Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie! - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 142 ]

66

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
majkaszpilka napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
majkaszpilka napisał/a:

Muszę Ci powiedzieć noico,że jesteś bardzo niegrzeczna,a to dość denerwujące,bo to Ty po radę tu przyszłaś, a nie na odwrót.Potrafisz ludzi obrażać,a to już jest bezczelne.No ale dobra,polećmy tą nutą,może trafi do Ciebie cokolwiek.

Dostałaś masę rad,których nie potrafisz wykorzystać,bo albo nie chcesz celowo...albo jesteś zatruta jadem do wszystkich,co mają inne zdanie niż Ty.Wykluczam jakieś depresje,nerwice i inne pierdy,bo za bardzo jesteś wyszczekana...szkoda tylko,że do tych co nie potrzeba.
I jeszcze DOMAGASZ się w tej kwestii empatii do Twojej osoby.
Śmieszne to,dziecinne... a nawet debilne.

Ja osobiście widzę wredną babę,która żyć normalnie nie potrafi,bo jej centrum wszechświata poszło na kurlewnę,a potem kopnęło starą w tyłek na rzecz tej kurlewny.A Ty w ciągłej lewitacji,z oczekiwaniami z kosmosu,roszczeniami... a nawet wyrzutami do wszystkich postronnych.
Weźże Ty się w karby,bo taką paplaniną pokazujesz tylko,ze nierówno masz pod kopułką.Idź do jakiegoś specjalisty,a nie mów o klasach z psychologii...bo bladego pojęcia o tym nie masz.

Aha...to nie kurlewna zniszczyła Ci życie,tylko Twój mężuś...a Ty jak maniaczka to mielisz.

I na koniec.Trudno bezkrytycznie podchodzić do ludzkiej głupoty.Zastanów się nad tym,zanim strzelisz kolejnego focha i wpadniesz ze swoimi rewelacjami na temat dobra i zła,czy zdrady i zdradzających.

Bajjooo

Nic dodać, nic ująć...

A może dodam - też mam wrażenie, że noico ma problem, że wyjdą na jaw wszystkie wyszczekane przez nią oskarżenia na temat kurlewny, a sąsiedzi dojdą do wniosku, że kurlewna to całkiem normalna na co dzień kobita... i nie, nie popieram zdradzających, jakby coś smile


Santa...

Dla mnie,cytując klasyka...to oczywista oczywistość.
Kto wie,jakie jeszcze sztosy były robione.

Normalne kobiety nie zdradzaja. Moze w twoim sumieniu i swiecie to okay.

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-07-19 21:38:22)

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
noico napisał/a:

Normalne kobiety nie zdradzaja. Moze w twoim sumieniu i swiecie to okay.

Ale przecież nie Ty ponoć zdradziłaś. Więc czemu chcesz dom sprzedawać, uciekać i masz problem ze spojrzeniem na kurlewnę, nie wiesz, co powiedzieć, jak ją spotkasz w sklepie? sumienie Cię gryzie z jakiegoś powodu?

68

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
noico napisał/a:
majkaszpilka napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Nic dodać, nic ująć...

A może dodam - też mam wrażenie, że noico ma problem, że wyjdą na jaw wszystkie wyszczekane przez nią oskarżenia na temat kurlewny, a sąsiedzi dojdą do wniosku, że kurlewna to całkiem normalna na co dzień kobita... i nie, nie popieram zdradzających, jakby coś smile


Santa...

Dla mnie,cytując klasyka...to oczywista oczywistość.
Kto wie,jakie jeszcze sztosy były robione.

Normalne kobiety nie zdradzaja. Moze w twoim sumieniu i swiecie to okay.

Słuchaj...bo widzę,że mnie prowokujesz celowo.
Mam dzisiaj słabszy dzień,zważaj...bo jak mi masa krytyczna uderzy zbyt mocno i wpadnę w stan permanentnego [wulgaryzm], to więcej rad nie przeczytasz,bądź się do nich nie ustosunkujesz.
Zmień zatem ton wypowiedzi,albo sobie odpocznij od internetów.
Czaisz?Czy prościej?

69

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!

Olej to babsko. Po prostu żyj sobie tak jak do tej pory a ją traktuj jak powietrze. Dzień dobry nie musisz jej mówić przecież. Udawaj, że jej nie poznajesz.
I zrób coś żebyś była szczęśliwa. Za bardzo tkwisz w tym cierpieniu po zdradzie, za bardzo nim żyjesz. Jak będziesz szczęśliwa to i szmatlawiec parę domów obok będzie ci zwisał i powiewał. Przestań rozpamiętywać przeszłość bo już najwyzszy czas a popracuj nad przyszłością. Może czas poznać nowego pana? Zrobić cos szalonego? Nawet fajny babski wypad daje kopa. Rano codziennie stawaj przed lustrem i mów do siebie: jestem piękna, mądra i będę szczęsliwa itd (ponoć pomaga po jakimś czasie, na początku czujesz się jak głupek ale efekty są. moja koleżanka tak sie wyciągnęła z totalnego doła i braku poczucia własnej wartości). Jak to nie pomoże idź do specjalisty bo 3 lata to zdecydowanie za długo na cierpienie.

70

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
majkaszpilka napisał/a:
noico napisał/a:
majkaszpilka napisał/a:

Santa...

Dla mnie,cytując klasyka...to oczywista oczywistość.
Kto wie,jakie jeszcze sztosy były robione.

Normalne kobiety nie zdradzaja. Moze w twoim sumieniu i swiecie to okay.

Słuchaj...bo widzę,że mnie prowokujesz celowo.
Mam dzisiaj słabszy dzień,zważaj...bo jak mi masa krytyczna uderzy zbyt mocno i wpadnę w stan permanentnego wkurwienia,to więcej rad nie przeczytasz,bądź się do nich nie ustosunkujesz.
Zmień zatem ton wypowiedzi,albo sobie odpocznij od internetów.
Czaisz?Czy prościej?

Jako osoba, która lubi poczytać forum stwierdzam, że Pani, Pani Majko ma coraz częściej złe dni. Kiedys była Pani bardziej miła, wyrozumiała i wrażliwa.Dawała rady, zartowała i nie odrażała czy wyzywała innych, nawet gdy ci inni byli niegrzeczni. Ostatnio wszystko Pania drażni i wkurza, większość opinii jest także delikatnie mówiąc niegrzecznych.

71

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!

Noico rozumiem, ze czujesz sie niekomfortowo z perspektywa widzenia bylej kochanki Twojego męża czesciej, ale pomysl, ze to ona zyje z mezem frajerem i to ona pownna czuc obawę ze Cię spotka. TY w przeciwienstwie do niej zrobiłaś porzadek ze swoim malzenstwem a ona dalej żyję w zwiazku, ktory pewnie nie daje jej satyswakcji skoro sie puszczala. Nie zostalo Ci nic innego do zrobienia jak tylko trzymac fason ewentualni opluc qrwe jak Ci wejdzie w droge ;-)
Glowa do gory jestes na wygranej pozycji i tak jak olej poniektore tu komentarze, tak olej i qrwe.

72

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
Araquelle napisał/a:
majkaszpilka napisał/a:
noico napisał/a:

Normalne kobiety nie zdradzaja. Moze w twoim sumieniu i swiecie to okay.

Słuchaj...bo widzę,że mnie prowokujesz celowo.
Mam dzisiaj słabszy dzień,zważaj...bo jak mi masa krytyczna uderzy zbyt mocno i wpadnę w stan permanentnego wkurwienia,to więcej rad nie przeczytasz,bądź się do nich nie ustosunkujesz.
Zmień zatem ton wypowiedzi,albo sobie odpocznij od internetów.
Czaisz?Czy prościej?

Jako osoba, która lubi poczytać forum stwierdzam, że Pani, Pani Majko ma coraz częściej złe dni. Kiedys była Pani bardziej miła, wyrozumiała i wrażliwa.Dawała rady, zartowała i nie odrażała czy wyzywała innych, nawet gdy ci inni byli niegrzeczni. Ostatnio wszystko Pania drażni i wkurza, większość opinii jest także delikatnie mówiąc niegrzecznych.


Przepraszam bardzo,ale nie mam w zwyczaju zaczepiać kogoś pierwsza,a moje niegrzeczne posty sa konsekwencja tego,co sama otrzymuję.To,że nie mam wylewnego tonu wypowiedzi,czy też nie próbuję zagłaskać kotka na śmierć,nie jest obrażaniem.
I skoro da się zauważyć,że kiedyś było inaczej niż teraz,bo siedziałam cicho...no cóż,uczę się na błędach i zamiaru najmniejszego nie mam,żeby ktoś jeździł po mnie jak po dzikiej kobyle.
End of story smile

73

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!

Jak to mówią, na złodzieju, czapka gore.
Innymi słowy, gdyby autorka nie miała powodu, nie wpadłaby w histerię, że kobita zamieszkała blisko niej.

Logicznie myśląc co mają zrobić kobiety których, małż wydymał wszystko co się ruszało i nie uciekło, w całej okolicy zamieszkania. A takich przypadków jest na pęczki, gdy żona jako ostatnia się dowiaduje, jakie ma rogi. I co ma zrobić, utopić się, uciekać ? Nie żyje dalej. Jak mądra, bierze rozwód, ale nie walczy z jego zdobyczami. Wie że, szkoda czasu, nerw i energii.

74

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!

Jeżeli twoje postępowanie autorko,jest podobne do tego,co teraz pokazałaś w innym wątku.. .to nie mam już żadnych,nawet najmniejszych obiekcji, co do twojej  osoby, postępowania oraz zdrowia.

Małe litery całkowicie zamierzone.

75

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
Araquelle napisał/a:

Olej to babsko. Po prostu żyj sobie tak jak do tej pory a ją traktuj jak powietrze. Dzień dobry nie musisz jej mówić przecież. Udawaj, że jej nie poznajesz.
I zrób coś żebyś była szczęśliwa. Za bardzo tkwisz w tym cierpieniu po zdradzie, za bardzo nim żyjesz. Jak będziesz szczęśliwa to i szmatlawiec parę domów obok będzie ci zwisał i powiewał. Przestań rozpamiętywać przeszłość bo już najwyzszy czas a popracuj nad przyszłością. Może czas poznać nowego pana? Zrobić cos szalonego? Nawet fajny babski wypad daje kopa. Rano codziennie stawaj przed lustrem i mów do siebie: jestem piękna, mądra i będę szczęsliwa itd (ponoć pomaga po jakimś czasie, na początku czujesz się jak głupek ale efekty są. moja koleżanka tak sie wyciągnęła z totalnego doła i braku poczucia własnej wartości). Jak to nie pomoże idź do specjalisty bo 3 lata to zdecydowanie za długo na cierpienie.

