Ogromny dylemat - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 190 z 190 ]

131

Odp: Ogromny dylemat

Ale może nasze posty pomogą Jej podjąć jakąkolwiek decyzję... .

Zobacz podobne tematy :

132 Ostatnio edytowany przez On-WuWuA-83 (2016-06-21 23:51:35)

Odp: Ogromny dylemat
LittleM napisał/a:

Ale ja się cholernie źle czuję z tym, że moja najlepsza przyjaciółka jest tak oszukiwana.

Ja ci powiem że tu na forum są wątki w których zdradzone kobiety wypowiadają się że jakby miały by możliwość to wolałyby się nie dowiedzieć.
To tak jeżeli miało by ci to pomóc.
Jak już mu powiedziałaś to mogła byś wziąć tego brata na poważną rozmowę na osobności, o ile będzie chciał z tobą rozmawiać teraz bo w sumie na pewno przestraszyłaś go w jakimś stopniu i on już trzyma gardę smile, jest przygotowany do wojny i powiedzieć że wiesz na 100% ale nie będziesz dalej wnikać i sie  nie wygadasz ale prosiłabyś aby się ogarnął wink Może wzięcie "na litość" rozładuje atmosferę i ogarnie kolesia smile

133

Odp: Ogromny dylemat
Krejzolka82 napisał/a:

Ale może nasze posty pomogą Jej podjąć jakąkolwiek decyzję... .

Albo będzie miała przez nie jeszcze większy burdel w głowie.

134

Odp: Ogromny dylemat

Ja wolałabym wiedzieć... To, że sprawa dotyczy kogoś z rodziny chyba by mnie nie powstrzymywało ( piszę chyba, bo w takiej sytuacji nie byłam, hipotetuzuję ), bo owszem, rodzina jest ważna, ale rodziny się nie wybiera. A przyjaciół tak... I skoro autorka i bratowa są przyjaciółkami, to znaczy że sobie siebie wybrały i maja w stosunku do siebie jednak przyjacielskie zobowiązania... Brat? Z tego co czytam to jego jedyną"zasługą" jest to, że macie tych samych rodziców.... Zastanów się, kto by cię wspierał w trudnej dla ciebie sytuacji, do kogo byś pobiegła z problemem...

Ja z rodzeństwem mam słaby kontakt. Jesteśmy zbyt röżni, żeby się przyjaźnić.. Dlatego więzy krwi nierobią na mnie wrażenia. Gdyby mój ojciec zdradzał matkę, albo odwrotnie, też bym powiedziała. Wychodzi na to, że wpierdzielający się ze mnie człowiek ;p

135

Odp: Ogromny dylemat

Brat Ci powiedział, że nikogo na boku nie ma, więc uwierz mu i daj temu spokój. Nie komplikuj sobie życia i nie wtykaj noska w nie swoje sprawy smile

136

Odp: Ogromny dylemat

Gdy już mu powiedziałaś to kicha. Nie licz, że się nawróci, będzie się lepiej krył i wypierał. Zanim zdecydujesz się mówić bratowej dobrze przemyśl. Bez dowodów, np nagrania rozmowy z bratem, w której się przyznaje, zdjęć w jednoznacznej sytuacji też bez sensu. Narobisz bezpodstawnie bajzlu.

137

Odp: Ogromny dylemat
Franc napisał/a:

Brat Ci powiedział, że nikogo na boku nie ma, więc uwierz mu i daj temu spokój. Nie komplikuj sobie życia i nie wtykaj noska w nie swoje sprawy smile

Dokładnie tak. Poza tym nie można wtrącać się do cudzego związku.
Pomysły z anonimami, które się tu pojawiały były już całkiem obrzydliwe, dobrze, że nie posłuchałaś. Jeśli nie ma się  odwagi wziąć odpowiedzialności za swoje słowa- trzeba milczeć, bo podsrywać kogoś z ukrycia to żadna sztuka ani szlachetność.

138

Odp: Ogromny dylemat
Krejzolka82 napisał/a:

Ale może nasze posty pomogą Jej podjąć jakąkolwiek decyzję... .


A ile ona ma lat, żeby pytać na forum, co ma zrobić, aby uratować małżeństwo bratowej? Z powyższych postów wynika, że autorki brat nie dorósł do małżeństwa.Sama napisała,że zawsze był otoczony wianuszkiem kobiet,a cóż to za amant filmowy?  wink a na dobrą sprawę, czy zdradzana żona wcześniej nie wiedziała,co to za człowiek? za kogo wychodzi za mąż? i co to za porąbany braciszek,który groźbami chce wymusić na siostrze,aby siedziała cicho. Rodzinka tylko do pozazdroszczenia i też uważam, że wałkować dalej tego tematu nie ma co.

139

Odp: Ogromny dylemat

Dowody. Najpierw zdobądź NIEZBITE dowody, a potem pokaż je bratowej. Brat natomiast to kawał dupka. Pali mu się grunt pod nogami, stąd ta cała szopka z smsem i przeprosinami. Najpierw sie zabezpieczył w razie, gdybyś chciała donieść, a potem przyjechał, wybadał sytuację i chciał Cię ugłaskać. Standard, ale niestety to on jest tu górą, bo źle to rozegrałaś. Bez dowodów niczego nie rob, bo będzie masakra.

140

Odp: Ogromny dylemat
natolinka napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

Ale może nasze posty pomogą Jej podjąć jakąkolwiek decyzję... .


A ile ona ma lat, żeby pytać na forum, co ma zrobić, aby uratować małżeństwo bratowej? Z powyższych postów wynika, że autorki brat nie dorósł do małżeństwa.Sama napisała,że zawsze był otoczony wianuszkiem kobiet,a cóż to za amant filmowy?  wink a na dobrą sprawę, czy zdradzana żona wcześniej nie wiedziała,co to za człowiek? za kogo wychodzi za mąż? i co to za porąbany braciszek,który groźbami chce wymusić na siostrze,aby siedziała cicho. Rodzinka tylko do pozazdroszczenia i też uważam, że wałkować dalej tego tematu nie ma co.


Dziewczyny nie podoba Wam się wątek to po prostu się nie udzielajcie tutaj.
Chyba po to jest forum, żeby pytać w razie wątpliwości, czyż nie?

I czemu mieszasz w to całą Jej Rodzinę?

Nie podoba mi się jakiś, po prostu nie czytam i już.

141

Odp: Ogromny dylemat
Krejzolka82 napisał/a:
natolinka napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

Ale może nasze posty pomogą Jej podjąć jakąkolwiek decyzję... .


A ile ona ma lat, żeby pytać na forum, co ma zrobić, aby uratować małżeństwo bratowej? Z powyższych postów wynika, że autorki brat nie dorósł do małżeństwa.Sama napisała,że zawsze był otoczony wianuszkiem kobiet,a cóż to za amant filmowy?  wink a na dobrą sprawę, czy zdradzana żona wcześniej nie wiedziała,co to za człowiek? za kogo wychodzi za mąż? i co to za porąbany braciszek,który groźbami chce wymusić na siostrze,aby siedziała cicho. Rodzinka tylko do pozazdroszczenia i też uważam, że wałkować dalej tego tematu nie ma co.


Dziewczyny nie podoba Wam się wątek to po prostu się nie udzielajcie tutaj.
Chyba po to jest forum, żeby pytać w razie wątpliwości, czyż nie?

I czemu mieszasz w to całą Jej Rodzinę?

Nie podoba mi się jakiś, po prostu nie czytam i już.


Nie chodzi o to, że coś mi się nie podoba, tylko ile można wałkować jedno i to samo????? chciała rady, dostała ją od wielu osób ,a z tego co czytam rady się powtarzają, a o to chodzi na forum? Nie, no właśnie należy komuś pomóc i jechać dalej. Jest wiele innych tematów i podejrzewam,że dużo ciekawszych,niż chory układ w rodzinie.

