Femte, chodzi o to, że trzeba najpierw zarazić się HIV, by ewentualnie w przyszłości chorować na AIDS...
Cyngli,dobra z Ciebie kobieta
ale jesli femte o coś chodzi, to niech to powie
bo poki co to wykazala sie niezłą ignorancją
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Facet śpi z psem
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Femte, chodzi o to, że trzeba najpierw zarazić się HIV, by ewentualnie w przyszłości chorować na AIDS...
Cyngli,dobra z Ciebie kobieta
ale jesli femte o coś chodzi, to niech to powie
bo poki co to wykazala sie niezłą ignorancją
Fałka, fajny "jotpeg"
Cyngli napisał/a:Femte, chodzi o to, że trzeba najpierw zarazić się HIV, by ewentualnie w przyszłości chorować na AIDS...
Cyngli,dobra z Ciebie kobieta
Wieeeem... ;p
_v_ napisał/a:Cyngli napisał/a:Femte, chodzi o to, że trzeba najpierw zarazić się HIV, by ewentualnie w przyszłości chorować na AIDS...
Cyngli,dobra z Ciebie kobieta
Wieeeem... ;p
i taka skromna
Cyngli napisał/a:_v_ napisał/a:Cyngli,dobra z Ciebie kobieta
Wieeeem... ;p
i taka skromna
![]()
A co... ;p
Trzeba sobie słodzić od czasu do czasu.
To dobrze robi. Prawie tak dobrze, jak pogłaskanie kotka ;p
_v_ napisał/a:Cyngli napisał/a:Wieeeem... ;p
i taka skromna
![]()
A co... ;p
Trzeba sobie słodzić od czasu do czasu.
To dobrze robi. Prawie tak dobrze, jak pogłaskanie kotka ;p
popieram
więc trzeba sobie slodzic i głaskać puchate kotki
Tak czytam i czytam te posty... Zwierząt się tu czepiacie co niektórzy, że brudne, smierdzą, roznoszą choroby, wirusy, robaki a ludzie co? Czy któres z was chociaz raz w życiu się odrobaczało ? Zwierzęta się odrobacza, a człowiek co... tez ma organizm i tez nosi w sobie syf. Nawet nie wiecie, ale człowiek raz do roku powinien sie odrobaczać! Od dawna interesowalam się tym tematem, kilku lekarzy mi to potwierdziło.. Ale zaden z lekarzy o tym nie powie, bo gdyby człowiek regularnie się odrobaczał, to mniej by chorował, więc koncerny farm. by padły! No i było by mniej reklam w TV, czy radiu o suplementach diety. Człowiek często nosi w sobie jeszcze gorszy syfior niż zwierzę! Miałam psa-dobermana-kąpany był raz w miesiącu i co kilka dni przecierałam mu sierść husteczkami nawilżanymi (takimi do pupci niemowlaka, bo psu nie zaszkodzi), pies był odrobaczany co 3 miesiące. I był czystszy i ładniej pachniał od niektórych ludzi!
Czy któres z was chociaz raz w życiu się odrobaczało ?
Owszem. Syna odrobaczałam niecały rok temu, a siebie i męża parę miesięcy temu.
U mnie każde zwierze ma swój ciepły kącik. Mimo uwielbienia do tych istotek, spanie w jednym łożku odpada. Tak jak wiele z was poprostu jest to nie do pomyślenia,żeby zwierzak który tapla się w różnych miejscach miał kłaść się do łożka. I nie do końca jestem zdania że facet odejdzie zwierze zostanie. Jeśli zależy nam na drugiej osobie, to nie róbmy sobie pod górkę, jeśli partner nie lubi spania ze zwierzęciem. Szacunek to szacunek. Zwierzakowi nic się nie stanie jeśli przeniesie się na ciepłe miejsce koło łożka. Ja osobiście miałabym aweresje do osoby która woli spać z psem;)
V
co w tym smiesznego? Cytowalam kolege, on chyba mowil o zarazeniu adidasem.
Ja sie na przyklad brzydze malych dzieci, raz w banku mnie taki bachor oslinil, i co mialam zrobic? Jasne szorty do prania, ale malo pawia nie puscilam, bo oslinil tez noge.
Nie jestem w stanie przebywac w odleglosci metra od niemowlaka, bo mnie mdli.
Tym niemniej nie wymagam zeby dzieci byly zamykane w rezerwatach. Po prostu unikam miejsc i ludzi z dziecmi.
Na pewno nie polozyla bym sie w poscieli w ktorej spalo dziecko. Wiec nie zmuszala bym nikogo do spania z psem.
Brzydzi mnie gdy pozwala sie dziecku grzebac w talerzach. Albo mamusia dojada po dzieciatku. Ostatnio bylam w porcie, fajna knajpa, swieze ryby z rusztu, ale niestety miejsce okupowane przez rodzicow z dziecmi. Nawet nie weszlam.
V
co w tym smiesznego? Cytowalam kolege, on chyba mowil o zarazeniu adidasem.
Ja sie na przyklad brzydze malych dzieci, raz w banku mnie taki bachor oslinil, i co mialam zrobic? Jasne szorty do prania, ale malo pawia nie puscilam, bo oslinil tez noge.
Nie jestem w stanie przebywac w odleglosci metra od niemowlaka, bo mnie mdli.
Tym niemniej nie wymagam zeby dzieci byly zamykane w rezerwatach. Po prostu unikam miejsc i ludzi z dziecmi.
Na pewno nie polozyla bym sie w poscieli w ktorej spalo dziecko. Wiec nie zmuszala bym nikogo do spania z psem.Brzydzi mnie gdy pozwala sie dziecku grzebac w talerzach. Albo mamusia dojada po dzieciatku. Ostatnio bylam w porcie, fajna knajpa, swieze ryby z rusztu, ale niestety miejsce okupowane przez rodzicow z dziecmi. Nawet nie weszlam.
femte, lubię i szanuję Twoje posty, ale tutaj - sorry, ale powinnaś pomyśleć o leczeniu.
To nie jest normalne, że kogoś brzydzi, że ktoś dojada resztę obiadu po dziecku.
V
co w tym smiesznego? Cytowalam kolege, on chyba mowil o zarazeniu adidasem.
Ja sie na przyklad brzydze malych dzieci, raz w banku mnie taki bachor oslinil, i co mialam zrobic? Jasne szorty do prania, ale malo pawia nie puscilam, bo oslinil tez noge.
Nie jestem w stanie przebywac w odleglosci metra od niemowlaka, bo mnie mdli.