Potwierdzam, efekty są tylko trzeba wypowiadać to głośno, patrząc do lustra na siebie i uśmiechać się do siebie, ale przede wszystkim trzeba ukierunkować swoje myślenie i otworzyć się na zmianę siebie. Pamiętaj twój były mąż i jego kochanka nie są warci twojego cierpienia. Pomyśl przecież zasługujesz na to by być szczęśliwa,tylko to twoje szczęście teraz jest ukryte daleko pod grubą pierzyną twojego poczucia krzywdy. Zrzuć ja wreszcie z siebie i podnieś głowę, popatrz świat wcale nie jest taki zły. Zrób to dla swoich dzieci, a depresję koniecznie musisz leczyć.

76

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
noico napisał/a:

Tak dziekuje tym wam co maja cos wartego do powiedzenia. Dziekuje te osobie co potwierdzila ze jednak to jest przezycie jak widzi sie to druga. A propos, ta osoba nie pamietam imienia, ktora powtarza ze to nie inna kobieta jest mojej sytuacji winna tylko ja i moj byly maz, masz duzo do powiedzenia ale chyba tylko malo doswiadczenia zyciowego. Mam nadzieje ze nigdy nie bedziesz w sytuacji ze twoj partnera okaze sie takim gnojem ze zamiast wziasc rozwod bedzie zaczepial inne mezatki. Jezeli uwazasz cos takiego za normalne (bo niby ja jestem taka okropna) to swiadczy wiecej o tobie.

Jak dla mnie niezwykle ciekawe jest to, że dziękujesz tylko tym, którzy się z Tobą zgadzają smile. Rozumiem, że innych rad, wskazówek, opinii nie przyjmujesz do wiadomości, bo są zbyt trudne/wymagają zmiany nastawienia/pracy nad sobą/są sprzeczne z oczekiwaniami (niepotrzebne skreślić lub pozostawić wszystko)?

77

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!

Zastanawiajace jest to jak dobrze rady Wielokropka sa po prostu ignorowane ale jak tylko ktos potwierdza ze byly to....... (Odpowiednia opine wybrać) to rozmowa sie lekko toczy...
Ehhh jedyne co ludzie musza zrobić to wziąć przyszłość w swoje ręce a nie rozpamiętywać przeszłość...

78

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
majkaszpilka napisał/a:

Jeżeli twoje postępowanie autorko,jest podobne do tego,co teraz pokazałaś w innym wątku.. .to nie mam już żadnych,nawet najmniejszych obiekcji, co do twojej  osoby, postępowania oraz zdrowia.

Małe litery całkowicie zamierzone.


Widzisz już jak to się kończy?
Przenieś to teraz do życia w realu,i nie bądź zdziwiona reakcjami i stosunkiem ludzi do ciebie.

79

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!

Ja wiem, ze masz zal, jestes zgorzkniala, rozczarowana i troche przestraszona, ze bedziesz ta babe ogladac.
Ale to sa negatywne uczucia, ktore ty w sobie niepotrzebnie celebrujesz i pielegnujesz. Chyba jestes takim typem- a pamietaj: takich sie nie lubi. Ja od takich ludzi uciekam. Dopisujesz tej kobiecie zaburzenie osobowosci. Ze znasz sie na psychologii.
Bede zlosliwa:

jak ty taka znajacy jestes, to masz chyba jakies tam wyksztalcenie. No popatrz. Psychologii cie uczyli, a ortografii juz nie.
Swoimi zlosliwymi wpisami dajesz tu swiadectwo wlasnego wizerunku. On nie jest pozytywny.
I szepne ci cos w tajemnicy: ja sie naprawde znam na psychologii. To posrednio moja dzialka.....
No nic.
Ty sluchasz rad takich, ktore ci pasuja. Wybiorczo i selektywnie.
I zapamietaj: nikt, kto nawet powie, ze ta kobieta ma racje, ze zyje TU i TERAZ (bo ona juz przeciez nie zyje z twoim mezem!), nie przyklaskuje zdradzie!
Ale noszenie i pielegnowanie zadry z przeszlosci szkodzi tylko tobie samej, co widac na zalaczonym obrazku.
Jestes prymitywnie-pyskata, masz odzywki na poziomie 7-miu klas. Sorry, ale tak cie odbieram.
Mimo wszystko zycze ci wiele dobrego. Bedzie dobrze.

80

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
Gosia1962 napisał/a:

Ja wiem, ze masz zal, jestes zgorzkniala, rozczarowana i troche przestraszona, ze bedziesz ta babe ogladac.
Ale to sa negatywne uczucia, ktore ty w sobie niepotrzebnie celebrujesz i pielegnujesz. Chyba jestes takim typem- a pamietaj: takich sie nie lubi. Ja od takich ludzi uciekam. Dopisujesz tej kobiecie zaburzenie osobowosci. Ze znasz sie na psychologii.
Bede zlosliwa:

jak ty taka znajacy jestes, to masz chyba jakies tam wyksztalcenie. No popatrz. Psychologii cie uczyli, a ortografii juz nie.

I szepne ci cos w tajemnicy: ja sie naprawde znam na psychologii. To posrednio moja dzialka.....
Jestes prymitywnie-pyskata, masz odzywki na poziomie 7-miu klas. Sorry, ale tak cie odbieram.
Mimo wszystko zycze ci wiele dobrego. Bedzie dobrze.

W życiu nie słyszałam, aby ktoś znający się ponoć na psychologii w ten sposób odzywał się do osoby, która potrzebuje wsparcia i porady..
Tym postem nie sięgnęłaś nawet poziomu 7 kasy autorki topicu..

81

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
Priscilla napisał/a:
noico napisał/a:

Tak dziekuje tym wam co maja cos wartego do powiedzenia. Dziekuje te osobie co potwierdzila ze jednak to jest przezycie jak widzi sie to druga. A propos, ta osoba nie pamietam imienia, ktora powtarza ze to nie inna kobieta jest mojej sytuacji winna tylko ja i moj byly maz, masz duzo do powiedzenia ale chyba tylko malo doswiadczenia zyciowego. Mam nadzieje ze nigdy nie bedziesz w sytuacji ze twoj partnera okaze sie takim gnojem ze zamiast wziasc rozwod bedzie zaczepial inne mezatki. Jezeli uwazasz cos takiego za normalne (bo niby ja jestem taka okropna) to swiadczy wiecej o tobie.

Jak dla mnie niezwykle ciekawe jest to, że dziękujesz tylko tym, którzy się z Tobą zgadzają smile. Rozumiem, że innych rad, wskazówek, opinii nie przyjmujesz do wiadomości, bo są zbyt trudne/wymagają zmiany nastawienia/pracy nad sobą/są sprzeczne z oczekiwaniami (niepotrzebne skreślić lub pozostawić wszystko)?

Bingo. Te rady pozwalaja pozostawac Autorce w roli biednej ofiary i karmic sie nienawiscia do konca zycia i jeden dzien dluzej. Taka madra jest a nie widzi jednego...szkodzi tym tylko sobie bo kurewna exmeza (niezaleznie jak ja oceniac moralnie) dawno ten temat zamknela i ma sie dobrze a Autorka nie. Szlag ja trafia ze jak to tak. Ano tak to ze sama sie w tym tapla na wlasne zyczenie. A ze jest arogancka, odpychajaca i roszczeniowa jak wspomniala Majka to inns sprawa. wink

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
takata napisał/a:
Gosia1962 napisał/a:

Ja wiem, ze masz zal, jestes zgorzkniala, rozczarowana i troche przestraszona, ze bedziesz ta babe ogladac.
Ale to sa negatywne uczucia, ktore ty w sobie niepotrzebnie celebrujesz i pielegnujesz. Chyba jestes takim typem- a pamietaj: takich sie nie lubi. Ja od takich ludzi uciekam. Dopisujesz tej kobiecie zaburzenie osobowosci. Ze znasz sie na psychologii.
Bede zlosliwa:

jak ty taka znajacy jestes, to masz chyba jakies tam wyksztalcenie. No popatrz. Psychologii cie uczyli, a ortografii juz nie.

I szepne ci cos w tajemnicy: ja sie naprawde znam na psychologii. To posrednio moja dzialka.....
Jestes prymitywnie-pyskata, masz odzywki na poziomie 7-miu klas. Sorry, ale tak cie odbieram.
Mimo wszystko zycze ci wiele dobrego. Bedzie dobrze.

W życiu nie słyszałam, aby ktoś znający się ponoć na psychologii w ten sposób odzywał się do osoby, która potrzebuje wsparcia i porady..
Tym postem nie sięgnęłaś nawet poziomu 7 kasy autorki topicu..

Psycholog nie musi głaskać pacjenta,  może też mieć swoje opinie na temat innych niekoniecznie zawodowo.  Bez przesady.  Większość osób, które zakładają tematy chce jedynie potwierdzenia swoich racji.

83

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
takata napisał/a:
Gosia1962 napisał/a:

Ja wiem, ze masz zal, jestes zgorzkniala, rozczarowana i troche przestraszona, ze bedziesz ta babe ogladac.
Ale to sa negatywne uczucia, ktore ty w sobie niepotrzebnie celebrujesz i pielegnujesz. Chyba jestes takim typem- a pamietaj: takich sie nie lubi. Ja od takich ludzi uciekam. Dopisujesz tej kobiecie zaburzenie osobowosci. Ze znasz sie na psychologii.
Bede zlosliwa:

jak ty taka znajacy jestes, to masz chyba jakies tam wyksztalcenie. No popatrz. Psychologii cie uczyli, a ortografii juz nie.

I szepne ci cos w tajemnicy: ja sie naprawde znam na psychologii. To posrednio moja dzialka.....
Jestes prymitywnie-pyskata, masz odzywki na poziomie 7-miu klas. Sorry, ale tak cie odbieram.
Mimo wszystko zycze ci wiele dobrego. Bedzie dobrze.

W życiu nie słyszałam, aby ktoś znający się ponoć na psychologii w ten sposób odzywał się do osoby, która potrzebuje wsparcia i porady..
Tym postem nie sięgnęłaś nawet poziomu 7 kasy autorki topicu..

Sęk w tym, że Autorka nie szukała porady, a jedynie wsparcia w postaci towarzystwa wzajemnej adoracji big_smile

84

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!

Penie tak jest, ze autorka szuka wsparcia i wzajemnej adoracji, ale to normalne, że w trudnych chwilach naszego życia właśnie takich osób potrzebujemy.
Autorka została skrzywdzona, zdradzona i upokorzona, a teraz jedna z przyczyn tego stanu wprowadza się blisko niej.
Trudno się dziwić, że poczuła się niepewnie i jest przestraszona..
Potrzeba jej czasu na oswojenie się z sytuacja a takie durne gadanie co poniektórych w niczym jej nie pomaga..
Jeśli nie potrzebuje i nie słucha słów krytyki, to trzeba jej tego zaoszczędzić. To jej temat..
A jeśli ktoś mimo to tego nie rozumie to niech się nie wypowiada i dowartościowuje się w innych tematach..

85 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2016-07-20 11:02:45)

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!