142 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-06-22 10:51:12)

Odp: Ogromny dylemat
natolinka napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:
natolinka napisał/a:

A ile ona ma lat, żeby pytać na forum, co ma zrobić, aby uratować małżeństwo bratowej? Z powyższych postów wynika, że autorki brat nie dorósł do małżeństwa.Sama napisała,że zawsze był otoczony wianuszkiem kobiet,a cóż to za amant filmowy?  wink a na dobrą sprawę, czy zdradzana żona wcześniej nie wiedziała,co to za człowiek? za kogo wychodzi za mąż? i co to za porąbany braciszek,który groźbami chce wymusić na siostrze,aby siedziała cicho. Rodzinka tylko do pozazdroszczenia i też uważam, że wałkować dalej tego tematu nie ma co.


Dziewczyny nie podoba Wam się wątek to po prostu się nie udzielajcie tutaj.
Chyba po to jest forum, żeby pytać w razie wątpliwości, czyż nie?

I czemu mieszasz w to całą Jej Rodzinę?

Nie podoba mi się jakiś, po prostu nie czytam i już.



Nie chodzi o to, że coś mi się nie podoba, tylko ile można wałkować jedno i to samo????? chciała rady, dostała ją od wielu osób ,a z tego co czytam rady się powtarzają, a o to chodzi na forum? Nie, no właśnie należy komuś pomóc i jechać dalej. Jest wiele innych tematów i podejrzewam,że dużo ciekawszych,niż chory układ w rodzinie.


Ale, jakby nie było to codziennie dowiadujemy się czegoś innego, co dużo wnosi do tematu.
I co poniektórzy po postach Autorki zmienili po prostu zdanie.

Dobra, ale już o tym koniec.

143 Ostatnio edytowany przez Gary (2016-06-22 11:06:37)

Odp: Ogromny dylemat

Oto głos sprawiedliwego na pustyni:

endriu1500 napisał/a:

Zakladam ze wiedza jakie sa konsekwencje czynow ktorych sie dopuszczaja. ... Brat z kochanka cierpia? Pewnie nie. Bratowa? Nie bo nie wie. ...  Jestem zdania, ze jesli komus dzieje sie krzywda to trzeba reagowac. Bratu nie dzieje sie krzywda. Bratowej tez nie - albo dzieje sie niejawnie i moze skonczyc tragedja i rozstaniem. Czy chcesz byc czescia tego rozstania? Powodem posrednim?
... Odpowiadasz wylacznie za siebie, za nikogo innego przeciez.
Ja powiedzial bym bratu ze wiem - i nic wiecej. Jak sie brat opamieta i naprawi wyrzadzona krzywde to dobrze. Bedziesz musiala wtedy wszystko zachowac w sekrecie przed przyjacuolka ale ... uratujesz ich zwiazek.
Jesli powiesz bratowej - zwiazek na pewno sie rozleci i oboje beda cie winic.
A jesli brat sie nie opamieta. Coz, zrobilas co moglas, a ich zwiazek majwyrazniej nie mial szans na powodzenie. Ty bedziesz miala czyste sumienie.

Uważam identycznie.

W tej chwili brat szczęśliwy, bratowa szczęśliwa, Ty też szczęśliwa.
Dowiedziałaś się o zdradzie, powiedziałaś o tym bratu.
Niech temat się zakończy na tym działaniu.

Może się zdarzyć, że jeśli powiesz bratowej, to za kilka lat ona będzie myśleć tak jak wiele kobiet po rozwodzie -- czy warto było szaleć tak? czy nie można było jednak nie rozchodzić się i dalej żyć razem? w sumie nie było tak źle...?

Jak Ci 70-latkowie co razem idą na spacer... były zdrady, były awantury, choroby, dzieci, kredyty... było, minęło... ale mają siebie, a nie jak inni -- ona sama gdzieś-tam, on sam gdzieś-tam, nieszczęśliwi.

Brat zachowuje się dziecinnie... najpierw zdradza tak, że sprawa się wydała... potem Cię straszy... potem przeprasza... Jakby małpie dać brzytwę -- pokaleczy siebie, innych.

144

Odp: Ogromny dylemat
Gary napisał/a:

Oto głos sprawiedliwego na pustyni:

endriu1500 napisał/a:

Zakladam ze wiedza jakie sa konsekwencje czynow ktorych sie dopuszczaja. ... Brat z kochanka cierpia? Pewnie nie. Bratowa? Nie bo nie wie. ...  Jestem zdania, ze jesli komus dzieje sie krzywda to trzeba reagowac. Bratu nie dzieje sie krzywda. Bratowej tez nie - albo dzieje sie niejawnie i moze skonczyc tragedja i rozstaniem. Czy chcesz byc czescia tego rozstania? Powodem posrednim?
... Odpowiadasz wylacznie za siebie, za nikogo innego przeciez.
Ja powiedzial bym bratu ze wiem - i nic wiecej. Jak sie brat opamieta i naprawi wyrzadzona krzywde to dobrze. Bedziesz musiala wtedy wszystko zachowac w sekrecie przed przyjacuolka ale ... uratujesz ich zwiazek.
Jesli powiesz bratowej - zwiazek na pewno sie rozleci i oboje beda cie winic.
A jesli brat sie nie opamieta. Coz, zrobilas co moglas, a ich zwiazek majwyrazniej nie mial szans na powodzenie. Ty bedziesz miala czyste sumienie.

Uważam identycznie.

W tej chwili brat szczęśliwy, bratowa szczęśliwa, Ty też szczęśliwa.
Dowiedziałaś się o zdradzie, powiedziałaś o tym bratu.
Niech temat się zakończy na tym działaniu.

Może się zdarzyć, że jeśli powiesz bratowej, to za kilka lat ona będzie myśleć tak jak wiele kobiet po rozwodzie -- czy warto było szaleć tak? czy nie można było jednak nie rozchodzić się i dalej żyć razem? w sumie nie było tak źle...?

Jak Ci 70-latkowie co razem idą na spacer... były zdrady, były awantury, choroby, dzieci, kredyty... było, minęło... ale mają siebie, a nie jak inni -- ona sama gdzieś-tam, on sam gdzieś-tam, nieszczęśliwi.

Brat zachowuje się dziecinnie... najpierw zdradza tak, że sprawa się wydała... potem Cię straszy... potem przeprasza... Jakby małpie dać brzytwę -- pokaleczy siebie, innych.

Przepraszam Cię Drugi Sprawiedliwy Głosie Na Pustyni, gdzieś wyczytał, że Autorka jest szczęśliwa, bo jestem ślepawa.

145

Odp: Ogromny dylemat
Krejzolka82 napisał/a:

Przepraszam Cię Drugi Sprawiedliwy Głosie Na Pustyni, gdzieś wyczytał, że Autorka jest szczęśliwa, bo jestem ślepawa.

No to źle się wyraziłem... zdrada brata dokłada nieszczęścia wszystkim osobom. Jak bym zrobił, to napisałem powyżej. Jeśli autorka powie bratowej o zdradzie, to jestem ciekaw, czy np. za 8 lat będą bardziej szczęśliwi niż teraz, czy jednak mniej.

146

Odp: Ogromny dylemat

A ja na Twoim miejscu zostawiłabym tę sprawę w spokoju, bo aż ręce opadają, gdy czytam o szantażach i próbach zmuszania brata do zakończenia tych relacji - są granice wtrącania się w nie swoje sprawy i cudze łóżko...
Ona prawdopodobnie i tak dowie się o tym z innego źródła - zresztą, zawsze możesz powiedzieć o tym komuś zaufanemu, kto sam jej to przekaże - i nie ma sensu pchać się w sytuację bez wyjścia, w której zepsujesz sobie relacje z bratem, szantażując, grożąc czy kłócąc się. I skąd masz pewność, że Twoja przyjaciółka będzie Ci za to wdzięczna?
Daj spokój - to ich małżeństwo, ich relacje i ich problemy. Nie Twoje - daj żyć innym, bo Cię to w ogóle nie dotyczy.

147 Ostatnio edytowany przez natolinka (2016-06-22 12:30:40)

Odp: Ogromny dylemat
Krejzolka82 napisał/a:
natolinka napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

Dziewczyny nie podoba Wam się wątek to po prostu się nie udzielajcie tutaj.
Chyba po to jest forum, żeby pytać w razie wątpliwości, czyż nie?

I czemu mieszasz w to całą Jej Rodzinę?

Nie podoba mi się jakiś, po prostu nie czytam i już.



