Jak on mnie traktuje... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Jak on mnie traktuje...

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 236 z 236 ]

196 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2016-06-10 14:51:15)

Odp: Jak on mnie traktuje...
Lillka-15 napisał/a:

Gagatko, to co proponujesz, to WALKA SIŁ. Nie na tym dobry związek polega, wręcz po jakimś czasie wszyscy są wypaleni, dochodzi do jeszcze większych sporów i kłótni. To nie jest efektywny przepis. Skoro radzisz jej robić to, na co ma ochotę i w pełni, samodzielnie realizować swoje potrzeby, to po co jej związek z nim? smile. Związek jest po coś, mamy w nim wzrastać. W tej chwili jest on tylko miejscem walki. Na pewno nie są dojrzali, aby zostać małżeństwem, raczej pierwszy raz, w takiej formie wychodzi to, kim są i jak jeszcze dużo muszą zrozumieć smile.

To, czy to będzie "walka sił", zależy tylko od intencji partnerów. Bycie sobą nie jest równoznaczne z chęcią bycia górą, a jedynie z robieniem wszystkiego bez przymusu, w własnej woli, nawet z przyjemnością. Jeśli robisz coś  wyłącznie  na złość partnerowi, to jest walka. Da się być sobą pokojowo, jeśli się kocha i jest się kochanym. To podstawowy warunek.
A to związek, przepraszam bardzo, w czym przeszkadza w samorealizacji?  Przecież on, moim zdaniem,  ma zaspokajać z deka inne potrzeby smile
Nie oni pierwsi i nie ostatni są niedojrzali do małżeństwa. Naiwna wręcz jest wiara, że jest dużo takich par. Ale Autorka na pewno jest za miękka dla niego. Musiałaby się mocno zahartować,  by stać się  równorzędna partnerką. Tu trzeba uprzejmie, ale i bardzo stanowczo. Nawet egoistycznie. Na dłuższą metę jest to lepsze, bo osoby zbyt spolegliwe, poświęcające się,  nie mają wielkiego poważania u partnerów.

Zobacz podobne tematy :

197

Odp: Jak on mnie traktuje...
rudzik198711 napisał/a:

Nie udawaj glupiej bo sama chyba z 8 razy pisalas ze to sie zaczelo pi wspolnym zamieszkaniu. Jemu sie nie podoba mieszkanie z toba.poznal jak to jest mieszkac a denerwujaca baba bo ma cie na codzien czyli za duzo.a w dodatku widac koledzy sie z niego smieja ze niedlugo wszystko mu sie skonczy i zeby czasem nie zostal pantoflarzem

Echem, to po jasna cholerke on chce z nia slubu? Logika pada.

198

Odp: Jak on mnie traktuje...

Bo ją kocha i liczy, że ją zmieni tongue

Z tego samego powodu autorka chce ślubu z nim.

199

Odp: Jak on mnie traktuje...

Dobrze, że mogę się wygadać przed kimś anonimowo i wyrzucić to z siebie, bo już mam tego serdecznie dość. Wczoraj wieczorem znowu pretensje po pytaniu czy mnie rzuci do znajomych, bo chcę sobie jakieś winko z koleżanką wypić. Nie pojedzie, bo już o 17 wychodzi z domu, chyba, że o 16 mnie może zawieźć. Już nawet nie chodzi o to głupie zawiezienie, bo przecież koleżanka może po mnie przyjechać, ale o to podejście. Pretensje, że wymyślam i wymuszam coś na nim, bo teraz ludzie będą opowiadać jaki to zły, że mnie zawieźć nie może.
I od rana naburmuszony chodzi. Możecie się śmiać ze mnie, że to dziecinne problemy, ale ja już mam tego serdecznie dość.

200

Odp: Jak on mnie traktuje...

Poly a to to nie masz autobusu żeby pojechać do koleżanki?

201

Odp: Jak on mnie traktuje...

