Elle88 napisał/a:Ciągnie Cię ,bo działa efekt 'niedostępności', a na pewno podbija Twoje emocje tym. JEst, ale nie do końca. Chce, ale nie wie czy chce się zaangażować..bleble
Faceci konkretni i prości są, pamiętaj.
Jak facet chce seksu to chce seksu i Ci powie. Patrz: wcześniejsza dyskusja 
JAk facet "nie wie", to WIE, tylko nie chce odrazu powiedzieć.
Czyli myślisz, że on po prostu gra na zwłokę?
Krejzolka82 napisał/a: Mrs. Happiness , ale Ty to samo pisałaś o tamtym Chłopaku.
To nie jest tak, że Ty po prostu chcesz na siłę z kimś być?
Strasznie szybko się angażujesz.
Szkoda, że nie wyniosłaś żadnych wniosków z tamtej przygody.
Nie, nie! Tak podejrzewałam, że ktoś może sobie coś takiego pomyśleć, skoro znał poprzednią historię.
Oboje mieli coś w sobie. Tamten coś innego i on ma coś innego.
Oboje mi się podobali. Jeden się nie starał, drugi się stara, przez co to idzie jeszcze szybciej.
Przy czym z tamtym dodatkowo nie było tego ognia, o którym się tyle mówi. Z tym jest.
Teraz nawiązuję do tego, że mogę znów się mocno wkręcić, ponieważ znam siebie wystarczająco mocno, a sytuacja jest podobna do poprzedniej, przy czym ciągnie mnie MOCNO fizycznie. Ale gdybym miała być z kimś na siłę, to byłabym już dawno, bo po drodze poznałam o wiele więcej facetów. Przystojnych też, nawet przystojniejszych od tej dwójki. Ale tamci mnie nie zainteresowali. Tak po prostu. W sumie on jest trzecim czy czwartym chłopakiem w całym tym roku, który mnie jakoś zaintrygował. Nie sądzę, by to było dużo przy takiej liczbie poznawanych facetów. Tak wyszło akurat, że ostatnia dwójka pojawiła się w krótkim odstępie czasu.
Chociaż możesz mieć rację, że szybko się angażuję. W sensie, jak kogoś poznam, pogadamy, spędzimy trochę czasu i mi się spodoba, i jest spore porozumienie, co zdarza się u mnie RZADKO, to puszczają mi troszkę hamulce. Nie chcę być całe życie nadmiernie rozsądna i chłodna, może dlatego. Ale nie jestem zaczadzona, żeby nie było. Uważnie obserwuję siebie, jego, i jak tylko zobaczę, że coś mi nie gra, to się pożegnam.
Zresztą dlatego coś tu piszę o tym, że mi siedzi z tyłu głowy ten jego poprzedni związek.
Mogłabym udać, że nic nie widzę i się w to wepchnąć na chama, a nawet namówić go na związek dałabym radę. Wiem, bo widzę po jego reakcjach, że on się też wkręcił. Sęk w tym, że nie chcę w ten sposób. Odpuściłabym w ogóle, ale dawno się tak z nikim nie dogadywałam, nie mówiąc już o prawdziwej chemii, bo takową ostatnio odczuwałam jakieś 3 lata temu, gdy poznałam mojego pierwszego chłopaka 