kupić swoje pierwsze za gotówkę, ja niestety późno zacząłem pracę w swoim życiu dlatego mi się to trochę przesunie ale nie będzie źle.

Nie wiem, gdzie mieszkasz.
Ja mieszkam w dużym mieście, gdzie mieszkanie, które potencjalnie mogłabym mieć kosztuje 400-500tys.

Przesadziłaś wink W tym mieście w którym mieszkasz tzw. kawalerkę kupisz już za 200 tys. i to w stanie surowym, czy to na rynku wtórnym. Inna sprawa czy ktoś chce mieszkać na ok. 30m2, aczkolwiek dla jednej osoby, to chyba wystarczająco.

Ale ja nie mieszkam sama tongue i regularnie sprawdzam ceny mieszkań. Teraz mieszkam w 38m2 i mam ochotę rzucać wszystkim, co mam pod ręką, bo mam za mało miejsca. Mieszkanie w dobrej okolicy, większe, nowe, 400k to minimum.

873 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-09-07 17:39:15)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

przy pensji 7000 netto i niewydawaniu ani grosza.. Mieszkasz gdzieś, gdzie cena za metr nie przekracza 3000?
Nigdy się nie śmiałam z takich, co mieszkali latami u rodziców- uważałam ich za cwanych w sumie - znam takich gdzie byli 10 lat na całkowitym utrzymaniu starszych Państwa- by zbudować swój dom. nawet wacików nie kupowali..
Gorsze, ze takie wiszenie na rodzicach pozostało i po wyprowadzce, bo ciężko z takich wygód zrezygnować.
Oprotestowałam, gdy rodzice nie mieli na lekarstwa, bo wspomogli młodszych Państwa w wycieczce.:)
Z moich obserwacji- tam gdzie jest więcej rodzeństwa, zawsze ktoś gra rolę "sierotki" niekoniecznie ten, co mu najciężej..

874 Ostatnio edytowany przez JMY7 (2019-09-07 17:40:00)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Lady Loka napisał/a:
JMY7 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Nie wiem, gdzie mieszkasz.
Ja mieszkam w dużym mieście, gdzie mieszkanie, które potencjalnie mogłabym mieć kosztuje 400-500tys.

Przesadziłaś wink W tym mieście w którym mieszkasz tzw. kawalerkę kupisz już za 200 tys. i to w stanie surowym, czy to na rynku wtórnym. Inna sprawa czy ktoś chce mieszkać na ok. 30m2, aczkolwiek dla jednej osoby, to chyba wystarczająco.

Ale ja nie mieszkam sama tongue i regularnie sprawdzam ceny mieszkań. Teraz mieszkam w 38m2 i mam ochotę rzucać wszystkim, co mam pod ręką, bo mam za mało miejsca. Mieszkanie w dobrej okolicy, większe, nowe, 400k to minimum.

Ja mieszkam w dwie osoby w ok. 50 m2 i nie narzekam. Natomiast gdybym miała wydać ok. 400 - 500 tys. to na pewno nie na mieszkanie, w jakimkolwiek mieście. Tylko dom. Nie wliczam  w to ceny ziemi.

875 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-09-07 17:40:44)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
JMY7 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
JMY7 napisał/a:

Przesadziłaś wink W tym mieście w którym mieszkasz tzw. kawalerkę kupisz już za 200 tys. i to w stanie surowym, czy to na rynku wtórnym. Inna sprawa czy ktoś chce mieszkać na ok. 30m2, aczkolwiek dla jednej osoby, to chyba wystarczająco.

Ale ja nie mieszkam sama tongue i regularnie sprawdzam ceny mieszkań. Teraz mieszkam w 38m2 i mam ochotę rzucać wszystkim, co mam pod ręką, bo mam za mało miejsca. Mieszkanie w dobrej okolicy, większe, nowe, 400k to minimum.

Ja mieszkam w dwie osoby w ok. 50 m2 i nie narzekam. Natomiast gdybym miała wydać ok. 400 - 500 tys. to na pewno nie na mieszkanie, w jakimkolwiek mieście. Tylko dom.

Domy w tej cenie to pod miastem..w mieście działki za to nie kupisz- chyba że małe miasto.

876 Ostatnio edytowany przez JMY7 (2019-09-07 17:43:00)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Ela210 napisał/a:
JMY7 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ale ja nie mieszkam sama tongue i regularnie sprawdzam ceny mieszkań. Teraz mieszkam w 38m2 i mam ochotę rzucać wszystkim, co mam pod ręką, bo mam za mało miejsca. Mieszkanie w dobrej okolicy, większe, nowe, 400k to minimum.

Ja mieszkam w dwie osoby w ok. 50 m2 i nie narzekam. Natomiast gdybym miała wydać ok. 400 - 500 tys. to na pewno nie na mieszkanie, w jakimkolwiek mieście. Tylko dom.

Domy w tej cenie to pod miastem..

Idealnie.
Jak dla mnie wink
Zero upierdliwych sąsiadów, w tym także tych z bloku oko w oko obok, własny ogród, nawet za tą ceną mogłabym się poświęcić i segregować śmieci na nowych zasadach wink

877

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
JMY7 napisał/a:
Ela210 napisał/a:
JMY7 napisał/a:

Ja mieszkam w dwie osoby w ok. 50 m2 i nie narzekam. Natomiast gdybym miała wydać ok. 400 - 500 tys. to na pewno nie na mieszkanie, w jakimkolwiek mieście. Tylko dom.

Domy w tej cenie to pod miastem..

