Bolesna zdrada emocjonalna - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Bolesna zdrada emocjonalna

Strony Poprzednia 1 6 7 8 9 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 456 do 520 z 543 ]

456

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna
Przyszłość napisał/a:

Cześć Talerzyk smile
Świetnie, że się odezwałaś i dopisałaś kolejny rozdział do swohej historii. Nie zamykaj wątku, bo może zechcesz za jakiś czas dopisać ciąg dalszy.
Cieszę się, że czujesz się dobrze z sobą i swoimi wyborami. To ważne, że czujesz, iż wyszłaś zwycięsko z kolizji Twoich uczuć z obrazem własnej osoby. Ważne żebyś wiedziała, co jest dla Ciebie priorytetem. Spójność wewnętrzna to nie wierność swojemu obrazowi, który jest często tożsamy z EGO, ale zauważanie i respektowanie swoich emocji i uczuć. Możesz dbać o siebie poprzez pielęgnowanie swojej "tożsamości społecznej" i pilnowanie swojego starannie przemyślanego, często wyidealizowanego wizerunku, albo dostrzegać, co czujesz w bieżącej chwili i wybierać rozwiązania, które zaspakajają Twoje uświadomione, prawdziwe potrzeby.
Trzymaj się smile



Tak. Myślę, że za jakiś czas będę miała jeszcze trochę do powiedzenia. I choć to tak naprawdę sprawa drugorzędna sama zastanawiam się czy nam się w ogóle uda?. Czy i na ile starczy sił Jemu i mi? (choć nie mam zamiaru testować, to wiem, że jeszcze nie raz będzie "pod górkę"). Zastanawiam się czy to, co jest teraz będzie już trwać, czy to może miodowy miesiąc i kiedyś zwyczajnie się skończy... Ale mimo wszystko - mimo tych wszystkich pytań i "wątpliwości", cieszę się z tego, co udało nam się osiągnąć już teraz - z mojej i Jego przemiany. Reszta przecież zdarzy się sama.

Sama się sobie nie mogę nadziwić jak ślepa byłam kiedyś - ślepa na wszystkich, ale przede wszystkim sama na siebie. Ile rzeczy gdzieś mi umykało, o ilu nie miałam pojęcia (a może mieć nie chciałam)...I przeraża mnie trochę to, jak bardzo zaniedbywałam "w tamtym życiu" siebie. I choć większość ludzi czytających to puknie się w czoło i może nawet mi nie uwierzy big_smile to cieszę się, że tamtego już nie ma. Mimo wszystko. Mimo ceny jaką za tą świadomość zapłaciłam. I chyba pójdę w tym wszystkim na całość i dodam: warto było. A na koniec dodam, że nic dzisiaj nie piłam big_smile.

Trzymam się big_smile. Dzięki big_smile.

Zobacz podobne tematy :

457

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

Cześć! big_smile

talerz123 napisał/a:

I_see_beyond, Witaj!. Też myślałam o Tobie. Mam nadzieję, że dalej jest dobrze. Trzymaj się kochana!

Dzięki, trzymam się, trzymam! Mój_jeszcze_formalnie_małżonek funduje mi aktualnie kolejną dawkę adrenaliny, ale nie jest to nic, z czym nie dałabym sobie rady. wink Moja Droga, Ty wiesz najlepiej, jak to jest - ten typ tak ma! My kind of girl! wink

Głównie udzielam się teraz na wątku "Moje cudowne życie o rozwodzie." Pięknie nam się temat rozwija! big_smile

Wiesz, że jesteś tam zawsze mile widziana, status rozwodnika nie jest warunkiem koniecznym, aby się tam pozytywnie udzielać.

Ja też myślę, że może za wcześnie na decyzję o zamknięciu Twojego tematu. Wiemy jak działa forum - jest czas, kiedy chcemy się z niego wycofać, jest czas kiedy musimy coś z siebie wyrzucić - i to jest dobre miejsce, moim zdaniem. Komentarze anonimowych użytkowników, ich różne punkty widzenia dają impuls do zmian w sobie lub innego działania.


talerz123 napisał/a:

Sama się sobie nie mogę nadziwić jak ślepa byłam kiedyś - ślepa na wszystkich, ale przede wszystkim sama na siebie. Ile rzeczy gdzieś mi umykało, o ilu nie miałam pojęcia (a może mieć nie chciałam)...I przeraża mnie trochę to, jak bardzo zaniedbywałam "w tamtym życiu" siebie. I choć większość ludzi czytających to puknie się w czoło i może nawet mi nie uwierzy big_smile to cieszę się, że tamtego już nie ma. Mimo wszystko. Mimo ceny jaką za tą świadomość zapłaciłam. I chyba pójdę w tym wszystkim na całość i dodam: warto było. A na koniec dodam, że nic dzisiaj nie piłam big_smile .

Znów jakbym czytała siebie. wink

Ja do końca swojego życia będę powtarzać - kryzysy są po coś. Jeśli człowiek dostrzeże w nich szansę dla siebie, już jest zwycięzcą.

3-maj się i powodzenia!

458

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

Witaj Talerzyk,

talerz123 napisał/a:

I choć to tak naprawdę sprawa drugorzędna sama zastanawiam się czy nam się w ogóle uda?. Czy i na ile starczy sił Jemu i mi? (choć nie mam zamiaru testować, to wiem, że jeszcze nie raz będzie "pod górkę"). Zastanawiam się czy to, co jest teraz będzie już trwać, czy to może miodowy miesiąc i kiedyś zwyczajnie się skończy... Ale mimo wszystko - mimo tych wszystkich pytań i "wątpliwości", cieszę się z tego, co udało nam się osiągnąć już teraz - z mojej i Jego przemiany. Reszta przecież zdarzy się sama.

Masz dużo racji pisząc o miodowym miesiącu. Powroty to bardzo często intensyfikacja emocji i zachowań. Niektórzy z tego powodu inicjują "rozstania", aby móc się zejść i od nowa przeżywać intensywność. Zatem jeśli dla Ciebie PODSTAWĄ intymnej, miłosnej relacji jest intensywność doznań, emocji i zachowań, to za jakiś czas możesz być rozczarowana. Ale jeżeli bardziej niż na ciągłej ekscytacji w związku zależy Tobie na wzajemności i wymianie emocjonalnej, pogodnym spokoju, poczuciu autentycznej bliskości, trosce i dbałości, poczuciu bezpieczeństwa, to przed Tobą/Wami kolejny etap. Zaczniecie zupełnie nowy rozdział.
Wierzę w Twoją mądrość i moc smile

talerz123 napisał/a:

Sama się sobie nie mogę nadziwić jak ślepa byłam kiedyś - ślepa na wszystkich, ale przede wszystkim sama na siebie. Ile rzeczy gdzieś mi umykało, o ilu nie miałam pojęcia (a może mieć nie chciałam)...I przeraża mnie trochę to, jak bardzo zaniedbywałam "w tamtym życiu" siebie. I choć większość ludzi czytających to puknie się w czoło i może nawet mi nie uwierzy big_smile to cieszę się, że tamtego już nie ma. Mimo wszystko. Mimo ceny jaką za tą świadomość zapłaciłam. I chyba pójdę w tym wszystkim na całość i dodam: warto było. A na koniec dodam, że nic dzisiaj nie piłam big_smile

Wiem o czym piszesz smile
Przecież sama czytając podobne stwierdzenia trochę wcześniej, puknęłabyś się w czoło big_smile Ja też big_smile A dzisiaj po prostu wiem, że PO zdradzie związek MOŻE być głębszy, bliższy niż PRZED i mam głęboko w...poważaniu, co sobie myślą na ten temat inni big_smile

Tak sobie myślę, że mój związek rozwija się i zmienia w dużej mierze wynika z tego, że my się zmieniamy i rozwijamy, że dzięki temu jesteśmy siebie ciekawi.
Kiedyś w moim wątku ET napisał:

EXTRA_terrestrial napisał/a:

Nawiasem, przeżyłem kiedyś doświadczenie wielodniowego rozmawiania i wymiany emocji ?bez maski? w grupie niemal obcych ludzi. Nazywało się to ?encounter group?*** (forma treningu dla osób bez psychopatologii pragnących poszerzyć swoją wrażliwość - nie wiem czy w Polsce ktoś jeszcze umie dobrze robić takie treningi). Nieprawdopodobne doświadczenie. Wyłączenie obronnych funkcji ego. Bezpośredni dostęp do innych ludzi. Odkrycie jacy są w środku. Możliwość dyskutowania kazdego doświadczenia bez najmniejszych oporów. Bez ocen. z pełnym wybaczeniem. Zaraz po zakończeniu - pamiętam współczucie z jakim rozglądałem się na nowo ?po ludziach z zewnątrz? odczuwając ich cierpienie, nieautentyczność w kontaktach, tłumione i nie wyrażane emocje. Zdarli ze mnie skórę i odbierałem pełne spektrum.

Ponad rok czasu od powyższego wpisu potrzebowałam, aby zdecydować się i odnaleźć instytucję, która jeszcze i wciąż od kilkudziesięciu lat prowadzi "treningi", "encounter group". Tych kilka dni wśród początkowo obcych ludzi, kiedy jesteś po prostu sobą, rezygnujesz z podtrzymywania EGO, zanurzasz się w sobie, autentycznych emocjach swoich i innych ludzi, to z niczym nieporównywalne doświadczenie. Z jednej strony - trudne i wymagające, z drugiej - bardzo cenne oraz poszerzające perspektywę mocniej i szybciej niż czasami długotrwała terapia. To doświadczenie i uczciwy feedback, który otrzymałam od innych, pozwoliły mi na odkrycie w sobie tej części mnie, którą skutecznie wypierałam już od dzieciństwa. Polecam. Dzisiaj, chociaż zintegrowałam tę część siebie, to jeszcze wciąż ją eksploruję. Jednak o wiele lepiej rozumiem swoje wcześniejsze zachowania i wybory. Przestałam się dziwić sama sobie wink
Pozdrawiam Talerzyk smile

459

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

To, o czym piszecie, przypomina mi to, co poznałam pod nazwą "grupy otwarcia".

Przyszłość, dzięki, że jesteś na tym forum!

460

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna
I_see_beyond napisał/a:

  Mój_jeszcze_formalnie_małżonek funduje mi aktualnie kolejną dawkę adrenaliny, ale nie jest to nic, z czym nie dałabym sobie rady.

Bałwan.


No, ale silna z Ciebie kobieta. Kto jak nie Ty wink.



I_see_beyond napisał/a:

Wiesz, że jesteś tam zawsze mile widziana, status rozwodnika nie jest warunkiem koniecznym, aby się tam pozytywnie udzielać.

Zauważam właśnie, że powoli staje się bardziej aktywna na forum. Nie w swoim temacie big_smile. Niedługo pewno zajrzę i tam. Formalnie nie jestem rozwiedziona, ale tak naprawdę "tamto" małżeństwo już pożegnałam więc może umownie może to być i mój wątek big_smile.



I_see_beyond napisał/a:

Ja do końca swojego życia będę powtarzać - kryzysy są po coś. Jeśli człowiek dostrzeże w nich szansę dla siebie, już jest zwycięzcą.

Tak big_smile. Ja już jestem - w tej bitwie - niczym Gajusz Juliusz pod Alezją ;D.


big_smile big_smile big_smile

461

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

Przeczytalam caly Twoj watek.

Z calego serca zycze Ci powodzenia!!
Mam nadzieje ze Ci/Wam sie uda.

Ja jestem w nieco podobnej sytuacji do Twojej. Napisz prosze jesli mozesz, jak ile czasu potrzebowalas na "przerobienie" zdrady?

462 Ostatnio edytowany przez talerz123 (2016-09-20 18:57:38)

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

Przyszłość ja zdecydowanie stawiam w związku na bliskość, bezpieczeństwo i pewność. Pobudzenie emocjonalne sprawdza się u mnie tylko w jednym miejscu big_smile.
I też uważam, że dzięki rozwojowi, zmianom jakie zaszły w nas, zachodzą i może jeszcze zajdą w ogóle mamy szansę na nowy związek. Gdyby nie to pewno za jakiś czas wrócilibyśmy do punktu wyjścia. A tak jest spora szansa na sukces ;D.

