Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 77 ]

Temat: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Witam,
Mam pytanie do osób aseksualnych i takich, które z asami miały kontakt: czy ten "stan" można zmienić? Czy jest szansa?

Mój mąż od 7 lat mnie nie dotyka. Zaczęło się od pierwszej ciąży a potem już równia pochyła w dół. Przeszłam różne etapy, w końcu po kolejnej odmowie seksu odpuściłam. W tym roku dużo z nim o tym rozmawiałam, doszłam do jakiegoś muru, poczułam, że nie dam rady (chodzę od roku do psychologa). Dowiedziałam się, że zawsze miał mniejsze potrzeby seksualne (rzeczywiście, nawet na największym początkowym "haju" bycia razem, zdarzało mu się, że mu nie wychodziło, ale zrzucał to na stres), a dodatkowo odkąd urodziłam dzieci, nie mógł się przemóc...miałam 2x cc + jeszcze jedna operacja pomiędzy, blizny na moim brzuchu najwyraźniej są dla niego barierą nie do przebycia.
Wg mojego męża - nie można mieć wszystkiego.
I jeszcze : powinnam być zadowolona, bo 90% facetów pożera wzrokiem obce kobiety na ulicy z chęcią przelecenia ich, a on nie.

Nie jest gejem - przynajmniej tak twierdzi.

Dodam, że jestem szczupła, zadbana, dość intensywnie ćwiczę, wg mnie wyglądam lepiej niż 15 lat temu.

Byliśmy raz u jednej seksuolog, ale była to osoba bez sensu. Teraz mam namiar na podobno dobrego seksuologa, ale chyba kompletnie nie wierzę, że ktokolwiek nam może pomóc. Jestem zrezygnowana. Nie mam siły do niego w ogóle iść

Czy są tu osoby aseksualne? Czy osoba aseksualna może się zmienić i poczuć pociąg do kogoś?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Baardzo mocno Ci współczuję.

Nie sądzę, by aseksualizm dało się wyleczyć, jest przez wiele osób postrzegany jako orientacja seksualna, na którą się nie ma wpływu.
Jesteś pewna, że mąż jest aseksualny? Przydałoby się skorzystać z pomocy jakiegoś ogarniętego seksuologa...

3

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Tu masz wątek do poczytania o tej tematyce: http://www.netkobiety.pl/t12599.html

4

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Jest bardzo fajny artykuł na  abc zdrowie zaburzenia seksualne w wyniku stresu i depresji. Może warto przeczytać. Skoro mąż był w przeszłości zainteresowany seksem to może wcale to nie jest aseksualizm. Tam jest wszystko ładnie opisane.

5

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Nie wydaje mi się, żeby on miał depresję, ma hobby, uwielbia dzieci, wymyśla różne aktywności, podróże itp. Generalnie - poza tym - jest fajnym gościem. W przeszłości, nawet jak był zainteresowany, to nigdy to nie było "z pazurem" i bardzo szybko zaczęło być inicjowane przeze mnie. On twierdzi, że nie ma potrzeby, nie potrzebuje seksu. Plus - jak rozumiem - ja (i moje blizny) go odrzucam....jest to mega ciężkie dla mnie...

6 Ostatnio edytowany przez sugar (2016-09-21 18:16:49)

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?
AlaMaKota75 napisał/a:

Nie wydaje mi się, żeby on miał depresję, ma hobby, uwielbia dzieci, wymyśla różne aktywności, podróże itp. Generalnie - poza tym - jest fajnym gościem. W przeszłości, nawet jak był zainteresowany, to nigdy to nie było "z pazurem" i bardzo szybko zaczęło być inicjowane przeze mnie. On twierdzi, że nie ma potrzeby, nie potrzebuje seksu. Plus - jak rozumiem - ja (i moje blizny) go odrzucam....jest to mega ciężkie dla mnie...

Nie wiem jak to jest u Was ale z doświadczenia wiem, ze jak mężczyzna kocha kobiete to takie blizny po cesarce raczej nie mają większego znaczenia. Nie twierdzę, że mąż ma depresję. Akurat tak jest zatytułowany ten artykuł ale tam jest mowa również o stresie i innych sprawach. Przyczyny tej oziębłości mogą być różne. Trzeba się udać do lekarza z prawdziwego zdarzenia. Szacuje się, że tylko 1% społeczeństwa jest aseksualna(Wikipedia) więc jest spora szansa na to, że to jakieś zaburzenie a nie aseksualność

7

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Szczerze, to też podzielam ten pogląd - jeśli facet kocha kobietę, to zawsze będzie dla niego atrakcyjna, nawet z blizną po CC.

8

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

...tym bardziej, ze z tych blizn wyszly jego dzieci....

9

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Ja akurat mam blizny od lewego boku na skos pod splotem słonecznym aż po prawy bok plus dwie duże blizny po drenach plus jedna po wyrostku. Byłam chora, musiałam mieć operacje żeby przeżyć no i taka pamiątka. To było długo znaim poznałam mojego męża. Ludzie na plaży bezczelnie się na mnie gapia, jak się poznaliśmy to bardzo stresowalam się tym że Go odrzuca. Absolutnie. Nie miał najmniejszego problemu z tym żeby je zaakceptować a nawet teraz już mówi że w ogóle ich "nie widzi". Więc przykro mi ale dla kochającego mężczyzny takie coś to jednak nic.

10

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Ja wiem, że młode, piękne, wyćwiczone ciałko jest super ponętne i przyciągające ale dziewczyny... jak facet Cie kocha to ma w d*pie czy ci przybyło 5 kilo, czy masz pryszcza na nosie, rozstępy na tyłku czy bliznę po cesarce jak mu "dałaś" pierworodnego. Kocha Cię i chce się z Tobą kochać.

Tyle.

Rzekłem smile

11 Ostatnio edytowany przez Facet. On (2016-09-21 23:22:56)

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Hej
Aseksualny facet -bzdety.
Po prostu ma jakąś na boku, albo a raczej napewno jest uzależniony od pornoli, i się zadowala przy nich tak żebyś ty nie wiedziała, wtedy odchodzi mu ochota na sex z tobą w realu bez względu ile masz blizn. Aktorki porno różnej maści i narodowości na filmie spełniają wyluzdane zachcianki i zawsze są gotowe.
Pomyśl co zrobić by zamiast oglądać pornole sobie trzepac zaczął bawić się z tobą.
Faceci lubią czasem jak żona właśnie zagra taką aktorkę .
Może spróbuj ostry makijaż obcasy lekkie i obcisla kieckę, podejdź do niego w ciągu dnia wsadź mu rękę w rozporek i zacznij go onanizowac, po czym wypnij mu tyłek podwin kieckę i niech dokonczy w tobie, po kilku razach stwierdzi że po co ma swoją ręką ruszać skoro ty to zrobisz lepiej, a w dodatku zachowasz się tak jak aktorka z jego pornoli. Być może w końcu  powoli zrezygnuję z pornoli a i z czasem zacznie cię pieścić i być bardziej jak romeo. Pamiętaj faceci lubią też urozmaicenie u żon a nie tylko romantyzm i to późno jak spać pora,.Raz lubią owłosione raz wydepilowane, raz w sex bieliźnie raz bez, raz szybkie rzniecie a raz romantyczne uniesienie.
Zaskocz go.

Hm albo inaczej  moze nie z ta kiecka i makijazem i nadstawianie tylka odrazu , moze go to sploszyc .
Zacznij poprostu od robienia mu dobrze reka , np w momentak kiedy wiesz ze on ma spokoj np po obiadku czy wieczorkiem lub w poludnie , po prostu usiadz kolo niego i powiedz ze zrobisz mu tylko masaz . Ztrzep mu konia najzwyczajniej w swiecie ( kazdy to lubi ) i tyle  , naucz go , zanecaj jak ryby , rob tak regularnie , z czasem moze dojdzie jakis lodzik , pozniej odslaniaj nieco sukienke , odslaniaj troszke niby tak przypadkiem ale nie nalegaj na seks niech to wyjdzie do niego  , po jakims czsie mozesz zastosowac co pisalem wyzej . Tym sposobem bysc moze chlop stwierdzi ze lepiej jak mu zona zwali konika niz on sam  az w koncu moze zacznie unikac pornoli na rzecz Ciebie .
No i jeszcze nie zostawiaj go samego za dlugo , jak siedzi przed kompem w pokoju , zagladaj co chwile pytaj o cos , to samo w ubikacji rozpraszaj go by nie mogl koncentrowac sie na onanizmie.

12

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Hmm...różnych prób podejścia było kiedyś wiele, ale jeśli facet ciągle ma wymówki typu: jestem zmęczony, miałem ciężki dzień w pracy itp. to ile można próbować? I czuć się ciągle odrzucaną?

Nigdy go nie widziałam z komputerem w domu, ja mam swojego laptopa, od swojego czasem przynosi z pracy a czasem nie. Szczerze wątpię w to oglądanie pornoli, nie wiem kiedy miałby to robić.
Nie wiem też kiedy miałby kręcić coś na boku, bo po pracy wraca zaraz do domu, raz w tygodniu gdzieś tam wychodzi - uprawia jeden sport i to akurat taki, że bez pudła wiem, że go uprawiał:) więc nie oszukuje tutaj. Poza tym rzadko gdzieś wychodzi, jeśli mamy wyjścia to wspólne ze znajomymi.

Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek był o mnie zazdrosny. Żeby patrzył na mnie tak, jakby chciał zedrzeć ze mnie ciuchy tu i teraz. Nigdy nie pisał gorących sms'ów itp. No generalnie wydaje mi się, jak patrzę na to z perspektywy czasu, że ten obszar rzeczywiście jest dla niego nieistotny.

Mówiłam mu, że powinien może pójść do lekarza, zbadać się, ale oczywiście wg niego to nic nie zmieni.

13

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

7 lat to bardzo długo. Zastanawiam się tylko czy ta pani seksuolog powiedziała Wam cokolwiek? Cokolwiek stwierdziła.

