Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 131 ]

66

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Klaro2808, ja chciałabym się wypowiedzieć w Twojej sprawie. Napisz mi tylko proszę, czy jesteś gotowa na ostre cięcie.

Widzę w Twojej szczegółowej opowieści:

a. jeden fundamentalny problem ogólny

oraz

b.  jedno rozwiązanie Twojego problemu szczegółowo omawianego tutaj.

Zrobimy to tak. Jeśli jesteś gotowa usłyszeć moją diagnozę, daj znać.

Ja napiszę dosłownie kilka zdań, choć na co dzień piszę tu czasem elaboraty. Zaznaczam, że nie będę "rozkminiać" i rozwijać swoich wypowiedzi dla Ciebie. Ale nie z braku szacunku, że nie mam czasu dla Ciebie czy Twój problem traktuję powierzchownie. Wręcz przeciwnie!

Jeśli jesteś gotowa rozwiązać swój problem, albo chociaż chcesz go zobaczyć, daj znać. Nie śpiesz się z odpowiedzią na moje pytanie. Przemyśl je.

Jeśli nie jesteś gotowa, też OK.

Wybór należy do Ciebie.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.
I_see_beyond napisał/a:

Klaro2808, ja chciałabym się wypowiedzieć w Twojej sprawie. Napisz mi tylko proszę, czy jesteś gotowa na ostre cięcie.

Widzę w Twojej szczegółowej opowieści:

a. jeden fundamentalny problem ogólny

oraz

b.  jedno rozwiązanie Twojego problemu szczegółowo omawianego tutaj.

Zrobimy to tak. Jeśli jesteś gotowa usłyszeć moją diagnozę, daj znać.

Ja napiszę dosłownie kilka zdań, choć na co dzień piszę tu czasem elaboraty. Zaznaczam, że nie będę "rozkminiać" i rozwijać swoich wypowiedzi dla Ciebie. Ale nie z braku szacunku, że nie mam czasu dla Ciebie czy Twój problem traktuję powierzchownie. Wręcz przeciwnie!

Jeśli jesteś gotowa rozwiązać swój problem, albo chociaż chcesz go zobaczyć, daj znać. Nie śpiesz się z odpowiedzią na moje pytanie. Przemyśl je.

Jeśli nie jesteś gotowa, też OK.

Wybór należy do Ciebie.

Nie jestem gotowa na ostre cięcie, domyślam się co chcesz napisać. Pewnie, że mam problem sama ze sobą i nie powinnam niszczyć chłopakowi życia. Ja się jedynie domyślam Twojej odpowiedzi, więc chętnie zobaczę jak Ty widzisz mój problem, chociażby z ciekawości  - może otworzysz mi oczy szerzej smile
Napisz proszę gdzie widzisz problem i jakie jest jedyne rozwiązanie. Z góry dziękuję

68

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.
Lilka787 napisał/a:

To dobrze Klaro, że się nie obwiniasz, bo to droga donikąd.
Wiesz przecież sama, że z takich powodów nie przestaje się kochać, Ty nie przestałaś mimo, że Jego zachowanie pozostawia wiele do życzenia.

A jeśli chodzi o przyjaciół to coś wymyślimy, ja też lepiej dogadywałam się ze starszymi od siebie, ale to nie przeszkoda, damy radę Klaro smile
Masz piękne imię (czy też nik wink )

Dąż do wyjaśnienia sytuacji. Co zamierzasz?

To nie moje imię, ale bardzo mi się podoba od czasu gdy miała się tak nazywać moja córka.
Nie wiem co zamierzam.
Sytuacja teraz wygląda tak, ze dalej ze sobą nie rozmawiamy. On raz nocowal u swojego kolegi, a raz w naszym mieszkaniu. Ja już nie jestem u Jego rodziców, do końca tygodnia będę nocować u koleżanki. Rodzice zmusili Go do przejazdu do domu rodzinnego i teraz On będzie u nich tydzień, bo chcą Oni poznać Jego punkt widzenia. Później będę rozmawiać z Jego rodzicami o tym gdzie On widzi problem i co zamierza. Ta rozmowa myślę, że rozjaśni mi sytuację i będę wiedziała co On ma mi do zarzucenia i mam nadzieję że chodź trochę będę potrafiła rozmawiać z Nim spokojnie i z argumentami.

69

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.
Klara2808 napisał/a:

To nie moje imię, ale bardzo mi się podoba od czasu gdy miała się tak nazywać moja córka.

No to przybij piątkę, bo mój nik to też imię, które chciałam dać mojej córce, ale mąż wybrał jednak inaczej smile

70

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.
Klara2808 napisał/a:

Nie jestem gotowa na ostre cięcie, domyślam się co chcesz napisać. Pewnie, że mam problem sama ze sobą i nie powinnam niszczyć chłopakowi życia. Ja się jedynie domyślam Twojej odpowiedzi, więc chętnie zobaczę jak Ty widzisz mój problem, chociażby z ciekawości  - może otworzysz mi oczy szerzej smile
Napisz proszę gdzie widzisz problem i jakie jest jedyne rozwiązanie. Z góry dziękuję

To szczera odpowiedź. Uznaję tylko takie. Sama znalazłaś odpowiedź na pkt 2.

Dlaczego tak twierdzę? Bo napisałam na ten temat dwie książki. Jedna to "The Book of Questions and Answers", która do druku akurat nie pójdzie. Druga, została właśnie zakończona. Wahałam się między tytułem "Survival Kit fot the Broken Hearted Girls - step by step" a "Jak znokautować faceta, który Cię zdradził". Na podstawie jej lektury na tym forum Czytelniczki wink zagłosowały i wybrały ten drugi.

A teraz pkt 1. Zaboli.!

Doświadczyłaś czegoś, co jest akurat poza zasięgiem mojej wyobraźni .

Doświadczyłaś przemocy seksualnej, która niszczy psychikę kobiety.

Niewiele osób zwróciło na to uwagę doradzając Ci w kwestii relacji damsko-męskiej z tym chłopakiem. To są sprawy drugorzędne. On i każdy inny, wcześniejszy czy późniejszy partner to szczegół.

Nie stworzysz żadnej, dobrej i owocnej relacji z mężczyzną, jeśli tego tematu nie przepracujesz. Nie myl z zaprzeczaniem i spychaniem problemu do podświadomości. Przepracuj go.

Na tym się skup a nie na tym chłopakiem.

Przykro mi, na wesoło nie było, choć jestem dr Joy of Life .

Jednakże siostra przełożona tego oddziału, Lilka787 opatrzy teraz ranę po moim chirurgicznym cięciu.

Powodzenia! Z całego serca Ci tego życzę!

Tym razem - bez odbioru, Klaro2808.

Wyłączam subskrypcję Twojego wątku - zgodnie z obietnicą.

71 Ostatnio edytowany przez Naprędce (2016-07-06 21:23:26)

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.
Klara2808 napisał/a:
Naprędce napisał/a:

Klara czy dorastałaś w domu, w którym był problem alkoholowy?

Tak, ale tego problemu już dawno nie ma.
Wiem, że to rzuca się w oczy, ale po czym poznałeś?

Ponieważ Twoje zachowanie przypomina mi zachowanie osoby, którą znałem osobiście.
Pisalaś o gwałcie i terapii. A czy byłaś diagnozowana przez któregoś z psychologów lub terapeutów pod kątem DDA? (Dorosłe Dziecko Alkoholików)

72

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.
I_see_beyond napisał/a:
Klara2808 napisał/a:

Nie jestem gotowa na ostre cięcie, domyślam się co chcesz napisać. Pewnie, że mam problem sama ze sobą i nie powinnam niszczyć chłopakowi życia. Ja się jedynie domyślam Twojej odpowiedzi, więc chętnie zobaczę jak Ty widzisz mój problem, chociażby z ciekawości  - może otworzysz mi oczy szerzej smile
Napisz proszę gdzie widzisz problem i jakie jest jedyne rozwiązanie. Z góry dziękuję

To szczera odpowiedź. Uznaję tylko takie. Sama znalazłaś odpowiedź na pkt 2.

Dlaczego tak twierdzę? Bo napisałam na ten temat dwie książki. Jedna to "The Book of Questions and Answers", która do druku akurat nie pójdzie. Druga, została właśnie zakończona. Wahałam się między tytułem "Survival Kit fot the Broken Hearted Girls - step by step" a "Jak znokautować faceta, który Cię zdradził". Na podstawie jej lektury na tym forum Czytelniczki wink zagłosowały i wybrały ten drugi.

A teraz pkt 1. Zaboli.!

Doświadczyłaś czegoś, co jest akurat poza zasięgiem mojej wyobraźni .

Doświadczyłaś przemocy seksualnej, która niszczy psychikę kobiety.

Niewiele osób zwróciło na to uwagę doradzając Ci w kwestii relacji damsko-męskiej z tym chłopakiem. To są sprawy drugorzędne. On i każdy inny, wcześniejszy czy późniejszy partner to szczegół.

Nie stworzysz żadnej, dobrej i owocnej relacji z mężczyzną, jeśli tego tematu nie przepracujesz. Nie myl z zaprzeczaniem i spychaniem problemu do podświadomości. Przepracuj go.

Na tym się skup a nie na tym chłopakiem.

Przykro mi, na wesoło nie było, choć jestem dr Joy of Life .

Jednakże siostra przełożona tego oddziału, Lilka787 opatrzy teraz ranę po moim chirurgicznym cięciu.

Powodzenia! Z całego serca Ci tego życzę!

Tym razem - bez odbioru, Klaro2808.

Wyłączam subskrypcję Twojego wątku - zgodnie z obietnicą.

Bardzo dziękuję za szczerość:)
Wiem, że wyłączyłaś subskrycje ale może to przeczytasz, albo przeczytaja to inni.
Temat przemocy, już dawno przepracowałam i na indywidualnych wizytach i na terapiach, nawet u psychiatry. Zaleczyłam rany, ale nigdy nie pozbędę się wspomnień a przez to moich 'dziwnych' zachowań, które wychodzą w najmniej odpowiednich momentach. Na co dzień o tym nie rozmyślam, bo nie chce pamiętać, zresztą z czasem pamiętam już coraz mniej i idzie coraz lepiej. Mam świadomość że nigdy nie pozbędę się lęków i w wspomnień z tamtego dnia w całości one są i będą już do końca życia. Muszę z tym żyć i starać się układać relacje z mężczyznami mimo to chociaż jest trudno, bo zrezygnowałam ze świetnego psychologa tylko dlatego że był mężczyzna i świadomość tego że mam 90 min siedzieć z Nim sam na sam mnie przerażała. Walczę z tym, ale to jest czasem jak walka z wiatrakami

73

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.
Naprędce napisał/a:

Ponieważ Twoje zachowanie przypomina mi zachowanie osoby, którą znałem osobiście.
Pisalaś o gwałcie i terapii. A czy byłaś diagnozowana przez któregoś z psychologów lub terapeutów pod kątem DDA? (Dorosłe Dziecko Alkoholików)

Tak byłam, jestem DDA.
Chodziłam na terapie ale przerwałam, bo nie dawałam rady z obcymi ludźmi. Byłam na 10, 11 (?) spotkaniach i nikt niby ode mnie nie wymagał, żebym coś mówiła ale czułam się tam źle, że siedzę i tylko słucham.

74

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.
Klara2808 napisał/a:

nie mogę się szybko wyprowadzić, bo złożyłam pewien pozew do sądu i muszę mieszkać tam do zakończenia sprawy (będzie to sprawdzal dzielnicowy niezapowiedzianie)

Coś ostro kręcisz drogie dziewczę. Pozwy składa się przy sprawach cywilnych, pierwsze słyszę, żeby przy takiej sprawie powód nie mógł zmienić miejsca zamieszkania - oczywiście musi podać sądowi nowy adres do korespondencji. I co ma do sprawy cywilnej dzielnicowy, czyli policja? Chyba że masz sprawę karną...

75 Ostatnio edytowany przez Naprędce (2016-07-06 21:42:40)

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Klara, chyba nikt na tej terapii nie czuje się dobrze... przynajmniej do czasu, kiedy zacznie coś rozumieć.
Moim zdaniem powinnaś tam wrócić i doprowadzić to do końca. Jeśli to zlekceważysz szanse na utrzymanie poprawnej bliskiej relacji będą raczej niewielkie.
Twój chłopak wie, że jesteś DDA?

76

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.
EeeTam napisał/a:
Klara2808 napisał/a:

nie mogę się szybko wyprowadzić, bo złożyłam pewien pozew do sądu i muszę mieszkać tam do zakończenia sprawy (będzie to sprawdzal dzielnicowy niezapowiedzianie)

Coś ostro kręcisz drogie dziewczę. Pozwy składa się przy sprawach cywilnych, pierwsze słyszę, żeby przy takiej sprawie powód nie mógł zmienić miejsca zamieszkania - oczywiście musi podać sądowi nowy adres do korespondencji. I co ma do sprawy cywilnej dzielnicowy, czyli policja? Chyba że masz sprawę karną...