No coz...psychologiem nie jestem, chociaz pracuje w tej dzialce. Nie bede sie tu wynurzac, bo tu nie o mnie.
Ja sie BARDZO staralam, Autorce dac rade: i ta od serca, i taka profesjonalna.
Zostalo to wszystko odrzucone i rozmienione na prymitywne wstawki. Ona raczej oczekuje, by dopisac tamtej Ex swojego Ex, ze ona ma zaburzenia osobowosci (a jakze, miala to w pierwszej klasie). Tylko ze nie kazdy, kto zdradza, ma zaburzenia....szastanie pojeciami, ktore nic nie wnosi do tematu.
Tamta kobieta, jak widac poradzila sobie z tematem i jest ponad to. Nie obchodzi ja, ze bedzie sasiadka naszej Autorki. Ja jej nie zachwalam, ale to sa fakty.

Ja jej w kazdym poscie radzilam tak, jak radzi sie profesjonalnie.
Ostatni moj wpis byl, jaki byl. Ja nie jestem tu zawodowo.To forum nie jest przedluzeniem mojej pracy. Poza tym bardzo raza mnie bledy i niedbalstwo w pisaniu.
Ja mieszkam od bardzo mlodych lat za granica, tu konczylam wszystkie szkoly i studia. I bykow nie wale. To taka moja osobista wycieczka. Jesli chce sie byc branym na serio, trzeba sie troche postarac. To tez swiadczy o szacunku dla innych Forumowiczow....

Wiadomo, ze jest jej ciezko. Czy moze raczej BYLO. Bedzie zyc oklolo  85 lat...i co? do konca bedziecie jej radzic, by nosila urazy, zlosc i rany? i razem narzekac na Forum? Jesli tu tak jest, to ja sie nie nadaje. Bo zrozumienie dla kogos nie polega na zaglaskaniu i dawanie rad typu: masz racje. A to szmata, dziwka, zaburzona jakas, no. A ty taaaka biedna, bo bedziesz mieszkac kolo niej. No bidulko ty nasza, kochana, trzymaj sie jakos....jestesmy z toba.. Tak ma byc? A W JAKIEJ KSIAZCE PSYCHOLOGICZNEJ TAK JEST NAPISANE???

To przeszlosc i rany, ktorych pielegnowac nie mozna!!! Ale Autorka nie jest otwarta na zadne porady: ani na te dobre, ani na te mniej udane.
Jej i tak wszystko jedno, co napiszemy. Najlepiej, by nazwac ta EX  od EX slowami typu ku i pi i jeszcze wiele innych. Takich sprzymierzencow tu szuka. Chce dalej celebrowac rany i je lizac przy pomocy forumowiczow.

ZADEN profesjonalista: ani psycholog, ani pedagog, ani terapeuta nie bedzie tego robil.
KAZDY profesjonalista jej powie, ze trzeba isc do przodu. Ze celebracja negatywnych uczuc jest zgubna i dla ciala i dla psychiki.


....co widzimy na przez nia zalaczonym obrazku.....

86 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2016-07-20 10:50:14)

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
takata napisał/a:

Penie tak jest, ze autorka szuka wsparcia i wzajemnej adoracji, ale to normalne, że w trudnych chwilach naszego życia właśnie takich osób potrzebujemy.
Autorka została skrzywdzona, zdradzona i upokorzona, a teraz jedna z przyczyn tego stanu wprowadza się blisko niej.
Trudno się dziwić, że poczuła się niepewnie i jest przestraszona..
Potrzeba jej czasu na oswojenie się z sytuacja a takie durne gadanie co poniektórych w niczym jej nie pomaga..
Jeśli nie potrzebuje i nie słucha słów krytyki, to trzeba jej tego zaoszczędzić. To jej temat..
A jeśli ktoś mimo to tego nie rozumie to niech się nie wypowiada i dowartościowuje się w innych tematach..

Takata to o czym piszesz ma sens gdy sprawa jest swieza. Wtedy faktycznie zlosc, zal, gniew to wszystko rzadzi czlowiekiem i szuka sie poplecznikow ktorzy temu wtoruja i mowia: tak jest, masz prawo tak sie czuc. Ale tu minelo juz kilka lat, exmaz nie jest juz nawet z ta kurewna, los zrzadzil ze mieszka ona teraz blisko Autorki. No coz tak bywa, taki chochlik losu. Wspomnien milych to na pewno nie przywoluje ale nie mozna sie na nowo zanurzac w  uczuciach sprzed lat, znowu mielic tej samej nienawisci bo to jest chore. Poza tym jak dla mnie Autorka ma dla mnie osobowosc cierpietnicy, ona wrecz lubi robic z siebie ofiare, uzalac sie nad soba. Poklepywanie takiej osoby po pleckach i mowienie masz racje, tak to naturalne ze jestes zla, zycie naprawde Ci dowalilo itp nie pomoze w zaden sposob, jeszcze bardziej bedzie sie plawic w swoim cierpieniu zamiast brac w garsc. To forum ma za zadanie pomagac. W tym wypadku najlepsza pomoca jest konkretna rozmowa a jak trzeba nawet i lekka terapia szokowa a nie chlipanie razem z Autorka i wylewanie wraz z nia pomyj na exa i kurewne.

87 Ostatnio edytowany przez majkaszpilka (2016-07-20 11:20:00)

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!

Ja potrafię zrozumieć,ze jeden człowiek,będzie rozpamiętywał ból zdrady trzy dni,inny rok a jeszcze inny pół życia.Tu nie ma terminów zawitych. Jednakże  dla kogoś kto ma problem ze zrozumieniem mechanizmów zjawiska,uświadomieniem sobie własnych deficytów,potrzeb,szczerych rozmów nawet o niewygodnych prawdach....rada jest jedna...terapia.
Na koniec, przeżycie żałoby i wyjście na prostą,aby w przyszłości móc zbudować zdrową relację,bądź żyć samemu bez krzywdzenia siebie i innych.

Niestety,ale autorka ma problem i to wcale niemały,a próbuje go leczyć  podsycając własne emocje.I jakkolwiek, tu na Forum...można się uśmiechnąć z politowaniem,wyłączyć stronę i zając się swoim życiem,tak w rzeczywistości... taka osoba ma działanie destrukcyjne nie tylko w stosunku do siebie samej.
Tym bardziej,ze prosty,łatwy do przyswojenia przekaz jest odbierany jako personalny atak, za który natychmiast należy wziąć odwet.
Pokazuje to tylko,że przez trzy lata,autorka pielęgnuje w sobie nienawiść.
A efektem tego jest transmisja tych szkodliwych emocji na innych,już nie tylko na byłego męża czy byłą kochankę.A na wszystkich wokół,to doskonale widać na tym Forum.
Jak wygląda realne obcowanie z taką osobą,pozostawię jedynie w domyśle.

88 Ostatnio edytowany przez weronka44 (2016-07-20 11:55:04)

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!

Taaa... kochanka mojego eksa. No tak - chodzę z nią na zumbę smile /i to nie jest objaw syndromu sztokholmskiego, jak sądzę smile/

Chodzę, bo:

1. lubię tańczyć, a to jedyne zajęcia w tej mieścinie
2. lubię patrzeć jak niemrawo ona kręci zadkiem
3. mam ją tak naprawdę w nosie /czy też trochej niżej smile/  - jakby nie ona, byłaby inna... Głównie winię w mej sprawie eksa i trochę siebie /ale nie za bardzo/

Czasem tak sobie myślę, że w innych okolicznościach może nawet mogłybyśmy sie zaprzyjaźnić - w końcu kochamy/łyśmy tego samego faceta.
Ona- no cóż... skoro poszła w bok /bo to mężatka/ widocznie czegoś jej brakowało, a też wiem jakim manipulatorem jest eks i naprawdę jak chce -potrafi dopiąć swego.

Na samym początku - oczywiście - różnie o niej myslałam i jej życzyłam, ale byłam wtedy w szoku smile
O  - przypomniało mi się - jak przejeżdżałam obok jej domu, to starając sie być taka superchrześcijańska i zen i w ogóle superhiper - myślałam: błogosławię ci... /i samo mi sie wyrywało/ ty suko! smile

nobody's perfect


Za parę tygodni miną dwa lata od odkrycia przeze mnie zdrady jm. Wyprawię dla siebie uroczystą kolację, może zaproszę dziewczyny i symbolicznie zamknę ten trudny /ale i owocny w przemyślenia/ czas.

89

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!

Autorko! Prosiłaś o wypowiedzi osób chorych na nerwicę, więc poczułam sie wywołana do tablicy .
Chorowałam długo i boleśnie, bo tak własnie chciałam. To jest najlepsza wymówka, najlepsze usprawiedliwienie, najlepszy powód do epatowania swoją złością oraz żalem i unieszczęśliwiania wszystkich wokół.
Biorąc pod uwagę swoje doświadczenia i  niemałą wiedzę , którą posiadam na ten temat, mam dla ciebie dobra wiadomość (choć pewnie dla ciebie nie brzmi to dobrze...)  - nerwice, depresje i inne tego typu zaburzenia sie leczy!!! Nie ma sensu tym szpanować i opowiadać jak to sie jest skrzywdzonym. Każdy jest poraniony w taki bądź inny sposób, każdy ma do opowiedzenia po kilka takich historii jak twoja.

Nadużywasz słowa "empatia", które w twoim przypadku jest ewidentną pułapka . empatię należy okazać koleżance , której zmarł tata, sąsiadce , która ma chore dziecko, przyjacielowi, który dowiedział sie , że ma raka trzustki, a nie osobie, która na WŁASNE ŻYCZENIE tkwi w przeszłości i SAMA DECYDUJE , że zostanie człowiekiem nieszczęśliwym.

Jasne, zostałaś skrzywdzona, nie ma co do tego wątpliwości, ale czy to musi oznaczać , że do końca życia będziesz cierpieć? Pewnie, że możesz skoro tak lubisz, nie ma żadnych przeciwwskazań, ale ...po co ?
Tak ci jest wygodniej, prawda?
Czemu nie pójdziesz na terapię?
Podpowiem - bo to oznaczałoby konieczność odwrócenia wzroku od byłej byłego i przyjrzenia sie sobie.

majkaszpilka - ja tam cię lubię nawet w gorsze dni smile

90 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2016-07-20 11:57:57)

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!

Fajnie, Weronka, ze sie pozbieralas. Takie kobiety podziwiam i im blogoslawie (bezsucznie...)

:-)

Ja wiem, ze jestesmy rozne. Ze niektore sie pozbieraja, niektore nie. Ale trzeba dac sobie szanse. Tym bardziej, gdy sie pisze na Forum i (niby) szuka porady.
Forum nie jest wyrocznia, ale jest tu sporo fajnych i madrych ludzi.
Jedni radza tak, inni siak. Naprawde dla kazdego cos milego. Bardzo lubie tu bywac, bardzo lubie niektore kobitki z tego Forum


Ale tu mamy ewidentnie do czynienia z osoba, ktora pielegnuje zadry. Celebrantka. Ja wczoraj poslalam tu fajnego linka/stronke, w ktorej BARDZO MADRZY profesjonalisci prezentuja techniki, "cwiczenia", mysli i sposoby, jak poradzic sobie z ludzmi z naszej przeszlosci, ktorzy wyrzadzili nam szkode i krzywde.  Dzis ten link zlikwidowano (a szkoda). Ale wczoraj ten link byl dlugo do otwacia.
Reakcja naszej Autorki na ten link? ZERO. Na pewno go nawet nie otworzyla. Bo ona przeciez swoje wie. Trzeba sie zebrac do kupy na Forum i narzekac: ze ta EX od EX to taka...siaka..owaka...i zeby ja szlag trafil...no jak mogla..a to dziwa jedna...a my ciebie sciskamy... i kochamy...i jestes super babeczka...git-majonez...buziaki.. .sraki.. .dupaki...