14

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Nie, nic takiego, zresztą to była tylko jedna wizyta i generalnie dla mnie trochę bez sensu. Myślę, że raz to za mało, żeby cokolwiek stwierdzić, poza tym mąż był u niej zanim poszliśmy razem, natomiast o tym, że to moje ciało jest dla niego problemem powiedział mi dopiero z tydzień później, a nie u tej babki.
Poza tym kobieta dała nam jakieś zadanie związane z dotykaniem, na co prawie wybuchnęłam śmiechem - facet mnie nie dotyka od lat i nagle ma mnie zacząć dotykać pod prysznicem (a konkretniej umyć mi pod prysznicem włosy). Ważne jest jesszcze to, że moja bariera przed bliskością jest teraz tak ogromna, że ja nawet nie wiem czy ja chcę, żeby on mnie dotykał.
Bo z jednej strony chcę - brakuje mi seksu i takie małżeństwo jest dla mnie niepełne - a z drugiej jego odsunięcie się ode mnie spowodowało, że zbudowałam wokół siebie też mur i sobie w nim żyję i nie jestem już nawet w stanie sobie wyobrazić, jak by to było, gdyby znów mnie dotykał czy się ze mną kochał.
Kompletna beznadzieja

15

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Oho, tez mam takiego faceta, rozkminialam w innym watku co z tym fantem zrobic. Chyba nieswiadomie pomagasz mi podjac decyzje.

16

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Madziarekeh: jaki to wątek? Jaką decyzję podjęłaś?

17 Ostatnio edytowany przez sugar (2016-09-22 19:02:14)

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Nie wierzę, że blizna po cc jest dla niego problemem. Tu chodzi o coś więcej. Moim zdaniem zasłania prawdziwy problem zrzucając winę na Twój wygląd. No niestety na tym polega terapia( róznego rodzaju zadania związane z bliskością) jednak doskonale rozumiem, że w tym momencie jest to dla Ciebie nie do przeskoczenia. Mąż ma problem i nie wydaje mi się, zeby to był problem z aseksualnością choć lekarzem nie jestem. Myślę, że on nie bardzo chce rozwiązać ten problem. Tylko wizyta u dobrego seksuologa może pomóc. Niestety nieleczona hipolibidemia( oziębłość seksualna) przybiera na sile a u Was to trwa już 7 lat. Zaczęłabym od badań. Przyczyny takiej oziębłości sa różne. Moze to być spowodowane przemęczeniem, chorobami metabolicznymi, zbyt niskim poziomem cholesterolu, używkami i wieloma innymi sprawami. Wasze życie wcale nie musi tak wyglądać. Mąż powinien się zbadać. Moze zacznijcie od wykluczenia schorzeń powodujących oziębłość. Niestety nie bedzie łatwo namówić męża ale może da sie przekonać, że to dla Waszego dobra.

18

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

No tak, trzeba go jeszcze na to namówić....a przecież on sobie to wszystko przemyślał, tak ma i się z tym pogodził....
Mam już nawet telefon do (podobno) bardzo dobrego seksuologa, tylko jakoś power ze mnie opadł. Ostatnio o tym problemie z mężem rozmawialiśmy przed wakacjami i teraz nic się nie dzieje. Jeśli ja znów czegoś nie ruszę, to mam wrażenie, że on nic z tym nie zrobi. Więc - tak jak piszesz sugar - on chyba nie bardzo chce ten problem rozwiązać.
Taka beznadzieja mnie ogarnęła teraz, takie zwątpienie, czy ten seksuolog w ogóle coś pomoże....
A może po prostu boję się, że już do końca taka wizyta odrze mnie ze złudzeń i że zrozumiem, że nic się nigdy nie zmieni....?

19

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Wcale sie nie dziwię, że masz dość. Mąż nie chce bo może myśli, że to nic nie da. Nie ma innej rady...trzeba pójść do lekarza. Diagnoza się sama nie postawi a i Ty tak długo nie wytrzymasz

20

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?
AlaMaKota75 napisał/a:

Madziarekeh: jaki to wątek? Jaką decyzję podjęłaś?

http://www.netkobiety.pl/viewtopic.php?id=98727&p=2
U mnie roznica jest taka, ze to dopiero poczatek zwiazku. I nie mam blizn, ani nic na co moge to zwalic smile

21

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Odpowiem, bo mam to samo co twój mąż. On się z tobą związał bo cię lubi, pewnie nawet kocha. Ale nie podniecasz go i pewnie nigdy go nie podniecałaś. Nic z tym nie zrobisz, żaden lekarz nie pomoże ani żadne lekarstwa, tym bardziej obcisłe kiecki i czerwone majtki. Pewnie nawet cię nie będzie zdradzał. Pozostaje poszukać sobie gacha na boku, kupić gumowego kochanka albo - pogodzić się wink

22

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Oj tam zaraz nie podnieca, jak przez tydzień czy dwa nie będziesz trzepal przy porno,to jak żonka,sie weźmie dobrze za niego to jaka by nie była  spuscisz się jak młody byczek i docenisz żonę, a jak ciągle tylko walisz gruche,to nawet jakby twoją żoną była modelka z playboya to i tak cię nie ruszy.
Kobietki kochane, wasze chłopy wala konika od najmłodszych lat a niektórzy nie mogą przerwać nawet mając fajne żony i to cała prawda na temat męskiej Aseksualnosci. Jeśli facet ztrzepie gruche że dwa razy za dnia to później myśli o samochodach czy żeby się przespać a nie o waszych potrzebach. Pilnujcie swoich facetów by nie trzepali potajemnie, to zobaczycie jak będą za wami chodzić, będą skomlec jak reksio na szynkę.

23

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?
Facet. On napisał/a:

Oj tam zaraz nie podnieca, jak przez tydzień czy dwa nie będziesz trzepal przy porno,to jak żonka,sie weźmie dobrze za niego to jaka by nie była  spuscisz się jak młody byczek i docenisz żonę, a jak ciągle tylko walisz gruche,to nawet jakby twoją żoną była modelka z playboya to i tak cię nie ruszy.
Kobietki kochane, wasze chłopy wala konika od najmłodszych lat a niektórzy nie mogą przerwać nawet mając fajne żony i to cała prawda na temat męskiej Aseksualnosci. Jeśli facet ztrzepie gruche że dwa razy za dnia to później myśli o samochodach czy żeby się przespać a nie o waszych potrzebach. Pilnujcie swoich facetów by nie trzepali potajemnie, to zobaczycie jak będą za wami chodzić, będą skomlec jak reksio na szynkę.


Pilnować faceta, żeby sobie nie trzepał? Chore! Nie zamierzam wystawać pod drzwiami łazienki , kiedy tylko facet zbyt długo bedzie tam za potrzebą.
Albo dwoje ludzi chce, żeby w związku sie układało, albo każdy sobie rzepkę skrobie.  Każdy z nas może się sam zaspokajać, nie trzeba się certolić, i każdy z nas sam najlepiej czuje kiedy przyspieszyć, kiedy zwolnić i jak mocno się stymulować - tak dobrze jak sobie sami potrafimy zrobić, to nam nikt nie zrobi.
Tylko,  że sami sobie nie zafundujemy poczucia bliskości, ani tego, że ktoś nas pożąda, bo tego własnie tak naprawdę brakuje osobom zwiazanym z aseksualnymi.
Orgazm sobie potrafimy przecież "zrobić" na zawołanie.

24

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Skoro Nie chce pilnowac I cos robic,to w czym problem.
Jeśli facet trzepie nałogowo to dwa wyjścia albo starać się jakoś go z nałogu wyciągnąć (bo sam jak wydać nie może) czyli  jak powyżej pisałem, albo dać siana i niech się dalej bredzluje tyle że po co wtedy się wyżalić że kobieta nie zaspokojona ,i samotna.
Czyli wg ciebie olać, dać na luz innego znaleźć, a co tam rodzina dzieci, ważne żeby cipka zaspokojona była, więc pytam czy nie lepiej najpierw spróbować wyciągnąć chłopa z nałogu, a środki radykalne zostawić na koniec, bo czasami w takich wypadkach dumę trzeba schować do dupska.

25

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?
rewers napisał/a:

Odpowiem, bo mam to samo co twój mąż. On się z tobą związał bo cię lubi, pewnie nawet kocha. Ale nie podniecasz go i pewnie nigdy go nie podniecałaś. Nic z tym nie zrobisz, żaden lekarz nie pomoże ani żadne lekarstwa, tym bardziej obcisłe kiecki i czerwone majtki. Pewnie nawet cię nie będzie zdradzał. Pozostaje poszukać sobie gacha na boku, kupić gumowego kochanka albo - pogodzić się wink

To ciekawe.
Myślałam, że tylko kobiety wchodzą w związki z rozsądku, żeby mieć rodzinę i dzieci.
Jaka jest w takim wypadku motywacja mężczyzny?

26

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?
Xymena napisał/a:
rewers napisał/a:

Odpowiem, bo mam to samo co twój mąż. On się z tobą związał bo cię lubi, pewnie nawet kocha. Ale nie podniecasz go i pewnie nigdy go nie podniecałaś. Nic z tym nie zrobisz, żaden lekarz nie pomoże ani żadne lekarstwa, tym bardziej obcisłe kiecki i czerwone majtki. Pewnie nawet cię nie będzie zdradzał. Pozostaje poszukać sobie gacha na boku, kupić gumowego kochanka albo - pogodzić się wink

To ciekawe.
Myślałam, że tylko kobiety wchodzą w związki z rozsądku, żeby mieć rodzinę i dzieci.
Jaka jest w takim wypadku motywacja mężczyzny?

Brak "lepszych opcji".

Innych motywacji nie widzę...

27

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Czytam te Wasze wypowiedzi i generalnie - czy powód jest taki czy inny - jestem w tzw dupie:(
Szczerze powiem, że u mnie raczej nie chodzi o onanizm, szczerze nie bardzo wiem kiedy on miałby to robić, a pod prysznicem raczej siedzi krótko. Zdarzam mi się czasem wejść do łazienki, nic nigdy mnie nie zaniepokoiło. Już chyba tak naprawdę wolałabym, żeby to był powód a nie to, że generalnie nigdy go nie podniecałam, bo przynajmniej byłby dowód na to, że seks jest dla niego choć trochę ważny, a z tego co powiedział nie jest.
Ciekawi mnie, czy jest tu ktoś kto miał podobny problem - z partnerem lub z sobą  - i seksuolog mu pomógł? Bo ja po tej jednej wizycie, u pewnie nie najlepszej osoby, mam po prostu bardzo mało wiary w to, że sytuacja może się zmienić. Czy można zmienić faceta, aby po kilku latach w ogóle zapragnął żony? Ja po prostu w to nie wierzę....tylko zastanawiam się jak mam dalej z tym żyć?