To jest sprawa cywilna związana równocześnie z inną sprawą cywilną i karną + postępowaniem administracyjnym mojego urzędu miasta. Właściwie dwie osobne sprawy, które wymagają pobytu. Wiem, ze brzmi to jak wymyślone z księżyca, jest to zbyt skomplikowane  dla mnie. Dlatego nie chce wchodzić w szczegóły.

77

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.
Naprędce napisał/a:

Klara, chyba nikt na tej terapii nie czuje się dobrze... przynajmniej do czasu, kiedy zacznie coś rozumieć.
Moim zdaniem powinnaś tam wrócić i doprowadzić to do końca. Jeśli to zlekceważysz szanse na utrzymanie poprawnej bliskiej relacji będą raczej niewielkie.
Twój chłopak wie, że jesteś DDA?

Wie.. Ale nie wiem czy zdaje sobie sprawę co to jest DDA, co za sobą niesie.
To że zrezygnowałam z terapii grupowej nie oznacza, że nic nie robiłam w tym kierunku. Wybrałam indywidualne wizyty u psychologa, wiem że to nie to samo ale czuje że pomogły mi bardziej - chodziłam prawie dwa lata.

78 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-07-06 21:52:37)

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Klaro wiedz, że bardzo ci współczuję, pamiętaj Kochana, że to życie to tylko droga, a po drugiej stronie już nie ma cierpienia ani łez, tam jest szczęśliwość większa niż Twoje męczeństwo. Dlatego Klaro czerp na ile jesteś w stanie z tego życia, troszcz się i dbaj o siebie jak o najcenniejszy skarb. Dużo już przepracowałaś. Nie zrażaj się tym, ze przerwałaś terapię. Na spokojnie zaczynaj na nowo, choćbyś miała tylko słuchać, nie musisz robić nic na siłę, widocznie potrzebujesz więcej czasu, a jak już będziesz gotowa to powiesz. Tak więc trzymaj się psychologa zwłaszcza teraz, bo czeka Cię trudny czas. Stopniowo z biegiem lat będzie coraz lepiej, pewne rzeczy oswoisz i przestaną boleć, choć jak tak mówisz nie da się zapomnieć.

Napisz jakie Ty widzisz rozwiązanie tej sytuacji z chłopakiem. Jak widzisz swoją przyszłość?
Czy chodzisz nadal do pani psycholog?

79 Ostatnio edytowany przez Klara2808 (2016-07-06 22:18:50)

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Na razie nie widzę żadnego rozwiązania, jestem zawieszona między momentem rozmowy z Jego rodzicami a rozmowy z Nim.
Zakładam trzy rozwiązania:
1. Wrócimy do siebie i będzie inaczej
2. Nie wrócimy do siebie nigdy, ale będzie kontakt
3. Nie wrócimy do siebie teraz, ale może po jakimś czasie
Na chwilę obecna bawię się jedynie w wróżkę, bo to jak to wszystko się skończy zależy od tego jak przebiegnie nasza rozmowa.

Byłam u psychologa kilka razy do tej pory. Zrezygnowałam, bo Pani zamiast skupic się na wizycie i problemie z jakim przechodzę skupiała się na tym żeby więcej kasy wyciągnąć. Z dnia na dzień słyszałam coraz większą cenę za wizytę, a nie jestem milionerka.
Od kilku dni szukam dobrego psychologa

80

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.
Klara2808 napisał/a:

To jest sprawa cywilna związana równocześnie z inną sprawą cywilną i karną + postępowaniem administracyjnym mojego urzędu miasta. Właściwie dwie osobne sprawy, które wymagają pobytu. Wiem, ze brzmi to jak wymyślone z księżyca, jest to zbyt skomplikowane  dla mnie. Dlatego nie chce wchodzić w szczegóły.

Jest to bardzo księżycowe, bo nie ma takiej opcji, żeby sąd komuś innemu niż oskarżony mógł zabronić przeprowadzki i jeszcze nakazać policji sprawdzanie czy mieszkasz w danym miejscu. No na jakiej niby podstawie sąd miałby zastosować praktycznie areszt domowy wobec świadka, pokrzywdzonego, biegłego czy powoda? Takie środki zapobiegawcze nawet wobec oskarżonych nie są powszechne. Nawet jeśli podejrzany/oskarżony ma dozór policyjny, to sam chodzi na komisariat, a nie odwiedza go policja. Więc coś ostro kręcisz.

81

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Klaro a co z psychologiem na NFZ, tam są podobno najlepsi. Jeśli trzeba czekać to i tak się zapisz, przynajmniej potem nie będziesz płacić.
Pomyśl też o tej terapii grupowej, którą porzuciłaś.

82 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-07-06 22:37:45)

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.
EeeTam napisał/a:
Klara2808 napisał/a:

To jest sprawa cywilna związana równocześnie z inną sprawą cywilną i karną + postępowaniem administracyjnym mojego urzędu miasta. Właściwie dwie osobne sprawy, które wymagają pobytu. Wiem, ze brzmi to jak wymyślone z księżyca, jest to zbyt skomplikowane  dla mnie. Dlatego nie chce wchodzić w szczegóły.

Jest to bardzo księżycowe, bo nie ma takiej opcji, żeby sąd komuś innemu niż oskarżony mógł zabronić przeprowadzki i jeszcze nakazać policji sprawdzanie czy mieszkasz w danym miejscu. No na jakiej niby podstawie sąd miałby zastosować praktycznie areszt domowy wobec świadka, pokrzywdzonego, biegłego czy powoda? Takie środki zapobiegawcze nawet wobec oskarżonych nie są powszechne. Nawet jeśli podejrzany/oskarżony ma dozór policyjny, to sam chodzi na komisariat, a nie odwiedza go policja. Więc coś ostro kręcisz.

Szczerze mówiąc, nie zwróciłam uwagi na ten szczegół wcześniej, mimo że z zainteresowaniem śledzę wątek, ale fakt, muszę przyznać rację EeeTam. Nawet oskarżonym sąd z reguły nie zabrania zmiany miejsca pobytu (chyba że zastosuje areszt w obawie przed zwianiem delikwenta właśnie big_smile ), należy jedynie o tym informować, zresztą w interesie oskarżonego raczej jest informowanie sądu o zmianie adresu. A jak mieszkanie się spali, to co, karę Ci dadzą za to, że tam nie mieszkasz?

83

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Klaro
Nie bój się

84

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.
EeeTam napisał/a:
Klara2808 napisał/a:

To jest sprawa cywilna związana równocześnie z inną sprawą cywilną i karną + postępowaniem administracyjnym mojego urzędu miasta. Właściwie dwie osobne sprawy, które wymagają pobytu. Wiem, ze brzmi to jak wymyślone z księżyca, jest to zbyt skomplikowane  dla mnie. Dlatego nie chce wchodzić w szczegóły.

Jest to bardzo księżycowe, bo nie ma takiej opcji, żeby sąd komuś innemu niż oskarżony mógł zabronić przeprowadzki i jeszcze nakazać policji sprawdzanie czy mieszkasz w danym miejscu. No na jakiej niby podstawie sąd miałby zastosować praktycznie areszt domowy wobec świadka, pokrzywdzonego, biegłego czy powoda? Takie środki zapobiegawcze nawet wobec oskarżonych nie są powszechne. Nawet jeśli podejrzany/oskarżony ma dozór policyjny, to sam chodzi na komisariat, a nie odwiedza go policja. Więc coś ostro kręcisz.

Nie krece. Powiem inaczej, może jaśniej. Jedna ze spraw cywilnych związana jest z pobytem w kraju i zamieszkaniem, a karna jest powiązana z tą sprawą i przestępstwem na terenie kraju poza UE, pobytem stałym w Polsce w trakcie nadania obywatelstwa innego kraju. To jest bardzo skomplikowane i nie da się wytłumaczyc w dwóch zdaniach, więc nie zrozumiesz jeśli nie znasz szczegółów wszystkich spraw łącznie

85

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.
santapietruszka napisał/a:
EeeTam napisał/a:
Klara2808 napisał/a:

To jest sprawa cywilna związana równocześnie z inną sprawą cywilną i karną + postępowaniem administracyjnym mojego urzędu miasta. Właściwie dwie osobne sprawy, które wymagają pobytu. Wiem, ze brzmi to jak wymyślone z księżyca, jest to zbyt skomplikowane  dla mnie. Dlatego nie chce wchodzić w szczegóły.

Jest to bardzo księżycowe, bo nie ma takiej opcji, żeby sąd komuś innemu niż oskarżony mógł zabronić przeprowadzki i jeszcze nakazać policji sprawdzanie czy mieszkasz w danym miejscu. No na jakiej niby podstawie sąd miałby zastosować praktycznie areszt domowy wobec świadka, pokrzywdzonego, biegłego czy powoda? Takie środki zapobiegawcze nawet wobec oskarżonych nie są powszechne. Nawet jeśli podejrzany/oskarżony ma dozór policyjny, to sam chodzi na komisariat, a nie odwiedza go policja. Więc coś ostro kręcisz.

Szczerze mówiąc, nie zwróciłam uwagi na ten szczegół wcześniej, mimo że z zainteresowaniem śledzę wątek, ale fakt, muszę przyznać rację EeeTam. Nawet oskarżonym sąd z reguły nie zabrania zmiany miejsca pobytu (chyba że zastosuje areszt w obawie przed zwianiem delikwenta właśnie big_smile ), należy jedynie o tym informować, zresztą w interesie oskarżonego raczej jest informowanie sądu o zmianie adresu. A jak mieszkanie się spali, to co, karę Ci dadzą za to, że tam nie mieszkasz?

Jeśli mieszkanie się spali to jest to wypadek losowy (chyba?) i może jakiś inny przepis jest wtedy stosowany. NIe wiem, po to mam adwokata żeby mi to objaśniał. To są naprawdę bardzo skomplikowane sprawy, których nie mogę wytłumaczyc w dwóch zdaniach. A nie chce wchodzić w szczegóły, bo to nie ten dział. Przecież nie składałabym specjalnie pozwu do sądu żeby tylko zostać u chłopaka, złożyłam go kilka tygodni temu gdy jeszcze nie wiedziałam że On zamierza to zakończyć.

86

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.
Lilka787 napisał/a:

Klaro a co z psychologiem na NFZ, tam są podobno najlepsi. Jeśli trzeba czekać to i tak się zapisz, przynajmniej potem nie będziesz płacić.
Pomyśl też o tej terapii grupowej, którą porzuciłaś.

No właśnie nie wiem, czy najlepsi ale wiem ze w klinice zdrowia psychicznego w moim mieście czas czekania 3-4 miesiące na pierwszą wizytę, a później co ok. 2-3 tyg wizyta kolejna. Jestem na wszelki wypadek zapisana na koniec września, jednak psychologa potrzebuje już teraz więc chodzę prywatnie. Staram się nie zmieniać gdy już do kogoś konkretnego trafię, bo wtedy cały problem muszę wyjaśniać od początku.

87

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.
Klara2808 napisał/a:
Naprędce napisał/a:

Klara, chyba nikt na tej terapii nie czuje się dobrze... przynajmniej do czasu, kiedy zacznie coś rozumieć.
Moim zdaniem powinnaś tam wrócić i doprowadzić to do końca. Jeśli to zlekceważysz szanse na utrzymanie poprawnej bliskiej relacji będą raczej niewielkie.
Twój chłopak wie, że jesteś DDA?

Wie.. Ale nie wiem czy zdaje sobie sprawę co to jest DDA, co za sobą niesie.
To że zrezygnowałam z terapii grupowej nie oznacza, że nic nie robiłam w tym kierunku. Wybrałam indywidualne wizyty u psychologa, wiem że to nie to samo ale czuje że pomogły mi bardziej - chodziłam prawie dwa lata.

Cóż, myslę że warto by mu to uzmysłowić.
A w kontekście ewentualnej rozmowy z nim, fakt że chodziłaś tak długo do psychologa/starałas się (przecież nie tylko dla siebie, ale i dla dobra związku, czyz nie?) mógłby go nieco bardziej pozytywnie nastawić do Ciebie.

88

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.
Naprędce napisał/a:
Klara2808 napisał/a:
Naprędce napisał/a:

Klara, chyba nikt na tej terapii nie czuje się dobrze... przynajmniej do czasu, kiedy zacznie coś rozumieć.
Moim zdaniem powinnaś tam wrócić i doprowadzić to do końca. Jeśli to zlekceważysz szanse na utrzymanie poprawnej bliskiej relacji będą raczej niewielkie.
Twój chłopak wie, że jesteś DDA?

Wie.. Ale nie wiem czy zdaje sobie sprawę co to jest DDA, co za sobą niesie.
To że zrezygnowałam z terapii grupowej nie oznacza, że nic nie robiłam w tym kierunku. Wybrałam indywidualne wizyty u psychologa, wiem że to nie to samo ale czuje że pomogły mi bardziej - chodziłam prawie dwa lata.

Cóż, myslę że warto by mu to uzmysłowić.
A w kontekście ewentualnej rozmowy z nim, fakt że chodziłaś tak długo do psychologa/starałas się (przecież nie tylko dla siebie, ale i dla dobra związku, czyz nie?) mógłby go nieco bardziej pozytywnie nastawić do Ciebie.