O encounter group, grupach otwarcia słyszę pierwszy raz. Ale przyda mi się pewno. Zdarza mi się jeszcze, że się sobie dziwię big_smile. Poczytam na pewno i może i ja się zdecyduję.


Kasia-Kicia podziwiam Cię, że przeczytałaś to wszystko wink. Również i Tobie życzę powodzenia i trzymam za Was kciuki. Trochę zapoznałam się z Twoim wątkiem, ale przyznaję, że nie przeczytałam wszystkiego. Nadrobię. Nie daj się i walcz o siebie. Jeśli masz poczucie, że Twój mąż zasługuje na szansę to mu ją daj i czekaj. Możesz wiele zyskać, a jeśli stracisz to cóż - tylko czas. Nic więcej przecież.  Nie dziwię Ci się w ogóle, że szukasz odpowiedzi na swoje pytania. Też szukałam, choć wiele osób radziło mi zaakceptować fakty i żyć. I między innymi to dało mi spokój. To, że wiem. Że umiem odpowiedzieć na wszystkie nurtujące mnie pytania. A ludzie mogą nam się dziwić, nie rozumieć nas, potępiać i myśleć sobie co tam tylko chcą. Po mnie to spływa. To, że postąpili inaczej nie dowodzi, że my robimy źle.  Tylko dziwię się, że jest tylu ludzi przekonanych o swojej nieomylności big_smile.

Ja wiem od 4 miesięcy. Dowiedziałam się przypadkiem, kiedy relacja mojego męża z jego Panną nabierała już "dobrego" tempa. Przez ten cały czas przerabiam zdradę. Przechodziłam różne etapy. Nie wiem, czy jeszcze coś mnie czeka. Na razie mój ostatni wpis na moim wątku odzwierciedla dokładnie mój obecny stan. Oby trwał wink.

463

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

Witaj talerz123
Wiem że to forum dla kobiet a ja jestem facetem, ale czytam te wszystkie babskie "bzdury" żeby zrozumieć żonę.
Widzisz "przytrafiło" mi się to samo co twojemu mężowi.
Nie miałem czasu żeby przeczytać cały twój wątek (nadrobię to później|) ale chcę Ci powiedzieć że dla twojego męża to było tylko głupie pisanie.
My faceci na prawdę odbieramy to zupełnie inaczej, on nie myślał że Cie zdradza. Pewnie zdawał sobie sprawę z tego że nie jest to coś z czego się ucieszysz, ale nie odbierał tego jako zdradę. Gdyby wiedział że tak to zostanie przez Ciebie odebrane zakończyłby to zanim się zaczęło.
Powiem Ci jeszcze coś - teraz możesz być o wiele bardziej pewna swojego męża niż wcześniej.

464 Ostatnio edytowany przez talerz123 (2016-09-21 21:40:00)

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna
KING TONY napisał/a:

Witaj talerz123
Wiem że to forum dla kobiet a ja jestem facetem, ale czytam te wszystkie babskie "bzdury" żeby zrozumieć żonę.
Widzisz "przytrafiło" mi się to samo co twojemu mężowi.
Nie miałem czasu żeby przeczytać cały twój wątek (nadrobię to później|) ale chcę Ci powiedzieć że dla twojego męża to było tylko głupie pisanie.
My faceci na prawdę odbieramy to zupełnie inaczej, on nie myślał że Cie zdradza. Pewnie zdawał sobie sprawę z tego że nie jest to coś z czego się ucieszysz, ale nie odbierał tego jako zdradę. Gdyby wiedział że tak to zostanie przez Ciebie odebrane zakończyłby to zanim się zaczęło.
Powiem Ci jeszcze coś - teraz możesz być o wiele bardziej pewna swojego męża niż wcześniej.




Tony musisz zdecydowanie nadrobić wątek big_smile. Mój mąż przyznał się do zdrady i do wielu faktów więcej, które w początkowej fazie tak doskonale ukrywał. Zdradził mnie i tego w wątpliwość poddać nie można. Nie było to tylko pisanie. Było całowanie, były spotkania i regularne kontakty telefoniczne. To nie była zwykła koleżanka. Ona wręcz mówiła o nim "mój kochanek". On dążył do seksu. Nie stało się, bo kochanka mojego męża "nie była JESZCZE  gotowa, by oddać się cała" (jej słowa).

To, że On z Nią pisał to ja wiedziałam (zanim ich "relacja nabrała rumieńców"). I nie robiłam problemów. Światło ostrzegawcze zapaliło mi się jak zaczął to kasować. A potem rzeczy zadziały już się "same" i wszystko wypłynęło na światło dzienne. Choć pewno moja czujność sprawiła, że wydało się tak szybko.

Taktyka, że to było tylko pisanie została przez niego obrana i forsowana do momentu, kiedy wypłynęły jeszcze inne kwiatuszki. Potem poszło dość szybko. Zrozumiał, że wszystko się sypie i już raczej ukrywać prawdy się nie da i nastąpiła "spowiedź delikwenta" big_smile. Dość bolesna, ale nie na tyle, by mnie dobić big_smile.  Oczywiście nie stała się sama, bo mąż zrozumiał, że trzeba mi wyjawić wszystko. Nie. Została "nakazana" przez psychologa, do którego mój maż poszedł z nadzieją, że usłyszy,że prawda nie jest mi potrzebna i żeby mi jej nie mówił, bo i po co. Na szczęście Pani psycholog jasno nakreśliła mu zasady tworzenia nowego związku ze mną big_smile.



Pozdrawiam Cię.

PS. Mówisz, że nie zdawał sobie sprawy = ty pewno też tłumaczysz, że sprawy sobie nie zdawałeś, więc zadam Ci tylko jedno pytanie: Czy gdyby zachowała się tak Twoja żona, tj. robiła wszystko to co Ty z Panną - tzn. tylko pisała z obcym mężczyzną o tym wszystkim o czy pisałeś Ty z nią, również nie miałbyś jej tego za złe? Nie widziałbyś s tym niczego złego? Niczego?


Ja tam kieruję się w życiu prostymi zasadami, jedną z nich jest m.in "nie czyń drugiemu....". Jeśli moim zdaniem coś godzi we mnie, coś sprawiłoby mi przykrość/ból, to nie robię tego innym ludziom.

Pozdrawiam i życzę powodzenia.

465

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

Czytam i czytam ten twój wątek, ale pomału mi to idzie bo niestety nie mam za dużo czasu.
Ale jedno czuć tu od razu - jest to forum dla Pań i wiele z nich to chyba jakieś zagorzałe feministki do których najlepiej pasował by cytat z Seksmisji "samiec twój wróg" i najchętniej wszystkich by zasztyletowały. A prawda o nich jest taka, że gdyby nikt się nie dowiedział to pierwsze wskoczył by temu "okrutnemu samcowi" do łóżka. Bo przecież ani ja ani twój mąż nie zdradziliśmy was z innymi facetami, tylko z tymi biednymi żonami "upokarzanymi" przez swoich mężów.

Z tego co do tej pory przeczytałem uważam że twój mąż szczerze żałuje tego co zrobił i bardzo Cię kocha. Nie wiem jak Ty ale jestem wierzący i staram się być jak najbliżej Boga (wiem co teraz sobie pomyślisz, ale jestem tylko grzesznym człowiekiem) i dla mnie małżeństwo to dużo więcej niż tylko umowa cywilno-prawna którą można unieważnić przed sądem. Wiem że zdarzają się rożne sytuacje w życiu i mężowie potrafią być naprawdę okrutni dla swoich żon, ale to nie w Twoim przypadku. Twój mąż naprawdę kocha Cie teraz jeszcze mocniej i jest o wiele mądrzejszy niż wcześniej i na pewno drugi raz nie popełni takiego błędu.

Lecę do pracy.

Pozdrawiam

466 Ostatnio edytowany przez talerz123 (2016-09-23 23:14:59)

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

Tu na forum jest pełno kobiet po przejściach. I nie tylko kobiet. Ludzie piszą z doświadczenia, dlatego te porady są takie cenne wink. Warto analizować wszystko. Czasami widać, że jeszcze nie uprali się oni sami ze sobą, że jeszcze emocje biorą górę. Dużo jest też postów oceniających, krytykujących i postów, których autorzy uważają, że znają całą prawdę na Twój temat (moi ulubieńcy) big_smile. Ale powiem Ci, że i one były mi potrzebne. Jak przyjmiesz to co jest w nich napisane i odniesiesz się to tego bez zaprzeczania z góry, że tak nie jest, to tym bardziej potem jesteś pewien swojego zdania. Ja tak mam przynajmniej.
Czytając, jeśli Ci się uda doczytać wink, zobaczysz, że często dochodzę po czasie do wniosków, które były mi podsuwane "na tacy" zaraz na początku. Ja chyba jednak nie lubię "gotowców" i wolę sama sobie dojść do swoich "mądrości" smile. W ciemno nie biorę nic big_smile.

Zdrada to cholernie trudny temat. Nie ma historii "wypisz wymaluj" takich samych, nie ma więc złotej recepty na wyjście z tej traumy. Tu potrzebna jest własna determinacja i dużo, dużo czasu.


Broń Boże nie oceniam Ciebie. Każdy człowiek popełnia błędy. Sztuką jest się do nich przyznać, wziąć za nie odpowiedzialność i więcej tych samych nie popełniać.

467

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna
KING TONY napisał/a:

Czytam i czytam ten twój wątek, ale pomału mi to idzie bo niestety nie mam za dużo czasu.
Ale jedno czuć tu od razu - jest to forum dla Pań i wiele z nich to chyba jakieś zagorzałe feministki do których najlepiej pasował by cytat z Seksmisji "samiec twój wróg" i najchętniej wszystkich by zasztyletowały. A prawda o nich jest taka, że gdyby nikt się nie dowiedział to pierwsze wskoczył by temu "okrutnemu samcowi" do łóżka. Bo przecież ani ja ani twój mąż nie zdradziliśmy was z innymi facetami, tylko z tymi biednymi żonami "upokarzanymi" przez swoich mężów.



Pozdrawiam

A czy mozesz sprobowac wyjasnic troche glebiej swoj punkt widzenia?
Ja nie pytam zlosliwie, chce poznac przyczyny dla ktorycg faceci zdradzaja.
Piszesz ze zdradzilec zone, ktora jak mniemam kochasz. Dlaczego? Co CI to dalo?

Ja tez zostalam zdradzona przez meza, I choc nie jestem zagorzala feministka mialam ochote zasztyletowac go na poczatku:)

468

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

Nie wiem dlaczego faceci zdradzają, niektórzy tak po prostu mają ale na pewno facetem tego typu nie jest mąż autorki tego wątku. Tacy faceci nie czekają 15 lat żeby zdradzić żonę, oni zdradzają od początku a nie rzadko przed ślubem również.
Jeżeli chodzi o mnie to jest trochę inaczej, przede wszystkim my faceci inaczej pojmujemy pojęcie zdrady.
Do zdrady dochodzi wtedy kiedy mówimy o seksie - nie ma seksu nie ma zdrady (takie jest rozumowanie faceta).
Jeżeli chcesz wiedzieć dlaczego ja "zdradziłem" to jak przeczytasz to do czego podam Ci link to może choć trochę zrozumiesz, a jak nie to pytaj.
(w tym miejscu miał być link, ale nie mogę go wkleić bo jestem "nowym użytkownikiem" nie bardzo rozumiem ale nie pomogę w tej chwili.)

