Na początek chciałem się przywitać i przedstawić. Witam wszystkich : Was Drogie Kobiety jak i facetów bo też można was spotkać tutaj na forum. I tak btw. mam na imię Mateusz. Choć sam nie wiem dlaczego zarejestrowałem się tutaj ale chyba potrzebuję zewnętrznego natchnienia i dobrej rady innej osoby.
Jak już napisałem w temacie jestem 20-letnim prawiczkiem. Nie wiem jak to według siebie odbierać jako wadę czy też zaletę.
Teraz napiszę wam moją opowieść choć która i tak was pewnie nie urzeknie z powodu iż pewnie było już ich wiele. Alę chcę spróbować.
Od razu nad mienie, że używana przeze mnie terminologia będzie zaczerpnięta z informacji wyczytanych w internecie.
Więc ogólnie przez 20 lat mojego życia nie miałem poważnego związku z racji tego iż uczęszczałem do szkoły i nie chciałem zaprzepaścić swojego (oraz oczywiście innej osoby) wykształcenia. No i teraz gdy już byłem w ostatnim roku Technikum zacząłem swoją przygodę z miłością. Zaczęło się dość niewinnie od zwykłego zaproszenia na 100-dniówkę. I tu ciekawa sprawa bo nie miałem wcale iść z tą osobą co byłem tylko z inną lecz akurat coś tamtej wypadło. Uznaje, że przeznaczenie tak pokierowało, że poszedłem na tą 100-dniówkę właśnie (teraz już moją partnerką że tak powiem życiową) z tą osobą (trochę zagmatwane ale mam nadzieję że zrozumiałe). Właśnie ta impreza o której napomniałem jest uznawana za nasz wielki początek.
Zacząłem spotykać się z tą dziewczyną i od razu było widać, że to będzie coś poważniejszego. Ona ma pokój ze swoją siostrą więc próby jakiegokolwiek zbliżenia na samym początku nie miały miejsca więc trzeba było czekać na okazję (np jak jej siostra wychodziła do sąsiadki, kąpać się itp.). I kiedyś akurat jej rodziców nie było w domu a jej siostra ma mocny sen i poszła spać. I się zaczęło w tamtą noc wzajemne poznawanie się od strony intymnej. (Może to co teraz będę opisywał może okazać się dla niektórych żenujące lecz i tak pragnę się z wami tym podzielić). Wtedy usiadła na mnie, pieszczoty itp. ( w spodniach oczywiście już był wzwód jak to zawsze mam to do tej pory). Pod wpływem emocji i nawet bez zastanowienia moja dłoń znalazła się wiadomo gdzie i zacząłem "działać" (pamiętajcie nigdy tego wcześniej nie robiłem). Zauważyłem, że zaczyna sprawiać jej to przyjemność więc to mnie coraz bardziej nakręcało do większych starań. Zauważyłem również że moja dziewczyna była w dużym stanie podniecenia. I moje pieszczoty zakończyły się bo +- 3 minutach ponieważ dostała orgazmu łechtaczkowego. Cieszyłem, się z tego powodu ponieważ Ja skromny ludzik który nie kochał i nie był tak kochany przez inną osobę może sprawić taką przyjemność dziewczynie, który kierował się swoją intuicją i chwilą. I tu pierwsze pytanie : Czy kobieta w dobrym stanie podniecenia potrafi dojść do wyżej wymienionego uniesienia czy mogło to być tylko oszukiwane zachowanie ?? . Następne nasze wyżej wymienione chwile były podobne i tu których nie trzeba opisywać. Pewnego dnia a mianowicie w piątek wszystko nabrało tępa. A mianowicie zostaliśmy sobie sami. I zaczęliśmy od pocałunków pieszczot itp. i zaczęła dziać się sytuacja której się obawiałem, lecz poniosłem się chwili. Dokładnie chodzi mi o to iż wykonałem to czego nauczyłem się już tylko teraz już efektowniejszym skutkiem bo aż moja dziewczyna "skręciła" się z przyjemności I ona zaczęła wkładać swoją dłoń w miejsce moich narządów płciowych. W tym momencie miałem kilka nurtujących mnie pytań w głowie : Czy nie przeszkodzi jej to iż mam raczej małe przyrodzenie ?, Czy nie będzie jej przeszkadzało, że mam nie wiem jak to ująć efekt "kropelkowania" ? Czy przerwać tą chwilę i powiedzieć o wszystkim ?. Lecz wymiotłem szybko te pytania z głowy i przestałem o nich myśleć. I po krótkich czułościach z jej strony w sumie też sam doszedłem. Dosyć szybko bo wiadomo kobieca dłoń to już co innego niż własna męska graba
. I gdy sobie tak leżeliśmy uznałem iż to est dogodna sytuacja na powiedzenia jej w końcu, ze jestem prawiczkiem. I gdy już zaczynałem nadmieniać do tego wróciła jej siostra. I cały urok prysł. Dodam iż moja dziewczyna po tej akcji wyglądała na zadowoloną. Więc wymyśliłem, ze następnego dnia zabiorę ją na spacer i dokonam z nią szczerej rozmowy właśnie w tym zakresie tematów. Na spacer zabrałem, fajnie było gadaliśmy ale całkiem o innych sprawach. Nie miałem wtedy odwagi jej o tym powiedzieć. Lecz ona wie, że mam jej coś do powiedzenia. Dodam, że ona przyznała się mi, że nie jest dziewicą ale to raczej tak jakby "okazyjnie" niż w szczerej rozmowie.
Ok. Mam nadzieję że chociaż 50% z was dotarło do końca mojej opowieści i czas na pytania:
Czy kobieta poznaje faceta po tym jak "bawi" się jej narządami płciowymi (piersi, (i tu nie wiem jak nazwać abyście mnie nie odebrały źle, więc nazwę normalnie) cipka) jakim jest kochankiem ??
Czy kobiecie przeszkadza "kropelkowanie" ??
Czy (tu mój największy kompleks, bo jak wiadomo każdy je ma) mój 13 cm dł., 12,5 obwód będzie w stanie zadowolić moją kobietę ??
Czy jeśli moja kobieta po tym jak usłyszy, że jestem prawiczkiem i mnie wyśmieję to będzie oznaka że jest "pusta" czy też może tak pod wpływem emocji ??
Czy czekać na kolejną dogodną okazję aby jej powiedzieć, czy powiedzieć jak najszybciej ??
Na razie nie mam więcej pytań. Jeśli coś wymyśle to wyedytuje posta.
Na koniec chcę prosić o szczere słowa nawet też krytyki ale bez wyśmiewania jakim to ja jestem zakompleksionym facetem itp.
Mam nadzieję, że ktoś wytrwa do końcówki mojego felietonu i udzieli szczerej porady. Życzę przyjemnej lektury i Dziękuję za jakiekolwiek odpowiedzi Pozdrawiam Mat91.