Chodziłam przede wszystkim dla siebie, zanim Go jeszcze poznałam, a później dla nas. Dzięki za pomysł, nie pomyślałam żeby wytłumaczyć Mu DDA, będę starala wytłumaczyć to przed rozmową.

89

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Trzymaj się. Dobranoc smile

90 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-07-07 08:55:07)

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.
Klara2808 napisał/a:
Lilka787 napisał/a:

Klaro a co z psychologiem na NFZ, tam są podobno najlepsi. Jeśli trzeba czekać to i tak się zapisz, przynajmniej potem nie będziesz płacić.
Pomyśl też o tej terapii grupowej, którą porzuciłaś.

No właśnie nie wiem, czy najlepsi ale wiem ze w klinice zdrowia psychicznego w moim mieście czas czekania 3-4 miesiące na pierwszą wizytę, a później co ok. 2-3 tyg wizyta kolejna. Jestem na wszelki wypadek zapisana na koniec września, jednak psychologa potrzebuje już teraz więc chodzę prywatnie. Staram się nie zmieniać gdy już do kogoś konkretnego trafię, bo wtedy cały problem muszę wyjaśniać od początku.

Moim skromnym zdaniem jest to bardzo dobre podejście do tematu.
Klaro ja nadal widzę w Tobie potencjał, dasz radę z tego wyjść dzięki systematycznej pracy nad sobą, a czas dopełni resztę.
To, że teraz będziesz pracować wytrwale u psychologa i na terapiach, przyniesie owoce w przyszłości w postaci Twojego zdrowia, równowagi, otwartości i szczęśliwej własnej rodziny Klaro. Tego bardzo Ci życzę i w to bardzo wierzę smile

PS
Pisałaś o córeczce. Nie wiem gdzie teraz jest, ale jest to temat bardzo osobisty, dlatego nie odpowiadaj Klaro, ale pamiętaj że człowiek raz powołany do życia nigdy nie przestaje istnieć.
Jeśli ją straciłaś to wiedz, że spotkasz Ją po tamtej stronie, a jeśli na Nią czekasz to przyjdzie jak będziesz gotowa.

91 Ostatnio edytowany przez Klara2808 (2016-07-07 09:00:24)

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Im dłużej nie mam z Nim kontaktu, tym więcej mam czasu na przemyślenia. Nie wiem, czy już tutaj o tym wspominałam, ale dosłownie kilka dni przed naszym rozstaniem bardzo źle się do Niego odezwałam to wszystko oczywiście w nerwach, ale wiem że to mnie nie usprawiedliwia. Powiedziałam, ze jest leniwy i Go nienawidzę i żeby sp*** bo mam Go dosyć. Teraz sobie przypominam, że nie był to jedyny raz gdy tak arogancko się do Niego odezwałam i potraktowałam Go w ten sposób. Nie mówiłam tak do Niego codziennie, ale gdy już sobie nie mogłam poradzić i nie wiedziałam jak mam Mu pokazać że cierpię. Nie chce na siłę brać winy na siebie, ale myślę o wszystkim i widzę bardzo dużo mojej winy. Wiem, że Jego anielska cierpliwość w końcu mogła puścić. Tak bardzo tego żałuję.. teraz jeszcze bardziej chce Go przeprosić, wiem że nie jestem krystaliczna. Przez ostatnie kilka miesięcy mój charakter się bardzo zmienił, bo wszystko spadało mi na głowę, nie wiedziałam od czego zacząć żeby się pozbierać i to wszystko się na Nim odbijało. Nie jestem już tą samą osobą, którą poznał kilka lat temu
Boże co ja narobiłam...

Temat córki to bardzo osobisty temat i mój chłopak wiedział, że poronilam, ale nie wiedział że znałam płeć. Raz w życiu z Nim o tym rozmawiałam i wydaje mi się ze o jeden raz za mało. On nie drążył tematu, a ja czuje że nie powiedziałam Mu wszystkiego, dlatego w rozmowie o dzieciach powiedziałam że nigdy ich nie chce mieć. A On tak na prawdę nie zna dokładnego powodu tej decyzji. Nie mów, mi ze gdzieś kiedyś jeszcze ją spotkam (bardzo chciałbym żeby to była prawda), ale takimi myślami przybliżam na tamten świat, bo czuje taki żal że wszystko co mi się dzieje dzieje się tylko z wyłącznej mojej winy

92

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Klara daj spokój, to zrozumiałe, że jak się ma problemy i cierpi to zachowujemy się w taki właśnie sposób.
Naprawdę nie wyrzucaj sobie tego.
Ja też święta nie jestem, naprawdę daleko mi do tego, ale mój mąż mnie kocha taką jaka jestem, z moimi słabościami, a i on ideałem też nie jest.

Dlatego Klaro chciałam żebyś dążyła do rozwiązania jak najszybciej tej sytuacji przez rozmowę, bo Ty teraz niepotrzebnie wszystko analizujesz , a on buja w obłokach i marzy o innej, kombinując tylko jak by wyjść z twarzą i przerzucić na Ciebie winę. Swoim zachowaniem wpędza Cie tylko w zgubne poczucie winy.

Proszę Cię Klaro przestań o nim myśleć i analizować to co było bo to nie ma sensu. Naprawdę nic to nie da, a jak Cię zobaczy taką smutną i przepraszającą za wszystko to Twoje szanse spadną jeszcze bardziej. Dlatego Klaro tu pisz sobie co Cię boli, ale przed nim musisz zachować spokój i rzeczowo przeprowadzić z nim rozmowę.

93 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-07-07 09:32:19)

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Klaro dlatego się tak czujesz, bo bardzo cierpisz. Ja mogę się tylko domyślać jak bardzo byłaś krzywdzona w życiu.
Czy temat straty dziecka poruszałaś u psychologa? Może poczułabyś ulgę, są na to sposoby żeby ukoić ból np. wizualizacje spotkania z dzieckiem, pożegnanie się z nim, nadanie imienia właśnie. To wielki ból przeżywać stratę dziecka, niestety spotyka wiele kobiet, nie tylko dzieci nienarodzone umierają, ale i te większe, to zawsze boli. Boli kiedy ktoś bliski nas opuszcza, ale czy to Cię nie pociesza, że po tamtej stronie wszyscy się spotkamy, w raju Kochana, także Ty i ja smile
Klaro ja wierzę, że będziesz mieć swoją kochającą rodzinę z gromadką roześmianych buziaków, a w sercu będziesz nosić uśmiech swojej pierwszej córeczki, która teraz jest ślicznym aniołkiem i spogląda na Ciebie, na pewno nie chciałaby żebyś tak cierpiała, dzieci smucą się kiedy rodzice cierpią.
Tak więc Klaro teraz jest czas pracy, a potem przyjdą owocne żniwa smile


EDIT:

Klaro jeszcze jedno, weź pod uwagę, że Twój chłopak może nie zrozumieć co to jest DDA i tego jak bardzo przeżywasz stratę dziecka.
Komuś kto tego nie przeżył, jest to bardzo trudno zrozumieć. Mój mąż np. bardzo mnie kocha, ale w żaden sposób nie pojmuje tego jak trudne dzieciństwo może mieć wpływ na zachowania w dorosłym życiu. Dla niego wszystko wydaje się proste, ale dla mnie niektóre sytuacje są trudne, bo nie potrafię udawać i nie potrafię postępować wbrew sobie, no i do tego mówię zawsze prawdę. Taka postawa utrudnia życie. Niektórzy woleli by nie znać prawdy i nie uczestniczyć w rozwiązywaniu problemów innych, może to reakcja obronna.

94 Ostatnio edytowany przez Klara2808 (2016-07-07 11:39:41)

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Dzwoniła do mnie Jego mama. Wiem, że od pół roku 'zbieralo' mi sie i On już tego nie wytrzymał. Ja Go przepraszalam za swoje zachowanie i On mówił, że nic się nie stało. Myślałem że między nami wszystko dobrze, ale On żal dusił w sobie, dziś wytłumaczył to rodzicom "No, ale co ja Jej miałem powiedzieć? Że nie nie wybaczam Tobie?! Mówiłem, ze nic się nie stało, ale dalej miałem żal o sytuację" Tak jak myślałam, moim gwoździem do trumny były moje ostatnie słowa o tym, że Go nienawidzę. Na razie On ma mnie dość i nie chce wracać do domu, bo są tam moje rzeczy które Mu o mnie przypominają. Nie jest w nikim zakochany,  szukał jedynie kogoś kto Mu doradzi i wesprze, tak się stało że to akurat koleżanka z pracy i kolega z pracy. Na razie nie określił tego co do mnie czuje, jedynie że też cierpi i czuje bezsilność. Prawdopodobnie w sobotę/niedzielę będę z Nim rozmawiać.

95 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-07-07 12:30:04)

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Klaro właśnie powinien był Ci tak powiedzieć, a nie udawać, bo wtedy byłaby szansa na zmianę.
Dlaczego widzisz tylko swoje winy.
Nie wierzę w to, że z takiego powodu można przestać kochać.
Powiedział, że tamta się mu podoba i nie wykluczył, że z nią będzie - dla mnie to oczywiste że o niej myśli.
To jak teraz z Tobą postępuje bardzo źle o nim świadczy.
Zachowuje się jak dzieciak, najpierw nie mówi o co mu chodzi, potem udaje że jest OK, a teraz bez słowa pozbywa się Ciebie.
Klaro czy tak traktuje się bliską osobę?
Czy Ty kochając go postąpiłabyś w ten sposób. Nie wierzę.
Zmienił myślenie i szuka wymówek przed ludźmi bo w jego głowie jest już inna.
Ten schemat powiela się w wielu historiach.

Powiedz mu koniecznie jak się z tym czujesz, że wpędza Cię w poczucie winy, że daje Ci złudne nadzieje, że nie potrafił zdobyć się nawet na szczerą rozmowę.

I jeszcze, czy myślisz że teraz będzie z Tobą szczery, skoro wcześniej Cię okłamywał?

Klaro przestań sobie zawracać nim głowę, skup się na sobie, jak sobie pomóc, jak wyjść z tej sytuacji jak najmniej poranionym.

Klaro kiedy masz wizytę u psychologa?

96

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

On mnie nie okłamywał, gdy było pomiędzy nami coś źle to wyjaśnialismy to i było dobrze. Tylko ja nie wiedziałam, że aż do takiego stopnia On jest wrażliwy i będzie o tym długo pamiętal. Nie obwiniam tylko siebie, wiem ze Jego wina też tu jest- chociażby w tym, że za dużo pracował i zamiast rozmawiać o tym jak bardzo Go zraniłam wolał chować tą urazę głęboko i powiedzieć że właściwie to się nic ważnego nie stało.
Wydaje mi się, że On nie przestał mnie kochać tylko się wypalil, nie wytrzymał ze mną, a jakieś uczucie ciągle między nami jest. Tylko nie wiem jak to nazwać.
Powiedział, ze Mu się podoba koleżanka przy mnie powiedział ze nie wie czy coś będzie. Ale nasz wspólny kolega, z którym rozmawiałam mówi ze mój chłopak twierdzi że nic z tego nie będzie. W jakimś stopniu na pewno o Niej myśli, ale nie siedzę w Jego głowie, więc nie mogę się za Niego wypowiadać. Ona może Mu się podobać z charakteru, niekoniecznie z wyglądu - On raczej rzadko ocenia kogoś po wyglądzie. Myślę, że może traktować Ją jak bliską osobę, bo przecież ta dziewczyna razem z kolega Mu doradzali (chyba).
Wiem, że to Jego zachowanie odbiega od tego co chciałbym żeby w tej sytuacji zrobił. Trudno, zachował się jak się zachowal, powiem Mu o tym. O tym jak się z tym czuje też powiem.
Nie mogę przestać sobie zawracac głowy kimś kto jest dla mnie tak ważny. Chce to wyjaśnić wszystko od A do Z.
Nie wiem czy to dobry pomysł, ale chce Mu przypomnieć jak kiedyś chcialam skończyć nasz związek. A On na drugi dzień przejechał i powiedział żebym dała Mu szansę i chociaż byłam pewna, że mam Go już dość i nic z tego nie będzie, dostał tę szansę. Dostał ją i dobrze wykorzystał, wiem że miłość i życie nie polega na ciągłym dawaniu szans ale chce Mu powiedzieć ze to uratuje tak samo jak On to kiedyś uratował i jeśli tylko da mi ostatnią szansę, żeby Mu udowadniac ze potrafię. Chce szansę na próbę, niech będzie ze mną sam na sam te kilka dni i wtedy zdecyduje, czy tak bardzo mnie znienawidzil ze nie możemy być już razem.
Do psychologa idę w tę sobotę.

97

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Klaro myślę, że jest sens w tym co piszesz i zamierzasz.
Przygotuj się do tej rozmowy.
Powiedz o wszystkim pani psycholog.
Trzymam za Ciebie kciuki, żeby wszystko dobrze się skończyło.
Jeśli nie myśli o innej to macie szansę.

98

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Dzięki Lilka za słowa otuchy smile
Mam nadziej,  że się uda. Gdyby coś się zmieniło, albo wynikło coś nowego to dam znać.

99

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Dobrze Klaro, będziemy tu czekać na Ciebie smile

100

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Klara, czuję że będzie dobrze i dogadacie się. Jesteś mądrą dziewczyną i wierzę w Ciebie.