Nie chodzi o to, że coś mi się nie podoba, tylko ile można wałkować jedno i to samo????? chciała rady, dostała ją od wielu osób ,a z tego co czytam rady się powtarzają, a o to chodzi na forum? Nie, no właśnie należy komuś pomóc i jechać dalej. Jest wiele innych tematów i podejrzewam,że dużo ciekawszych,niż chory układ w rodzinie.


Ale, jakby nie było to codziennie dowiadujemy się czegoś innego, co dużo wnosi do tematu.
I co poniektórzy po postach Autorki zmienili po prostu zdanie.

Dobra, ale już o tym koniec.

Jeszcze tylko ja dołożę  smile - tak dowiadujemy się czegoś nowego, z tym, że nikt nie czyta tego co już ktoś napisał i dubluje się odpowiedzi. Właśnie o to mi chodzi. No a teraz  - koniec smile Właśnie powyżej - Herezja - napisała to o czym ja cały czas piszę i co miałam na myśli. Najgorzej jest jak ktoś wtrąca się w nie swoje sprawy.A już do małżeństwa z całą pewnością wtrącać się nie powinno. Małżonkowie tu się pokłócą,tu zaraz się pogodzą,a trzecia osoba jest całkowicie w takich sprawach zbędna i zbyteczna. Pozdrawiam. smile

148

Odp: Ogromny dylemat
Herezja napisał/a:

A ja na Twoim miejscu zostawiłabym tę sprawę w spokoju, bo aż ręce opadają, gdy czytam o szantażach i próbach zmuszania brata do zakończenia tych relacji - są granice wtrącania się w nie swoje sprawy i cudze łóżko...
Ona prawdopodobnie i tak dowie się o tym z innego źródła - zresztą, zawsze możesz powiedzieć o tym komuś zaufanemu, kto sam jej to przekaże - i nie ma sensu pchać się w sytuację bez wyjścia, w której zepsujesz sobie relacje z bratem, szantażując, grożąc czy kłócąc się. I skąd masz pewność, że Twoja przyjaciółka będzie Ci za to wdzięczna?
Daj spokój - to ich małżeństwo, ich relacje i ich problemy. Nie Twoje - daj żyć innym, bo Cię to w ogóle nie dotyczy.

A jakie są granice, bo jestem ciekawa.

Czyli ma być po prostu tchórzem?
Ktoś inny ma być od "czarnej roboty", jakie to szlachetne z Twojej strony big_smile

Aha, ale Brat Jej ma prawo niszczyć Ich relacje, straszyć Ją i robić z Niej kretynkę, tak?

149

Odp: Ogromny dylemat
Krejzolka82 napisał/a:
Herezja napisał/a:

A ja na Twoim miejscu zostawiłabym tę sprawę w spokoju, bo aż ręce opadają, gdy czytam o szantażach i próbach zmuszania brata do zakończenia tych relacji - są granice wtrącania się w nie swoje sprawy i cudze łóżko...
Ona prawdopodobnie i tak dowie się o tym z innego źródła - zresztą, zawsze możesz powiedzieć o tym komuś zaufanemu, kto sam jej to przekaże - i nie ma sensu pchać się w sytuację bez wyjścia, w której zepsujesz sobie relacje z bratem, szantażując, grożąc czy kłócąc się. I skąd masz pewność, że Twoja przyjaciółka będzie Ci za to wdzięczna?
Daj spokój - to ich małżeństwo, ich relacje i ich problemy. Nie Twoje - daj żyć innym, bo Cię to w ogóle nie dotyczy.

A jakie są granice, bo jestem ciekawa.

Czyli ma być po prostu tchórzem?
Ktoś inny ma być od "czarnej roboty", jakie to szlachetne z Twojej strony big_smile

Aha, ale Brat Jej ma prawo niszczyć Ich relacje, straszyć Ją i robić z Niej kretynkę, tak?

Nie ma prawa, ale to nie znaczy, że Autorka ma wziąć z niego przykład i zrobić mu na złość...

150

Odp: Ogromny dylemat
Cyngli napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:
Herezja napisał/a:

A ja na Twoim miejscu zostawiłabym tę sprawę w spokoju, bo aż ręce opadają, gdy czytam o szantażach i próbach zmuszania brata do zakończenia tych relacji - są granice wtrącania się w nie swoje sprawy i cudze łóżko...
Ona prawdopodobnie i tak dowie się o tym z innego źródła - zresztą, zawsze możesz powiedzieć o tym komuś zaufanemu, kto sam jej to przekaże - i nie ma sensu pchać się w sytuację bez wyjścia, w której zepsujesz sobie relacje z bratem, szantażując, grożąc czy kłócąc się. I skąd masz pewność, że Twoja przyjaciółka będzie Ci za to wdzięczna?
Daj spokój - to ich małżeństwo, ich relacje i ich problemy. Nie Twoje - daj żyć innym, bo Cię to w ogóle nie dotyczy.

A jakie są granice, bo jestem ciekawa.

Czyli ma być po prostu tchórzem?
Ktoś inny ma być od "czarnej roboty", jakie to szlachetne z Twojej strony big_smile

Aha, ale Brat Jej ma prawo niszczyć Ich relacje, straszyć Ją i robić z Niej kretynkę, tak?

Nie ma prawa, ale to nie znaczy, że Autorka ma wziąć z niego przykład i zrobić mu na złość...

Cyngli, ale jak na złość?

151

Odp: Ogromny dylemat
Krejzolka82 napisał/a:
Cyngli napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

A jakie są granice, bo jestem ciekawa.

Czyli ma być po prostu tchórzem?
Ktoś inny ma być od "czarnej roboty", jakie to szlachetne z Twojej strony big_smile

Aha, ale Brat Jej ma prawo niszczyć Ich relacje, straszyć Ją i robić z Niej kretynkę, tak?

Nie ma prawa, ale to nie znaczy, że Autorka ma wziąć z niego przykład i zrobić mu na złość...

Cyngli, ale jak na złość?

Nie wiem, np. rozgadać wszystkim wokoło, że się puszcza. Cokolwiek, pisałam ogólnie...

Nie dojdziemy do lepszych wniosków, bo już wszystko zostało powiedziane.
Są posty za, są posty przeciw. Argumenty wyłożone. Decyzję musi podjąć Autorka według swojego sumienia.

152

Odp: Ogromny dylemat
Cyngli napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Nie ma prawa, ale to nie znaczy, że Autorka ma wziąć z niego przykład i zrobić mu na złość...

Cyngli, ale jak na złość?

Nie wiem, np. rozgadać wszystkim wokoło, że się puszcza. Cokolwiek, pisałam ogólnie...

Nie dojdziemy do lepszych wniosków, bo już wszystko zostało powiedziane.
Są posty za, są posty przeciw. Argumenty wyłożone. Decyzję musi podjąć Autorka według swojego sumienia.


Aha, inaczej zinterpretowałam Twoje zdanie.

153

Odp: Ogromny dylemat
Krejzolka82 napisał/a:
Cyngli napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

Cyngli, ale jak na złość?

Nie wiem, np. rozgadać wszystkim wokoło, że się puszcza. Cokolwiek, pisałam ogólnie...

Nie dojdziemy do lepszych wniosków, bo już wszystko zostało powiedziane.
Są posty za, są posty przeciw. Argumenty wyłożone. Decyzję musi podjąć Autorka według swojego sumienia.


Aha, inaczej zinterpretowałam Twoje zdanie.

Jeśli będzie rozpowiadała, że ktoś się puszcza,to będzie podciągnięte pod "pomówienia" nawet gdyby to była prawda i takie sprawy są karalne, przecież chodzi o "dobre imię" nawet gdyby takie już nie istniało. wink

154 Ostatnio edytowany przez Czarnaczarna (2016-06-22 13:38:14)

Odp: Ogromny dylemat

[alternatywna opcja]
Jest też opcja bardzo niebezpośrednia i nie zawsze do zrobienia. W pewnym sensie można zwrocić uwagę przyjaciółki na coś, co by moglo pozwolić jej samej zauważyc, że coś może być nie tak lub samej to odkryć. To ciężko bez znania okoliczności, ale jeśli by dowiedziala się, że mąż na przyklad zamiast na delegacji był w mieście albo że był w klubie w jakimś damskim towarzystwie, chociaż teoretycznie oglądal mecz z kolegami to moglaby się zastanowić.

