Ja nie mam parcia na lekarza.
Inżynier tez styknie
1,041 2017-06-18 18:19:47
1,042 2017-06-18 18:20:34
akurat e-darling nie przypadl mi do gustu
. To nie chodzi o to ze prawnik szuka konkretnie prawniczki. Ale dobrze wiemy ze branża prawnicza medyczna to nie tylko ludzie na poziomie ale i dobrze zarabiający. To trochę inny poziom życia. A swoj ciagnie do swego.
Ja zarabiam poniżej średniej krajowej ...
1,043 2017-06-18 18:23:04
akurat e-darling nie przypadl mi do gustu
. To nie chodzi o to ze prawnik szuka konkretnie prawniczki. Ale dobrze wiemy ze branża prawnicza medyczna to nie tylko ludzie na poziomie ale i dobrze zarabiający. To trochę inny poziom życia. A swoj ciagnie do swego.
Ja zarabiam poniżej średniej krajowej ...
Milka! Przepraszam teraz wszystkich, ja naprawdę, poniosło... Banujcie, a co! Ale też bzykasz się poniżej średniej krajowej?! I też kobieta jesteś poniżej średniej krajowej!? Ja Ciebie nie obrażam, uświadamiam, gdzie głupio myślisz...
1,044 2017-06-18 18:23:29
akurat e-darling nie przypadl mi do gustu
. To nie chodzi o to ze prawnik szuka konkretnie prawniczki. Ale dobrze wiemy ze branża prawnicza medyczna to nie tylko ludzie na poziomie ale i dobrze zarabiający. To trochę inny poziom życia. A swoj ciagnie do swego.
Ja zarabiam poniżej średniej krajowej ...
Powiem Ci jak ja patrzę na to jako facet, nie ważne ile kobieta zarabia, ważne kim jest. To może część kobiet odrzuca mężczyzn z niskimi zarobkami, nie zdarzyło mi się jeszcze usłyszeć, że mężczyzna nie chciał jakiejś kobiety, bo za biedna...
1,045 2017-06-18 18:28:18
milka76 napisał/a:akurat e-darling nie przypadl mi do gustu
. To nie chodzi o to ze prawnik szuka konkretnie prawniczki. Ale dobrze wiemy ze branża prawnicza medyczna to nie tylko ludzie na poziomie ale i dobrze zarabiający. To trochę inny poziom życia. A swoj ciagnie do swego.
Ja zarabiam poniżej średniej krajowej ...Powiem Ci jak ja patrzę na to jako facet, nie ważne ile kobieta zarabia, ważne kim jest.
To może część kobiet odrzuca mężczyzn z niskimi zarobkami, nie zdarzyło mi się jeszcze usłyszeć, że mężczyzna nie chciał jakiejś kobiety, bo za biedna...
Right! Chyba, że chodzi o utrzymanka... Honor faceta, te bzdury...
1,046 2017-06-18 18:47:17
Ale czy to lekarz czy budowlaniec nikt nie będzie chciał desperatki.
1,047 2017-06-18 18:55:02 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-06-18 18:57:23)
Ale czy to lekarz czy budowlaniec nikt nie będzie chciał desperatki.
Nie tak... desperatka desperatką... nikt nie chce kobiety, która nic nie daje. Jeśli coś potrafi zaoferować i to nie w sferze materialnej jeśli, przykładowo, gadamy o tych sensowniejszych facetach, to normalny facet rozpatrzy jako partnerkę. Jeśli nie jest na siłę i kobieta się poczuwa do bycia fajną kobietą której brakuje właśnie też uczucia a nie tylko wsparcia to jest ok. Milka dzieci nie ma co może być zachęcające jednak. Nie nastawia się, że muszą być, więc kolejny plus... jak nie wykluczy, że mogą być to i w gust trafi tym bardziej rodzinnym... Desperacja jest wtedy, gdy np. chce przez łóżko i dziecko kogoś zatrzymać... na siłę... na zobowiązanie... tego nie lubimy... na siłę czyli bez względu na to czy facet pasuje czy nie i czy kobieta pasuje czy nie...
1,048 2017-06-18 18:56:16 Ostatnio edytowany przez AloneWolf90 (2017-06-18 18:56:41)
Ja nie mam parcia na lekarza.
Inżynier tez styknie
To ja to kupuję i daję się na tacy. Rh72 wyślij mnie pocztą w klatce transportówce.
Tylko takiej odpowiedniej dla wilka.
1,049 2017-06-18 19:01:31
Może desperatka to złe określenie. Raczej kobieta, która szuka kogoś, kto wypełni jej świat i zapełni pustkę. Takie oczekiwania są nierealne i niemożliwe do uzyskania. I to się czuje na odległość.
1,050 2017-06-18 19:01:49
Han_Na napisał/a:Ja nie mam parcia na lekarza.
Inżynier tez styknieTo ja to kupuję i daję się na tacy.
Rh72 wyślij mnie pocztą w klatce transportówce.
Tylko takiej odpowiedniej dla wilka.