Ja tak nie umiem. Sama doswiadczylam w zyciu WIELKIEGO GOWIENKA i mysle, ze wiem, jak komus pomoc.
Ludzkie problemy znam od podszewki: pracuje w tym. Jestem "rozwiazywaczem problemow". Czasami sie uda, czasami nie. Ale jak sie szuka rady, to nie mozna sie na nie zamykac, bo to bledne kolo.

Majkaszpilka...ja ciebie uwielbiam nawet, gdy pioruny bija. Pozdr.

91

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
Gosia1962 napisał/a:

Fajnie, Weronka, ze sie pozbieralas. Takie kobiety podziwiam i im blogoslawie (bezsucznie...)

:-)

Ja wiem, ze jestesmy rozne. Ze niektore sie pozbieraja, niektore nie. Ale trzeba dac sobie szanse. Tym bardziej, gdy sie pisze na Forum i (niby) szuka porady.
Forum nie jest wyrocznia, ale jest tu sporo fajnych i madrych ludzi.
Jedni radza tak, inni siak. naprawde dla kazdego cos milego.Bardzo lubie tu bywac, bardzo lubie niektore kobitki z tego Forum


Ale tu mamy ewidentnie do czynienia z osoba, ktora pielegnuje zadry. Celebrantka. Ja wczoraj poslalam tu fajnego linka/stronke, w ktorej BARDZO MADRZY profesjonalisci prezentuja techniki, "cwiczenia", mysli i sposoby, jak poradzic sobie z ludzmi z naszej przeszlosci, ktorzy wyrzadzili nam szkode i krzywde.  Dzis ten link zlikwidowano (a szkoda). Ale wczoraj ten link byl dlugo do otwacia.
Reakcja naszej Autorki na ten link? ZERO. Na pewno go nawet nie otworzyla. Bo ona przeciez swoje wie. Trzeba sie zebrac do kupy na Forum i narzekac: ze ta EX od EX to taka..siaka..owaka..i zeby ja szlag trafil...no jak mogla..a to dziwa jedna...a my ciebie sciskamy... i kochamy...i jestes super babeczka...git-majonez...buziaki..sraki..dupaki...

Ja tak nie umiem. sama doswiadczylam w zyciu WIELKIEGO GOWIENKA i wiem, jak z tego wyjsc.Ludzkie problemy znam od podszewki: pracuje w tym. Jestem "rozwiazywaczem problemow". Czasami sie uda, czasami nie. Ale jak sie szuka rady, to nie mozna sie na nie zmykac, bo to bledne kolo.

Majkaszpilka...ja ciebie uwielbiam nawet, gdy pioruny bija. Pozdr.

Dokładnie...głaskanie po główce nic nie da.Śmiem twierdzić,że będzie jeszcze gorzej.
Może Gosiu wklej tekst,a na koniec podaj źródło.

Ps.

Dzięki dziewczyny smile bo już miałam wątpliwości,czy coś się we mnie nie popsuło.

92

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
Gosia1962 napisał/a:

(...) Ale jak sie szuka rady, to nie mozna sie na nie zmykac, bo to bledne kolo. (...)

Rzecz w tym, że nie wszyscy autorzy wątków szukają rady; niektórym status quo bardzo odpowiada i, jeśli już czegokolwiek oczekują, to bezwarunkowego poparcia ich sposobu myślenia i zachowania.

93

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
takata napisał/a:

Penie tak jest, ze autorka szuka wsparcia i wzajemnej adoracji, ale to normalne, że w trudnych chwilach naszego życia właśnie takich osób potrzebujemy.
Autorka została skrzywdzona, zdradzona i upokorzona, a teraz jedna z przyczyn tego stanu wprowadza się blisko niej.
Trudno się dziwić, że poczuła się niepewnie i jest przestraszona..
Potrzeba jej czasu na oswojenie się z sytuacja a takie durne gadanie co poniektórych w niczym jej nie pomaga..
Jeśli nie potrzebuje i nie słucha słów krytyki, to trzeba jej tego zaoszczędzić. To jej temat..
A jeśli ktoś mimo to tego nie rozumie to niech się nie wypowiada i dowartościowuje się w innych tematach..

Tylko, że to jest droga donikąd. Tak jak feniks35 napisała - byłoby to zupełnie zrozumiałe, gdyby sprawa była świeża, ale już nie jest. Teraz utwierdzając Autorkę w przekonaniu, że jej emocje są słuszne, a nieustanne taplanie się w przeszłości zrozumiałe, można jej po prostu wyrządzić krzywdę.

94

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!

Oczywiscie trzeba wziac poprawke na to, ze kazdy jest inny.

Ale jesli sie szuka porady na forum, to (przynajmniej tutaj) nie mozna liczyc na wzajemna adoracje typu: a to ku  suka ( i dalej)  jedna, szmatlawiec, a ty fajna babka jestes i jak ja spotkasz to plun jej pod nogi.
To nie to forum. Pomylka.
A ja juz zrozumialam, ze ona tego szukala. Bo dobre rady do niej nie docieraja.
Jak na razie zmyla sie.
Pewnie poczula sie osaczona. Cos w tym jest, ale z tym takze trzeba sie liczyc na forach....

95

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
takata napisał/a:

Penie tak jest, ze autorka szuka wsparcia i wzajemnej adoracji, ale to normalne, że w trudnych chwilach naszego życia właśnie takich osób potrzebujemy.
Autorka została skrzywdzona, zdradzona i upokorzona, a teraz jedna z przyczyn tego stanu wprowadza się blisko niej.
Trudno się dziwić, że poczuła się niepewnie i jest przestraszona..
Potrzeba jej czasu na oswojenie się z sytuacja a takie durne gadanie co poniektórych w niczym jej nie pomaga..
Jeśli nie potrzebuje i nie słucha słów krytyki, to trzeba jej tego zaoszczędzić. To jej temat..
A jeśli ktoś mimo to tego nie rozumie to niech się nie wypowiada i dowartościowuje się w innych tematach..

takata chyba nie przeczytałaś tematu od początku, Autorka wsparcie otrzymała tylko nie takie, jakiego się spodziewała. Wiele osób w tym ja, radziliśmy jak ma zachowywać się przy byłej, radziliśmy zamknięcie tamtego etapu życia i co?
Autorka olała te rady ciepłym moczem, mało tego, naskoczyła na ludzi którzy, poświęcili swój czas energię, aby pochylić się nad jej problemem. Dobrze to o niej nie świadczy.
Niestety, osobiście nie mam cierpliwości do ludzi, których celem życiowym jest, pławienie się w żalach i nienawiści.
Rozumiem że, zdrada boli ale tego bólu nie można w sobie pielęgnować, trzeba się otrząsnąć i iść dalej.
Panika i histeria Autorki, że kurewna przeprowadziła się w pobliże, jest ciut podejrzana, szczególnie że, od zdrady minęło kilka lat.
Na logikę, Autorka nie jest pierwszą i ostatnią, która swoją przestrzeń życiową, dzieli z kochanką / ami byłego.
Takie życie.
Owszem, można sprzedać dom i uciekać, tylko jeszcze nikomu nie udało się, uciec przed samym sobą. Bo tak na prawdę, problem ma Autorka a nie kurewna.

Autorka jeśli zachowuje się w życiu tak jak prezentuje tutaj na forum, zatruwa życie, nie tylko sobie ale i swoim dzieciom, którym skrzywia psychikę i obraz kontaktów międzyludzkich. Szkoda dzieci.

96

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
Gosia1962 napisał/a:

Oczywiscie trzeba wziac poprawke na to, ze kazdy jest inny.

Ale jesli sie szuka porady na forum, to (przynajmniej tutaj) nie mozna liczyc na wzajemna adoracje typu: a to ku  suka ( i dalej)  jedna, szmatlawiec, a ty fajna babka jestes i jak ja spotkasz to plun jej pod nogi.
To nie to forum. Pomylka.
A ja juz zrozumialam, ze ona tego szukala. Bo dobre rady do niej nie docieraja.
Jak na razie zmyla sie.
Pewnie poczula sie osaczona. Cos w tym jest, ale z tym takze trzeba sie liczyc na forach....

Gosia, z moich obserwacji na temat wątków umieszczonych w działach dotyczących relacji wynika jedno - zdecydowana większość autorek/autorów (jakieś 90%) wcale nie pisze tu po to ,aby uzyskać poradę czy uskutecznić zmianę kiepskiego położenia. Podstawową motywacją jest chęć wygadania się, która oczywiście sama w sobie nie jest zła, jednak poprzestanie tylko na niej niczego nie wnosi. Na drugim miejscu jest to o czym pisze Wielokropek, czyli oczekiwanie poparcia dla własnego toku myślenia, uzyskanie współczucia i potwierdzenia faktu, że postępuje się dobrze oraz że wszystkie problemy są splotem niekorzystnych okoliczności, a nie wynikiem np osobistych deficytów . Generalnie chodzi o to , żeby osoba stawiająca sie w roli ofiary umocniła swoją pozycję, żeby jako ofiara rozbłysnęła jeszcze jaśniej. Jeżeli ta pozycja zostaje zaatakowana, skrytykowana, bądź obnażona, to mamy do czynienia z natychmiastowym oporem, agresją, obrażaniem.
W dziale "Psychologia" jest bardzo ciekawy watek pt "Profesjonalna ofiara". TO jest dokładnie to, z czym mamy do czynienia i tutaj.

97

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
diana-1971 napisał/a:

takata chyba nie przeczytałaś tematu od początku, Autorka wsparcie otrzymała tylko nie takie, jakiego się spodziewała. Wiele osób w tym ja, radziliśmy jak ma zachowywać się przy byłej, radziliśmy zamknięcie tamtego etapu życia i co?
Autorka olała te rady ciepłym moczem, mało tego, naskoczyła na ludzi którzy, poświęcili swój czas energię, aby pochylić się nad jej problemem. Dobrze to o niej nie świadczy.
Niestety, osobiście nie mam cierpliwości do ludzi, których celem życiowym jest, pławienie się w żalach i nienawiści.
Rozumiem że, zdrada boli ale tego bólu nie można w sobie pielęgnować, trzeba się otrząsnąć i iść dalej.
Panika i histeria Autorki, że kurewna przeprowadziła się w pobliże, jest ciut podejrzana, szczególnie że, od zdrady minęło kilka lat.
Na logikę, Autorka nie jest pierwszą i ostatnią, która swoją przestrzeń życiową, dzieli z kochanką / ami byłego.
Takie życie.
Owszem, można sprzedać dom i uciekać, tylko jeszcze nikomu nie udało się, uciec przed samym sobą. Bo tak na prawdę, problem ma Autorka a nie kurewna.