Nie wiem, czy to najlepsza lub nawet dobra opcja, ale jakaś opcja. Nie widzialam, by ją ktoś tu wymienil.

Zdejmuje Cię to z konfrontacji, brat teoretycznie nie może Ci nic zarzucić jeśli zrobisz to umiejętnie (chociaz po konfrontacji jestes i tak podejrzana), a nawet jeśli dojdzie do tego, że przyjaciółka się dowie, że wiedzialaś, to i tak staralas sie, i wyrzuty też powinny przejść, bo coś zrobilas w tej sprawie. Sama przyjaciołka przynajmniej może czuć się mniej głupio, że "wszyscy wiedzą", bo sama to odkryła. Jeśli "nie chce wiedzieć" to duża szansa, że to sobie wytłumaczy jakoś. Jeśli chce wiedzieć, to sama ma szanse się dokopać do prawdy.

Z drugiej strony to dość niepewny grunt, bo brat może zrobić dobrą zaslonę dymną i wymaga raczej intryganctwa i bardzo dużo wyczucia.  Przy okazji trochę mało elegancka metoda i jest trudna do realizacji.
[/alternatywna opcja]

Niemniej znasz ją, więc ja bym zadała sobie głównie pytanie: co przyjaciółka by chciała, byś zrobiła w tej sytuacji?
I zachowala się tak, jak wydaje Ci się, że chce przyjaciółka.
Brata po jego brudnych zagraniach w Twoim kierunku nie traktowalabym w tej sytuacji jak osobe, której winna jestes jakąś lojalność.

155

Odp: Ogromny dylemat
Czarnaczarna napisał/a:

[alternatywna opcja]
Jest też opcja bardzo niebezpośrednia i nie zawsze do zrobienia. W pewnym sensie można zwrocić uwagę przyjaciółki na coś, co by moglo pozwolić jej samej zauważyc, że coś może być nie tak lub samej to odkryć. To ciężko bez znania okoliczności, ale jeśli by dowiedziala się, że mąż na przyklad zamiast na delegacji był w mieście albo że był w klubie w jakimś damskim towarzystwie, chociaż teoretycznie oglądal mecz z kolegami to moglaby się zastanowić.

Nie wiem, czy to najlepsza lub nawet dobra opcja, ale jakaś opcja. Nie widzialam, by ją ktoś tu wymienil.

Zdejmuje Cię to z konfrontacji, brat teoretycznie nie może Ci nic zarzucić jeśli zrobisz to umiejętnie (chociaz po konfrontacji jestes i tak podejrzana), a nawet jeśli dojdzie do tego, że przyjaciółka się dowie, że wiedzialaś, to i tak staralas sie, i wyrzuty też powinny przejść, bo coś zrobilas w tej sprawie. Sama przyjaciołka przynajmniej może czuć się mniej głupio, że "wszyscy wiedzą", bo sama to odkryła. Jeśli "nie chce wiedzieć" to duża szansa, że to sobie wytłumaczy jakoś. Jeśli chce wiedzieć, to sama ma szanse się dokopać do prawdy.

Z drugiej strony to dość niepewny grunt, bo brat może zrobić dobrą zaslonę dymną i wymaga raczej intryganctwa i bardzo dużo wyczucia.  Przy okazji trochę mało elegancka metoda i jest trudna do realizacji.
[/alternatywna opcja]

Niemniej znasz ją, więc ja bym zadała sobie głównie pytanie: co przyjaciółka by chciała, byś zrobiła w tej sytuacji?
I zachowala się tak, jak wydaje Ci się, że chce przyjaciółka.
Brata po jego brudnych zagraniach w Twoim kierunku nie traktowalabym w tej sytuacji jak osobe, której winna jestes jakąś lojalność.

Przyjaciółka co innego,bratowa - choćby była jak najlepszą "przyjaciółką" to zupełnie coś innego, najlepiej - jak napisałam wyżej - nie wsadzać nosa w nie swoje sprawy,a na takiego braciszka patrzyłabym z góry, bo nie zasługuje na miano "brata". W małżeństwie bywa różnie,raz dobrze,raz gorzej ale wreszcie dochodzą do porozumienia,jeśli nie - wiadomo zostaje rozstanie.

156

Odp: Ogromny dylemat
natolinka napisał/a:
Czarnaczarna napisał/a:

[alternatywna opcja]
Jest też opcja bardzo niebezpośrednia i nie zawsze do zrobienia. W pewnym sensie można zwrocić uwagę przyjaciółki na coś, co by moglo pozwolić jej samej zauważyc, że coś może być nie tak lub samej to odkryć. To ciężko bez znania okoliczności, ale jeśli by dowiedziala się, że mąż na przyklad zamiast na delegacji był w mieście albo że był w klubie w jakimś damskim towarzystwie, chociaż teoretycznie oglądal mecz z kolegami to moglaby się zastanowić.

Nie wiem, czy to najlepsza lub nawet dobra opcja, ale jakaś opcja. Nie widzialam, by ją ktoś tu wymienil.

Zdejmuje Cię to z konfrontacji, brat teoretycznie nie może Ci nic zarzucić jeśli zrobisz to umiejętnie (chociaz po konfrontacji jestes i tak podejrzana), a nawet jeśli dojdzie do tego, że przyjaciółka się dowie, że wiedzialaś, to i tak staralas sie, i wyrzuty też powinny przejść, bo coś zrobilas w tej sprawie. Sama przyjaciołka przynajmniej może czuć się mniej głupio, że "wszyscy wiedzą", bo sama to odkryła. Jeśli "nie chce wiedzieć" to duża szansa, że to sobie wytłumaczy jakoś. Jeśli chce wiedzieć, to sama ma szanse się dokopać do prawdy.

Z drugiej strony to dość niepewny grunt, bo brat może zrobić dobrą zaslonę dymną i wymaga raczej intryganctwa i bardzo dużo wyczucia.  Przy okazji trochę mało elegancka metoda i jest trudna do realizacji.
[/alternatywna opcja]

Niemniej znasz ją, więc ja bym zadała sobie głównie pytanie: co przyjaciółka by chciała, byś zrobiła w tej sytuacji?
I zachowala się tak, jak wydaje Ci się, że chce przyjaciółka.
Brata po jego brudnych zagraniach w Twoim kierunku nie traktowalabym w tej sytuacji jak osobe, której winna jestes jakąś lojalność.

Przyjaciółka co innego,bratowa - choćby była jak najlepszą "przyjaciółką" to zupełnie coś innego, najlepiej - jak napisałam wyżej - nie wsadzać nosa w nie swoje sprawy,a na takiego braciszka patrzyłabym z góry, bo nie zasługuje na miano "brata". W małżeństwie bywa różnie,raz dobrze,raz gorzej ale wreszcie dochodzą do porozumienia,jeśli nie - wiadomo zostaje rozstanie.

Czy Ty nie potrafisz zrozumieć, że Bratowa i Przyjaciółka to jest jedna osoba?

Ok. dochodzi się do porozumienia lub nie, jeżeli wie się o problemie.
Więc nie rozumiem o czym Ty piszesz.

157

Odp: Ogromny dylemat
Krejzolka82 napisał/a:
natolinka napisał/a:
Czarnaczarna napisał/a:

[alternatywna opcja]
Jest też opcja bardzo niebezpośrednia i nie zawsze do zrobienia. W pewnym sensie można zwrocić uwagę przyjaciółki na coś, co by moglo pozwolić jej samej zauważyc, że coś może być nie tak lub samej to odkryć. To ciężko bez znania okoliczności, ale jeśli by dowiedziala się, że mąż na przyklad zamiast na delegacji był w mieście albo że był w klubie w jakimś damskim towarzystwie, chociaż teoretycznie oglądal mecz z kolegami to moglaby się zastanowić.

Nie wiem, czy to najlepsza lub nawet dobra opcja, ale jakaś opcja. Nie widzialam, by ją ktoś tu wymienil.