Pozdrawiam

469

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna
KING TONY napisał/a:

Czytam i czytam ten twój wątek, ale pomału mi to idzie bo niestety nie mam za dużo czasu.
Ale jedno czuć tu od razu - jest to forum dla Pań i wiele z nich to chyba jakieś zagorzałe feministki do których najlepiej pasował by cytat z Seksmisji "samiec twój wróg" i najchętniej wszystkich by zasztyletowały. A prawda o nich jest taka, że gdyby nikt się nie dowiedział to pierwsze wskoczył by temu "okrutnemu samcowi" do łóżka. Bo przecież ani ja ani twój mąż nie zdradziliśmy was z innymi facetami, tylko z tymi biednymi żonami "upokarzanymi" przez swoich mężów.

Z tego co do tej pory przeczytałem uważam że twój mąż szczerze żałuje tego co zrobił i bardzo Cię kocha. Nie wiem jak Ty ale jestem wierzący i staram się być jak najbliżej Boga (wiem co teraz sobie pomyślisz, ale jestem tylko grzesznym człowiekiem) i dla mnie małżeństwo to dużo więcej niż tylko umowa cywilno-prawna którą można unieważnić przed sądem. Wiem że zdarzają się rożne sytuacje w życiu i mężowie potrafią być naprawdę okrutni dla swoich żon, ale to nie w Twoim przypadku. Twój mąż naprawdę kocha Cie teraz jeszcze mocniej i jest o wiele mądrzejszy niż wcześniej i na pewno drugi raz nie popełni takiego błędu.

Lecę do pracy.

Pozdrawiam


Jedynym czego możemy być pewni to śmierć. Cała reszta to gdybanie. Tym bardziej ty nie możesz dać gwarancji, że to się nie powtórzy. Nie tylko talerzowi, ale i swojej zonie, skoro sam "popłynąłeś".

Nie przypominam sobie żadnej rady na tym forum, która by mówiła o sztyletowaniu. Nie mówiąc już o głoszeniu feminizmu: no chyba, że za feministyczny pogląd uważasz, żeby kobiety po zdradzie pomyślały o sobie?

KING TONY napisał/a:

A prawda o nich jest taka, że gdyby nikt się nie dowiedział to pierwsze wskoczył by temu "okrutnemu samcowi" do łóżka. Bo przecież ani ja ani twój mąż nie zdradziliśmy was z innymi facetami, tylko z tymi biednymi żonami "upokarzanymi" przez swoich mężów.

Możesz rozwinąć tę myśl? Bo nie wiem czy dobrze zrozumiałam: feministka radośnie skacze w łóżku na mężu w błogiej nieświadomości, że jej mąż to skoorwiel?

Skoro dla ciebie małżeństwo to coś więcej niż umowa cywilno prawna, to gdzie gdzie była twoja moralność jak zdradzałeś? To się wyłącza?

KING TONY napisał/a:

Tacy faceci nie czekają 15 lat żeby zdradzić żonę, oni zdradzają od początku a nie rzadko przed ślubem również.

Ty tak na serio? Te 15 lat ma usprawiedliwić zdradę? Po 15 latach to nie zdrada: to zgubienie drogi, po której wraca się mocniejszym, silniejszym i bardziej kochającym?

KING TONY napisał/a:

Wiem że to forum dla kobiet a ja jestem facetem, ale czytam te wszystkie babskie "bzdury" żeby zrozumieć żonę.

Nie wiem kto powinien się bardziej czuć obrażonym: my kobiety z forum, bo uważasz to, co mówimy za bzdury czy żona, której problem do "bzdury" porównujesz. No skoro takie masz podejście do problemu, to faktycznie długo będziesz szukał rozwiązania.

470

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

Dzień dobry Aniaa34

Nie rozumiem dlaczego w taki agresywny sposób zareagowałaś na moje wypowiedzi? Od razu przypomniało mi się stare powiedzenie którego często używała moja nauczycielka jeszcze w szkole podstawowej  "uderz w stół, a nożyce się odezwą"

Postaram się jednak odpowiedzieć na liczne ? z Twojej wypowiedzi.

Masz rację - na 100% pewna jest tylko śmierć.
W moim przekonani i chyba 99% facetów ja nie zdradziłem żony - nie spałem z tą kobietą i nie spotykałem się z nią. Spotkałem się z nią tylko raz i jedynym kontaktem fizycznym jaki miałem z nią było podanie dłoni na odwidzenia.
Żeby było jasne, nie uważam że nic takiego się nie stało i nie wyłączyła mi się moralność (jak Ty to określasz). Ale nie oceniaj bo nie wiesz co mnie do tego skłoniło, w przeciwieństwie do męża autorki tego wątku ja wiem dlaczego to zrobiłem.
Nie usprawiedliwiam żadnej zdrady, chciałem tylko powiedzieć że mąż talerzyka nie jest typem faceta który skacze z kwiatka na kwiatek.
A co do tych bzdur - widzę że zwróciłaś uwagę że wziąłem to słowo w " " licząc na inteligencję osób które to czytają.
Ale widzę że w odniesieniu do niektórych osób na tym forum wyraz inteligencja też powinienem wziąć w " " .

Pozdrawiam

471

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna
KING TONY napisał/a:

Dzień dobry Aniaa34

Nie rozumiem dlaczego w taki agresywny sposób zareagowałaś na moje wypowiedzi? Od razu przypomniało mi się stare powiedzenie którego często używała moja nauczycielka jeszcze w szkole podstawowej  "uderz w stół, a nożyce się odezwą"

Postaram się jednak odpowiedzieć na liczne ? z Twojej wypowiedzi.

Masz rację - na 100% pewna jest tylko śmierć.
W moim przekonani i chyba 99% facetów ja nie zdradziłem żony - nie spałem z tą kobietą i nie spotykałem się z nią. Spotkałem się z nią tylko raz i jedynym kontaktem fizycznym jaki miałem z nią było podanie dłoni na odwidzenia.
Żeby było jasne, nie uważam że nic takiego się nie stało i nie wyłączyła mi się moralność (jak Ty to określasz). Ale nie oceniaj bo nie wiesz co mnie do tego skłoniło, w przeciwieństwie do męża autorki tego wątku ja wiem dlaczego to zrobiłem.
Nie usprawiedliwiam żadnej zdrady, chciałem tylko powiedzieć że mąż talerzyka nie jest typem faceta który skacze z kwiatka na kwiatek.
A co do tych bzdur - widzę że zwróciłaś uwagę że wziąłem to słowo w " " licząc na inteligencję osób które to czytają.
Ale widzę że w odniesieniu do niektórych osób na tym forum wyraz inteligencja też powinienem wziąć w " " .

Pozdrawiam

Witam
Postanowilam włączyć się do dyskusji. Jestem żoną, którą dotknęła zdrada emocjonalna. Bardzo zabolało, chociaż tylko rozmawiali przez telefon i sms-owali. Bardzo jestem ciekawa jakie były powody dla których, nazwijmy to po imieniu " oszukiwałeś" żonę ( bo zakładam, że nie wiedziała o Twoich kontaktach- nie napisałeś więc się domyślam)  - tu właśnie chodzi o naruszenie uczciwości i  zaufania , które wg mnie są podstawą w związku. Próbuję zrozumieć męża i ciągle mi wychodzi, że jeśli są problemy w związku to trzeba je rozwiązywać razem i o nich rozmawiać, a nie szukać rady i pocieszenia u osób trzecich.

472

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna
Mea123 napisał/a:
KING TONY napisał/a:

Dzień dobry Aniaa34

Nie rozumiem dlaczego w taki agresywny sposób zareagowałaś na moje wypowiedzi? Od razu przypomniało mi się stare powiedzenie którego często używała moja nauczycielka jeszcze w szkole podstawowej  "uderz w stół, a nożyce się odezwą"

Postaram się jednak odpowiedzieć na liczne ? z Twojej wypowiedzi.

Masz rację - na 100% pewna jest tylko śmierć.
W moim przekonani i chyba 99% facetów ja nie zdradziłem żony - nie spałem z tą kobietą i nie spotykałem się z nią. Spotkałem się z nią tylko raz i jedynym kontaktem fizycznym jaki miałem z nią było podanie dłoni na odwidzenia.
Żeby było jasne, nie uważam że nic takiego się nie stało i nie wyłączyła mi się moralność (jak Ty to określasz). Ale nie oceniaj bo nie wiesz co mnie do tego skłoniło, w przeciwieństwie do męża autorki tego wątku ja wiem dlaczego to zrobiłem.
Nie usprawiedliwiam żadnej zdrady, chciałem tylko powiedzieć że mąż talerzyka nie jest typem faceta który skacze z kwiatka na kwiatek.
A co do tych bzdur - widzę że zwróciłaś uwagę że wziąłem to słowo w " " licząc na inteligencję osób które to czytają.
Ale widzę że w odniesieniu do niektórych osób na tym forum wyraz inteligencja też powinienem wziąć w " " .

Pozdrawiam

Witam
Postanowilam włączyć się do dyskusji. Jestem żoną, którą dotknęła zdrada emocjonalna. Bardzo zabolało, chociaż tylko rozmawiali przez telefon i sms-owali. Bardzo jestem ciekawa jakie były powody dla których, nazwijmy to po imieniu " oszukiwałeś" żonę ( bo zakładam, że nie wiedziała o Twoich kontaktach- nie napisałeś więc się domyślam)  - tu właśnie chodzi o naruszenie uczciwości i  zaufania , które wg mnie są podstawą w związku. Próbuję zrozumieć męża i ciągle mi wychodzi, że jeśli są problemy w związku to trzeba je rozwiązywać razem i o nich rozmawiać, a nie szukać rady i pocieszenia u osób trzecich.

Zgadzam się z Tobą, ale moja zona wolała zamknąć się w sobie i odsunąć mnie na bok. Wielokrotnie prosiłem abyśmy coś zrobili, poszukali pomocy bo oddalamy się od siebie i nasze małżeństwo się rozpadnie - nie chciała.

473

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

Czy dobrze zrozumiałam, że powodem Twoich kontaktów było  "zamknięcie się" Twojej żony ?

474

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

Tony Ania ma rację jeśli chodzi o te zapewnienia. Zresztą ja ich nie potrzebuję. Sam rozumiesz, jak teraz do nich podchodzę big_smile.

Gdybym nie wierzyła w niego i nas to nie pchałabym się w związek z nim po raz drugi. Ale widzisz ja już nie podchodzę do nas tak jak kiedyś. Zresztą nic już nie jest jak kiedyś. I mam nadzieję, że nigdy do tego nie wrócę. Mój mąż jest dla mnie ważny, ale nie najważniejszy. Dam sobie radę bez niego w razie czego. Liczę się ja. Dookoła mnie jest duuuuuuuża przestrzeń i dopiero potem jest On. Dlatego On mi już nie zagraża big_smile.

Mea123 witaj.

475

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

Tony
Poniżej link do artkułu. Może to pomoże Ci bardziej zrozumieć żonę.
www bezpiecznyromans pl

Talerz
Witam. Czytam Twój wątek od czasu gdy powstał.  Doszłam do podobnych wniosków jak Ty, chociaż mnie zajęło to dużo więcej czasu. Masz rację związek po takim doświadczeniu już nigdy nie będzie taki sam- trzeba zacząć od nowa. I mam pełną świadomość, że teraz będę miała to na co sama się godzę, a nie to co muszę robić.

476

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

Tony
Wpisz podany powyżej adres w wyszukiwarce. Nowi użytkownicy nie mogą dodawać linków.

477

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna
Mea123 napisał/a:

I mam pełną świadomość, że teraz będę miała to na co sama się godzę, a nie to co muszę robić.


Smutne, że kiedyś człowiek tak podchodził do tego, prawda? Co wzbudzało w nas to przekonanie, że w ogóle coś "muszę, czy powinnam"... Cały czas nie mogę się nadziwić sobie, gdzie ja miałam oczy, czym zaślepione...Cały czas próbuję zrozumieć dlaczego "sama siebie zamknęłam w pudełku i zakopałam tak bardzo, bardzo głęboko". Rozpracować to, to teraz mój cel smile. W myśl zasady, że żeby do tego nie wrócić trzeba jednak zrozumieć smile. Cały mechanizm jest mi znany. Muszę tylko dopasować do niego siebie. Coś tam już nawet wymyśliłam smile. Chyba sensownego lol.