Autorka jeśli zachowuje się w życiu tak jak prezentuje tutaj na forum, zatruwa życie, nie tylko sobie ale i swoim dzieciom, którym skrzywia psychikę i obraz kontaktów międzyludzkich. Szkoda dzieci.

Diana, a nie widzisz, że niektóre z Was przyjmują dokładnie taką samą postawę?
Na zasadzie dajemy jej dobre rady, a ta niewdzięcznica nie tylko ładnie za nie nie podziękuje ale jeszcze śmie je negować i dyskutować o życząc jakże oczywistych..
Co do naskoczenia, to nie pozostałyście Autorce dłużne i o ile ją można "zrozumieć" bo jest w stanie wzburzenia emocjonalnego o tyle Was nie..
Wielokropek napisał mądrze, autorka tego nie uwzględniła, więc wielokropek przestał wypowiadać się w temacie, w którym nic nie zdziała. Zrobiła to bez emocji i inwektyw.
Służy pomocą formowniczą, ale tylko tym, które ta pomoc chcą przyjąć..

98 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2016-07-20 15:47:09)

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!

Autorka zalozyla tu watek. Jej pierwszy post konczy sie w spsob nastepujacy:  "Prosze poradzcie".

Jezeli ktos dorosly i w pelni wladz umyslowych pisze do mnie "poradzcie", to ja radze. Jesli mam chec, czas i cos do powiedzenia na ten temat. I nie szukam w tym podtekstow, czy ukrytych zagadnien psychologicznych typu "pewnie to  jest profesjonalna ofiara, wiec ja musze jej odpisac tak i tak".
Odpisuje, co mi serce podpowiada, co wiem z zycia i czego sie nauczylam. Trzeba wiec  tu kazdego z osobna analizowac, zeby sie bron Boze nie pogniewal ani nie poczul urazony?
Na psa urok.
Ja gadam co mysle. Nie jestem psychiatra, ktory przepisuje ciezkie psychotropy i musi sie 100 razy zastanowic, zanim da recepte...
Ale wiem na pewno: ze jak ktos ma taki charakter, ze woli jeczec, narzekac, pielegnowac i celebrowac przeszlosciowe problemy, to tu nie jego miejsce, a  u terapeuty-psychologa. Bo popieranie toku myslenia takiej ofiary, wspolne narzekanie na wyrzadzone zlo i tez np. na ta okropna Ex od Ex, wspolne celebrowanie na forum nieszczescia moze wyrzadzic wielka krzywde.

Ja takich rad nie bede dawac, wole wycofac sie z Forum, bo tu nie moje miejsce, jesli jest taka tendencja.
Sam fakt, ze Autorka wycofala ie z tematu mowi sam za siebie. Nie doznala tu Wielkiej Wspolnej Adoracji; tylko niektore cos tam przebakuja, ze trzeba bylo delikatnie, bo to ona ma problem, a nie my. Zgadza sie. Ja na nia nie od razu wyjechalam. Moje porady byly dosadne, ale mialy sens.

99

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
takata napisał/a:
diana-1971 napisał/a:

takata chyba nie przeczytałaś tematu od początku, Autorka wsparcie otrzymała tylko nie takie, jakiego się spodziewała. Wiele osób w tym ja, radziliśmy jak ma zachowywać się przy byłej, radziliśmy zamknięcie tamtego etapu życia i co?
Autorka olała te rady ciepłym moczem, mało tego, naskoczyła na ludzi którzy, poświęcili swój czas energię, aby pochylić się nad jej problemem. Dobrze to o niej nie świadczy.
Niestety, osobiście nie mam cierpliwości do ludzi, których celem życiowym jest, pławienie się w żalach i nienawiści.
Rozumiem że, zdrada boli ale tego bólu nie można w sobie pielęgnować, trzeba się otrząsnąć i iść dalej.
Panika i histeria Autorki, że kurewna przeprowadziła się w pobliże, jest ciut podejrzana, szczególnie że, od zdrady minęło kilka lat.
Na logikę, Autorka nie jest pierwszą i ostatnią, która swoją przestrzeń życiową, dzieli z kochanką / ami byłego.
Takie życie.
Owszem, można sprzedać dom i uciekać, tylko jeszcze nikomu nie udało się, uciec przed samym sobą. Bo tak na prawdę, problem ma Autorka a nie kurewna.

Autorka jeśli zachowuje się w życiu tak jak prezentuje tutaj na forum, zatruwa życie, nie tylko sobie ale i swoim dzieciom, którym skrzywia psychikę i obraz kontaktów międzyludzkich. Szkoda dzieci.

Diana, a nie widzisz, że niektóre z Was przyjmują dokładnie taką samą postawę?
Na zasadzie dajemy jej dobre rady, a ta niewdzięcznica nie tylko ładnie za nie nie podziękuje ale jeszcze śmie je negować i dyskutować o życząc jakże oczywistych..
Co do naskoczenia, to nie pozostałyście Autorce dłużne i o ile ją można "zrozumieć" bo jest w stanie wzburzenia emocjonalnego o tyle Was nie..
Wielokropek napisał mądrze, autorka tego nie uwzględniła, więc wielokropek przestał wypowiadać się w temacie, w którym nic nie zdziała. Zrobiła to bez emocji i inwektyw.
Służy pomocą formowniczą, ale tylko tym, które ta pomoc chcą przyjąć..

O nie,nie... takata.
Tu nie chodzi o dziękowanie,a o to,że każdy kto ma inny punkt widzenia,jest ATAKOWANY...
Jest akcja i reakcja.
I nie,nie można zrozumieć jej irracjonalnych zachowań:
-bo ,to było trzy lata temu,
-bo, należy się leczyć,podjać terapię,
-bo, nie wolno krzywdzić innych swoim postępowaniem.

Co do intencji Wielokropka(Klasa,sama w sobie i ukłony smile ,naprawdę nie musisz tłumaczyć z polskiego na nasze...zresztą pomoci tak odrzucona jak widać.
Jak również utwierdzać autorkę w przekonaniu,ze jej działania są słuszne smile

100

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!

Majkaszpilka- jak zrozumiec :"jej dzialania sa sluszne"?
jakie dzialania? Czyje? Czemu sluszne?
ja tego nie zrozumialam.

101

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
Gosia1962 napisał/a:

Autorka zalozyla tu watek. Jej pierwszy post konczy sie w spsob nastepujacy:  "Prosze poradzcie".

Jezeli ktos dorosly i w pelni wladz umyslowych pisze do mnie "poradzcie", to ja radze. Jesli mam chec, czas i cos do powiedzenia na ten temat. I nie szukam w tym podtekstow, czy ukrytych zagadnien psychologicznych typu "pewnie to  jest profesjonalna ofiara, wiec ja musze jej odpisac tak i tak".
Odpisuje, co mi serce podpowiada, co wiem z zycia i czego sie nauczylam. Trzeba wiec  tu kazdego z osobna analizowac, zeby sie bron Boze nie pogniewal ani nie poczul urazony?
Na psa urok.
Ja gadam co mysle. Nie jestem psychiatra, ktory przepisuje ciezkie psychotropy i musi sie 100 razy zastanowic, zanim da recepte...
Ale wiem na pewno: ze jak ktos ma taki charakter, ze woli jeczec, narzekac, pielegnowac i celebrowac przeszlosciowe problemy, to tu nie jego miejsce, a  u terapeuty-psychologa. Bo popieranie toku myslenia takiej ofiary, wspolne narzekanie na wyrzadzone zlo i tez np. na ta okropna Ex od Ex, wspolne celebrowanie na forum nieszczescia moze wyrzadzic wielka krzywde.

Ja takich rad nie bede dawac, wole wycofac sie z Forum, bo tu nie moje miejsce, jesli jest taka tendencja.
Sam fakt, ze Autorka wycofala ie z tematu mowi sam za siebie. Nie doznala tu Wielkiej Wspolnej Adoracji; tylko niektore cos tam przebakuja, ze trzeba bylo delikatnie, bo to ona ma problem, a nie my. Zgadza sie. Ja na nia nie od razu wyjechalam. Moje porady byly dosadne, ale mialy sens.

Ta tendencja, to nie jest ani twoja ani moja wina.
Jak ktos pisze na forum , to chyba ze swiadomością, że odpowiedzi moga byc różne. Ja bym przynajmniej taką swaidomośc miała, ale ludzie są różni i njaczęściej oczekują WSPÓŁCZUCIA, POTWIERDZENIA, POGŁASKANIA, POCIESZENIA.
Ja też nie uderzam w ten ton i tez niejeden raz naczytałam sie tu na swój temat rózności. Dystans Kochana, dystans.

102 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-07-20 15:59:28)

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
takata napisał/a:

(...) Wielokropek napisał mądrze, autorka tego nie uwzględniła, więc wielokropek przestał wypowiadać się w temacie, w którym nic nie zdziała. Zrobiła to bez emocji i inwektyw.
Służy pomocą formowniczą, ale tylko tym, które ta pomoc chcą przyjąć..

Dzięki za dobre słowo. smile

Pamiętam to, co czułam, co myślałam i jak się zachowywałam, gdy bliskie mi osoby pokazywały rzeczywistość, której nie decydowałam się widzieć. Pamiętam, że im bardziej docierała do mnie prawda, tym bardziej jej zaprzeczałam. Pamiętam, jaka byłam zła, bo czekałam na użalanie się (wtedy nazywając to wsparciem), głaskanie (ale odmienne od tego, gdy człowiekowi naprawdę dzieje się krzywda) i utwierdzanie mnie w przekonaniu, że jestem biedna i nieszczęśliwa, a ludzie to wilcy, czyhający na mój dobrobyt.

Pamiętam też mą wdzięczność wobec tychże samych bliskich osób, gdy zdecydowałam się przyjąć prawdę (tę bolesną) o sobie. Dlatego też nie obruszam się na autorkę, bo wiem w jak trudnej (nie kpię) sytuacji się znajduje: przestała sobie radzić z pielęgnowaniem krzywd i rolą biednej, skrzywdzonej, a na forum, zamiast wymarzonego współczucia, dostała liczne wskazówki pokazujące drogę do tego, by była zadowoloną, wręcz szczęśliwą osobą. Dysonans poznawczy.

MamaMamusia[/quote napisał/a:

Autorko! Prosiłaś o wypowiedzi osób chorych na nerwicę, więc poczułam sie wywołana do tablicy .(...)

Dołączę garść swoich wspomnień. Dawno, dawno temu, będąc na nerwicowej ścieżce, skierowałam swe kroki do lekarza. Wizyta była prywatna, kosztowna. Przyjął mnie mocno starszy lekarz, wysłuchał, zbadał, wypisał receptę i powiedział znamienne słowa:
"Proszę Pani, mogę Pani przepisywać lekarstwa do końca życia, ale jeśli Pani nie zechce się uspokoić, to nerwica będzie się rozwijała." I jemu jestem wdzięczna za szczerość i pokazanie rzeczywistości.



noico, jeśli jeszcze czytasz swój wątek. smile
Uwierz, że życie bez okłamywania siebie samej jest bardziej kolorowe i, wbrew pozorom, łatwiejsze od tego, w którym boisz się i unikasz spotkania z prawdą; nie trwonisz swej energii na utrzymywanie nierealnego świata. Pomyśl, czy warto uciekać przed sobą samą.



