Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 261 do 307 z 307 ]

261

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?

Widzicie, dzięki Wam ja już wiem że to nie miłość i nigdy jej nie kochałem, tylko kręci mnie to że mogłem się na niej wyżywać. Motywuje mnie tylko to że ona mnie rzuciła i na tym ucierpiało moje ego, które za wszelką cenę chcę naprawić.

Nie ważne jest nic innego, no już na pewno przez 5 lat związku nie mogłem kogoś pokochać, tak szczerze. Nie mogłem popełnić błędów. Nie ma powrotów.

Zobacz podobne tematy :

262 Ostatnio edytowany przez Paweło (2016-06-18 18:55:49)

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?

Błąd można popełnić ale nie taki czas. A miłością to nie jest jesteś wampirem emocjonalnym.

263

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?

O, psycholek znów aktywny na forum big_smile.

"Właściwą psychopatię można scharakteryzować jako skłonność tak do dominacji, jak i do oziębłości.

Jednostki takie skłonne są do gniewu i irytacji oraz chętnie wykorzystują innych.
Są aroganccy, cyniczni, manipulanccy, ekshibicjonistyczni, poszukujący wrażeń. Makiawelscy, mściwi, goniący za własną korzyścią.

Pomimo swoich defektów psychopaci mają bardzo narcystyczne i mocno nadęte spojrzenie na własną wartość i ważność swojej osoby, prawdziwie zadziwiający egocentryzm i poczucie wyższości, i widzą siebie jako centrum wszechświata, istotę wyższą, która ma prawo żyć według własnych reguł.

Często są postrzegani jako typ arogancki, bezwstydny i pewny siebie fanfaron, zawzięty, dominujący i zarozumiały.
Uwielbiają mieć władzę i kontrolę nad innymi i raczej nie są w stanie uwierzyć, że ludzie mogą mieć wartościowe opinie, różniące się od ich własnych. big_smile.

Zasadnicza nauka, jeśli chodzi o postępowanie z socjopatą, jest taka, że normalne reguły etykiety nie znajdują zastosowania.
Masz do czynienia z kimś, kto nie zna empatii, nie ma sumienia, wyrzutów sumienia ani poczucia winy...
To zupełnie odmienna umysłowość.

Psychopaci nie tylko będą zaprzeczali przeszłości i będą ją trywializować, ale będą unikali odpowiedzi wprost na twoje pytania, a kiedy nawet wydaje się, że odpowiadają, możesz być pewien, że nie jest to odpowiedź, której oczekujesz.

Powiedziano, że nawet kiedy udzielają ci odpowiedzi wprost, zasadnicza kwestia nie zostanie przez nich poruszona, aczkolwiek mogą oni nawet utrzymywać, że są uczciwi, kiedy im to pasuje."

@Paweło - co myślisz? wink.

264 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-06-18 19:02:58)

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?
andale87 napisał/a:

Elle to właśnie Ty jesteś klasyczną socjopatką. Naprawdę mi Ciebie szkoda. Sprawia Ci radość że cierpią inni. Nie jesteś też Bogiem żeby sądzić, kogokolwiek.

To zapomnij o ex i chodź do mnie. Już ja ci wrażeń dostarczę. Niezapomnianych big_smile

Będzie fajnie!
Nakarmię sie twoim cierpieniem, a potem zatańczę brejkdensa na twojej mogile.
tongue

265 Ostatnio edytowany przez Paweło (2016-06-18 19:28:47)

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?

Lillka-15 w pełni się zgadzam z tobą on w ogóle nie przyjmuje do wiadomości iż ktoś może mieć inne zdanie. Jedyne co potrafi robić to odbić piłkę pokazując siebie jako ofiarę a kogoś kto ta osobę rozszyfrował jako agresora mąciciela. Sam na własnej skórze doświadczyłem takiej osoby i przy okazji obroniłem dziewczynę. Rozmawiasz z socjopatą bądź pewien iż na pewno połowa tego co mówi jest kłamstwem. Warto dodać już wcześniej o tym psiałem jak plącze jak się śmieje to na 100% pokaże z kim mamy do czynienia ale niestety to forum a nie skype. To jak rezonans gdy tomografia coś wykaże. Socjopata to obcy z nostromo jak pisze zaprzyjaźniona blogerka.

266

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?
Paweło napisał/a:

Lillka-15 w pełni się zgadzam z tobą on w ogóle nie przyjmuje do wiadomości iż ktoś może mieć inne zdanie. Jedyne co potrafi robić to odbić piłkę pokazując siebie jako ofiarę a kogoś kto ta osobę rozszyfrował jako agresora mąciciela. Sam na własnej skórze doświadczyłem takiej osoby i przy okazji obroniłem dziewczynę. Rozmawiasz z socjopatą bądź pewien iż na pewno połowa tego co mówi jest kłamstwem. Warto dodać już wcześniej o tym psiałem jak plącze jak się śmieje to na 100% pokaże z kim mamy do czynienia ale niestety to forum a nie skype. To jak rezonans gdy tomografia coś wykaże. Socjopata to obcy z nostromo jak pisze zaprzyjaźniona blogerka.