Sorry, ale jak dla mnie to już się nad sobą użalasz.
Nie konsultujesz niczego z nim, więc nie dziwię mu się, że się zdenerwował.
Dlaczego jako jego życiowa partnerka nawet masz decydować, czy będzie w weekend siedzieć ze znajomymi?
Jeśli ktoś Ci coś proponuje, to fajnie, ale uzgodnij to z partnerem.
A co do dojazdu. Już nie rób z siebie niemoty i spróbuj sama sobie załatwić dojazd.
Takie uwieszenie się na partnera jest wkurzające.
Wystarczy, że coś nie zrobimy, co by dana osoba chciała i już jest foch.

202

Odp: Jak on mnie traktuje...

Ale mi nie chodzi o ten dojazd tylko o jego fochy, że wymuszam coś na nim. To naprawdę wielkie wymagania jak zapyta się narzeczonego czy mnie zawiezie do znajomych? Ja nie mam pretensji, że mnie nie zawiezie a o jego podejście i fochy o nic.

203

Odp: Jak on mnie traktuje...
Pollyx napisał/a:

Ale mi nie chodzi o ten dojazd tylko o jego fochy, że wymuszam coś na nim. To naprawdę wielkie wymagania jak zapyta się narzeczonego czy mnie zawiezie do znajomych? Ja nie mam pretensji, że mnie nie zawiezie a o jego podejście i fochy o nic.

...ale Ty nie uczysz się nawet życia z nim. Na urodziny wykupiłaś wycieczkę gdzieś tam..
Widziałaś jak zareagował. I znowu bez ustalenia z nim coś robisz, choć wiesz jaka reakcja będzie.

Jak go w ogóle zapytałaś? Robiłaś mu jakieś wąty o to, albo byłaś na niego zła/ focha puściłaś jak odmówił?

204

Odp: Jak on mnie traktuje...
Pollyx napisał/a:

Nie pojedzie, bo już o 17 wychodzi z domu, chyba, że o 16 mnie może zawieźć. Już nawet nie chodzi o to głupie zawiezienie, bo przecież koleżanka może po mnie przyjechać, ale o to podejście.

Ale ja tu nie widzę focha z jego strony?
Miała jakieś swoje plany, chciał wyjść wcześniej, wyjaśnił, że to nie ma nic wspólnego z ogólną niechęcią - zaprononował, że by mógł wcześniej zawieść.
Przypuszczam, że Twoja reakcja na odmowę była w stylu - No ale jak to! Ja już się umówiłam, i powiedziałam koleżance, że sama dojadę, a teraz mam do niej dzwonić, że ma mnie przywieźć?
A on na to się wkurzył i powiedział, że wymyślasz.

Wszystko sobie ustaliłaś i polegasz w 100% na tym, że wszystko dla Ciebie zrobi, z własnej wygody i lenistwa - nie wpadasz najpierw na pomysł na to, jak mogłabyś sama rozwiązać swój problem (jak dojechać do koleżanki), tylko liczysz, że on będzie poświęcać swój czas dla Ciebie, rezygnując ze swoich zajęć.

W porządku to to nie jest.

205

Odp: Jak on mnie traktuje...
Pollyx napisał/a:

Dobrze, że mogę się wygadać przed kimś anonimowo i wyrzucić to z siebie, bo już mam tego serdecznie dość. Wczoraj wieczorem znowu pretensje po pytaniu czy mnie rzuci do znajomych, bo chcę sobie jakieś winko z koleżanką wypić. Nie pojedzie, bo już o 17 wychodzi z domu, chyba, że o 16 mnie może zawieźć. Już nawet nie chodzi o to głupie zawiezienie, bo przecież koleżanka może po mnie przyjechać, ale o to podejście. Pretensje, że wymyślam i wymuszam coś na nim, bo teraz ludzie będą opowiadać jaki to zły, że mnie zawieźć nie może.
I od rana naburmuszony chodzi. Możecie się śmiać ze mnie, że to dziecinne problemy, ale ja już mam tego serdecznie dość.

W Waszym związku w ogóle nie ma komunikacji, a to podstawa związku.