101

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Wiem, że pewnie już Was nudzę, bo ciągle gadam o tym samym, ale czuje się tragicznie.
On dziś stwierdził otwarcie ze nikogo nie ma, jedynie ta dziewczyna Mu się podoba bo jest zupełnym przeciwieństwem mnie - bo jest wesoła, otwarta, towarzyska, uśmiechnięta, A JA TEŻ TAKA BYŁAM, ALE SIĘ ZMIENIŁAM w głównej mierze przez problemy.
Dziewczyna tak jak myślałam podoba Mu się z charakteru, On nie wie czy coś mogłoby z tego być bo nie wie czy On się Jej podoba. Jednak domyślam się, ze mój charakter tak Go przybil że szuka zmiany, bo jest mną zmęczony i znudzony.
A ja czuje, ze jeśli w porę nie zareaguje to On na siłę będzie szukał pocieszenia, żeby nie być sam, tylko On na razie nie chce mieć ze mną kontaktu. Nie chce się ze mną spotykać, nie chce nigdzie iść, nie chce mnie widzieć.
Nie widzi ratunku, czeka tylko aż zabiorę swoje rzeczy z domu. Nie wierzy, że przez ten czas zrozumiałam swoje zachowanie i się zmieniłam i będę już teraz znowu tą samą dziewczyną, którą poznał.
Mówi, że Go zabiłam, że czuł się wykorzystany, że ma mnie dość, wypalił się w środku, jako główne powody podał to że często wszystko odwoływałam w ostatnim momencie - tak to prawda, robiłam tak. Było sporo takich sytuacji. Zwracal mi czasami na to uwagę, ale nie 'wiedziałam że tak bardzo Mu to przeszkadza. Nigdy nie powiedział, że jeśli się nie zmienię to z nami koniec.
Brakuje mi pomysłu co mogę z tym zrobić. Chciałbym się z Nim spotkać i zaproponować spotkanie z tymi Jego nowymi znajomymi, bo domyślam się że Oni doradzali Mu żeby się ze mną rozrastał. Może gdyby Oni poznali mnie z tej strony, z której On mnie poznał byłoby inaczej, zmienili by zdanie? Zobaczyli, ze też jestem towarzyska i otwarta, bo jestem! ale nie miałam siły na spotkania gdy cały świat zawalił mi się na głowę. Wiem przecież, ze jak Go poznałam byłam inna, chciałabym teraz wszystkim udowodnic że nadal taka potrafię być. Żeby zauważył że nie jest źle
Nie wiem co robić, tak bardzo chce to naprawic ale załamuje się po słowach gdy On mówi że się wypalił...

102 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-07-07 18:57:29)

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Klaro wcale nie zanudzasz, czujesz to co każda dziewczyna czułaby na Twoim miejscu.
To taki etap chęci ratowania i obwiniania siebie. On minie.

Klaro zachowanie Twojego chłopaka jest dla mnie po prostu nieludzkie. Nie rozumiem jak można rozstać się w taki sposób, bez otwartej szczerej rozmowy.
Jak mu coś nie pasowało to mógł Ci mówić, bo skąd miałaś niby wiedzieć co w jego głowie siedzi, to nie fer że tak mówi, myślę że kłamie, a jeśli nie to jego zachowanie jest bardzo nie w porządku bo nie dał Ci szansy (a Ty mu dałaś).

Myślę Klaro, że powinnaś to omówić szczegółowo z psychologiem i trzymać się tego co Ci powie.
Moim zadaniem on kręci i to grubo (słuchaj co mówi że nie wie czy ona chciała by z nim być - a nie że on z nią nie chce być).
Zresztą zobaczysz po tym czy są razem czy to co mówił to prawda. Klaro ja nie chcę Cię smucić, tylko przygotować na cios. Proszę rozważ też opcję, że nie będziecie razem.

Rozstanie zawsze wiąże się z bólem, będziesz musiała przejść wszystkie etapy, ale dasz radę.

I wiesz co myślę, że powinnaś wykorzystać ten czas na samorozwój, na wzmocnienie siebie, potraktować to jako szansę, żeby wyleczyć swoje rany do końca. Po rozstaniu zawsze tak trzeba, opatrzeć rany, odczekać, wzmocnić się, zadbać o swoje potrzeby, wsłuchać się w swoje ja.

A potem zaświeci słońce i będziesz mogła zaśpiewać "co ja w Tobie widziałam".

Tak to wygląda Klaro. Dasz radę, pomożemy Ci przejść ta trudną drogą. Pisz Klaro co Cię boli, bo to pomaga.

103

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Lilka ale Klara również nie była w 100% szczera, bo jednak swoją frustrację potrafiła wyrazić poprzez avanti o np. niezmywanie garów. Nastąpił klasyczny problem z przepływem informacji, z jednej strony osoba, która wybuchała, bo chciała zwrócić na siebie uwagę, z drugiej zamknięta w sobie i uciekająca, w której się przez miesiące wszystko kumulowało. I taki jest teraz tego skutek.

Na moje (prawdy objawionej nie napiszę, bo już inni forumowicze o tym pisali) problemy w domu skłoniły jej chłopaka do ucieczki w pracę, a w pracy miał na talerzu uśmiechniętą, pozytywnie nastawioną do niego koleżankę, zbliżyli się do siebie i poleciało. To również klasyka. Niesamowicie łatwo jest zainteresować sobą osobę, która ma cień podejrzeń w stosunku do sensu swojego związku. Z jednej strony nieszczęśliwa, "dziamdziająca" kobieta w domu, z drugiej uśmiechnięta koleżanka z którą się spędza minimum 8h dziennie. Na początku to wrażenia nie robi, ale kropla drąży skałę. Teraz on się miota, półgębkiem coś wspomniał, że ona mu się podoba - i to właśnie jej charakter jest tym, co go kręci. Jest obok niego, pociesza go... Wiadomo, do czego to prowadzi.

104

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Była_Narzeczona a jak ocenisz Jego obecne postępowanie wobec Klary?

105 Ostatnio edytowany przez Byla_Narzeczona (2016-07-07 19:54:08)

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Powinien być facetem, spotkać się i porozmawiać - albo w tą stronę, albo w drugą, ale żeby sytuacja była jasna.
Bo już zaczyna księżniczkować powoli.

106

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.
Byla_Narzeczona napisał/a:

Lilka ale Klara również nie była w 100% szczera, bo jednak swoją frustrację potrafiła wyrazić poprzez avanti o np. niezmywanie garów. Nastąpił klasyczny problem z przepływem informacji, z jednej strony osoba, która wybuchała, bo chciała zwrócić na siebie uwagę, z drugiej zamknięta w sobie i uciekająca, w której się przez miesiące wszystko kumulowało. I taki jest teraz tego skutek.

Na moje (prawdy objawionej nie napiszę, bo już inni forumowicze o tym pisali) problemy w domu skłoniły jej chłopaka do ucieczki w pracę, a w pracy miał na talerzu uśmiechniętą, pozytywnie nastawioną do niego koleżankę, zbliżyli się do siebie i poleciało. To również klasyka. Niesamowicie łatwo jest zainteresować sobą osobę, która ma cień podejrzeń w stosunku do sensu swojego związku. Z jednej strony nieszczęśliwa, "dziamdziająca" kobieta w domu, z drugiej uśmiechnięta koleżanka z którą się spędza minimum 8h dziennie. Na początku to wrażenia nie robi, ale kropla drąży skałę. Teraz on się miota, półgębkiem coś wspomniał, że ona mu się podoba - i to właśnie jej charakter jest tym, co go kręci. Jest obok niego, pociesza go... Wiadomo, do czego to prowadzi.

Byłam wobec Niego w 100% szczera, jeśli chodzi o ten fragment gdzie pisze że powiedzialam  Mu ze nie zmywa garów to było to w momencie, gdy On miał wolny dzień i chciał gdzieś iść, a ja Mu przypominałam jedynie w kłótni, ze nigdzie nie wychodzimy, nie spędza ze mną czasu, nie robi nic w domu bo jest zmęczony po pracy to oczekuje że chodzisz w wolny dzień mi w czymś pomoże, a nie wyjdzie z domu.
Wybuchałam, gdy już nie miałam z Nim jak porozmawiać, a wiele razy próbowałam. Najczęściej rozmawialiśmy, ale były dni gdzie nie mogliśmy bo On wracał a ja spałam. On nie był zamknięty, rozmawialiśmy o wszystkim ale nie wiedziałam ze te rozmowy nic nie dają. Myślałam, że wszystko wyjaśniliśmy podczas rozmowy, nie zdawałam sobie sprawy, że On po tych rozmowach dalej jest rozgoryczony, chowa żal, nigdy mi nie powiedział że mam się zmienić.
W naszym domu nie było żadnych problemów, było wszystko OK. spędzaliśmy wspólne wieczory, rozmawialiśmy, było normalnie. Problem był w momencie gdy mieliśmy różne spojrzenie na spędzanie wolnego czasu, ale jak jak napisałam wcześniej nie wiedziałam że tak Go to boli.
Nie tłamsiłam Go byłam wesoła, żartowałam ale były dni gdzie musiałam usiąść i się zastanowić co dalej, bo miałam i mam pewne problemy jak każdy. Nie mówię że przez cały czas chodziłam po domu w worku pokutnym, byłam normalna. Moim gwoździem do trumny był dzień gdzie On poszedł na bilarda, a ja przez kilka dni z Nim nie rozmawialam az w końcu napisałam że Go nienawidzę, bo chciałam ten dzień- chociaż do godz. 18 przed bilardem spędzić z Nim.
A jeżeli chodzi o tą koleżankę to zakładam, że chciałby z Nią być tylko ze względu na charakter i tą otwartość na ludzi.

Lilka787 napisał/a:

Klaro wcale nie zanudzasz, czujesz to co każda dziewczyna czułaby na Twoim miejscu.
To taki etap chęci ratowania i obwiniania siebie. On minie.

Klaro zachowanie Twojego chłopaka jest dla mnie po prostu nieludzkie. Nie rozumiem jak można rozstać się w taki sposób, bez otwartej szczerej rozmowy.
Jak mu coś nie pasowało to mógł Ci mówić, bo skąd miałaś niby wiedzieć co w jego głowie siedzi, to nie fer że tak mówi, myślę że kłamie, a jeśli nie to jego zachowanie jest bardzo nie w porządku bo nie dał Ci szansy (a Ty mu dałaś).

Myślę Klaro, że powinnaś to omówić szczegółowo z psychologiem i trzymać się tego co Ci powie.
Moim zadaniem on kręci i to grubo (słuchaj co mówi że nie wie czy ona chciała by z nim być - a nie że on z nią nie chce być).
Zresztą zobaczysz po tym czy są razem czy to co mówił to prawda. Klaro ja nie chcę Cię smucić, tylko przygotować na cios. Proszę rozważ też opcję, że nie będziecie razem.

Rozstanie zawsze wiąże się z bólem, będziesz musiała przejść wszystkie etapy, ale dasz radę.

I wiesz co myślę, że powinnaś wykorzystać ten czas na samorozwój, na wzmocnienie siebie, potraktować to jako szansę, żeby wyleczyć swoje rany do końca. Po rozstaniu zawsze tak trzeba, opatrzeć rany, odczekać, wzmocnić się, zadbać o swoje potrzeby, wsłuchać się w swoje ja.

A potem zaświeci słońce i będziesz mogła zaśpiewać "co ja w Tobie widziałam".

Tak to wygląda Klaro. Dasz radę, pomożemy Ci przejść ta trudną drogą. Pisz Klaro co Cię boli, bo to pomaga.

Właśnie przez to, że nie chciał rozmawiać o tym rozstaniu i dlatego że stało się to ta nagle ja chce to ratować, bo mam nadzieję że mogę to zmienić.
Wiem, że Ona Mu się podoba z tego charakteru i zdaje sobie sprawę że chociażby dlatego chciałby z Nią być. Ale prawda jest taka, ze On nie nie wie czy Ona tego chce.
Rozważam opcje, że to wszystko może się nie udać jest to dla mnie bardzo ciężkie, ale tak myślę o tym. Jest to najgorszy scenariusz. Najgorsze w tym wszystkim, że Wy może tego nie widzicie bo nie znacie takich bardzo szczególnych rzeczy, ale w tym rozstaniu jest bardzo dużo mojej winy. Jego jedyna wina jest tylko to, że chowal uraze i nie powiedział mi ze chce żebym się zmieniła.
Lilka, ja nigdy nie powiem "co ja w Tobie widziłam?!", bo ... To trudne do wytłumaczenia, ale tracę przyjaciela który wie o mnie wszytko, który mi pomagał. Uwierz mi proszę, ze nie mam nikogo z kim mogłabym porozmawiać, kto mógłby przejechać do mnie gdy coś się dzieje, do kogo mogę się odezwać. Mam koleżanki, kolegów ale nikogo bliskiego, bo nie potrafie się przed ludzmi otwierać i przez to nie mam przyjaciela od serca. Jeśli kiedyś zdarzyło mi się przed kimś otworzyć to właśnie przed Nim i wtedy czułam takie 'coś' że On mnie słucha, rozumie, nie ocenia. Przed innymi ludzmi kiedyś próbowałam się otworzyć i czułam, że jestem oceniana.