Za całym szacunkiem, ale mocno się zapędzasz. Jeżeli lepiej Ci kiedy pobawisz się w psychiatrę to ok, ale myślę że stwierdzanie czy ktoś jest socjopatą czy nie zostaw mądrzejszym smile

267

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?
andale87 napisał/a:

(..) stwierdzanie czy ktoś jest socjopatą czy nie zostaw mądrzejszym smile

Czyli tobie?

http://www.gifwave.com/media/547215_tv-that-70s-show-jackie-burkhart-the-circle.gif

268

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?
Elle88 napisał/a:
andale87 napisał/a:

(..) stwierdzanie czy ktoś jest socjopatą czy nie zostaw mądrzejszym smile

Czyli tobie?

http://www.gifwave.com/media/547215_tv-that-70s-show-jackie-burkhart-the-circle.gif

Nie.

269

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?

Dobra, dajmy już spokój z dokopywaniem... big_smile
Andale87, nie kwestionuję, że przez pierwsze kilka lat tą dziewczyne kochałeś. Ale ostatni rok chyba był okresem, gdy tego uczucia zabrakło. Ktoś, kto kocha nie niszczy drugiej osoby, nie wyżywa sie na niej i jej ...nie opuszcza. Nie wiem jakie masz  "standardy", ale moje są mniej więcej takie własnie i według nich określam związki. Skoro u Ciebie to wszystko było - moim zdaniem tej "miłości" po Twojej stronie zabrakło. Nie znam przepisu na udany powrót do osoby, która się tak długo krzywdziło. Osobiście wątpię, aby taki przepis, sposób był (wykluczając porwanie, przemoc itp.), gdyz nikt swiadomy i zdrowy na ciele i umysle nie będzie chciał powrotu do miejsca (związku), w którym cierpiał. Twoja dziewczyna cierpiała psychicznie i musiałby sie stać cud, by przekonała sie do Ciebie i dała "Wam" szansę, szczególnie, iz jest juz w nowym związku. Nie znam też nikogo, kto tak krzywdziłby swoją "miłość",  porzucił ją a potem oczarował ponownie i znów było super.
Ja już swoją radę napisałem wczesniej: krótkie przeprosiny, wyrażenie żalu, chęć naprawy, powrotu i ciche odsuniecie się. I przede wszystkim pozostawienie wszystkiego (po takim sygnale z Twojej strony) już działaniu czasu i jej ewentualnej decyzji. Każdym innym działaniem (nachodzenie, błaganie i częste kontaktowanie się) tylko jeszcze bardziej zniechęcisz ta dziewczynę do siebie i zniszczysz resztki tego, co kiedys do Ciebie czuła.
To chyba wszystko z mojej strony co mogę Ci doradzić...

270

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?

Srokowiec, chyba też jesteś socjopatą.. JA mu to na początku doradzałam, nawet mi podziękował big_smile a potem już nie.. wink

271

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?
srokowiec napisał/a:

Dobra, dajmy już spokój z dokopywaniem... big_smile
Andale87, nie kwestionuję, że przez pierwsze kilka lat tą dziewczyne kochałeś. Ale ostatni rok chyba był okresem, gdy tego uczucia zabrakło. Ktoś, kto kocha nie niszczy drugiej osoby, nie wyżywa sie na niej i jej ...nie opuszcza. Nie wiem jakie masz  "standardy", ale moje są mniej więcej takie własnie i według nich określam związki. Skoro u Ciebie to wszystko było - moim zdaniem tej "miłości" po Twojej stronie zabrakło. Nie znam przepisu na udany powrót do osoby, która się tak długo krzywdziło. Osobiście wątpię, aby taki przepis, sposób był (wykluczając porwanie, przemoc itp.), gdyz nikt swiadomy i zdrowy na ciele i umysle nie będzie chciał powrotu do miejsca (związku), w którym cierpiał. Twoja dziewczyna cierpiała psychicznie i musiałby sie stać cud, by przekonała sie do Ciebie i dała "Wam" szansę, szczególnie, iz jest juz w nowym związku. Nie znam też nikogo, kto tak krzywdziłby swoją "miłość",  porzucił ją a potem oczarował ponownie i znów było super.
Ja już swoją radę napisałem wczesniej: krótkie przeprosiny, wyrażenie żalu, chęć naprawy, powrotu i ciche odsuniecie się. I przede wszystkim pozostawienie wszystkiego (po takim sygnale z Twojej strony) już działaniu czasu i jej ewentualnej decyzji. Każdym innym działaniem (nachodzenie, błaganie i częste kontaktowanie się) tylko jeszcze bardziej zniechęcisz ta dziewczynę do siebie i zniszczysz resztki tego, co kiedys do Ciebie czuła.
To chyba wszystko z mojej strony co mogę Ci doradzić...

