Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Strony Poprzednia 1 4 5 6 7 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 326 do 390 z 439 ]

326 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-04-14 22:14:47)

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.
szopen napisał/a:
ASeyfried napisał/a:

To nie jest pierwsza porażka w moim życiu niestety. To kolejna. Ręce mi już opadają. No bo ileż można? Może moim przeznaczeniem jest samotność. Nie wygram z tym.

Nie znam Cie ale wiedz że wiele ludzi ma ten sam problem....są sami i wcale nie jest powiedziane że to się kiedyś zmieni. Też całe zycie byłem odrzucany. Mam 36 lat i aż trudno w to uwierzyć. Konta miałem już chyba n awszytkich możliwych portalach randkowych. Miałem ale zlikwidowałem prawie wszystkie. Cieżko jest nie rezygnowac gdy nic nie skutkuje.



Piegowata'76 napisał/a:
ASeyfried napisał/a:

To nie jest pierwsza porażka w moim życiu niestety. To kolejna. Ręce mi już opadają. No bo ileż można? Może moim przeznaczeniem jest samotność. Nie wygram z tym.

A ja Ci powiem, ASeyfried, ze swojego trzyletniego doświadczenia (tyle czasu jestem sama): daj se spokój z chłopami. Wyluzuj. Nie unikaj ich, oczywiście, ale przestań sobie stwarzać presję, bo tylko się umęczysz. Poszukaj w życiu czegoś, co cieszy, zaproś na spacer koleżankę czy kolegę, pojeździj rowerem albo idź na basen. Albo co tam jeszcze chcesz. "Żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi". Bądź otwarta na to, co życie niesie.
Facet sam się znajdzie, np. w kolejce do lekarza albo pod drzwiami ubikacji [słyszałam o takim małżeństwie, ona pomyliła toalety smile]. A jak się nie znajdzie, to nagle ze zdumieniem odkryjesz, że mimo to cieszysz się życiem.
Nie ma nic gorszego niż z samotności wpakować się w jakiś toksyczny związek - to jest dopiero horror. Byłam, więc wiem...

Bez obrazy ale mi też tak radzili ąż skończyłem jako stary kawaler. A znam takich jak ja o wiele starszych. Spotkanie swojej drugiej połówki przypadkowo to wyjątek. Toksyczny związek to taki sam chorror jak samotność od urodzenia do doczesności. Z samotności i braku miłosci ludzie odbierają sobie zycie

A wiesz, co wyczytałam w pewnym artykule? Jedynym zdrowym sposobem na zaspokojenie głodu miłości jest pokochać siebie. Czytałam, jak to się robi, starałam się stosować w praktyce. Działa jak wszyscy diabli!
Nie boję się skonczyć jako stara panna (no, to już mi raczej nie grozi). Dostaję sygnały, że jestem atrakcyjniejsza niż dawniej, że więcej we mnie radości i pewności siebie. A i faceci jakby ciut bardziej zwracali na mnie uwagę, ale ja się nie zamierzam od ich akceptacji uzależniać. Spotkam kogoś, kto mnie przyciągnie i zainteresuje - cudownie. Jeśli nie spotkam - nadal cudownie, tylko trochę inaczej. Ale desperacko się rozglądać nie zamierzam, to męczy i frustruje. Na portalu Badoo owszem jestem i zamierzam być, ale traktuję go na luzie. Ot, wszędzie można spotkać fajnego człowieka, także i tam. Choć szczerze mówiąc od pustaków i prostaków tam się roi.

Zobacz podobne tematy :

327

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.
Piegowata'76 napisał/a:

A wiesz, co wyczytałam w pewnym artykule? Jedynym zdrowym sposobem na zaspokojenie głodu miłości jest pokochać siebie. Czytałam, jak to się robi, starałam się stosować w praktyce. Działa jak wszyscy diabli!
Nie boję się skonczyć jako stara panna (no, to już mi raczej nie grozi). Dostaję sygnały, że jestem atrakcyjniejsza niż dawniej, że więcej we mnie radości i pewności siebie. A i faceci jakby ciut bardziej zwracali na mnie uwagę, ale ja się nie zamierzam od ich akceptacji uzależniać. Spotkam kogoś, kto mnie przyciągnie i zainteresuje - cudownie. Jeśli nie spotkam - nadal cudownie, tylko trochę inaczej. Ale desperacko się rozglądać nie zamierzam, to męczy i frustruje. Na portalu Badoo owszem jestem i zamierzam być, ale traktuję go na luzie. Ot, wszędzie można spotkać fajnego człowieka, także i tam. Choć szczerze mówiąc od pustaków i prostaków tam się roi.

I ja się w sumie cieszę, że jednak pewne rzeczy w życiu przeżyłam. Że byłam żoną, że zostałam matką. To mnie dopełniło jako kobietę w jakiś sposób. Pewnie że goryczą to wszystko odrobinę zaprawione, ale jednak.