478

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

Podejrzewam, że gdyby nie zdrada mojego męża, nie zaczęłabym patrzeć na swoje małżeństwo inaczej. Dalej tkwiłabym w tym kokonie i mimo tego że wiele rzeczy mi nie odpowiadało, to godziłabym się na nie w przekonaniu,  że tak musi być.  A już napewno nie zobaczyłabym w tym wszystkim siebie, tak jak widzę teraz. To smutne, ale jest to korzyść z całej tej sytuacji i tego będę się trzymać, bez względu na to co będzie dalej z moim małżeństwem.

479 Ostatnio edytowany przez talerz123 (2016-09-29 14:08:28)

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

Mam zbliżone odczucia. Jakiś czas temu z mężem usiedliśmy i dyskutowaliśmy sobie o nas, o tym co było (wiesz, że przed zdradą nigdy tego nie robiliśmy?, rozmawialiśmy TYLKO o przyszłości, o naszych planach...). I ja doszłam do wniosku, że nasze małżeństwo z czasem umarłoby samo i nie byłoby co ratować... Śmiercią naturalną. Bo ja przed zdradą już zaczęłam widzieć, że coś nie gra, że nie tak powinno być. Oczywiście dalej próbowałam sobie wmawiać, że tak musi być i trzeba, że jest dobrze... A to moje "widzieć" to nic innego jak moje emocje. Te nazbierane przez...lata. Te tłumione. Te duszone w sobie. Które zaczęły powoli wyłazić ze mnie. Ale ja dalej się broniłam. Walczyłam z nimi, ze sobą. No i bach stało się co się stało. I nie dałam rady. Wszystko wylazło ze mnie ze zdwojoną chyba siłą. Wszystko. Moje maski opadły. I dzięki temu właśnie mogłam zrozumieć tyle rzeczy. Bo pewno gdyby nie ta zdrada ja dalej robiłabym co robiłam do tej pory. Tłamsiłabym siebie, zagłuszałabym swoje potrzeby i żyłabym dalej sądząc, że tak właśnie powinnam - pewno będąc już po rozwodzie, albo szykując się właśnie do niego.

480

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna
KING TONY napisał/a:

W moim przekonani i chyba 99% facetów ja nie zdradziłem żony - nie spałem z tą kobietą i nie spotykałem się z nią. Spotkałem się z nią tylko raz i jedynym kontaktem fizycznym jaki miałem z nią było podanie dłoni na odwidzenia.

Niektórzy faceci uważają, że wieloletni fizyczny kontakt z kochanką to nie zdrada, pójście do prostytutki to nie zdrada. No bo przecież kochaja tylko żonę, a tamta tylko bzyka.

KING TONY napisał/a:

  "uderz w stół, a nożyce się odezwą"

Nie mam zdrady na koncie, ani żadnego innego kontaktu z innym facetem, które mogłoby być uznane za oszukiwanie małżonka. W przeciwieństwie do ciebie.

KING TONY napisał/a:

[...] ale moja zona wolała zamknąć się w sobie i odsunąć mnie na bok. Wielokrotnie prosiłem abyśmy coś zrobili, poszukali pomocy bo oddalamy się od siebie i nasze małżeństwo się rozpadnie - nie chciała.

Czyli kontakty z inna kobietą były twoja terapią czy raczej żona oddaliła się od ciebie, bo się czegoś domyśliła? A może uważasz, że twoje zainteresowanie inną kobietą to wina twojej żony, bo się zamknęła w sobie?

481

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna
Aniaa34 napisał/a:
KING TONY napisał/a:

W moim przekonani i chyba 99% facetów ja nie zdradziłem żony - nie spałem z tą kobietą i nie spotykałem się z nią. Spotkałem się z nią tylko raz i jedynym kontaktem fizycznym jaki miałem z nią było podanie dłoni na odwidzenia.

Niektórzy faceci uważają, że wieloletni fizyczny kontakt z kochanką to nie zdrada, pójście do prostytutki to nie zdrada. No bo przecież kochaja tylko żonę, a tamta tylko bzyka.

KING TONY napisał/a:

  "uderz w stół, a nożyce się odezwą"

Nie mam zdrady na koncie, ani żadnego innego kontaktu z innym facetem, które mogłoby być uznane za oszukiwanie małżonka. W przeciwieństwie do ciebie.

KING TONY napisał/a:

[...] ale moja zona wolała zamknąć się w sobie i odsunąć mnie na bok. Wielokrotnie prosiłem abyśmy coś zrobili, poszukali pomocy bo oddalamy się od siebie i nasze małżeństwo się rozpadnie - nie chciała.

Czyli kontakty z inna kobietą były twoja terapią czy raczej żona oddaliła się od ciebie, bo się czegoś domyśliła? A może uważasz, że twoje zainteresowanie inną kobietą to wina twojej żony, bo się zamknęła w sobie?

Witam.
Z niektórymi ludźmi ciężko mi się rozmawia. Zastanawiam się czy na forum umieściłaś swoje zdjęcie, bo ta pani doskonale odzwierciedla Twoje wnętrze.
Współczuję Twojemu mężowi.

Pozdrawiam i życzę miłego dnia.

482

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

Do tależ123 i Mea123
Witam.
Może uda Wam się jakoś wkleić ten link poniżej i przeczytajcie to może choć trochę uda Wam się zrozumieć dlaczego może dojść do zdrady.
Po www powinna być kropka

www kryzys.org/viewtopic.php?t=12782

483

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

KING TONY uważasz, że blondynki to niekumate pustaki? Współczujesz mojemu mężowi, że ma żonę, która jest wobec niego uczciwa czy dlatego, że jestem piękna?
Nie potrafisz przyjąć do siebie prawdy Tony. Prawdy, która cie uwiera, która pokazuje, że wyrządziłeś krzywdę swojej zonie.
Choćbyś nie wiem jak próbował wytłumaczyć to co zrobiłeś nadal będzie to krzywda i błąd, który kładzie się cieniem na twoim małżeństwie. A w dodatku według twojej wiary popełniłeś grzech ciężki.
I choćby twoja zona nie rozmawiała z tobą 2 miesiące, miała pryszcze na nosie i nie ugotowała ci obiadu, to i tak za zdradę winny jest tylko zdrajca. A wiesz dlaczego? Bo chciałeś zdradzić. Nie, że ci kazano, przystawiono pistolet do skroni, zmuszono. Sprzeniewierzyłeś się przysiędze małżeńskiej, bo chciałeś. Pewnie słyszałeś o czymś takim jak wolna wola?

484 Ostatnio edytowany przez talerz123 (2016-09-30 11:35:19)

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna
KING TONY napisał/a:

Do tależ123 i Mea123
Witam.
Może uda Wam się jakoś wkleić ten link poniżej i przeczytajcie to może choć trochę uda Wam się zrozumieć dlaczego może dojść do zdrady.
Po www powinna być kropka

www kryzys.org/viewtopic.php?t=12782


Dzięki. Kiedyś, z czystej ciekawości, zajrzę.


Tony widzisz ja wiem dlaczego mój mąż zdradził. On tez wie. Odpowiedź jest prosta: zdradził mnie bo chciał. Chciał spróbować seksu z inną kobietą. Chciał sprawdzić się jako kochanek. Chciał usłyszeć od innej, że jest dobry w łóżku (i tu tak sobie myślę - mój mąż, człowiek z tak niskim poczuciem własnej wartości, podatny na opinie innych ludzi, chciał usłyszeć, że jest dobry i podbudować tym swoje ego. Dlaczego nie wziął pod uwagę, że może usłyszeć, że taki dobry jednak nie jest? smile ...). Chciał i już. Mimo że w domu seksu miał pod dostatkiem. Mimo że w sypialni miał co chciał. Mimo, że nie jestem typem osoby czepialskiej się, fochającej, zrzędzącej i marudzącej (no, może czasami troszeczkę). Zdradził mimo to. Jednego nie mogłam mu dać - rozumiesz: ciało mam to samo od lat.
Ale nawet gdybym była taka jak opisałam wyżej to oczekiwałabym raczej od męża szczerości, rozmowy, próby wyjaśnienia mi swoich potrzeb, żebym mogła zdecydować, czy mogę mu dać to czego ode mnie oczekuje. Chciałabym szczerości, uczciwości, lojalności a nie pójścia na skróty. Chciałabym by mąż dał mi możliwość zdecydowania. Wtedy może łatwiej byłoby mi przełknąć jego wybór...

EDIT: kluczowe w tym wszystkim jest chyba stwierdzenie "chciałabym/oczekiwałabym..." lol


Wiesz co Pani psycholog powiedziała jak poznała motywy, które pchnęły mojego męża do zdrady? Jedno zdanie: "szkoda, że nie dopiął Pan swego, że tego seksu z kochanką nie było". Wiesz dlaczego? Ja wiem. Mój mąż nie wiedział. Nie zrozumiał. Teraz wie. Dużo czasu poświęciłam, żeby do niego dotarło.
I dlatego ja tak bardzo bałam się powtórki. Dlatego nalegałam by i On zrozumiał co nim kierowało tak naprawdę. Pytałam dlaczego wybrał akurat ją a nie każdą inną napaloną koleżankę? Co Ona miała takiego, czego nie miały inne? Co tak naprawdę miała mu dać? Czy mu to dała? Co zyskał zdradzając? Czy żałuje (nie mnie, nas, ale tej ich relacji)? Czy żałuje, że się wydało?Czy ja mogę mu dać to, co miała mu dać Ona? Czy On w ogóle chce dostać to ode mnie? itp. 
Próbuję teraz by mój mąż zrozumiał, że to On decyduje o sobie. Że on jest panem swojego losu. Że to jakie mam o nim zdanie ja, sąsiadka, czy kolega nie ma znaczenia, bo tak naprawdę On zna swoją wartość. On kieruje sam sobą, podejmuje decyzje, nadaje kolory swojemu życiu. Nie otoczenie a On sam. Jest autonomią, jak każdy. Ma wolną wolę. Jest decyzyjny, dokonuje wyborów. One nie "stają się" same.


Moje małżeństwo nie było idealne Tony. Ale mieściło się w tym, co ludzie uważają za normę. Było OK. Wtedy tak mi się wydawało. A jednak dziś wiem, że nie było. Było tak jak pisała Przyszłość - był autopilot. Owczy pęd...Niby, pozornie dobrze, a jednak cholernie bardzo nie tak...

I na koniec Tony to nie zachowanie żony pchnęło Cię w tą relację z inną kobietą. To nie jej zamknięcie. To była tylko i wyłącznie Twoja decyzja. Sam sobą sterujesz. Sam sobą.

W zdradzie nie boli sam akt seksualny z inną, fizyczność a właśnie ten brak zrozumienia dla drugiej osoby (momentu, w którym podejmując decyzję zastanowisz się co na to Twój mąż/żona. Albo chociaż -wersja dla lżejszych egoistów- jakbym ja poczuł się gdyby on/ona zrobili mi coś podobnego). Brak szacunku dla cudzych uczuć... Zwyczajnie Tony najbardziej boli perfidne kłamstwo.

485

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

Tony
Podpisuję się pod tym co napisała Talerz. Boli najbardziej brak uczciwości. Skok w bok to nie sposób na rozwiązanie problemu a tylko do jego eskalacji.
Przeczytałam posty z forum,  do którego link wysłałeś. Wiesz ja byłam w podobnej sytuacji, to ja  próbowałam dowiedzieć się od męża co jest nie tak. Twierdził,  że wszystko jest O. K.  Mąż nigdy nie należał do osób wylewnych, a po tym kiedy jego rozmowy z inną kobietą wyszły na jaw stwierdził, że brakowało mu rozmów. Nigdy nie przyszło mi do głowy, aby poszukać sobie cichaczem kogoś na boku, bo zwyczajnie i po prostu uważam,  że nie robi się takiego świństwa drugiej osobie, a tym bardziej komuś kto powinien być mi najbliższy.
No i najważniejsze, chyba nie byłeś wsparciem dla żony. Nadal nie wiem co mogło spowodować takie odsunięcie sie od Ciebie Twojej żony bo zwyczajnie nie jesteś szczery.