Edycja:
majkoszpilko, i Tobie serdecznie dziękuję. smile

103 Ostatnio edytowany przez majkaszpilka (2016-07-20 16:14:09)

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!

Utwierdzać autorkę (chodzi mi o wypowiedzi takata),że jej działania są słuszne, bo została skrzywdzona, więc niejako ma prawo...oraz próba usprawiedliwienia jej zachowań.

EDIT:

Wielokropku

Jest kilka forumowych guru...jak dla mnie,a Ty jesteś jednym z nich(czy Ci się podoba czy nie tongue )
Właśnie,przez Twoje opanowanie i wyważenie.

104

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!

"Proszę Pani, mogę Pani przepisywać lekarstwa do końca życia, ale jeśli Pani nie zechce się uspokoić, to nerwica będzie się rozwijała."
Bardzo madre slowa.
Tak wlasnie jest. Trzeba chciec. Chciec to moc. Moc to walczyc. Ale nie pazurami, bo rany zadajemy same sobie. Najlepszym przykladem bezsensu takiej walki na pazury jest jej zachowanie: ma depresje, wpada w panike, miota sie, pyskuje bez sensu na Forum.

A tamta EX? kupuje dom w sasiedztwie i ma wszystko w dupie. O ironio losu.

105

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
Gosia1962 napisał/a:

"Proszę Pani, mogę Pani przepisywać lekarstwa do końca życia, ale jeśli Pani nie zechce się uspokoić, to nerwica będzie się rozwijała."
Bardzo madre slowa.
Tak wlasnie jest. Trzeba chciec. Chciec to moc. Moc to walczyc. Ale nie pazurami, bo rany zadajemy same sobie. Najlepszym przykladem bezsensu takiej walki na pazury jest jej zachowanie: ma depresje, wpada w panike, miota sie, pyskuje bez sensu na Forum.

A tamta EX? kupuje dom w sasiedztwie i ma wszystko w dupie. O ironio losu.

Bo żyje.Żyje tym co ma,co jest dziś i będzie jutro.

Jak ja miałabym rozpamiętywać zdradę...to najpierw dziwa nasadzona byłaby na pal,potem dłuuuga kastracja mena...no.
To w skrócie,żeby zaoszczędzić wszystkim straszenia muszli big_smile
Żyć trza...dla siebie i tych co kochamy,bo kuźwa jedno tylko życie jest.

106 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2016-07-20 16:16:42)

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!

majkaszpilka...to zdarzenie nie jest swieze. Ono mialo miejsce 3 lata temu. Czas na celebracje uplynal. Trzeba zyc tu i teraz. Rany z przeszlosci mozna, owszem, rozdrapywac i mowic jej, ze bidulka, ze ja kochamy, ze calujemy, rozumiemy...ale co dalej?
Ja napisalam pare razy: wyrzadzono ci krzywde. Kazdy jest inny. I tak dalej.
A ona swoje.

Spotkamy sie za 10 lat.
Ona tu bedzie dalej smarkac do chusteczki.
Adrenalina ja wykonczy.
Znam kobiety w wieku lat 40 , ktore wygladaja na 70.
Powod?

Celebruja krzywdy z dziecinstwa, z malzenstwa, od rodzenistwa....i tak dalej. I  maja wokol siebie adoratorki. Spotykaja sie na drinka, pier.....ola w kolko jedno i to samo, wytra nosy i  ida do domu. Tak od lat.
I ja nie widze ZADNYCH efektow takiej pomocy.
To pseudopomoc: idiotyczna, bez sensu, sredniowieczne oplakiwanie zadanych ran. Solidarne darcie ran.
Kazdy psycholog na takie wspolne adoracje zalamuje rece.
Owszem- to jest potrzebne i pomaga. Ale: czas adoracji i wspolnego rozdrapywania ran  to pare tygodni.
Potem trzeba dzialac. Ja juz pisalam jak.
To jest moje zdanie. I uwierzcie mi: takze dzisiejsze  poradnictwo psychosocjalne tak radzi. Mozna u takiego terapeuty przez 2-3 posiedzenia poopowiadac, ponarzekac, poplakac. Ale w pewnym momencie on powie: STOP! I zaczynaja sie konkrety.

107

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
takata napisał/a:

Diana, a nie widzisz, że niektóre z Was przyjmują dokładnie taką samą postawę?
Na zasadzie dajemy jej dobre rady, a ta niewdzięcznica nie tylko ładnie za nie nie podziękuje ale jeszcze śmie je negować i dyskutować o życząc jakże oczywistych..
Co do naskoczenia, to nie pozostałyście Autorce dłużne i o ile ją można "zrozumieć" bo jest w stanie wzburzenia emocjonalnego o tyle Was nie..
Wielokropek napisał mądrze, autorka tego nie uwzględniła, więc wielokropek przestał wypowiadać się w temacie, w którym nic nie zdziała. Zrobiła to bez emocji i inwektyw.
Służy pomocą formowniczą, ale tylko tym, które ta pomoc chcą przyjąć..

takata jeśli tylko chcesz, możesz autorkę głaskać po głowie do końca życia i wspólnie złorzeczyć na wszystkie kurewny tego świata.
Autorka nie musi nikomu dziękować, nawet nikt tych podziękowań nie oczekuje, ale przyszła tu już wrogo nastawiona nie tylko w stosunku do kurewny ale i do każdej kobiety, która jasno i wyraźnie nie potwierdziła toku myślenia autorki.
Na zasadzie kto nie jest ze mną, jest przeciwko mnie.
I guzik mnie obchodzą stany wzburzenia emocjonalnego autorki, jak nie potrafi po 3 latach, panować nad sobą, niech się leczy, zamiast się wyżywać  na każdym, kto ośmiela się mieć inne zdanie.

108

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!

Nie łam się, noico.  Weź "tego byka za rogi" - wychodź z domu i zobaczysz, że każde kolejne spotkanie z kochanicą będzie cię "ruszało" coraz mniej. Człowiek do wszystkiego się przyzwyczai smile.

Kiedyś też oczekiwałam od życia sprawiedliwości - życie takie nie jest. 
Że ludzie będą gadali? Ludzi tak naprawdę nie obchodzi nic poza czubkiem własnego nosa, niech sobie gadają...

Bycie i pozostawanie ofiarą jest bardzo kuszące; dostaje się wtedy od ludzi zainteresowanie, jakby troskę, wydaje się że kogoś obchodzimy i jest nam trochę lżej /żałosne na dłuższą metę/ ma się też poczucie moralnej wyższości /ale to też ściema/

109

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
diana-1971 napisał/a:
takata napisał/a:

Diana, a nie widzisz, że niektóre z Was przyjmują dokładnie taką samą postawę?
Na zasadzie dajemy jej dobre rady, a ta niewdzięcznica nie tylko ładnie za nie nie podziękuje ale jeszcze śmie je negować i dyskutować o życząc jakże oczywistych..
Co do naskoczenia, to nie pozostałyście Autorce dłużne i o ile ją można "zrozumieć" bo jest w stanie wzburzenia emocjonalnego o tyle Was nie..
Wielokropek napisał mądrze, autorka tego nie uwzględniła, więc wielokropek przestał wypowiadać się w temacie, w którym nic nie zdziała. Zrobiła to bez emocji i inwektyw.
Służy pomocą formowniczą, ale tylko tym, które ta pomoc chcą przyjąć..

takata jeśli tylko chcesz, możesz autorkę głaskać po głowie do końca życia i wspólnie złorzeczyć na wszystkie kurewny tego świata.
Autorka nie musi nikomu dziękować, nawet nikt tych podziękowań nie oczekuje, ale przyszła tu już wrogo nastawiona nie tylko w stosunku do kurewny ale i do każdej kobiety, która jasno i wyraźnie nie potwierdziła toku myślenia autorki.
Na zasadzie kto nie jest ze mną, jest przeciwko mnie.
I guzik mnie obchodzą stany wzburzenia emocjonalnego autorki, jak nie potrafi po 3 latach, panować nad sobą, niech się leczy, zamiast się wyżywać  na każdym, kto ośmiela się mieć inne zdanie.


Mysle ze jezeli ktos nie przeszedl ZDRADY w swoim wlasnym zyciu to nie powinien tutaj zabrac glosu. To jest taka z jednych sytuacji ze az to sie tobie przydazy, nie wiesz jalbys zareagowala.

110

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
banana34 napisał/a:

Mysle ze jezeli ktos nie przeszedl ZDRADY w swoim wlasnym zyciu to nie powinien tutaj zabrac glosu. To jest taka z jednych sytuacji ze az to sie tobie przydazy, nie wiesz jalbys zareagowala.

Ooooo, szybko wyciągasz wnioski, nawet bez jakiejkolwiek wiedzy o mnie, potrafisz stwierdzić czy mi się coś w życiu przytrafiło. Wróżka, jasnowidz ? Poproszę na priv swoją biografię. big_smile
Nie zależnie od tego mam rozumieć, że w danym temacie powinny się wypowiadać, tylko konkretne osoby, zdradzane.
Idąc tym tokiem myślenia, każdy temat na forum, powinno być takim, mini kółkiem wzajemnej adoracji, zamkniętym przed osobami, które czegoś nie doświadczyły na własnej skórze.

111 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2016-07-20 20:20:47)

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!

Aha. Idac tokiem takiego myslenia pytam: czy psycholog/terapeuta, ktory nie przeszedl zdrady nie ma prawa radzic zdradzonym? Czy lekarz, ktory sam nie mial ospy, nie powinien zabierac sie za leczenie pacjenta, ktory  zachorowal na ospe?
To nie tak.
Ty znowu dazysz do tworzenia Towarzystwa Wzajemnej Adoracji Zdradzonych? bedziecie wspolnie opowiadac, jakie te Exy kutafony sa, a te ich kochanki szmaty? Nie tedy droga. Nie doznalam zdrady. Ale umiem zrozumiec, ze  boli i sensownie doradzic.


Swoja droga jeszcze jedna mysl nie daje mi spokoju:
jakos nic o tym Ex mezu sie tu nie gada. Tamta baba jest swinia i taka owaka, bo kupila sobie dom w jej poblizu.
A gdzie ten Ex Misio jest w tym wszystkim?

Aaaaaaaaaaaa....rozumiem. Ona go zaciagnela pod koldre i mu wymusila erekcje. Misio niewinny.Biedny chlopina. Nie tanczy Tanga. Bo...do tanga trzeba dwojga. Ale nie wolno mi tu mowic o tanczeniu, bo nie umiem tanczyc tanga. Prawda?