Taaaa i jeszcze za pokój hotelowy zapłać... Sam se płać, staruszkowi wyślijcie tylko nagranie... nic nie mogę od Hanki wydębić, Wilk, jakieś ona skrzywienie ma w kierunku weterynaryjnym
Jak bum cyk... I ja bym uważał - już się chcesz dobrowolnie w klatce zamykać a mi się wydaje, że ona i by pogłaskała a nie tylko się przez szczeble patrzyła... oj, nie tylko patrzyła
1,051 2017-06-18 19:03:34 Ostatnio edytowany przez AloneWolf90 (2017-06-18 19:06:51)
AloneWolf90 napisał/a:Han_Na napisał/a:Ja nie mam parcia na lekarza.
Inżynier tez styknieTo ja to kupuję i daję się na tacy.
Rh72 wyślij mnie pocztą w klatce transportówce.
Tylko takiej odpowiedniej dla wilka.
Taaaa i jeszcze za pokój hotelowy zapłać...
Sam se płać, staruszkowi wyślijcie tylko nagranie... nic nie mogę od Hanki wydębić, Wilk, jakieś ona skrzywienie ma w kierunku weterynaryjnym
Jak bum cyk... I ja bym uważał - już się chcesz dobrowolnie w klatce zamykać a mi się wydaje, że ona i by pogłaskała a nie tylko się przez szczeble patrzyła... oj, nie tylko patrzyła
Klatka to tylko na czas transportu.
Tak apropo idealnego faceta. Rh72 tu masz wytłumaczenie.
1,052 2017-06-18 19:08:50
Może desperatka to złe określenie. Raczej kobieta, która szuka kogoś, kto wypełni jej świat i zapełni pustkę. Takie oczekiwania są nierealne i niemożliwe do uzyskania. I to się czuje na odległość.
Może - tylko jest tylko Jest coś takiego jak ego faceta. Jeśli facet poczuje, że jest maskotką do zapełnienia dziury w całym to tak - ucieknie... jeśli ma zapełniać lukę w życiu to nie. To nie proste. Zwykle życiowo zależy od podejścia. Jeśli kobieta się cieszy z tego partnera dostrzegając nawet jego wady (tym lepiej i się nie pogubi) to nie widzę problemu. Jeśli obarczy faceta byciem swoim światem to jednym to może odpowiadać, zwykle kobieta wyjdzie na tym kiepsko. Ale też i facet nie zniesie takiego zagłaskiwania. Jednak najpierw musi być ten facet co mi się wydaje ciut wybrzydzaniem już Milki, kiedy pisze, że prawnik czy lekarz to nie jej świat... że musi bezdzietny... że musi nie rozwodnik... itd. Więc na razie widzę postępy u Milki i się produkujemy dalej...
1,053 2017-06-18 19:10:37
Myślałem, że wilka
1,054 2017-06-18 19:11:39
AloneWolf90 napisał/a:
Myślałem, że wilka
Pies to udomowiony wilk. Tylko muszę się chyba sam przypałętać, czyli wysyłka w klatce odpada.
1,055 2017-06-18 19:14:01
Od kiedy mam psa moje poczucie samotności zmniejszyło się co najmniej o połowę )
Powinien być przepisywany na receptę jako znakomite lekarstwo na samotność
1,056 2017-06-18 19:15:08
Pies to udomowiony wilk.
Tylko muszę się chyba sam przypałętać, czyli wysyłka w klatce odpada.
Acha, to czekaj, Ty mi pisałeś o tym, że różnica nawet drobna robi swoje? Więc zapytaj się kobiet, która woli psa a która wilka? Pewnie, że będzie czasami, że psa - zależnie od celu 'adopcji'
1,057 2017-06-18 19:16:08
Od kiedy mam psa moje poczucie samotności zmniejszyło się co najmniej o połowę
)
Powinien być przepisywany na receptę jako znakomite lekarstwo na samotność
Ale Kaja, a jakby tak facetów przepisywali... takich wiernych i kochających jak ten psiak, co? Rozmarzyłem?
1,058 2017-06-18 19:17:45
Ja w bajki nie wierzę
1,059 2017-06-18 19:20:11
Ja w bajki nie wierzę
Tia... ale w miłość to jeszcze tak... I nie mów, że nie, bo widziałem wcześniejsze Twoje wpisy w tym temacie i tu chyba wszyscy wierzą, że Milka może kogoś znaleźć i być z tego miłość
1,060 2017-06-18 19:25:15
AloneWolf90 napisał/a:Pies to udomowiony wilk.
Tylko muszę się chyba sam przypałętać, czyli wysyłka w klatce odpada.
Acha, to czekaj, Ty mi pisałeś o tym, że różnica nawet drobna robi swoje?
Więc zapytaj się kobiet, która woli psa a która wilka? Pewnie, że będzie czasami, że psa - zależnie od celu 'adopcji'
Wilka ale takiego który nie będzie sikal na dywan
1,061 2017-06-18 19:27:28
rh72 napisał/a:AloneWolf90 napisał/a:Pies to udomowiony wilk.
Tylko muszę się chyba sam przypałętać, czyli wysyłka w klatce odpada.
Acha, to czekaj, Ty mi pisałeś o tym, że różnica nawet drobna robi swoje?