486 Ostatnio edytowany przez aicha (2016-10-02 12:17:32)

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

odp: Bolesna zdrada emocjonalna
Chciałabym podzielić się z Tobą swoimi doświadczeniami bo są one identyczne. Doświadczenia to może za dużo powiedziane bo sprawa jest naprawdę b. świeża- bo wszystko wyszło na jaw po 4.09.2016. Myślę że jetem w dokładnie takim samym stanie jak Ty. Żal poniżenie szok nie wiem co jeszcze. Jestem 14 lat po ślubie poznaliśmy się w Warszawie rok po ślubie przenieśliśmy się do domu moich rodziców.2 dzieci 12 i 9 lat. Pracowaliśmy początkowo oboje w miejscu zamieszkania po 7 latach mąż wrócił do W-wy bo tu stracił pracę.Po pojawieniu się dziecka a później dzieci , mój mąż też wychodził na spotkania integracyjne(pracuje głównie z kobietami)chociaż początkowo prosiłam żeby nie szedł że mi przykro, razem wychodziliśmy bardzo rzadko-przeważnie do znajomych może jakieś kino.Jak pojechaliśmy na wesele do jego kuzyna to ja zostałam pilnować dzieci przed salą weselną a on czmychną ze swoją mamusią na tańce.Na weselu swojej siostry został starszym i ja znowu sama z dziećmi nie interesował się w ogóle co się z nami dzieje. W roczek naszego 2 go syna jak miałam kolkę nerkową to nie chciał zawieźć mnie do szpitala- bo jak rodzinę zostawi.itd. A ja zawsze tylko zapatrzona w niego wierząca mu i ufająca nawet po tym wszystkim kochająca dalej.Próbowałam rozmawiać z nim ale zawsze powtarzał że robię sztuczny problem albo że powinnam do specjalisty iść bo coś ze mną nie tak i że nie dorosłam do pewnych sytuacji. Nigdy nie poczuwał się do żadnej winy, do tego że coś zrobił nie tak. Oczywiście kochał nas dbał o dom, rodzinę- przez telefon, bo ile można czasu poświęcić rodzinie pracując od zawsze na 2 etaty. 03.09 pojechał na grilla do kolegi-pytał mnie oczywiście o zgodę-bardziej w formie informacji bo przecież tak czy siak pojechałby-zawsze robił co uważał za stosowne-ale tak żeby jemu było dobrze. Nie interesowało go że dziecko ma regaty w niedzielę-bo w niedzielę to on musiał iść do pracy(pracujemy w systemie zmianowym)-na imprezę żeby iść dało by się zamienić- ale na regaty po co?- przecież praca jest najważniejsza.
Tu mi się już ulało. Zresztą już od sierpnia było coś nie tak z nim, to nie był on. Nie wiem jak wpadłam na pomysł sprawdzenia bilingów- nigdy tego nie robiłam i brzydziłam się tym. przeżyłam szok jak zobaczyłam przez całą stronę rządkiem jeden numer pod który szły sms-y prawie każdego dnia w czerwcu, lipcu, sierpniu po 15, 20, 40szt. Zrozumiałam dlaczego tak chętnie opłacał chłopcom obozy i kolonie żeby nie siedzieli w domu-"no bo my dziubeczku w tym roku raczej nigdzie nie pojedziemy "-bo i za co?
Sms-y to nie wszystka znalazłam ją na Fb zdjęcie, wpis mojego męża "ŚLICZNA JESTEŚ"-chodziłam tydzień jak zombi zanim zebrałam się na jakąkolwiek rozmowę. Zamykam oczy i widzę jej rozpromienioną twarz uśmiechniętą szczęśliwą-to na zdjęciu z lipca  (a w kwietniu jeszcze starszą  spłakaną-wyglądającą jak zbity pies- jak ja teraz)
Rozmawiałam z nim, początkowo nie przyznał się twierdził że nie wie co to za nr tel. Ale jak mu powiedziałam że wiem odpuścił. Twierdzi że to koleżanka z pracy,że dobrze im się rozmawia, że złapali dobry kontakt. Przyznał się że zaczął uciekać w pracę bo ja byłam oschła i nie zależało mi-faktycznie wiecznie zmęczona domem pracą dziećmi nie dbałam o nasze emocje a kiedy za nim tęskniłam to akurat go nie było-bo praca. Ja też czułam się samotna zaniedbana-tyle że prawie od początku małżeństwa.
Teraz też myślę że on się po prostu zakochał zauroczył-nie chce ze mną rozmawiać na ten temat łapie focha i wychodzi. Mówiłam mu że jak chce rozwiać moje obawy to niech pozna mnie z koleżankami z nią.  Spytałam go kto to jest Panna, mężatka, rozwódka, przez zaciśnięte zęby wycedził że mężatka ale ja mu nie wierzę.
"Mąż błaga o wybaczenie, płacze, mówi, że kocha mnie nad życie i nie chce beze mnie żyć."-chociaż i aż tyle! Mój omija temat szerokim łukiem, kreuje się na niewinnego. Twierdzi że mnie nigdy nie zdradził.
wszystkie towarzyszące tej sprawie uczucia jakie opisałaś i jak je nazwałaś uświadomiły mi że tak samo czuję-nazwałaś je po imieniu.

487

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

Aicha witaj. Odpowiedź dla Ciebie jest na Twoim wątku. Do zobaczenia tam smile

488

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

Talerz,

Uwielbiam czytać to, co piszesz.
Serce mi rośnie! Taka hypercardia z radości, że istnieją Osoby takie jak Ty ; -)))
Krążę więc, serdecznymi myślami nad Tobą i Twoim życiem.
Powodzenia we wszystkim!
https://youtu.be/KpRIEQuFv98

489

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna
aurora borealis napisał/a:

Talerz,

Uwielbiam czytać to, co piszesz.
Serce mi rośnie! Taka hypercardia z radości, że istnieją Osoby takie jak Ty ; -)))
Krążę więc, serdecznymi myślami nad Tobą i Twoim życiem.
Powodzenia we wszystkim!
https://youtu.be/KpRIEQuFv98



Aurora dziękuję smile. Pożyczę od córki siatkę na motyle i wyłapię je wszystkie smile.

A piosenka - wow, och i ach. Pierwszy raz słyszę. Cudna!

Dziękuję i wzajemnie wink.

490

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

Chyba nie dasz rady złapać ich w siatkę, Talerz ; -)
To monarchy. Całe roje. Po kilka tysięcy sztuk. ; -)))

To ja Ci dziękuję za to, że masz odwagę wytyczać własne szlaki. Za oryginalność i wielowymiarowość Twojego myślenia, odczuwania i postępowania. Nie powoduje Tobą gniew, pragnienie zemsty, złorzeczenie, szyderstwo, urażona duma. To takie rzadkie i na Forum i w życiu!

Uczę się od Ciebie patrzeć i widzieć nawet w największej ciemności...

491 Ostatnio edytowany przez talerz123 (2016-10-05 21:15:29)

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

Dam radę, Dam Polarna. Od niedawna mam wrażenie, że spokojnie mogłabym być jak Atlas. I dźwigać ten świat big_smile big_smile big_smile

Urażona duma towarzyszyła mi długo, oj długo ... długo za długo :-). Na szczęście w końcu zorientowałam się, że to "tylko" duma...



edit ps. wink a jutro będzie tylko lepiej wink

492

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

Witaj droga Talerz strasznie mi zależy by z Tobą porozmawiać , czy jest to możliwe , napisz , jestem w bardzo podobnej sytuacji

493

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

Raczej lepiej poszukaj drzwi i walizki... To lepsze wyjście wink

494

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna
KING TONY napisał/a:

Nie miałem czasu żeby przeczytać cały twój wątek (nadrobię to później|) ale chcę Ci powiedzieć że dla twojego męża to było tylko głupie pisanie.
My faceci na prawdę odbieramy to zupełnie inaczej, on nie myślał że Cie zdradza. Pewnie zdawał sobie sprawę z tego że nie jest to coś z czego się ucieszysz, ale nie odbierał tego jako zdradę. Gdyby wiedział że tak to zostanie przez Ciebie odebrane zakończyłby to zanim się zaczęło.
Powiem Ci jeszcze coś - teraz możesz być o wiele bardziej pewna swojego męża niż wcześniej.

Też tak miałem. Pisanie z kobietami - podejrzane z zasady. Pisanie o sprawach zaczepiających o kwestie pozazawodowe - zdrada! Spotkałem się z koleżanką na kawie - podejrzane! Byłem u niej w domu - czerwony alert! Pojechałem sam z koleżanką w podróż służbową - o w mordę.... W pewnym momencie nie mogłem się zdecydować czy mnie to bardziej irytuje czy bawi smile Coś tam pokasowałem z rozmów, ooo... jaka wtedy zaczęła się jazda! W końcu machnąłem ręką, OK - unikam rozmów z koleżankami na tematy inne niż zawodowe. Jak ma spać spokojniej, to niech jej będzie choć ogólnie trochę to obrażało moją inteligencję. Jakbym chciał przelecieć koleżankę, to nie załatwiałbym tego przez powszechnie dostępne komunikatory. A przepraszam, powstała teoria, że mogę mieć drugi telefon...
Koleżanek jest w sumie więcej niż jedna więc już mówię - zdecyduj się, którą chcę przelecieć, no chyba, że wszystkie... Może już faktycznie którąś przelecę, przynajmniej nie będę jeleniem...

495 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-02-04 17:51:25)

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna
Snake napisał/a:
KING TONY napisał/a:

Nie miałem czasu żeby przeczytać cały twój wątek (nadrobię to później|) ale chcę Ci powiedzieć że dla twojego męża to było tylko głupie pisanie.
My faceci na prawdę odbieramy to zupełnie inaczej, on nie myślał że Cie zdradza. Pewnie zdawał sobie sprawę z tego że nie jest to coś z czego się ucieszysz, ale nie odbierał tego jako zdradę. Gdyby wiedział że tak to zostanie przez Ciebie odebrane zakończyłby to zanim się zaczęło.
Powiem Ci jeszcze coś - teraz możesz być o wiele bardziej pewna swojego męża niż wcześniej.

Też tak miałem. Pisanie z kobietami - podejrzane z zasady. Pisanie o sprawach zaczepiających o kwestie pozazawodowe - zdrada! Spotkałem się z koleżanką na kawie - podejrzane! Byłem u niej w domu - czerwony alert! Pojechałem sam z koleżanką w podróż służbową - o w mordę.... W pewnym momencie nie mogłem się zdecydować czy mnie to bardziej irytuje czy bawi smile Coś tam pokasowałem z rozmów, ooo... jaka wtedy zaczęła się jazda! W końcu machnąłem ręką, OK - unikam rozmów z koleżankami na tematy inne niż zawodowe. Jak ma spać spokojniej, to niech jej będzie choć ogólnie trochę to obrażało moją inteligencję. Jakbym chciał przelecieć koleżankę, to nie załatwiałbym tego przez powszechnie dostępne komunikatory. A przepraszam, powstała teoria, że mogę mieć drugi telefon...
Koleżanek jest w sumie więcej niż jedna więc już mówię - zdecyduj się, którą chcę przelecieć, no chyba, że wszystkie... Może już faktycznie którąś przelecę, przynajmniej nie będę jeleniem...