206

Odp: Jak on mnie traktuje...
Krejzolka82 napisał/a:
Pollyx napisał/a:

Dobrze, że mogę się wygadać przed kimś anonimowo i wyrzucić to z siebie, bo już mam tego serdecznie dość. Wczoraj wieczorem znowu pretensje po pytaniu czy mnie rzuci do znajomych, bo chcę sobie jakieś winko z koleżanką wypić. Nie pojedzie, bo już o 17 wychodzi z domu, chyba, że o 16 mnie może zawieźć. Już nawet nie chodzi o to głupie zawiezienie, bo przecież koleżanka może po mnie przyjechać, ale o to podejście. Pretensje, że wymyślam i wymuszam coś na nim, bo teraz ludzie będą opowiadać jaki to zły, że mnie zawieźć nie może.
I od rana naburmuszony chodzi. Możecie się śmiać ze mnie, że to dziecinne problemy, ale ja już mam tego serdecznie dość.

W Waszym związku w ogóle nie ma komunikacji, a to podstawa związku.

No właśnie też na to zwróciłam uwagę.
Wystarczy, że jej odmówi i myśli, że to fochy, że ją źle traktuje.
On kocha Cię, ale to nie oznacza, że masz być zależna ze wszystkim od niego.
I fajnie byłoby, gdybyś napisała racjonalnie jak to było krok po kroku.
...bo może źle zareagowałaś na jego odmowę i się wkurzył na Ciebie.

207

Odp: Jak on mnie traktuje...

Jak to było krok po kroku?

Zapytałam czy zawiezie mnie do znajomych koło 19. Powiedział, że nie bo idzie już o 17 do knajpy na te mecze i może mnie zawieźć o 16 jak chcę. Powiedziałam ok jak nie dasz rady to sobie załatwię transport a on wyjechał z pretensjami, że wymyślam i wymuszam coś na nim.

208

Odp: Jak on mnie traktuje...
Pollyx napisał/a:

Jak to było krok po kroku?

Zapytałam czy zawiezie mnie do znajomych koło 19. Powiedział, że nie bo idzie już o 17 do knajpy na te mecze i może mnie zawieźć o 16 jak chcę. Powiedziałam ok jak nie dasz rady to sobie załatwię transport a on wyjechał z pretensjami, że wymyślam i wymuszam coś na nim.

No jeśli tak powiedziałaś, to nie miał powodu tak wyskoczyć.
Wydaje mi się, że zrobiłaś jakąś naburmuszoną minę, albo z fochem to powiedziałaś.
...ale nie wiem, sama musisz sobie to przypomnieć.
Powiedz lepiej jak teraz? już gadacie? Czy jeszcze foszki ma? Jak bawiliście się osobno?

209

Odp: Jak on mnie traktuje...
Pollyx napisał/a:

Jak to było krok po kroku?

Zapytałam czy zawiezie mnie do znajomych koło 19. Powiedział, że nie bo idzie już o 17 do knajpy na te mecze i może mnie zawieźć o 16 jak chcę. Powiedziałam ok jak nie dasz rady to sobie załatwię transport a on wyjechał z pretensjami, że wymyślam i wymuszam coś na nim.

Bo to nie tylko o tekst chodzi. Ważną, jeśli nie ważniejszą, rzeczą jest melodia oraz całe towarzyszące temu tekstowi zachowanie. Można przytoczony przez Ciebie test powiedzieć tak, by był zwykłą rozmowa dwojga ludzi, można też tak (a w tym niektóre kobiety celują), by by był zawoalowanym rozkazem i pretensjami o jego niewypełnienie.

210

Odp: Jak on mnie traktuje...

Mnie denerwuje to że nie liczy się teraz nic innego poza meczami. Dziś gra Polska i już się zmył znowu a mnie nawet nie zapytał czy mam ochotę też pójść.

211

Odp: Jak on mnie traktuje...

Swoją opinię na temat meczy piłkarskich już wyraziłaś:

(...) i tak bym nie poszła, bo jaka przyjemność siedzieć z kilkoma facetami i oglądać 22 gości ganiających za piłką.

Po co więc miałby swym pytaniem stwarzać kolejną okazję do kłótni. Chociaż... Ty zrobisz ją z dowolnego powodu.