328 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-04-14 22:35:43)

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Wczoraj dostałam rozwód, o który walczyłam od roku. Nareszcie! Po rozwodzie spotkałam się z miłym znajomym, którego poznałam zimą przez koleżankę (a koleżankę na festynie, gdzie obie byłyśmy same). Kolega jest przewodnikiem turystycznym, wiedząc, że będę w jego mieście, zaproponował mi spotkanie. Fajna była wycieczka. I wiecie, wcale się nie zastanawiam, czy coś z tej znajomości będzie, a i tak mnie cieszy. Jeśli ma się fajnych ludzi dookoła siebie, to - chyba się powtarzam - brak życiowej połówki staje się zupełnie do zaakceptowania. Przynajmniej dla mnie. Jakoś też fajniej mi się układają relacje z facetami, od kiedy wyzbyłam się presji, żeby sobie kogoś znaleźć. Nie czuję stresu, żeby "dobrze wypaść", cieszę się tym, co jest. Fajny stan, bardzo go sobie chwalę i to poczucie motywuje mnie do pielęgnowania tej postawy.

329

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.
rampampam napisał/a:

I ja się w sumie cieszę, że jednak pewne rzeczy w życiu przeżyłam. Że byłam żoną, że zostałam matką. To mnie dopełniło jako kobietę w jakiś sposób. Pewnie że goryczą to wszystko odrobinę zaprawione, ale jednak.

Bycie żoną mojego męża nie było dla mnie spełnieniem, ale dzięki temu urodził się najcudowniejszy człowiek na świecie - nasz syn.

330

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.
Piegowata'76 napisał/a:

Wczoraj dostałam rozwód, o który walczyłam od roku. Nareszcie! Po rozwodzie spotkałam się z miły znajomym, którego poznałam zimą przez koleżankę (a koleżankę na festynie, gdzie obie byłyśmy same). Kolega jest przewodnikiem turystycznym, wiedząc, że będę w mieście niegdyś wojewódzkim, zaproponował mi spotkanie. Fajna była wycieczka. I wiecie, wcale się nie zastanawiam, czy coś z tej znajomości będzie, a i tak mnie cieszy. Jeśli ma się fajnych ludzi dookoła siebie, to - chyba się powtarzam - brak życiowej połówki staje się zupełnie do zaakceptowania. Przynajmniej dla mnie. Jakoś też fajniej mi się układają relacje z facetami, od kiedy wyzbyłam się presji, żeby sobie kogoś znaleźć. Nie czuję stresu, żeby "dobrze wypaść", cieszę się tym, co jest. Fajny stan, bardzo go sobie chwalę i to poczucie motywuje mnie do pielęgnowania tej postawy.

Wow, ogromne gratulacje!!! Ulga??? I oby już było tylko lepiej i lepiej!!! smile

331

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.
rampampam napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Wczoraj dostałam rozwód, o który walczyłam od roku. Nareszcie! Po rozwodzie spotkałam się z miły znajomym, którego poznałam zimą przez koleżankę (a koleżankę na festynie, gdzie obie byłyśmy same). Kolega jest przewodnikiem turystycznym, wiedząc, że będę w mieście niegdyś wojewódzkim, zaproponował mi spotkanie. Fajna była wycieczka. I wiecie, wcale się nie zastanawiam, czy coś z tej znajomości będzie, a i tak mnie cieszy. Jeśli ma się fajnych ludzi dookoła siebie, to - chyba się powtarzam - brak życiowej połówki staje się zupełnie do zaakceptowania. Przynajmniej dla mnie. Jakoś też fajniej mi się układają relacje z facetami, od kiedy wyzbyłam się presji, żeby sobie kogoś znaleźć. Nie czuję stresu, żeby "dobrze wypaść", cieszę się tym, co jest. Fajny stan, bardzo go sobie chwalę i to poczucie motywuje mnie do pielęgnowania tej postawy.

Wow, ogromne gratulacje!!! Ulga??? I oby już było tylko lepiej i lepiej!!! smile

Ulga i to jaka! Ale też potężne zmęczenie. Do tego stopnia, że poprosiłam dziś o wolne w pracy i cały dzień nic nie robię.

332

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

...I zaraz kładę się spać smile

333

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.
Piegowata'76 napisał/a:

...I zaraz kładę się spać smile

Dobrej nocy!
Jest taka teoria "dobrego miejsca". Każdy takie ma. Takie wyobrażone miejsce, w którym czuje się idealnie i które go idealnie relaksuje, uspokaja...
Jeśli takiego nie masz - określ je dla siebie. Ja mam od lat i na zawołanie już umiem przywołać, jak tylko zamknę oczy (często pobyt tam pomaga smile ).
A jeśli masz - to życzę takich właśnie snów smile

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Wow, Piegowata, to jest powod do swietowania smile
I wlasnie... Nic nam w zyciu nie wyjdzie, jesli nie zaakceptujemy i nie pokochamy najpierw siebie.
I uwazam, ze nie mozna sie nastawiac w nowej znajomosci od razu na cos i kalkulowac, czy cos wiecej bedzie, czy nie, bo nic nie wyjdzie tez.
Kiedys taka bylam, prawie kazdego nowo poznanego kolesia traktowalam jako byc moze potencjalnego kandydata na faceta. Blad. Dopiero pozniej mi przeszlo, bo to naprawde bezsensu.