Mam napisać co mnie boli? Boli mnie to że nie potrafię naprawiać swoich błędów, bo wiem że są, wiem że je popełniłam. Oddałabym swoje obie nerki, żeby tylko móc cofnąć czas.. Tylko o 3 tyg. Poszłabym z Nim na bilarda i dobrze bawiła, więcej rozmawiała, wytłumaczyla co się w głębi mnie dzieje, wyszła ze znajomymi. A przede wszystkim NIGDY! nie napisałabym Mu, że Go nienawidzę.
Siedzę i przeglądam nasze rozmowy sprzed rozstania i widzę tyle naszych ciepłych słów, że jedyna wielka ogromna wine widzę w tym, ze swoim zachowaniem pokazałam Mu rogi. Zachowalam się jak księżniczka, a mogłam to wziąć na klatę i żyć dalej, przecież właściwie nic wielkiego się nie stalo a dzień wcześniej spędziliśmy bardzo miły wieczór.

107 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-07-07 21:23:29)

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Wierzę Ci Klaro, ale gdzie on teraz jest gdy go potrzebujesz?
Na jego zachowanie obecne nie ma wytłumaczenia.

I co to za miłość co psuje się "od bilarda", ja w to nie wierzę Klaro.
Ludzie w złości mówią sobie różne złe rzeczy, ale przecież potem się godzą i przepraszają, wiedzą że tego co mówi się w złości to nie bierze się na poważnie.

Klaro nikt w żadnym związku nie jest idealny, więc dlaczego siebie tak postrzegasz, że mogłaś to czy tamto. Wiesz przecież że nie mogłaś i on wiedział. Wiedział jaka jesteś gdy się z Toba wiązał, miał Cię na co dzień.

Ja uważam, że takie jego nieadekwatne zachowanie wynika tylko i wyłącznie z jego chęci bycia z tamtą dziewczyną, co jeszcze jest podsycane przez jego kolegę.

Klaro wiem że musisz spróbować. Ja chcę żeby się udało, ale jak sokoro on milczy.

108 Ostatnio edytowany przez Naprędce (2016-07-08 00:33:30)

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Klara, nie bierz na siebie wszystkiego naraz.
Nie analizuj kim jest dla niego ta kobieta- nie masz na tą relację większego wpływu, ani tego co kto jemu powiedział -to trzeciorzędne- nie wiesz ile z tych rad i jakie on uznał za ważne- to jest trzeciorzędna sprawa.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś- podziękuj jego rodzicom, oni świetnie się zachowali, pomogli Ci i wspierają Was, mimo tego że targały nimi cięzkie emocje i tego, że ich pierwsze myśli musiały przecież kierować się ku temu co czuje ich syn.
Nie obwiniaj się więcej niż musisz, bo oboje jesteście odpowiedzialni za ten kryzys, miej swiadomośc swoich błędów, ale miej też w tyle głowy, że Ty chociaż przeżyłaś wiele złego i tyle wycierpiałaś, jesteś od niego twardsza bo nadal walczysz.
A on ucieka i jeśli nie zmierzy się ze swoją porażką, tak jak Ty próbujesz mierzyć się ze swoją przeszłością, to będzie uciekał długo, może do końca życia.

109

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Klaro2808, coś mi nie dawało spokoju. Ja zawsze kończę tematy, piszę prawdę, nie lubię przekłamań i prostuję, co się da. Wracam na chwilę. Wiem, że jesteś w dobrych rękach forumowiczów.

I_see_beyond napisał/a:
Klara2808 napisał/a:

Nie jestem gotowa na ostre cięcie, domyślam się co chcesz napisać. Pewnie, że mam problem sama ze sobą i nie powinnam niszczyć chłopakowi życia. Ja się jedynie domyślam Twojej odpowiedzi, więc chętnie zobaczę jak Ty widzisz mój problem, chociażby z ciekawości  - może otworzysz mi oczy szerzej smile
Napisz proszę gdzie widzisz problem i jakie jest jedyne rozwiązanie. Z góry dziękuję

Nie dawało mi spokoju to, że "się domyślasz, co chcę powiedzieć." Nikt się nigdy tego nie powinien domyślać. wink Bo ja mówię co myślę. Niestety, czasami. wink

Widzę to tak: masz problem, o czym wiesz. Jesteś go świadoma, tak piszesz. I zapamiętaj : nie niszczysz temu CHŁOPCZYKOWI życia.

Sama napisałaś, że nie jesteś gotowa na to jedyne rozwiązanie , więc ... cierpliwie wszyscy czekamy, aż ... dojrzejesz do niego. smile To proces.

Wsparcie na forum masz, to już wiesz.

Zwrócił jeszcze moją uwagę tytuł Twojego wątku: 'Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł -ja chce to ratować.'

Proponuję przeprogramować myślenie i zmienić tytuł na:

Chcę się rozstać, bo ja się na nim zawiodłam.

Wtedy scenariusz będzie taki: On chce to ratować. wink

Pytanie, czy Ty będziesz tego chciała. wink

Pozdrawiam!

110

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

,, On nie wie czy coś mogłoby z tego być bo nie wie czy On się Jej podoba.,,
Jakoś twój charakter mu przed poznaniem tej nowej dziewczyny nie przeszkadzał. Na cos musi zwalić winę, że się odkochał i spodobala mu się nowa. Tylko nie wie czy może puścić ta gałąź zanim nowej nie złapie.

111

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Dziękuję Wam za wsparcie.
Mimo, że jestem ciągle w emocjach staram się patrzeć też na sprawę trzeźwo i logicznie. Prawda jest taka, ze gdybym się nie obrażała, a porozmawiała, gdybym nie miała pretensji o wyjścia to to wszystko mogłoby się potoczyć inaczej. Tak samo, gdyby On nie chował głęboko tego urazu to nasze rozmowy byłyby bardziej otwarte.
Zaczęłam sobie przypominać początki naszego związku i doszło do mnie, że ja też poznałam innego faceta, poznałam Go jako życzliwego, nieśmiałego, miłego, domatora, który nic prawie nie miał a teraz On też jest inny ale przecież jesteśmy starsi, charaktery z wiekiem się zmieniają, nie mogę przestać Go kochać bo przeszedł małą 'modyfikacje'. Kochałam Go tak samo gdy nie miał własnego mieszkania, dobrego samochodu, gdy nic Mu się nie układalo i był zamknięty w sobie i kocham Go tak samo gdy stał się bogaty i coś osiągnął.  Gdyby teraz wszystko runeło Mu na głowę, ukradli samochód, mieszkanie się spaliło, wyrzucili z pracy to dalej bym Go kochał tak samo. Myślę nad tym, czy nie uderzyła Mu od tych osiągnięć woda sodowa do głowy. Bardzo dawno temu znajomi szli do pubu, klubu, zaproponowałam że też możemy ale On nie chciał, bo nie lubił klubów i właśnie takiego poznałam chłopaka spokojnego, nie imprezowicza, który świętuje jedynie w gronie małej paczki znajomych. Kiedyś się za jakąś rzecz w Jego charakterze obrazilam i dałam Mu szansę i czuje ze ja też zasługuje a ta szansę.
Nie wierzę w to, ze gdybym zmieniła myślenie na to że "ja się na Nim zawiodłam" to On by chciał to ratować, mówi ze jest wypalony w środku i ma dość. Człowiek, który tak mówi nie chce nic ratować On po prostu chce mieć święty spokój. Bardzo bym chciała żeby On spojrzał na tę sytuację inaczej, ze jest to tylko nasz pierwszy i najgorszy kryzys i chociaż się wypalił to przecież można to wszystko naprawić, nie mówię że w ciągu jednego dnia bo na to trzeba czasu.
Wiem, ze On ucieka. Ucieka od tego problemu, bo jest zmęczony i marzy o świętym spokoju. Chce jak najszybciej to zakończyć, żeby mieć spokój, bo nie widzi pewnie innego rozwiązania sytuacji.  Nie chce analizować tego co Mu ktoś powiedział, ani kim dla Niego jest ta dziewczyna. To wychodzi samo z siebie, jestem niektórych rzeczy pewna, że jeden z kolegów podpowiadal Mu żebysmy się rozstali. Nie wiem jedynie co podpowiadali Jego nowi koledzy, ale domyślam się że skoro znali mnie tylko z Jego opowieści to też byli za zerwaniem i dlatego bardzo chciałabym ich poznać. A ta dziewczyna... ta dziewczyna jedynie Go pociesza i nic między Nim nie ma. Pociesza Go jak koleżanka, podoba się Jemu bo jest przeciwieństwem mojego obecnego charakteru.    Wszystko zależy od tego, czy On się Jej podoba. Gdy mnie poznał to ja miałam dokładnie taki sam charakter i nadal mam, tylko kiedy miałam to pokazać skoro On pracował i nie mieliśmy czasu na wyjścia. A jak już chciał wychodzić to tam gdzie ja nie chciałam. Potrzebuje tylko tego, żeby Mu udowodnić ze wcale się nie zmieniłam, ale nie mam pojęcia jak to zrobić. Wiem, ze On ma mnie dość ale brakuje mi pomysłów co mogę zrobić. Wiem, ze dla Was sytuacja wygląda tak że powinniśmy to skończyc, ale jeśli ja to skończę to do końca życia będę mieć wyrzuty sumienia że nic z tym nie zrobiłam. Chciałabym chociaż zaproponować przerwę, ale przecież to nic nie da gdy oboje pracujemy i nie mamy czasu na wyjścia do znajomych. Powiedzcie mi proszę, co jeszcze mogę zrobić?

112

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

juz Ci wszyscy powiedzieli.
wroc do poczatku i przeczytaj jeszcze raz, tylko tym razem ze zrozumieniem.

113

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Klaro, prawda jest taka, że Ty nie możesz NIC zrobić.

Może tylko on. On musi podjąć tą decyzję, czy chce z Tobą być, czy nie.

----

Na Twoim miejscu zaczęłabym sobie układać życie bez niego. Nie czekałabym, aż się łaskawie zdecyduje, tylko postawiłabym na swój własny rozwód, leczenie, etc.

114

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Klaro wydajesz mi się naprawdę super dziewczyną dlatego napisze Ci jeszcze raz. zachowanie "Twojego " faceta to wypisz wymaluj mój były. Różnią się szczegóły. Ja też usłyszałam że zostawia mnie bo już ma dość mojego zachowania, bo były sytuacje, które tkwią mu w pamięci a o których nigdy słowem się nie zająknął, i że się wypalił i jego serce zamknelo się dla mnie. I ja naprawdę o to wszystko winilam siebie. I postanowiłam się zmienić. I walczylam baaardzo długo. Ok 5 miesięcy wyjetych z życia. I co się okazało? Ze od początku chodziło o nią. Moja walka z góry była przegrana bo on miał w głowie ją. I choćby skały sra.... To i tak nic bym nie zmieniła. Widzisz po czasie kiedy ja już odpuscilam, powiedziałam że mam dość to on zapragnął żebym do niego wróciła. List mi nawet napisał. Długi, cztery strony A4 i m.in. Pisał tam, że on teraz rozumie czemu czasem się tak zachowywalam, że dziękuję mi że tyle lat z nim wytrzymslam itp itd. I wiesz tak szczerze. Pewnie czasem mogłam zachować się inaczej, ale mam świadomość że często nasze zachowanie zdeterminiwane jest zachowaniem osób nas otaczających i np mężczyzna, który jest teraz moim mężem mówi że lepszej żony nie mógł sobie wymarzyć.
Kochana zaufaj mi i ucz się na moich błędach. Zajmij się sobą i tylko sobą bo jemu w tej chwili nie pomożesz i nie przemowisz do niego. On jeśli faktycznie Cie kocha to kiedy zobaczy że Cię traci to wróci. Tylko kiedy grunt pod nogami zacznie mu się usuwać. Jeśli nie kocha to nie wróci ale Ty i tak wygrasz bo będziesz dla siebie dobra i zrobisz to co najlepsze. W ten sposób wygrasz swoje życie tak czy inaczej.
Przemyśl to bo z nim i tak nic nie zrobisz. Możesz tłumaczyć, prosić, błagać, ciskać się a i tak osiągniesz tylko to że bardziej będzie się odsuwal od Ciebie.
Trzymaj się cieplutko, trzymam za Ciebie kciuki :-*

115

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.
_v_ napisał/a:

juz Ci wszyscy powiedzieli.
wroc do poczatku i przeczytaj jeszcze raz, tylko tym razem ze zrozumieniem.

Czytam to od kilku dobrych dni i jedyną radą, którą dostrzegam jest to że mam zając się sobą i zostawić to wszystko, żeby toczyło się swoim torem. Jak wróci to wróci, jak nie to nie.
Nie chce tak. Wiem że to dla Was niepojęte, ale nie potrafię. Chce mieć świadomość, że zrobiłam już wszystko co w mojej mocy. Problem w tym, że narazie nie zrobiłam nic bo On jest u rodziców i nie wiem kiedy będzie odpowiedni czas na spotkanie. Nie chce za szybko się z Nim wiedzieć, żeby nie robić napietej sytuacji.
Przepraszam, że ciągle oczekuje od Was pomocy i rad, ale jestem na tym forum zupełnie przypadkiem bo z nikim innym nie mam możliwość rozmowy.