Zdejmuje Cię to z konfrontacji, brat teoretycznie nie może Ci nic zarzucić jeśli zrobisz to umiejętnie (chociaz po konfrontacji jestes i tak podejrzana), a nawet jeśli dojdzie do tego, że przyjaciółka się dowie, że wiedzialaś, to i tak staralas sie, i wyrzuty też powinny przejść, bo coś zrobilas w tej sprawie. Sama przyjaciołka przynajmniej może czuć się mniej głupio, że "wszyscy wiedzą", bo sama to odkryła. Jeśli "nie chce wiedzieć" to duża szansa, że to sobie wytłumaczy jakoś. Jeśli chce wiedzieć, to sama ma szanse się dokopać do prawdy.

Z drugiej strony to dość niepewny grunt, bo brat może zrobić dobrą zaslonę dymną i wymaga raczej intryganctwa i bardzo dużo wyczucia.  Przy okazji trochę mało elegancka metoda i jest trudna do realizacji.
[/alternatywna opcja]

Niemniej znasz ją, więc ja bym zadała sobie głównie pytanie: co przyjaciółka by chciała, byś zrobiła w tej sytuacji?
I zachowala się tak, jak wydaje Ci się, że chce przyjaciółka.
Brata po jego brudnych zagraniach w Twoim kierunku nie traktowalabym w tej sytuacji jak osobe, której winna jestes jakąś lojalność.

Przyjaciółka co innego,bratowa - choćby była jak najlepszą "przyjaciółką" to zupełnie coś innego, najlepiej - jak napisałam wyżej - nie wsadzać nosa w nie swoje sprawy,a na takiego braciszka patrzyłabym z góry, bo nie zasługuje na miano "brata". W małżeństwie bywa różnie,raz dobrze,raz gorzej ale wreszcie dochodzą do porozumienia,jeśli nie - wiadomo zostaje rozstanie.

Czy Ty nie potrafisz zrozumieć, że Bratowa i Przyjaciółka to jest jedna osoba?

Ok. dochodzi się do porozumienia lub nie, jeżeli wie się o problemie.
Więc nie rozumiem o czym Ty piszesz.

Wcale się nie dziwię, że nie rozumiesz o czym piszę, widocznie zbyt krótko żyjesz na tym świecie,żeby cokolwiek zrozumieć. Bratowa to bratowa,kiedy zaczyna być członkiem naszej rodziny może być nam bardzo bliską osobą, ale nigdy nie przyjaciółką. Aby z kimś się przyjaźnić potrzeba wielu lat i tyle samo lat znajomości tej osoby.Znam kogoś kilkanaście m-cy i od razu nazywam kogoś przyjacielem. Błąd - przyjaciel to sprawdzona ,oddana nam osoba,potrafiąca wejść za nami w ogień, a gdzie tutaj jest przyjaźń skoro autorka tematu pyta co ma zrobić? czy tak postępuje przyjaciel??? przyjaciel nie pyta,tylko działa dla dobra tejże przyjaźni.

158 Ostatnio edytowany przez Czarnaczarna (2016-06-22 14:02:28)

Odp: Ogromny dylemat
natolinka napisał/a:

Wcale się nie dziwię, że nie rozumiesz o czym piszę, widocznie zbyt krótko żyjesz na tym świecie,żeby cokolwiek zrozumieć. Bratowa to bratowa,kiedy zaczyna być członkiem naszej rodziny może być nam bardzo bliską osobą, ale nigdy nie przyjaciółką. Aby z kimś się przyjaźnić potrzeba wielu lat i tyle samo lat znajomości tej osoby.Znam kogoś kilkanaście m-cy i od razu nazywam kogoś przyjacielem. Błąd - przyjaciel to sprawdzona ,oddana nam osoba,potrafiąca wejść za nami w ogień, a gdzie tutaj jest przyjaźń skoro autorka tematu pyta co ma zrobić? czy tak postępuje przyjaciel??? przyjaciel nie pyta,tylko działa dla dobra tejże przyjaźni.

Pani, jeśli autorka zna przyjaciółkę dłużej niż brat zna swoją małżonkę, a on jest AŻ jej mężem, to chyba ona tym bardziej może ją nazwać przyjaciółką, jesli o staż chodzi. Po ślubie zmienia się co najwyżej nazwisko, ale to ta sama osoba.

159 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-06-22 14:25:43)

Odp: Ogromny dylemat
natolinka napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:
natolinka napisał/a:

Przyjaciółka co innego,bratowa - choćby była jak najlepszą "przyjaciółką" to zupełnie coś innego, najlepiej - jak napisałam wyżej - nie wsadzać nosa w nie swoje sprawy,a na takiego braciszka patrzyłabym z góry, bo nie zasługuje na miano "brata". W małżeństwie bywa różnie,raz dobrze,raz gorzej ale wreszcie dochodzą do porozumienia,jeśli nie - wiadomo zostaje rozstanie.

Czy Ty nie potrafisz zrozumieć, że Bratowa i Przyjaciółka to jest jedna osoba?

Ok. dochodzi się do porozumienia lub nie, jeżeli wie się o problemie.
Więc nie rozumiem o czym Ty piszesz.

Wcale się nie dziwię, że nie rozumiesz o czym piszę, widocznie zbyt krótko żyjesz na tym świecie,żeby cokolwiek zrozumieć. Bratowa to bratowa,kiedy zaczyna być członkiem naszej rodziny może być nam bardzo bliską osobą, ale nigdy nie przyjaciółką. Aby z kimś się przyjaźnić potrzeba wielu lat i tyle samo lat znajomości tej osoby.Znam kogoś kilkanaście m-cy i od razu nazywam kogoś przyjacielem. Błąd - przyjaciel to sprawdzona ,oddana nam osoba,potrafiąca wejść za nami w ogień, a gdzie tutaj jest przyjaźń skoro autorka tematu pyta co ma zrobić? czy tak postępuje przyjaciel??? przyjaciel nie pyta,tylko działa dla dobra tejże przyjaźni.

"W małżeństwie bywa różnie,raz dobrze,raz gorzej ale wreszcie dochodzą do porozumienia,jeśli nie - wiadomo zostaje rozstanie."

Czy Ty to zdanie napisałaś tak ogólnie, czy może ma związek z tym tematem?
Bo tego nie rozumiem.

A po za tym o niezrozumieniu pisałam pod tym Twoim zdaniem, a nie o Ich relacji.

160

Odp: Ogromny dylemat

Ta historia jest ciekawsza niż mecze w TV -- powie czy nie powie? Będą bardziej czy mniej szczęśliwi. Stawka? Chyba jak całe życie...

Oszustwo brata polega na tym, że nie jest wierny żonie.
Wierność polega na tym, że osoba A obiecuje osobie B, że tylko z nią będzie uprawiać seks.
Czy obietnica, że tylko z daną osobą się uprawia seks jest dobra czy zła?
Wg mnie zła. Zatem jak ktoś zdradził, to dopuścił się zła?
Czas teraz na ewangelistów, którzy przyniosą do tego układu "dobrą nowinę".

161

Odp: Ogromny dylemat

Gary, weźże agituj gdzie indziej. Już chyba wszyscy na forum wiedzą jakie są Twoje poglądy na temat wierności w związku. Mnie to nie szokuje, każdy żyje jak chce. Autorka wątku nie rozkminia tutaj usprawiedliwienia lub nie zdrady, bo w tej kwestii ma własne poglądy, w oczywisty sposób wynikające z jej wypowiedzi. Rozkminki czy obiecywanie jednej osobie wyłączności na seks jest ok czy nie, pasują raczej do wątku o słowach przysięgi małżeńskiej czy sensowności monogamii w ogóle. Może w odpowiednich wątkach wypisuj pochwałę bzykania się z kim popadnie, mnie już Twoje posty nawet przestały bawić bo wszystkie są o jednym i tym samym.

162

Odp: Ogromny dylemat

LittleM zapytaj moze brata czy bzyka sie w gumie czy bez, bo nie chcialabys zeby Twoja przyjaciolke jakims syfem zarazil. Chociaz w gumie tez nie jest do konca bezpiecznie, bo wymiana plynow nastepuje rowniez przez pocalunki czy lizanie ...
Jak Twoja przyjaciolka Ci opowie np. ze ma jakies dziwne objawy, uplawy itd. to ciekawy jestem co jej powiesz. "A wiesz nie chcialam cie martwic, to ci nie mowilam ze cie maz zdradza".
Nie mowiac jej ryzykujesz jej zdrowie przyszlo Ci to do glowy?
Ale nie, nie mow jej, lepiej mamie powiedz, wszystkim powiedz, tylko nie najbardziej zainteresowanej, osobie ktora nazywasz 'przyjaciolka'!