335

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.
Girl_full_of_dreams napisał/a:

Kiedys taka bylam, prawie kazdego nowo poznanego kolesia traktowalam jako byc moze potencjalnego kandydata na faceta. Blad. Dopiero pozniej mi przeszlo, bo to naprawde bezsensu.

Ale rzeczywiście czasem się popada w takie myślenie. Głupie, bo głupie, ale ludzkie jednak.. Jak to dobrze, że tymczasem czuję, że ten dylemat mam za sobą!

336

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Piegowata, gratuluję!!!

Pierwszy raz od dawna, kiedy córka jest u taty, przerwałam schemat powrotów z pracy. Zwykle pakowałam się do łóżka z pilotem, jadłam coś na kolanie. Dzisiaj, pod wpływem tego forum, ogarnęłam z grubsza mieszkanie i zrobiłam sobie normalne jedzenie. Sałatko pasta z tuńczyka z suszonymi pomidorami i oliwkami, do tego bagietka i kieliszek czerwonego wina. I normalnie zjadłam przy stole wink To jest dziwne, że taki drobiazg daje poczucie jakiegoś dziwnego wpływu na swoje życie... Dziękuję Wam, bo to efekt tych rozmów tutaj.

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Jak milo czytac takie rzeczy smile
Ja rowniez dziekuje, bo dzieki rozmowom z Wami autentycznie mi lepiej, chociaz miewam gorsze dni. Na przyklad dzis... ale przejdzie.

Dzis w telewizji sniadaniowej byla mowa o rozwodach i padlo zdanie, ze w dzisiejszych czasach bardzo trudno jest znalezc partnera na cale zycie.

338 Ostatnio edytowany przez Screwdriver (2016-04-15 18:10:55)

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Aga, jestem dwa lata po rozwodzie, spotkań miałem mnóstwo, wiele randek...a koszy...mógłbym nimi zaopatrywać miejskie parki big_smile. Faktem jest że kobiety lepiej znoszą samotność i szybciej się poddają. Faceci kiedy nie idzie im w miłości, najczęściej staczają się w jakieś niebezpieczne rzeczy typu alkoholizm, podejrzane towarzystwo czy hazard. Kobiety zaś żyją normalnie. Tylko że ja ani nie jestem nałogowcem, ani nie poddaję się do tej pory i wciąż wierzę że uda mi się stworzyć szczęśliwy związek który potrwa do końca moich dni smile

339

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Aga, sądzę, że osoby po trudnych doświadczeniach po prostu potrzebują tzw normalności. Ja bardzo potrzebuję i bardzo lubię, jak mi codzienność idzie normalnie.

340 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-04-15 18:48:39)

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.
Aga30 napisał/a:

Piegowata, gratuluję!!!

Pierwszy raz od dawna, kiedy córka jest u taty, przerwałam schemat powrotów z pracy. Zwykle pakowałam się do łóżka z pilotem, jadłam coś na kolanie. Dzisiaj, pod wpływem tego forum, ogarnęłam z grubsza mieszkanie i zrobiłam sobie normalne jedzenie. Sałatko pasta z tuńczyka z suszonymi pomidorami i oliwkami, do tego bagietka i kieliszek czerwonego wina. I normalnie zjadłam przy stole wink To jest dziwne, że taki drobiazg daje poczucie jakiegoś dziwnego wpływu na swoje życie... Dziękuję Wam, bo to efekt tych rozmów tutaj.

Aga, a ja Ci gratuluję tego małego sukcesu. Wypróbowałam na własnej skórze, że takie banalne rzeczy mają wpływ na nasze samopoczucie. Człowiek czuje się taki "ogarnięty", wart tych własnych starań i jest mu przyjemniej z samym sobą.
Ja jestem łasuchem, lubię próbować nowych smaków, zjeść coś dobrego. Mogę teraz puszczać wodze fantazji, bo gotuję tylko dla siebie. Tegoroczny Dzień Kobiet uczciłam kupując sobie ślimaki winniczki, które parę dni wcześniej wypatrzyłam w Lildlu za bardzo rozsądną cenę. No, jak było nie spróbować? smile

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

I jak smakowalo? ;D

Racja z ta normalnoscia. Wlasnie mi tez tego trzeba bylo. Dwa i pol roku pracowalam na nocna zmiane, naprawde bywalo ciezko, bo to praca fizyczna byla. No a jeszcze dostalam nieraz po glowie od facetow a juz zwlaszcza ostatnio. Dlatego mam urlop. Dlugi, bo dlugi, zaczynam powoli miec dosc, ale musialam to dla siebie zrobic.

342

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.
rampampam napisał/a:
Girl_full_of_dreams napisał/a:

Kiedys taka bylam, prawie kazdego nowo poznanego kolesia traktowalam jako byc moze potencjalnego kandydata na faceta. Blad. Dopiero pozniej mi przeszlo, bo to naprawde bezsensu.