116

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.
Malineczka00 napisał/a:

Klaro wydajesz mi się naprawdę super dziewczyną dlatego napisze Ci jeszcze raz. zachowanie "Twojego " faceta to wypisz wymaluj mój były. Różnią się szczegóły. Ja też usłyszałam że zostawia mnie bo już ma dość mojego zachowania, bo były sytuacje, które tkwią mu w pamięci a o których nigdy słowem się nie zająknął, i że się wypalił i jego serce zamknelo się dla mnie. I ja naprawdę o to wszystko winilam siebie. I postanowiłam się zmienić. I walczylam baaardzo długo. Ok 5 miesięcy wyjetych z życia. I co się okazało? Ze od początku chodziło o nią. Moja walka z góry była przegrana bo on miał w głowie ją. I choćby skały sra.... To i tak nic bym nie zmieniła. Widzisz po czasie kiedy ja już odpuscilam, powiedziałam że mam dość to on zapragnął żebym do niego wróciła. List mi nawet napisał. Długi, cztery strony A4 i m.in. Pisał tam, że on teraz rozumie czemu czasem się tak zachowywalam, że dziękuję mi że tyle lat z nim wytrzymslam itp itd. I wiesz tak szczerze. Pewnie czasem mogłam zachować się inaczej, ale mam świadomość że często nasze zachowanie zdeterminiwane jest zachowaniem osób nas otaczających i np mężczyzna, który jest teraz moim mężem mówi że lepszej żony nie mógł sobie wymarzyć.
Kochana zaufaj mi i ucz się na moich błędach. Zajmij się sobą i tylko sobą bo jemu w tej chwili nie pomożesz i nie przemowisz do niego. On jeśli faktycznie Cie kocha to kiedy zobaczy że Cię traci to wróci. Tylko kiedy grunt pod nogami zacznie mu się usuwać. Jeśli nie kocha to nie wróci ale Ty i tak wygrasz bo będziesz dla siebie dobra i zrobisz to co najlepsze. W ten sposób wygrasz swoje życie tak czy inaczej.
Przemyśl to bo z nim i tak nic nie zrobisz. Możesz tłumaczyć, prosić, błagać, ciskać się a i tak osiągniesz tylko to że bardziej będzie się odsuwal od Ciebie.
Trzymaj się cieplutko, trzymam za Ciebie kciuki :-*

Pisalysmy w tym samym czasie i obawiam się że mogłaś nie zauważyć, dlatego cytuję ;-)

117

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Chciałabym żeby to wszystko było takie łatwe, że po prostu się rozchodzimy i koniec historii.
Ja przez całe życie starałam się sobie wmawic, że jestem silna a teraz widzę że wcale tak nie jest.
Boję się, że gdy już ze sobą nie będziemy to ja się w sobie zamkne, już zawsze będę sama i nikogo nie poznam, no bo przecież gdzie?
Boję się tej samotności i tego, że nikomu nie będę potrzebna.
Boję się, że nie będę miała z kim porozmawiać.
Boje się, że nawet gdy cudem kogoś spotkam to On nie zaakceptuje mnie i moich problemów.
Boje się, że całe życie będę rozpamietywac te sytuacje
Boję się, że to wszystko nie będzie już takie same

Po tylu dniach coraz bardziej widzę, że niestety to koniec naszego związku. Teraz jestem z tym wszystkim sama, a gdy się rozstaniemy to się w sobie zamknę i moja samotność mnie przytłoczy.

118

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.
Malineczka00 napisał/a:
Malineczka00 napisał/a:

Klaro wydajesz mi się naprawdę super dziewczyną dlatego napisze Ci jeszcze raz. zachowanie "Twojego " faceta to wypisz wymaluj mój były. Różnią się szczegóły. Ja też usłyszałam że zostawia mnie bo już ma dość mojego zachowania, bo były sytuacje, które tkwią mu w pamięci a o których nigdy słowem się nie zająknął, i że się wypalił i jego serce zamknelo się dla mnie. I ja naprawdę o to wszystko winilam siebie. I postanowiłam się zmienić. I walczylam baaardzo długo. Ok 5 miesięcy wyjetych z życia. I co się okazało? Ze od początku chodziło o nią. Moja walka z góry była przegrana bo on miał w głowie ją. I choćby skały sra.... To i tak nic bym nie zmieniła. Widzisz po czasie kiedy ja już odpuscilam, powiedziałam że mam dość to on zapragnął żebym do niego wróciła. List mi nawet napisał. Długi, cztery strony A4 i m.in. Pisał tam, że on teraz rozumie czemu czasem się tak zachowywalam, że dziękuję mi że tyle lat z nim wytrzymslam itp itd. I wiesz tak szczerze. Pewnie czasem mogłam zachować się inaczej, ale mam świadomość że często nasze zachowanie zdeterminiwane jest zachowaniem osób nas otaczających i np mężczyzna, który jest teraz moim mężem mówi że lepszej żony nie mógł sobie wymarzyć.
Kochana zaufaj mi i ucz się na moich błędach. Zajmij się sobą i tylko sobą bo jemu w tej chwili nie pomożesz i nie przemowisz do niego. On jeśli faktycznie Cie kocha to kiedy zobaczy że Cię traci to wróci. Tylko kiedy grunt pod nogami zacznie mu się usuwać. Jeśli nie kocha to nie wróci ale Ty i tak wygrasz bo będziesz dla siebie dobra i zrobisz to co najlepsze. W ten sposób wygrasz swoje życie tak czy inaczej.
Przemyśl to bo z nim i tak nic nie zrobisz. Możesz tłumaczyć, prosić, błagać, ciskać się a i tak osiągniesz tylko to że bardziej będzie się odsuwal od Ciebie.
Trzymaj się cieplutko, trzymam za Ciebie kciuki :-*

Pisalysmy w tym samym czasie i obawiam się że mogłaś nie zauważyć, dlatego cytuję ;-)

Dzięki smile
Czytałam. Chciałabym żeby On zrobił ten krok, gdy już przestanę prości. Wiem, że wszystko w Jego rękach. Różnica jest taka, że Ty teraz masz męża, a ja nikogo nie znajdę po Nim - i nie mów mi że tylko teraz tak myślę. Ja to wiem, bo dlatego nie mam bliskich znajomych i długo nikogo nie miałam, bo ludzie nie chcą wiązać się z osobami z problemami.

119 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-07-08 09:42:35)

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Nie musi wcale chodzić o drugą kobietę.
Może, ale nie musi.

Tak czy inaczej, do tanga trzeba dwojga. Choćby nie wiem jak jedna strona walczyła, jeśli druga strona jest obojętna - nic z tego nie będzie.

Dlatego uważam, że powinnaś dać sobie spokój, postawić na swój rozwój osobisty. Jeśli Cię kocha, to wróci do Ciebie.

Klara2808 napisał/a:

Czytam to od kilku dobrych dni i jedyną radą, którą dostrzegam jest to że mam zając się sobą i zostawić to wszystko, żeby toczyło się swoim torem. Jak wróci to wróci, jak nie to nie.
Nie chce tak. Wiem że to dla Was niepojęte, ale nie potrafię.

Bo to jest jedyna rada, jaką można dać. I jedyna rzecz, jaką można zrobić. Przykro mi.
Wiem, że nie chcesz. I to jest Twój problem. Kochasz za bardzo, jesteś uzależniona od tego faceta.
Tak nie można żyć.

Klara2808 napisał/a:

a ja nikogo nie znajdę po Nim

Z całym szacunkiem, ale to bzdura.
Mówisz tak, bo jesteś zaburzona, masz niską samoocenę i swoje być albo nie być uzależniasz od tego, czy on do Ciebie wróci.
Powinnaś się leczyć, Klaro. U dobrego specjalisty.

Jesteś sympatyczną, inteligentną i wartościową dziewczyną. Piszę do z sympatią, bo wierzę, że otworzysz oczy i zrobisz, co trzeba.

Klara2808 napisał/a:

ludzie nie chcą wiązać się z osobami z problemami.

To też nie jest prawda.

Gdy poznałam mojego obecnego męża, byłam po nieudanej próbie samobójczej i totalnie w proszku.
Kosztowało nas to dużo zachodu i pracy, ale ułożyło się.
Tobie też się może ułożyć. Tylko musisz się wziąć za siebie i przestać myśleć, że tylko z tym facetem masz szansę na szczęście.

120

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.
Klara2808 napisał/a:
Malineczka00 napisał/a:
Malineczka00 napisał/a:

Klaro wydajesz mi się naprawdę super dziewczyną dlatego napisze Ci jeszcze raz. zachowanie "Twojego " faceta to wypisz wymaluj mój były. Różnią się szczegóły. Ja też usłyszałam że zostawia mnie bo już ma dość mojego zachowania, bo były sytuacje, które tkwią mu w pamięci a o których nigdy słowem się nie zająknął, i że się wypalił i jego serce zamknelo się dla mnie. I ja naprawdę o to wszystko winilam siebie. I postanowiłam się zmienić. I walczylam baaardzo długo. Ok 5 miesięcy wyjetych z życia. I co się okazało? Ze od początku chodziło o nią. Moja walka z góry była przegrana bo on miał w głowie ją. I choćby skały sra.... To i tak nic bym nie zmieniła. Widzisz po czasie kiedy ja już odpuscilam, powiedziałam że mam dość to on zapragnął żebym do niego wróciła. List mi nawet napisał. Długi, cztery strony A4 i m.in. Pisał tam, że on teraz rozumie czemu czasem się tak zachowywalam, że dziękuję mi że tyle lat z nim wytrzymslam itp itd. I wiesz tak szczerze. Pewnie czasem mogłam zachować się inaczej, ale mam świadomość że często nasze zachowanie zdeterminiwane jest zachowaniem osób nas otaczających i np mężczyzna, który jest teraz moim mężem mówi że lepszej żony nie mógł sobie wymarzyć.
Kochana zaufaj mi i ucz się na moich błędach. Zajmij się sobą i tylko sobą bo jemu w tej chwili nie pomożesz i nie przemowisz do niego. On jeśli faktycznie Cie kocha to kiedy zobaczy że Cię traci to wróci. Tylko kiedy grunt pod nogami zacznie mu się usuwać. Jeśli nie kocha to nie wróci ale Ty i tak wygrasz bo będziesz dla siebie dobra i zrobisz to co najlepsze. W ten sposób wygrasz swoje życie tak czy inaczej.
Przemyśl to bo z nim i tak nic nie zrobisz. Możesz tłumaczyć, prosić, błagać, ciskać się a i tak osiągniesz tylko to że bardziej będzie się odsuwal od Ciebie.
Trzymaj się cieplutko, trzymam za Ciebie kciuki :-*

Pisalysmy w tym samym czasie i obawiam się że mogłaś nie zauważyć, dlatego cytuję ;-)

Dzięki smile
Czytałam. Chciałabym żeby On zrobił ten krok, gdy już przestanę prości. Wiem, że wszystko w Jego rękach. Różnica jest taka, że Ty teraz masz męża, a ja nikogo nie znajdę po Nim - i nie mów mi że tylko teraz tak myślę. Ja to wiem, bo dlatego nie mam bliskich znajomych i długo nikogo nie miałam, bo ludzie nie chcą wiązać się z osobami z problemami.

Ja po rozstaniu też zostałam prawie sama. Praktycznie wszyscy nasi znajomi byli jego znajomymi i siłą rzeczy odwrocili się ode mnie. A później nawet nie wiem jak odezwała się do mnie daleka koleżanka z dzieciństwa, która była w podobnej sytuacji i teraz jest moja przyjaciółka, zaczęłam poznawać nowe osoby i sama.nie wierzyłam że bez niego może być tak świetnie big_smile a mojego męża poznałam na dyskotece, gdzie naprawdę wychodziłem z koleżankami tylko potańczyć we własnym gronie. NIGDY nie tańczyłam z żadnymi facetami ale walnal grom z jasnego.nieba i jest wink sama do niego podeszlam. Nie dało się inaczej. Nawet nie zdajemy sobie sprawy jak dużo dobrych osób jest dookoła nas do póki nie przychodzi na to odpowiedni moment i się nie otworzymy na nich. Pamiętaj po burzy ZAWSZE wychodzi słońce smile

121

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Witaj Klaro

Spójrz Kochana ile osób pisze do Ciebie z troską. Nie jesteś sama smile
Naprawdę to wspaniale, że forumowicze napisali Ci zwięźle, tak ważne aspekty związane z rozstaniem. Wszystkie te wpisy niosą bardzo ważne informacje, jakby kompendium wiedzy niezbędnej w takich okolicznościach. Tak, można te posty poczytać parę razy.
Droga Klaro te rady, które tutaj padły typu:
- postaw na swój rozwój i nie czekaj na niego
- nie błagaj o litość i nie poniżaj się przed nim
to są podstawowe koła ratunkowe dla osób które są w takiej sytuacji jak Ty, jeśli pójdziesz tą drogą zyskasz  wiele dla siebie i w jego oczach, wtedy i tylko wtedy masz szansę, że wróci.