Myślę jednak, że napisana przez Ciebie historia jest wyssana z palca, a Ty kolejnym forumowym trollem.

212

Odp: Jak on mnie traktuje...

Wielokropek sama trolujesz i nic nie wnosisz w żadnym z wątków to nie dziwota, że wszędzie troli widzisz.

213 Ostatnio edytowany przez CatLady (2016-06-12 17:02:27)

Odp: Jak on mnie traktuje...
dantek napisał/a:

Ale ...
Pollyx uważam że źle zrobiłaś pisząc na tym forum, z tego względu że dostaniesz tu tylko radę typu "odwołaj ślub", co widać już po kilku pierwszych odpowiedziach wink

Twój facet to typ który na DZIEŃ DZISIEJSZY nie jest gotowy na stały związek, a może jest tylko NIE ROZUMIE na czym to tak naprawdę polega. Długa droga przed Tobą i ciężka. Ale wszystko się da, tylko Ty musisz zmienić do niego podejście. Pewnie rzeczy, mało istotne odpuścić a w pewnych momentach powiedzieć "stop, tak kolego to nie będzie". Wszystko zależy od Twojego charakteru i od Twojej wewnętrznej siły wink

Jeśli jej facet na DZIEŃ DZISIEJSZY nie jest gotowy na związek, to należy przełożyć albo odwołać ślub. Czy sugerujesz, że lepiej jest go wziąć, mimo tego, ze już w tym związku nie jest szczęśliwa? A potem "nieść swój krzyż" i męczyć się w małżeństwie, bo wiadomo, że kobieta to musi silna być i dużo znosić i się nie skarżyć. Bo tak. Dla dobra stadła odpuszczać, jak to mówisz, mało istotne sprawy. Proszę, zdefiniuj mi, co to znaczy: mało istotne. Wyzwiska są mało istotne? Ignorowanie partnerki? Odgrywanie teatrzyków i gierek?

Osobiście radziłabym nie tylko przełożenie, ale wręcz odwołanie ślubu - skoro facet, jak sama mówisz, NIE ROZUMIE, na czym polega związek. Należy raczej poczekać aż zrozumie. Autorka nie jest od tego, by dorosłego chłopa uczyć, o co chodzi w związku dwojga dorosłych ludzi. To nie ona ma zmienić podejście, tylko on. Gdyby to ona miała coś zmieniać, to pozostałoby jej chodzenie na paluszkach, jak najbliżej ściany i mówienie szeptem, by go nie irytować.

Edit:
Doczytałam powyższe wypowiedzi na tej stronie i postanowiłam coś dodać. Otóż Wy oboje nie dorośliście do związku. Mi by przez myśl nie przeszło, by prosić partnera o podwożenie do koleżanki - zwłaszcza, gdybym wyjście zaplanowała bez informowania go. Są autobusy, tramwaje, metro, nawet taksówki, jak lubisz odrobinę luksusu wink oboje nie umiecie się komunikować ze sobą. On zareagował fochem, bo jakby uprzedzał Twoje zachowanie - spodziewał się pretensji z Twojej strony. Wy funkcjonujecie w jakimś ogólnym trybie zagrożenia, reagujecie na normalne słowa jakoś tak obronnie.

Dziwne jest też to, że Ty planujesz wyjście do koleżanek i nie mówisz mu o tym, on idzie oglądać mecz i też Cię nie informuje. Jak Wy to robicie? Przychodzi czas, to po prostu wychodzicie: pa, spadam do koleżanki/-gi i trzaskacie drzwiami? Zero pytań, co ta druga osoba robi w tym czasie? Ja bym mojego zapytała, hej co robisz w sobotę? Nie będzie Ci przeszkadzało, jak spotkam się z kumpelą?

214

Odp: Jak on mnie traktuje...

A co też chciałaś obejrzeć mecz z nim? Trzeba było mu powiedzieć, że lecisz z nim do pubu.
Jaki problem?
Ja wczoraj swojemu powiedziałam, to mnie zaprosił do siebie do domu.
Może wie, że nie lubisz, a jemu zależy na obejrzeniu.
po co komplikować sobie życie na przymus

215

Odp: Jak on mnie traktuje...