Więc zapytaj się kobiet, która woli psa a która wilka? Pewnie, że będzie czasami, że psa - zależnie od celu 'adopcji'
Wilka
ale takiego który nie będzie sikal na dywan
No i znamy cel adopcji
1,062 2017-06-18 19:29:19
rh72 napisał/a:AloneWolf90 napisał/a:Pies to udomowiony wilk.
Tylko muszę się chyba sam przypałętać, czyli wysyłka w klatce odpada.
Acha, to czekaj, Ty mi pisałeś o tym, że różnica nawet drobna robi swoje?
Więc zapytaj się kobiet, która woli psa a która wilka? Pewnie, że będzie czasami, że psa - zależnie od celu 'adopcji'
Wilka
ale takiego który nie będzie sikal na dywan
Uff I widzisz Rh72? Mam jedną chętną na wilka i więcej mi nie potrzeba. Nie wiem jak będzie z dywanem, ale się nauczę inaczej znaczyć teren.
1,063 2017-06-18 19:31:07
Hm, ja wolę koty, może stąd nie mam powodzenia ?
1,064 2017-06-18 19:37:23 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-06-18 19:37:43)
Uff I widzisz Rh72? Mam jedną chętną na wilka i więcej mi nie potrzeba.
Nie wiem jak będzie z dywanem, ale się nauczę inaczej znaczyć teren.
Tak, Wilkuś, masz... tak, Wilkuś, nauczy korzystać z kuwety... nie, Wilkuś, to ona zaznaczy swój teren
1,065 2017-06-18 19:39:45
Hm, ja wolę koty, może stąd nie mam powodzenia ?
Lubisz więc niezależnych facetów! Chodzących swoimi drogami Mało jednak udomowione stworzenia - one raczej udomawiają właściciela
1,066 2017-06-18 19:42:51
rampampam napisał/a:Hm, ja wolę koty, może stąd nie mam powodzenia ?
Lubisz więc niezależnych facetów! Chodzących swoimi drogami
Mało jednak udomowione stworzenia - one raczej udomawiają właściciela
A wiesz, że tak jest... Lubię, jak każdy ma swoją strefę w związku, nie lubię zagłaskiwania...
Sprzedają gdzieś takie stworzenia? Albo dają za darmo? Wyprzedaż? Może w kredycie? Leasing albo co???
1,067 2017-06-18 19:45:47
Rozdają na każdym rogu... za darmo... Potem zapłacicie, co łaska
Co prawda dlatego, że za darmo, to potem nie ma reklamacji, co?
1,068 2017-06-18 19:49:52
Rozdają na każdym rogu... za darmo... :D Potem zapłacicie, co łaska :P Co prawda dlatego, że za darmo, to potem nie ma reklamacji, co? :D :D :D
Nie jestem przekonana, czy to rozsądne... tak brać??
1,069 2017-06-18 19:51:28
rh72 napisał/a:rampampam napisał/a:Hm, ja wolę koty, może stąd nie mam powodzenia ?
Lubisz więc niezależnych facetów! Chodzących swoimi drogami
Mało jednak udomowione stworzenia - one raczej udomawiają właściciela
A wiesz, że tak jest... Lubię, jak każdy ma swoją strefę w związku, nie lubię zagłaskiwania...
Sprzedają gdzieś takie stworzenia? Albo dają za darmo? Wyprzedaż? Może w kredycie? Leasing albo co???![]()
![]()
Rh chętnie odda się w leasing w zamian za kiełbase. Korzystaj bo zaraz będzie rzadal dostępu do lodówki
1,070 2017-06-18 19:52:05
Wow! Rozsądek włączyłem? Sorki, niechcący...
1,071 2017-06-18 19:52:37
rh72 napisał/a:Rozdają na każdym rogu... za darmo...
Potem zapłacicie, co łaska
Co prawda dlatego, że za darmo, to potem nie ma reklamacji, co?
![]()
![]()
Nie jestem przekonana, czy to rozsądne... tak brać??
Jak dają to bierz. Jak biją to uciekaj
Rh łatwo złapać on daleko nie ucieknie
1,072 2017-06-18 19:55:05
rampampam napisał/a:rh72 napisał/a:Rozdają na każdym rogu... za darmo...
Potem zapłacicie, co łaska
Co prawda dlatego, że za darmo, to potem nie ma reklamacji, co?
![]()
![]()
Nie jestem przekonana, czy to rozsądne... tak brać??
Jak dają to bierz. Jak biją to uciekaj
![]()
Rh łatwo złapaćon daleko nie ucieknie
Ale czy to tak wypada?
ps. Dużo trzeba tej kiełbasy?
1,073 2017-06-18 20:04:13
Ale czy to tak wypada? ps. Dużo trzeba tej kiełbasy?
