Nie oszukuj się. Podejmujesz decyzje. Jakiś czas temu podjęłaś decyzję, by - mimo wszystko - trwać w związku.
Zgadza się, Ty nadal tkwisz przy mężu, bo sama tego CHCESZ. Inaczej dawno już byś odpuściła i rozeszła się, miała święty spokój. Ale nie chcesz tego z sobie tylko znanych powodów. Jesteś współuzależniona na maxa i jeśli nie zmienisz myślenia, nic się nie zmieni... warto marnować życie przy alkoholiku? co to jest za życie? jesteś szczęśliwa? - chyba nie. Dlaczego tego nie przerywasz?
Też mam męża alkoholika i chyba niestety tylko zajęcie się sobą i wyprowadzka Ci pomogą. troche odpoczniesz od tej toksycznej atmosfery i przemyślisz całą tą sytuację.
Przeczytałam Żanetko Twój cały wątek bo zaciekawiło mnie kiedy w końcu uświadomisz sobie że żyjesz z alkoholikiem, zaczęłaś jeszcze przed ślubem i mam nadzieję że teraz już wiesz, czemu dziwisz się mężowi że też potrzebuje czasu ? on tak jak i Ty wcześniej zakłamuje rzeczywistość, tylko on ma chorobę, która właśnie i tym się objawia, może osiągnie 'swoje dno' i zacznie trzeźwieć a może nie, Ty za niego tego nie zrobisz, pierwsze znane w świecie skuteczne zaprzestanie picia nastąpiło w wyniku spotkania i rozmowy dwóch alkoholików i wspólnego wsparcia, tylko szczera chęć zaprzestania picia i uznanie w pokorze swojej słabości wobec alkoholu może przynieść trzeźwość, dzieje się to na grupach AA i tam czekają na Twojego męża ale przyjść musi sam, terapie to dalszy rozwój.... ale nie początek, takie mam swoje zdanie, choć alkoholikiem nie jestem, jednak kto wie czy bym nie była gdyby mnie mąż nie wyprzedził a ktoś musiał być trzeźwy i rozsądny w rodzinie no i padło na mnie