Ja to Klaro widzę tak - jedna szczera i wyjaśniająca wszystko rozmowa. Jeżeli nie da Ci szansy to podejmujecie decyzję o rozstaniu. Ty nie błagasz go o szansę. Mówisz mu jedynie, że go kochasz, cierpisz i że on od Ciebie dostał szansę, a także że szanujesz jego decyzję i dlatego rozstajecie się w pokoju. Nie dajesz sobie wcisnąć kitu, że to wina Twojego zachowania. Przytaczasz przykłady na jego zachowania nie w porządku wobec Ciebie, choćby że chował żale a Tobie mówił, że jest OK, że to nie fer jak teraz Cię potraktował i to wszystko co tu pisałaś o nim. Mówisz spokojnie i rzeczowo.
Moim zdaniem nie odwlekaj tej decyzji, zadzwoń np. dziś i umów się na rozmowę na jutro. Ty wyznacz termin. Im dłużej będziesz zwlekać w tym gorszej kondycji będziesz i to nie będzie przemawiało na Twoja korzyść.

Jak było dzisiaj u psychologa?

122

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Wczoraj z Nim rozmawiałam. Rozmowa przebiegła spokojnie, wszytko wyjaśniliśmy. On powiedział, że nic nie czuje bo się wypalił, wypalał się od marca - miesiąc w którym była nasza najgorsza kłótnia. Wyjaśnilismy ja, ale On po tym wydarzeniu zaczął mieć wątpliwości. Od  kilku tygodni zastanawiał się nad tym czy coś do mnie czuje, próbował wewnętrznie się ratować, starał się uwierzyć że to nie koniec i robić wszystko żeby było dobrze. Szkoda Mu naszych lat związku, bo dla Niego to jest pierwszy poważny związek- dlatego tak długo nie pokazywał mi, że coś jest nie tak, myślał że obudzi w sobie uczucie na nowo. Po moim sms-ie gdy napisałam, ze Go nienawidzę zaczął zwierzac się z naszych problemów koleżance i koledze. Oni Go pocieszali. W noc, w która mi to powiedział nie pomyślał, że to zły moment na takie rzeczy. Był przerażony moją reakcją, bo nigdy mnie takiej nie widział.
Pytałam o tę dziewczynę, powiedział że nigdy mnie nie zdradził, nic między nimi nie było i do tej pory nie ma. Pytałam jak ma na imię, chociażby po to żeby znaleźć ja na facebooku i zobaczyc jak wygląda - nie chciał mi powiedzieć. Wyciągnęłam od Niego dość dużo szczegółów i, i tak ją znalazłam. To nie jest typ urody, który Mu się podoba, więc wierzę że podoba Mu się tylko charakter. Przejrzałam Jej zainteresowania, muzykę, książki, polubienia i... nie mają na moje oko nic wspólnego. Wiem, że teraz wyjdę na narcyza, ale jestem ładniejsza wink i to na szczęście nie tylko moje zdanie. Nie powiedział, że chciałby z Nią być, ale widziałam to w Jego oczach. Mówił tylko, że ta dziewczyna ma trochę mój charakter, ale nie do końca, przyznał że z wyglądu jest przeciętna. Ciągnie Go do Niej tylko charakter, nie ma pojęcia czy On się Jej podoba, czy Ona chciałby z Nim być.
Zaczęłam układać wszystko w całość i przypomniało mi się, że ta koleżanka byla również na bilardzie,  pojawiła się też na jakimś spotkaniu, później wypad rowerowy, długie rozmowy w pracy. Opowiadał mi o Niej. Doszło do mnie, że to trwa dłużej. Od pewnego czasu zamiast ze mną spędzał czas z kolegami i tą koleżanka. Zapewniał mnie, że nigdy mnie nie zdradził że nic między nimi nie było, ale ja czuje się zdradzona emocjonalnie. Czuje, że przez to się oddalaliśmy, bo mógł się Jej zwierzyć z naszego związku, znalazł zrozumienie w tej sytuacji. Nie mam do Niego żalu, ale mimo że fizycznie mnie nie zdradził czuje się zdradzona emocjonalnie, ze dałoby radę wcześniej to uratować gdyby mi powiedział o swoich wątpliwościach. A nawet jeśli nie to nasze rozstanie przebiegłoby spokojniej i inaczej.
Mieszkać na razie będziemy razem przez to, że ja muszę znaleźć mieszkanie i rozwiązać sprawę w sądzie. Mówił, że dla Niego będzie to trudne, bo nie potrafi nagle przestawic się na tryb "przyjaciółka". Boi się, że ja też nie dam rady i będę zachowywać się jak Jego dziewczyna. Powiedział, że mam się nie zdziwić gdy nie wróci na noc do domu, bo nasze mieszkanie razem jest dla Niego trudne, ale stopniowo będzie się próbował przyzwyczajać i traktować to jak mieszkanie z przyjacielem.
Ustaliliśmy, że będziemy przyjaciółmi bo dobrze nam się ze sobą rozmawia i wiemy o sobie wszystko. Nie chcemy tracić kontaktu, bo się lubimy. Tak jak mówiłam On nie potrafi przestawic się nagle na tryb przyjaciela, więc jest teraz trochę dziwnie, ale
rozmawiamy normalne. A właściwie próbujemy, bo dziwnie Mu z tą myślą - ja już zaczęłam traktować Go jak kumpla, staram się bo pogodziłam się z tym że nie jesteśmy razem a nie chce Go tracić. Tylko, że On uważa ze nadal mam zachowania jakbym była Jego dziewczyna. Niestety to są przyzwyczajenia, których nie potrafię się pozbyć, ale będę z nimi walczyć. Odruchowo już wstaje wcześniej i robię kanapki do pracy, albo zaczynam gotować obiad o godzinie o której powinien wrócić. Chociaż umówiliśmy się, że każde z nas teraz robi to po swojemu.
Pytałam co z naszymi (a właściwie Jego) znajomymi.. niestety odpowiedź była taka jakiej się spodziewałam.. Czyli jeśli będą wypady jakieś proponowane Jemu bez mówienia otwarcie że mam przyjść, to nie będzie mi proponował sam z siebie żebym przyszła, bo dla Niego to dziwne skoro nie jesteśmy już razem.

Niby jestem spokojna i nie jestem zła, ale boli mnie to, że czuje się zdradzona emocjonalnie że On swoje emocje zamiast przekazywać mi, przekazywał tej kobiecie. Ciągle czuje, ze to było do uratowania dużo dużo wcześniej gdyby dał znać.
Boli mnie jeszcze to, że jesteśmy tak świeżo po rozstaniu a On zaczna angażować się w tą dziewczynę. Z jednej strony wygląda to tak, jakby na siłę nie chciał zostać sam.
Nie życzę Mu źle ale mam nadzieję że On się nie podoba tej dziewczynie. A to tylko dlatego, że gdyby teraz się okazało że będą razem to bym nie wytrzymala, ledwo przecież co się rozstalismy.
Czuje pustkę, łapie się na tym ze na siłę chciałbym kogoś mieć tylko po to, żeby wypelnić ten brak bliskiej osoby albo żeby tylko zrobić Mu na złość i udowodnić że spływa to mnie jak po kaczce.
Może jeszcze kiedyś razem będziemy, albo nie - czas pokaże. Może uda nam się to wszytko przemyśleć i zrozumieć, wtedy możemy układać życie na nowo.

Obecnie nie wiem, jak mam sobie wypełnic czas po pracy. Zawsze gotowałam Mu obiad, pisałam - teraz na siłę nie będę do Niego pisać bo nie za bardzo mam o czym, a gotować będziemy sobie osobno. Czuje się dobrze, ale samotnie. Postawiłabym na swój rozwój, ale dalej będę czuć się samotnie. Zaczynam tworzyć tam jakieś plany, ale nie wiem co dalej. Na razie żeby zabić czas do  chodzę świetlicy osiedlowej i pomagam dzieciakom w lekcjach, myślę nad prawo jazdy na motor - marzenie z dzieciństwa smile no i odkładam kasę na wynajecie mieszkania.
Jakoś to będzie, nie wiem jak ale jakoś. Dziękuje Wam za wszytko co tu napisaliście, bo nie wiedziałam że od obcych ludzi można tyle się dowiedzieć i dostać tak dużo rad

123 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-07-10 22:34:40)

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Klaro tak mi przykro, że Cię to spotkało.
Tak Klaro to było do przywidzenia, bo ten schemat zawsze się powtarza. Te same słowa, te same zachowania.
I Klaro to nie było tak, że Wy mieliście problemy i dlatego on zwrócił uwagę na te dziewczynę, nie Kochana.
On zwrócił uwagę na dziewczynę i dlatego przestał kochać Ciebie, a reszta to dorobiony scenariusz na potrzeby wyjścia z Twarzą.

Tak Klaro, zostałaś zdradzona emocjonalnie, jak wiele dziewczyn i teraz będziesz przechodzić wszystkie etapy związane z doznaniem zdrady.

To mieszkanie razem, Klaro to nie jest dobry pomysł, będziesz tylko bardziej cierpieć.

Nie wierz we wszystko co Ci mówi, jak myślisz gdzie on nocuje?

Musi tak mówić, myśli że jak nie powie Ci całej prawdy to będziesz mnie cierpieć, a on w Twoich oczach wyjdzie na niewinnego.
Ale to tak nie działa.

Myślę Klaro, że powinnaś zastanowić się czy naprawdę chcesz tak czekać na Niego i patrzeć jak wzdycha do innej. Po co Ci to.
Skoro przestał Cię kochać i chce być z inną  - to po co Klaro?

Pamiętaj, że wiele osób przed Tobą już to przerabiało i receptą na odzyskanie chłopaka, który wzdycha do innej jest odejście.
Musi odczuć, że Cię stracił, musi zobaczyć że bez Niego masz swoje życie i doskonale sobie radzisz. Wtedy Cię zapragnie, ale Ty wtedy będziesz już inną osobą i być może wcale nie będziesz go chciała.

Klaro może powinnaś go sprawdzić, tzn. jaka naprawdę jest relacja z tą dziewczyną, możesz się zdziwić, ale może to by ci pomogło, gdybyś zobaczyła na własne oczy. Pamiętaj jedno, oni zawsze kłamią. Zawsze. Patrząc prosto w oczy. Zdradzić to wielki wstyd i dlatego przyznają się tylko do tego do czego muszą.

Trzymaj się Klaro. Ciężki okres przed Tobą, ale przejdziesz to. Pamiętaj, że życie dopiero przed Tobą. Potraktuj to jako doświadczenie na przyszłość.
I nie bój się że nie pokochasz ze wzajemnością, bo wiele jest osób które chcą dawać i dostawać miłość tak samo jak Ty.

Kiedy będziesz czuła potrzebę to pisz tutaj Klaro, pomożemy Ci przez to przejść.
Wiele osób ma to doświadczenie za sobą i dobrze jest ich posłuchać, wtedy twoje szanse rosną, a cały proces odzyskania siebie po zdradzie trwa krócej.

124

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Mam wszystkiego dość, nie potrafię sobie z tym poradzić. Przez kilka dni było dobrze, byłam szczęśliwa rozmawiałam z Nim normalnie. Rozmowy oczywiście z mojej inicjatywy, bo On raczej nie chce rozmawiać, mówi że chce odpoczac. A ja potrzebuje z Nim rozmawiać dopóki to jest świeże, zaczęłam traktować go jak przyjaciela. On natomiast traktuje mnie nijak, mówi ze jak przyjaciela ale to nie to, jest wycofany, najchętniej w ogóle by nie rozmawiał. Nie potrafię przestać się łudzić, że może uda mi się go odsunac od tej dziewczyny. Umówiliśmy się że zostawię go na miesiąc samego w domu, żebyśmy to sobie poukładali.
Dziś znowu jest źle, nie mogę sobie znaleźć miejsca, nie wiem co mam ze sobą zrobić. Ciągle pije melise i o Nim myślę.  Ciągle chce go błagać, żebysmy wrócili do siebie - na szczęście się powstrzymuje. Był też moment, gdy byłam tak wściekła że myślałam że przebije mu wszystkie koła w samochodzie. Dziś usłyszałam, że jeśli dalej będziemy ze sobą mieszkać to prędzej czy później wyladujemy w łóżku, a jeśli On związe się z jakaś dziewczyna to będą problemy i będą kłótnie. Mam dość, mam cholernie dość tylko nie wiem co mogę z tym zrobić.