Ja bym odwrócił pytanie... nauczony doświadczeniem Wiesz rampampam... Gadaliśmy sobie o tej kiełbasie z Han_na, gadaliśmy na 'naszym temacie' i handel szedł ale taki gościu co się Harvey nazywa popsuł nastrój właśnie twierdząc, że on jakieś tajskie klimaty czuje i to facet powinien to oferować
1,074 2017-06-18 20:07:19
rampampam napisał/a:Ale czy to tak wypada? ps. Dużo trzeba tej kiełbasy? :)
Ja bym odwrócił pytanie... nauczony doświadczeniem :) Wiesz rampampam... Gadaliśmy sobie o tej kiełbasie z Han_na, gadaliśmy na 'naszym temacie' i handel szedł ale taki gościu co się Harvey nazywa popsuł nastrój właśnie twierdząc, że on jakieś tajskie klimaty czuje i to facet powinien to oferować :P
Znaczy: ty oferujesz kiełbasę? A niech tam! Co za różnica w sumie? Zadbam o deser :)
1,075 2017-06-18 20:19:48
No i idzie w konkretnym celu... Widzisz Milka? Idzie się dogadać... I najeść!
1,076 2017-06-18 20:25:27
No i idzie w konkretnym celu... Widzisz Milka? Idzie się dogadać... I najeść!
Pewna elastyczność potrzebna: czasem w postaci kompromisu, a czasem w postaci pończoch
Wtedy i wilk syty, i owca cała (ewentualnie inne gatunki ).
1,077 2017-06-18 20:28:52
rh72 napisał/a:No i idzie w konkretnym celu... Widzisz Milka? Idzie się dogadać... I najeść!
Pewna elastyczność potrzebna: czasem w postaci kompromisu, a czasem w postaci pończoch
Wtedy i wilk syty, i owca cała (ewentualnie inne gatunki ).
Rampampam kolega Rh72 lubi jeszcze okulary do tego zestawu co już lubisz (szpilki+pończochy).
1,078 2017-06-18 20:29:58
rh72 napisał/a:No i idzie w konkretnym celu... Widzisz Milka? Idzie się dogadać... I najeść!
Pewna elastyczność potrzebna: czasem w postaci kompromisu, a czasem w postaci pończoch
Wtedy i wilk syty, i owca cała (ewentualnie inne gatunki ).
Eeeeeeeeeeeee... Już prześwietla, jak czuję... eeeee...
Ale Wilk za młody...? bo on mi ostatnio wszystko podbiera i nie ma deseru
1,079 2017-06-18 20:30:32
rampampam napisał/a:rh72 napisał/a:No i idzie w konkretnym celu... Widzisz Milka? Idzie się dogadać... I najeść!
Pewna elastyczność potrzebna: czasem w postaci kompromisu, a czasem w postaci pończoch
Wtedy i wilk syty, i owca cała (ewentualnie inne gatunki ).Rampampam kolega Rh72 lubi jeszcze okulary do tego zestawu co już lubisz (szpilki+pończochy).
To pewnikiem przeznaczenie... lub inne jakieś fatum
1,080 2017-06-18 20:30:59
rampampam napisał/a:rh72 napisał/a:No i idzie w konkretnym celu... Widzisz Milka? Idzie się dogadać... I najeść!
Pewna elastyczność potrzebna: czasem w postaci kompromisu, a czasem w postaci pończoch
Wtedy i wilk syty, i owca cała (ewentualnie inne gatunki ).Rampampam kolega Rh72 lubi jeszcze okulary do tego zestawu co już lubisz (szpilki+pończochy).
Ależ Wilk, Ona to już pewnie wie...
1,081 2017-06-18 20:32:59
rampampam napisał/a:rh72 napisał/a:No i idzie w konkretnym celu... Widzisz Milka? Idzie się dogadać... I najeść!
Pewna elastyczność potrzebna: czasem w postaci kompromisu, a czasem w postaci pończoch
Wtedy i wilk syty, i owca cała (ewentualnie inne gatunki ).Eeeeeeeeeeeee...
Już prześwietla, jak czuję... eeeee...
Ale Wilk za młody...? bo on mi ostatnio wszystko podbiera i nie ma deseru
Nie wszystko rh72, nie wszystko. Poza tym na razie wciąż dobijam się do lodówki, tylko nie wiem czy od strony zamrażarki czy od strony drzwi już....
1,082 2017-06-18 20:34:05
To pewnikiem przeznaczenie... lub inne jakieś fatum
Wszystkie tak mówią na początku A potem się nie dopchasz do grilla
1,083 2017-06-18 20:35:13 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-06-18 20:36:07)
Nie wszystko rh72, nie wszystko.
Poza tym na razie wciąż dobijam się do lodówki, tylko nie wiem czy od strony zamrażarki czy od strony drzwi już....
Ufffff... Ty przemyśl, czy to lodówka, ja Ci radzę
EDIT: i wiecie co, wracamy do nas z gatkami szmatkami, co? Temat Milki...
1,084 2017-06-18 20:37:35
rampampam napisał/a:To pewnikiem przeznaczenie... lub inne jakieś fatum
Wszystkie tak mówią na początku
A potem się nie dopchasz do grilla
Ale jednak żołądki mamy wszyscy...
Każdemu czasem głód doskwiera...
1,085 2017-06-18 20:41:10
rh72 napisał/a:rampampam napisał/a:To pewnikiem przeznaczenie... lub inne jakieś fatum
Wszystkie tak mówią na początku
A potem się nie dopchasz do grilla
Ale jednak żołądki mamy wszyscy... Każdemu czasem głód doskwiera...