Panowie chyba nieuważnie przeczytaliście wątek. I autorka i wiele innych kobiet w podobnej sytuacji, to nie były te, które trzymały faceta krótko- wręcz przeciwnie- panowało duże zaufanie- które zostało po prostu nadużyte, przez wprowadzenie kogoś trzeciego w swoją imtymność. Nie chodzi o zwykłe spotkania na kawie, czy nawet nawet pisanie o tzw D..pie Maryni...Przeżywam teraz coś takiego, Zdanie pseudoprzyjaciółki- bo to osoba znana głównie z sms a nie ktoś kogo zna lata- jest ważniejsze niż moje- to ona doradza mężowi dbanie o swoje szczęście, bo życie jest jedno, trzeba podążać za przeznaczeniem itd.. Wydaje sądy nie znając mnie i sytuacji. Naprawdę 100 razy bardziej wolałabym, aby przeleciał jakąś... Byłbyś zadowolony, gdyby Twoja kobieta omawiała np wasz sex z Kolegą, który doradzałby- zostaw tego faceta, zasługujesz na lepszego.. Wiem co byś zrobił wtedy...:) Zmieniłbyś gościowi profil..

496 Ostatnio edytowany przez random.further (2017-02-05 12:48:01)

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna
Snake napisał/a:
KING TONY napisał/a:

Nie miałem czasu żeby przeczytać cały twój wątek (nadrobię to później|) ale chcę Ci powiedzieć że dla twojego męża to było tylko głupie pisanie.
My faceci na prawdę odbieramy to zupełnie inaczej, on nie myślał że Cie zdradza. Pewnie zdawał sobie sprawę z tego że nie jest to coś z czego się ucieszysz, ale nie odbierał tego jako zdradę. Gdyby wiedział że tak to zostanie przez Ciebie odebrane zakończyłby to zanim się zaczęło.
Powiem Ci jeszcze coś - teraz możesz być o wiele bardziej pewna swojego męża niż wcześniej.

Też tak miałem. Pisanie z kobietami - podejrzane z zasady. Pisanie o sprawach zaczepiających o kwestie pozazawodowe - zdrada! Spotkałem się z koleżanką na kawie - podejrzane! Byłem u niej w domu - czerwony alert! Pojechałem sam z koleżanką w podróż służbową - o w mordę.... W pewnym momencie nie mogłem się zdecydować czy mnie to bardziej irytuje czy bawi smile Coś tam pokasowałem z rozmów, ooo... jaka wtedy zaczęła się jazda! W końcu machnąłem ręką, OK - unikam rozmów z koleżankami na tematy inne niż zawodowe. Jak ma spać spokojniej, to niech jej będzie choć ogólnie trochę to obrażało moją inteligencję. Jakbym chciał przelecieć koleżankę, to nie załatwiałbym tego przez powszechnie dostępne komunikatory. A przepraszam, powstała teoria, że mogę mieć drugi telefon...
Koleżanek jest w sumie więcej niż jedna więc już mówię - zdecyduj się, którą chcę przelecieć, no chyba, że wszystkie... Może już faktycznie którąś przelecę, przynajmniej nie będę jeleniem...

smile A ile w tych sytuacjach można znależć potrzeby kontroli a ile niepewności partnerki - która to niepewność skąd się bierze ?

497

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna
Ela210 napisał/a:

Zdanie pseudoprzyjaciółki- bo to osoba znana głównie z sms a nie ktoś kogo zna lata- jest ważniejsze niż moje- to ona doradza mężowi dbanie o swoje szczęście, bo życie jest jedno, trzeba podążać za przeznaczeniem itd.. Wydaje sądy nie znając mnie i sytuacji..

Dokładnie tak miałem i mam. Kiedy żona nie wie co zrobić, pyta się mnie, wysłuchuje mojej opinii i podchodzi do niej sceptycznie. Potem pyta kogoś ze swoich znajomych. Wraca z triumfem - X. poradził żeby zrobić tak i tak... znaczy tak jak ja mówiłem lol Dawno przestałem na to zwracać uwagę smile A co jej znajomi doradzają w sprawach mocno prywatnych, to nie wiem i nie wnikam.

Ela210 napisał/a:

Byłbyś zadowolony, gdyby Twoja kobieta omawiała np wasz sex z Kolegą, który doradzałby- zostaw tego faceta, zasługujesz na lepszego.. Wiem co byś zrobił wtedy...:) Zmieniłbyś gościowi profil..

Poważnie? smile A za co miałbym go bić? Niektórzy wprost mówili czego oczekują i z tego powodu miałbym ich bić? Skoro żona jest fajną laską, to byliby idiotami gdyby nie próbowali lol

498 Ostatnio edytowany przez authority (2017-02-05 20:12:04)

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

Biłbyś zonę big_smile A serio na pewno byś się nie cieszył. Zdrada emocjonalna mego dawnego kolegę wpędziła w alkoholizm teraz jest menelem.  Mam kilka fotek jego z 5 lat wcześniej i teraz. Postarzał się przez te 5 lat o 15 lat.

499

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

To znaczy, że jakiś słaby był albo nie rozumiał, że nikogo nie ma się na własność. Nie zabroni się komuś mieć odmiennych emocji. Można kontrolować smsy, czaty, itp. ale myśli jeszcze nie. Jak ktoś ma zdradzić, to zdradzi czy się ją kontroluje czy nie. Natomiast sam fakt kontrolowania jest uwlaczajacy godności obu stron, a i tak niczemu nie zapobiega.

500

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

Snake, my o niebie , Ty o chlebie  ( lub odwrotnie) . Nie chodzi o wsztystko co tam opisałeś, od sms do wizyty w domu koleżanki- u mnie to wszystko było ok, przez 22 lata!. Wyjazd ze znajomymi, których ja nie znam na weekend, też ok. ale ukrywana przez 2 lata znajomość z czułostkami, zwierzaniem się z imtymnych spraw, nakręcanie wzajemne niechęci do mnie i namawianie do szukania własnego szczęścia- przy całej mojej nieświadomości. aż do szoku, z którego nie mogę się pozbierać- to już ok nie jest.... I kto tu jest mądrzejszy- Twoja Kobieta kontrolująca Cię, czy ja z tą moją pieprzoną tolerancją, którą się szczyciłam??

501

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

Czyli po prostu zdradzał regularnie. Ja rozmawiałem raz, czy dwa dość intymnie z kobietą ale tylko dlatego, że czułem się bezpiecznie. To znaczy, że ani ja ani ona nie traktujemy tego jako element gry o coś więcej. I to była afera. Natomiast tam, gdzie takiego bezpieczeństwa nie ma, nie ma też rozmów. I nie ma afery, bo nie ma dowodów lol

502 Ostatnio edytowany przez netkobietka83 (2017-02-06 00:57:14)

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

Czytając Twój post czułam się, jakbym czytała również o sobie. Nie trafiłam chyba jeszcze na żadnym forum na słowa, które powiedziałyby tyle o tym co czuje kobieta, która kocha "na prawdę" szczerze, pełnym sercem. Kobieta wrażliwa. Chcę powiedzieć, że gdybym znalazła się na Twoim miejscu, czułabym dokładnie to samo. Jakby coś się nagle skończyło. I ta świadomość, że nigdy już nie będzie tak samo. Wewnętrzne rozdarcie, które niszczyłoby mnie od środka. Nie potrafiłabym tego nawet opisać. Tobie się udało. I zapewniam Cię, nie masz na prawdę czego się wstydzić. Jesteś prawdziwa i Twoje uczucie do męża jest prawdziwe i szczere. Masz prawo tak się czuć. Masz prawo do uznania co jest dla Ciebie zdradą a co nie. Najbardziej przykre w tym wszystkim jest to, że to Ty będziesz musiała się z tym uporać. On będzie uważał że nic złego się nie stało, bo to On jest winny, nie Ty. Łatwo się mówi, ale musisz być silna i kochać przede wszystkim samą siebie. Tylko w ten sposób będziesz potrafiła jakoś z tym żyć. Kiedyś przeczytałam pewną książkę, która przypadkiem wpadła mi w ręce. "Kłamstwa o miłości" ...tytuł trochę przerażający, ale gdy zaczęłam ją czytać zrozumiałam, że jest zupełnie o czym innym niż mi się wydawało. Dzięki niej zdałam sobie sprawę czym tak naprawdę jest miłość, ...miłość i szacunek do siebie. Co pozwoliło mi łatwiej uporać się z problemami w związku, przeżyć rozstanie. Niektóre z tych problemów były czasem po prostu nie do przeskoczenia. I tak jak mówisz, stało się i się już nie odstanie. Pozostaje Nam albo uczyć się z tym żyć, radzić sobie...albo odejść. W obu przypadkach potrzeba wewnętrznej siły.

503 Ostatnio edytowany przez talerz123 (2017-02-06 01:44:21)

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

Snake - Sneaky normalnie zaczynam podejrzewać Cię o trollowanie smile. Ale miło Cię słyszeć i wiedzieć, że u Ciebie dalej bez zmian big_smile. Nie uwierzysz, ale poniekąd się z Tobą zgadzam nawet. Poniekąd. smile.

Pięknie napisałeś o tym kontrolowaniu i posiadaniu drugiej osoby na własność. A no nie da się, nie powinno się nawet. Dlatego tak zastanawiało mnie skąd u zdradzaczy przeświadczenie, że mogą decydować za innych i o innych jakby tych posiadali właśnie "na własność" big_smile.

Ps. W słabości siła Snake -  w sile słabość smile. Trzymaj się smile, byle nie "złych" schematów big_smile big_smile big_smile



Netkobietka 83 dzięki za książkę. Poszukam i zajrzę na pewno. Siebie kocham smile, w zasadzie ta zdrada i "rozgryzienie" tego co działo się ze mną w okresie "po" uzmysłowiły mi jak bardzo smile big_smile big_smile. Ale to jest  rozdział do "dopisania" w mojej historii i jak tylko znajdę więcej czasu to na pewno to zrobię, bo może komuś się przyda. Ja właśnie wchodzę w piękny etap rozumienia samej siebie i akceptacji TEGO KIM JESTEM.  Wykonałam kawał dobrej roboty sama ze sobą i jestem z tego dumna smile. Reszta dzieje się obok i jest tylko dopełnieniem. Trzymaj się.


EDIT PS. wewnętrzną siłę to ja mam i okazało się, że nie jest to - z punktu widzenia zdrowia psychicznego - atut smile


Ela210 uważam, że Ty jesteś/byłaś mądrzejsza. Mimo wszystko smile. Zaborczość nie uchroniłaby Ciebie/mnie, czy kogokolwiek przed zdradą. Nie tu szukałabym przyczyny smile. Trzymaj się.

504

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna
talerz123 napisał/a:

Dlatego tak zastanawiało mnie skąd u zdradzaczy przeświadczenie, że mogą decydować za innych i o innych jakby tych posiadali właśnie "na własność" big_smile.

Ja to widzę trochę inaczej. Decyduje się zawsze za siebie samego ale konsekwencje naszych wyborów spadają również na innych. W ten sposób poniekąd oczywiście decyduje się za innych. Jednak odwracając sytuację jeśli ktoś trwa w związku choć już z jakichś powodów nie chce ale trwa np. z poczucia odpowiedzialności, lojalności itp. to również podejmuje decyzje za partnera. Przecież partner wiedząc, że bliska osoba jest już z nim tylko "z rozsądku" może nie chciałby takiego układu? Brak decyzji jest więc również decyzją smile

505 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-02-06 14:41:59)

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna
Snake napisał/a:
talerz123 napisał/a:

Dlatego tak zastanawiało mnie skąd u zdradzaczy przeświadczenie, że mogą decydować za innych i o innych jakby tych posiadali właśnie "na własność" big_smile.

Ja to widzę trochę inaczej. Decyduje się zawsze za siebie samego ale konsekwencje naszych wyborów spadają również na innych. W ten sposób poniekąd oczywiście decyduje się za innych. Jednak odwracając sytuację jeśli ktoś trwa w związku choć już z jakichś powodów nie chce ale trwa np. z poczucia odpowiedzialności, lojalności itp. to również podejmuje decyzje za partnera. Przecież partner wiedząc, że bliska osoba jest już z nim tylko "z rozsądku" może nie chciałby takiego układu? Brak decyzji jest więc również decyzją smile

Nie jest do końca tak jak piszesz, Snake. O ile prawdą jest, że konsekwencje naszych wyborów spadają również na innych, to zdaje się, że zapomniałeś, że jedną że znamiennych stron związku jest współzależność. Dojrzałe podejście do związku to świadomość, że żyje się we wspólnocie i niemal każda decyzja i wybór ma wpływ na kogoś, z kim tworzy się związek.
Pomiędzy trwaniem w związku "z rozsądku", z poczucia odpowiedzialności, z lojalności a angażowaniem się w relacje poza związkiem jest jednak diametralna różnica, wyrażająca się w postawie konstruktywnej dla związku w pierwszym przypadku i destruktywnej w wypadku drugiej. Druga różnica to bierność w pierwszej sytuacji a aktywne działanie przeciwko związkowi w drugim przypadku.