125

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.
Klara2808 napisał/a:

Mam wszystkiego dość, nie potrafię sobie z tym poradzić. Przez kilka dni było dobrze, byłam szczęśliwa rozmawiałam z Nim normalnie. Rozmowy oczywiście z mojej inicjatywy, bo On raczej nie chce rozmawiać, mówi że chce odpoczac. A ja potrzebuje z Nim rozmawiać dopóki to jest świeże, zaczęłam traktować go jak przyjaciela. On natomiast traktuje mnie nijak, mówi ze jak przyjaciela ale to nie to, jest wycofany, najchętniej w ogóle by nie rozmawiał. Nie potrafię przestać się łudzić, że może uda mi się go odsunac od tej dziewczyny. Umówiliśmy się że zostawię go na miesiąc samego w domu, żebyśmy to sobie poukładali.
Dziś znowu jest źle, nie mogę sobie znaleźć miejsca, nie wiem co mam ze sobą zrobić. Ciągle pije melise i o Nim myślę.  Ciągle chce go błagać, żebysmy wrócili do siebie - na szczęście się powstrzymuje. Był też moment, gdy byłam tak wściekła że myślałam że przebije mu wszystkie koła w samochodzie. Dziś usłyszałam, że jeśli dalej będziemy ze sobą mieszkać to prędzej czy później wyladujemy w łóżku, a jeśli On związe się z jakaś dziewczyna to będą problemy i będą kłótnie. Mam dość, mam cholernie dość tylko nie wiem co mogę z tym zrobić.

Nie możecie mieszkać razem.

A Wasz związek jest skończony.
Zacznij od przyjęcia tego faktu i zaakceptowania go.

126 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-07-13 10:48:07)

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Nie wytrzymasz tego Klaro na dłuższą metę.
Niestety tak bywa, że facet zauroczy się inną i przestaje czuć cokolwiek do partnerki  i to się zdarza po roku, trzech, dziesięciu, trzydziestu...
Nie mamy na to wpływu i trzeba to zaakceptować jak mówi Cyngli, bo to jedyna metoda, żeby przestać cierpieć.
Oczywiście to nie stanie się na zawołanie, będziesz musiała przejść ten cały proces, który mam miejsce przy rozstaniu.

Jeżeli chcesz jeszcze powalczyć o niego, to masz do tego prawo, ale wiedz, że to trzeba zrobić z głową, że musisz się liczyć z olbrzymimi kosztami psychicznymi i niepewnością sukcesu. I jeszcze jedno: czy będziesz miała satysfakcję z tego, że to Ty zabiegasz o chłopaka?

Klaro żadnego błagania, musisz wytrzymać, jeżeli chcesz mieć cień szansy.
I druga sprawa zacznij żyć swoim życiem, rozglądaj się za mieszkaniem, przeglądaj oferty lepszej pracy, chodź regularnie do psychologa, rozglądnij się porządnie i poszukaj swoich znajomych np. możesz zapisać się choćby na zumbę i już będziesz mieć zumbiary za koleżanki, wspólne pokazy, imprezy, to nie dzieje się od razu, ale kiedyś trzeba zacząć, polecam Ci zumbę bo jest bardzo kobieca, uprawiaj sport choćby bieganie, będziesz się dobrze czuła, wychodź w weekendy choćby do kina. Moja droga żeby Twój chłopak znowu cię zechciał musiałby zobaczyć że jesteś szczęśliwa bez niego, a gdyby zobaczył że wychodzisz z innym chłopakiem to sukces gwarantowany. Tak to działa.

Jeżeli zastosujesz powyższe to osiągniesz następujące cele:
- dobre samopoczucie (brak totalnej załamki)
- nowych znajomych
- wzrost Twoich notowań u chłopaka.

Trzymam za Ciebie Klaro

DZIAŁANIE TO NAJLEPSZE LEKARSTWO. A WIĘC DO DZIEŁA smile


A co powiedziała pani psycholog na relację z chłopakiem?

127

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Autorko jak u Ciebie? Jakies zmiany? Jak sobie radzisz?

128

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Cześć Klaro,
Przeczytaj proszę dwa wątki AiR7, w kolejności ich powstania, aż do ostatniego wpisu, a potem jeszcze dzisiejszy wpis na wątku "Kobiety na Zakręcie" i odpowiedz sobie na pytanie czy chcesz sobie to zrobić, a jeśli tak to dlaczego? Historie tylko z pozoru się nie wiążą.

AiR7 wybacz, że posłużyłam się Twoją historią, wiem, że nadal bardzo cierpisz, ale może dzięki temu co Ty napisałaś Klara zobaczy dziś swoją przyszłość i jednak zawalczy o SIEBIE.

Pozdrawiam Was dziewczyny i życzę siły do walki o swoje szczęście.

129

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Przepraszam, że tak długo się nie odzywałam, ale wpadłam w pęd życia - starałam się zapomnieć, jakoś to uporządkować, prawie się udało...
Wyprowadziłam się, bo On nie wracał na noc, ale moje rzeczy dalej u Niego są, we wrześniu musze tam wrócić. Niechętnie się do tego przyznaje, ale wszyscy mieliście racje... On z Nią teraz jest (dopiero od kilku tygodni), wydusiłam to z Niego, widziałam "malinki" na Jego szyi - bawią się jak gimnazjaliści. On mówił, że są ze sobą bo "chcą spróbować czy coś wyjdzie", ale jakoś w to nie wierzę, On się coraz bardziej w Niej zakochuje - widze to po Nim. Mówił, ze nie mówią sobie, czy się kochają, bo sami tego nie wiedzą, nie wiedzą co do siebie czują. Większość moich najbliższych  znajomych traktuje Go jak zdrajcę, mają Mu za złe że tak szybko po rozstaniu zaczął z kim być. O naszym rozstaniu na razie wiedzą nieliczni, nadal na facebooku mamy wspólne zdjęcia, nikt się chyba nie domyśla. Po tym jak On usłyszał od ludzi, ze jest zdrajcą chyba wstrzyma się z usuwaniem zdjęć. Mysle, ze poczeka do czasu aż zabiorę od Niego wszystkie rzeczy i ostatecznie się wyprowadzę.
Spotkałam tę Jego  dziewczynę ostatnio przez przypadek w sklepie i miałam okazję się Jej dobrze przyjrzeć, jestem zdziwiona co On w Niej widzi. Znam Go tyle lat i wiem, że to nie Jego typ, a On uparcie twierdzi że nie patrzy na wygląd, ale przyznaje że ja jestem od Niej ładniejsza... - Nie rozumiem tego Jego rozumowania.
Znajomi mówią, że ten ich związek będzie krótki,  bo jeszcze za mną zatęskni - ale na razie On mnie usuwa z życia, więc nie wiem z jakiego powodu miałby tęsknić. Wszyscy mówią, że we wrześniu, październiku się rozstaną, bo to pewnie wakacyjna przygoda, ale myśle że po prostu chcą mnie pocieszyć. Znam
Go za dobrze, jest staly w uczuciach. Będzie z Nia kilka lat i albo wezmą ślub, albo się rozstaną. Wiem, ze z mojej strony to brzmi strasznie zawistnie i źle, ale życzę Mu żeby się rozstali... żeby zobaczył co to znaczy. Może też z tym rozstaniem wiąże nadzieje, że nie stracę wtedy kumpla.

Nie potrafię już określić co do Niego czuje, jest mi przykro jak mnie potraktował ale bardzo za Nim tesknie, a właściwie za rozmową z Nim. Ostani raz rozmawiałam z Nim 3 tyg. temu i to już nie sa te same rozmowy, wszystko się zmieniło, nawet ton głosu. Boję się, ze już nigdy nie będziemy rozmawiać tak jak kiedyś.  Podczas  rozmowy powiedział, ze myślał o ślubie ze mną (marzyłam o tym), ale doszedł do wniosku że po ślubie byłoby tak samo i nie dałby rady tak żyć - strasznie mnie to zabolało, bo marzyłam o ślubie od grudnia. Od grudnia wierzyłam i myślałam, że w końcu znalazłam kogoś na całe życie, kto jest jednocześnie moim przyjacielem i zostanie moim mężem, że tylko On mnie rozumie.

Napisał mi wczoraj, ze boli Go to że nasza wspólna przyjaciółka Mu nie wierzy że mnie nie zdradził. Jest Mu przykro, ze Ona przez nasze rozstanie woli trzymać kontakt ze mną, a nie z Nim, nie chce z Nim gadać. Mam za dużo empatii, bo też mi przykro, nie chce żeby ludzie się od Niego odwracali tylko przez to, że nie jesteśmy już razem i sytuacja, która między nami wyszła wygląda jak zdrada z Jego strony. Nie wiem, czemu ale jest mi Go żal, chociaż się domyślam ze On mnie nie żałuje.

Do niedawna to sobie jakoś wytłumaczyłam i starałam się żyć własnym życiem, zajęłam się pracą, ale od wczoraj nachodzą mnie myśli o Nim że bardzo mi Go brakuje. Zastanawiałam się, czy gdyby chciał wrócić to potrafiłabym z Nim być i stwierdzam, ze nie wiem ale raczej Mu już nigdy nie zaufam. Bardzo mnie kusi żeby do Niego napisać i porozmawiać o czymkolwiek, tak jak kiedyś z przyjacielem.
Coraz częściej nachodzą mnie myśli, że Go nienawidzę, że to wszystko przez Niego, że zmarnował moje najlepsze lata które Mu poświęciłam - bo na pierwszym miejscu był On, a później cały świat.

Od 3 tyg. było u mnie dobrze, ale od wczoraj nie wiem co mam ze sobą zrobić... Mam tyle myśli, nie wiem jak mam opisać swoje uczucia do Niego, mam równocześnie nienawiść i nadzieje że może się rozstaną, chociaż jednocześnie nie potrafiłabym Mu zaufać.
Czuje, że ta dziewczyna jest "zapchaj dziurą" żeby szybciej o mnie zapomniał, żeby się pocieszył, a przy okazji się zakocha.  Najgorsze, a chyba tez za razem najgłupsze co do tej pory usłyszałam od znajomych to, żebym też sobie kogoś szybko znalazła to odżyje, bo tę całą energię która wkładam w tęsknotę  i myślenie o Nim zainwestowałabym w nową znajomość - gdyby to tylko było takie proste, że pstrykam palcami i ktoś wartościowy się pojawia.

Czuje, że przez tę sytuację szybko się z nikim nie zwiąże. Nie będę potrafiła ufać, ciągle będę miała gdzieś z tyłu głowy myśl, że ktoś mnie może zostawić gdy najmniej się tego spodziewam. Drugi raz bym już tego nie przeżyła, nóż w plecy.

Zbliżają się moje urodziny, co roku świętowaliśmy razem, a teraz? A teraz sobie tego nie wyobrażam. W małym gronie znajomych organizujemy spotkanie, chciałbym Go zaprosić, ale nie wiem czy przyjdzie. To będzie bolało, gdy Go zaproszę a On odmówi, tak samo mnie będzie boleć gdy spędzę ten dzień bez Niego.

Mam nadzieję, ze niedługo mi ten podły nastrój znowu przejdzie... bo przez kilka ostatnich dni było dobrze, nie wiem co się wczoraj stało, że znowu łapię doła.

130

Odp: Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Witaj Klaro...Tak mi przykro...
Widzisz-ilu ludzi tyle historii.Każda inna,tylko schemat się powiela.
To tak jakby ktoś dał im"wskazówki" do popełnienia zdrady.
Dlatego każdy tutaj pisał Tobie,że to pewnie zdrada.
Teraz to przede wszystkim skup się na sobie.
Nie rozmyślaj czy tamta jest zapchaj-dziurą ....a może miłością na całe życie...albo do jesieni tego roku.
Skończ z tą empatią.
Zrozum-nie tylko straciłaś partnera ALE I PRZYJACIELA
Przyjaciel Cię zwodził ,oszukiwał-dla swojego kłamstwa poświęcił Waszą przyjaźń .
Zamknij ten etap.Nie czekaj,aż tamta mu "przejdzie"
Nie zapraszaj go na urodziny(pewnie ten Twój ex przyjaciel/partner i tak by wybrał jej towarzystwo)
Czemu nie usuniesz Waszych zdjęć z FB? Kryjesz zdrajcę czy może czekasz na cud jego"nawrócenia"?
Cokolwiek to jest,musi przeminąć w Twojej głowie.
Bo chwytasz się jego tekstów(które miały na celu JEDYNIE dać jemu ukojenie) że oświadczyć się miał Tobie...w grudniu?
aha po południu chyba....tylko,że okazałaś się tak paskudną osobą...tak złą...etc...etc że biedny misiu uchylił rozporka chętnej nowej przyjaciółce (?)
Byłaś tak zła,że nie mógł porozmawiać z Toba?
Wybrał inna...nie walcząc o Ciebie....o Was.
Spójrz prawdzie w oczy...jakkolwiek by nie bolało.
Jemu jest przykro bo Wasza przyjaciółka osądza go po faktach?Fakt do reputacji ma teraz minus 100.Latawiec.
Szkoda ,że chłopiec widzi tylko swój czubek nosa ...I w tym wszystkim nie czuje wstydu tego co zrobił.Jemu jest wstyd,że prawda wyszła na jaw.
Klaro zrób coś dla siebie.Wszystkie siły kieruj w swoją stronę.Nie rozmyślaj,nie czuj się źle z ich powodu.Nie daj w sobie wzbudzić poczucia winy.
Pomalutku ,powoli codziennie oddalaj się od tej sprawy.Nie szukaj kontaktu z nim,co by nie wpędził Cię ponownie w poczucie winy.
A zdjęcia z nim usuń ...nie na złość jemu,ale dla samej siebie.

Posty [ 66 do 130 z 131 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Chce się rozstać, bo mówi że się na mnie zawiódł - ja chce to ratować.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024