Patrz - właśnie wyjaśniłaś sporo kwestii u Milki
1,086 2017-06-18 20:46:49
rampampam napisał/a:rh72 napisał/a:Wszystkie tak mówią na początku
A potem się nie dopchasz do grilla
Ale jednak żołądki mamy wszyscy... Każdemu czasem głód doskwiera...
Patrz - właśnie wyjaśniłaś sporo kwestii u Milki
No ba... w kiełbasianym natchnieniu
1,087 2017-06-18 20:51:48
No ba... w kiełbasianym natchnieniu
No podjudzasz tutaj Ty, Wolf już nas obskrobał na moim temacie a ja już tyle mieszam w temacie Milki, że mi już nie wypada... O kiełbasie i natchnieniu zapraszam do nas..
1,088 2017-08-20 13:36:57
Opowiem Wam pewne opowiadanie:
Mieszkam w bloku,mieszkanie 45 m2i od lat marzę o własnym domku. Ma być biały,z czerwonym dachem i niebieskimi okiennicami,ogrodzony żółtym płotem. Z tyłu ma być ogród ,posadzę krzewy czarnego bzu i dzikiej róży (kilka lat zanim będą owoce,ale co tam!). Ma też być wielkie drzewo,najlepiej lipa,na której zawieszę...huśtawkę!:)I najważniejsze....dom ma być nowy.
Jak marzyć to marzyć! Nowy,piękny,najlepiej na osiedlu strzeżonym,no i w mieście,żebym do pracy miała blisko.
Codziennie po pracy przychodzę do swojego pustego,małego mieszkanka,wieczorem zaparzam herbatę i marzę o swoim domku:NOWY,BIAŁY,CZERWONY DACH,NIEBIESKIE OKIENNICE, lipa,huśtawka. Ach...
Skąd mam wziąć na to pieniądze? Marnie zarabiam. Nie mam nic odłożone,bo i z czego? Z tej nędznej pensji nie da się godnie żyć ,a co dopiero coś odłożyć. I to na dom w dodatku. Nierealne!
Może zmienię pracę? Takkk...już to widzę jak ktokolwiek mnie zatrudni, teraz są takie wymagania,młoda, 25max.znajomość 3języków i 10 lat dośw. Kto mnie zatrudni? Nikt.!
Nawet nie przeglądam ogłoszeń,bo po co mam się denerwować,a co za tym idzie nie wysłałam nawet ani 1 cv,nawet nie dałam sobie szansy. A poza tym te ogłoszenia są pewnie ustawione,już mają kogoś swojego!
Może kredyt? Tiiiaaaa. jasne..kredyt z moimi zarobkami buhaha!
10 tys,.nie dostanę,a co dopiero kredyt na dom.
W konsekwencji nie idę nawet do banku zapytać czy mam i jaką mam zdolność kredytową. Po co mam się denerwować!
Przychodzę do domu i wieczorem powtarzam swój rytuał:
przy gorącej herbacie marzę o domku:biały,czerwony dach ,niebieskie okiennice, lipa, huśtawka. Ach....myślę:Dlaczego ja tam takiego pecha w życiu?Wszystkim wokół się udaje tylko nie mi?
Dlaczego nie mam dobrze płatnej pracy?Dlaczego nie mam bogatych rodziców,co by mi taki domek kupili?Dlaczego nie mam męża ,tak jak koleżanki,który taki domek ma? Itd.itp.
Po kilku dniach znajduję w skrzynce list.
Ciotka Klara,która mieszkała na wsi,zmarła.
Za dwa dni odczytanie testamentu. Mam tam być.
Niech to szl..g!Muszę wziąć urlop na taką pierdołę! A co ona mi może przepisać,nic nie miała, była biedna!
W pracy wypisuję urlop i jadę. Muszę jechać samochodem,nic tam nie dojeżdża,ani pociąg ani autobus. Ja i samochód i moja orientacja ,jestem wściekła! Oczywiście gubię się po drodze i w myślach przeklinam ciotkę ,siebie i wszystkich wokoło!
W końcu docieram na miejsce.
Prawnik odczytuje testament i ….ja dziedziczę dom!
Yyyy..jaki dom? Tę ruderę w której mieszkała?!
Chcę zrezygnować,ale prawnik radzi,aby chociaż zobaczyła ten dom.
Jedziemy tam. Matko ,dojazd do”posesji” tragiczny,droga polna,nie jest utwardzona,jadę po dziurach ,przeklinam i ryczeć mi się chce!
W końcu...taram! Jestem na miejscu!
Moim oczom ukazuje się obraz nędzy i rozpaczy.
Furtka się rozpada,płot wokół domu ledwo się trzyma,mam wrażenie ,że jak go dotknę to się rozpadnie .W dachu dziura,no i ..nie jest czerwony,tak jak marzyłam. Okiennice ledwo się trzymają,zaraz spadną. Jestem przy drzwiach. Próbuję wejść do środka. Drzwi się nie otwierają,trzeba kopnąć /mocno pchnąć nogą,wtedy lekko się uchylają trzeszcząć przy tym strasznie i jakoś udaje mi się przecisnąć do środka.