Niektóre z Was miały racje, a raczej większość z Was. Dziś powiedział mi w nerwach, że go drażnię swoim zachowaniem i osobą. Nie wiecie jakie to jest uczucie usłyszeć takie zdanie.
A co go wkurzało? Najpierw, że moje klapki za bardzo 'klepią' a potem już szło o byle pierdołę.

216

Odp: Jak on mnie traktuje...

jemu klepki chyba nie klapią jak powinny  ale, wybacz, tobie także . To już zakrawa na jakieś masochistyczne przywiązanie do swego oprawcy..Po co tu przytaczasz następne idiotyzmy swego "Pana"??.. Kopa w tylną klapkę i możesz wątek zakończyć. Opowiadasz co znowu wymyślił iiii..jakieś wnioski ? Przemyślenia?.. czy nadal będziesz to znosić z dopiskiem"..bo wy nie wiecie jak to jest"- I BOGU DZIĘKI !!.. że niektóre nigdy się nie dowiedziały a inne JUŻ nie mają tego problemu. Wiem..podłe to i okrutne ale albo szanujesz tą babkę na którą patrzysz w lustrze albo "cierp ciało jakeś chciało "

217

Odp: Jak on mnie traktuje...
Pollyx napisał/a:

Niektóre z Was miały racje, a raczej większość z Was. Dziś powiedział mi w nerwach, że go drażnię swoim zachowaniem i osobą.

W odpowiedzi na ten post przytoczę to, co sama kilka dni wcześniej napisałam:

(...) Mogę nawet wysnuć przypuszczenie, że Ty denerwujesz go samą swoją obecnością - bez względu na to co zrobisz i jak się zachowasz.

W tym miejscu pojawia się moje pytanie: czego na tym etapie od nas jeszcze oczekujesz?

218

Odp: Jak on mnie traktuje...
Pollyx napisał/a:

Cyngli, łatwo mówić odwołać ślub jak już wszystko praktycznie gotowe, zaproszenia powysyłane.

On twierdzi, że to wszystko przez stres związany z tymi całymi przygotowaniami i powinnam to też zrozumieć. Zły humor miewa coraz częściej.

Tak jak napisała Wielokropek o wiele łatwiej zerwać zaręczyny niż wziąć rozwód. No bo wyjścia są takie:

- zerwiesz zaręczyny, po czasie zobaczysz jak dobrze zrobiłaś, odżyjesz psychicznie
- będziesz z nim dalej, on się nie zmieni, bo nic na to nie wskazuje i będziesz nieszczęśliwa
- weźmiesz rozwós i potem też oczywiście możesz być szczęśliwa, ale po co masz siebie krzywdzić jeszcze bardziej, przechodzić przez rozwód, który jest ciężki dla psychiki i tak, no i czasem sprawy się ciągną, więc są dodatkowe nerwy