163

Odp: Ogromny dylemat
Gary napisał/a:

Ta historia jest ciekawsza niż mecze w TV -- powie czy nie powie? Będą bardziej czy mniej szczęśliwi. Stawka? Chyba jak całe życie...

Oszustwo brata polega na tym, że nie jest wierny żonie.
Wierność polega na tym, że osoba A obiecuje osobie B, że tylko z nią będzie uprawiać seks.
Czy obietnica, że tylko z daną osobą się uprawia seks jest dobra czy zła?
Wg mnie zła. Zatem jak ktoś zdradził, to dopuścił się zła?
Czas teraz na ewangelistów, którzy przyniosą do tego układu "dobrą nowinę".


Jeżeli jest dla Ciebie zła, to nie przysięgaj, kto Ci każe?
A tak po za tym, to o czym jest ten post, bo znowu nie rozumiem.

164

Odp: Ogromny dylemat

Nooo... może niepotrzebnie to napisałem, bo emocjonalnie reagujecie. Przepraszam.

Chętnie poznam dalszy bieg tej historii. Kto straci, kto wygra, bo tak się złożyło, że Little_M wie za dużo, bo brat nie dbał o dyskrecję, więc ostatecznie małżeństwo może być rozbite, bo Little_M czuje moralną potrzebę poinformowania o fakcie zdrady.

165

Odp: Ogromny dylemat
Gary napisał/a:

Nooo... może niepotrzebnie to napisałem, bo emocjonalnie reagujecie. Przepraszam.

Chętnie poznam dalszy bieg tej historii. Kto straci, kto wygra, bo tak się złożyło, że Little_M wie za dużo, bo brat nie dbał o dyskrecję, więc ostatecznie małżeństwo może być rozbite, bo Little_M czuje moralną potrzebę poinformowania o fakcie zdrady.

To nie chodzi o naszą reakcję emocjonalną, to chodzi o to co Ty wypisujesz.

Ty serio masz 39 lat i jesteś menadżerem?
Czy Ty jesteś w związku?

166

Odp: Ogromny dylemat
Gary napisał/a:

Nooo... może niepotrzebnie to napisałem, bo emocjonalnie reagujecie. Przepraszam.

Chętnie poznam dalszy bieg tej historii. Kto straci, kto wygra, bo tak się złożyło, że Little_M wie za dużo, bo brat nie dbał o dyskrecję, więc ostatecznie małżeństwo może być rozbite, bo Little_M czuje moralną potrzebę poinformowania o fakcie zdrady.

Gary mylisz przyczyne ze skutkiem.
Jezeli to malzenstwo sie rozpadnie, to przyczyna bedzie zdrada meza, a nie to, co nastapilo po niej.

167 Ostatnio edytowany przez pannapanna (2016-06-22 18:22:43)

Odp: Ogromny dylemat

Najlepsze jaja to będą jak autorka poinformuje wszystkie strony, małżeństwo się rozpadnie, rodzina skłócona a informacja będzie nieprawdziwa.
Ile razy już słyszałam pewniaka a okazał się ściema. .a może ktoś celowo chce rozwalić to małżeństwo rękami autorki (nota bene dziwna jesteś autorko. Masz potrzebę wracają się tam gdzie nie twoje sprawy ale jesteś za dużym tchórzem aby cokolwiek zrobić. ... ps. Mam brata. W nosie mam czy on zdradza swoją dziewczynę czy nie. Ale wierz mi, nawet gdybym go złapała w łóżku z inną toby mu do głowy nie przyszło go wydawać.  Nie lubię go za bardzo, ale to mój brat.)

Ps. 2. Bratową wzięła towar o którym wiedziała że jest wadliwy. Pewnie jeśli w ogóle zdrafy istnieją to ona i tak o nich wie i pozwala.

168

Odp: Ogromny dylemat
pannapanna napisał/a:

Najlepsze jaja to będą jak autorka poinformuje wszystkie strony, małżeństwo się rozpadnie, rodzina skłócona a informacja będzie nieprawdziwa.
Ile razy już słyszałam pewniaka a okazał się ściema. .a może ktoś celowo chce rozwalić to małżeństwo rękami autorki (nota bene dziwna jesteś autorko.

Trafne ! big_smile haha Ja tylko jestem ciekawa tej 100 % wiedzy autorki na temat tej zdrady. Masz na to jakieś dowody ? Co to za znajoma Ci powiedziała ? Ona była materacem Twojego brata i Jego rzekomej kochanki czy jak ?

169

Odp: Ogromny dylemat

Od jakiego czasu produkcja leci bez autorki?

170

Odp: Ogromny dylemat
Czarnaczarna napisał/a:
natolinka napisał/a:

Wcale się nie dziwię, że nie rozumiesz o czym piszę, widocznie zbyt krótko żyjesz na tym świecie,żeby cokolwiek zrozumieć. Bratowa to bratowa,kiedy zaczyna być członkiem naszej rodziny może być nam bardzo bliską osobą, ale nigdy nie przyjaciółką. Aby z kimś się przyjaźnić potrzeba wielu lat i tyle samo lat znajomości tej osoby.Znam kogoś kilkanaście m-cy i od razu nazywam kogoś przyjacielem. Błąd - przyjaciel to sprawdzona ,oddana nam osoba,potrafiąca wejść za nami w ogień, a gdzie tutaj jest przyjaźń skoro autorka tematu pyta co ma zrobić? czy tak postępuje przyjaciel??? przyjaciel nie pyta,tylko działa dla dobra tejże przyjaźni.

Pani, jeśli autorka zna przyjaciółkę dłużej niż brat zna swoją małżonkę, a on jest AŻ jej mężem, to chyba ona tym bardziej może ją nazwać przyjaciółką, jesli o staż chodzi. Po ślubie zmienia się co najwyżej nazwisko, ale to ta sama osoba.


A znacie polskie przysłowia? chyba nie, a jedno z nich mówi : choćbyś zjadł z drugim beczkę soli, nigdy go nie poznasz do końca...  Przyjaciel,przyjaciółka to bardzo wielkie słowo i nie należy nim szastać na prawo i lewo.Można się kolegować, kogoś mniej lub więcej znać,ale ze słowem "przyjaźń" byłabym ostrożniejsza. A skoro autorki brat "aż" ożenił się z dziewczyną,to chyba jednak zna ją lepiej,niż jego siostra. Jeszcze raz napiszę - nie należy się wtrącać do spraw małżeńskich,jak postąpią, co zrobią to wyłącznie ich prywatna sprawa. A braciszek - skoro taki - "pies na baby" powinien dobrze się zastanowić zanim powiedział w kościele sakramentalne "TAK" z czego wyniosek - to człowiek nie nadający się do zakładania rodziny. Uważam, że żadna na dłuższą metę nie będzie z takim "niebieskim ptakiem" szczęśliwą.

171 Ostatnio edytowany przez Franc (2016-06-23 13:13:41)

Odp: Ogromny dylemat

Facet jak lubi sobie na boku pobzykać to raczej się nie zmieni. Jak żonka młoda, a on za innymi lata to co będzie za kilka/kilkanaście lat? wink

Mnie dziwi coś innego. On niby taki ''pies na baby'' a jego żona o tym nie wie? Przecież tego się chyba tak ukryć nie da, a są już razem 5 lat. Autorka o tym nie wspomniała słowem, a przyjaciółki to chyba o takich sprawach ze sobą rozmawiają? big_smile

Ona niby taka szczęśliwa i cholernie zakochana, więc albo czegoś nie widzi, albo raczej nie chce widzieć.

172

Odp: Ogromny dylemat

Z jednej strony rozumem głosy rozsądku odradzające wtrącane się w sprawy małżeńskie, ale z drugiej - ja osobiście chciałabym wiedzieć, że bliska mnie i mojemu mężowi osoba jest w posiadaniu takich informacji  z całą pewnością wolałabym nie dowiadywać się tego na końcu.