Na podłodze drewno,ale ….widzę dziurę w przedpokoju.
Wszędzie ciemno,brudno,wszystko zakurzone,pajęczyny trzeba rękami odganiać. Ściany nie widziały farby od lat...potrzebne szpachlowanie..i kto wie co jeszcze ,nie znam się!
Wchodzę do pokoju,okna tak brudne,że aby coś zobaczyć trzeba przetrzeć ręką,jedno ma wybitą szybę. Widzę kamienie na podłodze. Pewnie dzieciaki ze wsi rzucały kamieniami w okna jak ciotki już nie było. W rogu stoją zakurzone kartony z rzeczami po ciotce. Stare ,nikomu nie potrzebne graty. Po co one tutaj!?Przecież to się nie przyda, kto będzie w tych starociach grzebał? Wyrzucić na śmietnik- myślę sobie.
Z tyłu domu widzę wyjście do ogrodu.
Otwieram drzwi...i..to ma być ogród?!
Tutaj nic nie ma oprócz trawy po sam pas! Gdzie czarny bez,dzika róża,lipa, huśtawka?! Jestem załamana. Zmarnowałam dzień.
Mówię do prawnika,że nigdy w życiu nie będę mieszkać w takiej ruderze! Nie ma mowy!Nie chcę tego domu!Podpisuję jakieś tam dokumenty i wracam do domu.
Po drodze sobie myślę,że los chyba sobie ze mnie zażartował.
Co to ma być?Nie o takim domku marzę!Ma być nowy,biały, z czerwonym dachem,niebieskimi okiennicami,pięknym ogrodem i lipą na której będzie huśtawka. Jadąc do domu nie mogę powstrzymać łez. Ja tam mam pecha w życiu,nie ma co!
Wieczorem ,jak zawsze,powtarzam swój rytuał.
Domek,nowy,biały,czerwony dach,niebieskie okiennice,lipa, huśtawka ..itd..
Dowiedziałam się,że po moim odrzuceniu spadku,dom odziedziczyła kuzynka. No to wzięła sobie problem na głowę-myślę.
Mija jesień..zima...ja codziennie odprawiam swój wieczorny rytuał.
Wiosną dostaje list od kuzynki. Zaprasza mnie do siebie, na tydzień. O matko, jak ja nie chcę tam jechać! Mam tydzień czasu spędzić w tej ruderze? Tam nic nie ma ,nawet sklepu!Wymyśliłam,że po dwóch dniach udam,ze mnie głowa boli,albo,że coś muszę pilnie zrobić i muszę wracać do domu.
Jadę...pewnie znowu po dziurach,bo pamiętam tę drogę sprzed roku.
Ale o dziwo....utwardzili..jechało się całkiem przyjemnie.
Dojeżdżam na miejsce,nie mogę zaleźć tego cholernego domu. Gdzie on jest?Przecież to było tutaj.
Widzę kuzynkę , woła mnie. Stoję przed domem i własnym oczom nie wierzę. Biały domek,czerwony dach,niebieskie okiennice.
„Do naprawy dachu musieliśmy kogoś wynająć-mówi kuzynka.
NO ale resztę zrobiliśmy własnymi rękami,to co się dało. Trochę brat/kuzyn/ojciec/dziadek pomogli.
Wokół domu żółty płotek,przy bramie róże,tak jak chciałam.
Wchodzę do środka,po dziurze w podłodze nie ma śladu,podłoga ta sama,podobno trzeba było „coś tam zrobić”. Stare,dobre,solidne drewno,tak jak i to przy okiennicach.W środku pięknie odnowione. Wychodzę tylnymi drzwiami do ogrodu.
Ogrodem zajęłam się sama-mówi kuzynka.
Sąsiad skosił trawę za parę groszy- śmiała się.
O matko! Jest czarny bez i dzika róża?-pytam. Nie było wcześniej tego,nie widziałam.
Nie widziałaś,bo ogród był zaniedbany. Wystarczyło tylko skosić trawę,aby zobaczyć.
Wieczorem siadłyśmy w pokoju. Na ścianie wisiało piękne ,okrągłe,duże lustro .Piękne-mówię. Pewnie drogie?
Kuzynka zaczęła się śmiać.Znalazłam w tych kartonach z rzeczami po ciotce,było tylko lekko pęknięte- odp. Kuzynka. W tych ,które chciałam wyrzucić na śmietnik!-myślę sobie.
Spędziłam bardzo miło ten tydzień. Nie musiałam korzystać z wymówki. Nawet do domu mi się wracać nie chciało.
Wyjeżdżając spojrzałam na dom jeszcze raz. Dom moich marzeń,ta ki jaki chciałam mieć. Biały, z czerwonym dachem,niebieskie okiennice,z tyłu ogród. Co z tego,że nie jest nowy?Był piękny.
Dlaczego wcześniej tego nie widziałam?
A i do miasta nie jest daleko.Samochoem15min.Droga zrobiona. Ach...westchnęłam.
Na koniec zapytałam kuzynki:
Skąd miałaś pieniądze na remont?
Sprzedałam mieszkanie-odp.
Ja widziałam pracę,jaką trzeba było włożyć i to mnie zniechęciło.