Zagubiłaś się. Przy nim zapomniałaś o sobie, nie masz wobec niego za bardzo wymagań, a zgadzasz się na najbardziej głupie wymagania z jego strony. Niektóre kobiety myślą, że na miłość trzeba zasłużyć. Jednak nie trzeba. Zrozum, nikt kochający nie traktuje tak osoby, którą kocha tak jak on Ciebie. On za nic ma to, że cierpisz, bardziej od Ciebie liczą się dla niego koledzy i stosuje wobec Ciebie przemoc psychiczną. Przez to boisz się w jakim będzie nastroju, boisz się odezwać. Życie jest tylko jedno, psychika też i jeżeli pozwolisz na takie traktowanie to nie wiadomo jak długo będziesz z tego wychodzić. Jesteś młoda, powinnaś się uśmiechać, śmiać, cieszyć z życia u boku wspaniałego faceta smile On nawet już przed ślubem nie ukrywa swoich okropnych zachowań, po ślubie nie będzie lepiej. Jeżeli kiedyś będą dzieci, to jaki dla nich to będzie przykład? On się nie zmieni, nie zmieni go Twoja miłość, bo jeżeli taki jest, to nic nie zrobisz. Jeżeli bardzo nie chcesz z nim zrywać (choć najlepiej, gdybyś to zrobiła), to postaw się. Co to za wymagania, żebyś Ty robiła obiad taki jak wymaga. Jak chce konkretnego dania, to niech idzie do restauracji. On tylko chyba patrzy na wygodę, chcesz być w związku kucharką? Zero wdzięczności z jego strony. Tylko narzekania. Nie czujesz złości jak tak Cię traktuje? Ty bardziej się tym smucisz, ale nie powiesz nie, a wiesz co ja bym zrobiła? Zrobiłabym niezłą awanturę, bo mnie takie zachowania wkurzają, to brak szacunku i poważnie zastanowiłabym się nad związkiem. Nie to, że jestem lepsza, ale nie mam tolerancji dla takich zachowań i nie dam się komuś ustawiać. Jestem na to zbyt niezależna. No bo tak, w związku też można być niezależną. Kochać, ale przy tym mieć do siebie samej szacunek. To jest ważne. Teraz i tak żyjesz obok niego, pomyśl sama, nie warto tak na dłuższą metę. Powiedz mu otwarcie, że nie tolerujesz takich zachowań, że się skończyło. Jak nie chcesz zerwać, to zrób chociaż to i bądź konsekwentna. Jeżeli nie odwołasz ślubu, to chociaż przesuń datę. Naprawdę, od tego co pomyśli rodzina czy jakaś ciocia z mężem kupili już stroje na wesele i może będą niezadowoleni ważniejsze jest to co Ty czujesz i Twoje szczęście. Ślub i wesele to tylko jeden dzień, a reszta to całe życie, więć nie warto poświęcać go, bo zaproszenia wysłane.

219

Odp: Jak on mnie traktuje...
Pollyx napisał/a:

Dziękuję za każdą odpowiedź i każda z Was ma dużo racji w tym co pisze tylko zrozumcie mnie i moją sytuację. On nie jest złym człowiekiem, zawsze wszystko się układało, psuć zaczęło się kilka tygodni po wspólnym zamieszkaniu co tłumaczy tym całym stresem. Ja mam wątpliwości i to duże bo gdybym nie miała to nie zakładałabym tego wątku.
Mnie zastanawia czy czasem w pracy się nie dzieje coś niedobrego. To by może tłumaczyło jego zachowanie gdy pytam co tam w pracy. Co do przygotowań weselnych to on jest taki, że wszystko musi grać i być dopięte na ostatni guzik, starannie zaplanowane dosłownie wszystko. Jak coś nie idzie po myśli to od razu robi się strasznie nerwowy. Lubi też mieć zaplanowane wszystko i nie lubi zmieniać czegoś co już ustalił no ale to w żadnym stopniu nie tłumaczy tych urodzin z kolegami. Przecież jaki problem powiedzieć chłopaki siądziemy innym razem - chyba by to zrozumieli gdyby powiedział z jakiego powodu.

Jeżeli jest to stres, to i tak jego zachowanie jest okropne. Są pewne granice, których nie powinno się przekraczać. Jeżeli jednak jest tak jak piszesz, to i tak musisz owiedzieć twardo, że nie może Cię tak traktować i żeby powiedział jakie ma problemy, bo inaczej nie wyobrażasz sobie dalszego bycia razem. No, a nie że Ty uznasz, że ok i będziesz go usprawiedliwiać. Tak problem nie zniknie, a wręcz przeciwnie.

Dojrzałość polega na tym, że niezależnie czy jest stres czy nie, ale i tak szanujemy ukochaną osobę. To podstawa.

To pewnie jest tak, że wcześniej nie pokazywał tak bardzo jaki jest albo nie zauważyłaś, a teraz poczuł się pewniej, czuje, że może robić co chce i już pokazuje jaki jest naprawdę. 3 lata związku to też nie jest tak bardzo dużo. Nie jest tak trudno udawać przez ten czas, zwłaszcza, gdy ludzie widzą się czasem, jest przyjemnie, nie ma trosk życia codziennego.