Tym niemniej nie wymagam zeby dzieci byly zamykane w rezerwatach. Po prostu unikam miejsc i ludzi z dziecmi.
Na pewno nie polozyla bym sie w poscieli w ktorej spalo dziecko. Wiec nie zmuszala bym nikogo do spania z psem.Brzydzi mnie gdy pozwala sie dziecku grzebac w talerzach. Albo mamusia dojada po dzieciatku. Ostatnio bylam w porcie, fajna knajpa, swieze ryby z rusztu, ale niestety miejsce okupowane przez rodzicow z dziecmi. Nawet nie weszlam.
To zboczenie zawodowe czy fobia? Kazdy z nas był przecież dzieckiem, ślinił się, i ślinimy się nadal. A pocałunek? Śliny przecież na maksa
Ja też nie akceptuję spania ze zwierzętami. Niech sobie każdy robi jak chce, dla mnie to żadna przyjemność wpuszczać kota czy psa do łóżka. Mąż kilka razy mnie namawiał, żeby naszą kotkę zostawić jak nam do pościeli wlazła, nigdy się nie zgodziłam. Nie brzydzą mnie zwierzęta, ale spanie z nimi to lekka przesada. Każdy robi jak uważa.
Dlaczego dojadanie po doroslym ma byc obrzydliwe, a po dziecku nie?
Dzieci sie brzydze, nie toleruje zapachu. Slinia sie i sa takie obslizgle. Co w tym dziwnego?
Dlaczego dojadanie po doroslym ma byc obrzydliwe, a po dziecku nie?
Dzieci sie brzydze, nie toleruje zapachu. Slinia sie i sa takie obslizgle. Co w tym dziwnego?
Dla mnie dojadanie po kimś nie jest obrzydliwe.
Obślizgłe są ślimaki, można nie lubić dzieci, ale żeby mieć od razu odruch wymiotny na ich widok?
Też kiedyś byłaś dzieckiem.
Matko, jedna normalna. Miałam psy i koty, ale spać z nimi, fuj
No wlasnie, spac z dzieckiem, fuj.
Ja bym mogła spać z psem jakby był czysty, koty są czyste, myją się a psy to nie jestem pewna, może takiego psa trzeba kąpać.
Pies czy kot sie w lozku nie zesra ani nie zsika. Dziecko tak. Wiekszosc psow (a szczegolnie te ktore ja mam) sie nie slini. Ja z gownem w lozku spac nie bede.
Pies czy kot sie w lozku nie zesra ani nie zsika. Dziecko tak. Wiekszosc psow (a szczegolnie te ktore ja mam) sie nie slini. Ja z gownem w lozku spac nie bede.
Szczeniak/kociak nie zabrudzi łóżka?
Błagam Cię.
Co do ślinienia się - miałam owczarka szkockiego - ślinił się, a latem, to mu kapało z pyska. To samo było z labradorem. A dogi de Bordeaux mojego szwagra slinią się cały czas. I wszystko jest oblepione ich śliną, włącznie ze mną, gdy tam przychodzę.
Cyngli, mialam tez koty od kociaka i poza jednym razem nie zdarzylo sie im sikac poza kuweta.
wyjatkiem.byly momenty kiedy ktorys byl chory - nerki lub pęcherz.
Cyngli, mialam tez koty od kociaka i poza jednym razem nie zdarzylo sie im sikac poza kuweta.
wyjatkiem.byly momenty kiedy ktorys byl chory - nerki lub pęcherz.
Nie wiem, miałam kota i zdarzyło mu się narobić na łóżko. Nie lubił mojego ojczyma i często mu srał w okolicach kapci i...poduszki.
Moje dziecko nie robi do łóżka. Może mam po prostu szczęście.
Mnie nie obrzydza zwierzęca ślina. Jedyne, co mnie obrzydza, to właśnie spanie z psem. Pies specyficznie pachnie, mimo regularnych kąpieli.
Niekastrowane lub zbyt pozno kastrowane kocury faktycznie potrafia nasikac do lozka, ale to jest na innym podlozu. Znacza teren, wiec szczegolnie im pasuje swiezo wyprana posciel.
Z psem przy odpowiednim postepowaniu do czystosci mozna przyuczyc juz w 4-5 tygodniu, jak szczeniaki spia z matka. Szczeniek nie sika na poslanie, i nie lezy w gownie tylko zaczyna sie krecic i szuka miejsca.
Zadne zwierze nie lezy z obsranym tylkiem.
To nie jest normalne, że kogoś brzydzi, że ktoś dojada resztę obiadu po dziecku.
Ma rację. Od tego się tyje. Dlatego ja pilnując swojej nowej linii, pilnuję aby dzieci wyczyściły talerze do czysta. Niestety z rzeczy obrzydliwych za chwilę zejdę na dół, gdzie młodsze się umościło z nadzieją, że będzie spało z tatusiem. Jestem w tej materii kompletnie niekonsekwentny. O ile tępię zakusy małżonki aby brać dzieci do spania (rozpuszczanie dzieci i w ogóle...), to jak dziecko chce spać z ojcem znaczy najlepszy na nocne koszmary jest ojciec i basta!
nie wierzę ze tylko mi.sie trafiły idealne koty i to szesc pod rząd.
Cyngli,koty nie są z natury zlosliwe
na kazdej szanujacej sie kociej grupie by Cie zaraz ofukneli za nadawanie kotom cech ludzkich
ludzie czesto zrzucają wine na zlosliwosc ale przyczyny takich zachowan moga być naprawdę rozne.
a nie, jednemu mojemu kotu zdarzalo sie sikac.ale robil to w jednej sytuacji - kiedy mial brudna kuwete. wtedy lal na podłogę. dla niego kuweta musiała byc czyszczona po kazdym użyciu. bardzo szybko mnie to nauczylo szybkiego sprzatania i niepoddawania sie lenistwu.
nie wierzę ze tylko mi.sie trafiły idealne koty i to szesc pod rząd.
Cyngli,koty nie są z natury zlosliwe
na kazdej szanujacej sie kociej grupie by Cie zaraz ofukneli za nadawanie kotom cech ludzkich
ludzie czesto zrzucają wine na zlosliwosc ale przyczyny takich zachowan moga być naprawdę rozne.a nie, jednemu mojemu kotu zdarzalo sie sikac.ale robil to w jednej sytuacji - kiedy mial brudna kuwete. wtedy lal na podłogę. dla niego kuweta musiała byc czyszczona po kazdym użyciu. bardzo szybko mnie to nauczylo szybkiego sprzatania i niepoddawania sie lenistwu.