Idealnie.
Jak dla mnie wink

Ja jeszcze nie wiem. Obecnie mam jakiś gigant kryzys związany z tym, że moje wynajmowane mieszkanie jest beznadziejne, do tego wróciłam na 2 tygodnie do rodziców zajmować się domem, więc już czuję, że powrót na swoje będzie potwornie trudny. Nawet nie myślę o kupowaniu mieszkania, boję się, że nigdzie już nie będę się czuła jak u siebie. Moja samodzielność upada, najchętniej cofnęłabym się o 1.5 roku i w życiu się nie wyprowadzała big_smile

ale z drugiej strony u siebie mam prywatność, intymność, samodzielność, nikt nie ocenia o której idę spać, nikomu nie przeszkadzam muzyką czy filmem i mam bliżej do pracy big_smile

878 Ostatnio edytowany przez JMY7 (2019-09-07 17:52:11)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Lady Loka napisał/a:

Ja jeszcze nie wiem. Obecnie mam jakiś gigant kryzys związany z tym, że moje wynajmowane mieszkanie jest beznadziejne, do tego wróciłam na 2 tygodnie do rodziców zajmować się domem, więc już czuję, że powrót na swoje będzie potwornie trudny. Nawet nie myślę o kupowaniu mieszkania, boję się, że nigdzie już nie będę się czuła jak u siebie. Moja samodzielność upada, najchętniej cofnęłabym się o 1.5 roku i w życiu się nie wyprowadzała big_smile

ale z drugiej strony u siebie mam prywatność, intymność, samodzielność, nikt nie ocenia o której idę spać, nikomu nie przeszkadzam muzyką czy filmem i mam bliżej do pracy big_smile

Wszystko zależy od tego na jakim etapie życia ktoś jest i co chciałaby osiągnąć. Jeśli mieszkanie z rodzicami miałoby w czymś pomóc, to jestem zwolennikiem teorii, że nie należy oglądać się na opinie innych, i robić tak aby te cele życiowe realizować, nawet gdyby to miało wymagać mieszkania z rodzicami.

To może być cokolwiek - do czasu znalezienia lepszej pracy, skończenia studiów, czy zrobienia innych kwalifikacji zawodowych, odłożenia pieniędzy itp. Dlatego ja z góry przez pryzmat mieszkania z rodzicami nikogo nigdy nie oceniam. Sama z tego korzystałam.

Bo to akurat żadna sztuka wyprowadzić się, wydać 3/4 pensji na najem mieszkania a potem żyć od pierwszego do pierwszego, lecz być mega samodzielnym, nie mieć żadnych oszczędności i generalnie ciułać.

879 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2019-09-07 17:50:52)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Gorzej jak coś w wynajmowanym lokum coś się popsuje i trzeba wtedy się tłumaczyć właścicielowi smile

880

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Gorzej jak coś w wynajmowanym lokum coś się popsuje i trzeba wtedy się tłumaczyć właścicielowi smile

To albo się naprawia w ramach własnych albo wzywa właściciela do naprawy, bo na co komu lokum nieprzydatne do użytku, wszytko zależy od  umowy i tego co się popsuło. Zakładam że ściany mieszkania stoją jak stały, reszta to nie problem tongue

881 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2019-09-07 18:03:14)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

No i właśnie tu się zaczyna problem smile
Bo jak się zepsuje lodówka w wynajmowanym mieszkaniu to dlaczego ja mam w nią inwestować skoro i tak nie będzie moja, bo będę musiał ,,odkupić" to co ,,zepsułem"? smile
Wprowadzam się do mieszkania na wynajem i widzę, że np. kuchenka już ledwo zipie, zepsuje się po 3 miesiącach i właściciel mi powie, że to ja zepsułem i muszę więcej zapłacić w następnym miesiącu.
I wtedy są wszelkiego rodzaju kłótnie i spory, znam takie sytuacje smile
Ogólnie wynajmowanie mieszkania od kogoś jest mega słabe, to nie jest Twoje, nawet bez zgody nie można sobie ścian pomalować w pokoju, Jezu... xD

JMY7 napisał/a:

To albo się naprawia w ramach własnych albo wzywa właściciela do naprawy

Psuje się lodówka, która już ledwo zipała w momencie wprowadzenia się do mieszkania:

Naprawa w ramach własnych - inwestycja w nie swoją rzecz...
Wzywa właściciela - on mówi, że to my zepsuliśmy i musimy odkupić.

882 Ostatnio edytowany przez JMY7 (2019-09-07 18:08:08)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

No i właśnie tu się zaczyna problem smile
Bo jak się zepsuje lodówka w wynajmowanym mieszkaniu to dlaczego ja mam w nią inwestować skoro i tak nie będzie moja, bo będę musiał ,,odkupić" to co ,,zepsułem"? smile
Wprowadzam się do mieszkania na wynajem i widzę, że np. kuchenka już ledwo zipie, zepsuje się po 3 miesiącach i właściciel mi powie, że to ja zepsułem i muszę więcej zapłacić w następnym miesiącu.
I wtedy są wszelkiego rodzaju kłótnie i spory, znam takie sytuacje smile
Ogólnie wynajmowanie mieszkania od kogoś jest mega słabe, to nie jest Twoje, nawet bez zgody nie można sobie ścian pomalować w pokoju, Jezu... xD

JMY7 napisał/a:

To albo się naprawia w ramach własnych albo wzywa właściciela do naprawy

Psuje się lodówka, która już ledwo zipała w momencie wprowadzenia się do mieszkania:

Naprawa w ramach własnych - inwestycja w nie swoją rzecz...
Wzywa właściciela - on mówi, że to my zepsuliśmy i musimy odkupić.

Normalne życiowe sytuacje. Od strony właściciela tez oddanie mieszkania na wynajem nie wygląda bezpiecznie, bo przychodzą obcy ludzie którzy nie dbają o mieszkanie (bo nie ich), zepsują, zniszczą a potem ścigaj ich o zapłatę. Albo nie zapłacą umówionego czynszu.
Ten kij ma dwa końce.