28

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Obawiam się, że nic z tym nie zrobisz i specjaliści nie za bardzo pomogą.

AlaMaKota75 napisał/a:

Wg mojego męża - nie można mieć wszystkiego.

Jeżeli Twój mąż mówi, że nie można mieć wszystkiego to ja to odczytuję jako brak ambicji. Każdy chce mieć dużo, jak najwięcej, jak najlepiej i aż by się wylewało z talerza to będzie chciał więcej.

AlaMaKota75 napisał/a:

I jeszcze : powinnam być zadowolona, bo 90% facetów pożera wzrokiem obce kobiety na ulicy z chęcią przelecenia ich, a on nie.

Powinnaś się smucić a nie cieszyć bo 99% (1% to geje) facetów pożera wzrokiem atrakcyjne kobiety.

Nie szukaj problemu w sobie bo go nie ma. Problem ma Twój mąż nie widząc Twoich potrzeb seksualnych. O ile 75 w Twoim nicku to Twój rocznik (obstawiam, że nie masz 20 lat młodszego męża wink ) to lepiej nie będzie a tylko gorzej.

29

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Ala, bardzo mi przykro z powodu Twojej sytuacji.
Kolejny raz spróbuj porozmawiać z Twoim mężem, tak szczerze i otwarcie. Powiedz mu o swoich odczuciach itd. Może coś ukrywa, może jednak jest uzależniony od porno itd. tylko się z tym ukrywa.
Sprawdz czyli porozmawiaj.

Tu bardzo trafnie się wypowiada ,,Facet.On,, - ma rację. Nie wiem czy w Twoim przypadku

Jestem w podobnej sytuacji co Ty Ala.
Też jestem stroną odrzucaną, ja inicjuje seks,dbam o siebie,czuje się atrakcyjnie,  też ciuszki fajne,bielizna itd.  żeby zachęcić i naprawdę sporadycznie się to udawało mieć wspólny seks. Brak bliskości doprowadził do tego, że też tracę sens mojego związku. Podejrzewałam, że mąż cierpi na impotencje  lub aseksulany ,(byliśmy u seksuologów nie pomogli-ale jak mieli pomóc gdy nie było szczerych rozmów) lub,że  jest gejem co zostało wykluczone, jak się okazało jest uzależniony od pornografii i onanizmu. Byłam w szoku gdy się dowiedziałam.
Latami to skutecznie ukrywał. Owszem o filmikach wiedziałam,że czasem oglądał,  nie wiedziałam tylko, że konsekwencje tego są tak ogromne, że niszczą relacje, intymność i  pożądanie.
Odkąd odstawił ,,M,, porno pojawiła się nadzieja, że będzie lepiej ,i jest nieco lepiej, nie wiem jak to dalej będzie ,chcę wierzyć i ratować nasz związek, mimo wszystko się kochamy. Pewnie nie będzie prosto, póki co  chcemy spróbować zawalczyć o związek.

30

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Hej Kotik
No przykro slyszec ze macie taki problem .
Widzisz wiele kobiet doszukuje sie aseksualnosci czy wmawia sobie ze nie podnieca juz meza a tak naprawde sprawa bywa blacha czyli pornole. Kazdy facet je oglada lub ogladal tymbardziej ze w czasach internetu jest to niezwykle latwe i na necie jest tysiace latwodostepnych pornoli poczawszy od osiemnastolatek na 60 latkach skonczywszy , roznej masci i narodowosci  , dla ktorych wyluzdany anal to niebotyczna przyjemnosc , wiec faceci uciekaja w ten swiat kochajacych anal i wszystkie inne najdziwniejsze fetysze aktorek . Dlaczego porno nie zona , otoz wydaje mi sie ze latwo szybko i przyjemnie w ten sposob odraagowuja stresy czy inne trudnosci ,ot niewinny relaks z czasem przeradza sie w nalog i  zanim czas przyjdzi dogodzic zonie facet zdazy trzy razy samemu sie zaspokoic .
Co zrobic teraz  , tak jak pisalem rozmawiac i probowac wyrwac go z nalogu , czasem pomaga zapewne jakas odmiana w seksie  bo monotonia i nuda od pornoli go nie odwiedzie . Pisalem juz ze czasem szyki numerek w poludnie albo jakies spontqniczne dogodzenie mu reka .
To ze nqpisalem zeby kobieta swoja reka zaczela go onanizowac niewydaje sie glupie , bowiem szybko stwierdzi ze zony reka rowniez moze mu dogodzic kiedy chce  , oczywiscie lekko rozpieta bluzka , czy podwinieta sukienka pomoze mu w tym bo bedzie mial bodziec wzrokowy i raczke zony , z czasem zainicjuje normalny sex i powoli moze wrocicie do normy .
Sprobuj tego ze swoim mezem a moze szybciej wyleczy sie z pornoli.

31

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

A jak jest poza seksualnością w waszym związku? Jesteście ze sobą szczerzy, zwierzacie się sobie, ufacie sobie, gadacie ze sobą, rozwiązujecie razem problemy, dogadujecie się?

Dla mnie to krok nr w decydowaniu czy jest dla was szansa to szczere sprawdzenie, w jakim stanie jest wasz związek.

Jeśli się okaże, że tak, jesteście partnerami, którzy sobie ufają, to wiesz co zrób? Zapytaj go, czy jest aseksualny. Czy się masturbuje. Czy pociąga go ktoś inny / coś innego. Weź na wstrzymanie, zanim go zaczniesz oceniać.

Z osobami aseksualnymi jest tak, że nie odczuwają pociągu fizycznego do innych osób. Może być tak, że dana osoba nie odczuwa pociągu fizycznego do osób, ale na przykład potrafi wzbudzić w sobie reakcję fizyczną - i dzięki temu mają na przykład dzieci  - i nawet seks może być dla nich przyjemny, choć w sumie nie zrobiły tego dla siebie, a po to, żeby mieć dzieci albo żeby zadowolić partnera. Są takie osoby, które i tego nie zrobią, niezależnie od sytuacji. Polecam dokument:
http://www.amara.org/pl/videos/l1OLagm3 … cumentary/
(Rated X (Asexuality Documentary) na stronie amara; można wybrać polskie napisy, moje tłumaczenie big_smile)

Jeśli Twój mąż jest aseksualny, to stoicie przed wyborem - jak ważny dla Ciebie jest seks, czy chcesz go przekonywać do zaspokajania twoich potrzeb, czy na przykład godzicie się na rozwiązanie, gdzie swoje seksualne potrzeby zaspokajasz w inny sposób, czy się rozchodzicie.
Jeżeli nie jest aseksualny, to też macie różne wybory - gdzie idziecie dalej.

Idźcie do seksuologa. Zdecydowanie.

32

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?
Facet. On napisał/a:

Hej Kotik
No przykro slyszec ze macie taki problem .
Widzisz wiele kobiet doszukuje sie aseksualnosci czy wmawia sobie ze nie podnieca juz meza a tak naprawde sprawa bywa blacha czyli pornole. Kazdy facet je oglada lub ogladal tymbardziej ze w czasach internetu jest to niezwykle latwe i na necie jest tysiace latwodostepnych pornoli poczawszy od osiemnastolatek na 60 latkach skonczywszy , roznej masci i narodowosci  , dla ktorych wyluzdany anal to niebotyczna przyjemnosc , wiec faceci uciekaja w ten swiat kochajacych anal i wszystkie inne najdziwniejsze fetysze aktorek . Dlaczego porno nie zona , otoz wydaje mi sie ze latwo szybko i przyjemnie w ten sposob odraagowuja stresy czy inne trudnosci ,ot niewinny relaks z czasem przeradza sie w nalog i  zanim czas przyjdzi dogodzic zonie facet zdazy trzy razy samemu sie zaspokoic .
Co zrobic teraz  , tak jak pisalem rozmawiac i probowac wyrwac go z nalogu , czasem pomaga zapewne jakas odmiana w seksie  bo monotonia i nuda od pornoli go nie odwiedzie . Pisalem juz ze czasem szyki numerek w poludnie albo jakies spontqniczne dogodzenie mu reka .
To ze nqpisalem zeby kobieta swoja reka zaczela go onanizowac niewydaje sie glupie , bowiem szybko stwierdzi ze zony reka rowniez moze mu dogodzic kiedy chce  , oczywiscie lekko rozpieta bluzka , czy podwinieta sukienka pomoze mu w tym bo bedzie mial bodziec wzrokowy i raczke zony , z czasem zainicjuje normalny sex i powoli moze wrocicie do normy .
Sprobuj tego ze swoim mezem a moze szybciej wyleczy sie z pornoli.

Dużo masz racji w tym co piszesz, skąd Twoja wiedza? Czyżbyś sam wychodził z owego nałogu? Jeśli tak, to chyba dobrze, ze się tym dzielisz, można pomóc w ten sposób innym. Jeśli radzisz innym . Jeśli nie też ok.

Jeśli chodzi o kontrolowanie czy ogląda filmiki itd. to sam musi się nauczyć kontrolować swoje pobudzenia, bo przecież jak tylko będę  poza domem  On będzie sam w domu, to może wrócić to starego nawyku ,  nie mogę wciąż rozmyślać o tym czy znowu to będzie robił, ehhh trudne to wszystko.

Jeśli chodzi o Twoją radę, to owszem skorzystałam , czyli masaż itd. sprawił, że po długiej abstynencji  bo jakieś 3 lata bez seksu był udany seks i to mąż potem zaincjował. Teraz cisza w temacie. Oczekuje od niego czułości bliskości nie musi być za każdym razem seks. On to wie. Ja myślę, że niektórzy faceci boją sie niestety oceny i odrzucenia i wolą porno itd, niż się trudzić i starać z żona.  Samozaspokojenie wg. Nich jest szybsze i prostsze. Bo u nas nie chodzi o rutynę, jestem otwarta na urozmaicenia w naszym związku. Często wyglądam ponętnie, porostu lubię seksownie wyglądać . Tylko gdy On nie ma chęci to nie zwraca na mnie uwagi i tyle. Nawet wręcz takie stroje Go jakby nieco odstraszają, że chcę czegoś od niego.
Czas pokarze co dalej będzie.
Ja dopiero niedawno odkryłam ten nałóg męża. Wcześniej tłumaczyłam Go,że jest chyba chory i cierpi na impotencje, dlatego tyle lat to znosiłam , poza tym dziecko.
Też byłam w takiej wielkiej niewiadomej tak jak Ala, i w takiej beznadziei.
Teraz pojawiła się iskierka nadziei.