Ale rzeczywiście czasem się popada w takie myślenie. Głupie, bo głupie, ale ludzkie jednak.. Jak to dobrze, że tymczasem czuję, że ten dylemat mam za sobą!

Hmmm... Dziewczyny, pod wpływem takiego właśnie myślenia wyszłam za mąż. Czułam się niedowartościowana, miałam wrażenie, że nikt mnie nie zechce. Spotkałam człowieka z podobnymi problemami. Myśleliśmy, że się rozumiemy, że to nas zbliża. Jednocześnie szybko poczułam wewnętrzny sprzeciw, niezadowolenie z tego związku. Wreszcie odważyłam się to wyartykułować. Mój późniejszy, a od przedwczoraj były mąż szalał z rozpaczy, posunął się do szantażu emocjonalnego, wykorzystał moją niepewność, bo zawahałam się - przecież tyle lat byłam sama... Myślałam: "A może przesadzam? Może rację mają ci, którzy mówią, że szukam dziury w całym". Zostałam. Potem było prawie 10 lat życia na emocjonalnej huśtawce: od pragnienia miłości (niestety, to nie to samo, co miłość) do nienawiści, że mnie "przymusił" do tego związku. Było coraz gorzej, aż w końcu odeszłam i wreszcie się rozwiodłam.
Dziś wiem, podpisuję się czterema kończynami pod słowami psychologów, że aby zbudować dobry związek, trzeba najpierw pokochać siebie.
Sporo na ten temat czytałam, mogę powiedzieć, że przeprowadziłąm coś w rodzaju autoterapii. Dowiedziałam się np. że od miłości, jak od wszystkiego, można się uzależnić i bywa to zgubne w skutkach. Jesteśmy miłości głodni, szukamy jej rozpaczliwie, a powinniśmy ją mieć w sobie i nią się dzielić. Żeby mieć w sobie, należy pokochać siebie. Warto wystukać w Google frazy: "pokochać siebie", "uzależnienie od miłości", "samoocena", "poczucie własnej wartości". Mnie te lektury ogromnie, ogromnie pomogły - oczywiście nie wystarczy czytać, ale zastosować w praktyce.
Polecam też cały blog Joanny Godeckiej i jej artykuły na Sympatii. Mądrze pisze, choć nie od razu zrozumiałam sens niektórych jej słów.

343 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-04-15 19:08:32)

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Ślimaki smakowały trochę podobnie do pieczarek i przyprawione były pysznym masłem czosnkowym. Przyznam, że przy pierwszym kęsie poczułam lekki opór przed zjadaniem takiego stworzenia, ale potem już całkiem fajnie smakowało. Gdyby nie to, że żal mi zwierzaków, mogłabym je sama przyrządzić, bo jest ich sporo w mojej okolicy. Jednak to straszliwie sadystyczna sprawa.

344

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Jutro robię pierogi. Dość wykręcania się, że dla jednej osoby nie warto. Całe wieki nie jadłam takich domowych. A że się je robi hurtem, to część zamrożę i będą jak znalazł na te dni, gdy się nie chce gotować.

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Wlasnie o tym pisze. O pakowaniu sie w zwiazki przez myslenie, ze skoro ten koles sie mna interesuje, to musze sie z nim zwiazac.

Mysle sobie... jesli dziewczyna, ktora zostala skrzywdzona przez goscia, ktory ma dzieci, znow pakuje sie w zwiazek z gosciem z dziecmi a co najlepsze z tym samym... to czy ona wyciagnela wnioski z poprzedniej lekcji? Bo ona sama twierdzi, ze nie wyciagnela raczej (i zartuje sobie z tego- to przeciez takie smieszne).
Czy moze to jest niesamowita wielka milosc jakiej ze swieca szukac.

346

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Na pewno nie sposób ocenić z pewnością. Ale... ja osobiście uważam, że nie jest dobre ponowne próbowanie, kotletów odgrzewanie i heraklitowe do wody tej samej wchodzenie... Więc w moim odczuciu raczej nie uczucie...

347 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-04-15 19:39:31)

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.
Girl_full_of_dreams napisał/a:

Wlasnie o tym pisze. O pakowaniu sie w zwiazki przez myslenie, ze skoro ten koles sie mna interesuje, to musze sie z nim zwiazac.

Mysle sobie... jesli dziewczyna, ktora zostala skrzywdzona przez goscia, ktory ma dzieci, znow pakuje sie w zwiazek z gosciem z dziecmi a co najlepsze z tym samym... to czy ona wyciagnela wnioski z poprzedniej lekcji? Bo ona sama twierdzi, ze nie wyciagnela raczej (i zartuje sobie z tego- to przeciez takie smieszne).
Czy moze to jest niesamowita wielka milosc jakiej ze swieca szukac.

No, ja przepraszam, a czy gość z dzieciem musi być złym człowiekiem?
Ja też przecież mam dziecko. Czy to mnie skreśla?

348

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Ale rzeczywiście, skoro wraca w ten sam układ, przez który cierpiała, to popełnia wielki błąd.

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Nie, nie kochana nie o to mi chodzilo, przepraszam!