Szczerze, to ja się nie dziwię temu kotu, że brudził ojczymowi. Sama bym mu nasrała na poduszkę chętnie. Ale to już inna historia.
Snake, też lubię się czasem do syna położyć. A najbardziej lubię, gdy śpimy wszyscy we trójkę razem (jeszcze się mieścimy).
Snake, też lubię się czasem do syna położyć. A najbardziej lubię, gdy śpimy wszyscy we trójkę razem (jeszcze się mieścimy).
Ja mam czasem całe nocne migracje Niestety notorycznie zasypiam przed telewizorem. Leżałem sobie sam, oglądałem, a raczej podejmowałem próbę obejrzenia jakiegoś filmu. Budzę się o 2-3 nad ranem, a tu dwóch kolesi obok mnie...
Czytam wpisy sugerujące, że zwierzak stoi ponad gośćmi i... trochę mi dziwnie, prawdę mówiąc.
Jestem wielką kociarą, odkąd tylko sięgam pamięcią, w domu zawsze był jakiś kotek. Obecnie mieszkam z kotem i facetem (który na całe szczęście kocha mojego kota tak samo mocno, jak ja i:
- kocurek śpi z nami w łóżku, jeżeli ma taką ochotę, jednakże, jeśli z jakiegoś powodu chcemy pobyć sami, kot zostaje grzecznie wyproszony i bez problemu opuszcza łóżko/sypialnię i nie gniewa się, w związku z czym:
- kocurek zna swoje miejsce i wie, że w domowej hierarchii ja i partner stoimy nieco wyżej, więc:
- kocurek słucha się niczym pies - nie miauknie, by nas obudzić (załatwia się na dworze, ale od wielkiego dzwonu ma przygotowaną kuwetę, z której zdarza mu się korzystać), jest grzeczny, nigdy nikogo nie ugryzł (chyba że ktoś go celowo drażni, wtedy złapie zębami w ramach ostrzeżenia), nigdy nie nabrudził ani nie załatwił się w domu, przychodzi, gdy go wołamy, tuli się, mruczy i jest kochaniutki, w związku z czym:
- bardzo kocham mojego kocurka, ale nie wyobrażam sobie sytuacji, w której zapraszam gości i zakazuję im siadania na fotelu, bo akurat śpi tam kot; nasz akurat od razu się eksmituje sam z siebie, widząc osoby trzecie, ale gdyby tego nie robił, przenosiłabym go fizycznie w inne miejsce;
- gdy zapraszam gości, pytam, czy mają uczulenie - jedna z koleżanek ma i wtedy sprzątam podwójnie pokój gościnny, do którego kot na czas wizyty koleżanki nie ma wstępu - siedzi sobie w innych pomieszczeniach i nie jest mu z tego powodu źle;
- gdy zdarza się, że ktoś u nas śpi, pokój zawsze jest wysprzątany, a pościel świeżo wyprana - tam kot również nie ma wówczas wstępu, bo nie każdy może sobie życzyć spania w sierści;
- raz zdarzyło się, że spałam w jednym łóżku z przyjaciółką i pomimo tego, że i ona kocha kociaki, pościel była świeżo wymieniona, a ona zapytana, czy przeszkadza jej spanie z kotkiem, bo jeśli tak, to pójdzie spać gdzie indziej (kot oczywiście ;P ).
Także, droga autorko... miłość miłością, ja za moim kociakiem mogłabym w ogień skoczyć, ale są pewne granice, których przekraczać nie należy - między innymi jest to komfort osoby, na której nam zależy.
Gdyby mój partner nie akceptował kota w łóżku, to by w nim tego kota nie było.
Twój partner najwyraźniej stawia wyżej samopoczucie psa, aniżeli Twoje. Przemyśl to dobrze w oparciu o to, co napisałam wyżej (pełna zachwytu nad swoim futrzakiem, który opisałam tak szczegółowo nie bez przyczyny).
Tak czytam i czytam te posty... Zwierząt się tu czepiacie co niektórzy, że brudne, smierdzą, roznoszą choroby, wirusy, robaki a ludzie co? Czy któres z was chociaz raz w życiu się odrobaczało ? Zwierzęta się odrobacza, a człowiek co... tez ma organizm i tez nosi w sobie syf. Nawet nie wiecie, ale człowiek raz do roku powinien sie odrobaczać! Od dawna interesowalam się tym tematem, kilku lekarzy mi to potwierdziło.. Ale zaden z lekarzy o tym nie powie, bo gdyby człowiek regularnie się odrobaczał, to mniej by chorował, więc koncerny farm. by padły! No i było by mniej reklam w TV, czy radiu o suplementach diety. Człowiek często nosi w sobie jeszcze gorszy syfior niż zwierzę! Miałam psa-dobermana-kąpany był raz w miesiącu i co kilka dni przecierałam mu sierść husteczkami nawilżanymi (takimi do pupci niemowlaka, bo psu nie zaszkodzi), pies był odrobaczany co 3 miesiące. I był czystszy i ładniej pachniał od niektórych ludzi!
Oho-siem wyrocznia odezwała.
Droga interlokutorko,
człowiek BEZWZGLĘDNIE powinien odrobaczać się DWA RAZY DO ROKU.Do tego stosować dietę "antyrobaczną".
Naprawdę,bawi mnie jak ktoś nagle odkryje coś tak oczywistego i raczy tym innych z pełną świadomością,że wcześniej o tym, nie mieli pojęcia.:)
My odrobaczamy się dwa razy w roku,dodatkowo zażywamy preparat z czarnego orzecha i dietka...
najpierw to powinien myć ręcę i brać prysznic - a ja widać po statystykach to z tym w narodzie jest kiepsko
Ja miałam ten sam problem z kotem. Z czasem pogodziłam się z tym faktem. Moim zdaniem z psem jest gorzej, bo koty są raczej czyste, bo się czyszczą i nie latają po podwórku. Moim zdaniem powinnaś spróbować polubić tego pieska, w taki sposób, że pójdziesz z nim na spacer, że pozwolisz się polizać, że pomożesz w jego kosmetyce - myciu, czesaniu itd. Może być też tak, że ten piesek należał do jego byłej dziewczyny, albo należy do siostry i u niego w rodzinie to normalne, że pies śpi w pościeli...Ja też tego nie lubię i nie mam takich przyzwyczajeń, ale niektórzy ludzie tak uczą dzieci od małego itd. Porozmawiaj o tym z nim. Moim zdaniem, jeśli mu na Tobie zależy, też powinien zwrócić na to uwagę i zadbać o twój komfort psychiczny w łóżku. Pozdrawiam.
femte, lubię i szanuję Twoje posty, ale tutaj - sorry, ale powinnaś pomyśleć o leczeniu.