Bardzo Ci dziękuję za ten post. Tak też zrobię i obecnie robię, chociaż jest bardzo ciężko. Ja to wszystko rozumiem, rozumiem też ją jak nikogo innego, sam przecież w chwili kłótni jej to wykrzykiwałem, aby znalazła sobie kogoś, żeby się szanowała i zobaczyła jak ją poniżam itp. Robiłem wszystko żeby to się rozpadło.. Dlatego jedyne co mnie nurtuje w tym momencie to czy jeszcze po prostu nie odkupić swoich win - nie z nadzieją powrotu, tylko aby być, pomagać jej w problemach, pracujemy w jednym zawodzie więc mam taką możliwość. Wiesz, ja jej mówiłem sp* i ona była, płakała, ale zawsze była. Nie wiem czy teraz nawet gdyby ona mi tak mówiła (daleko jej do tego, to za dobra osoba) to czy ja nie powinienem być, pomagać.

272

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?

Właśnie o to chodzi, nie rozumiesz?
ONa była ZA DOBRA dla ciebie. Ty potrzebujesz kogoś takiego jak ja.
Że jak będziesz fikał za mocno to cię złapie za jaja tak, że ci oczy krwią podejdą i ci się odechce. Przy okazji będzie ci milusio big_smile

273

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?
Elle88 napisał/a:

Właśnie o to chodzi, nie rozumiesz?
ONa była ZA DOBRA dla ciebie. Ty potrzebujesz kogoś takiego jak ja.
Że jak będziesz fikał za mocno to cię złapie za jaja tak, że ci oczy krwią podejdą i ci się odechce. Przy okazji będzie ci milusio big_smile

Potrzebuję tylko tej osoby, którą kocham. W moim życiu była tylko jedna taka. Tego też Ci życzę. Czy była dobra czy była zła, czy jest z kimś teraz czy nie to i tak ją kocham. Nie umiem wytłumaczyć co stało się ze mną przez ten rok. Zgadzam się że to nie było normalne i muszę to naprawić.

274

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?
andale87 napisał/a:

(...)Nie wiem czy teraz (...) nie powinienem być, pomagać.

Jeśli jesteś w stanie być jej pomocnym - myslę, że byłoby to formą "odkupienia" krzywd - pod warunkiem, ze to pomoc nie nachalna... Ale reszta - podtrzymuję.
Kto wie, moze jednak spotykając Twoją pomoc i widząc Cię innego, takiego jak kiedyś - coś się odmieni...
Trochę nieciekawie, ze jest jakiś inny facet... Ale cóż, może nieświadom niczego pełni klasyczna rolę "plasterka" na rany po związku z Tobą.
Elle - nie kwestionuję, moze i mam jakieś zwichniecia psycho-, socjopatyczne (i z pewnościa jeszcze inne). Jakby nie patrzeć - trzeba być prawdziwym świrem by żyć i funkcjonować "na wolności" w naszym współczesnym świecie big_smile

275

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?

To wylecz głowę najpierw.

Bez odpowiedzenia  SOBIE na pytanie co było powodem twojego opętania, powtórzysz scenariusz - kwestia czasu.
To jak ze zdradą - największa głupotą jest zejść się ze zdradzającym, który na pytanie dlaczego zdradził/czego mu brakowało, odpowiada: "A nie wiem..tak o."

http://img.zszywka.pl/1/0291/1421/ludzie/hahaha-nie.gif

276

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?
Elle88 napisał/a:

To wylecz głowę najpierw.

Bez odpowiedzenia  SOBIE na pytanie co było powodem twojego opętania, powtórzysz scenariusz - kwestia czasu.
To jak ze zdradą - największa głupotą jest zejść się ze zdradzającym, który na pytanie dlaczego zdradził/czego mu brakowało, odpowiada: "A nie wiem..tak o."

http://img.zszywka.pl/1/0291/1421/ludzie/hahaha-nie.gif

Elle, ale ja o tym wiem! Od dwóch miesięcy chodzę na terapię, robię wszystko żeby się z tego wyleczyć. Nie ma dnia, żebym o tym nie myślał. I nie chodzi mi o to tylko, że jej nie ma. Najbardziej boli mnie to co jej robiłem. I zarzucacie mi, że nic do mnie nie dociera. Bo wydaje mi się, że bez odkupienia i zrobienia dla niej wszystkiego co mogę (nie interesownie w celu powrotu, tylko po prostu, żeby pokazać że kocham ją pomimo wszystko) nie mogę normalnie żyć. Analizuję każde moje zachowanie, mam kartkę na której wypisuję każdy tekst, każde moje zachowanie sk*. Nie da się chyba sobie z tyn poradzić, tylko się odsuwając, za dużo tego było..

277

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?

o tylko, że jej nie ma. Najbardziej boli mnie to co jej robiłem.