A powyższy przypadek wskazuje na to, że brat ma coś za uszami i zaczął trząść portkami przed wyjściem tego na jaw.

Ja w ten sposób (informowanie o zdradzie partnera) "rozbiłam" dwa związki i do tej pory te osoby (kumpela i przyjaciel) są mi za to bardzo wdzięczne. Jak to ładnie ujął owy przyjaciel: "dzięki tobie nie straciłem kolejnych 3 lat na związek z dzi... i nie wyszedłem na totalnego śmiecia".

Ja osobiście wolałabym wiedzieć, ale pod warunkiem, że ta osoba miałaby na to DOWODY.

173

Odp: Ogromny dylemat

No ja też chyba chciałabym wiedzieć. Bratowa ma 26 lat dopiero hmm

No jeszcze raz gadałam z bratem i przyznał, że spotkał się tylko kilka razy z pewną kobietą, więc ktoś musiał to uznać za romans. I chce wiedzieć kto takie plotki roznosi a pewnie są to osoby, które chcą mu rozpieprzyć związek.

174

Odp: Ogromny dylemat

LittleM, porozmawiaj z bratem, powiedz mu że wiesz, że ciąży Ci jego postępowanie, nie potrafisz przejśc nad tym do porządku dziennego i poinformuj że zrywasz z nim kontakt lub ograniczasz na ile to tylko możliwe.
A następnie tak właśnie zrób i bądź w tym konsekwentna.
A rodzinie wyjaśnij, że to sprawa między Wami i nie zamierzasz o tym rozmawiać.

175

Odp: Ogromny dylemat
LittleM napisał/a:

No ja też chyba chciałabym wiedzieć. Bratowa ma 26 lat dopiero hmm

No jeszcze raz gadałam z bratem i przyznał, że spotkał się tylko kilka razy z pewną kobietą, więc ktoś musiał to uznać za romans. I chce wiedzieć kto takie plotki roznosi a pewnie są to osoby, które chcą mu rozpieprzyć związek.

Czyli Twój Braciszek nie zaprzestał, ciekawe co za jakiś czas znowu wymyśli?

A Ty w ogóle jakoś to skomentowałaś?

176 Ostatnio edytowany przez LittleM (2016-06-23 22:54:38)

Odp: Ogromny dylemat
Krejzolka82 napisał/a:
LittleM napisał/a:

No ja też chyba chciałabym wiedzieć. Bratowa ma 26 lat dopiero hmm

No jeszcze raz gadałam z bratem i przyznał, że spotkał się tylko kilka razy z pewną kobietą, więc ktoś musiał to uznać za romans. I chce wiedzieć kto takie plotki roznosi a pewnie są to osoby, które chcą mu rozpieprzyć związek.

Czyli Twój Braciszek nie zaprzestał, ciekawe co za jakiś czas znowu wymyśli?

A Ty w ogóle jakoś to skomentowałaś?

Nie wiem co jeszcze wymyśli, ale twierdzi, że to zwykłe spotkania były w sprawach służbowych.

Powiedziałam, że nie pozwolę by oszukiwał żonę a on na to, że jeżeli ktoś kogoś oszukuje to ktoś mnie w jego sprawie. Znając życie teraz ten romans już jest zakończony i albo da spokój na jakiś czas albo znowu będzie szukał innej. On się do dziewczyn z którymi był nigdy nie przywiązywał specjalnie, dopiero jak poznał obecną żonę to myślałam, że będąc z nią się zmienił ale jak widać nie. Zakochał się po uszy i myślałam, że w końcu wydoroślał i nie interesują go inne. Myliłam się.
On co miesiąc inną dziewczynę kiedyś przyprowadzał do domu. Potem jak się wyprowadził to chyba jeszcze częściej zmieniał partnerki. Z jedną był, inną już bajerował. Związki po kilka miesięcy i jak twierdził wypalało się. Mama już była tak zła na niego za to wszystko, że przez dłuższy czas nie rozmawiała z nim.

177

Odp: Ogromny dylemat

Nie przyszło Ci do głowy, że braciszek jest niereformowalny?  Nie chcesz mieć dylematów i być manipulowana, to się odetnij od niego. Bez tłumaczeń, dyskusji i proszenia.

178

Odp: Ogromny dylemat

W sumie ja widzę ze trzy wyjścia w tej sytuacji:
1. Jeżeli uczciwość cenisz ponad wszystko, to postarałabym się o jakieś twarde dowody, tak żeby mieć 100% pewności i wtedy pogadałabym z bratem. Albo kończy, albo info trafia do jego żony. Krótka piłka. Jednak to rozwiązanie może mieć dla Ciebie negatywne konsekwencje.
2. Wiadomość traktujesz jako plotkę, temat Cię nie dotyczy i nie interesuje, nie ładujesz się w czyjeś sprawy z buciorami, niech życie robi swoje...
3. Niby przypadkiem info o zdradzie przekazujesz innej osobie, w taki sposób, żeby ta osoba nie pomyślała, że dowiedziała się tego od Ciebie, ale że sama na to wpadła i ta osoba zrobi brudną robotę, czyli przekazuje wiadomość żonie brata za Ciebie... wink

179 Ostatnio edytowany przez Gary (2016-06-24 09:07:25)

Odp: Ogromny dylemat

Brat się nigdy nie zmieni. Zawsze będzie miał pociąg do kobiet. Takie wyjścia widzę:

1. Jego żona, a twoja przyjaciółka albo o tym wie, albo to przeczuwa, ale nie śledzi, bo nie chce rozwalać małżeństwa.

2. Albo o tym nie wie, a gdy się dowie, będzie wdzięczna, że będzie mogła sobie ułożyć życie bez twojego brata. (??? będzie tak???).

3. Albo o tym nie wie, ale niestety skutek rozbitego małżeństwa będzie taki, że on będą żyć sami, osobno, nieszczęśliwi.

Fakty są takie:

-- widziałaś twojego brata z jakąś kobietą... to jest fakt... widziałaś...
-- planujesz iść do twojej przyjaciółki, bratowej, i powiedzieć jej że brat zdradza

A czy nie możesz po prostu iść prostą drogą opierając się na faktach? Przecież wystarczy powiedzieć tak:    "Wiesz co Zuzia... dwa tygodnie temu w piątek widziałam twojego męża z kobietą w kawiarni, i mnie to męczyło i pytałam go o tę sprawę, to się na mnie zezłościł, potem przeprosił, na końcu powiedział, że to sprawa służbowa. Ale mnie to męczy... więc przekazuję te informacje Tobie."

Ja na twoim miejscu gdy ich widziałem po prostu bym o tym "zapomniał". To ich sprawa, nie chciałbym zmieniać ich życia. Jak się kochają i są szczęśliwi to niech będą mimo zdrad. Jak się nie kochają, chcą się rozejść, to zdrada będzie tylko dowodem i pretekstem.

180

Odp: Ogromny dylemat

Jeśli bratowa wpatrzona w męża jak w obrazek,to może Ci nie uwierzyć,dodatkowo brat wmówi jej,że chcesz zniszczyć ich związek i wyjdziesz na najgorszą ...
Ja takie związki znam,kobieta albo nie widzi zdrady,albo nie chce widzieć,lub łyka wszytko jak młody pelikan,bo tacy mają gadanę i potrafią wyprzeć się wszystkiego.
Popełniłaś błąd mówiąc mu o tym,zanim zdobyłaś dowody,będzie lepiej się krył.
Zmienić się nie zmieni,to taki typ,który bez względu na wszystko,zawsze musi zaliczyć,jak ktoś pojawi się na horyzoncie.
Odwieczny problem kobiet:znaleźć najlepszy materiał genetyczny...tylko jak takiego zmusić do wierności?

181

Odp: Ogromny dylemat
theonlyone napisał/a:

Popełniłaś błąd mówiąc mu o tym,zanim zdobyłaś dowody,będzie lepiej się krył.

Chyba niepotrzebne są dowody, aby bratowej powiedzieć, że widziała jej męża z jakąś panią?