To nie jest normalne, że kogoś brzydzi, że ktoś dojada resztę obiadu po dziecku.
Tu akurat się z femte zgadzam-sama nigdy nie dojadałam po swoim dziecku.
Dopychanie się oślinionym chlebem albo dopijanie uśmuranej herbaty, w której wyraźnie widać co dziecko miało na śniadanko wywołuje u mnie odruch...hmm.
I tak-sama mam dziecko.I było ono kiedyś małe
Dojadanie w knajpie po dziecku jest dla mnie jeszcze obrzydliwsze.Ok,ktoś ma zboczenie,że dopycha się po dziecku ale robić to publicznie?
Dojadać resztki,wypluty chleb,wywmemłany w ząbkach kotlet??
Cyngli-z punktu widzenia osoby siedzącej przy stoliku obok tak to właśnie wygląda...
Chyba pisząc o tym samym macie przed oczami inne sytuacje. Toż to nawet małe dziecko, 5-letnie, potrafi posługiwać się widelcem. Nie szarpie wszystkiego zębami jak dzikus oO.
Zależy to oczywiście od wychowania.
Chyba pisząc o tym samym macie przed oczami inne sytuacje. Toż to nawet małe dziecko, 5-letnie, potrafi posługiwać się widelcem. Nie szarpie wszystkiego zębami jak dzikus oO.
Zależy to oczywiście od wychowania.
Dla mnie pięcioletnie dziecko wcale nie jest małe.
Ale znam takie pięciolatki co nadgryzają,wypluwają do talerza.
A w knajpach bywają z rodzicami także mniejsze dzieci,serio
Cyngli napisał/a:femte, lubię i szanuję Twoje posty, ale tutaj - sorry, ale powinnaś pomyśleć o leczeniu.
To nie jest normalne, że kogoś brzydzi, że ktoś dojada resztę obiadu po dziecku.Tu akurat się z femte zgadzam-sama nigdy nie dojadałam po swoim dziecku.
Dopychanie się oślinionym chlebem albo dopijanie uśmuranej herbaty, w której wyraźnie widać co dziecko miało na śniadanko wywołuje u mnie odruch...hmm.
I tak-sama mam dziecko.I było ono kiedyś małe
Dojadanie w knajpie po dziecku jest dla mnie jeszcze obrzydliwsze.Ok,ktoś ma zboczenie,że dopycha się po dziecku ale robić to publicznie?
Dojadać resztki,wypluty chleb,wywmemłany w ząbkach kotlet??
Cyngli-z punktu widzenia osoby siedzącej przy stoliku obok tak to właśnie wygląda...
Nie wiem, z jakimi dziećmi miałaś do tej pory do czynienia, ale mój syn nie pluje jedzeniem. Wlasnie nauczył się jeść widelcem i nie ma żadnego problemu z kulturalnym jedzeniem.
Jak zostawi pół kotleta, to chyba wolno mi go zjeść, zamiast do kosza wyrzucić, czy powinnam ludzi siedzących wokół o to zapytać?
Z malutkim dzieckiem nie chodziłam po knajpach. I teraz też nie chodzę, czasem weźmiemy frytki na wynos, czy coś w tym stylu.
Cyngli napisał/a:femte, lubię i szanuję Twoje posty, ale tutaj - sorry, ale powinnaś pomyśleć o leczeniu.
To nie jest normalne, że kogoś brzydzi, że ktoś dojada resztę obiadu po dziecku.Tu akurat się z femte zgadzam-sama nigdy nie dojadałam po swoim dziecku.
Dopychanie się oślinionym chlebem albo dopijanie uśmuranej herbaty, w której wyraźnie widać co dziecko miało na śniadanko wywołuje u mnie odruch...hmm.
I tak-sama mam dziecko.I było ono kiedyś małe
Dojadanie w knajpie po dziecku jest dla mnie jeszcze obrzydliwsze.Ok,ktoś ma zboczenie,że dopycha się po dziecku ale robić to publicznie?
Dojadać resztki,wypluty chleb,wywmemłany w ząbkach kotlet??
Cyngli-z punktu widzenia osoby siedzącej przy stoliku obok tak to właśnie wygląda...
o, wypisz, wymaluj moja mamuska
ona po mojej mlodszej siostrze wszystko dojadala (po mnie pewnie tez, tylko nie pamietam), najgorsze bylo jak karmila lyzka i zgarniala to, co sie ulalo kącikiem czy nie weszlo w calosci i te lyzke oblizywala... az na samo wspomnienie mam cofke w zoladku.
W przypadku nieco starszych dzieci tez nie jest atrakcyjne dojadac wymieszany w jedno danie obiad
tzn. nie w jedno danie a w jedna czesc mialam na mysli.
gojka102 napisał/a:Cyngli napisał/a:femte, lubię i szanuję Twoje posty, ale tutaj - sorry, ale powinnaś pomyśleć o leczeniu.
To nie jest normalne, że kogoś brzydzi, że ktoś dojada resztę obiadu po dziecku.Tu akurat się z femte zgadzam-sama nigdy nie dojadałam po swoim dziecku.
Dopychanie się oślinionym chlebem albo dopijanie uśmuranej herbaty, w której wyraźnie widać co dziecko miało na śniadanko wywołuje u mnie odruch...hmm.
I tak-sama mam dziecko.I było ono kiedyś małe
Dojadanie w knajpie po dziecku jest dla mnie jeszcze obrzydliwsze.Ok,ktoś ma zboczenie,że dopycha się po dziecku ale robić to publicznie?
Dojadać resztki,wypluty chleb,wywmemłany w ząbkach kotlet??
Cyngli-z punktu widzenia osoby siedzącej przy stoliku obok tak to właśnie wygląda...Nie wiem, z jakimi dziećmi miałaś do tej pory do czynienia, ale mój syn nie pluje jedzeniem. Wlasnie nauczył się jeść widelcem i nie ma żadnego problemu z kulturalnym jedzeniem.
Jak zostawi pół kotleta, to chyba wolno mi go zjeść, zamiast do kosza wyrzucić, czy powinnam ludzi siedzących wokół o to zapytać?
Racja. No bez przesady. Poza tym, przecież, jeżeli ktoś już jadł bezpośrednio palcami a nie sztućcami to i tak możne odkroić nadgryzione i polizane i mieć 'czysty' posiłek po kimś
Cyngli-jak maluchowi coś nie smakuje po prostu to to wypluwa.
Moja córka robi to dyskretnie plując w serwetkę.Ale ona ma lat 11.