Jeszcze słowo do Ali, jeśli masz namiar na dobrego seksuologa jak najszybciej skorzystajcie, potem może terapia dla par. Wielu parom pomaga. Trzeba coś zrobić. Bo taka sytuacja jest nieznośna..
Też myślę,żeby zachęcić męża na terapie, będzie ciężko.
I taka rada na ten czas frustracji: Spróbuj sportu.
Mi pomaga , czyli jeśli nie mam regularnego seksu, mam regularny sport czyli aktywność ,którą lubię aerobik, nordic, rower, przynajmniej kondycja i sylwetka i rozładowane nieco stresy.
Nic nie zastąpi braku bliskości, ale nieco zniweluje skutki braków.
No i napisz jak postępuje dalej sprawa u Ciebie?

33

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Hi Kotik nie ja nie mam problemu z tym zeby zadowolic zone , jestem do jej dyspozycj choc nietwierdze ze czasem lubie poogladac jakies tam stronki na necie ale nie koliduje to z zaspokajaniem zony .
Z kad wiem ano jesli bys byla w meskiej skorze i meskim towarzystwie przy piwie to bys duzo ciekawych rzeczy  sie dowiedziala .Faceci tez lubia gadac o tych sprawach w swoim towarzystwie .
Kolega moj ma  bardzo atrakcyjna wysportowqna zone , i stwierdzil ze wolal jak byla pulchniejsza , i przez jakis czas odechciewalo mu sie baraszkowania jakos go nie ciagla ale pytanie  mu zadalem ok nie masz ochoty na sex czyli juz dlugo nie spusciles z krega wiec to dziwne , a on glupi usmieszek czyli wiadomo ze sie onanizuje .
Jak widzisz czesto to nic innego jak facet wmawia sobie ze niby to mu sie nie podoba czy to w zonie ,a to gowna prawda i tylko wymowka do pornoli i nawet sam sobie z tego nie zdaje sprawy ze woli to robic reka .
Jak myslisz ile normalny zdrowy facet bez depresji czy zaborzeni moze wytrzymac bez rozladowania seksualnego ,99% procent kilka dni max moze tydzien taka nasza natura  , ze trzeba sposcic z krega i tyle  i tylko kwestia jak , wielu poprostu robi to reka bo zawsze i o kazdej porze kiedy im sie zachce jest gotowa , a zony no coz nie zawsze chca. , moga , maja czas wiec facet przyzwyczaja sie za natto do swojej reki .
Co do Ciebie wiadomo ze nie upilnujesz go ale mozesz mu jasno dac do zrozumienia lub otwarcie powiedziec ze jak tylko bedzie mial ochote i kiedy bedzie chcial moze smialo ci mowiv a ty go zadowolisz czy reka czy ustami a w koncu sex i bliskosc . Moze to tez jakies rozwiazanie by wyszedl z nalogu .
Pomysl np facet zadowala sie sam ale jesli ma swiadomosc ze zonka nie ma problemu zeby go zadowolic przed sniadaniem czy po obiedzie  wybierze zonke , wyobraz sobbie ze wielu o tym marzy i by to wolalo niz wlasna reke
.ile jest takich sytuacji ze facet jest podniecony np w niedziele przed obiadem , lub rano po sniadaniu ale wie doskonale ze zona zajeta  , bo robi obiad , dzieci , albo sie spieszy  i nie ma. Odwagi powiedziec kochanie czy mozesz mi teraz dogodzic  bo potrzebuje rozladowac napiecie  , bo wie ze zona spojzy na niego jak na durnia i powie zbuk , albo powie moze wieczorem , wiec facet zaczyna sam to robic czesciej .
Oczywiscie jest to egoistyczne ze strony faceta ale w sytuacji waszej moze zadzialac jesli on wie ze kiedy tylko poczuje ze musi sie rozladowac ty mu to zrobisz  bez problemow  , czy to bedzie obiad czy sniadanie , wkoncu to ile 5 min pomachania reka czy usatami a byc moze przez to przestanie ta sam robic i zacznie z czasem cieszyc sie seksem z toba a nie z komputerem.
Niewiem ale wydaje mi sie ze gdybym ja tak robil przed kompem a mialbym swiadomosc ze bez problemowo w tym samym czasie zona zrobi ,mi dobrze wybral bym zone , a. Z czasem anapewno chcialbym jej to wynagrodzic ze potrafi bezinteresownie mnie rozladowac i dalbym to czego ona pragnie , czyli bliskosc sex v wydaje mi sie ze takie rzeczy mogly by zblizac bo normalny facet jeszcze bardziej bezdzie szanowal zone za to ze ona zamiast go zwyzywac poprostu go zadowoli .

34

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?
Facet. On napisał/a:

Hi Kotik nie ja nie mam problemu z tym zeby zadowolic zone , jestem do jej dyspozycj choc nietwierdze ze czasem lubie poogladac jakies tam stronki na necie ale nie koliduje to z zaspokajaniem zony .
Z kad wiem ano jesli bys byla w meskiej skorze i meskim towarzystwie przy piwie to bys duzo ciekawych rzeczy  sie dowiedziala .Faceci tez lubia gadac o tych sprawach w swoim towarzystwie .
Kolega moj ma  bardzo atrakcyjna wysportowqna zone , i stwierdzil ze wolal jak byla pulchniejsza , i przez jakis czas odechciewalo mu sie baraszkowania jakos go nie ciagla ale pytanie  mu zadalem ok nie masz ochoty na sex czyli juz dlugo nie spusciles z krega wiec to dziwne , a on glupi usmieszek czyli wiadomo ze sie onanizuje .
Jak widzisz czesto to nic innego jak facet wmawia sobie ze niby to mu sie nie podoba czy to w zonie ,a to gowna prawda i tylko wymowka do pornoli i nawet sam sobie z tego nie zdaje sprawy ze woli to robic reka .
Jak myslisz ile normalny zdrowy facet bez depresji czy zaborzeni moze wytrzymac bez rozladowania seksualnego ,99% procent kilka dni max moze tydzien taka nasza natura  , ze trzeba sposcic z krega i tyle  i tylko kwestia jak , wielu poprostu robi to reka bo zawsze i o kazdej porze kiedy im sie zachce jest gotowa , a zony no coz nie zawsze chca. , moga , maja czas wiec facet przyzwyczaja sie za natto do swojej reki .
Co do Ciebie wiadomo ze nie upilnujesz go ale mozesz mu jasno dac do zrozumienia lub otwarcie powiedziec ze jak tylko bedzie mial ochote i kiedy bedzie chcial moze smialo ci mowiv a ty go zadowolisz czy reka czy ustami a w koncu sex i bliskosc . Moze to tez jakies rozwiazanie by wyszedl z nalogu .
Pomysl np facet zadowala sie sam ale jesli ma swiadomosc ze zonka nie ma problemu zeby go zadowolic przed sniadaniem czy po obiedzie  wybierze zonke , wyobraz sobbie ze wielu o tym marzy i by to wolalo niz wlasna reke
.ile jest takich sytuacji ze facet jest podniecony np w niedziele przed obiadem , lub rano po sniadaniu ale wie doskonale ze zona zajeta  , bo robi obiad , dzieci , albo sie spieszy  i nie ma. Odwagi powiedziec kochanie czy mozesz mi teraz dogodzic  bo potrzebuje rozladowac napiecie  , bo wie ze zona spojzy na niego jak na durnia i powie zbuk , albo powie moze wieczorem , wiec facet zaczyna sam to robic czesciej .
Oczywiscie jest to egoistyczne ze strony faceta ale w sytuacji waszej moze zadzialac jesli on wie ze kiedy tylko poczuje ze musi sie rozladowac ty mu to zrobisz  bez problemow  , czy to bedzie obiad czy sniadanie , wkoncu to ile 5 min pomachania reka czy usatami a byc moze przez to przestanie ta sam robic i zacznie z czasem cieszyc sie seksem z toba a nie z komputerem.
Niewiem ale wydaje mi sie ze gdybym ja tak robil przed kompem a mialbym swiadomosc ze bez problemowo w tym samym czasie zona zrobi ,mi dobrze wybral bym zone , a. Z czasem anapewno chcialbym jej to wynagrodzic ze potrafi bezinteresownie mnie rozladowac i dalbym to czego ona pragnie , czyli bliskosc sex v wydaje mi sie ze takie rzeczy mogly by zblizac bo normalny facet jeszcze bardziej bezdzie szanowal zone za to ze ona zamiast go zwyzywac poprostu go zadowoli .

Średnio mi się podoba to co piszesz. Kobieta pisze, że potrzebuje bliskości wynikającej z seksu, a ty o tym, że powinna mężowi zrobić dobrze ustami czy ręką i w pięć minut będzie wszystko okej.

...

W jaki sposób rozwiązuje to problem kobiety, która chce uprawiać seks ze swoim mężem, odczuwać z tego przyjemność i budować bliskość?

35

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Oczywiscie napisalem to tylko w przypadku by wyciagnac go z nalogu , z czasem byc mooze dojdzie do normalnych stosunkow.
No a jakie znasz inne mozliwosci , myslisz ze seksuolog powie facetowi ze nie ma wieecej trzepac a on sie dostosuje ? Jest jeszcze rozwod lub znalezienie sobie kogos na boku co i tak doprowadzi do rozwodu .
Sposob ktory ppodalem i tak wydaje mi sie delikatny do powyzszych , zreszta nie musi byc on regula a ma jedynie wyciagnac faceta z  nalogu pornoli , rekodziela i doprowadzic do normalnych zachowan , ale od czegos trzeba zaczac .

36

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

do ,,Facet.On,,
Przyznałam Ci rację odnośnie tego, że w wielu przypadkach przyczyną braku seksu czy bliskości jest uzależnienie od porno itd. a nie jakaś aseksulaność- tu trafiłeś.