Klasyczne wyrzuty sumienia. Tyle dobrze, że je masz - nie jesteś aż takim botem wink

Siądź na tyłku i posłuchaj, nie histeryzuj przez chwilę..
Prawie każdy z nas miał w byłym już związku (-ach) sytuację, że podświadomie chciał związek zakończyć, ale sentyment/rozsądek/strach przed nieznanym blokował  podjęcie decyzji otwarcie i w jednoznaczny sposób.
I właśnie po to, podświadomość włącza coś takiego jak mechanizm sabotażu. Nieważne są narzędzia sabotażu: czy zdradzasz, olewasz potrzeby partnera, czy jeździsz po nim jak po 'szmacie' - deep down coś nie gra. Pytanie - czy wyrośliście ze związku, każde poszło w innym kierunku, czy też problem jest w osobie, która sabotuje.
To ostatnie byłoby gdyby w grę wchodził jakiś nawyk typu: alkoholizm lub hazard albo seksoholizm, whatever.
Ale nie jest nim brak uczucia.. Ludzie ze strachu przed kończeniem długoletnich związków chwytają się wszystkiego, bo boją sie konfrontacji z faktem, że pewien etap się skończył i czas się rozstać.

Za kilka m-cy, rok najpóźniej przekonasz się, że wiedziałam o czym mówię.

278

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?
Elle88 napisał/a:

o tylko, że jej nie ma. Najbardziej boli mnie to co jej robiłem.

Klasyczne wyrzuty sumienia. Tyle dobrze, że je masz - nie jesteś aż takim botem wink

Siądź na tyłku i posłuchaj, nie histeryzuj przez chwilę..
Prawie każdy z nas miał w byłym już związku (-ach) sytuację, że podświadomie chciał związek zakończyć, ale sentyment/rozsądek/strach przed nieznanym blokował  podjęcie decyzji otwarcie i w jednoznaczny sposób.
I właśnie po to, podświadomość włącza coś takiego jak mechanizm sabotażu. Nieważne są narzędzia sabotażu: czy zdradzasz, olewasz potrzeby partnera, czy jeździsz po nim jak po 'szmacie' - deep down coś nie gra. Pytanie - czy wyrośliście ze związku, każde poszło w innym kierunku, czy też problem jest w osobie, która sabotuje.
To ostatnie byłoby gdyby w grę wchodził jakiś nawyk typu: alkoholizm lub hazard albo seksoholizm, whatever.
Ale nie jest nim brak uczucia.. Ludzie ze strachu przed kończeniem długoletnich związków chwytają się wszystkiego, bo boją sie konfrontacji z faktem, że pewien etap się skończył i czas się rozstać.

Za kilka m-cy, rok najpóźniej przekonasz się, że wiedziałam o czym mówię.

Myślę, że rozumiem o czym piszesz, ale to nie jest tak że ja się bałem zakończyć związek. Ja bym to ujął jednym zdaniem, czym potwierdza się to, że muszę nad sobą pracować. Przeciągałem strunę do czasu aż mogłem. Aż widziałem że ona nadal mnie kocha, że nadal jest. Nie zastanawiałem się nad niczym dopóki nie straciłem, wtedy doceniłem. To jest tak że szarżowałem ale nigdy nie chciałem stracić. Jakby mnie ktoś zapytał w tej furii, stary ale czy masz świadomość że ją stracisz - pewnie powiedziałbym no i h**. Ale jakby zapytał - i chcesz powiedzieć, że za kilka lat byś żył bez niej? Że masz mieć innego przyjaciela, ktoś inny będzie z tobą do końca? To chyba bym się popłakał z żalu. I jeszcze raz mówię - to nie jest tak że ona jest najłatwiejsza osobą do życia i mi wygodnie. To w ogóle nie kwestia jej i tego że jej nie kochałem tylko mnie, ze nagle poczułem że jest mega dobrze i za fajnie, poszukam adrenaliny i niech się coś dzieje..

279

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?

Wiem o co chodzi, bo znam ten typ osobowości. Z jednej strony jesteś niepewny tego, że ktoś może cię naprawdę kochać, więc non-stop drugą osobę testujesz.
I gdy ci 'ulega' tracisz szacunek. To się dzieje stopniowo. I pozwalasz sobie na coraz więcej i więcej.

Ale nadal uważam, że pomimo tego, że przez kilka lat mogłeś ją szczerze kochać, to jesteście niedopasowani i potrzebujesz kogoś o silnej osobowości, kto w takich chwilach postawi ci wyraźne granice.
Nie po to żeby cię straszyć, tylko po to, żebyś was obojga "nie rozpieprzył" na najbliższym zakręcie, jak cię dopadnie jazda.

Terapia sama w sobie potrwa minimum 2 lata, po niej będziesz 'innym człowiekiem', to i tak by się rozjechało. Czasami miłość to nie wszystko, potrzeba jeszcze kompatybilności i zaangażowania, żeby się udało. U was - daję kredyt zaufania wink, że z początku była miłość i zaangażowanie, ale zabrakło kompatybilności i to wychodzi w sytuacjach kryzysowych.
Twoja ex sobie z tobą nie poradzi, nawet jak jej ktoś rozpisze tekst i zachowanie - to powinno "płynąć w jej krwi", nie dać się zdominować tak łatwo, a ona jest uległa.
Thats for sure.