Trudno żeby tak robił na przykład dwu czy czterolatek.
Możesz pytać bądź nie.
Dla mnie dojadanie zdrowe nie jest.
Ale nie uważam,że powinnaś się leczyć z tego powodu
o, wypisz, wymaluj moja mamuska
ona po mojej mlodszej siostrze wszystko dojadala (po mnie pewnie tez, tylko nie pamietam), najgorsze bylo jak karmila lyzka i zgarniala to, co sie ulalo kącikiem czy nie weszlo w calosci i te lyzke oblizywala... az na samo wspomnienie mam cofke w zoladku.
W przypadku nieco starszych dzieci tez nie jest atrakcyjne dojadac wymieszany w jedno danie obiad![]()
tzn. nie w jedno danie a w jedna czesc mialam na mysli.
A wyobraź sobie,że widywałam takie mamy co to w knajpie potrafiły pogryźć,pomemłać ze śliną swoją porcję,wypluć ją na łyzkę lub talerz i to podać dziecku,które było według nich za małe by samo mogło pogryźć:)
Racja. No bez przesady. Poza tym, przecież, jeżeli ktoś już jadł bezpośrednio palcami a nie sztućcami to i tak możne odkroić nadgryzione i polizane i mieć 'czysty' posiłek po kimś
To już nie lepiej mieć "czysty" posiłek po kimś dorosłym? Ot,oblukać kto co w knajpie na talerzu zostawił.co niewymemłane i skonsumować
adiaphora napisał/a:o, wypisz, wymaluj moja mamuska
ona po mojej mlodszej siostrze wszystko dojadala (po mnie pewnie tez, tylko nie pamietam), najgorsze bylo jak karmila lyzka i zgarniala to, co sie ulalo kącikiem czy nie weszlo w calosci i te lyzke oblizywala... az na samo wspomnienie mam cofke w zoladku.
W przypadku nieco starszych dzieci tez nie jest atrakcyjne dojadac wymieszany w jedno danie obiad![]()
tzn. nie w jedno danie a w jedna czesc mialam na mysli.A wyobraź sobie,że widywałam takie mamy co to w knajpie potrafiły pogryźć,pomemłać ze śliną swoją porcję,wypluć ją na łyzkę lub talerz i to podać dziecku,które było według nich za małe by samo mogło pogryźć:)
SonyXperia napisał/a:Racja. No bez przesady. Poza tym, przecież, jeżeli ktoś już jadł bezpośrednio palcami a nie sztućcami to i tak możne odkroić nadgryzione i polizane i mieć 'czysty' posiłek po kimś
To już nie lepiej mieć "czysty" posiłek po kimś dorosłym? Ot,oblukać kto co w knajpie na talerzu zostawił.co niewymemłane i skonsumować
No nie... Przecież ja nie pisałam o jedzeniu wyplutym! tylko o nadgryzionym. Wyplute wiadomo, że nie. Po mniew dzieciństwie dojadano 3/4 talerza zostawało .Ale zaznaczam, dojadano to co zostało a nie to co wyplułam
Cyngli-jak maluchowi coś nie smakuje po prostu to to wypluwa.
Moja córka robi to dyskretnie plując w serwetkę.Ale ona ma lat 11.
Trudno żeby tak robił na przykład dwu czy czterolatek.
Możesz pytać bądź nie.
Dla mnie dojadanie zdrowe nie jest.
Ale nie uważam,że powinnaś się leczyć z tego powodu
A nie łatwiej po prostu zamówić dziecku to, co lubi?
Nie daję mojemu dziecku czegoś, co wiem, że nie zje.
Dla mnie o wiele mniej zdrowe jest wyrzucanie dobrego jedzenia, bo Pani obok przeszkadza, że dojadłam kotleta po dziecku.
moj chrzesniak umie sie poslugiwac nozem i widelcem, ale jak to dzieciak, gada przy jedzeniu, cos tam mu zawsze z gebuchy wypadnie z powrotem do talerza, jak nie kawalek ziemniaka przy obiedzie to czesc jajecznicy przy sniadaniu i wez tu dojedz takie cos... Albo dopij herbate, w ktorej plywaja okruchy chleba czy jajecznicy... Mnie to obrzydza. Podziwiam takie matki. Jestem twarda i dzielna, ale nie az tak
Jestem w stanie dojesc po dziecku tylko wtedy, kiedy ma na talerzu idealny porzadek i w czasie konsumpcji nic mu nie wypada z kopary
Dzieci mam juz dorosle co prawda, ale bez problemu moglabym na przyklad po moim synu dojesc (tyle, ze on nic nie zostawia nigdy;) ale po corce juz nie (a ta zawsze zostawia). Ona do dzisiaj jak je to robi taki bajzel na talerzu, ze trudno sie zorientowac, co to za danie
Wczoraj akurat byla, jedlismy obiad, zjadla polowe reszte wymemlala na tym talerzu tak, ze nie wiadomo, gdzie mieso, gdzie surowka, gdzie kasza... Ohyda. Ale niektorzy tak grzebia w talerzach, bez wzgledu na wiek.
gojka102 napisał/a:Cyngli-jak maluchowi coś nie smakuje po prostu to to wypluwa.
Moja córka robi to dyskretnie plując w serwetkę.Ale ona ma lat 11.
Trudno żeby tak robił na przykład dwu czy czterolatek.
Możesz pytać bądź nie.
Dla mnie dojadanie zdrowe nie jest.
Ale nie uważam,że powinnaś się leczyć z tego powoduA nie łatwiej po prostu zamówić dziecku to, co lubi?
Nie daję mojemu dziecku czegoś, co wiem, że nie zje.Dla mnie o wiele mniej zdrowe jest wyrzucanie dobrego jedzenia, bo Pani obok przeszkadza, że dojadłam kotleta po dziecku.
Oczywiście,że w menu może być takie danie jakie dziecko lubi.I moje dziecko je sobie zamówi.Inną już kwestią jest to co dostanie.
Niestety,gdy jesteś np. na wyjeździe i jesz obiad w nieznanej Ci restauracji, takie zamawianie dziecku(i dorosłemu także) to co lubi jest kompletną ruletką.
Moje dziecko jest już w tym wieku,że ja kompletnie nie wiem co ona zje a czego nie tknie :)Zwłaszcza w knajpie.
Ha ha ha...
Dzidzia to masz problem.
Ja i mój mąż śpimy z trzema psami. Mamy ogromne łóżko i wszyscy się mieścimy. W domu jest czysto, psy są czyste i zadbane na pewno bardziej niż ty.
