Kathy08 napisał/a:A ja rozumiem Milkę
. Kiedyś już tu z nią nawet dyskutowałam. Ale ją rozumiem. Utkwiłam również w małej miejscowości, gdzie mieszkam z dzieckiem, ale zupełnie bez rodziny. Wiem, o czym piszą osoby takie jak Milka. W małych miejscowościach wszędzie w Polsce jest tak samo. Męża trzeba złapać wcześnie, bo potem zostają wolni tylko menele spod przysłowiowej budki z piwem. Koło trzydziestki do człowieka dociera, że jest sam, znajomi mają rodziny i dzieci, koleżanki mężatki już nie chcą się spotykać ze starą panną, bo a nuż będzie chciała odbić męża. Zresztą są zajęte życiem rodzinnym, budową domu, spotkaniami z innymi znajomymi małżeństwami, wspólnymi wyjazdami na wakacje. Ile można wszędzie chodzić samej? Ja miałam chociaż psa i samotne spacery nie wyglądały dziwnie.
Do większego miasta jeździło się w miarę możliwości finansowych, ale samotne powroty późnym wieczorem już nie należały do przyjemności. A często nawet nie za bardzo jest czym wracać. Taki schemat. Znam to od podszewki. W miejscowości trzyma praca, mieszkanie lub inne sprawy. Przeprowadzka, że względów finansowych jest całkowicie niemożliwa. Za pieniadze ze sprzedaży mieszkania w małej miejscowości nie kupię nawet kawalerki w większym mieście. Zdolności kredytowej brak. Jakie wyjscie? Zaakceptować stan rzeczy, bo nic się nie zmieni. Przegapiłyśmy jakiś moment w życiu, kiedy miałyśmy po dwadzieścia parę lat i teraz już niewiele się zmieni. Reszta została już tu przez innych napisana. Pozostaje kupić sobie psa albo kota
.
Kathy, uwierz, że duże miasto niewiele zmienia, jeśli jest się przed 40tką, z dzieckiem i ma się jakieś wymagania, a przy tym nie wygląda się jak Miss Polonia. Zgadzam się, że przegapiłyśmy jakiś moment lub kiedyś podjęłyśmy złą decyzję i teraz jest już za późno.
Dodam w kwestii wymagań, bo zaraz się posypie, że w swojej sytuacji nie powinnam ich mieć, że jeśli chodzi o mnie, to ja wymagam jedynie kogoś inteligentnego, radzącego sobie w życiu co najmniej tak jak ja. I tu jest problem, bo tacy mężczyźni mogą przebierać, w młodszych. Oczywiście generalizuję i zdarzają się wyjątki od reguły, ale nie mnie.