280

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?
Elle88 napisał/a:

Wiem o co chodzi, bo znam ten typ osobowości. Z jednej strony jesteś niepewny tego, że ktoś może cię naprawdę kochać, więc non-stop drugą osobę testujesz.
I gdy ci 'ulega' tracisz szacunek. To się dzieje stopniowo. I pozwalasz sobie na coraz więcej i więcej.

Ale nadal uważam, że pomimo tego, że przez kilka lat mogłeś ją szczerze kochać, to jesteście niedopasowani i potrzebujesz kogoś o silnej osobowości, kto w takich chwilach postawi ci wyraźne granice.
Nie po to żeby cię straszyć, tylko po to, żebyś was obojga "nie rozpieprzył" na najbliższym zakręcie, jak cię dopadnie jazda.

Terapia sama w sobie potrwa minimum 2 lata, po niej będziesz 'innym człowiekiem', to i tak by się rozjechało. Czasami miłość to nie wszystko, potrzeba jeszcze kompatybilności i zaangażowania, żeby się udało. U was - daję kredyt zaufania wink, że z początku była miłość i zaangażowanie, ale zabrakło kompatybilności i to wychodzi w sytuacjach kryzysowych.
Twoja ex sobie z tobą nie poradzi, nawet jak jej ktoś rozpisze tekst i zachowanie - to powinno "płynąć w jej krwi", nie dać się zdominować tak łatwo, a ona jest uległa.
Thats for sure.

Ja myślę że wszystko jest kwestią ustalenia. Na początku było tak że ona robiła takie jazdy że głowa mała. I umiała postawić granicę, olać, nie dać się itp. W pewnym momencie zdała sobie sprawę że mnie krzywdzi i że mi na niej zależy i zaczęła być dobra. I na tym kredycie zaufania do mnie był ten ostatni rok. Ona z natury nie jest grzeczną ciamajdą. Po prostu zaufała, że teraz to ja mam ''jazdę'' i chciała to przetrzymać. Ja nigdy wcześniej nie byłem takim tyranem..

281

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?

Nadal nie rozumiesz 'dynamiki' tej relacji, która jest dla mnie oczywista.

Skoro najpierw to ONA robiła ci jazdy i potrafiła sie 'postawić' i/lub olać ciebie, a ty wtedy "latałeś" za nią, a przynajmniej nie myślałeś o zerwaniu, to dowodzi tylko tego o czym wyżej napisałam.
Prawdopodobnie ona była taka 'cwana', dopóki widziała, że ma cię "w garści" i to TOBIE bardziej zależy na związku. Dynamika zmieniła się diametralnie gdy to JEJ zaczęło też zależeć, wtedy pokazała prawdziwą siebie - potulną, uległą i wrażliwą. Ale wtedy tobie się 'odmieniło', bo nie w takiej kobiecie się zakochałeś.
Proste, ale brak ci perspektywy/dystansu żeby to dostrzec.

282

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?
Elle88 napisał/a:

Nadal nie rozumiesz 'dynamiki' tej relacji, która jest dla mnie oczywista.

Skoro najpierw to ONA robiła ci jazdy i potrafiła sie 'postawić' i/lub olać ciebie, a ty wtedy "latałeś" za nią, a przynajmniej nie myślałeś o zerwaniu, to dowodzi tylko tego o czym wyżej napisałam.
Prawdopodobnie ona była taka 'cwana', dopóki widziała, że ma cię "w garści" i to TOBIE bardziej zależy na związku. Dynamika zmieniła się diametralnie gdy to JEJ zaczęło też zależeć, wtedy pokazała prawdziwą siebie - potulną, uległą i wrażliwą. Ale wtedy tobie się 'odmieniło', bo nie w takiej kobiecie się zakochałeś.
Proste, ale brak ci perspektywy/dystansu żeby to dostrzec.

Jeżeli jest tak jak mówisz to mam prawdziwy problem, bo przez 29 lat życia nie spotkałem kobiety, którą choć w połowie mógłbym pokochać tak jak ją. Pomimo ''wady'' tej relacji.
Ona mówi obecnie, że jej nowy chłopak również jest ''porywczy'', dynamiczny i że ona tylko takich lubi. Z tym że mu bardziej zależy niż mi wtedy i tak się z nim nie kłóci bo jest cierpliwy. Czy to jest tak ze ona przezywa teraz fascynację czy naprawdę poczuła że to ten ktoś i najlepiej jej tylko gratulować?

283

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?
Elle88 napisał/a:

Nadal nie rozumiesz 'dynamiki' tej relacji, która jest dla mnie oczywista.

Skoro najpierw to ONA robiła ci jazdy i potrafiła sie 'postawić' i/lub olać ciebie, a ty wtedy "latałeś" za nią, a przynajmniej nie myślałeś o zerwaniu, to dowodzi tylko tego o czym wyżej napisałam.
Prawdopodobnie ona była taka 'cwana', dopóki widziała, że ma cię "w garści" i to TOBIE bardziej zależy na związku. Dynamika zmieniła się diametralnie gdy to JEJ zaczęło też zależeć, wtedy pokazała prawdziwą siebie - potulną, uległą i wrażliwą. Ale wtedy tobie się 'odmieniło', bo nie w takiej kobiecie się zakochałeś.
Proste, ale brak ci perspektywy/dystansu żeby to dostrzec.