Ona widziała efekt – i to ją zachęciło.
Rozumiecie morał tej „bajki”?;)
ps.Ciekawe kto przeczytał całość?
1,089 2017-08-20 13:44:35
Mergi - przeczytałam całość!
Zgadzam się w całości.
To podejście dotyczy sie powiedziałabym, niemal wszystkich płaszczyzn życia.
1,090 2017-08-20 13:56:38
Ross,nie myślałam,że ktoś to przeczyta.
Dziękuję.
Cieszę się ,że mamy takie samo zdanie..nie pierwszy raz już;)
1,091 2017-08-20 14:05:29
Ross,nie myślałam,że ktoś to przeczyta.
Dziękuję.
Cieszę się ,że mamy takie samo zdanie..nie pierwszy raz już;)
Ale dlaczego, są ludzie co to przeczytają całe, spokojna głowa i jeszcze wnioski wyciągną
No właśnie miałam napisać, że kolejny raz mamy taki sam punkt widzenia, no wiesz co mam na myśli
1,092 2017-08-20 14:09:44
Mergi, ja lubię takie stare domy z historią, jeśli ta historia jest prawdziwa to trochę zepsuła mi mój obraz Ciebie.
1,093 2017-08-20 14:19:28
Nie,wilczek,to opowiadanie, zmyślone.
ross,:D
1,094 2017-08-20 14:26:16 Ostatnio edytowany przez AloneWolf90 (2017-08-20 14:26:53)
Tak myślałem. A mieszkanie 45 m2 nie jest małe, większość ludzi w Polsce ma tej wielkości.
Tak wracając do tematu spadków to moi dziadek w głupi sposób (prawdopobnie po pijaku podpisał dokumenty i zrzekł się rodzinnego domu...) Także jedyne co odziedziczyłem to 250 euro...
A tak wracając do tematu domu, w moich rodzinnych stronach moi rodzice mają działkę, tylko, że dość daleko o miasta (30 min) i tam jest teren na dom, w domyśle ich to mam być miejsce na mój dom, a brat ma dostać mieszkanie...
Tylko na razie mieszkam 350 km od tego miejsca, partnerki brak, choć kredyt na dom dostałbym i na siebie. Wprawdzie na bzy jestem uczulony i trawę też, ale w końcu jestem inżynierem.
To problem koszenia trawy wiem jak rozwiązać.
A teraz w piątek jadę na rozmowę do tego miasta 30 min drogi od tej działki i kto wie.
Może kiedyś zbuduję tam rzeczywiście dom.
Na razie stoi tam taki mały drewniany letniskowy.
1,095 2017-08-20 14:30:34
Oj myślę, że w tym opowaidaniu najmniej chodziło o dom
Ale marzenia dobra rzecz no i zawsze można do tego dążyć.
1,096 2017-08-20 14:38:46
Oj myślę, że w tym opowaidaniu najmniej chodziło o dom
Ale marzenia dobra rzecz no i zawsze można do tego dążyć.
Wiem, o co chodziło, żeby zobaczyć cos wiecej niż jest obecnie.... Ja to potrafię dostrzec w każdym potencjał, ale i tak mi to nie pomogło nikogo znaleźć... Na razie. I zeby dążyć do realizacji swoich marzeń.
1,097 2017-08-20 14:39:20
Dom w tym opowiadaniu to przenośnia.
Ross
1,098 2017-08-20 14:43:06
Dom w tym opowiadaniu to przenośnia.
Ross
No co się hihoczesz
1,099 2017-08-20 14:45:42 Ostatnio edytowany przez mergi (2017-08-20 14:54:23)
Milka! Przepraszam teraz wszystkich, ja naprawdę, poniosło... Banujcie, a co! Ale też bzykasz się poniżej średniej krajowej?! I też kobieta jesteś poniżej średniej krajowej!? Ja Ciebie nie obrażam, uświadamiam, gdzie głupio myślisz...
Muszę to zapamiętać
Ross,nic, tak tylko... wesoło mi.
Cieszę się,że opowiadanie się podobało
Wilczek,marz,działaj,a spełni się.
Tylko pamiętaj:Marzenia się nie spełniają.Marzenia się spełnia.
1,100 2017-08-20 15:00:46
rh72 napisał/a:Milka! Przepraszam teraz wszystkich, ja naprawdę, poniosło... Banujcie, a co! Ale też bzykasz się poniżej średniej krajowej?! I też kobieta jesteś poniżej średniej krajowej!? Ja Ciebie nie obrażam, uświadamiam, gdzie głupio myślisz...
![]()
![]()
Muszę to zapamiętaćRoss,nic, tak tylko... wesoło mi.
Cieszę się,że opowiadanie się podobałoWilczek,marz,działaj,a spełni się.
Tylko pamiętaj:Marzenia się nie spełniają.Marzenia się spełnia.
Mergi ja spełniam marzenia i tam gdzie są w 100% zależne tylko ode mnie to już są często zrealizowane. Związek to jednak wymaga też chęci drugiej strony i moje marzenia i spełnianie ich, niewiele dadzą.
1,101 2017-08-20 15:02:45
"Prawda jest taka,ze jak do 40stki człowiek nie spotkał swojej połówki, to szanse są bliskie zeru."