883

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

jak się tak wszystkiego bać, to strach oddychać wink

884

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

No i właśnie tu się zaczyna problem smile
Bo jak się zepsuje lodówka w wynajmowanym mieszkaniu to dlaczego ja mam w nią inwestować skoro i tak nie będzie moja, bo będę musiał ,,odkupić" to co ,,zepsułem"? smile
Wprowadzam się do mieszkania na wynajem i widzę, że np. kuchenka już ledwo zipie, zepsuje się po 3 miesiącach i właściciel mi powie, że to ja zepsułem i muszę więcej zapłacić w następnym miesiącu.
I wtedy są wszelkiego rodzaju kłótnie i spory, znam takie sytuacje smile
Ogólnie wynajmowanie mieszkania od kogoś jest mega słabe, to nie jest Twoje, nawet bez zgody nie można sobie ścian pomalować w pokoju, Jezu... xD

To zależy smile
ja wprowadziłam się ze wszystkim swoim. Lodówka, pralka itd, wszystko jest moje. Zostały może z 3 meble poprzednich lokatorów to usłyszałam, że mogę z nimi zrobić co chcę. Część została, część wywaliliśmy. Więc jak mi się kuchenka zepsuje to będę musiała ustalić czy kupuje właścicielka i kuchenka potem zostaje na miejscu czy kupujemy my i sobie ją potem zabieramy. Żadnego kupowania pół na pół.

A jak się coś zepsuje to mamy sobie ogarniać i po prostu odliczamy to z czynszu. Czyli w sumie tak, jakby było nasze. Możemy też dowolnie remontować, przemalowywać, wieszać obrazki, zmieniać klamki, wszystko. Przy czym za nasze widzi-mi-się płacimy sami, a jak coś faktycznie trzeba wymienić to płaci właścicielka. Wymienialiśmy tak kran, zawory itd.
Ostatnio mieliśmy ostrą awarię prądu to powiedziałam właścicielce, że musimy naprawić i już. Jeżeli trzeba będzie kuć ściany i wymieniać instalację to musi to ogarnąć, bo jak nie, to my nie będziemy płacić czynszu i się zwijamy. Zgodziła się, ale całe szczęście problem był mniejszy i nie trzeba było rozwalać ścian.

885 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2019-09-07 18:51:40)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

No i właśnie to są te ,,same życiowe sytuacje", których można uniknąć bez problemu posiadając swoje własne lokum.
To co opisujesz może nie jest straszne ale w sumie takie uzgadnianie z właścicielką każdą większą sprawę itp.
No nie wiem każdy woli po swojemu smile tak czy siak fajny top off się zrobił.
A jak chcecie się ze mnie śmiać to droga wolna, nikomu nie zabronię.

886

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

No i właśnie to są te ,,same życiowe sytuacje", których można uniknąć bez problemu posiadając swoje własne lokum.
To co opisujesz może nie jest straszne ale w sumie takie uzgadnianie z właścicielką każdą większą sprawę itp.
No nie wiem każdy woli po swojemu smile tak czy siak fajny top off się zrobił.
A jak chcecie się ze mnie śmiać to droga wolna, nikomu nie zabronię.

Załóż osobny temat, ja chętnie podyskutuję big_smile

W sumie nic nie uzgadniam big_smile ja po prostu dzwonię i oznajmiam, co jest potrzebne do zrobienia. Informuję. Tak jak informuję mojego tatę kiedy pytam go o radę w danej sprawie big_smile tylko właścicielka płaci. Jakby powiedziała, że nie zapłaci to w ciągu tygodnia miałaby puste mieszkanie. Jestem na to przygotowana i jestem tego świadoma smile

887 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-09-07 20:13:46)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

W wynajętych mieszkaniach na ogół dawało się dogadać z właścicielami, że jeśli ponoszę dodatkowe koszty typu niezawiniona przeze mnie awaria, w jakiś sposób były mi one zwracane. Np. na farby do malowania braliśmy z mężem faktury i właściciel odliczał nam kwotę od comiesięcznego odstępnego.
Wynajem nie taki straszny, ale jak sobie przypomnę to pakowanie manatków i rozpakowywanie, dźwiganie ciężkich pak, szukanie transportu, to wątroba mi się przewraca.
Piszesz, Loka, że w wynajętym można dowolnie się urządzić, ale mnie się nie chciało ze świadomością, że to tylko na chwilę. Nie dbałam o wystrój, pilnowałam tylko elementarnego porządku. W ostatnim mieszkaniu miałam wybrakowane i niekompletne meble (szukałam mieszkań umeblowanych, bo przewożenie własnych to wyłącznie kłopot, a i niszczą się od przewożenia co dwa,trzy lata), ale za to pakowne, a mieszkanie tanie - jak na moje miasto.
Tylko w moim mieście - i zapewne również w innych - jest tak, że jeśli właściciel nie odprowadza czynszu do Spółdzielni Mieszkaniowej, winduje "odstępne", więc na jedno wychodzi, czy się wynajmuje czynszowe, czy bezczynszowe. Wyższy standard mieszkania to od razy wyższe koszty.
Nigdy nie oczekiwałam luksusów, jestem raczej minimalistką w tym zakresie, ale wynajem jest bardzo, bardzo uciążliwy. Tyle że, szanowny panie Rumuński, czasem to mniejsze zło albo jedyne sensowne rozwiązanie.