Ale on ja zranil. Malo tego, zdradzil. Wiec po prostu zastanawiam sie, czy to mozliwe, ze to jest milosc wszechczasow czy po prostu desperacja. Chodzi o fakt, ze on ja naprawde kiedys sponiewieral.

350

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.
Girl_full_of_dreams napisał/a:

Nie, nie kochana nie o to mi chodzilo, przepraszam!

Ale on ja zranil. Malo tego, zdradzil. Wiec po prostu zastanawiam sie, czy to mozliwe, ze to jest milosc wszechczasow czy po prostu desperacja. Chodzi o fakt, ze on ja naprawde kiedys sponiewieral.

Bardzo prawdopodobne, że coś toksycznego się tam w tę relację wkradło...

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Czy to nie jest brak szacunku do siebie samej? Po takim upokorzeniu. Bardzo szybko weszla w ten zwiazek od nowa. On nawet nie musial sie specjalnie wysilac i walczyc. Tego nigdy nie zrozumiem, ze tak szybko sie otworzyla przed nim na nowo.
Poza tym co innego byc dojrzala kobieta z dzieckiem, a co innego, kiedy ona jest bez doswiadczen w zwiazkach i od razu taki facet, z bagazem.

352

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Moja kumpela ma 40 lat i od długiego już czasu z ogromnej toksyczności próbuję ją wyciągnąć... ale wciąż bez rezultatu...

353

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.
Girl_full_of_dreams napisał/a:

Czy to nie jest brak szacunku do siebie samej? Po takim upokorzeniu. Bardzo szybko weszla w ten zwiazek od nowa. On nawet nie musial sie specjalnie wysilac i walczyc. Tego nigdy nie zrozumiem, ze tak szybko sie otworzyla przed nim na nowo.
Poza tym co innego byc dojrzala kobieta z dzieckiem, a co innego, kiedy ona jest bez doswiadczen w zwiazkach i od razu taki facet, z bagazem.

Girl, całkowicie się z Tobą zgadzam.

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

A do tego, co mi sprawia przykrosc, ona zapomina o mnie, bo jest taka zachlysnieta tym szczesciem. I jeszcze potrafi tylko powiedziec mi, ze bedzie dobrze i to tyle. Wiem, ze ja sie powtarzam ale ciagle jeszcze przetrawic probuje to wszystko, co mnie spotkalo i musze sie wygadac, a ona sie wydaje taka znudzona tym... przyjaciolka.

355

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Niestety też przekonałam się, że na wsparcie można liczyć tylko wtedy, gdy komuś jest z tym po drodze. A tak to każdy ma swoje życie.

U mnie jutro na obiad kawałki kurczaka pieczone w szynce parmeńskiej.
A wieczorem imprezaaa. Pierwszy raz od dawna. Muszę się trochę zmusić, ale warto odreagować.

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Akurat, gdy ja mam faceta, nie zapominam o przyjaciolkach. Klapek na oczach nie mam, no coz.

To baw sie jutro dobrze! Tez by mi sie przydala chyba impreza ale musialabym sie straaasznie zmusic.

357

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Myśmy z dzieckiem moim poszli dziś na fast food. A co tam! Piątunio smile

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Oj, az mi smaka narobilas na maka big_smile

Temat do dyskusji: czym wg was objawia sie toksycznosc w zwiazku/relacji?

359

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.
Girl_full_of_dreams napisał/a:

Oj, az mi smaka narobilas na maka big_smile

No, ja teraz trochę zaczęłam kontrolować swoje jedzenie i różne tam zmiany powolutku w tryb życia wprowadzać, bo na skutek rzucenia palenia przybyło mi 3 kg.
Wprawdzie okres krytyczny mam za sobą i wreszcie mam poczucie, że mój organizm z powrotem jest mój ha ha, ale jednak działać należy smile Dla satysfakcji własnej!

360

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Ja nigdy nie paliła, więc nie wiem jak to jest, ale z innych nałogów to mam słabość do słodyczy i beznadziejnych facetów wink

Pierogi nie robiłam nigdy w życiu i mnie nie ciągnie.

Idę na tą imprezę, ale humor coś dziś marny sad

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Podobno jak sie idzie na impreze z niefajnym nastawieniem to jest super smile

Uwielbiam pierogi ale malo mam doswiadczenia wiec wole jak zrobi je mama big_smile

362

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.
Girl_full_of_dreams napisał/a:

A do tego, co mi sprawia przykrosc, ona zapomina o mnie, bo jest taka zachlysnieta tym szczesciem. I jeszcze potrafi tylko powiedziec mi, ze bedzie dobrze i to tyle. Wiem, ze ja sie powtarzam ale ciagle jeszcze przetrawic probuje to wszystko, co mnie spotkalo i musze sie wygadac, a ona sie wydaje taka znudzona tym... przyjaciolka.

Szczerze mówiac, nic mądrego nie umiem tu powiedzieć. Przykre, gdy się jest tak ignorowaną.