Wiele rzeczy upraszczasz, a tak nie jest. To o wiele bardziej skomplikowane,to ,że napisałam o tym, że spróbowałam zachęcić męża i udało nam się, wynika z podjętej wspólnej pracy nad związkiem i po wielu szczerych rozmowach, jakiś czas trwa odkąd się dowiedziałam o jego uzależnieniu . Przeczytałam wg.mnie dużo mądrych książek, które pomagają zrozumieć komunikację w związku na tyle, żeby pomóc w takim stopniu jak się da.
A wg. Ciebie mam zadowolić męża czysto mechanicznie ha, jakoś mnie to samo nie przekonuje.
Mojego męża też nie. Po wielu latach, różne zachęty były i moja otwartość na seks z Nim, On o tym wie, i nawet przed obiadem i po śniadaniu i przed kolacją nie stanowi to problemu gdy obydwoje tego samego chcą,  nie muszę tego tłumaczyć.
Gdy ktoś się przyzwyczaja do pewnych obrazów, potem trudno odbudować relacje bliskości intymności pożądania itd. Ten proces uzdrawiania relacji trwa.
Seksuolog może pomóc, uświadomić pewne mechanizmy, ale i tak decyzja należy do osób, które albo chcą sobie pomóc, lub nic nie robić i nadal siedzieć a bagienku.

Monoceros, dzięki za zrozumienie, dobrze to opisałaś, tak to prawda potrzebuje bliskości wynikającej z seksu.

37

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

No tak a facet jak robi to sam ,to tez czysto mechanicznie, wiec jak mu sie nie ma podobac jak zona mu to robi , no chyba ze facet ma jakies wiezi emocjonalne z reka .
Zreszta trudna sprawa , ciezko mi jest pojac ze majac atrakcyjna zone 3 lata nic , dziwne to.
Mysle ze poprostu nalug ogladania pornoli i zaspokojenia sie samemu musi byc dla niego jak dla niektorych alkoholizm ,
Wiem od kumpli ze czasem cos tam ich nie kreci ale to nie znaczy ze nie maja sexu , otoz maja moze zadziej np raz na tydzien ale maja , a tu 3 lata i nic , no moze kilka razy to wychodzi raz na 3 miesiace sex z zona .
Dziwne bo nie mysle ze facetow poped wiele sie rozni , owszem moze jedni potrzebuja raz na tydzien a inni 4 , ale zeby zony nie piescic i dotykac przez  kilka miesiecy , to juz sam nie wiem. Moze nieznaf facetow tak jak mi sie wydawalo i moze faktycznie sa miedzy nami jakies dziwaki .

38

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

To nałóg jak każdy inny. Potrzebne jest kilka czynników, żeby z niego wyjść, m.in. świadomość, że to problem, zauważenie niszczącego wpływu takiego zachowania na siebie, innych czy na relacje, chęć zmiany, podjęcie kroków, żeby tę zmianę osiągnąć, wsparcie bliskich i duża motywacja. Nie jest to proste.
Myślę, że jeszcze jednym problemem jest to, że o uzależnieniu od pornografii się nie wie oraz się nie mówi, to temat tabu, wielu ludzi uważa częste oglądanie pornografii za kompletnie normalne, zdrowe, nieszkodliwe. Niestety, tak nie jest. A przy obecnym dostępie do pornografii - dosłownie jedno kliknięcie i możesz zobaczyć każdy dowolny akt seksualny, jaki tylko ci wyobraźnia przyniesie - trudno jest oczekiwać, że młodzież czy dorośli będą się przed tym powstrzymywać, jeśli jest to 1. tak łatwe do dostania (za darmo, za chwilę), 2. w ich opinii niegroźne, 3. łatwiejsze niż osiągnięcie spełnienia z drugim człowiekiem, 4. dostępne w dowolnym momencie dnia i nocy, 5. idealnie spełnia oczekiwania (wybór jest tak ogromny, że nawet jak masz jakiś dziwny pomysł, to jest 99% szans na to, że taki filmik znajdziesz).

@Facet. On - uważam, że przy oglądaniu pornografii nie wszystko jest "czysto mechaniczne". Chodzi o to, że oglądając filmiki, w których dzieje się mnóstwo rzeczy, podniecających, ostrych, często nawet przez innych nazywanych skrzywionymi, człowiek przyzwyczaja się do pewnego rodzaju pobudzenia. Patrząc na jakieś akcje mnóstwa idealnych młodych panien + pejcze + kajdanki i kto wie co tam jeszcze, łatwo o pobudzenie seksualne prowadzące do spełnienia. Kiedy organizm się przyzwyczai do takiego rodzaju stymulacji, dużo trudniej mu się podniecić widząc jedną kobietę bez tych wszystkich dodatków. Zwyczajnie potrzeba więcej bodźców do tego, by facet miał erekcję. Dlatego nie poszukuje kontaktu z kobietą - przynajmniej tego seksualnego - bo może nie być w stanie się podniecić do tego stopnia, żeby doszło do stosunku. Mówię o sytuacji uzależnienia.

To jak z narkotykami. Na początku bierzesz malutko i jest odjazd. Niestety z każdym kolejnym razem potrzebujesz więcej i więcej, żeby osiągnąć podobny przyjemny stan jak za pierwszym razem. To samo z pornografią i uzależnieniem od masturbacji. Na początku, np. nastolatkowi, wystarczy widok nagiej piersi. A za kilka lat może się okazać, że nie podnieca nic poza najostrzejszym, najdziwniejszym porno. Ludzie uzależniają się od podniecenia oraz od orgazmu. Na początku dawka neuroprzekaźników, jaka jest wytwarzana przy "czysto mechanicznym" zaspokajaniu się jest jak pierwsza dawka narkotyku. Jest super, błogo, ekstra mocno itd. Ale za jakiś czas potrzeba czegoś więcej, ponieważ nasz mózg przyzwyczaja się do takiej dawki neuroprzekaźników, więc nie reaguje tak mocno. Uodparnia się. Przyzwyczaja. Więc trzeba czegoś więcej - mocniejszych wrażeń, żeby wytworzyć taką dawkę, która wywoła taki sam haj.
Jedyny sposób to przestać, przejść na odwyk. Wtedy, po jakimś czasie, znowu wystarczą te bardziej zwykłe rzeczy. Ale rzecz z uzależnieniem jest taka, że z definicji ludzie nie mają kontroli nad nałogiem.

___________

To co piszesz, Kotik, to jest właśnie to, co powinno się zadziać - przede wszystkim dojrzałe, głębokie rozmowy. Spojrzenie na Twoje potrzeby i na jego potrzeby. Wizyta u seksuologa. Świadomość, co jest problemem, skąd się wziął i gdzie można dalej iść.
Jedną z rad jest wstrzymanie się od oglądania pornografii i od masturbacji. To jak odstawienie. Odwyk. Organizm po prostu musi wrócić do pozycji wyjściowej, gdzie nie potrzeba było tylu bodźców, żeby się zaspokoić.

No i oczywiście kwestia bliskości. To już inny trochę wątek, coś poza tym uzależnieniem, kwestia waszej relacji i tego, w jaki sposób dla siebie chcecie być w tym związku, kim dla siebie jesteście, co i jak budujecie, jak na siebie patrzycie.

39 Ostatnio edytowany przez Kotik (2016-10-03 22:42:12)

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Niestety, jesteśmy w dosyć trudnym położeniu, trudny związek, łączy Nas  rodzina, przyjaźń, miłość też niestety niepełna z deficytem.
Paroletni związek też robi swoje. Wiele lat chęci poprawienia sytuacji były ze strony męża( i to mnie w sumie trzymało), z mojej jak najbardziej też,  nie zawsze stawał  na wysokości zadania było mu z tym źle mówił o sobie,że jest chyba impotntem,  byłam wyrozumiała cierpliwa, ale czasem mnie zwyczajnie nosiło więc mu też wygarnełam, że źle się czuje gdy mi odmawia . Wolał unikać seksu i jeśli ten seks był to sporadycznie. Na początku związku te dwa lata w stanie zakochania były super, potem już słabo.
A ostatni czas, mąż obejrzał program, o konsekwencjach porno i masturbacji, w sumie to przełom , miał odwagę ze mną porozmawiać i przyznać się, dowiedział się o szkodliwości, ze przez to nie może ze mną.  Nie wiem z jaką częstotliwością to robił, twierdzi,że nie aż tak często bo uważa się za tkz. niskolibidowca, wiekowo już też jest koło 40stki.  Miał wszystkie badania zrobione i są ok no może testosteron w niskich granicach ale w normie. Więc jest jak jest- wybrał porno zamiast mnie. .(Analizowałam i miał trudne relacje z matką a to ma wpływ na związek, wiele rzeczy przerozmawialiśmy coś nie coś pomogło),
Jako jego żona, jestem stęskniona za normalnym seksem  i tym spontanicznym, wiele razy fantazjuje , żeby mnie tak  np. wzioł w swoje objęcia,   i przerwał to robienie obiadu, ehh jestem normalną kobietą o normalnych potrzebach.
Teraz już wie,  o konsekwencji a co z tym zrobi- zobaczymy i czas pokarze co będzie dalej. Jesteśmy po rozmowach, przeczytał artykuły, które mają uświadomić problem, wie o tym ,teraz jesteśmy na etapie ,, nic nie robienia w tej sprawie, jak to w życiu obowiązki sprawy itd.
Teraz trzeba wrócić do punktu wyjścia dobrze piszesz Monoceros,  gdzieś też przeczytałam, że spokój , miłość spełnienie,jest to największy,,HAJ,,.

40

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Heh, jak piszesz że wybrał porno zamiast żony to mam wrażenie, że łatwo to zrobić. Mam na myśli - łatwo wybrać pornografię zamiast żywej osoby, bo żywa osoba nie potrzebuje tyle zaangażowania, ciepła, starania się, spełniania czyichś potrzeb, i tak dalej, ZWŁASZCZA w obliczu jakichś trudności, które trzeba przepracować. W gruncie rzeczy to bardzo egoistyczny wybór. Trochę też ucieczka. Mam wrażenie, że niewiele ma to wspólnego z matką, a wiele z tym, jak się traktuje drugą osobę w związku.

Jesteście na etapie "nic nie robienia"? Czyli temat pogrzebany, ty nadal sfrustrowana w swoich potrzebach, potrzebie bliskości i miłości, ale przecież inne sprawy są ważniejsze, czas pokaże?

Uważam, że macie razem wspólnie dużo do zrobienia. Nie tylko on - nie tylko on musi zmienić swoje zachowanie i dostosować się do twoich potrzeb. Ty też, pisząc że "nic nie robicie" jesteś odpowiedzialna za sytuację. Nie robienie niczego też jest wyborem. "Czas pokaże" jest zdaniem, które nigdy nie oznacza nic dobrego. Tu nie trzeba czasu (było go chyba wystarczająco dużo, nie?), tylko działania.