112

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
Gosia1962 napisał/a:

Swoja droga jeszcze jedna mysl nie daje mi spokoju:
jakos nic o tym Ex mezu sie tu nie gada. Tamta baba jest swinia i taka owaka, bo kupila sobie dom w jej poblizu.
A gdzie ten Ex Misio jest w tym wszystkim?

Zapewne został puszczony z torbami i nie stać go na kupno domu w pobliżu Autorki big_smile

113

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!

Ja tam myślę tak - co innego powiedzieć  komuś choremu, że może dostawac tabletki do końca życia albo wziąc sie za siebie, czy wziąć zycie za rogi a co innego powiedzieć, że jest chamski, na poziomie 7 klasy podstawówki, czy że nikt normalny tak długo nie rozpamiętuje takiej pierdoły ja zdrada.
Zauważyłam też, że gdy rady nie sa wychwalane czy przyjęte od razu a głowa posypana popiołem włacza się u radzących lincz.
Sama to zauważyłam u siebie w przypadkach, które wzbudzają u mnie silne emocje. Ale staram się nie dawać więcej niż jednej negatywnej wypowiedzi w takim przypadku, opuszczam wątek żeby nie napisac za dużo.
Tej babki mi szkoda i nie odbieram jej tak źle jak większość tu wypowiadających się. Chyba Wielokropek napisał wyżej, jak sama nie mogła sie pogodzic i wypierała. Pieknie napisane, chyba ani razu nie oceniła autorki jako kogoś złego. Tam wg mnie była empatia i pokazanie własciwej drogi.
A już stwierdzenie, że mąż były został puszczony z torbami czemu ma służyć? Dla mnie to jest ewidentne obrażanie autorki bo jest inna i nie przystaje do eleganckich kobiet z tego forum.

114 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-07-20 21:57:44)

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
Araquelle napisał/a:

stwierdzenie, że mąż były został puszczony z torbami czemu ma służyć? Dla mnie to jest ewidentne obrażanie autorki bo jest inna i nie przystaje do eleganckich kobiet z tego forum.

To moja myśl, która przyszła mi w odpowiedzi na pytanie - gdzie  w tym wszystkim jest eks mąż. Na podstawie zionącej nienawiścią Autorki sądzę, że po prostu nie napatacza Jej się przed oczy, dlatego o nim nie mówi. Więc nie mieszka w pobliżu... a że został puszczony z torbami, to chyba logiczne, skoro po zdradzie nastąpił rozwód???

I nie, ja nie jestem jakąś superelegancką kobietą. A Autorka nie jest inna, tylko nie chce przyjąć do wiadomości podstawowej rzeczy - nikt tu nie chce dla Niej źle. Ona sama sobie robi źle, zapiekając się w swojej nienawiści, która nic dobrego Jej nie przynosi.
W przeciwieństwie do byłej kochanki - która jak widać przepracowała z mężem problem swojej zdrady, co zapewne łatwe nie było, i ich małżeństwo jest najwyraźniej już uzdrowione, skoro nawet przeprowadzają się w okolice Autorki i nic sobie z tego nie robią. Po prostu wybrali dom odpowiedni dla nich. Autorka im zwisa.
I w przeciwieństwie do byłego męża Autorki, o którym w sumie mowy za bardzo nie ma, ale najwyraźniej też ma Autorkę i Jej nienawiść w nosie, i żyje sobie spokojnie gdzieś z daleka.
Problem ma jedynie sama Autorka - jeśli życzy sobie zapiekać do końca życia w swoim cierpieniu, bólu i nienawiści, to przecież proszę bardzo. Ale ataki na wszystkich, którzy chcieli dla Niej dobrze, a których o rady prosiła - bo post na forum można uznać za taką prośbę - są nie na miejscu.

A tak przy okazji - jeszcze przed rozwodem mój dom, w którym obecnie mieszkam, został nieformalnie podzielony na 2 mieszkania, parter i piętro. Z tym, że z początku podział był całkowicie umowny, mieszkania nie były niczym - oprócz schodów z jednego do drugiego - oddzielone, wspólne wejście, jedna kuchnia. Mój mąż przyprowadzał sobie na ten parter koleżankę. Z reguły ona przyjeżdżała, a on czatował przy drzwiach, żeby ją wpuścić. Raz się nie dogadali i to ja otwarłam drzwi big_smile i to ja mam do dzisiaj z tego bekę, nie ona big_smile a jakie miała rumieńce, och, najlepszy charakteryzator z Hollywood by tego nie ogarnął big_smile
Swoją drogą, bardzo sympatyczna i inteligentna kobita, nie wiem, co ją tak zauroczyło w tym moim byłym... ale mamy ze sobą coś wspólnego, skoro ja nawet za niego wyszłam za mąż big_smile ona, mądrzejsza, kopła go w zad dwa dni po naszym rozwodzie big_smile
Aaaa, i mój były mąż mieszkał sobie na tym parterze do zeszłego roku. Z przerwą na jedno nowe małżeństwo, rok go nie było big_smile W międzyczasie przewinęło się tu ze 20 pań z portali randkowych. I to one się chowały przede mną, a nie ja przed nimi, chyba logiczne? Ja robiłam ze znajomymi zakłady, jakim autem będzie przyjeżdżać następna big_smile

115

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!

santapietruszka, Ty elegancka babka z forum, masz dystans do siebie i sytuacji. big_smile
Jak nie da się czegoś zmienić, trzeba się nauczyć z tym żyć. ;P

116 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2016-07-20 22:12:34)

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!

- ach droga Akquarellko.....nie spinaj sie az tak bardzo. Kto pyta na forach, dostaje rozne odpowiedzi. Kto wychwala sie wyksztalceniem w sensie psychologicznych umiejetnosci, a sam wali byki ortograficzne- prowokuje zlosliwe odpowiedzi.

Tak bylo, jest i bedzie. To jest klimat forow, bez roznicy, czy one sa eleganckie, czy nie. Ja lubie byc czasami nieelegancka, bo to rozluznia mi gumke w figach. Czego i tobie zycze....Pozdro.

117 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-07-20 22:15:24)

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
diana-1971 napisał/a:

santapietruszka, Ty elegancka babka z forum, masz dystans do siebie i sytuacji. big_smile
Jak nie da się czegoś zmienić, trzeba się nauczyć z tym żyć. ;P

Na razie uczę się żyć z koniecznością spłacenia bogowi portali randkowych połowy chałupy big_smile nieźle mi idzie, bo już tylko mniej niż połowa połowy została, a jak już będę wolna od długów i bogata - to drżyjcie, bogowie portali big_smile No, ale nie o tym ten wątek wink

Gosia - otóż to. Gumki w majtach nie powinny być za ciasne, bo to szkodzi na umysł smile

118

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
santapietruszka napisał/a:
Araquelle napisał/a:

stwierdzenie, że mąż były został puszczony z torbami czemu ma służyć? Dla mnie to jest ewidentne obrażanie autorki bo jest inna i nie przystaje do eleganckich kobiet z tego forum.

To moja myśl, która przyszła mi w odpowiedzi na pytanie - gdzie  w tym wszystkim jest eks mąż. Na podstawie zionącej nienawiścią Autorki sądzę, że po prostu nie napatacza Jej się przed oczy, dlatego o nim nie mówi. Więc nie mieszka w pobliżu... a że został puszczony z torbami, to chyba logiczne, skoro po zdradzie nastąpił rozwód???

I nie, ja nie jestem jakąś superelegancką kobietą. A Autorka nie jest inna, tylko nie chce przyjąć do wiadomości podstawowej rzeczy - nikt tu nie chce dla Niej źle. Ona sama sobie robi źle, zapiekając się w swojej nienawiści, która nic dobrego Jej nie przynosi.
W przeciwieństwie do byłej kochanki - która jak widać przepracowała z mężem problem swojej zdrady, co zapewne łatwe nie było, i ich małżeństwo jest najwyraźniej już uzdrowione, skoro nawet przeprowadzają się w okolice Autorki i nic sobie z tego nie robią. Po prostu wybrali dom odpowiedni dla nich. Autorka im zwisa.
I w przeciwieństwie do byłego męża Autorki, o którym w sumie mowy za bardzo nie ma, ale najwyraźniej też ma Autorkę i Jej nienawiść w nosie, i żyje sobie spokojnie gdzieś z daleka.
Problem ma jedynie sama Autorka - jeśli życzy sobie zapiekać do końca życia w swoim cierpieniu, bólu i nienawiści, to przecież proszę bardzo. Ale ataki na wszystkich, którzy chcieli dla Niej dobrze, a których o rady prosiła - bo post na forum można uznać za taką prośbę - są nie na miejscu.

A tak przy okazji - jeszcze przed rozwodem mój dom, w którym obecnie mieszkam, został nieformalnie podzielony na 2 mieszkania, parter i piętro. Z tym, że z początku podział był całkowicie umowny, mieszkania nie były niczym - oprócz schodów z jednego do drugiego - oddzielone, wspólne wejście, jedna kuchnia. Mój mąż przyprowadzał sobie na ten parter koleżankę. Z reguły ona przyjeżdżała, a on czatował przy drzwiach, żeby ją wpuścić. Raz się nie dogadali i to ja otwarłam drzwi big_smile i to ja mam do dzisiaj z tego bekę, nie ona big_smile a jakie miała rumieńce, och, najlepszy charakteryzator z Hollywood by tego nie ogarnął big_smile
Swoją drogą, bardzo sympatyczna i inteligentna kobita, nie wiem, co ją tak zauroczyło w tym moim byłym... ale mamy ze sobą coś wspólnego, skoro ja nawet za niego wyszłam za mąż big_smile ona, mądrzejsza, kopła go w zad dwa dni po naszym rozwodzie big_smile
Aaaa, i mój były mąż mieszkał sobie na tym parterze do zeszłego roku. Z przerwą na jedno nowe małżeństwo, rok go nie było big_smile W międzyczasie przewinęło się tu ze 20 pań z portali randkowych. I to one się chowały przede mną, a nie ja przed nimi, chyba logiczne? Ja robiłam ze znajomymi zakłady, jakim autem będzie przyjeżdżać następna big_smile

Bo Ty jesteś inna, silna, nie zapiekasz się w nienawiści. Mnie osobiście kochanice byłego też nie przeszkadzają, a tego ostatniego byłego to nawet wspieram żeby konto na randkach założył i kogoś poznał to przestanie z problemami do mnie wydzwaniać.

Co do wątku tak luźno. Obejrzałam taki program w tv, że dziewczyna popełniła samobójstwo bo miała jakies znamiona na twarzy. Pierdoła, duperela, nikt jej powaznie nie traktował a dla niej to był problem. Była w pewien sposób chora psychicznie. Dopiero po fakcie były rozkminy, że może trzeba było jej pomóc. Może dlatego mam serce dla takich osób. I nie sądzę, że teksty typu weź przestań idiotko płakać, bo ludzie mają raka a ty tylko większego pieprza by jej pomogły. Trudno, widocznie też jestem z tych gorszego sortu.

119 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-07-20 22:19:59)

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
Araquelle napisał/a:

Bo Ty jesteś inna, silna, nie zapiekasz się w nienawiści.