363

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Mnie ciasto na pierogi nauczył robić mąż smile
Lubię gotować, choć nie zawsze mi się chce. Lepienie pierogów jest czasochłonne, ale jakie to kontemplacyjne zajęcie, ile spraw można przy tym przemyśleć, muzyki posłuchać albo jakiejś ciekawej audycji z neta smile
Zabrakło mi wczoraj dnia na "pierogoterapię", ale mam już przygotowane ziemniaki, w lodówce czeka ser, a zamiast smażonej cebuli dodam mięty. Próbowałyście ruskich z miętą? Mnie przypadły do gustu. Tylko mam dylemat: zabrać się już za chwilę do tej roboty, czy najpierw pójść na spacer smile
Ktoś tu o imprezie? Wczoraj uczciłam odzyskaną wolność butelką adwokata u sąsiadki smile

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Nie probowalam ruskich z mieta, dobre to?

Hm a wiecie, co mi powiedziala ta przyjaciolka? Ze jest szczesliwa (miala na mysli rzecz jasna to, ze odkad ma kogos). Nigdy nie uslyszalam od niej wczesniej takiego zdania a znamy sie juz chwile i tak siedze i dumam... Czy to normalne, czy to smutne, ze szczesliwa kobieta to tylko taka, ktora ma faceta.

365

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.
Girl_full_of_dreams napisał/a:

Nie probowalam ruskich z mieta, dobre to?

Hm a wiecie, co mi powiedziala ta przyjaciolka? Ze jest szczesliwa (miala na mysli rzecz jasna to, ze odkad ma kogos). Nigdy nie uslyszalam od niej wczesniej takiego zdania a znamy sie juz chwile i tak siedze i dumam... Czy to normalne, czy to smutne, ze szczesliwa kobieta to tylko taka, ktora ma faceta.

Też mnie to zasmuca. Właśnie wpadło mi do głowy porównanie z... jedzeniem. Przecież tyle jest smaków, rodzajów potraw. Powiedzieć, że jedynie z facetem kobieta może być szczęśliwa, to jakby uznać, że smakować może tylko kiełbasa wiśniowa (jest taka, podobno dobra), a reszta smakołyków - do kosza.

366

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Są różne rodzaje szczęścia, różne jego odmiany.

367

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Masz rację, Rampampam. Mnie dziś coś z rana lekko podgryzało, ale przeszło, gdy zaczęłam myśleć, co mogę dziś dla siebie zrobić. Mogę sporo: pojechać za grosze w jakieś ciekawe miejsce, gdzie jeszcze nie byłam, wyjść na spacer, wygnać z siebie lenia i odwiedzić koleżankę za miastem. Trochę kiepsko z autobusami, ale ostatecznie co to dla mnie podejść te 3 km pieszo. Strrrasznie mi się marzy poleżeć na łące wśród mleczy jak za dziecinnych lat smile I w niebo się gapić i nie czuć nic poza błogością istnienia smile
Ale najpierw chyba jednak te pierogi machnę. Idę do kuchni big_smile

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Wiem, ze sa rozne odmiany szczescia ale w jej oczach mysle, ze pewnie jestem/bede kims gorszym i smutnym, bo przeciez nie mam faceta. Ona zawsze miala cel, zeby w koncu z kims byc. Takie parcie. Golym okiem bylo widac. A ja w koncu zaczynam rozumiec, ze zaden facet nie bedzie wyznacznikiem tego, czy jestem szczesliwa, czy nie. To jest moj wybor, moje zycie. Ja wybiore, czy jestem szczesliwa. A nie facet.

369 Ostatnio edytowany przez Aga30 (2016-04-17 11:53:49)

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Miłość jest tak ogromną ludzką potrzebą i dla większości to ona oznacza szczęście. Nawet większość rozmów z moimi koleżankami dotyczy facetów niestety, chyba że któraś z nich jest już w ustabilizowanym związku.
A wczorajszą imprezę też zaliczam do udanych smile

370

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.
Girl_full_of_dreams napisał/a:

Wiem, ze sa rozne odmiany szczescia ale w jej oczach mysle, ze pewnie jestem/bede kims gorszym i smutnym, bo przeciez nie mam faceta. Ona zawsze miala cel, zeby w koncu z kims byc. Takie parcie. Golym okiem bylo widac. A ja w koncu zaczynam rozumiec, ze zaden facet nie bedzie wyznacznikiem tego, czy jestem szczesliwa, czy nie. To jest moj wybor, moje zycie. Ja wybiore, czy jestem szczesliwa. A nie facet.