506 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-02-06 16:56:19)

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

"Zaborczość nie uchroniłaby Ciebie/mnie, czy kogokolwiek przed zdradą. Nie tu szukałabym przyczyny"

Talerz 123 ,Czuję w głębi serca, że masz rację. Związek polegający na kontrolowaniu i sprawdzaniu to jednak piekło, nic dla mnie. Nie będę w stanie na nowo zaufać, nie przebaczę i to nie ma sensu. Ale jeśli przebaczę, dam sobie prawo w przyszłości do pytań i usłyszenia jasnych odpowiedzi, bez obawy, że przekraczam jakąś granicę. Czytając pierwszy raz Twój wpis i współczułam Ci i zazdrościłam jednocześnie. Bo mój mąż uważa że nie zrobił nic złego,a to pierwszy krok konieczny.

507

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

Summerko dla mnie ta bierność i aktywność, o której piszesz to w sumie tylko kwestia stwarzania pozorów. Fakt, aktywna zdrada nawet jeśli ją zwać emocjonalną boli ale wolicie w zamian być oklamywane, że wciąż jesteście kochane, byle związek trwał?

508 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-02-06 18:42:14)

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna
Snake napisał/a:

Summerko dla mnie ta bierność i aktywność, o której piszesz to w sumie tylko kwestia stwarzania pozorów. Fakt, aktywna zdrada nawet jeśli ją zwać emocjonalną boli ale wolicie w zamian być oklamywane, że wciąż jesteście kochane, byle związek trwał?

Snake, nie jestem pewna, czy dobrze cię zrozumiałam. Jeśli w swojej wypowiedzi chodziło ci o to, że zarówno bierne trwanie w niesatysfakcjonującym związku, jak i aktywne poszukiwanie "podniet" poza związkiem oznaczać mogą, że dawno wyparowały uczucia do partnera, to ja się z tym jak najbardziej zgadzam.
Jednak w biernej postawie można dopatrzyć się nie tyle uczuć do partnera, co usytuowania związku jako wartości samej w sobie i w związku z tym niechęć do podejmowania kroków, które mogłyby tej wartości zagrażać lub ją zniszczyć. W przypadku aktywnego poszukiwania uciech poza związkiem, jasno widać, że i partner, i sam związek dla poszukującego znaczą mniej niż to, co otrzymuje poza związkiem.
To jest proste, bo człowiek zachowuje się "racjonalnie" w sytuacji, w której się znajduje. Wybiera takie rozwiązania, które dają mu większe zyski i zmniejszają ewentualne koszty. W przypadki np. autorki wątku, dla jej męża ważniejsze były jego emocje, których doznawał w relacji z koleżanką niż emocje jego żony, jeśli ta się dowie i sam związek z nią. Wydaje się jednak, że mąż Talerz123 zrozumiał po swoich doświadczeniach z koleżanką, co jest dla niego wartością, albo autorka zaklina rzeczywistość, bo, jak piszesz, woli być okłamywana, że wciąż jest kochana, byle związek trwał.

509 Ostatnio edytowany przez talerz123 (2017-02-06 21:33:44)

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna
Ela210 napisał/a:

"Zaborczość nie uchroniłaby Ciebie/mnie, czy kogokolwiek przed zdradą. Nie tu szukałabym przyczyny"

Talerz 123 ,Czuję w głębi serca, że masz rację. Związek polegający na kontrolowaniu i sprawdzaniu to jednak piekło, nic dla mnie. Nie będę w stanie na nowo zaufać, nie przebaczę i to nie ma sensu. Ale jeśli przebaczę, dam sobie prawo w przyszłości do pytań i usłyszenia jasnych odpowiedzi, bez obawy, że przekraczam jakąś granicę. Czytając pierwszy raz Twój wpis i współczułam Ci i zazdrościłam jednocześnie. Bo mój mąż uważa że nie zrobił nic złego,a to pierwszy krok konieczny.


Widzisz Ela masz rację, że bez "przyznania się" do winy nie ma opcji, by iść dalej. Tylko widzisz ważne jest, żeby Twój mąż faktycznie zrozumiał. Bo powiedzieć, że wie co zrobił a faktycznie wiedzieć (i przede wszystkim wiedzieć dlaczego to się stało) to dwie zupełnie jednak inne rzeczy. Mój mąż na początku "przyznał się" tylko po to, żeby mieć spokój smile. A tak naprawdę dalej uważał, że "na szczęście jeszcze nie zdążył mnie zdradzić". Czyli poniekąd jak Twój mąż. Mój po prostu z obawy, że odejdę grał tak, jak ja chciałam by grał. Udawał. Tak naprawdę nie czuł tego. I ja - podświadomie - czułam, że On tak naprawdę nie zrozumiał za wiele. Dopiero z biegiem czasu  zaczął widzieć i rozumieć co się stało. Przestał zaprzeczać, że ich pocałunki to nie była zdrada, że okłamywanie mnie to nie była zdrada. Przyznał, że w jego życiu mnie wtedy nie było. Liczyli się tylko Oni. Ja to zaakceptowałam. Musiałam. I paradoksalnie, kiedy ja zaczęłam stawać już na nogi On przechodził swój najgorszy okres. Do dzisiaj zdarza się Jemu wracać do tego wszystkiego. On się z tym po prostu nie pogodził. I nie pogodzi się, ale musi z tym żyć. W sumie - patrząc z tej perspektywy -  to jemu jest nawet ciężej... Już rozumie co ja wtedy przechodziłam, ma świadomość tego co zrobił, co miał, co stracił i zyskał w zamian. Ale rozumie też, że niestety to jest cena jaką płacimy za zdradę. Razem. Żadne z nas już nigdy nie będzie tym samym człowiekiem. Ale dzięki temu właśnie mamy szansę, by w ogóle być jeszcze razem. Trudno jest zaakceptować, że się zawiodło osobę, którą się jednak kocha. Trudno jest zaakceptować fakt, że sprawiło się komuś taki ból. Czasami zbyt trudno. Oczywiście ja zdaję sobie sprawę, że nie każdy żałuje. Nie każdy zdradza, bo się "pogubił" gdzieś po drodze i wiem, że nie każdy zrozumie. Ale czasami jest to możliwe.


Snake masz rację.  Ale nie da się trwać w związku "z rozsądku". To się czuje. Czuje się, że nie jest się kochanym. Czuje się, że to wszystko jest sztuczne, słabe i ma bardzo wątłe fundamenty. Można przez jakiś czas zakłamywać rzeczywistość i wpajać sobie różne rzeczy by zachować swój pozornie "bezpieczny" świat, ale prędzej czy później to wszystko i tak się zawali.  Jestem żywym dowodem na to, że "jakiś czas" może trwać bardzo, bardzo długo. To jest niestety - ponoć - domena ludzi bardzo odpornych psychicznie. Oni mają niezwykły dar do tworzenia sobie alternatywnych rzeczywistości, które nijak się mają do tej, w której żyją po to tylko by trwać w znanym... Ale i z czasem ICH te emocje również zaczynają pokonywać. Pojawiają się coraz to większe wątpliwości. Czasem "coś" przyspieszy to co i tak prędzej czy później by się stało. I emocje wyleją się ze spotęgowaną siłą...

Dlatego w sile słabość Snake. Ja z tym walczę. Staram się teraz żyć zgodnie z tym co dyktują mi moje emocje. Nie bronię się już przed nimi. Jest mi o wiele łatwiej i przyjemniej smile.

I wiesz to nie jest tak, że ja się okłamuje, że jestem kochana. Nie. Ja wiem, że nie byłam kochana. Przynajmniej nie miłością jaką bym chciała...To są fakty. Natomiast wiem też, że teraz jestem kochana tak jak nigdy nie byłam i to przez tego samego człowieka, który jeszcze niedawno przestał mnie kochać. I szanuję go za to, że potrafił się do tego przyznać.

510

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

Nie pojmuję, jak można tak wypierać rzeczywistość.
Czy nie prościej zmierzyć się z faktem, że mąż JEST zakochany w innej kobiecie ( przecież mu nie przeszło, tylko dlatego, że TY się dowiedziałaś ) i świadomie zdecydować, że pomimo tego faktu chcesz z nim mieszkać?
Jasne, że ma poczucie winy, że jest przywiązany, że cię szanuje itd., ale po co sobie wmawiać, że to jeszcze wielka miłość...

511 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-02-07 00:01:35)

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

Xymeno, a zadaj sobie pytanie, dlaczego Tobie łatwiej wmówić sobie, że to z tą kobietą podczas krótkiej znajomości to zakochanie właśnie, a nie  np krótka fascynacja, która zbladła w obliczu zagrożenia wieloletniego zwiazku opartego na miłości właśnie ?

512

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

Xymena już dawno chciałam Ci to napisać, ale jakoś tak uznawałam, że nie ma sensu. Ale w sumie Ci napiszę: widzisz czytając Ciebie mam wrażenie, że Ty bardzo zakłamujesz SWOJĄ rzeczywistość i tak bardzo chciałabyś aby głoszone przez Ciebie tezy były prawdziwe, że chyba nawet (podświadomie?)w nie wierzysz. Taka chyba perspektywa i punkt widzenia kochanki smile. Możesz wierzyć i okłamywać siebie, że Ci wszyscy zdradzacze zakochują się w kochankach a do żon wracają ze zdrowego rozsądku, bo "to" czy "tamto"... Nie bronię Ci tego. Możesz widzieć w tym jedyny, prawdziwy schemat. Możesz smile big_smile smile. Ale zacznij może widzieć więcej, niż to co chcesz i co jest dla Ciebie wygodne.

PS. wiesz mój mąż zapiera się, że jej nie kochał - wierzę mu, ale nie wierzę już kiedy mówi, że nie mógłby jej pokochać. Uważam, że gdyby sprawa nabrała "rumieńca"może nie byłoby już naszego małżeństwa. Mogłoby tak być. A mój mąż w zaparte mówi, że nie mógłby Jej pokochać. Wiesz paradoksalnie zdrajca nie chciałby by i on był kiedyś został zdradzony. A z Nią sama wiesz...tej pewności nie ma smile. Przecież i On nie był pierwszy.

A no i uwierz mi, że gdybym zakłamywała moją rzeczywistość to po dziś dzień wierzyłabym, że mój mąż wypił tylko kawę a Ona jest/była tylko koleżanką.

No i akurat czego jak czego, ale szacunku to mój mąż do mnie nie miał.  To ostatnia rzecz, której byłabym pewna. I to żadna wielka miłość. Naprawdę żadna smile. To co BYŁO nie ma w zasadzie związku z tym co JEST Xymena.
Pozdrawiam.

513

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

Ależ ma związek smile gdyby wcześniej nie było tak źle - teraz nie byłoby Twojej głębokiej świadomości i tego DOBRZE TERAZ.
Związek przyczynowo-skutkowy smile jest w najprostszym wydaniu.
Chyba, że opacznie zrozumiałam : co z czym należy wiązać bo inny mógł być sens Twojego przekazu, Talerzyku. Talerzyku, co posiadasz wielką wolę zrozumienia i budowy samoświadomości - a to nieproste smile.