Takie pytanie mi przyszło do głowy a propos tego co pisałaś wyżej.
Myślisz,  że nawet najbardziej toksyczne, krzywdzące nas osoby, rzucająca różne bzdury m.in "przecież jeżeli kogoś kochasz to wszystko musi być w porządku" patrz np. moja ex dla kogoś innego potrafi być super wrażliwa, uległa i potulna osoba?

284

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?

Cichy, Twoja ex (przyznam, że nie wiem dlaczego uparłeś się tak ją nazywać, skoro wg niej nie byliście w związku, a tylko FwB i wg mnie też, ale widocznie do czegoś Ci to samooszukiwanie dalej potrzebne) już raz udowodniła, że jest uległa jak suczka jeśli facet jej odpowiada - vide JEJ ex, który "pognał ją w 4 diabły"  jak nie zaspokajała go seksualnie, innymi słowy ona tam miała niższą wartość seksualną niż on. Czyli dokładnie odwrotnie jak u was - z Ciebie zrobiła sobie królika szkoleniowego. Wiem, że nie narzekałeś wink ale ona robiła to po to, żeby pokazać eksowi, czego 'grzeczna suczka' się nauczyła i zaraz do niego poleciała, a z tobą wszczynała kłótnie o byle gówno żeby jakoś zracjonalizować dlaczego cię zdradza.
Szkoda mi ciebie, bo widzę, że nadal rozkmniniasz, czyli uzależnienie w pełnej krasie. Będziesz musiał sobie z tym jakoś dać radę wink



Czy to jest tak ze ona przezywa teraz fascynację czy naprawdę poczuła że to ten ktoś i najlepiej jej tylko gratulować?

Jesteś zazdrosny i to rozsadza Ci jaja, odłączając szerszą perspektywę. Nie będziemy tego w kółko wałkować..

285

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?
Elle88 napisał/a:

Cichy, Twoja ex (przyznam, że nie wiem dlaczego uparłeś się tak ją nazywać, skoro wg niej nie byliście w związku, a tylko FwB i wg mnie też, ale widocznie do czegoś Ci to samooszukiwanie dalej potrzebne) już raz udowodniła, że jest uległa jak suczka jeśli facet jej odpowiada - vide JEJ ex, który "pognał ją w 4 diabły"  jak nie zaspokajała go seksualnie, innymi słowy ona tam miała niższą wartość seksualną niż on. Czyli dokładnie odwrotnie jak u was - z Ciebie zrobiła sobie królika szkoleniowego. Wiem, że nie narzekałeś wink ale ona robiła to po to, żeby pokazać eksowi, czego 'grzeczna suczka' się nauczyła i zaraz do niego poleciała, a z tobą wszczynała kłótnie o byle gówno żeby jakoś zracjonalizować dlaczego cię zdradza.
Szkoda mi ciebie, bo widzę, że nadal rozkmniniasz, czyli uzależnienie w pełnej krasie. Będziesz musiał sobie z tym jakoś dać radę wink



Czy to jest tak ze ona przezywa teraz fascynację czy naprawdę poczuła że to ten ktoś i najlepiej jej tylko gratulować?

Jesteś zazdrosny i to rozsadza Ci jaja, odłączając szerszą perspektywę. Nie będziemy tego w kółko wałkować..

Nie zazdrosny. Mega mi żal że byłem tak głupi. I zastanawiam się czy może jeszcze nie wszystko stracone.

286

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?

smile

A ten dalej swoje..
Słuchaj, masz 29 lat, tak? To przed tobą jeszcze lekko 2 x tyle. Możesz , jak wielu facetów, poświęcić resztę życia na oczekiwanie i trwanie w iluzji i nadziei. Kto ci zabroni?
Bo na pewno nie ja big_smile

287

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?
Elle88 napisał/a:

Cichy, Twoja ex (przyznam, że nie wiem dlaczego uparłeś się tak ją nazywać, skoro wg niej nie byliście w związku, a tylko FwB i wg mnie też, ale widocznie do czegoś Ci to samooszukiwanie dalej potrzebne) już raz udowodniła, że jest uległa jak suczka jeśli facet jej odpowiada - vide JEJ ex, który "pognał ją w 4 diabły"  jak nie zaspokajała go seksualnie, innymi słowy ona tam miała niższą wartość seksualną niż on. Czyli dokładnie odwrotnie jak u was - z Ciebie zrobiła sobie królika szkoleniowego. Wiem, że nie narzekałeś wink ale ona robiła to po to, żeby pokazać eksowi, czego 'grzeczna suczka' się nauczyła i zaraz do niego poleciała, a z tobą wszczynała kłótnie o byle gówno żeby jakoś zracjonalizować dlaczego cię zdradza.
Szkoda mi ciebie, bo widzę, że nadal rozkmniniasz, czyli uzależnienie w pełnej krasie. Będziesz musiał sobie z tym jakoś dać radę wink



Czy to jest tak ze ona przezywa teraz fascynację czy naprawdę poczuła że to ten ktoś i najlepiej jej tylko gratulować?