A co się przejmujesz, kim jesteś w cudzych oczach? smile

371

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.
Aga30 napisał/a:

Miłość jest tak ogromną ludzką potrzebą i dla większości to ona oznacza szczęście. Nawet większość rozmów z moimi koleżankami dotyczy facetów niestety, chyba że któraś z nich jest już w ustabilizowanym związku.
A wczorajszą imprezę też zaliczam do udanych smile

Miłość jest, kto wie, czy nie najważniejszą rzeczą na świecie, ale to szersze pojęcie niż przywykliśmy myśleć.
Bardzo długo rozgryzałam i interpretowalam wyczytane gdzieś zdanie, że miłość po prostu jest i że wystarczy jej dla wszystkich. Wreszcie wpadłam na rozwiązanie zagadki: miłość do życia i świata możemy sami w sobie rozwijać i rozdawać ją hojnymi garściami. To, że zachwycę się wiewiórką w parku, to też akt miłości. To że zachłystuję się pieknem górskiego krajobrazu, że przyjaźnie zagaduję do obcej osoby i pomagam sąsiadce nieść ciężkie siaty - to wszystko miłość.
Ależ mi wzniosła literatura wychodzi smile))

372

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Czytałam kiedyś Łopatkową, to taka znana  niegdyś pani pedagog pracująca z trudną młodzieżą. W jednym z opowiadań pisała o dziewczynie rozpaczliwie goniącej za miłością, wplątującą się w fatalne znajomości i skazanej na ciągłe rozczarowania.
Dawno to czytałam, ale pamiętam, jak pisała, że może warto żyć tak jak by tej poszukiwanej przez bohaterkę miłości nie było. Nie uganiać się za chłopakami, ale za to pielęgnować miłość do świata, do ludzi w ogóle. Coś w tym jest. Równolegle z tą spragnioną miłości dziewczyną ukazana była inna: do której miłość po prostu przyszła.

373

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Kurrrczę, niebezpieczne to forum. Wciąga jak nadbiebrzańskie bagna smile
Uciekam do kuchni.
Nara, Dziewczynki! wink

374

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Piegowata, Twoja postawa to wyższy stopień wtajemniczenia smile

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.
Piegowata'76 napisał/a:
Aga30 napisał/a:

Miłość jest tak ogromną ludzką potrzebą i dla większości to ona oznacza szczęście. Nawet większość rozmów z moimi koleżankami dotyczy facetów niestety, chyba że któraś z nich jest już w ustabilizowanym związku.
A wczorajszą imprezę też zaliczam do udanych smile

Miłość jest, kto wie, czy nie najważniejszą rzeczą na świecie, ale to szersze pojęcie niż przywykliśmy myśleć.
Bardzo długo rozgryzałam i interpretowalam wyczytane gdzieś zdanie, że miłość po prostu jest i że wystarczy jej dla wszystkich. Wreszcie wpadłam na rozwiązanie zagadki: miłość do życia i świata możemy sami w sobie rozwijać i rozdawać ją hojnymi garściami. To, że zachwycę się wiewiórką w parku, to też akt miłości. To że zachłystuję się pieknem górskiego krajobrazu, że przyjaźnie zagaduję do obcej osoby i pomagam sąsiadce nieść ciężkie siaty - to wszystko miłość.
Ależ mi wzniosła literatura wychodzi smile))

Otoz to! Milosc ale nie tylko i nie przede wszystkim do mezczyzny, bo wlasnie, jak sie goni, szuka na sile, to jej nigdzie nie ma.
W sumie... nie powinno mnie obchodzic, co reszta o mnie sadzi. Tylko, ze ja wszystko potrafie brac do siebie. To jest glupota dopiero.

376 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-04-17 12:27:01)

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

A tam, zaraz głupota... Może po prostu wrażliwość.
Ja na tym forum jestem taka "mądra", a przecież też doświadczam chwil zwątpienia.
Niedawno znowu spotkałam się z facetem. Tak jakoś wyszło: zaczepka przez internet, zaskoczenie, że niegłupi człowiek. I dałam się zaprosić na spacer. Było bardzo miło, rozmawiało się super, ale zachowałam się nie jak dojrzała kobieta, a smarkata nastolatka. Facet brał mnie za rękę, obejmował, a ja zamiast stanowczo i uprzejmie poinformować, że to mi nie odpowiada, dałam się trzymać za rękę i czekałam tylko na pretekst, żeby ją zabrać. Taka jestem "wyżej wtajemniczona" i asertywna - pole do pracy nad sobą smile
Na koniec X. spytał, czy się jeszcze spotkamy, więc odparłam, że nie mam nic przeciwko temu (bo nie miałam, był naprawdę fajny). Postanowiłam sobie, że następnym razem będę asertywna i po prostu się z nim rozmówię, wyjaśnię to drobne w sumie nieporozumienie. Tyle, że on się już nie odezwał. Czyżby liczył na coś więcej niż trzymanie za rączkę?
Właśnie to mnie dzisiaj ciut-ciut gryzło z rana, ale już wróciłam na właściwe tory.

377

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Pogoda się pitoli. No i dobrze, bez żalu będę lepić te pierogi smile

378

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Tego wam właśnie wszystkim zwyczajnie zazdroszczę: że macie możliwość wychodzenia z domu i umawiania się...

379

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.
rampampam napisał/a:

Tego wam właśnie wszystkim zwyczajnie zazdroszczę: że macie możliwość wychodzenia z domu i umawiania się...

Szkoda, że bliżej nie mieszkasz, popilnowałabym Twojego dziecka.