514 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-02-07 12:16:16)

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna
talerz123 napisał/a:

Xymena już dawno chciałam Ci to napisać, ale jakoś tak uznawałam, że nie ma sensu. Ale w sumie Ci napiszę: widzisz czytając Ciebie mam wrażenie, że Ty bardzo zakłamujesz SWOJĄ rzeczywistość i tak bardzo chciałabyś aby głoszone przez Ciebie tezy były prawdziwe, że chyba nawet (podświadomie?)w nie wierzysz. Taka chyba perspektywa i punkt widzenia kochanki smile. Możesz wierzyć i okłamywać siebie, że Ci wszyscy zdradzacze zakochują się w kochankach a do żon wracają ze zdrowego rozsądku, bo "to" czy "tamto"... Nie bronię Ci tego. Możesz widzieć w tym jedyny, prawdziwy schemat. Możesz smile big_smile smile. Ale zacznij może widzieć więcej, niż to co chcesz i co jest dla Ciebie wygodne.

To prawda. Nie da się ukryć, bo z licznych postów aż krzyczy rozpaczliwa wiara Xymeny w to, że prawdziwa miłość to fascynacja znudzonych rodzinnym życiem, indolentnych facetów, którzy z (ponoć) obiektywnych przyczyn nie mogą związać się z przelotną kochanka i  z ogromnym trudem i wielkim wysiłkiem trwają w swoich związkach małżeńskich znosząc życie, smutki, radości, seks z niekochaną żoną. Przytaczała Xymena na to już cytaty z męskiego forum, jakby na netkobietach miała za mało dowodów na to, że standardowo jest wręcz przeciwnie i dowodów na to TUTAJ nie brakuje.
Nie wiem tylko, czy jest to typowa perspektywa kochanki. Mi to bardziej wygląda na nieświadome poszukiwanie dowodów na to, że miłość romantyczna istnieje, ale Xymenie nie jest dane jej zaznać. Myślę, że korzenie tkwienia w tęsknocie za tym, żeby kochać otwarcie i być kochaną są schowane głęboko nawet przed nią samą.

515

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

Z okazji zbliżających się Walentynek, Xymenie, Roxann i innym dziewczynom, które zaplątują się z premedytacją czy nie w związki z żonatymi i dzieciatymi facetami z całego serca życzę wiary, że zasługują na prawdziwą miłość, gdzie będą nr 1 , a nie kimś do wyboru.:) PS. Prawdziwie zakochany facet porzuci wszystko, by być z ukochaną- Oni tak mają..

516

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

A ja się w sumie zgodzę z Xymeną (nie, nie jestem zaplątana w związek z żonatym i nie jestem kochanką big_smile )

Ale moim zdaniem to jest właśnie wyparcie - i coś mi po prostu zgrzyta jak czytam: "I wiesz to nie jest tak, że ja się okłamuje, że jestem kochana. Nie. Ja wiem, że nie byłam kochana. Przynajmniej nie miłością jaką bym chciała...To są fakty. Natomiast wiem też, że teraz jestem kochana tak jak nigdy nie byłam i to przez tego samego człowieka, który jeszcze niedawno przestał mnie kochać. I szanuję go za to, że potrafił się do tego przyznać."

Czyli najpierw kochał, potem przestał, a potem szybko znowu zaczął big_smile ale tamtej panny nie mógł pokochać i Ty to wiesz (ciekawe skąd swoją drogą)
bujać to my, a nie nas wink

prawda jest taka, ze Twój mąż chciał posmakować innej cipki i niestety nie zdążył.
niestety też podejrzewam, że za jakiś czas, jak mu przejdzie to rozpaczanie, to myśli o innej cipce mu wrócą.
Nie życzę Ci tego, nie mówię tego z zazdrości, ani ze złośliwości, ale jestem w 99% pewna, że tak właśnie będzie.
To nie kwestia miesięcy, może raczej lat. No i zostawiam ten 1% jakby się okazało, że Twój mąż zaczyna mieć problemy z erekcją i wtedy nowe cipki nie będą już w jego głowie wink

517 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-02-07 14:39:45)

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna
_v_ napisał/a:

A ja się w sumie zgodzę z Xymeną (nie, nie jestem zaplątana w związek z żonatym i nie jestem kochanką big_smile )

Ale moim zdaniem to jest właśnie wyparcie - i coś mi po prostu zgrzyta jak czytam: "I wiesz to nie jest tak, że ja się okłamuje, że jestem kochana. Nie. Ja wiem, że nie byłam kochana. Przynajmniej nie miłością jaką bym chciała...To są fakty. Natomiast wiem też, że teraz jestem kochana tak jak nigdy nie byłam i to przez tego samego człowieka, który jeszcze niedawno przestał mnie kochać. I szanuję go za to, że potrafił się do tego przyznać."

Czyli najpierw kochał, potem przestał, a potem szybko znowu zaczął big_smile ale tamtej panny nie mógł pokochać i Ty to wiesz (ciekawe skąd swoją drogą)
bujać to my, a nie nas wink

prawda jest taka, ze Twój mąż chciał posmakować innej cipki i niestety nie zdążył.
niestety też podejrzewam, że za jakiś czas, jak mu przejdzie to rozpaczanie, to myśli o innej cipce mu wrócą.
Nie życzę Ci tego, nie mówię tego z zazdrości, ani ze złośliwości, ale jestem w 99% pewna, że tak właśnie będzie.
To nie kwestia miesięcy, może raczej lat. No i zostawiam ten 1% jakby się okazało, że Twój mąż zaczyna mieć problemy z erekcją i wtedy nowe cipki nie będą już w jego głowie wink

Przeczytaj jeszcze raz uważniej- napisała dokładnie odwrotnie o pokochaniu Panny niż jej to wmawiasz- po takim nieuważnym czytaniu mi opadło :DDD. Czasami po kawie następuje erekcja mózgu... to konieczne do wypowiedzi na forum _ V_;)

518 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-02-07 14:55:26)

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna
Ela210 napisał/a:
_v_ napisał/a:

A ja się w sumie zgodzę z Xymeną (nie, nie jestem zaplątana w związek z żonatym i nie jestem kochanką big_smile )

Ale moim zdaniem to jest właśnie wyparcie - i coś mi po prostu zgrzyta jak czytam: "I wiesz to nie jest tak, że ja się okłamuje, że jestem kochana. Nie. Ja wiem, że nie byłam kochana. Przynajmniej nie miłością jaką bym chciała...To są fakty. Natomiast wiem też, że teraz jestem kochana tak jak nigdy nie byłam i to przez tego samego człowieka, który jeszcze niedawno przestał mnie kochać. I szanuję go za to, że potrafił się do tego przyznać."

Czyli najpierw kochał, potem przestał, a potem szybko znowu zaczął big_smile ale tamtej panny nie mógł pokochać i Ty to wiesz (ciekawe skąd swoją drogą)
bujać to my, a nie nas wink

prawda jest taka, ze Twój mąż chciał posmakować innej cipki i niestety nie zdążył.
niestety też podejrzewam, że za jakiś czas, jak mu przejdzie to rozpaczanie, to myśli o innej cipce mu wrócą.
Nie życzę Ci tego, nie mówię tego z zazdrości, ani ze złośliwości, ale jestem w 99% pewna, że tak właśnie będzie.
To nie kwestia miesięcy, może raczej lat. No i zostawiam ten 1% jakby się okazało, że Twój mąż zaczyna mieć problemy z erekcją i wtedy nowe cipki nie będą już w jego głowie wink

Przeczytaj jeszcze raz uważniej- napisała dokładnie odwrotnie o pokochaniu Panny niż jej to wmawiasz- po takim nieuważnym czytaniu mi opadło :DDD. Czasami po kawie następuje erekcja mózgu... to konieczne do wypowiedzi na forum _ V_;)

Co racja, to racja big_smile

V musisz się zdecydować, czy w przypadku męża talerz to była wielka miłość do koleżanki, która wyparowała, gdy źona się dowiedziała, czy po prostu inna chętna  cipka, której chciał posmakować znudzony mężuś talerz, ale bez ryzyka utraty związku big_smile

EDIT:
v, żeby była jasność, to dopiszę, że ja też uważam, że talerz jest nieco zadufana w sobie i przekręca tak zdarzenia i fakty, żeby sobie udowodnić, że tylko przez chwilę w jej małżeństwie było źle. Ale widocznie to jeszcze nie ten etap, kiedy ona będzie potrafiła przyjąć obojętnie wiedzę, że jej mąż nigdy wcześniej tak naprawdę jej nie kochał, że była ona przypadkowym jego wyborem, który stracił zupełnie znaczenie, gdy tylko jakaś inna cipka zwróciła na niego uwagę. Na trzeba trochę innej postawy niż ona tutaj prezentuje smile

519

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna

nie muszę się na nic decydować, bo nie napisałam nigdzie, że to była jakaś wielka miłość.
wyraziłam tylko wątpliwość: skąd talerz wie, że nie była to miłość (średnia, mała, jakakolwiek whatever).

Skoro facet jest taki kochliwy, że w ciągu kilku miesięcy odkochał się w żonie, a potem pokochał ją jeszcze mocniej niż wcześniej, to w sumie dlaczego nie miałby i tamtej kochać? wink ot, takie dywagacje, bo mam wrażenie, że widzę po prostu pobożne życzenia.

A czy wyparowała to nikt nie wie wink Poza samym mężem. Który, umówmy się, zachowuje się jak klasyczny zdradzacz przyłapany na zdradzie.
Więc teraz talerz czekają miesiąca, a może i kilka lat spokoju i wielkiej miłości ze strony męża smile

520

Odp: Bolesna zdrada emocjonalna
_v_ napisał/a:

A ja się w sumie zgodzę z Xymeną (nie, nie jestem zaplątana w związek z żonatym i nie jestem kochanką big_smile )

Ale moim zdaniem to jest właśnie wyparcie - i coś mi po prostu zgrzyta jak czytam: "I wiesz to nie jest tak, że ja się okłamuje, że jestem kochana. Nie. Ja wiem, że nie byłam kochana. Przynajmniej nie miłością jaką bym chciała...To są fakty. Natomiast wiem też, że teraz jestem kochana tak jak nigdy nie byłam i to przez tego samego człowieka, który jeszcze niedawno przestał mnie kochać. I szanuję go za to, że potrafił się do tego przyznać."

Czyli najpierw kochał, potem przestał, a potem szybko znowu zaczął big_smile ale tamtej panny nie mógł pokochać i Ty to wiesz (ciekawe skąd swoją drogą)
bujać to my, a nie nas wink

prawda jest taka, ze Twój mąż chciał posmakować innej cipki i niestety nie zdążył.
niestety też podejrzewam, że za jakiś czas, jak mu przejdzie to rozpaczanie, to myśli o innej cipce mu wrócą.
Nie życzę Ci tego, nie mówię tego z zazdrości, ani ze złośliwości, ale jestem w 99% pewna, że tak właśnie będzie.
To nie kwestia miesięcy, może raczej lat. No i zostawiam ten 1% jakby się okazało, że Twój mąż zaczyna mieć problemy z erekcją i wtedy nowe cipki nie będą już w jego głowie wink


Tu się zgadzam z V.
Tez nie jestem i nie byłam kochanką - tak na wszelki.
W facecie odezwał się instynkt zwierzaka, który zaplodniwszy jedna samcę i znudziwszy się nią po latach szuka nowej.
Nowy mózg nie pozwala mu po prostu pójść i jej wyłomotac jakby chciał.  Tego substytutem są niby niewinne flirty.
Zabrakło jednego jedynego - czasu. Wtedy też byłaby okazja.
Możecie oboje zamykać oczy i do końca życia wmawiać sobie ze to dalej związek szczęśliwy.  Pewnie ze jest szczęśliwy - ale na niby.
Tobie na niby wyraźnie starczy. On znów potrzebuje czasu żeby zatrzeć wyrzuty sumienia i zacząć na nowa- z tą czy inną,  whatever?
Ty jako kobieta juz spełniłaś dla niego swoją rolę, on teraz szuka innej kobiety i nie przestanie "bo tak trzeba".

Posty [ 456 do 520 z 543 ]

Strony Poprzednia 1 6 7 8 9 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Bolesna zdrada emocjonalna

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024