Zapewniam cię że długo nie pobędziesz z tym chłopakiem mając takie podejście do jego stylu życia. On będzie brzydził się twojego stosunku do jego przyjaciela i zapewniam cię postawiony przed wyborem ty albo pies wybierze psa, który zapewne ma więcej zwojów mózgowych niż ty.
Ale niemiły komentarz. Plujesz na Autorkę jadem ,bo nie chcę spać z psem ? serio ?;o
Fajnie,że Ty i Twój mąż spicie z 3 psami,możecie nawet z 50 jak to będzie pasować Tobie i Twojemu mężowi.
Autorce spanie z psem nie odpowiada i ma do tego prawo.
Dziwna taka wybiorcza tolerancja. Czyli mozna do woli pisac ze psy smierdza i ze spanie z psem jest obrzydliwe. A ze dzieci smierdza to juz nie. A to fakt - poki dziecko nie nauczy sie korzystac z toalety smierdzi jak nieszczescie.
Dziwna taka wybiorcza tolerancja. Czyli mozna do woli pisac ze psy smierdza i ze spanie z psem jest obrzydliwe. A ze dzieci smierdza to juz nie. A to fakt - poki dziecko nie nauczy sie korzystac z toalety smierdzi jak nieszczescie.
Zadbane dziecko nie śmierdzi. Nawet, jeśli jeszcze nie korzysta z toalety.
Ja również śpię z psem i informowałam o tym każdego mężczyznę, z którym w czasie posiadania psa się spotykalam. Żeby później ktoś nie miał pretensji
Jednak za każdym razem, gdy mój partner ma u mnie nocować, to zmieniam pościel. I na ogół w te noce pies śpi w nogach, bo na poduszce już po prostu nie ma miejsca.
Gdyby brzydzilo go spanie z moim psem, to myślę, że po prostu zakończylibysmy znajomość, bo takie rzeczy wychodzą dość szybko, a ja się bardzo wolno angażuje więc nie byłoby problemu, aby się pożegnać.
Tak dokładnie, ja tak samo od razu mówię ze mam psa i ze dużo dla mnie znaczy bo to jest takie słodkie stworzenie haha
W każdym badz razie jak moj facet u mnie śpi to tak samo dbam o to żeby pościel była czysta (sama mam obsesję na tym punkcie Ale mój pies i tak śpi ze mna) zawsze zmieniam pościel no i pies śpi wtedy u nas w nogach, oczywiście pcha sie na swoje miejsce (poduszkę na miejscu mojego faceta) Ale powie mu się raz i on rozumie że nie może a już wie że jak mój chłopak zostaje u nas to on od razu śpi w nogach. Jednak jakby moj facet był przeciwny całkowicie ze by spać z psem to musiałby sie z tym pogodzić. A jak piesek jest zadbany to przecież nie widzę nic złego w tym ze by spał w łóżku. Oczywiście trzeba pilnować porządku i zmieniać często pościel
Ja również śpię z psem i informowałam o tym każdego mężczyznę, z którym w czasie posiadania psa się spotykalam. Żeby później ktoś nie miał pretensji
Jednak za każdym razem, gdy mój partner ma u mnie nocować, to zmieniam pościel. I na ogół w te noce pies śpi w nogach, bo na poduszce już po prostu nie ma miejsca.
Gdyby brzydzilo go spanie z moim psem, to myślę, że po prostu zakończylibysmy znajomość, bo takie rzeczy wychodzą dość szybko, a ja się bardzo wolno angażuje więc nie byłoby problemu, aby się pożegnać.
Tak dokładnie, ja tak samo od razu mówię ze mam psa i ze dużo dla mnie znaczy bo to jest takie słodkie stworzenie haha
W każdym badz razie jak moj facet u mnie śpi to tak samo dbam o to żeby pościel była czysta (sama mam obsesję na tym punkcie Ale mój pies i tak śpi ze mna) zawsze zmieniam pościel no i pies śpi wtedy u nas w nogach, oczywiście pcha sie na swoje miejsce (poduszkę na miejscu mojego faceta) Ale powie mu się raz i on rozumie że nie może a już wie że jak mój chłopak zostaje u nas to on od razu śpi w nogach. Jednak jakby moj facet był przeciwny całkowicie ze by spać z psem to musiałby sie z tym pogodzić. A jak piesek jest zadbany to przecież nie widzę nic złego w tym ze by spał w łóżku. Oczywiście trzeba pilnować porządku i zmieniać często pościel
Dajcie spokój. To, co niektórzy tutaj wypisują, to jakieś kpiny, no kabaret się chowa
Miejsce psa jest w budzie, ewentualnie, jeśli to pies udomowiony, to w jakimiś specjalnym legowisku, czy koszyku.
Pies łaził po podwórku, pieron jeden wie, jakie bakterie czy inne helminty na sobie przyniósł i wchodzi sobie komuś do łóżka, na poduszkę
A najlepiej, jak taki ktoś potem mówi, że dba o siebie, higienę, itp, LOL
Bo dzieci nie laza po podworku? Nie biora wszystkiego do ust?
Tak juz jest ze najwiecej chorob mozna zlapac od innego czlowieka.
A, nie widzialam niesmierdzacego dziecka uzywajacego pieluch. Niestety, przy uzywaniu pampersow ten okres sie wydluza - podobno w Stanach nauczyciele sie buntuja. Musza pampersy zmieniac.
Jak można porównywać dziecko do psa?
Chyba nie wiesz, gdzie dzwoni.
*
*
Spora część społeczeństwa polskiego w ogóle nie dba o higienę osobistą, nie myje regularnie zębów, rąk, nie zmienia codziennie bielizny, żeby się o tym przekonać wystarczy wejść w lecie do dowolnego autobusu i jak na ironię te same osoby bardzo często podnoszą, że spanie w jednym łóżku z psem jest niehigieniczne... Jeśli jest to pies "łańcuchowy", brudny, zapchlony, zaniedbany to z pewnością dzielenie posłania z takim czworonogiem jest obrzydliwe, ale to w dzisiejszych czasach jest na szczęście patologią. Natomiast dzielenie łóżka z czystym, wypielęgnowanym pieskiem lub kotkiem to czysta przyjemność.
Do autorki: Rozumiem, że człowiek śpiąc w jednym łóżku z cudzym psem może czuć się niekomfortowo i przyzwyczajenie się do tej sytuacji wymaga czasu, ale pies jest członkiem rodziny Twojego partnera i musisz go zaakceptować, może dobrym wyjściem byłoby pójście na kompromis, pies np. mógłby spać w nogach łóżka.
Basia1973 to inka ?
Podobny awatar z filmu awatar
EOL tu masz rację.