888 Ostatnio edytowany przez JMY7 (2019-09-07 20:05:48)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Rumunski Młody jesteś, wygląda na to, że życia się boisz. Mieszkając w hotelu też coś możesz popsuć, prawda? Czy z tego powodu nie należy wyjeżdżać na wakacje? No raczej nie wink

889 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2019-09-07 20:18:52)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Piegowata'76 napisał/a:

Piszesz, Loka, że w wynajętym można dowolnie się urządzić, ale mnie się nie chciało ze świadomością, że to tylko na chwilę. Nie dbałam o wystrój, pilnowałam tylko elementarnego porządku. W ostatnim mieszkaniu miałam wybrakowane i niekompletne meble, ale za to pakowne, a mieszkanie tanie - jak na moje miasto.
Tylko w moim mieście - i zapewne również w innych - jest tak, że jeśli właściciel nie odprowadza czynszu do Spółdzielni Mieszkaniowej, winduje "odstępne", więc na jedno wychodzi, czy się wynajmuje czynszowe, czy bezczynszowe. Wyższy standard mieszkania to od razy wyższe koszty.
Nigdy nie oczekiwałam luksusów, jestem raczej minimalistką w tym zakresie, ale wynajem jest bardzo, bardzo uciążliwy. Tyle że, szanowny panie Rumuński, czasem to mniejsze zło albo jedyne sensowne rozwiązanie.

Ja miałam masę planów na urządzenie mieszkania, ale efekt jest taki, że i tak go nie lubię. Ale może to kwestia wynajmowania. Meble też mam z różnych kompletów big_smile jednak plan był taki, żeby kilka lat w nim pomieszkać, a mnie się źle żyje ze świadomością, że nie mam swojego miejsca i swojej przestrzeni, gdybym nie urządziła mieszkania chociaż trochę, czułabym się jeszcze gorzej.

edit. Pozwoliłam sobie założyć mieszkaniowy temat tutaj - https://www.netkobiety.pl/t119748.html
więc możemy się tam przenieść big_smile

890 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-09-07 20:20:13)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Lady Loka napisał/a:

miałam masę planów na urządzenie mieszkania, ale efekt jest taki, że i tak go nie lubię. Ale może to kwestia wynajmowania. Meble też mam z różnych kompletów big_smile jednak plan był taki, żeby kilka lat w nim pomieszkać, a mnie się źle żyje ze świadomością, że nie mam swojego miejsca i swojej przestrzeni, gdybym nie urządziła mieszkania chociaż trochę, czułabym się jeszcze gorzej.

Wiadomo, że różne są potrzeby i upodobania. Mnie już ten nomadzki tryb życia tak wszedł w krew, że teraz ze zgrozą stwierdzam, że... nie umiem się urządzać, nie wiem, od czego zacząć, przeraża mnie ilość i ogrom zadań. Coś działam, ale w tempie ślimaczym.
Mnie się odechciewało urządzania, gdy myślałam, że da dwa lata przyjdzie właścicieka i każe mi zwijać manatki. Żyłam z dnia na dzień, aby przetrwać. Coś tam czasem swojego zawiesiłam na ścianie, jeśli akurat w ścianie był gwóźdź, ale żeby coś specjalnie w tym celu kupować - uważałam za bezcelową, zbędną inwestycję. Żyłam więc we wnętrzach mocno przypadkowych. Żeby nie przeżywać frustracji, olałam sprawę.

891

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

A jednak nie będzie oddzielnego tematu o mieszkaniach big_smile

892

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Lady Loka napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Przede wszystkim pierwsze skrzywdzenie pojawia się na skutek presji społecznej, że trzeba wcześniej, szybko i byle jak, itd. Wiadomo o co chodzi.
Niedopasowanie się pod trend powoduje kompleksy, co skutkuje na samoocenę ("Czy na pewno pasuję do nich?"). To proste zjawisko społeczne. Potem to efekt kuli śnieżnej. Po prostu w tym prawdopodobieństwie facet najczęściej kończy sam, a kobieta wpada w złe relacje - ostatecznie obydwoje mają krzywe spojrzenie. Może jestem dziwny, ale nie widzę różnicy pomiędzy skrzywieniem przez samotność, a skrzywieniem przez wpadanie w koło nieudanych relacji.

Pytanie o jaką presję społeczną Ci teraz chodzi. O to, że bycie dziewicą w liceum jest be? Bo ja tylko taką presję znam, potem na studiach już ludzie mają na to wyrąbane, bo są świadomi tego, że nie o to w życiu chodzi. A jak ktoś ma 30 lat i nie był nigdy w żadnej relacji, przychodzi na forum narzekać, to może po prostu właśnie w tym momencie taką potrzebę wejścia w relację poczuł? Albo wie, że chciałby być w relacji, ale przez ostatnie 10 lat mu nie wyszło i dlatego przyszedł zapytać, co jest nie tak? W obu przypadkach jeżeli chęci wynikają z niego to to nie jest presja.

A może presja rodziny na to, żeby mieć ślub i dzieci? To jest chyba najbardziej nie do przeskoczenia smile ale trzeba rozmawiać i już.

Moja siostra ma 22 lata i nigdy nie była w związku i nigdy na to nie narzekała, dobrze jej samej, nikt na niej żadnej presji nie kładzie:D moi kuzyni są w liceum i żaden z nich nie jest zainteresowany kontaktami z dziewczynami. Też nikt im nic na ten temat nie mówi.

Najwięcej presji to akurat my sami na siebie nakładamy.

Z tym ostatnim się zgodzę, ale środowisko również często lubi się odzywać.

893

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Lucyfer, ale to od nas zależy, czy poddamy się presji. Ja tam mam ją serdecznie w nosie.

894 Ostatnio edytowany przez umajona (2019-09-07 23:20:37)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Piegowata'76 napisał/a:

Lucyfer, ale to od nas zależy, czy poddamy się presji. Ja tam mam ją serdecznie w nosie.

Dokładnie. Pamiętam, że jeszcze jak byłam nastolatką, to uważałam, że bardzo zaimponowalby mi chłopak, który umie przy kolegach odmówić np. alkoholu, jeśli nie chce pić. A tam presja jest mega, w takim młodym wieku, gdzie chłopcy są dziecinni i się wysmiewaja z innych, zamiast szanować czyjeś zdanie. Mi takie niepoddawanie się presji imponuje i świadczy o sile charakteru smile I o tym, ze ktoś wie, czego chce, jest pewny siebie. Choć wiem, że czasem bywa to bardzo trudne... Ale tym bardziej imponuje wink

895

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Piegowata'76 napisał/a:

Lucyfer, ale to od nas zależy, czy poddamy się presji. Ja tam mam ją serdecznie w nosie.