182 Ostatnio edytowany przez Franc (2016-06-24 12:33:33)

Odp: Ogromny dylemat
theonlyone napisał/a:

Jeśli bratowa wpatrzona w męża jak w obrazek,to może Ci nie uwierzyć,dodatkowo brat wmówi jej,że chcesz zniszczyć ich związek i wyjdziesz na najgorszą ...

Jak jest zakochana po uszy to tak będzie. Autorko możesz stracić przyjaciółkę. Przyjaźń pomiędzy kobietami to nie jest to samo co męska przyjaźń. Nie jest tak trwała i może z byle powodu runąć jak domek z kart.

183 Ostatnio edytowany przez SexyLady02 (2016-06-24 12:57:46)

Odp: Ogromny dylemat

Porozmawiaj z bratem i powiedz że wiesz o romansie i że nie akceptujesz tego. I zażądaj od niego uczciwości wobec jego żony,tzn. : albo kończy romans albo zostaje z kochanką i rozstaje się z żoną. Jak możesz mieć dylemat typu "brat mi nie wybaczy"? Gdzie uczciwość, przyzwoitość i szacunek dla małżeństwa?
Tu nie chodzi o donoszenie żonie, tylko o postępowanie twojego brata, o to że powinnaś go do porządku przywołać a nie przyczyniać milczeniem by romans dalej się rozwijał a powstała niedawno rodzina stopniowo się rozpadła. Wolisz przyglądać się jak Twój brat niszczy rodzinę poprzez kłamstwa i oszustwa, nie mogąc zapanować nad własnymi popędami? Czasami człowiek musi po prostu wybrać i stanąć po stronie prawdy, nieraz kosztem relacji z rodziną. Gniew brata to żadne uzasadnienie dla milczenia. On dobrze wie, że złe robi a twoje stanowcze zachowanie i reakcja może spowoduje, że się obudzi i zda sobie sprawę, co właśnie robi.

184

Odp: Ogromny dylemat
SexyLady02 napisał/a:

Porozmawiaj z bratem i powiedz że wiesz o romansie i że nie akceptujesz tego. I zażądaj od niego uczciwości wobec jego żony,tzn. : albo kończy romans albo zostaje z kochanką i rozstaje się z żoną. Jak możesz mieć dylemat typu "brat mi nie wybaczy"? Gdzie uczciwość, przyzwoitość i szacunek dla małżeństwa?
Tu nie chodzi o donoszenie żonie, tylko o postępowanie twojego brata, o to że powinnaś go do porządku przywołać a nie przyczyniać milczeniem by romans dalej się rozwijał a powstała niedawno rodzina stopniowo się rozpadła.

Tak z ciekawości, czytałaś wszystkie posty Autorki?

185

Odp: Ogromny dylemat

Od kiedy starego byka można nauczyć uczciwości? Czas jego wychowywania bezpowrotnie minął.

186

Odp: Ogromny dylemat
apologises napisał/a:

Od kiedy starego byka można nauczyć uczciwości? Czas jego wychowywania bezpowrotnie minął.

No właśnie.
A tak w ogóle to ten typ tak ma fabrycznie. Jak chcecie go zmienić poćwiczcie na Garym ;-) Powodzenia.

187

Odp: Ogromny dylemat
Araquelle napisał/a:
apologises napisał/a:

Od kiedy starego byka można nauczyć uczciwości? Czas jego wychowywania bezpowrotnie minął.

No właśnie.
A tak w ogóle to ten typ tak ma fabrycznie. Jak chcecie go zmienić poćwiczcie na Garym ;-) Powodzenia.

Haha.
Dobre big_smile big_smile big_smile

188 Ostatnio edytowany przez Naprędce (2016-06-24 13:55:30)

Odp: Ogromny dylemat

LittleM, nie zgadzam się, że nie masz teraz żadnej opcji.

Nie zmusisz brata, żeby nie oszukiwał żony, ale możesz go przycisnąć (nie mówiąc bratowej).
Na "przyciśnięcie" zasłużył w całej rozciągłości, zwłaszcza po tym jak zaczął Ci grozić i manipulować Tobą.
Od relacji brat-siostra ważniejsze jest dobro CAŁEJ rodziny, on wpływa na nią negatywnie, a Ty skoro WIESZ, masz nie tylko prawo (bo jesteś przyjaciółką zdradzanej), ale i obowiązek zareagować (jako członek tej rodziny).
Chyba wszyscy się zgodzą, że jeśli odetniesz się od niego, rodzina zacznie się zastanawiać co jest tego przyczyną- Ty odmówisz jakichkolwiek komentarzy.
Co dalej to oczywiście tylko moje przypuszczenia, ale wg mnie będzie wyglądało to tak:
On najpierw to zlekceważy, mówiąc że nie wie w ogóle o co Ci chodzi ale jako, że nikt mu nie uwierzy a nadal problem będzie narastać, zmieni wersję i stwierdzi, że coś sobie ubzdurałaś i on sobie nie ma nic do zarzucenia.
Pozornie nadal pat i kwas w rodzinie, ale spójrz na to z tej strony: On ma romans, tacy goście jak on nie przestaja się gzić na boku tylko dlatego, że siostra go podejrzewa, bo to by znaczyło że Ci ustępuje i jest od Ciebie "słabszy", nie zniesie tego że ktokolwiek mu mówi co ma robić, tak więc najwyżej stanie sie ostrożniejszy.
Niemniej jednak oszukuje żonę i wie że obiektywnie jest "winny".
Ty nie jesteś powodem tego wszystkiego, nie będzie w stanie obciążyć Cię odpowiedzialnością za to co się dzieje. Może będzie próbował na łonie rodziny, ale przed samym sobą nie będzie w stanie.
A to ostatnie będzie ważniejsze, bo prędzej czy później zacznie odczuwać nieustającą presję, a może i strach. Będzie wiedział, że wszystkie konsekwencje tego co się dzieje w rodzinie to wyłącznie skutek jego zachowania.
Pewnie nie zmieni się natychmiast w przykładnego męża, ale może wywoła to w nim jakieś przemyślenia lub impuls. Jedni zaprzestają "złych" rzeczy bo mają wyrzuty sumienia, inni ze strachu albo z jeszcze innych powodów. Jeśli on wyrzutów nie ma, lub ma niewielkie to można to próbować jakoś wzmocnić, nałożyc na nie inne elementy.
Być może ta presja sprawi, że ten romans przestanie sprawiać mu przyjemność lub/i zwróci go to bardziej do żony? Konsekwencje mogą być różne...
Najważniejsze, że mimo że Ty odrzucasz oba rozważane dotąd rozwiązania, cokolwiek jednak z tym robisz. Może to nie rozwiązuje do końca sprawy ale może sprawić, że poczujesz się bardziej fair w tej sytuacji, że przestanie Cię to tak gryźć, przecież na to nie zasługujesz.
Nie wiem ile w tym sensu.. ale ja chyba tak bym zrobił. W każdym razie na pewno ochłodziłbym relacje z bratem do temperatury lodówki i przestał ich odwiedzać.

P.S Franc, tak może być? Nie za ostro ? :p

189 Ostatnio edytowany przez Franc (2016-06-24 14:04:57)

Odp: Ogromny dylemat

On się nie zmieni i tutaj żadne rozmowy nie pomogą, bo w razie wpadki na chwilę odpuści a potem będzie się po prostu bardziej pilnował. Z czasem jak żonce będą latka lecieć to te romanse przybiorą na intensywności. Już sobie wyobrażam tego gościa jak siedzi przy 40 letniej żonie a dookoła pełno chętnych 20-30 latek.

Po prostu kobita źle trafiła i tyle. A jak taka zapatrzona w niego i zakochana to wiele wybaczy nawet gdyby sprawa się rypła.

Naprędce napisał/a:

P.S Franc, tak może być? Nie za ostro ? tongue

Tak mi się wydaje. Skoro dziewucha taka zapatrzona i zabujana to jaka siła ją oderwie od niego? Nie znasz kobiet?

190 Ostatnio edytowany przez Naprędce (2016-06-25 13:02:14)

Odp: Ogromny dylemat

W moim pytaniu była ironia, której nie zrozumiałeś.
Więzów krwi nie można używać jak tarczy czy parawanu, żeby się nimi bronić kiedy popełniamy świństwo.

Posty [ 131 do 190 z 190 ]

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024