41

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Monoceros ..... mądre słowa.  OBOJE ludzie musza się starać, aby w związku było dobrze. FacetOn pisze instrukcje jak powinna sie zachowac kobieta,żeby facet się wyładował , poczuł dobrze  i wyszedł z nałogu oglądania pornoli - zrobic mu dobrze ustami, albo ręką. Jako spontaniczna sytuacja od czasu do czasu, czemu nie?  Jest jedno ale .... Wiekszość Panów zgodzi się ze mną, ze stymulacja ustami  i ręką jest silniejsza niż podczas stosunku. I własnie tym sposobem sama sie zapędziłam w kozi róg, bo  JEŚLI juz kochamy sie z moim Mężem, to własnie tylko w ten sposób moge go zaspokoić. Będąc we mnie, albo traci erekcję, albo nie wytrzymuje kondycyjnie jeśli akurat on jest stroną aktywną. Jest progres....  Od  lipca częstotliwość naszych zbliżeń to 1 x na miesiąc.  Przed wakacjami rozmawiałam z Nim o braku bliskosci fizycznej między nami, proponowalam seksuologa, alepoprosił mnie, bym mu dała czas do końca wakacji, ze musi odpoczać, po urlopie będzie lepiej itd. Pytałam, czy nie szuka kontaktu ze mna, bo woli porno? Powiedział, że sie boi inicjowac, bo ma problemy z potencją i obawia sie klęski. Przyznał,ze czasem ogląda porno i nawet wtedy ma problem. Chyba czas wrócić do tej rozmowy...
Ja też czasem oglądam pornole (sic!) i robię sobie dobrze. Możliwe , że się od nich uzależnię, bo  1 x w miesiącu, to dla mnie mało. FacetOn jak myśłisz,co wtedy  powinnismy zrobić? Ze swojego doświadczenia przyznam,ze nawet seks,który jest między nami nie jest tak beztroski jak kiedyś. Nie czerpię juz takiej przyjemności, po tylu latach oziębłości mojego Męża, bo czuję się zwyczajnie niechciana - może faktycznie jestem potrzebna tylko wtedy jak to FacetOn nazwał - gdy mężczyzna potrzebuje sie wyładować. Tylko, ze ja nie jestem ładowarką, a partnerką. Dodam,ze we wszystkich innych aspektach życiowych rozumiemy sie doskonale - zadziwiające.

42 Ostatnio edytowany przez Facet. On (2016-10-05 21:51:06)

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Hm no cóż nie pisałem że to jakieś cud lekarstwo na wyjście z nałogu faceta zakładając że żona nie ma problemów poza tym że facet nie chce jej zaspokoić. Natomiast stwierdziłem że może być to jakiś  tymczasowy sposób by przyciągnąć faceta do siebie i dzięki temu przejść do normalnych stosunków.  Nie wiem czy to zda egzamin ale wydawało mi się że gdybym to ja miał taki problem i żona w ten sposób podeszła by do mnie a nie wyrzutami i groźba rozwodu, wtenczs docenił bym jeszcze bardziej jej zaangażowanie i staralbym się ją usytasfakcjonowac i naprawić związek. Wydawało mi się że może tak by było jak z nałogiem papierosów że wyrozumiałość żony i jej to mechaniczne  zadowolenie tak jak bym to sam robił było by jak coś ta guma dla palaczy by wychodzić z nałogu stopniowo bo nagle rzucenie nałogu mogło by okazać się zbyt trudne .Wydaje mi się że jak ktoś nałogowo się onanizuje to sama rozmowa z seksuologiem nie sprawi nagle że odechce mu się nagle tego nawyku ręki odpowiednio docisnietej na penisie,wiec jak partnerka by włączyła się ze swoją ręką być może łatwiej by  było rzucić nałóg i wrócić do normalnych relacji. Oczywiście jest to egoistyczne i wymaga poświęcenia kobiety i zdaje sobie z tego sprawę, ale to tylko moja opinia i być może nie mam racji.
Asteya ciężko doradzić coś mądrego, a rozmawiałaś z mężem co chcesz, kiedy jak często jak lubisz by on cię pieścić, kiedy byś się czuła spełniona, nie wiem czemu on nie dochodzi w tobie, wydaje mi się że jeśli facet że tak nazwę jest wyposzczony przez kilka dni czyli nie miał wytrysku np spowodowanym onanizmem w międzyczasie, to przy lekkich bądźcach z twojej strony np jakieś ocieranie się on niego, obcisłe lub skąpe ciuszki itp, powinien tak zareagować by dążyć do stosunku i po kilku ruchach w tobie bez względu jak bardzo jesteś wilgotna powinien się spuścić jak młody byczek  ,oczywiście po poprzedzających pieszczotach które by cię rozgrzaly, to chyba jest napalenie a raczej pożądanie.
Teraz dlaczego on nie dochodzi tak, hm słabe libido a dlaczego bo:onanizm,stres duży np w pracy, przemęczenie, może mało sportu i ruchu a jest porostu zgnusnialy bo siedzi za dużo na necie i czyta bzdury, być  może nuda w łóżku za dużo schematów oklepanych już, i może mało sygnałów z twojej strony z pretekstem erotycznym, faceci lubią być kuszeni. No ale wydaje się że chyba rozmowa na początku czego ty oczekujesz i czego on i co zrobić byście oboje czerpali satysfakcja, napewno wiesz co zrobić byś miała orgazm i była zadowolona więc powiedz mu to dokładnie ze szczegółami, bo faceci często nie potrafią się domyślić niektórych rzeczy i trzeba poprowadzić ich za rączkę jak w przedszkolu.
Napiszesz zaraz  ze on powinien inicjowac sex ale widzisz ja sam czasami nie wiem czy mam to robić bo gdy np żona wróci z pracy, lub ma te dni, lub porostu nie ma ochoty to nie chce porostu być natarczywy i robić z siebie głupka lub postawić ją w sytuacji że da mi bo to wynika z obowiązku małżeńskiego a nie z tego że ona ma ochotę. Tak więc czasem ciężko was kobiety rozgryźć czy wam się chce czy nie, a tak jest wiele łatwiej jeśli kobieta lekko da sygnał albo przyzwolenie że inicjacje czas zacząć, np jak pisałem daje jakieś lekkie sugestie, a jak już nałoży np do spania bardziej sexy ciuszki to wiadomo że mam pieścić i rżnąć ile wlezie i nie oglądać się na boki i tak ją zadowolić by była w 7 niebie, a jak żona  nałoży piżamę po babci i wałki na głowie  do tego wstawi nos w książkę to sygnał dla mnie że sobie porżnę ale chyba drzewo na opał,wiec same widzicie że facet nie wróżka i nie potrafi czytać w myślach, więc trzeba go trochę czasem nakierowac, i nie bać się być szczerym i oczekiwać od niego tego co chcecie.

43

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Zrobiłam co mogłam, tkz. ,,nic nie robienie,,  to  na obecny czas, czyli oswojenie nowej sytuacji i szukanie rozwiązań, o których już pisałam i powrót do punktu wyjścia jest też działaniem- odstawienie porno i moje wsparcie też działanie-tylko to trwa. Nie chcę wywierać presji na Nim.
Skorzystałam z porady ,,Facet.On.,, i  Czyli moją ręka zamiast jego-odblokował się i mieliśmy udany seks.

Nie wiem ,co mogę na chwilę obecna jeszcze zrobić. Więc uważam,że to wymaga czasu.
A wplyw dzieciństwa na związek jest ogromny-nawet jest to udowodnione. To mamy już za sobą . Nie będę już tego tłumaczyć. Każdy ma prawo do swojego zdania.

,,M,, mówił, mi,ze też obawia się, że zawiedzie itd. więc zapewniłam Go o swojej  prawdziwej akceptacji, że nawet jeśli się nie uda docenię jego starania i adoracje i można też w inny sposób się wspólnie zbliżyć do siebie i zadowolić nie koniecznie tylko przez  penetracją. Jeszcze jego akceptacja musi być.
Bo facet poprzez to czy może czy zawiedzie  to wartościuje siebie.(Tak mi powiedział,,M,,),

44

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?
Facet. On napisał/a:

Wydaje mi się że jak ktoś nałogowo się onanizuje to sama rozmowa z seksuologiem nie sprawi nagle że odechce mu się nagle tego nawyku ręki odpowiednio docisnietej na penisie,wiec jak partnerka by włączyła się ze swoją ręką być może łatwiej by  było rzucić nałóg i wrócić do normalnych relacji.

Odniosę się tylko do tego, bo w sumie reszta - co człowiek, to opinia. Oczywiście, że rozmowa z seksuologiem nie sprawi, że mu się czegoś odechce czy zachce. Zmiana zachodzi TYLKO i wyłącznie wtedy, kiedy my tego chcemy. Jak nie chcemy, znajdujemy sobie wymówki i możemy chodzić do najlepszych specjalistów na świecie i czytać setki poradników i słuchać porad z for internetowych, ale jeśli tak naprawdę nie ma w nas wewnętrznej chęci zmiany, to wszystko na nic.

45 Ostatnio edytowany przez Facet. On (2016-10-05 23:25:32)

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

To ze trzeba chciec to podstawa , mysle ze z tym nalogiem porno to tak jak z papierosami czy wodka jedni potrafia rzucic z dnia na dzien a inni pomimo szczerych checi i zapewnien nie potrafia tak odrazu , no ale wazne zeby zaczac i probowac  caly czas ,a mysle ze jak sie ma taka zone Kotik to pewnie z czasem sie uda , bo napewno jej facet jest swiadomy ze jej bardzo zalezy i ze duzo dla niego robi i jest cierpliwa wiec to mysle powinno byc dla niego duzym bodzcem.

46

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?
Facet. On napisał/a:

To ze trzeba chciec to podstawa , mysle ze z tym nalogiem porno to tak jak z papierosami czy wodka jedni potrafia rzucic z dnia na dzien a inni pomimo szczerych checi i zapewnien nie potrafia tak odrazu , no ale wazne zeby zaczac i probowac  caly czas ,a mysle ze jak sie ma taka zone Kotik to pewnie z czasem sie uda , bo napewno jej facet jest swiadomy ze jej bardzo zalezy i ze duzo dla niego robi i jest cierpliwa wiec to mysle powinno byc dla niego duzym bodzcem.