Bo jak się kiedyś chciałam zapiec, to parę koleżanek dało mi z liścia, że jestem idiotka... w tym poznane gdzieś w necie... smile
Współczuły do pewnego momentu, a potem postawiły na nogi. Mocno. Tylko że ja się nad ich radami zastanowiłam, a nie napyskowałam im i nie rzuciłam w nie lodówką po byłym mężu.* I nie trwało to 3 lata.

* bo nie mogłam, lodówka była moja i do zabudowy, mam ją do dzisiaj big_smile ale on z niej korzystał przez ten czas, co tu mieszkał, bo kuchnia przypadła jemu, ja nabyłam sobie drugą big_smile

120

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
santapietruszka napisał/a:
Araquelle napisał/a:

Bo Ty jesteś inna, silna, nie zapiekasz się w nienawiści.

Bo jak się kiedyś chciałam zapiec, to parę koleżanek dało mi z liścia, że jestem idiotka... w tym poznane gdzieś w necie... smile
Współczuły do pewnego momentu, a potem postawiły na nogi. Mocno. Tylko że ja się nad ich radami zastanowiłam, a nie napyskowałam im i nie rzuciłam w nie lodówką po byłym mężu.* I nie trwało to 3 lata.

* bo nie mogłam, lodówka była moja i do zabudowy, mam ją do dzisiaj big_smile ale on z niej korzystał przez ten czas, co tu mieszkał, bo kuchnia przypadła jemu, ja nabyłam sobie drugą big_smile

Myslę, że autorka jak już poryczy i będzie gotowa to wróci do tych rad, poczyta i coś ze sobą zrobi. W końcu je przyswoi. Po trzech latach jest w tym samym miejscu, nie wiem czemu. Może taka jest spóźniona kolej rzeczy u niej? Musi wyprzeć, udowodnic wszystkim że się mylą, powyzywać kochankę i rozmowców a potem poczytać i ruszyc do przodu?

Z lodówką dobre ale przebijam. Mi były mąż kodował piec żebym wody ciepłej nie miala (przy małym dziecku) i tv ale to już drobnostka.

121 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-07-20 22:50:05)

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
Araquelle napisał/a:

Z lodówką dobre ale przebijam. Mi były mąż kodował piec żebym wody ciepłej nie miala (przy małym dziecku) i tv ale to już drobnostka.

To ja przebiję jeszcze big_smile jak założyłam firmę i siłą rzeczy był mi potrzebny internet, to:
a - najpierw wyłączał bez zapowiedzi, jak coś robiłam, bo podłączenie było jakoś tam przez jego kompa. Tłumaczył to ograniczaniem jego wolności, że on nie może sobie wyłączyć swojego internetu, kiedy chce smile
b - po moim postawieniu się padła propozycja, że mogę odbierać maile w jego obecności codziennie od 21.00. do 21.15 big_smile
c - po moim popukaniu się w głowę i kupieniu sobie osobnego netu próbował zainstalować mi na kompie "oko szefa", ale mu nie poszło, za to ja wpadłam na ślad, że próbował big_smile
d - od tej pory słyszałam wszędzie, że mam kochanka, tylko jestem strasznie cwana i dobrze to ukrywam
e - od momentu rozwodu (2009) słyszę, że miałam kochanka, tylko mnie rzucił big_smile
To było jeszcze w małżeństwie.
A potem, jak mu przypadł ten parter i siłą rzeczy jego telewizor, to zażyczył sobie, że mam mu za cyfrówkę płacić, bo dzieci u niego oglądają, a on przecież płaci na nie alimenty smile

Wszystko przebił, jak mi kazał zakupiony ekogroszek ładować do worków, bo wcześniej on ładował, więc moja kolej, żeby się wykazać (ogrzewanie było wspólne). Ładowałam ambitnie pół dnia, 3,5 tony tego było. A potem zaniosłam łopatę wcześniej wspomnianej koleżance, leżącej u niego przed tv smile jak grzeje tyłek, to musi na to zasłużyć big_smile może to był powód tego, że go rzuciła, jak sobie wyobraziła, że przez następne parę lat będzie musiała ładować mi węgiel big_smile
A teraz albo zamawiam od razu workowany, albo dzwonię do jednego chłopaczka, który to ładuje w worki za niewiele kasy smile pełnia szczęścia big_smile

Ale dobra, bo to nie o mnie wątek, poniosło mnie trochę ze wspomnieniami, jak się już zrobiło miło big_smile

122

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!

Proszę wybaczyć dosadność, ale..."miej wyrąbane a będzie Ci dane". Była kochanka byłego męża mieszka obok ciebie...i co z tego? Żyj własnym życiem, rób to co kochasz i miej gdzieś tę niewiastę.

123

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
weronka44 napisał/a:

Taaa... kochanka mojego eksa. [...]
Na samym początku - oczywiście - różnie o niej myslałam i jej życzyłam, ale byłam wtedy w szoku smile
O  - przypomniało mi się - jak przejeżdżałam obok jej domu, to starając sie być taka superchrześcijańska i zen i w ogóle superhiper - myślałam: błogosławię ci... /i samo mi sie wyrywało/ ty suko! smile

hihihi.... big_smile
sama też "swojej" tak mniej więcej wybaczałam - zupełnie szczerze się za to zabierając tongue bo naczytałam się, że trzeba wybaczyć, żeby się uwolnić / pójść do przodu / zostawić przeszłość i negatywne emocje za sobą itd.itp. smile

cudowne smile (po czasie oczywiście )

124 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2016-07-21 08:04:46)

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!

No prosze...a ktos tu pisal, ze nie macie prawa wypowiadac sie na temat zdrady, bo nie macie takich doswiadczen.
Macie doswiadczenie, przed ktorymi ja chyle czola (historia z ladowaniem groszku mnie rozwalila).

I umiecie zyc, umiecie podejsc do tematu ironicznie i z dystansem. Bo bylo i minelo. Nieprzebaczone zadry kluja tylko nas samych. Ja juz dawno to zrozumialam.
Zycze wam wszystkim, byscie dalej umialy pokazac swiatu, ze zadna tam EX czy wasz EX, czy jakikolwiek inny ciul nie zburzy wam zycia.
A najbardziej zycze tego Autorce.

Ona zamilkla, ale tu ciagle czyta. Prawda? czytasz?

Poczula sie osaczona i przytloczona. To boli.
Ale to nic. To sa konsekwencje pisania na Forum. Moze za kilka dni wroci, poczyta i pomysli, ze bylo duzo racji w naszych slowach.

A co do naszych rad: cackanie sie z ludzmi, ktorzy maja jakis problem nie pomaga. Litowanie sie, przytakiwanie, wzajemna celebracja ran wyrzadza jeszcze wieksza  krzywde i powieksza bol. Pielegnowany bol nie znika. On narasta jak bulka drozdzowa.
Oczywiscie trzeba okazac zrozumienie i wspolczucie. Mozna razem zaplakac. Ale nie w nieskonczonosc!!!

"Wiem, ze sie zloscisz, wiem, ze ci trudno. Ale chce ci pomoc. I nie bede ciagle razem z toba poplakiwac. Pomoge ci wziac sie w garsc. Mam nastepujace pomysly, jak ci pomoc".

Tak jest lepiej.

I TO JEST EMPATIA. A nie cackanie sie z kims, bo ma znamie na twarzy i od 10 lat placze i nie wychodzi z domu.

Jak to bylo?
"Miej wyrabane, a bedzie ci dane".
Moje motto na ten tydzien, dzieki.

125

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!

Kilka pierwszych spotkań będzie trudnych, potem się "opatrzy". Tak po prostu jest. Możesz chodzić w okolice jej domu, żeby temat przyspieszyć.

126

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!
Tifa napisał/a:

Proszę wybaczyć dosadność, ale..."miej wyrąbane a będzie Ci dane"


Tifa...już Cie lubię smile

127

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!

Nie wiem czy Autorka nawet jeszcze czyta swój watek, ale wiele osob już napisalo to, co jest jedynym rozwiązaniem sytuacji: zacząć pracować nad sobą, swoja samoocena, nad terazniejszoscia a nie nad rozpamiętywaniem przeszlosci. Zdrada boli- rozumiem to. Jest gniew, jest cierpienie, poczucie krzywdy. Ale pielęgnowanie w sobie tych uczuc latami nie jest droga do lepszego samopoczucia. Jej eks maz ruszyl z życiem do przodu, jego była kochanka tez, a tylko Autorka ciagle tkwi w roku 2013 (czy ktorymtam), jakby jej się kalendarz zatrzymal.

Watpie czy koorlewne obchodzi co Autorka myśli. Marnowanie czasu na nienawidzenie jej i uciekanie przed nia jest bezsensowne. Jak w starym, chyba chińskim przysłowiu: "Pielegnowanie w sobie nienawiści jest jak picie samemu trucizny i oczekiwanie, ze wrog od tego umrze".

128 Ostatnio edytowany przez smallangel (2016-07-21 16:07:38)

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!

Noico - a ja Cię rozumiem. 3 lata to NIC, by uspokoić w sobie emocje po takiej traumie jaką jest zdrada i rozwód.
Jeszcze troszkę musi minąć - by poczuć się wolna od emocji jakie powoduje sama myśl o zdradzie.

Sama przypominam sobie miałam podobne myśli, kiedy wracałam z zakupów, czekałam na autobus w miejscu gdzie mogła pojawić się ona - poczułam strach, a z oczu popłynęły mi łzy... stałam i płakałam ... nie umiałam opanować w sobie strachu. I w gruncie rzeczy nie miałam czego się bać. Bo ona a ja - to przepaść. A jednak. Długo we mnie były myśli co będzie gdy ją spotkam na swojej drodze - wszak swojego drugiego pracodawce ma ledwo dwa bloki od mojego miejsca zamieszkana. Nie spotkałam jej nigdy.

Ale do czego zmierzam - ostatnio miałam bliskie spotkanie z kochanką mojego Męża. Była fotografem na imprezie, na której razem z Mężem byliśmy. Ku mojemu zdziwieniu - to ona się mnie bała, a nie ja jej big_smile. Miałam z tego ubaw niesamowity jak bardzo stresowała się moją obecnością. Nawet fotografię pamiątkową mi strzelała. Tak więc Twoje reakcje mogą okazać się odmienne od tych co myślisz. Jest u mnie jeden niezaprzeczalny fakt - minęło znacznie więcej czasu od zdrady Mojego Męża niż u Ciebie, a to ma ogromne znaczenie.

129

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!

sytuacja może nieprzyjemna, ale mysle, ze to wazne żeby zachowac spokój . moim zdaniem w takiej sytuacji nie ma co się przejmować, a przynajmniej nie warto tego okazywać.

130

Odp: Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!

Droga autorko. Wszystko już tutaj tak naprawdę zostało powiedziane, a ja dodam krótko.
Twój nick "noico" powinien zostać Twoim mottem życiowym albo wyryj go sobie na ścianie.
Mam nadzieję, że zrozumiesz i zaczniesz żyć.

Posty [ 66 do 130 z 142 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Byla kochanka bylego meza kupila dom obok mnie!

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024