Najwieksza bzdura, jaka dotychczas zobaczylam na tym forum. Mama mojej kolezanki ma chyba 52 lata i faceta od 3-4 lat.
Moj wlasny wujek chrzestny ozenil sie majac 62 lata z rozwodka w wieku lat 45 i przupatroczyl sobie cala rodzinke, bo ta miala dorosla corke mezatke i wnuczke.
Moja nastepna kolezanka poleciala do Polski po rozwod po 30 latach malzenstwa. Rozwalilo jej sie malzenstwo na emigracji, polecieli, zalatwili na jednej rozprawie. Po rozwodzie zaczela sie spotykac z Irlandczykiem, ktory juz od jakiegos czasu na nia w pracy zerkal. W ciagu nastepnych dwoch lat wyszla za niego- ona 52 w dniu slubu, on 61. Maja ladny domek na wschodzie Irlandii, ktory razem kupili.
Jej byly maz do dzis dziaduje na socjalu, oferma....
Moj wlasny wujek, brat mojej mamy, zostal kiedys wdowcem i tez ma nowa babke latami. 40 lat to nie koniec swiata. to nie sredniowiecze, ze 40-letnia babka to stare prochno. Ludzie, PiSlam Wam podrzuca to sredniowieczne myslenie czy co? Sorki za brutalnosc, ale jestem szczera.
Jesli czujesz, ze zmarnowalas zycie, to zrob z tym cos. Zmien cokolwiek. Albo przynajmniej kup sobie psa. Lub wez ze schroniska i daj opuszczonemu zwierzeciu troche radosci. od razu Ci sie grono znajomych poszerzy z okazji spacerow z psem :-).
1,102 2017-08-20 15:26:14
Emigranta ale zauważ sama że podane przez Ciebie przykłady to osoby po przejsciach pt.małżeństwo. owszem takie przykłady tez znam w swoim otoczeniu. Ale osobom o podobnych przeżyciach łatwiej się dogadać.
Natomiast bezdzietnej pannie bez większej przeszłości (bo jakies związki np. 2 letnie to raczej nie to samo co małżeństwo dzieci rozwód ) raczej ciężko się odnaleźć w związku z kimś kto już miał rodzinę dzieci. Sama kiedyś próbowałam takiej znajomości i niestety nie odnalazłam się w tym. I wśród znajomych tez mam takie przykłady.
Pies :
-trzeba mieć warunki (ja nie mam bo przebywam 11 h dziennie poza domen)
-nie każdy lubi psa w mieszkaniu (ja raczej jestem przeciwniczka )
-są ludzie którzy mają alergię na sierść zwierząt.
1,103 2017-08-20 15:31:03
Emigranta ale zauważ sama że podane przez Ciebie przykłady to osoby po przejsciach pt.małżeństwo. owszem takie przykłady tez znam w swoim otoczeniu. Ale osobom o podobnych przeżyciach łatwiej się dogadać.
Natomiast bezdzietnej pannie bez większej przeszłości (bo jakies związki np. 2 letnie to raczej nie to samo co małżeństwo dzieci rozwód ) raczej ciężko się odnaleźć w związku z kimś kto już miał rodzinę dzieci. Sama kiedyś próbowałam takiej znajomości i niestety nie odnalazłam się w tym. I wśród znajomych tez mam takie przykłady.
Pies :
-trzeba mieć warunki (ja nie mam bo przebywam 11 h dziennie poza domen)
-nie każdy lubi psa w mieszkaniu (ja raczej jestem przeciwniczka )
-są ludzie którzy mają alergię na sierść zwierząt.
To może kawaler bez dzieci, albo rozwodnik bez dzieci?
Nie musi być od razu rozwodnik z dziećmi.
1,104 2017-08-20 15:34:27
Rossanka, nie wierzę, że nie ma kawalerów w wieku Milki, zresztą swego czasu pisałem, że w mojej poprzedniej pracy taki był. Ale pewni Panie go olewały, bo nie miał prawa jazdy... I chyba mieliśmy nawet swatać go z Milką.
Gdybym dalej mieszkał tam gdzie mieszkałem to bym spróbował, bo do Milki miała niedaleko z takiej Bydgoszczy.
1,105 2017-08-20 15:36:23 Ostatnio edytowany przez mergi (2017-08-20 15:38:50)
....ale po co takie racjonalizowanie uczuć?
Jak się zakochasz,to nie będzie miało to dla Ciebie znaczenia,kawaler,rozwodnik,rozwodnik z dziećmi,wdowiec...itd
Zostawisz pomimo uczucia ,bo ma dzieci? Bo jest po rozwodzie?
Mężczyzna po kilku tyg,spotykania powie Ci...:?
"Wiesz,miło nam razem ze sobą,może wyzna uczucia(?) ,ale...dowiedziałem się ile zarabiasz i niestety musimy się z tego powodu rozstać.Jak zmienisz pracę i będziesz miała wyższą pensję,zadzwoń.
To bez sensu.
Pozwól sobie na uczucie,na emocje,przestań racjonalizować, bo w miłości tego nie ma.NIE MA!