,,Facet.On. Dzięki, za słowa wsparcia:) też w to wierzę, że z czasem się uda.

Jak się okazuje na forum, też można uzyskać pewne rady i poznać zdanie innych, a decyzja i tak należy do Nas.
Może moja historia, tez komuś pomoże.

,,Facet. On,, a można wiedzieć w jakim jesteś wieku?, Bo z tego co opisujesz, to masz energię i taki chętny mąż a żona nie zawsze więc uzupełniasz sobie braki sam..Nie oceniam , absolutnie.
Ty nie pytasz o radę, ale może chcesz poznać kobiecy punkt widzenia, tzn mój , może Twoja żona ma nadmiar obowiązków i jak jej pomożesz lub odciążysz będziecie mieli wspólny czas na przyjemności, wtedy żona chętniej odpowie na Twoją adoracje. Jakbyś jej zakupił tą fajną bieliznę , o której mówisz, coś co jej i Tobie się podoba (ja bym np.chciała dostać od swojego  męża coś co jemu się podoba i mnie.). Może też wtedy całkowicie zrezygnujesz z uzupełniania czyli jak to opisujesz w pojedynkę..Oczywiście to jest moje zdanie, bez oceniania kogokolwiek.

Asteya, a może Twój  mąż oczekuje od Ciebie akceptacji jego niemocy, to co pisałam w moim przypadku, gdy będzie o tym wiedział, jest szansa, że się odblokuje i będzie wszystko ok, i tak jak ,,Facet.On,, radzi, niech odstawi porno, wtedy tez jest szansa, że powoli wszystko wróci do normy..Jeszcze pytanie czy chcecie z tego zrezygnować, bo piszesz,że Ty też, nie mnie oceniać, Wasza decyzja. Gdy będzie czuł presje to nic z tego.

47

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Koti u nas w porządku z tymi rzeczami a co do przeglądania stronek z panienkami, każdy facet to robi z tym że dla niektórych nie jest to wskazane

48

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Kotik odezwij się na priv, to napisze ci ile mam lat i co i jak, wybacz ale nie chce zabardzo publicznie pisać o moim wieku

49 Ostatnio edytowany przez Asteya (2016-10-07 10:54:15)

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Facet. On nie mam problemu z mówieniem o moich potrzebach mojemu Mężowi. Czasem rozmawiamy o naszej sytuacji łóżkowo-intymnej.  Sam przyznaje, że on nie ma już takiego popędu jak kiedyś, i tak jest cudem ,  że on potrafi juz rozmawiac na ten temat, bo kiedyś umiał na takie tematy glównie milczeć - myślę, że to kwestia wychowania.  Ja sama również przyznam,że  boje sie mu wysyłac sygnały, ze mam ochote na seks, bo nie chcę go stresować, że czegoś od niego chcę, a jego przyjaciel odmówi współpracy.

Kotik, ja akceptuję niemoc Mojego Męża. Jeśli juz sie kochamy, zaspokajamy sie oralnie. Zazwyczaj. Kupiłam  więc wibrator dla urozmaicenia naszego seksu , .....który ma miejsce raz w miesiącu hmm


Właściwie, jak teraz myślę, jestesmy już razem 9 lat i mimo,że kochalismy kiedys często, to bardzo rzadko to były stosunki polegające na klasycznej penetracji, sporadycznie nam to wychodziło dobrze, raz kiedys nawet mój Mąz wziął Viagrę, ale ustalilismy,że nie będzie jej więcej brał, bo ma nadciśnienie, bierze leki etc.
Dla mnie jego zdrowie bylo ważniejsze, ale tez nie narzekałam na jego potencję, bo byłam zawsze wypieszczona i wykochana. Tak więc, akceptuję to,że nie zawsze mu stoi jak sosna. Natomiast przykro mi,że  jego jakby nie interesuje to, ze ja mam potrzebę czułości i kontaktu fizycznego częściej.

Wiem,ze jego leki na nadciśnienie tez nie pozostaja bez wpływu na te sprawy, ale prawda jest taka, że ja dbam o siebie,ćwiczę 3 x w tygodniu , biorę zimne prysznice, masaże, żeby miec fajne ciało i kondycję, a on nie uprawia żadnego sportu.Ma siedzacą pracę, w domu najchętniej siedzi, albo idzie sobie uciąć drzemkę. W dodatku nie stroni od piwa, które jak wiadomo zawiera chmiel i uśmierza popęd. 


I na koniec przytoczę Wam kawał, który świetnie obrazuję tę sytuację:

idzie facet przez las a tu nagle widzi żaba skacze. Bierze ją do ręki a ta do niego mówi:
- Pocałuj mnie! Zmienię się w cudowną królewnę, będę śliczna, uległa i zawsze Ci będę wierną!
Facet wziął żabę schował do kieszeni i idzie dalej. Po chwili z kieszeni znowu odzywa się żaba.
- Pocałuj mnie! Zmienię się w cudowną królewnę, będę śliczna, uległa i zawsze Ci będę wierną! Spełnię wszystkie Twoje fantazje.
Facet na to:
- Wiesz żaba, przychodzi taki etap w życiu mężczyzny, że bardziej rajcuje go gadająca żaba.....

50

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Bo to nie ta żaba...
Tak trudno to zrozumieć?

51

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?
Asteya napisał/a:

Wiem,ze jego leki na nadciśnienie tez nie pozostaja bez wpływu na te sprawy, ale prawda jest taka, że ja dbam o siebie,ćwiczę 3 x w tygodniu , biorę zimne prysznice, masaże, żeby miec fajne ciało i kondycję, a on nie uprawia żadnego sportu.Ma siedzacą pracę, w domu najchętniej siedzi, albo idzie sobie uciąć drzemkę. W dodatku nie stroni od piwa, które jak wiadomo zawiera chmiel i uśmierza popęd.

Przynajmniej jest wierny -- to taki śmiech przez łzy.

Mógłbym też zacytować kobiety co ganią zdradzających mężczyzn -- czy Ty Ateya nie możesz panować nad swoimi zwierzęcymi instynktami, że tak Ci na seksie zależy?

Wybacz ironie... rad żadnch dla Ciebie nie mam, bo znam sprawę aseksualnego męża -- nic nie pomoże... nic, nic... Co najwyżej kochanek, ale to też trudne.

52 Ostatnio edytowany przez Asteya (2016-10-07 13:53:40)

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?
Xymena napisał/a:

Bo to nie ta żaba...
Tak trudno to zrozumieć?


Myślę, że nie do końca masz rację.  Rozmawiałam z Mężem o jego wcześniejszych relacjach seksualnych  i są pewne analogie, które wskazują, że zazwyczaj byl stroną o mniejszym zapotrzebowaniu. Pomimo powyższych problemów jestesmy sobie bardzo bliscy i potrafimy o tych problemach rozmawiać, ale nie umiemy ich rozwiązać,

53

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?
Gary napisał/a:
Asteya napisał/a:

Wiem,ze jego leki na nadciśnienie tez nie pozostaja bez wpływu na te sprawy, ale prawda jest taka, że ja dbam o siebie,ćwiczę 3 x w tygodniu , biorę zimne prysznice, masaże, żeby miec fajne ciało i kondycję, a on nie uprawia żadnego sportu.Ma siedzacą pracę, w domu najchętniej siedzi, albo idzie sobie uciąć drzemkę. W dodatku nie stroni od piwa, które jak wiadomo zawiera chmiel i uśmierza popęd.

Przynajmniej jest wierny -- to taki śmiech przez łzy.

Mógłbym też zacytować kobiety co ganią zdradzających mężczyzn -- czy Ty Ateya nie możesz panować nad swoimi zwierzęcymi instynktami, że tak Ci na seksie zależy?

Wybacz ironie... rad żadnch dla Ciebie nie mam, bo znam sprawę aseksualnego męża -- nic nie pomoże... nic, nic... Co najwyżej kochanek, ale to też trudne.


Dokładnie  - trudne. Bo ja nie chcę go zdradzać, nie chcę od nikogo innego tego co mogłabym dostać od niego.

54

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?
Asteya napisał/a:
Xymena napisał/a:

Bo to nie ta żaba...
Tak trudno to zrozumieć?


Myślę, że nie do końca masz rację.  Rozmawiałam z Mężem o jego wcześniejszych relacjach seksualnych  i są pewne analogie, które wskazują, że zazwyczaj byl stroną o mniejszym zapotrzebowaniu. Pomimo powyższych problemów jestesmy sobie bardzo bliscy i potrafimy o tych problemach rozmawiać, ale nie umiemy ich rozwiązać,

A co niby miał ci powiedzieć, jak chce sobie z tobą mieszkać.
Podziwiam jak nikt nie lubi spojrzeć prawdzie w oczy.
Tych problemów nie da się rozwiązać, ludzie to nie maszynki do seksu, które można naprawić w serwisie. Najprawdopodobniej nie ma ze strony twojego męża w stosunku do ciebie uczuć i pożądania. A że jakoś trzeba wytłumaczyć ten niewygodny fakt, to jedna strona udaje, że ma niskie libido lub nawet, że jest aseksuakna, a druga udaje, że w to wierzy.
I tyle.
Co kto lubi.

55

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?
Asteya napisał/a:

Dokładnie  - trudne. Bo ja nie chcę go zdradzać, nie chcę od nikogo innego tego co mogłabym dostać od niego.

A od niego tego nie dostaniesz. Zatem albo rezygnujesz z seksu, czyli tego co ten seks daje, co jest ważne, ... albo rozstajesz się z obecnym mężem. W taki oto sposób kobieta jest w bardzo trudnym położeniu gdzie każde rozwiązanie jest złe. Pewnie będziesz musiała sama zważyć którą drogą pójdziesz.

56

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?
Xymena napisał/a:
Asteya napisał/a:
Xymena napisał/a:

Bo to nie ta żaba...
Tak trudno to zrozumieć?