Basia1973 to inka ?
Podobny awatar z filmu awatar
EOL tu masz rację.
Absolutnie nie INKA
Chciałam napisać posta ale wyskoczyło mi coś dwa razy, nie to co miało być
A nawiasem pisząc mam 3 yoreczki śpią z Nami,są czyściutkie, zadbane -POZDRAWIAM Wszystkich kochających zwierzaczki
Bo dzieci nie laza po podworku? Nie biora wszystkiego do ust?
Tak juz jest ze najwiecej chorob mozna zlapac od innego czlowieka.
A, nie widzialam niesmierdzacego dziecka uzywajacego pieluch. Niestety, przy uzywaniu pampersow ten okres sie wydluza - podobno w Stanach nauczyciele sie buntuja. Musza pampersy zmieniac.
Dzieci chodzą po dworze w butach i w pełni ubrane. Nie mają sierści do której mógłby się brud na stałe przyczepić. Po przyjściu z dworu mycie rąk i ściąganie brudnych ubrań. Wieczorem kąpiel. Naprawdę nie widzisz różnicy?
I zadziwię Cię, ale mój syn nie bierze wszystkiego do buzi. Tylko jedzenie i picie.
I nie śmierdzi, bo dbam o jego higienę. Proste.
Oczywiście, zużyta pielucha śmierdzi, ale jest coś takiego jak majtki z wymienianymi wkładami - nie smierdzą, tylko trzeba pilnować i jak tylko dziecko się zmoczy, to wymienić.
Ty też nie pachniesz fiołkami jak się spocisz, załatwisz, gdy masz okres.
Samo porównanie dziecka do psa wzbudza moje zażenowanie. Dziecko to dziecko, a pies to pies.
Spora część społeczeństwa polskiego w ogóle nie dba o higienę osobistą, nie myje regularnie zębów, rąk, nie zmienia codziennie bielizny, żeby się o tym przekonać wystarczy wejść w lecie do dowolnego autobusu i jak na ironię te same osoby bardzo często podnoszą, że spanie w jednym łóżku z psem jest niehigieniczne... Jeśli jest to pies "łańcuchowy", brudny, zapchlony, zaniedbany to z pewnością dzielenie posłania z takim czworonogiem jest obrzydliwe, ale to w dzisiejszych czasach jest na szczęście patologią. Natomiast dzielenie łóżka z czystym, wypielęgnowanym pieskiem lub kotkiem to czysta przyjemność.
![]()
Do autorki: Rozumiem, że człowiek śpiąc w jednym łóżku z cudzym psem może czuć się niekomfortowo i przyzwyczajenie się do tej sytuacji wymaga czasu, ale pies jest członkiem rodziny Twojego partnera i musisz go zaakceptować, może dobrym wyjściem byłoby pójście na kompromis, pies np. mógłby spać w nogach łóżka.
nikt nie twierdzi, ze spanie ze zwierzetami jest nieprzyjemne. Tylko, ze jest niehgieniczne a jest i naprawde nie wiem, po co sie obruszac z tego powodu i dowodzic, ze sa gorsze brudasy. Pewnie, ze są, ale czy to cos zmienia w tej kwestii? Tez spalam kiedys z psem, ale jakos do glowy mi nigdy nie przyszlo zaprzeczac, gdy inni mowili, ze robie z lozka chlew. Mnie to wtedy nie przeszkadzalo. Nigdy nie bedziesz dzielic lozka z czystym i wypielegnowanym pieskiem lub kotkiem, no chyba, ze bedziesz go codziennie przed zabraniem do lozka kąpac. Jesli nie, bedziesz spac z brudnym pieskiem i kotkiem. Proste i nie ma co dorabiac zbednej filozofii.
W kwestii dzieci - femte, dzieci przede wszystkim po walnieciu w pampersa nie liza sobie dupy a potem nie przeciagaja jezorem po Twojej twarzy Owszem dzieci laza po podworku, dotykaja wszystkiego i biora do buzi, lapia nie raz jakis syf, ale glownie lapia go w piaskownicach, gdzie roznosza go te czysciutkie koty i psy
Z tego powodu place zabaw sie grodzi i zakazuje wstepu ze zwierzetami a piasek wymienia co roku lub 2 lata. A przynajmniej teoretycznie. A dzieci, w przeciwienstwie do zwierzat, rozbiera sie z brudnych ubran i myje po przyjsciu ze spaceru, wiec sa czyste, czego w zadnym przypadku nie mozna powiedziec o zwierzetach.
Nie wiem w czym problem. Wytrzeć łapki po spacerze i tyle.
Ale ja jestem zwierzolubna i nie obraża mojego majestatu, że na mojej poduszce mógłby się położyć pies.
Byle i dla mnie miejsca starczyło
Adiaphora, jak jedziesz tramwajem to trzymasz się poręczy?
Gąbeczkę do mycia naczyń wyparzasz lub wyrzucasz po każdym myciu?
Kiedy spuszczasz wodę, to ZAWSZE przy zamknietej klapie? Bo wiesz jaki aerozol się przy tej okazji tworzy i gdzie lądują te wszystkie E. coli? Na ręcznikach. I na ubraniach. Większość z nas codziennie wyciera twarz ręcznikiem z Escherichią.
Mniej wiesz lepiej śpisz
no wlasnie, Kotka, a Ty jak wracasz do domu, gdzie wczesniej trzymalas sie tej poreczy, ktorej dotykalo tysiace brudnych rak, to przecierasz rece czy jednak dokladnie je myjesz? Swietny przyklad z ta komunikacja i sama go lubie, i czesto podaje, bo to odzwierciedla skale syfu. Wiec wyobraz sobie, ze w lozku spisz z takimi poreczami, ktore macalo tysiace ludzi brudnymi rekami, grzebiacy sobie w nosie, zebach a nawet tylku, żule niemyte tygodniami itd. itp. I co? Tu nie chodzi o zaden majestat a o to, ze to zwyczajnie obrzydliwe jest. Byc moze sa ludzie, ktorym to nie przeszkadza,, w koncu od tego sie nie umiera, ale mimo wszystko....