220 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2016-06-14 06:41:25)

Odp: Jak on mnie traktuje...
Pollyx napisał/a:

Mnie denerwuje to że nie liczy się teraz nic innego poza meczami. Dziś gra Polska i już się zmył znowu a mnie nawet nie zapytał czy mam ochotę też pójść.

Ale co ci to przeszkadza? Niech oglada. Ty go wolasz do koleżanek? Nie może być tak, ze oboje macie swoje oddzielne sprawy? Nie musicie caly czas być ze sobą, tym bardziej ze razem mieszkacie. Wydaje mi się ze wymyślasz ty większość problemów, zloscisz, masz fochy. A ja wiem czy on taki zly jak go tu przedstawilas? Może tez nie pasujecie do siebie zwyczajnie. On ma inne podejście do związku i ty tez. Na pewno  fochami, zloscia nie zbudujesz normalnego związku z zadnym facetem. Ja widze to tak, ze ty chcesz być z nim non stop, nawet do koleżanek go ciągniesz. Jestes chyba zbyt zaborcza, taki bluszcz. Pytasz jak on ciebie traktuje, ale tez ważne jest jak ty go traktujesz. On nie musi ciebie caly czas pytac czy z nim idziesz do kumpli, zawozić do koleżanek itd. Choc z ta niespodzianka ze jak on wypadnie wobec kumpli lekceważąc twoje uczucia to jest gruba przesada. Nie pasujecie do siebie.
Skoro czujesz, że on zle ciebie traktuje to dlaczego jeszcze z nim jesteś jeszcze? Nie macie jeszcze slubu, dzieci, kota, psa, kredytu żeby się męczyć razem. Nie jest problemem odejść i zyc w zgodzie ze sobą. I co  z tego ze zapsroszenia wyslane? Nie jest tobie z nim dobrze teraz, to i po slubie lepiej nie będzie.

221

Odp: Jak on mnie traktuje...
Pollyx napisał/a:

Niektóre z Was miały racje, a raczej większość z Was. Dziś powiedział mi w nerwach, że go drażnię swoim zachowaniem i osobą. Nie wiecie jakie to jest uczucie usłyszeć takie zdanie.
A co go wkurzało? Najpierw, że moje klapki za bardzo 'klepią' a potem już szło o byle pierdołę.

Czyli nie jest to dobra wróżba na Waszą wspólną przyszłość i to nie ważne czy małżeńską czy też tylko związkową.
Niestety.

A Ty, jak zareagowałaś?

222

Odp: Jak on mnie traktuje...

Pollyx to sadomasohistka może chyba doznaje orgazmu od działań swojego oprawcy albo faktycznie to troll ale płci męskiej. Mniej łysych karczków spod znaku celtyka i marszu niepodległości a więcej wrażliwych intelektualistów a będzie lepiej smile

223

Odp: Jak on mnie traktuje...

Nie bądź mimozą! Co z tego, że sobie pierdzieli coś pod nosem...
Każde jego słowo na serio będziesz brać do siebie i płakać po kątach?
Jeśli tak, to on nic  z tym nie zrobi i jeszcze stwierdzi, że świrnięta jesteś.
Olewaj takie teksty, a zobaczy, że po Tobie to spływa.
Poza tym bierna jesteś z tego, co widzę...
On coś powie, a Ty już smutek i zero reakcji.

224

Odp: Jak on mnie traktuje...
Paweło napisał/a:

Pollyx to sadomasohistka może chyba doznaje orgazmu od działań swojego oprawcy albo faktycznie to troll ale płci męskiej. Mniej łysych karczków spod znaku celtyka i marszu niepodległości a więcej wrażliwych intelektualistów a będzie lepiej smile

Idź uprawiać propagandę gdzie indziej.

Niech żyje Wielka Polska i Wielki Izrael!

225

Odp: Jak on mnie traktuje...

Wielki Izrael ale jedynie ten prawicowy smile

226

Odp: Jak on mnie traktuje...

Prawicowy tylko i wyłącznie smile

227

Odp: Jak on mnie traktuje...