Jesteś zazdrosny i to rozsadza Ci jaja, odłączając szerszą perspektywę. Nie będziemy tego w kółko wałkować..

Wiem, że sam musze dać radę, wiec rzadko cokolwiek o niej wrzucam. Ale masz rację, nie potrafię tego jeszcze wyrzucić całkowicie z podświadomości.
Autora przepraszam za offtop. smile

288 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-06-19 00:06:15)

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?

Cichy, po prostu zostałeś potraktowany tak jak się mówi stereotypowo, że facet "wyru.." kobietę i zostawił, czyli "po męsku".
A takie kobiety się zapamiętuje najlepiej. wink


NA przyszłość rób tak, żeby ktoś cię dobrze wy.., ale żebyś mimo to zachował status faceta, to wtedy kobieta nie odejdzie smile

289

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?

Możesz to przełożyć na moja sytuacje w kilku zdaniach?
Ostatecznie to ja się wyniosłem. Może nie tak, jak planowałem, bo potem chciałem pogadać, żeby nie było takiego syfu i kłótni (atmosfery rozstania), ale mimo wszystko gdybym nie tupnal to trwałoby to dalej.

290

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?

Nie trwałoby dalej. Nie byłeś w związku, co najwyżej dalej dzwoniłaby i kontaktowała się jakby jej się nudziło, tak jak do tej pory.
Nie miałeś żadnej kontroli nad tym co się działo, przyznaj to w końcu i przestań się oszukiwać, bo nigdy z tej iluzji myślenia o tym jak o "związku" nie wyjdziesz.

291

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?

Moja Droga, miałem właśnie na myśli to, że byśmy ze sobą po prostu rozmawiali pewnie codziennie (jak to miało miejsce) bo a) lubiła mnie b) samotność c)sentyment itd wiec tutaj jest między nami pełna zgoda. smile
Bardziej pytałem o przełożeniu Twojego posta na moja sytuacje. wink
Co autor miał na myśli. big_smile

292

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?

Gdzie co miałam na myśli? JA tu płodzę setki postów dziennie, chyba widzisz wink tongue

293

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?
Elle88 napisał/a:

Cichy, po prostu zostałeś potraktowany tak jak się mówi stereotypowo, że facet "wyru.." kobietę i zostawił, czyli "po męsku".
A takie kobiety się zapamiętuje najlepiej. wink


NA przyszłość rób tak, żeby ktoś cię dobrze wy.., ale żebyś mimo to zachował status faceta, to wtedy kobieta nie odejdzie smile

294

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?

Ok.
I który fragment jest niezrozumiały? smile

295

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?

Jak w tej sytuacji mogłem taki status zachować? W moim przekonaniu ja od początku nie miałem szansy.

296

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?

Nie miałeś. W TYM przypadku.
Z inną dziewczyną, która będzie zainteresowana TOBĄ, a nie tym co możesz dla niej zrobić, nie będziesz musiał składać się w scyzoryk i znosić absurdalnych kłótni.
Ale to się wydarzy tylko jeśli przestaniesz idealizować relacje z tą dziewczyną ("ex"), która od początku była niesymetryczna i nie miała potencjału na nic więcej oprócz FwB.

297 Ostatnio edytowany przez cichyfacet (2016-06-19 00:58:41)

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?

Podświadomość mnie trzyma na tyle mocno, że nie potrafię wyjść do innej relacji. Przykre to, bo są kobiety w moim towarzystwie z którymi mógłbym coś więcej stworzyć.

Tak a propos, to kiedyś jej mówiłem, że sabotowała ta relacje od początku. Ale wielkie było jej oburzenie. big_smile
Jedyne co mnie zastanawia, to fakt,  że takie przepychanie trwało ponad 3 lata. To sporo czasu. Szczególnie dla osoby co liczy max na FwB, bo ja męczyłem mocno tematy, które mi przeszkadzały. Patrz - unikanie nazywania tego związkiem itd. Na logikę gdybym kogoś nie kochał, a ktoś by mnie męczył, to bym sobie poszedł dawno.

Niemniej jednak miło, że się nad tym moim problem dalej pochylasz, doceniam. smile

298

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?

No właśnie zdałam sobie sprawę, że niechcący karmię nadal Twoje uzależnienie.
To nawet nie tyle podświadomość Cię trzyma, co podnieca Cię fakt że starałeś się o kobietę bezskutecznie - nie mogłeś jej mieć do samego końca, a że masz skłonności do masochizmu psychicznego i emocjonalnego, bardzo cię to podnieca.
Wyczuwam u Ciebie identyczny rys psychologiczny jak u mojego byłego. Przykro mi, tylko terapia. JA nie umiem Ci pomóc i podejrzewam, że nikt spoza środowiska medycznego nie będzie zainteresowany omawianiem przy każdej okazji, pod byle pretekstem tematu Twojej "byłej", której nikt nie zna, a więc jest zupełnie randomowym i obojętnym dla innych ludzi bytem.