Myślę, że nie do końca masz rację.  Rozmawiałam z Mężem o jego wcześniejszych relacjach seksualnych  i są pewne analogie, które wskazują, że zazwyczaj byl stroną o mniejszym zapotrzebowaniu. Pomimo powyższych problemów jestesmy sobie bardzo bliscy i potrafimy o tych problemach rozmawiać, ale nie umiemy ich rozwiązać,

A co niby miał ci powiedzieć, jak chce sobie z tobą mieszkać.
Podziwiam jak nikt nie lubi spojrzeć prawdzie w oczy.
Tych problemów nie da się rozwiązać, ludzie to nie maszynki do seksu, które można naprawić w serwisie. Najprawdopodobniej nie ma ze strony twojego męża w stosunku do ciebie uczuć i pożądania. A że jakoś trzeba wytłumaczyć ten niewygodny fakt, to jedna strona udaje, że ma niskie libido lub nawet, że jest aseksuakna, a druga udaje, że w to wierzy.
I tyle.
Co kto lubi.


... ale my rozmawialiśmy o tym dawno temu, jak jeszcze kochaliśmy się po kilka razy w tygodniu, więc nie wysuwałabym tak daleko idących wniosków. Poza tym dziwi mnie Twój sposób myślenia, że powiedział tak, bo chce ze mną mieszkać. Nie rozumiem tej typowo kobiecej logiki. Mieszkamy razem, bo się kochamy . Nie mamy dzieci, ani kredytów, więc gdyby któreś chciało może iść w swoją stronę.
Wiesz , ludzie ze sobą są , bo się kochają, a że czasem mają problemy łóżkowe, to trzeba dać sobie szansę i to przepracować, a nie wyrzucać związek do kosza, jak to jest dzisiaj modne. 
A na marginesie....  widzę ze wielu osobom piszesz, że partner ich nie kocha. Poprawia Ci to samopoczucie? 
Ja sama byłam w związku, gdzie kochałam,a partner przestał mnie pociągać i to jest możliwe, uwierz.....   
Może masz mało doświadczenia , co nie idzie czasem w parze z wiekiem...

57

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Napisałaś :
"W trakcie naszej 8 letniej znajomości miałam mojego Męża w sobie mniej niż 10 razy"
Nie wiem po co się oszukujesz...
To jest anonimowe forum, nie ma mam powodu mieć satysfakcji z czyichś problemów. Sama mam swoje. Wręcz przeciwnie życzę wszystkim dobrze, ale mam wrażenie, że większość sama się unieszczęśliwia, nie mając odwagi zobaczyć spraw takimi jakie są. Piszę to co widzę z boku i jest to dla mnie oczywiste, a co inni postanowią, to ich wolna wola.

58

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Gary piszesz o sobie że, nie mogłeś dogodzić i odejście do innego było dla niej najlepsze.
Może nie jesteś Gary a gey  i dlatego nie było przyszłość z twoją kobietą bo lubisz fajki.
Astey mąż nie musi być ciotą, może ma problemy z porno a może inne ale to nie powód żeby od razu rozwód, kto wie może chłopu przejdzie i będzie doradzał żonie ze zdwojoną moca

59 Ostatnio edytowany przez Asteya (2016-10-07 21:03:04)

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?
Xymena napisał/a:

Napisałaś :
"W trakcie naszej 8 letniej znajomości miałam mojego Męża w sobie mniej niż 10 razy"
Nie wiem po co się oszukujesz...
To jest anonimowe forum, nie ma mam powodu mieć satysfakcji z czyichś problemów. Sama mam swoje. Wręcz przeciwnie życzę wszystkim dobrze, ale mam wrażenie, że większość sama się unieszczęśliwia, nie mając odwagi zobaczyć spraw takimi jakie są. Piszę to co widzę z boku i jest to dla mnie oczywiste, a co inni postanowią, to ich wolna wola.


Widzę, że nie rozumiesz mojego problemu, więc może odpuść już filozofowanie na ten temat i zajmij się swoimi problemami.
Piszesz o rozwiązaniach ostatecznych po przeczytaniu kilku moich postów, a temat jest tak obszerny, wielu rzeczy nie wiesz o nas, bo nie sposób tutaj wszystkiego napisać i nie ma sensu się otwierać do naga w necie.
Ja nie rzucę mojej drugiej połówki tylko dlatego, że mu nie staje, albo dlatego, że ma mniejsze libido. Byłam już też w związku gdzie seks był ok, ale nie było dopasowania w codziennym życiu. A zaczęłam tutaj pisać tylko dlatego,że widzę sens, aby  powalczyć o polepszenie sfery intymnej w związku z partnerem z którym chcę spędzić resztę życia i który jest moim przyjacielem. I to jest ważniejsze dla mnie  niż układ z facetem - ruchaczem z którym nie miałabym tej mistycznej więzi.

Facet.On miło, że ktoś tutaj jeszcze myśli życiowo.

60

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Asteya,
nie przejmuj się opiniami innych,  ważne to co Ty odczuwasz i myślisz. Chcesz być ze swoim mężem- i bardzo dobrze ja Ci kibicuje  , pomimo trudności, które można  przezwyciężyć, przepracować ,przecież rozmawiacie, jest między Wami więź emocjonalna z tego co piszesz . Ważne, że się kochacie i próbujecie coś zadziałać, zmienić na lepsze. Więc będzie dobrze.
Ja myślę, że warto popracować nad związkiem nad relacją, gdy jest miłość inne trudności można pokonać.

Są ludzie, którzy tak jak np. Facet .On, podoba mi się jego ,,męski punkt widzenia nie we wszystkim mogę się z Nim  zgodzić, zaimponował mi w tym, żeby walczyć o związek  czyli nie rozwód, szukać rozwiązań, On to obszernie opisał po ,,męsku,,
Rozstanie jest najprostsze, ale chyba nic nie da,  obydwie strony muszą zadziałać, starać się coś zmienić nie tylko jedna ze stron.

61

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Mylisz się. Na pewnym etapie rozstanie jest najtrudniejsze. Stąd tyle różnych dramatów.

62 Ostatnio edytowany przez Kotik (2016-10-09 22:46:21)

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?
Xymena napisał/a:

Mylisz się. Na pewnym etapie rozstanie jest najtrudniejsze. Stąd tyle różnych dramatów.

Słowo wyrwane z kontekstu.
Napisałam,że ,,najprostsze,, w przenośni.
Mam na myśli, żeby walczyć o związek jeśli obydwie strony tego chcą.

Więc jeśli jest  szansa aby coś odbudować, ratować to trzeba wszystko zrobić.

Statystyki mówią co innego rozstań jest wiele- jakby to było coś prostego , pomijając cała otoczkę dramatów.

Poza tym kończe dyskusję bo to już czepianie się słowek co niektórzy..

Lepiej Ala niech napisze jesli jeszcze zagląda,co u Ciebie?? Ty założyłaś ten temat
Czy jest jakiś pozytywny przełom??

63

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Kotik, pytasz co u mnie...na pewno jakimś tam przełomem jest to, że byliśmy u seksuologa, odważyłam się, mój mąż bardzo szybko na to przystał. Gość bardzo w porządku, zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Każde z nas przedstawiło sprawę / swoje odczucia / swój punkt widzenia. Rozmawiał z nami nie tylko o seksualności, ale też np o naszej komunikacji i codzienności. Na początek skierował męża do lekarza, żeby wykluczyć medyczne powody (plus dla niego - babka, u której byliśmy wcześniej nic o tym nie mówiła), mąż obiecał, że te badania zrobi.
Poza tym pan zaproponował indywidualne spotkania mnie i jemu, a potem jeszcze przynajmniej jedno razem i potem pewnie będzie w stanie coś więcej powiedzieć, nie wiem czy już zdiagnozować problem, ale przynajmniej wskazać dalszą drogę, działanie.

Na pewno cieszę się, że tam poszłam, staram się na razie o tym zbyt dużo nie myśleć - w sensie czy i co to przyniesie, bo i tak jestem wystarczająco wewnętrznie rozwalona. Jakkolwiek by nie wyszło, boję się tego, co będzie.

64

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Ala - to super, że coś zaczeliście działać. Ważne, że mąż współpracuje.
Jak będzie diagnoza- potem pokierują co dalej robić.

Też by Nam z mężem przydał sie sprawdzony seksuolog- bo do tych,których chodziliśmy to jakaś porażka.

Powodzenia życzę i napisz koniecznie jaki dalszy postęp u Was?

65 Ostatnio edytowany przez kociamama (2016-12-05 18:12:28)

Odp: Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Witam
Tak wcześniej obserwowałam ten temat ponieważ od jakiegoś czasu podejrzewałam ,że mój mąż może być właśnie aseksualny.
Jesteśmy po ślubie 10 lat.Jakieś półtora roku po ślubie zaczął się problem- przestał się mną interesować.Czasami seksu nie było po kilka 5-6 mcy.
Płakałam , prosiłam , groziłam tak jak większość kobiet w tej sytuacji-  w zamian dostawałam odpowiedzi w stylu ,że to normalne, że inne pary też nie sypiają ze sobą zbyt często, że to tylko w telewizji tak wygląda aż po cięższe argumenty typu , że jeśli seks jest dla mnie taki ważny to mam sobie poszukać kogoś inneg.Później przyszło na świat dziecko, potem drugie i jakoś " przyzwyczaiłam " się do sytuacji.
Kiedyś mąż przyparty do muru przyznał się do masturbacji.Było to około 6 lat temu.Byłam ogromnie tym przybita.Poczułam się tak jakby mnie zdradził.
Nie byłam w stanie rozmawiać z nim o tym więcej .Każda rozmowa i tak kończyła się awanturą - bagatelizował sprawę więc odpuściłam.Mijały lata raz seks był raz nie było chyba do tego przywykłam.
Mój mąż jest spokojny, wykształcony, bardzo wierzący taki ideał dla otoczenia.
Na pewno nie chodzi na tzw."dziwki" , nie korzysta z portali randkowych.
Martwi mnie tylko to ,że w okresach kiedy nie ma seksu do późna w nocy siedzi przed laptopem.
Nigdy go na niczym nie przyłapałam.
Mam jednak podejrzenia , że może być seksoholikiem.Wiem może trochę śmieszne .
Tu moje pytanie czy może być tak ,że masturbuje się i ogląda jakieś strony w internecie i mogłam tego przez tyle lat nie zauważyć???
Dodam ,że jest bardzo skryty, małomówny.Rzadko rozmawiamy.
Jak to sprawdzić?
Zawsze miałam takie przeczucie, że coś przede mną ukrywa sad Tylko nie wiem co:(

Posty [ 1 do 65 z 77 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Aseksualny mąż - czy w ogóle jest dla nas szansa?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024