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Jak sobie wyobrazam, ze ktos mialby mnie dotknac, zlapac za reke, tzn jakis facet, to az mam dreszcze. Nie chce hmm za wczesnie dla mnie na takie ekscesy...
A u mnie pogoda nadal cudo. Gebe do slonka wystawiam smile

381

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

P.S. Girl, o pierogach z miętą przeczytałam kiedyś w internecie. Wsypuję miętową herbatę z saszetki do farszu. Dziś dam dwie, bo jakoś słabo ten smak wyczuwam.

382

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.
Girl_full_of_dreams napisał/a:

Jak sobie wyobrazam, ze ktos mialby mnie dotknac, zlapac za reke, tzn jakis facet, to az mam dreszcze. Nie chce hmm za wczesnie dla mnie na takie ekscesy...
A u mnie pogoda nadal cudo. Gebe do slonka wystawiam smile

Wystawiaj zatem, a ja już, jak Bozię kocham, idę do kuchni big_smile

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Mowilas to juz chyba cztery razy big_smile
Ja mam na balkonie miete czekoladowa. Ale sie nie nada.
Daj znac potem jak smakowalo smile

384

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.
Piegowata'76 napisał/a:
rampampam napisał/a:

Tego wam właśnie wszystkim zwyczajnie zazdroszczę: że macie możliwość wychodzenia z domu i umawiania się...

Szkoda, że bliżej nie mieszkasz, popilnowałabym Twojego dziecka.

Bardzo szkoda sad
Ale jest jak jest. Choć to chyba jeden z powodów dla których zarzuciłam swego czasu poszukiwania i podjęłam działania mające na celu akceptację samotności. Bo i po co prowadzić takie poszukiwania na pół gwizdka? Ciągle było tak, że nawet jak z kimś dobrze mi się rozmawiało, przeszliśmy do etapu rozmowy tel (to już jakiś poziom zaufania, nie?), to faceci i tak od razu tracili zainteresowanie, gdy okazywało się, że nie mogę tak na zawołania zaraz jutro się spotkać... W końcu poczułam, że mam tego serdecznie dość sad

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Tez bym chetnie popilnowala twojego dziecka, gdybym tylko mogla.
Mysle, ze przyjdzie odpowiednia pora i ten jedyny sie zjawi smile

386

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Rampampam, rodzinę masz bardzo daleko? Może dałoby się chociaż na jeden weekend w mcu syna do rodziny wywieźć? Moja kolezanka tak robi. A w tygodniu czasem zostawia Małego z opiekunka, jakąś stawkę godzinowa ustaliły.

387

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Niestety, wszystkich bliskich mam daleko. Znajomości z poprzedniego życia (czyli z czasów przed przeprowadzką wskutek rozwodu), gdzie kiedyś nawzajem pilnowaliśmy sobie dzieci, umarły naturalną śmiercią... na opiekunkę zwyczajnie brak pieniędzy... Oczywiście mogłabym zawieźć dziecko do rodziców na weekend, ale do takiej logistyki żaden facet nie dotarł...

388

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.
rampampam napisał/a:

Niestety, wszystkich bliskich mam daleko. Znajomości z poprzedniego życia (czyli z czasów przed przeprowadzką wskutek rozwodu), gdzie kiedyś nawzajem pilnowaliśmy sobie dzieci, umarły naturalną śmiercią... na opiekunkę zwyczajnie brak pieniędzy... Oczywiście mogłabym zawieźć dziecko do rodziców na weekend, ale do takiej logistyki żaden facet nie dotarł...

Fajnie byłoby "poderwać" w sąsiedztwie jakąś mamę z dzieckiem w podobnym wieku. Ale to nie zawsze pewnie możliwe.

389

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Co do pierogów, to następnym razem wsypię tej mięty chyba szufelkę, bo jej nie wyczuwam. Pierogi jak pierogi. Ale i tak objadłam się jak bąk smile

390

Odp: Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.
Piegowata'76 napisał/a:
rampampam napisał/a:

Niestety, wszystkich bliskich mam daleko. Znajomości z poprzedniego życia (czyli z czasów przed przeprowadzką wskutek rozwodu), gdzie kiedyś nawzajem pilnowaliśmy sobie dzieci, umarły naturalną śmiercią... na opiekunkę zwyczajnie brak pieniędzy... Oczywiście mogłabym zawieźć dziecko do rodziców na weekend, ale do takiej logistyki żaden facet nie dotarł...

Fajnie byłoby "poderwać" w sąsiedztwie jakąś mamę z dzieckiem w podobnym wieku. Ale to nie zawsze pewnie możliwe.

Już od jakiegoś czasu mi to aż tak nie doskwiera. Po prostu zaczęłam akceptować swój los.
Inna sprawa, że jak już chyba gadałyśmy tu o tym, nie sposób wpłynąć na innych ludzi i zmotywować ich, zeby chcieli żyć bardziej razem, bardziej się spotykać...
Szkoda sad
Ja gdybym od losu dostała teraz fajną paczkę ludzi obok siebie, byłabym bardzo zadowolona.

Posty [ 326 do 390 z 439 ]

Strony Poprzednia 1 4 5 6 7 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Rezygnuję z poszukiwań drugiej połówki.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024