Ty masz ja w nosie, a ja wrogo podchodzę do niej i osób ślepo ją podążających.

896

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
umajona napisał/a:

Dokładnie. Pamiętam, że jeszcze jak byłam nastolatką, to uważałam, że bardzo zaimponowalby mi chłopak, który umie przy kolegach odmówić np. alkoholu, jeśli nie chce pić. A tam presja jest mega, w takim młodym wieku, gdzie chłopcy są dziecinni i się wysmiewaja z innych, zamiast szanować czyjeś zdanie. Mi takie niepoddawanie się presji imponuje i świadczy o sile charakteru smile I o tym, ze ktoś wie, czego chce, jest pewny siebie. Choć wiem, że czasem bywa to bardzo trudne... Ale tym bardziej imponuje wink

To jest nierealne w wieku poniżej 20 lat. Chłopcy, bo trudno ich nazywać mężczyznami, zrobią prawie wszystko aby czuć się docenionym wśród rówieśników. Niektórzy będą nawet fantazjować o swoich podbojach miłosnych, czy też innych dokonaniach wink Musiałby to być jakiś totalny dziwak aby odmówił.

897

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Peter4x napisał/a:
umajona napisał/a:

Dokładnie. Pamiętam, że jeszcze jak byłam nastolatką, to uważałam, że bardzo zaimponowalby mi chłopak, który umie przy kolegach odmówić np. alkoholu, jeśli nie chce pić. A tam presja jest mega, w takim młodym wieku, gdzie chłopcy są dziecinni i się wysmiewaja z innych, zamiast szanować czyjeś zdanie. Mi takie niepoddawanie się presji imponuje i świadczy o sile charakteru smile I o tym, ze ktoś wie, czego chce, jest pewny siebie. Choć wiem, że czasem bywa to bardzo trudne... Ale tym bardziej imponuje wink

To jest nierealne w wieku poniżej 20 lat. Chłopcy, bo trudno ich nazywać mężczyznami, zrobią prawie wszystko aby czuć się docenionym wśród rówieśników. Niektórzy będą nawet fantazjować o swoich podbojach miłosnych, czy też innych dokonaniach wink Musiałby to być jakiś totalny dziwak aby odmówił.

No siema. Dziwak z tej strony.
Właśnie dlatego o tym zjawisku napisałem. Albowiem jest ono godne pogardy.

898

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Też chyba jestem dziwaczką smile Nie imponuje mi robienie czegokolwiek tylko po to, by nie odstawać od otoczenia.

899 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2019-09-08 01:46:41)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Trochę bzdura znowu. Za bardzo generalizujesz.
Ja nigdy z nikogo się nie śmiałam, że mieszka u rodziców, ale widzę masę minusów takiego rozwiązania. W sumie nie znam nikogo, kto miałby 25+ lat i ciągle mieszkałby z rodzicami. A mieszkam w Krakowie.

Wiesz, okej może bzdury piszę i generalizuje smile
Ale wiesz co jest w tym wszystkim najpiękniejsze?
Że te ,,przegrywy" mieszkające z rodzicami w końcu kupują swoje lokum/dom za gotówkę bez kredytów i tylko się uśmiechają do tych, którzy wcześniej nimi gardzili smile
Nie muszą się tułać po wynajmach i pytać właściciela o to czy mogą wymienić lodówkę w kuchni big_smile na własnościowym mieszkaniu mogę zrobić wszystko, wymienić drzwi, pomalować ściany, położyć kafelki, kupić nową kuchenkę itp. na wynajmie grzecznie trzeba wszystko uzgadniać z właścicielem mieszkania - miałbym dosyć takiego życia.
Nie wiem skąd bierzesz te 12 czy 15 lat, zależy ile się odkłada. gdybym przez 15 lat odkładał pieniądze mieszkając z rodzicami to kupiłbym może z 3 mieszkania to by wychodziło, że wystarczy ok 5 lat odkładania by kupić swoje pierwsze za gotówkę, ja niestety późno zacząłem pracę w swoim życiu dlatego mi się to trochę przesunie ale nie będzie źle.

Winter.Kween napisał/a:

Pozniej zamieszkalalismy z moim najlepszym przyjacielem w Squacie. Squat znalazlam nam ja i zalatwilam takze dwa kolejne. Podrozowalismy po Europie, pozniej dalej squattowalismy. Pomagalismy bezdomnym.  Tam poznalam tez mojego meza bo byl z innej ekipy squatterow.

Takie ,,squattowanie" jest dobre gdy ma się te kilkanaście lat czy tam 20+ ludzie trochę starsi szukają jednak czegoś innego w życiu, jakiegoś dobrego i komfortowego lokum, dobrego samochodu czy normalnej wycieczki zagranicą w hotelu aniżeli kiblowanie po nocach w jakichś rozwalonych ruderach razem z bezdomnymi.

Winter.Kween napisał/a:

Mialam dwa romanse, jedna wielka milosc i swietne przyjaznie.  Mialam trzy prace na raz, chodzilam do szkoly.
Teraz widzisz dlaczego dla mnie 30 letni prawiczek mieszkajacy z rodzicami nie jest kandydatem? Bo ja wiem jak to jest uprawiac seks, wiem jak to jest kochac i wiem jak to jest stracic.