Nie mam gabeczek, mam zmywarke i uzywam papierowyvh recznikow, rowniez w ubikacji, ktora mam oddzielna, i wode spuszczam przy zamknietej klapie, tak, dokladnie. I codziennie myje kibel. Ale gdybym nie, to jest zasdnicza roznica - moja toaleta to jest jednak moja toaleta i mojej rodziny a nie publiczna kloaka z ktorej korzysta pol miasta roznej masci, higieny i zdrowia. To zmienia postac rzeczy, przyznasz. Gdyby to nie mialo znaczenia, to w hotelu spalabys w niezmienianej poscieli po poprzednivh gosciach i wycierala sie takimi recznikami. No bo w konvu czemu nie? Kazdy ma zarazki Ale nie chcesz, bo co wlasny brud to wlasny
A taki piesek znosi do domu po kazdym spacerku nie swoj brud, tylko podobny syf co Ty, trzymajac sie poreczy w tramwaju lub jeszcze gorszy. On nie ma butow i ubrania i nie patrzy pod nogi, aby w cos nie wdepnac, lazi po zaplutych i zaszczanych miejscach, zapuszczonych krzalunach, gdzie wczesniej lazili inni ludzie, koty, psy, szczury, robactwo i cala masa innych stworzen. Lazi i wsadza w to wszysyko nochala. A potem przychodzi z takiego spacerku a Ty piszesz, ze wystarczy mu lapki...wytrzec Dobrze, ze nie wywietrzyc
Mniie serio nie obchodzi kto z kim spi, czy i jak czesto sie myje itd. itp. W koncu ja w tych lozkach z wami nie leze ale, na Boga, nie tlumaczcie jednego syfu, innym syfem, bo to wcale nie umniejsza pierwszego. Analogicznie - czy ktos kto sie myje raz na tydzien moze twierdzic, ze jest czysty, bo sa tacy, co myja sie raz na miesiac albo jeszcze rzadziej? Czy od tego porownania zrobi sie bardziej swiezy i pachnacy?
Kazde zwierze wychodzace to siedlisko brudu, wiec jesli nie kapiesz go kazdorazowo przed wzieciem do lozka, to spsz z brudasem. Innej opcji nie ma. I o tym mowimy. Zaprzeczanie faktom nie ma sensu. Nikt wam przeciez z tego powodu nie chce urywac glowy.
Myję, o ile nie zapomnę. Wiesz, że mycie nie usuwa wszystkich bakterii?
Wiesz dlaczego wycofuje sie z rynku mydła przeciwbakteryjne?
Ubrania też zawsze pierzesz po jednym użyciu? Spodnie, bo usiadłaś raz w komunikacji miejskiej?
Ja się przyznam, że nie.
Żule nie obmacują krzaków tak dokładnie jak poręczy, psy podobnie, główna powierzchnia styku psa ze środowiskiem to łapki właśnie. A flora fizjologiczna zwierzaka jednak różni się od ludzkiej.
Z racji zawodu i codziennego życia, przywykłam do świadomości że wszędzie są bakterie, a jedyne czego się obawiam to tych wywołujących choroby.
Z drugiej strony, przypominam sobie historie dziewczyny na Piekielnych, która pracowała jako opiekunka i miała za zadanie kąpać kilkuletnią dziewczynkę kilka razy dziennie, bo zarazki, ohoho, straszne strasznie.
Każdy człowiek to siedlisko bakterii. Tak, Ty również. W jelitach masz ich ponad kilogram - samych bakterii. Kapiąc się, szczególnie kilka razy na dzień, możesz zmienić tylko układ sił w składzie flory fizjologicznej. Na własną niekorzyść.
Całując się z kimś, wymieniasz z nim kilka milionów bakterii.
Czy jestem przeciwniczką higieny?
Rola nadzoru weterynaryjnego w produkcji zywnosci to m.in eliminowanie zagrozen. najwiecej bakterii jest na ludzkich rekach, banknotach, komorkach i tak dalej.
Jako ciekawostka w damskich ubikacjach jest znacznie wiecej bakterii niz w meskich. Przyczyna sa oczywiscie dzieci.
Co z tego ze po przyjsciu do domu zmieniacie ubranie? Bakterie i robale sa juz polkniete.
Dziecko chodzi z obsranym tylkiem dosc dlugo by trwale przsiaknac smrodem. I ja wyczuwam to z daleka, dlatego wole nie przebywac w poblizu dzieci.
No i oczywiscie dziecko moze sie zalatwic w lozku. Wam to nie przeszkadza?
ZlaKobieta33))))) napisał/a:I bardzi pieknie i wspaniale ze masz tyle tytulow jestes lek. weterynari i gremlinem cokolwiek to znaczy
ahahhah-sorki,nie mogłam
Kobieto zła-jeśli zabierasz głos w dyskusji to na litość sprawdź co znaczy nieznane Ci słówko żebyś z siebie głupka nie robiła.
Albo po prostu nie dyskutuj-to nie jest obowiązkoweCo do spania z psem-jeden,jedyny raz zrobiłam błąd i nauczyłam moją bokserkę spać w łóżku.Kiedy urodziła się córka przez tydzień psa odzwyczajałam:)
Mam szacunek do psów,szanuję mojeg psa,nie zamykam w łazience gdy przyjdą goście bo jeśli oni psów nie lubią nie muszą mnie odwiedzać.
Jednak moje psy ze mną nie spały i nie śpią i spać nie będą b bardziej sobie cenię komfort spania w czystej i pachnącej pościeli.
Niestety gdy spaliśmy z naszą suczą czułam się brudna i śmierdząca mimo,że sucz przed położeniem się na łóżku miała myte łapy i zęby
Gojka 102 a slyszalas o takim slowie sarkazm????
Dziwnie toczy sie ta dyskusja, bo zatacza szerokie kręgi i odchodzi od sedna problemu
Już wyraziłem swój pogląd wczesniej, ale uzupełnię: tak samo jak związek nawiedzonego psiarza z kimś, dla kogo pies to brudne, cuchnące i zarobaczone zwierzę z budy - jest z góry skazany na katastrofę, tak samo związek osób o odmiennych pogladach czy przyzwyczajeniach jest pomysłem ...niekoniecznie sensownym. Wyobraziłem sobie tu wspólne mieszkanie wegeterianina i osoby lubiącej mięso... I wspólna lodówka
Każdego co innego obrzydza i odrzuca i staranie się "na siłę" zmienić kogoś, zburzyć jego sposób bycia i zasady wywoła tylko pianę i klęskę... Nie da się tak.
Od dawna wyznaję zasadę, że "nic na siłę" - jeśli komuś coś w drugiej osobie, jej mieszkaniu, przyzwyczajeniach, sposobie bycia nie pasuje - nie musi się z nią zadawać (a tym bardziej spać:) ).
I to Autorka wątku powinna sobie uświadomić...
No i oczywiscie dziecko moze sie zalatwic w lozku. Wam to nie przeszkadza?
Nie, bo moje dziecko nie robi do łóżka.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Facet śpi z psem
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024