Jakże krótka to była droga od refleksji nad klapiącymi klapkami do polityki krajowej i międzynarodowej. Oczywiście w obu przypadkach wielkiej...
Wtrącę zatem nurtujący mnie temat i może ktoś się wypowie: Klapiące klapki a sprawa kubańska...

228 Ostatnio edytowany przez Franc (2016-06-15 10:10:07)

Odp: Jak on mnie traktuje...

Te klapiące klapki mnie rozwaliły big_smile

Ten facet od Pollyx to jest według mnie jest całkiem normalny. On się nie zmienił tylko życie pod jednym dachem ze swoją kobietą stało się nie do zniesienia i dlatego chodzi poirytowany. Taka jakaś dziecinna jesteś autorko wink

229

Odp: Jak on mnie traktuje...
Pollyx napisał/a:

W życiu nie podniósł na mnie ręki i wiem, że nie podniesie.

Jasny gwint! Miałam się tu nie odzywać, bo już za bardzo wciąga mnie forum, ale nie wytrzymam!
Pollyx, kobieto!!! Uwierz, czasami marzyłam, żeby mnie były uderzył. Nie miałabym wtedy wątpliwości i wahań, które, jak widzę, są też Twoim udziałem. Oddałabym z hukiem i natychmiast spakowała walizki.
Nie bił mnie, nigdy mnie nie uderzył. Ale psychicznie wykańczał dzień po dniu. Doprowadził mnie do tego, że to ja raz i drugi mu przywaliłam.
Nie wiedziałam, jak powinna wyglądać dobra relacja, szukałam "winy" w sobie.
Byłam niedoświadczoną i niedowartościowaną dziewczyną. Związek z mężem był moim pierwszym i od razu poważnym. Dziś wiem: jeśli coś niepokoi, powoduje ból i smutek, jeśli do czegoś nie jestem przekonana - to nie ma co...
Nigdy więcej!!!

230

Odp: Jak on mnie traktuje...

no i jak się to wszystko potoczyło? Autorko jesteś może jeszcze? Już po ślubie?

231

Odp: Jak on mnie traktuje...
Franc napisał/a:

Te klapiące klapki mnie rozwaliły big_smile

Ten facet od Pollyx to jest według mnie jest całkiem normalny. On się nie zmienił tylko życie pod jednym dachem ze swoją kobietą stało się nie do zniesienia i dlatego chodzi poirytowany. Taka jakaś dziecinna jesteś autorko wink

To pewnie ty. Nikt normalny nie zachowuje się tak w stosunku do swojej kobiety. Pomieszkaj z taką która będzie ciebie traktowała jak on ją zobaczymy ile wytrzymasz. Hipokrytów w tym kraju pod dostatkiem.

232

Odp: Jak on mnie traktuje...

Autorko, podbijam temat. Przeczytałam cały i jestem w szoku. Czy jesteście już po slubie?

233

Odp: Jak on mnie traktuje...

Może jeszcze mają miesiąc miodowy? Też mnie wątek zaciekawił....

234

Odp: Jak on mnie traktuje...

Oni się oboje nadają na długotrwałe leczenie u psychologa. On bo jest agresywny a ona bo jej to pasuje.

235

Odp: Jak on mnie traktuje...
pannapanna napisał/a:

Może jeszcze mają miesiąc miodowy? Też mnie wątek zaciekawił....

Oby tak było! Albo ukochany odłączył autorce Internet, z zazdrości ;p

236

Odp: Jak on mnie traktuje...

Niestety ale takie rzeczy zdarzają się bardzo często i są wynikiem przyzwyczajenia nabytego w domu rodzinnym gdzie rodzice się kłócili, byli obojętni dla siebie. Dziecko nie wie jak prawidłowo wygląda relacja, przyjmuje że kłótnie są normalne i szuka partnera z którym się kłóci, natomiast unika partnerów spokojnych. Nawet cierpienie które to powoduje nie wpływa na zmianę decyzji żeby nie być w takiej relacji. Pojawia się ciekawe pytanie, dlaczego ludzie w relacjach są dla siebie wrogami?

Posty [ 196 do 236 z 236 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Jak on mnie traktuje...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024