Wiesz takie pisanie z iloma to chłopami byłaś i co z nimi robiłaś jest takie trochę... no nie ważne dobra, koniec tematu wink

Winter.Kween napisał/a:

Ktos kto odklada na wlasne mieszkanie zyjac z rodzicami lub ktos kto po prostu mieszka z rodzicami bo tak jest wygodnie ... nie jest raczej osoba, ktora lubi przygody i latwo znosi brak wygody. To jest ktos kto szuka stabilizacji w zyciu i bezpieczenstwa.

Ktoś kto mieszka z rodzicami i odkłada pieniądze przez ileś tam lat ma papier,
Taki gościu ma pieniądze, kwit.
Po sobie i znajomych widzę ile można odłożyć pieniędzy, są to naprawdę bardzo duże sumy.
Wiesz co jest najlepsze? że piszesz o takich osobach jako jakieś zahukane i bojące się życia a prawda jest taka, że ich stać na te wszystkie ,,przygody", które opisałaś i nie mieliby z tym problemu smile Tylko, że zamiast spania w opuszczonej ruderze mogą sobie pozwolić na Malediwy.

Ruderach? Haha . Wez sobie w googlach wpisz 'white horse pub hampstead heath' i sobie zobacz jak w srodku wyglada ten pub. To byl jeden z naszych domow i wszystkie wygladaly tak dobrze.. Bezdomni z nami w tym samym miejscu nie mieszkali, dla bezdomnych otworzylismy cos innego.
Mieszkal z kolei z nami prawnik, normalny prawnik pracujacy w kancelarii. Myslisz, ze prawnik by byle gdzie squatowal?
Squatting w Londynie to calkiem inny swiat niz Tobie sie wydaje z samej nazwy. Juz nie mowiac, ze oczywiscie, ze mozna pozwolic sobie na Malediwy.
Zarabiasz pieniadze nie placac rachunkow ani za jedzenie. Jeden kolega kupil sobie kawal wyspy na spole z przyjacielem i postawili tam niewielki hotel. Wszystko z tych pieniedzy, ktore oszczedzili na squattingu.  Widzisz, to udowania o czym mowie. Ty nie masz pojecia co mozna zrobic i jak funkcjonuje zycie inne od tego bardzo szablonowego. Nie znasz mozliwosci bo masz jakies wyobrazenia. I o tym mowie.
Co do wieku to masz racje bo  20 pare lat mialam w tamtym momencie, pozniej znudzilo mi sie. Teraz mam  wczasy codziennie mieszkam w cieplym kraju i robie co chce. Ogladam cuda natury, jadam w restauracjach. Wszystko to bez pomocy rodzicow wiec byla to dluga droga. Ciekawa, bardzo bardzo edukacyjna i bardzo dluga podroz. Takie jest zycie. Wzloty, upadki, konfrontacja z samym soba i innymi. Wiadomo, ze chce kogos kto moze sie odniesc do mojego zycia.


Mozesz powiedziec co tam chciales dodac, w koncu to jest dla Ciebie. Myslisz tak i sugerujesz cos by sam poczuc sie lepiej. Ze mna nie wiele ma to wspolnego bo mysle, ze dobrze wiesz , ze Twoje zdanie nie ma dla mnie znaczenia.
Ludzie zawsze mysla cos o innych. Jedni powiedza, ze jestem swieta inni , ze dziwka. Takie jest zycie.

900

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Lucyfer666 napisał/a:

No siema. Dziwak z tej strony.
Właśnie dlatego o tym zjawisku napisałem. Albowiem jest ono godne pogardy.

Piegowata'76 napisał/a:

Też chyba jestem dziwaczką smile Nie imponuje mi robienie czegokolwiek tylko po to, by nie odstawać od otoczenia.

No cóż, gratuluję. Ja byłem bardzo podatny na wpływ rówieśników jak byłem nastolatkiem. Oczywiście tylko gdy chodzi o alkohol, papierosy, ewentualnie robienie jakiś ryzykownych głupot. Na szczęście miałem na tyle rozsądku aby znać swoje granice i bardzo szybko zmądrzałem, właściwie tuż przed 20-tką smile

901 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2019-09-08 10:48:29)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Winter.Kween napisał/a:

Ty nie masz pojecia co mozna zrobic i jak funkcjonuje zycie inne od tego bardzo szablonowego. Nie znasz mozliwosci bo masz jakies wyobrazenia. I o tym mowie.

Nie masz pojęcia co ja wiem a czego nie wiem tak dokładnie.
Wiem co można zrobić i to robię każdego dnia, to że Ty masz jakieś teorie w głowie nie oznacza, że inni ludzie są od Ciebie gorsi.
W ogóle tacy ludzie są super jak Ty, na siłę chcą się jakoś wybić od tej ,,codzienności" i posuwają się nawet do takich rzeczy, że squatują gdzieś po Europie by poczuć się wyższym od tych ,,szaraczków w blokach".
Języki obce znam, też mógłbym pójść dokładnie taką samą drogą co opisałaś (albo podobną) ale dla mnie byłoby to po prostu marnowaniem swojego czasu. no ale za to wtedy mógłbym się pochwalić przed całym światem, że nie myślę sztampowo.
A ten prawnik co mieszkał z Wami to kolejny tak jak już napisałem gościu, który za wszelką cenę chciał się jakoś wyrwać z tej codzienności dlatego ludzie śpią w takich miejscach i spikują się z bezdomnymi by tylko nie być zwykłym przeciętniakiem wink
Też miałem kiedyś znajomego co prowadził taki sam styl życia co opisałaś, tylko po to aby pochwalić się przed innymi, że ,,wyrwał się" z systemu.

Winter.Kween napisał/a:

Mozesz powiedziec co tam chciales dodac, w koncu to jest dla Ciebie. Myslisz tak i sugerujesz cos by sam poczuc sie lepiej. Ze mna nie wiele ma to wspolnego bo mysle, ze dobrze wiesz , ze Twoje zdanie nie ma dla mnie znaczenia.
Ludzie zawsze mysla cos o innych. Jedni powiedza, ze jestem swieta inni , ze dziwka. Takie jest zycie.