299

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?

Doceniam Twoją troskę, (mam nadzieje, że to nie przez mój wygląd) big_smile
ale wiesz, to wszystko się stosunkowo niedawno skończyło, a byłem w takim ciągu ponad 3 lata...
Chyba po prostu musi minąć dużo czasu. I tak uważam, że jest dużo lepiej. Nie gadam, jak naćpany, a tak odbieram posty, które kiedyś pisałem w swoim temacie. big_smile

300

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?

Wiesz, ostatecznie to nie moje życie i nie ja tracę czas, więc "łatwo mi mówić", jak to się mówi wink, bo nie jestem zaangażowana emocjonalnie. Ale przez to jestem bardzo precyzyjna i mówię jak to widzę, bez znieczulenia wink

Szczerze to nie widzę dużej zmiany jeśli chodzi o stopień nasilenia natręctw jakie masz na jej punkcie. Miałeś tylko przerwę od pobytu na Forum, ale po powrocie jest praktycznie to samo. Ciągle rozkminiasz i zastanawiasz się czy jakbyś się wywrócił na lewą stronę to mógłbyś dłużej pociupciać wink bo bądźmy szczerzy, to cię uzależniło najbardziej - przecież nie jej cudowny charakter ani to jak Cię traktowała.

Problem jest taki, że z Twoim podejściem nie będziesz miał seksu przez następną dekadę. Albo będziesz podczas seksu z jakąś piękną dziewczyna płakał, wspominając była big_smile jak mój jeden były, ha ha.

Dopiero za jakiś czas, jak jakimś cudem otrząśniesz się z najgorszej fazy, zrozumiesz w jaki sposób seks uzależnia nieodporną psychikę i zaczniesz być może nad swoją siła psychiczną i Świadomością pracować, czego Ci życzę.

301 Ostatnio edytowany przez cichyfacet (2016-06-19 01:31:53)

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?

Na początku podobało mi się to, jak mnie traktowała. A wiesz, początki są zawsze tylko pozytywne. Potem się od tego uzależniłem, jak od narkotyków i każdy lepszy moment, każdy wspólny wyjazd podbijałem do rangi niesamowitego wydarzenia, bo przecież to się już może nie powtórzyć.  Problem w tym, że dostałem od niej taki wachlarz zachowań, skrajnych, że cieżko mi racjonalnie na to patrzeć. Gubię się.
Chora sprawa... nawet mi nie opowiadaj, że miałbym się z kimś kochać i i jednocześnie moje łzy spływałyby po policzkach za "ex", haha.
Może nie będzie tak źle. wink
Czas spać, dzięki!

302

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?
Elle88 napisał/a:

Wiesz, ostatecznie to nie moje życie i nie ja tracę czas, więc "łatwo mi mówić", jak to się mówi wink, bo nie jestem zaangażowana emocjonalnie. Ale przez to jestem bardzo precyzyjna i mówię jak to widzę, bez znieczulenia wink

Szczerze to nie widzę dużej zmiany jeśli chodzi o stopień nasilenia natręctw jakie masz na jej punkcie. Miałeś tylko przerwę od pobytu na Forum, ale po powrocie jest praktycznie to samo. Ciągle rozkminiasz i zastanawiasz się czy jakbyś się wywrócił na lewą stronę to mógłbyś dłużej pociupciać wink bo bądźmy szczerzy, to cię uzależniło najbardziej - przecież nie jej cudowny charakter ani to jak Cię traktowała.

Problem jest taki, że z Twoim podejściem nie będziesz miał seksu przez następną dekadę. Albo będziesz podczas seksu z jakąś piękną dziewczyna płakał, wspominając była big_smile jak mój jeden były, ha ha.

Dopiero za jakiś czas, jak jakimś cudem otrząśniesz się z najgorszej fazy, zrozumiesz w jaki sposób seks uzależnia nieodporną psychikę i zaczniesz być może nad swoją siła psychiczną i Świadomością pracować, czego Ci życzę.

Oczami duszy widzę cichego ruchanego przez piękną dziewczynę i wylewającego krokodyle łzy nad byłą :-D. Miodzio! A teraz cichy, koniec tego masochizmu i kradzieży tematu.

303

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?

Nie byłbyś sobą gdybyś nie wtrącił swoich 5 groszy do tematu, ale i tak Cię lubię. wink

304

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?

Oj chłopcy.. Macie coś na zgodę :*

https://www.youtube.com/watch?v=eMqsWc8muj8

305

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?

Byłem na koncercie, świetni są. Szkoda tylko, że trafiłaś tą piosenką... if you know..
także dzięki wink

306

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?

Nie, ten kawałek nie jest o twojej byłej. Sorry smile

307

Odp: Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?

Nie to miałem na myśli, jesteś okrutna. big_smile

Posty [ 261 do 307 z 307 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozstanie z mojej winy. Prośba do kobiet - jak mogę do niej wrócić?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024