Elle88 napisał/a:To nawet nie jest kwestia 'problemów' u takich ludzi, bo oni do tego etapu zazwyczaj nie dochodzą, umówmy się 
Trudno mówić o prawdziwych "problemach" w 2-3 miesięcznych znajomościach, bo związkiem trudno to nazwać.
Ja jestem niezależna i dość 'narowista' z natury, ale jeśli trafiam na mądrego faceta to potrafię być fajna
Tylko tych mądrych (rozumiejących kobiety, a nie tylko potrzeby fiuta) jest mało, jeszcze podziel to przez brak chemii to zostaje ile..? Promile procenta.
A potem facet, nawet jak jest mądry, to może być poblokowany przez wcześniejsze doświadczenia, tak jak ja - i jest kaplica
Bo każda ze stron czeka i oczekuje, że to ta druga PIERWSZA się "poświęci" i opuści gardę. W szachach mówi się o takiej sytuacji -patowa 
No takich niby związków to nawet nie ma co brać na celownik, bo to śmiech na pustej sali dla mnie. Jednak są ludzie, którzy postanawiają, że się niby wielce zakochali i teraz będzie inaczej, czego doświadczyliśmy już nawet tu na forum. Jednak natura prędzej czy poźniej wygrywała i ktoś poleciał w tango.
Dlatego ja czasem gardę opuszczam, co prawda, bardzo rzadko, ale zdarza mi się choć odrobinkę pokazać, że mi zależy, żeby zobaczyć jaka będzie reakcja. Teraz na przykład chyba tak robię, ale bardziej podświadomie, bo z nim to jakoś inaczej jest. Gorzej tylko jak mi się nagle włączą wszystkie blokady, współczuję mu wtedy
Btw. Serio nieźle pokręcone jesteśmy, tak zauważyłam 
Haha, wiesz, w takim razie Ci dziękuję, bo uznaję oficjalnie za OGROMNY komplement, że jestem spokojną dziołchą