Ale ja nie muszę nic dodawać.
Sama przecież wiesz i dokładnie to opisałaś ilu miałaś ,,typa", więc to od Ciebie wyszło i dokładnie wiesz jak ludzie by to nazywali smile
Moje zdanie nie ma dla Ciebie znaczenia a mimo tego mi odpisujesz no okej dobra przyjmuję to do wiadomości, tak to działa chyba no nie.
Ja nie pisałem tego, że jesteś ,,dz***ą" i nigdy tego nie napiszę ale to co sobie człowiek pomyśli na ten temat to jest już jego sprawa smile

902 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-09-08 11:30:08)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Rumuński, różne są przypadki, niektórzy nawet mieszkając z rodzicami nie są w stanie zaoszczędzić na mieszkanie. Różne są rodziny, prawda?
Niektórzy mają domy tak wyniszczające i toksyczne, że najmądrzejszym wyjściem jest uciekać z nich, gdzie pieprz rośnie, a nie tkwić w nich latami za cenę niszczenia i marnowania sobie życia.
Jeśli ktoś ma możliwość ciułania groszy w preferowany przez Ciebie sposób - jego szczęście, ale nie każdy chce i może tak żyć. Nie wartościuj tego i nie śmiej się z tych, którzy żyją według innego scenariusza niż Twój.
Jednak przyznam, że beztroska i życie na cudzy koszt, gdy się jest dorosłym, pachnie mi sporym infantylizmem. Tyle, że mieszkanie u rodziców nie oznacza tego "z urzędu", dlatego sprzeciwiam się traktowaniu tego faktu jako odgórne kryterium doboru partnera. Trzeba zweryfikować sytuację. Bardzo szufladkownia ludzi nie lubię.

903 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2019-09-08 11:40:38)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Piegowata'76 napisał/a:

Rumuński, różne są przypadki, niektórzy nawet mieszkając z rodzicami nie są w stanie zaoszczędzić na mieszkanie. Różne są rodziny, prawda?
Niektórzy mają domy tak wyniszczające i toksyczne, że najmądrzejszym wyjściem jest uciekać z nich, gdzie pieprz rośnie, a nie tkwić w nich latami za cenę niszczenia i marnowania sobie życia.
Jeśli ktoś ma możliwość ciułania groszy w preferowany przez Ciebie sposób - jego szczęście, ale nie każdy chce i może tak żyć. Nie wartościuj tego i nie śmiej się z tych, którzy żyją według innego scenariusza niż Twój.
Jednak przyznam, że beztroska i życie na cudzy koszt, gdy się jest dorosłym, pachnie mi sporym infantylizmem. Tyle, że mieszkanie u rodziców nie oznacza tego "z urzędu", dlatego sprzeciwiam się traktowaniu tego faktu jako odgórne kryterium doboru partnera. Trzeba zweryfikować sytuację. Bardzo szufladkownia ludzi nie lubię.

Zgadzam się z Tobą, różne są przypadki i różne sytuacje, ale jak ktoś mi mówi, że nie znam się na życiu bo działam sztampowo to śmiać mi się chce - tego już nie skomentujesz, prawda? smile
Jak ktoś ma toksyczną rodzinę to wiadomo, że najlepiej będzie jak się po prostu wyprowadzi w ciortu.
Ja się nie śmieję z tych, którzy mają swoją filozofię, tylko dlaczego jak ktoś się śmieje ze mnie z tego powodu to już tego nie komentujesz? tylko mi to wytykasz a innym, którzy tak robią w moją stronę - już nie?
Nie rozumiem co to znaczy ,,życie na cudzy koszt" ja mieszkając z rodzicami każdego miesiąca dokładam się do domowego budżetu.

Mało tego, dosłownie za kilka miesięcy pomogę rodzicom pod względem finansowym w taki sposób gdzie 90% społeczeństwa nigdy w życiu nie dała rady by tak pomóc, no ale i tak jestem niedołajdą życiową bo mieszkam ,,u mamusi"

904 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-09-08 12:30:06)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Rumuński, a kto się z Ciebie śmieje? Bo jakoś nie zauważyłam. Za to mam wrażenie (ale dokładnie wymiany zdań nie śledziłam), że to Ty uprzedzając spodziewane ataki, sam jesteś z lekka napastliwy.
Ja, gdy poszłam do pracy, dokładałam się do domowych rachunków. Po śmierci mojego ojca już nie tyle się dokładałam, co brałam równy z resztą domowników (zostało nas troje) udział w utrzymywaniu domu. Ale pracę miałam i mam niezbyt dochodową, więc odkładanie na swoje było nierealne, dorobiłabym się własnego mieszkania może pod koniec życia. A biorąc kredyt płaciłabym również, nadal, ale mogłabym już mieszkać, urządzać się itp. Kredyty też są dla ludzi.

No, ale miało być o dziewicach, a nie o mieszkaniu u rodziców big_smile

905

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Kriss napisał/a:

Olinka nie napisała o płci - napisała "osoby" - więc wyjdę przed szereg i wypowiem się o Panach (wiem że chętniej używanym określeniem "stanu" jest prawiczek - ale naciskam - o płci nie było).

Nie uważam 30letnich dziewic za kogoś lepszego/gorszego. Uważam za kogoś "dziwnego". Moim zdaniem jest to jakaś forma zbliżona do ekscentryzmu - nie mylić z wyjątkowością. Panie wypowiadają się tu o kobietach - 30letnich dziewicach w bardzo oględny sposób - a co powiecie na 30letniego faceta który jeszcze nie współżył? Cuda i dziwy prawda?

Czy dlatego że jesteśmy kobietami - z góry przyjmujemy naszą płeć za tę bardziej uczuciową i czekającą na księcia z bajki? A Panowie to co - nie mogliby na taką księżniczkę poczekać? Ale z drugiej strony - 30letni prawiczek? Trąci felerem. Tak jak czterdziestoparoletni kawaler mieszkający z mamusią, nie? Czy byłybyście w stanie iść na ryzyko w imię uczucia? A może odkrywałybyście gościa z miną badacza National Geografic?

A teraz obcinamy mu to i owo i wstawiamy to. I co? Nadal coś nie gra czy wszystko w porząsiu?

Moim zdaniem 30 letnie dziewice czy męskie czy żeńskie - to bardzo dziwna sprawa. Jeśli ideologia - to chylę czoła nad samozaparciem, jeśli wstyd i strach - szybko do lekarza. Od głowy.

Powiem wam tak korzystam jako mężczyzna z waszej kobiecej gościnności i powiem tak jestem po prostu 40 letnim prawiczkiem, najpierw nie miałem szczęścia, potem się tego wstydziłem a dzisiaj traktuje to jak skarb, po prostu zrobię to z kobietą która będzie chciała ze mną być, także szanowne Panie 30 letnia dziewica to nie jest tragedia pozdrawiam

906

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Kriss napisał/a:

Olinka nie napisała o płci - napisała "osoby" - więc wyjdę przed szereg i wypowiem się o Panach (wiem że chętniej używanym określeniem "stanu" jest prawiczek - ale naciskam - o płci nie było).

Nie uważam 30letnich dziewic za kogoś lepszego/gorszego. Uważam za kogoś "dziwnego". Moim zdaniem jest to jakaś forma zbliżona do ekscentryzmu - nie mylić z wyjątkowością. Panie wypowiadają się tu o kobietach - 30letnich dziewicach w bardzo oględny sposób - a co powiecie na 30letniego faceta który jeszcze nie współżył? Cuda i dziwy prawda?

Czy dlatego że jesteśmy kobietami - z góry przyjmujemy naszą płeć za tę bardziej uczuciową i czekającą na księcia z bajki? A Panowie to co - nie mogliby na taką księżniczkę poczekać? Ale z drugiej strony - 30letni prawiczek? Trąci felerem. Tak jak czterdziestoparoletni kawaler mieszkający z mamusią, nie? Czy byłybyście w stanie iść na ryzyko w imię uczucia? A może odkrywałybyście gościa z miną badacza National Geografic?

A teraz obcinamy mu to i owo i wstawiamy to. I co? Nadal coś nie gra czy wszystko w porząsiu?

Moim zdaniem 30 letnie dziewice czy męskie czy żeńskie - to bardzo dziwna sprawa. Jeśli ideologia - to chylę czoła nad samozaparciem, jeśli wstyd i strach - szybko do lekarza. Od głowy.

Powiem wam tak korzystam jako mężczyzna z waszej kobiecej gościnności i powiem tak jestem po prostu 40 letnim prawiczkiem, najpierw nie miałem szczęścia, potem się tego wstydziłem a dzisiaj traktuje to jak skarb, po prostu zrobię to z kobietą która będzie chciała ze mną być, także szanowne Panie 30 letnia dziewica to nie jest tragedia pozdrawiam

907

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Michałek napisał/a:
Kriss napisał/a:

Olinka nie napisała o płci - napisała "osoby" - więc wyjdę przed szereg i wypowiem się o Panach (wiem że chętniej używanym określeniem "stanu" jest prawiczek - ale naciskam - o płci nie było).

Nie uważam 30letnich dziewic za kogoś lepszego/gorszego. Uważam za kogoś "dziwnego". Moim zdaniem jest to jakaś forma zbliżona do ekscentryzmu - nie mylić z wyjątkowością. Panie wypowiadają się tu o kobietach - 30letnich dziewicach w bardzo oględny sposób - a co powiecie na 30letniego faceta który jeszcze nie współżył? Cuda i dziwy prawda?

Czy dlatego że jesteśmy kobietami - z góry przyjmujemy naszą płeć za tę bardziej uczuciową i czekającą na księcia z bajki? A Panowie to co - nie mogliby na taką księżniczkę poczekać? Ale z drugiej strony - 30letni prawiczek? Trąci felerem. Tak jak czterdziestoparoletni kawaler mieszkający z mamusią, nie? Czy byłybyście w stanie iść na ryzyko w imię uczucia? A może odkrywałybyście gościa z miną badacza National Geografic?

A teraz obcinamy mu to i owo i wstawiamy to. I co? Nadal coś nie gra czy wszystko w porząsiu?

Moim zdaniem 30 letnie dziewice czy męskie czy żeńskie - to bardzo dziwna sprawa. Jeśli ideologia - to chylę czoła nad samozaparciem, jeśli wstyd i strach - szybko do lekarza. Od głowy.

Powiem wam tak korzystam jako mężczyzna z waszej kobiecej gościnności i powiem tak jestem po prostu 40 letnim prawiczkiem, najpierw nie miałem szczęścia, potem się tego wstydziłem a dzisiaj traktuje to jak skarb, po prostu zrobię to z kobietą która będzie chciała ze mną być, także szanowne Panie 30 letnia dziewica to nie jest tragedia pozdrawiam

No i super

908

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Lepiej być 30 letnią dziewicą niż 40 letnim prawiczkiem

909

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Miklosza napisał/a:

Lepiej być 30 letnią dziewicą niż 40 letnim prawiczkiem

Skad wiesz co jest lepiej? Byles dziewica ,ze wiesz?

910

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
New Me napisał/a:
Miklosza napisał/a:

Lepiej być 30 letnią dziewicą niż 40 letnim prawiczkiem

Skad wiesz co jest lepiej? Byles dziewica ,ze wiesz?

Nie byłem ale 30 letnie dziewice są bardziej akceptowane

Posty [ 846 do 910 z 910 ]

Strony Poprzednia 1 12 13 14

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024